Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Polonia

Teściowa chyba nie chce nas na święta, jak byście zareagowały na taki tekst?

Polecane posty

Gość Byłam tu
16 godzin temu, Gość Polonia napisał:

Teściowa nie lubi jak ktoś jej się "wtrąca do garow" to co mam na siłę się pchać do kuchni? Nie szukajcie problemów tam gdzie ich nie ma. 

Może jesteś syfiara i dlatego nie lubi a poza tym jakbyś ty chciała jej się wtrącać jak nic nie potrafisz ? Zakupy chyba umiesz robić wiec to mogłabyś robić ale nie masz patentu jak to zrobić na ich koszt. Problemów jest sporo ale ty ich nie zauważasz, widać ze wyszłaś z dziwnego domu i tylko w teorii jesteś obcykana i to jeszcze widząc tylko swój interes 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa
9 minut temu, Gość Gość napisał:

A umiesz sobie wyobrazić ze jedyny syn nie ma czasu i nie chce mu się do ciebie dzwonić ? Poza tym nikt nikomu nie odmówił gościny, tesciowa autorki miesiąc przed świetami zawiadomiła, ze w tym roku nie ma jej w domu bo została zaproszona do brata. To autorka ma ból dupy ze ktoś pokrzyżował jej plany mimo ze wcześniej nic nie uzgodniła bo przecież po co ? Oni maja być gotowi bo zawsze tak było i to jest oczywista oczywistość. 

Otóż to, nie było akcji ze autorka pisze ze zadzwoniła do teściowej, powiedziała ze w tym roku tez by bardzo chcieli przyjechać do teściów na święta, bo jednak docenia fakt ze może je spędzić z rodzina męża , bo wiadomo, ze jej matka ma ich w dupie a poza tym sama jeszcze nic nie ogarnia. A i nawet w takim przypadku tesciowa miałaby prawo powiedziec, ze już przyjęła zaproszenie na święta od brata. Wszystko zależy od kultury i racjonalności a nie od aferzenia. W sumie bardzo fajnie ze autorka wreszcie zrozumie jak to jest być matka i zona w czasie świąt. 
powodzenia dziewczyno bo będzie ci potrzebne 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszeła

Jak mnie wkurfiają te wszystkie angielskie, irlandzkie i inne parobasy. Co roku się zjeżdżają całymi bandami z dzieciakami i skacz koło nich! Trzeba 2x tyle się narobić, bo i zakupy i te wszystkie potrawy, no a oni przylatują na zrobione i odlatują zostawiając syf, bo co mają zrobić? zagranicą mieszkają, samolot, praca i te sprawy. Sprytne!

Mój brat tak co roku odwalał, no bo przecież żarcia nie przywiozą, bo jak? wcześniej nie przylecą żeby pomóc w zakupach i przygotowaniach, bo praca, bo daleko. Jeszcze póki był kawalerem to kij ale teraz ma żonę i troje dzieci. Zawsze byly swieta u moich rodziców, mieszkam 150km od od nich ale ja zawsze robiłam ze 4 ciasta, bigos, leczo, zamawiałam wędliny i kiełbasy domowej roboty, kupowałam też owoce, słodycze, a jaśnie panstwo przylecieli na ostatnią chwilę, z pustą ręką, bo wiadomo "no nie ma jak" przywieźli jakieś tam prezenty ale ja mam w nosie te prezenciki, nie mam 5 latek. Pomoc by się przydała, a nie perfumiki i kolczyki. 

W tym roku urodziłam dziecko i wybudowaliśmy dom z mężem więc rodzice przyjeżdżają do nas. Brata nie zaprosiłam, bo potrzebujemy spokoju, wyciszenia i odpoczynku. Rodzicom też to pasuje, cieszą się na święta z nowym wnukiem ale jest wielka konsternacja u brata, oficjalnie jeszcze focha nie ma ale już brat ze mną nie gada, a zawsze coś pisał na fejsie do mnie. Rodzice powiedzieli im, jak raz u siebie spędzą święta albo u jej rodziców się ugoszczą to im korona z głowy nie spadnie. Ja nie jestem w stanie skakać jak dawniej, potrzebuję sie ogarniać w spokoju. Nie jest mi tu potrzebne 5 osób do obsługiwania. Starsze dzieci brata to juz nastolatki czyli jak dorosłe osoby. Przecież to trzeba zorganizować spanie, dodatkowe zakupy zrobić, więcej wszystkiego przygotowac, a tak? rodzice przywiozą pół wałówki, prześpią się na jednym łóżku, spokój, cisza. Ja teraz tego potrzebuję. Najlepsze, że bratowa i brat są zaszokowani i skonsternowani... no z księżyca spadli!

14 lat kazde swieta BN i wielkanocne byli u naszych rodzicow. No ale tam u drugich nie ma domu z ogrodem, jest klitka w bloku, dwa pokoje i tam tylko na kawkę jechali zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teściowa

Ja z innej trochę strony. Jestem matką i teściową. Od pół roku na emeryturze. Mieszkałam z moją Mamą, zmarła latem. Teraz jestem sama. Zazwyczaj robiłyśmy Święta u nas, ale czasem syn też jechał do swoich teściów. Pracowałam jeszcze wtedy. Syn wie jak byłam z Mamą związana i, pewnie żebym nie czuła się samotna zapowiedział, że na Święta będą u mnie. To naprawdę dobry chłopak i jego żona też. Ale... no właśnie - zwyczajnie mnie na to nie stać. Mam 1500 zł emerytury i ledwo mi starcza na życie. A wszystko jest takie drogie. Siłę jeszcze mam na przygotowania ale.. sama nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
45 minut temu, Gość alka napisał:

jesteś nie fair że najpierw kupiłaś bilety nie czekając na zaproszenie. Bardzo dobrze ta kobieta zrobiła. Fajnie tak sobie pojechać na gotowe (no bo nie masz mozliwosci - jakie to wygodne) i wrócić do domku. Zrób raz u siebie świeta w koncu masz okazję, tam gdzie teraz mieszkasz, dla męża i dzieci i zobacz jaki to miód. 

Dokładnie! najpierw kupiła bileciki, a potem czekała na oklaski.

I faktycznie zrób raz u siebie. Co to za wytłumaczenie, że nie umiesz? No się kur...a naucz ile masz lat ofermo życiowa? Ja też wyszłam z domu nie potrafiąc gotować, bo mnie matka z babką do niczego nie dopuszczały w kuchni ale wiesz co? Gdy kupiłam sobie kawalerkę to pierwsze co zrobiłam to kupiłam 4 książki kucharskie, bo tak internety nie hulały wtedy, mało kto miał, a Ty masz dzisiaj cały świat w telefonie więc zamiast kłapać tym głupim ryjem i pyskować tu do nas na kafe to otwórz sobie strony kulinarne. Najlepsi blogerzy i szefowie mają dzisiaj każdy swoją stronkę. Krok po kroku wszystko zrobisz. Czas dorosnąć leniu śmierdzący! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, Gość Myszeła napisał:

Jak mnie wkurfiają te wszystkie angielskie, irlandzkie i inne parobasy. Co roku się zjeżdżają całymi bandami z dzieciakami i skacz koło nich! Trzeba 2x tyle się narobić, bo i zakupy i te wszystkie potrawy, no a oni przylatują na zrobione i odlatują zostawiając syf, bo co mają zrobić? zagranicą mieszkają, samolot, praca i te sprawy. Sprytne!

Mój brat tak co roku odwalał, no bo przecież żarcia nie przywiozą, bo jak? wcześniej nie przylecą żeby pomóc w zakupach i przygotowaniach, bo praca, bo daleko. Jeszcze póki był kawalerem to kij ale teraz ma żonę i troje dzieci. Zawsze byly swieta u moich rodziców, mieszkam 150km od od nich ale ja zawsze robiłam ze 4 ciasta, bigos, leczo, zamawiałam wędliny i kiełbasy domowej roboty, kupowałam też owoce, słodycze, a jaśnie panstwo przylecieli na ostatnią chwilę, z pustą ręką, bo wiadomo "no nie ma jak" przywieźli jakieś tam prezenty ale ja mam w nosie te prezenciki, nie mam 5 latek. Pomoc by się przydała, a nie perfumiki i kolczyki. 

W tym roku urodziłam dziecko i wybudowaliśmy dom z mężem więc rodzice przyjeżdżają do nas. Brata nie zaprosiłam, bo potrzebujemy spokoju, wyciszenia i odpoczynku. Rodzicom też to pasuje, cieszą się na święta z nowym wnukiem ale jest wielka konsternacja u brata, oficjalnie jeszcze focha nie ma ale już brat ze mną nie gada, a zawsze coś pisał na fejsie do mnie. Rodzice powiedzieli im, jak raz u siebie spędzą święta albo u jej rodziców się ugoszczą to im korona z głowy nie spadnie. Ja nie jestem w stanie skakać jak dawniej, potrzebuję sie ogarniać w spokoju. Nie jest mi tu potrzebne 5 osób do obsługiwania. Starsze dzieci brata to juz nastolatki czyli jak dorosłe osoby. Przecież to trzeba zorganizować spanie, dodatkowe zakupy zrobić, więcej wszystkiego przygotowac, a tak? rodzice przywiozą pół wałówki, prześpią się na jednym łóżku, spokój, cisza. Ja teraz tego potrzebuję. Najlepsze, że bratowa i brat są zaszokowani i skonsternowani... no z księżyca spadli!

14 lat kazde swieta BN i wielkanocne byli u naszych rodzicow. No ale tam u drugich nie ma domu z ogrodem, jest klitka w bloku, dwa pokoje i tam tylko na kawkę jechali zawsze.

Dokładnie, żebyś wiedziała. Parobasy z UK. Tam zarabią, tam zapierdzielają jak małe samochodziki, a tu się goszczą hrabiowie i tak jak mówisz: skacz koło nie, bo oto oni zjechali zza morza i wystarczy, że są! U mnie to samo z siostrą. Przyjeżdża dzień przed wigilią, robi zamieszanie z mężem i dzieciakami, każdemu pierdyknie po paczuszce bzdet i się gości.

Ja w tym roku powiedziałam mojej mamie, że jestem zmęczona (serio padamy z mężem, bo mamy tyle roboty w firmie) i przygotowujemy świata tylko dla siebie i zostajemy w domu, jedynie tesciow z nastoletnią siostrą męża zaprosiłam na drugi dzien świąt. Jak ona chce niech skacze koło nich podwójnie i robi jeszcze więcej jedzenia, bo ja mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
29 minut temu, Gość Myszeła napisał:

Jak mnie wkurfiają te wszystkie angielskie, irlandzkie i inne parobasy. Co roku się zjeżdżają całymi bandami z dzieciakami i skacz koło nich! Trzeba 2x tyle się narobić, bo i zakupy i te wszystkie potrawy, no a oni przylatują na zrobione i odlatują zostawiając syf, bo co mają zrobić? zagranicą mieszkają, samolot, praca i te sprawy. Sprytne!

Mój brat tak co roku odwalał, no bo przecież żarcia nie przywiozą, bo jak? wcześniej nie przylecą żeby pomóc w zakupach i przygotowaniach, bo praca, bo daleko. Jeszcze póki był kawalerem to kij ale teraz ma żonę i troje dzieci. Zawsze byly swieta u moich rodziców, mieszkam 150km od od nich ale ja zawsze robiłam ze 4 ciasta, bigos, leczo, zamawiałam wędliny i kiełbasy domowej roboty, kupowałam też owoce, słodycze, a jaśnie panstwo przylecieli na ostatnią chwilę, z pustą ręką, bo wiadomo "no nie ma jak" przywieźli jakieś tam prezenty ale ja mam w nosie te prezenciki, nie mam 5 latek. Pomoc by się przydała, a nie perfumiki i kolczyki. 

W tym roku urodziłam dziecko i wybudowaliśmy dom z mężem więc rodzice przyjeżdżają do nas. Brata nie zaprosiłam, bo potrzebujemy spokoju, wyciszenia i odpoczynku. Rodzicom też to pasuje, cieszą się na święta z nowym wnukiem ale jest wielka konsternacja u brata, oficjalnie jeszcze focha nie ma ale już brat ze mną nie gada, a zawsze coś pisał na fejsie do mnie. Rodzice powiedzieli im, jak raz u siebie spędzą święta albo u jej rodziców się ugoszczą to im korona z głowy nie spadnie. Ja nie jestem w stanie skakać jak dawniej, potrzebuję sie ogarniać w spokoju. Nie jest mi tu potrzebne 5 osób do obsługiwania. Starsze dzieci brata to juz nastolatki czyli jak dorosłe osoby. Przecież to trzeba zorganizować spanie, dodatkowe zakupy zrobić, więcej wszystkiego przygotowac, a tak? rodzice przywiozą pół wałówki, prześpią się na jednym łóżku, spokój, cisza. Ja teraz tego potrzebuję. Najlepsze, że bratowa i brat są zaszokowani i skonsternowani... no z księżyca spadli!

14 lat kazde swieta BN i wielkanocne byli u naszych rodzicow. No ale tam u drugich nie ma domu z ogrodem, jest klitka w bloku, dwa pokoje i tam tylko na kawkę jechali zawsze.

Po Twoim wpisie wyszło z Ciebie mnóstwo jadu, wiesz? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszeła
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Po Twoim wpisie wyszło z Ciebie mnóstwo jadu, wiesz? 

Jakiego jadu? Miesiąc temu dziecko urodzilam, o niczym innym nie marzę jak tylko o tym żeby przygotowywać jedzenie dla nas i rodziny brata czyli dwa razy tyle roboty, a potem żeby wszystkim usługiwać i po wszystkich sprzątać.

Nie wiem o co masz ból, że rodzice przywiozą część jedzenia? Swieta rodzinne to mnóstwo pracy i robi się je składkowo żeby nie obciążać tylko jednej osoby ale pasożyt i leń nie zrozumie. Ja też zawsze woziłam do rodziców mnóstwo jedzenia(szkoda że tego nie pogrubiłaś), bo szanuję pracę mamy w kuchni no i też trzeba było nakarmić rodzinę brata. Teraz i rodzice chcą tak spędzić swieta i my. Sami zaproponowali że przyjadą do nas bez brata. Pierwszy raz od lat się autentycznie cieszę na święta, no ale dla kogoś kto się wciska na gotowe i gra księżniczkę to jestem "jadowita" w końcu kopciuszek powinien zapierdzielać z uśmiechem na ustach i po raz kolejny nie mieć świąt. Wszyscy o10.00 schodzili na sniadanko, a ja z mężem i mamą już od 8.00 na nogach żeby wszystko przygotować, a po jedzeniu ekipa na spacer, a my na zmywaku i tak w kółko. Szczerze? wolę być jadowita w oczach jakiegoś głupka niż być nieszczęśliwa w święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość Gość napisał:

Po Twoim wpisie wyszło z Ciebie mnóstwo jadu, wiesz? 

Ja nie widzę jadu. Widzę frustrację wykorzystywanej kobiety, a Ty jesteś widocznie taka sama jak jej brat i autorka tematu. Pasożytująca i leniwa. Zrób raz jedzenia jak dla wojska i tańcuj całe święta wokół gości to pogadamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś

Jak co robić?

Poszukac jakiegos miłego hoteliku w kraju, np jakies spa w gorach, zarezerwować miejsce i tam spędzić wigilię oraz sylwestra. Zaproponować teściowej zeby przyjechali tam do was  w pierwszy czy drugi dzien swiat. Oplacic im oczywiscie pobyt i w ten sposob zrewanżować sie za lata skakania wokol was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polonia

Napisałam jej że kupiłam bilety i że moglaby oddać za nie jeżeli teraz nie chce z nami być. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszeła
1 minutę temu, Gość Polonia napisał:

Napisałam jej że kupiłam bilety i że moglaby oddać za nie jeżeli teraz nie chce z nami być. 

Hahahahaha! 😄 No jasne i list z przerosinami oraz karne odsetki dla królewny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxx

Masz tupet. Na miejscu teściowej oddałabym ci te pieniądze i zakończyła znajomość . Koniec z twoimi wizytami. Tylko by zyskała spokój . 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Od początku widać, że to prowo, a wy lykacie jak młode pelikany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polonia

Im dłużej tym myślę nad tym tym wiecej mam watpliwosci czy ona rzeczywiscie chce pojechac do brata i czy to nie wymówka. I nie wiem czy jeżeli pieniędzy nam nie zwróci to czy nie pojedziemy do nich sprawdzić jak sie sprawy maja i czy nie oszukała. Ma przecież obowiązki względem syna i wnuków jak i mnie - rodziną jestesmy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Polonia napisał:

Im dłużej tym myślę nad tym tym wiecej mam watpliwosci czy ona rzeczywiscie chce pojechac do brata i czy to nie wymówka. I nie wiem czy jeżeli pieniędzy nam nie zwróci to czy nie pojedziemy do nich sprawdzić jak sie sprawy maja i czy nie oszukała. Ma przecież obowiązki względem syna i wnuków jak i mnie - rodziną jestesmy. 

Słabo ci idzie. 

Prowo 3/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ty tak na serio? Ok to ,ze powiedziałaś,ze już macie bilety ale to aby oddawała za nie gdzie Ty sama kupiłaś je bez ustalenia z nią wcześniej to już na prawdę trzeba mieć tupet. Nawet jak Ci odda albo łaskawie już powie dobrze to odwołam wizytę u brata i przyjeżdżajcie to jak Ty będziesz mogła jej w oczy spojrzeć? I jechać tak tam? Myślisz ze ona będzie zadowolona ze tam jesteś ? Nie s sądzę ! Wes Ty dziewczyno się ogarnij życiowo , widzę ,ze najlepiej by było gdybyśmy wszyscy Ci przytakiwali i mówili jaka to Twoja tesciowa jest niedobra wtedy wszyscy byśmy byli „ normalni” w Twoich oczach 🤦🏼‍♀️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Polonia napisał:

Im dłużej tym myślę nad tym tym wiecej mam watpliwosci czy ona rzeczywiscie chce pojechac do brata i czy to nie wymówka. I nie wiem czy jeżeli pieniędzy nam nie zwróci to czy nie pojedziemy do nich sprawdzić jak sie sprawy maja i czy nie oszukała. Ma przecież obowiązki względem syna i wnuków jak i mnie - rodziną jestesmy. 

słabe to, wymyśl coś lepszego 0/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Hahahhaha. Słyszysz siebie dziewczyno? Nawet jak to wymówka i Was tam nie chce to się z tym pogódź a nie się do niej dalej wpychasz ! Pojedziesz i co ? Powiesz ze na wigilie przyjechałaś ? Ona Was w tym roku nie zaprasza chyba ze jedz i sama u niej zrob jeśli będzie w domu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A dlaczego ma byc mi glupio? Co roku tam jezdzimy, takie rzeczy powinno sie ustalac o wiele wczesniej a nie ze ona sobie odwidziala i nie bedzie teraz robic - teraz to jest juz za pozno. Tak, powiem jej ze przyjechalismy na WIGILIE do babci dzieci, do matki meza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

A dlaczego ma byc mi glupio? Co roku tam jezdzimy, takie rzeczy powinno sie ustalac o wiele wczesniej a nie ze ona sobie odwidziala i nie bedzie teraz robic - teraz to jest juz za pozno. Tak, powiem jej ze przyjechalismy na WIGILIE do babci dzieci, do matki meza. 

Ojeju, chyba się w prowokacji gdzieś nick zagubił :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa
1 godzinę temu, Gość Polonia napisał:

Napisałam jej że kupiłam bilety i że moglaby oddać za nie jeżeli teraz nie chce z nami być. 

W ten post akurat już nie uwierzę ze to napisała autorka wiec nie ma co się wkręcać - prowo aż miło 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "

Droga pani autorko postu - prowokacji... Za bardzo się pani trollu zapetlasz ukazujac że powyższy temat to prowokacja. Wymyślane odpowiedzi są już tak durne że już właściwie czuć że to prowokacja ale fajnie napisana bo być może otworzyć oczy co niektorym którzy co roku wpadają gdzieś do kogoś na krzywy ryj i uważają że swą wątłej jakości osoba uswietniaja święta i sprawiają że gwiazdy na niebosklonie błyszczą światlem wesołym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa
2 godziny temu, Gość Teściowa napisał:

Ja z innej trochę strony. Jestem matką i teściową. Od pół roku na emeryturze. Mieszkałam z moją Mamą, zmarła latem. Teraz jestem sama. Zazwyczaj robiłyśmy Święta u nas, ale czasem syn też jechał do swoich teściów. Pracowałam jeszcze wtedy. Syn wie jak byłam z Mamą związana i, pewnie żebym nie czuła się samotna zapowiedział, że na Święta będą u mnie. To naprawdę dobry chłopak i jego żona też. Ale... no właśnie - zwyczajnie mnie na to nie stać. Mam 1500 zł emerytury i ledwo mi starcza na życie. A wszystko jest takie drogie. Siłę jeszcze mam na przygotowania ale.. sama nie wiem co robić.

Może zapytaj syna lub synowej co chcieliby abyś przygotowała a co oni by chcieli sami przywieźć bo w sumie to pierwsze święta w tym gronie i nie bardzo umiesz sobie to ogarnąć, zapytaj jaka zupę ( rybna, barszcz, grzybowa) to nie takie wielkie koszty, zrób kapustę i filety z karpia. Dasz radę a oni może się zorientują ze tez powinni coś przygotować 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Bez sensu ? No wez przestań. Bez sensu jest zakładać ze emeryci opływają w kasę  a zwłaszcza teściowie autorki. Wiadomo jest ze tesciowa była kucharka wiec a nie właścicielka knajpy. Ty masz coś z logika na bakier 

Jakie "zakładać, że emeryci opływają w kasę"? Ja nie zakladam, nie wiem jaką mają sytuację, czego nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia

Ja też się w tym roku wkurzyłam z tą Wigilią. Chciałam ją spędzić miło z rodziną męża (mamą i ciocią) tak myślałam, że odbędzie się to u nas, choć miałam nadzieję, że teściowa w końcu zaproponuje u siebie, rok temu byliśmy u mojej rodziny, a tu ciocia obwieszcza mi, że do niej przyjeżdża rodzina z zagranicy, dwie dorosłe osoby i chyba ich weźmie do nas. Ja mam małe dzieci dwóch chłopców (3 latka i 1,5 roku). Mały wspina się na krzesło i wszystko chce w kuchni brać, mieszać itp. chętny do pomocy. Nie wyobrażam sobie w takiej sytuacji przygotować Wigilię dla 6 dorosłych osób i jeszcze zajmować się dziećmi. Zwłaszcza, że szykowałam już ostatnio śniadanie wielkanocne dla rodziny męża i później obiad dla mojej i jego rodziny. Wszyscy przyszli na gotowe. Dostałam jakieś gotowe wędliny. Nikt nie spytał nawet czy może coś przygotować jakąś sałatkę czy jajka faszerowane. Wszystkie spotkania rodzinne odbywają się u nas. To ja myślę, czym ugościć. Mam już dość tego usługiwania i bałaganu i też jestem zmęczona zwłaszcza, że mam małe dzieci. Jak nie miałam dzieci to jeździliśmy do mojej rodziny na święta i zawsze pomagałam w przygotowaniach. Wielokrotnie cały dzień piekłam ciasta, robiłam sałatki. Nie było to dla mnie problemem. Lubię pracę w kuchni, ale jak się ma jeszcze dwójkę dzieci pod opieką, to niestety już nie można tak swobodnie zająć się kuchnią, a mąż nie dość, że dużo pracuje, nic nie umie, to jeszcze niechętny do pomocy. Jego rodzina wie jaki on jest i jakoś założyła od 1,5 roku, że wszystko dzieje się u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

I ten temat pokazuje, że jak masz pieprzniętą synową (albo teściową, szwagierkę, bratową) to możesz się starać zachowywać z klasą i być asertywna, a i tak ta druga obrobi Ci tyłek jak nie będzie po jej myśli. Dlatego takie relacje należy dusić w zarodku. Ja też mam teściową i szwagierkę, które pasozytowaly na moim mężu (I przy okazji na mnie). Wygarnęłam im, obraziły się i jest spokój 😀 Czasem należy się nad sobą zastanowić.

Swoją drogą widać, że autorka jest z jakiejś patologii i powiela negatywne wzorce. Mojej mamie pękłoby serce jakbym jechała do obcych ludzi a do nich nie, bo niby rzekomo "nie ma tematu".

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Polonia napisał:

Napisałam jej że kupiłam bilety i że moglaby oddać za nie jeżeli teraz nie chce z nami być. 

Ja dziękuję. Nie wierzę 😂na miejscu teściowej wyprowadziłabym się na Alaskę byle z dala od takiego wampira energetycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polonia

Przecież to były podszywy. Ja dziś nic nie pisałam. Napiszę wam jak mąż porozmawia z mamą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polonia

Jeszcze tylko dodam od siebie żebyście miały dobry pogląd na sprawę. Piszecie tu wszystkie o gotowaniu dla wojska i uskugiwaniu. Przykro mi ale na święta zawsze jesteśmy tylko my czyli 4 dorosłe osoby i teraz 2 malutkich dzieci które zjedzą jak ptaszki z wigilijnego stoku i ja sama im osobiście tobie jedzenie które wiem że zjedzą. Nie angażuje w to teściowej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×