Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Mąż mnie szantażuje, że albo urodzę mu trzecie dziecko albo mam iść do pracy

Polecane posty

Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ale mój mąż jest teleinformatykiem i nawet jak straci pracę to szybko znajdzie nową bo jest cennym pracownikiem, on zarabia naprawdę sporo a jednocześnie ma dużo luzu i dużo wolnego, bo może pracować z domu i często tak robi. Nie musi iść na określone godzinę, ma być między 8 a 10. Jeśli chce wyjść wcześniej to zawsze może, o ile zrobi swoje. 

Po pedagogice wczesnoszkolnej to mogę iść na kasę do biedronki albo na sprzątaczkę, nikt mi nie da ambitnej pracy bo mieszkamy w rodzinnym mieście męża a to jest duże miasto i tu każdy ma studia. Nie chcę szorować toalet w aquaparku gdy naprawdę nie muszę iść do pracy. Prawie nic nie wydaję na siebie, nie chodzę do fryzjera ani kosmetyczki, nie kupuje sobie ubrań jeśli mi się coś nie zniszczy, nie maluje się i mam bardzo mało kosmetyków. Racjonalnie planuję wydatki i jestem bardzo gospodarna bo wychowywałam się w biedzie i dzięki temu mamy naprawdę sporo oszczędności. Moja mama miała nas siedmioro i żyliśmy z jednej pensji ojca więc nauczyłam się prowadzić dom za grosze, szukać promocji. Praca gospodyni domowej jest wyceniona na 3,5 tysiąca brutto, gdzie ja tyle zarobię?  Mam być sprzątaczka czy kasjerką w mięsnym choć mąż zarabia 16 tysięcy???

Ale wiesz, że nie powinnaś na te pensje patrzeć jak na 3.5 tys brutto tylko jak na 1750 brutto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Ale mój mąż jest teleinformatykiem i nawet jak straci pracę to szybko znajdzie nową bo jest cennym pracownikiem, on zarabia naprawdę sporo a jednocześnie ma dużo luzu i dużo wolnego, bo może pracować z domu i często tak robi. Nie musi iść na określone godzinę, ma być między 8 a 10. Jeśli chce wyjść wcześniej to zawsze może, o ile zrobi swoje. 

Po pedagogice wczesnoszkolnej to mogę iść na kasę do biedronki albo na sprzątaczkę, nikt mi nie da ambitnej pracy bo mieszkamy w rodzinnym mieście męża a to jest duże miasto i tu każdy ma studia. Nie chcę szorować toalet w aquaparku gdy naprawdę nie muszę iść do pracy. Prawie nic nie wydaję na siebie, nie chodzę do fryzjera ani kosmetyczki, nie kupuje sobie ubrań jeśli mi się coś nie zniszczy, nie maluje się i mam bardzo mało kosmetyków. Racjonalnie planuję wydatki i jestem bardzo gospodarna bo wychowywałam się w biedzie i dzięki temu mamy naprawdę sporo oszczędności. Moja mama miała nas siedmioro i żyliśmy z jednej pensji ojca więc nauczyłam się prowadzić dom za grosze, szukać promocji. Praca gospodyni domowej jest wyceniona na 3,5 tysiąca brutto, gdzie ja tyle zarobię?  Mam być sprzątaczka czy kasjerką w mięsnym choć mąż zarabia 16 tysięcy???

Ale wiesz, że nie powinnaś na te pensje patrzeć jak na 3.5 tys brutto tylko jak na 1750 brutto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Vanessa napisał:

Nawet obie ręce.

No to "gratuluję" braku wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cdh

Maz chcial zeby byla w domu. Pieniedzy nie brakuje to po co ja na sile do roboty wypierdala? Dziwne to. Najpierw mu to pasowalo a teraz juz nie? Moze ma kochanke i chce autorke zostawic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanessa
8 minut temu, Gość Gosc napisał:

No to "gratuluję" braku wyobraźni.

Wiara i rozum są ponad wyobraźnią. Nie znasz żadnego małżeństwa co wytrwało szczęśliwie do śmierci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość Cdh napisał:

Maz chcial zeby byla w domu. Pieniedzy nie brakuje to po co ja na sile do roboty wypierdala? Dziwne to. Najpierw mu to pasowalo a teraz juz nie? Moze ma kochanke i chce autorke zostawic?

Może słaba z niej gospodyni? Nie sprawdziła się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Vanessa napisał:

Wiara i rozum są ponad wyobraźnią. Nie znasz żadnego małżeństwa co wytrwało szczęśliwie do śmierci?

Znam. I co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Vanessa napisał:

Wiara i rozum są ponad wyobraźnią. Nie znasz żadnego małżeństwa co wytrwało szczęśliwie do śmierci?

Moja kuzynka wytrwala z mężem do śmierci. Jest 43 letnia wdowa z 3 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
46 minut temu, Gość Vanessa napisał:

Widać jaka jest kondycja współczesnych małżeństw. Spodziewać się tylko zdrady, wymiany na lepszy model, ciosu w plecy, kopnięcia w tyłek, odcięcia od kasy, itd. Ludzie z kim wy żyjecie? Żadnego zaufania, jedności, pewności że zawsze będziemy razem w zgodzie?

Choroba męża, bieda, chęć wyrwania się z domu są oczywiście powodami dla których dobrowolnie i świadomie wybiera się pracę zarobkową.

Przy chorobie męża przy twoim podejściu do pracy i ogólnie, to nie jest dobrowolne wybranie się do pracy. To jest przymus pójścia do pracy, bo inaczej będziesz tynk ze ścian obgryzać. I to będzie twoja podwójna tragedia, bo nie dość, że praca dla ciebie sama w sobie jest nie do przyjęcia, to jeszcze będziesz musiała utrzymać męża. 

Kondycja współczesnych małżeństw? Kpisz, czy o drogę pytasz? Nigdy nie ma pewności, że będzie się ze współmałżonkiem na zawsze i w zgodzie. Nigdy. Ty możesz sobie chcieć, ale za tą drugą stronę nigdy nie możesz być pewna. Co ja gadam, za samą siebie też.  Za 10 lat może któremuś z was odwalić na mózg i co? Dalej będziesz bredzić o kondycji małżeństw? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Cdh napisał:

Maz chcial zeby byla w domu. Pieniedzy nie brakuje to po co ja na sile do roboty wypierdala? Dziwne to. Najpierw mu to pasowalo a teraz juz nie? Moze ma kochanke i chce autorke zostawic?

Nie. To ona chciała być w domu, a on się zgodził. Tylko jakoś zapomniała, że może mąż chciałby w takim układzie 5 dzieci, a nie tylko dwoje. Poza tym, on może mieć dość jej bluszczowatości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Rescator555 napisał:

No ma, to pismo nazywa się akt ślubu.

 

A od kiedy akt ślubu jest gwarantem, że kobieta będzie utrzymywana do końca życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zola

Teraz faceci to serio dziwadła.Jakb była facetem to chciałabym żeby moja żona nie pracowała bez względu na ilość dzieci ,żeby zajmowała się ogniskiem domowym, żeby była jego ostoją,a wracając z pracy do domu mam podany ciepły obiad, wysprzątane,siadam na fotelu i włączam tv a żona podaje mi herbatę.

Tak jest u mnie ,mąż jest zadowolony ze nie pracuję,zajmuje się domem i dziećmi.Obojgu nam pasuje taki układ.Ostatnio mówię że może pójdę gdzieś do pracy na pół etatu?A mąż na to "Mało masz pracy w domu?Gotujesz, sprzątasz,zawozisz dzieci do szkoły,do przedszkola,potem je odbierasz.Czy naprawdę chcesz dokładać sobie obowiązków?"

Mam mądrego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanessa
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Przy chorobie męża przy twoim podejściu do pracy i ogólnie, to nie jest dobrowolne wybranie się do pracy. To jest przymus pójścia do pracy, bo inaczej będziesz tynk ze ścian obgryzać. I to będzie twoja podwójna tragedia, bo nie dość, że praca dla ciebie sama w sobie jest nie do przyjęcia, to jeszcze będziesz musiała utrzymać męża. 

Kondycja współczesnych małżeństw? Kpisz, czy o drogę pytasz? Nigdy nie ma pewności, że będzie się ze współmałżonkiem na zawsze i w zgodzie. Nigdy. Ty możesz sobie chcieć, ale za tą drugą stronę nigdy nie możesz być pewna. Co ja gadam, za samą siebie też.  Za 10 lat może któremuś z was odwalić na mózg i co? Dalej będziesz bredzić o kondycji małżeństw? 

Dobra. Przymus i tragedia ale z sensem. Idę do pracy bo muszę ale wiem że to dla dobra rodziny i mi lżej. Nie wywiera na mnie presji najbliższa osoba tylko sytuacja życiowa.

Za 10 lat jak któremuś z nas odwali to może być jedynie choroba umysłowa. Podjęliśmy decyzję o byciu razem na zawsze i tego się trzymamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość Zola napisał:

Teraz faceci to serio dziwadła.Jakb była facetem to chciałabym żeby moja żona nie pracowała bez względu na ilość dzieci ,żeby zajmowała się ogniskiem domowym, żeby była jego ostoją,a wracając z pracy do domu mam podany ciepły obiad, wysprzątane,siadam na fotelu i włączam tv a żona podaje mi herbatę.

Tak jest u mnie ,mąż jest zadowolony ze nie pracuję,zajmuje się domem i dziećmi.Obojgu nam pasuje taki układ.Ostatnio mówię że może pójdę gdzieś do pracy na pół etatu?A mąż na to "Mało masz pracy w domu?Gotujesz, sprzątasz,zawozisz dzieci do szkoły,do przedszkola,potem je odbierasz.Czy naprawdę chcesz dokładać sobie obowiązków?"

Mam mądrego męża.

A podajesz mu kapcie jak wraca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Vanessa napisał:

Dobra. Przymus i tragedia ale z sensem. Idę do pracy bo muszę ale wiem że to dla dobra rodziny i mi lżej. Nie wywiera na mnie presji najbliższa osoba tylko sytuacja życiowa.

Za 10 lat jak któremuś z nas odwali to może być jedynie choroba umysłowa. Podjęliśmy decyzję o byciu razem na zawsze i tego się trzymamy.

Ciekawe, że wypowiadasz się za męża. Siedzisz u niego w głowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanessa
8 minut temu, Gość Gosc napisał:

A od kiedy akt ślubu jest gwarantem, że kobieta będzie utrzymywana do końca życia?

Jest coś takiego jak wspólnota majątkowa, dobrowolne odprowadzanie składek emerytalnych, emerytura po mężu, wsparcie dzieci. Kasa w małżeństwie jest wspólna i nie ma mowy o tym że ktoś kogoś utrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Vanessa napisał:

Jest coś takiego jak wspólnota majątkowa, dobrowolne odprowadzanie składek emerytalnych, emerytura po mężu, wsparcie dzieci. Kasa w małżeństwie jest wspólna i nie ma mowy o tym że ktoś kogoś utrzymuje.

Ale czy akt ślubu jest gwarantem, że tak będzie zawsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanessa
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Ciekawe, że wypowiadasz się za męża. Siedzisz u niego w głowie?

Wyobraź sobie że znam dobrze mojego męża i sporo rozmawiamy na takie tematy. Wiem czego mogę się po nim spodziewać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanessa
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Ale czy akt ślubu jest gwarantem, że tak będzie zawsze?

Jeśli obie strony zakładają nierozerwalność małżeństwa to tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Vanessa napisał:

Wyobraź sobie że znam dobrze mojego męża i sporo rozmawiamy na takie tematy. Wiem czego mogę się po nim spodziewać. 

Nie Ty pierwsza i ostatnia tak mówisz i również nie Ty pierwsza i ostatnia się grubo możesz pomylić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Vanessa napisał:

Wyobraź sobie że znam dobrze mojego męża i sporo rozmawiamy na takie tematy. Wiem czego mogę się po nim spodziewać. 

To cudownie, że jesteś w stanie przewidzieć przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

 

2 minuty temu, Gość Vanessa napisał:

Jeśli obie strony zakładają nierozerwalność małżeństwa to tak.

I mąż zagwarantuje że nie umrze przedwczesnie lub nie zachowuje? Super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanessa
7 minut temu, Gość Gosc napisał:

 

I mąż zagwarantuje że nie umrze przedwczesnie lub nie zachowuje? Super!

Oczywiście że nie 😆 nie czytałś reszty wypowiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Vanessa napisał:

Oczywiście że nie 😆 nie czytałś reszty wypowiedzi?

Jakiej reszty? Akt ślubu podobno jest gwarantem dla kobiety, że będzie miała utrzymanie do końca życie jeśli tylko obie strony zakładają nierozerwalnosc małżeństwa. Nie było innych warunków. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanessa
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie Ty pierwsza i ostatnia tak mówisz i również nie Ty pierwsza i ostatnia się grubo możesz pomylić. 

Jesteśmy normalnymi ludźmi którzy są otoczeni różnymi pokusami. Ale jak się ma dobrze poukładane w głowie i silne fundamenty związku to można sobie z wieloma problemami poradzić a nie spodziewać się najgorszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanessa
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Jakiej reszty? Akt ślubu podobno jest gwarantem dla kobiety, że będzie miała utrzymanie do końca życie jeśli tylko obie strony zakładają nierozerwalnosc małżeństwa. Nie było innych warunków. 

Ale w takim układzie myśli się o przyszłości finansowej poprzez ubezpieczenie dobrowolne w zusie, w firmie prywatnej, przez lokaty bankowe. Jakaś emerytura musi być na horyzoncie choćby najskromniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zyc sie nie chce

Ale wy glupie baby jestescie. Masakra. Dajecie sie wy...ic do roboty zapierdalacie w domu. A kiedys to bylo normalne matka w domu z dziecmi a maz zarabial na dom. Gadacie o samorozwoju i ze w pracy sie odzyje. Ale jakos tego nie widac. Widac znerwicowane mlode kobiety zyjace w pospiechu. Coraz wiecej depresji prob samobojczych klopotow ze zdrowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Vanessa napisał:

Jesteśmy normalnymi ludźmi którzy są otoczeni różnymi pokusami. Ale jak się ma dobrze poukładane w głowie i silne fundamenty związku to można sobie z wieloma problemami poradzić a nie spodziewać się najgorszego.

Ewidentnie widać że nie przyjmujesz do wiadomości tego że życie bywa różnie. Możesz sobie teraz wmawiać że twój plan wypali ale szanse na to że zostaniesz goła i wesoła też są. Wiele facetów obiecuje złote góry a jak inna zamiesza mu w głowie to szybko zapomni o obietnicach a to nie ma nic wspólnego z dobrze poukaldana głową. Równie dobrze może umrzeć a wtedy zostaniesz z marna renta o ile będzie ci się należeć. Potem nierobie nikt do pracy cię nie przyjmie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
51 minut temu, Gość Cdh napisał:

Maz chcial zeby byla w domu. Pieniedzy nie brakuje to po co ja na sile do roboty wypierdala? Dziwne to. Najpierw mu to pasowalo a teraz juz nie? Moze ma kochanke i chce autorke zostawic?

Też nie rozumiem tej nagonki na autorkę. Przecież na coś się umawiali.  Po co jej mąż złożył jakąś obietnicę, a teraz się wymiguje? Ogólnie jestem za tym by kobieta pracowała i miała ambicje, ale ludzie są różni. Mnie nie podobałoby się prowadzenie domu, ale autorka jest szczęśliwa.

Autorko, skoro mężowi tak zależy na twojej pracy zarobkowej to znajdź ją. Najlepiej taką na zmiany, by mąż mógł często zostawać z dziećmi i wykazywać się jako pan domu 😀 bo wiadomo, że nie będziesz mieć już tyle czasu i on będzie musiał wziąć część twoich obowiązków. Na trzecie dziecko lepiej się w tej sytuacji nie decyduj, wypadniesz jeszcze bardziej z rynku pracy i będzie Ci bardzo trudno potem coś znaleźć. Pomyśl teraz o sobie, a mąż cwaniaczek szybko doceni twój dotychczasowy wkład w prowadzenie domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanessa
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Ewidentnie widać że nie przyjmujesz do wiadomości tego że życie bywa różnie. Możesz sobie teraz wmawiać że twój plan wypali ale szanse na to że zostaniesz goła i wesoła też są. Wiele facetów obiecuje złote góry a jak inna zamiesza mu w głowie to szybko zapomni o obietnicach a to nie ma nic wspólnego z dobrze poukaldana głową. Równie dobrze może umrzeć a wtedy zostaniesz z marna renta o ile będzie ci się należeć. Potem nierobie nikt do pracy cię nie przyjmie 

Ewidentnie nie przyjmujesz do wiadomości że istnieją ludzie którzy nie robią z gęby cholewy i dotrzymują przysięgi małżeńskiej. Może ty masz gorsze doświadczenie, przykro mi. A na sprawy losowe typu choroba, śmierć wpływu nie mam. Ale mam wokół siebie ludzi którzy pomogą mi stanąć na nogi a żeby dzieci wyżywić to nawet kible mogę szorować. A jeśli nikt mnie nie przyjmie do pracy to pójdę na zasiłek z twoich ciężko wyszarpanych podatków żeby ci żal doope ściskał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×