Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

1 godzinę temu, słoneczko1988 napisał:

A jakaś metoda ci zapładniali komórki??

Klasyczne ivf przecież to szkoda pieniędzy.  Dopłaca się około 1000 pln i masz selekcję plemników icsi, pcsi ,famsi. To o wiele skuteczniejsze.

U mnie było odwrotnie. Ivf 3 z 3 zaplodnione. ICSI 1 z 3 zaplodniona z czego i tak nie przetrwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
32 minuty temu, Aja napisał:

Bardzo mi przykro Słoneczko. Tego się obawiałam po twoim ostatnim poście, gdy pisałaś, czy ktos tak miał. Ja tak mialam przy pierwszym transferze. Ok. 6 TC jednorazowe krwawienie potem plamienia. W 31 dpt brak echa zarodka. Nie pisałam wcześniej, bo przecież każda ciąża jest inna. I u ciebie moglo to tylko podobnie wyglądać, a być czymś innym. No i u ciebie pęcherzyk był jeszcze mały. U mnie miał już 2 cm. No i ostatnie czego mam tu trzeba to odbierania nadzieji.

Czy lekarz powiedział ci co dalej? Zaproponował coś? Będą jeszcze sprawdzać pęcherzyk, czy się coś nie pojawi? 

Kontrola we wtorek . Mam opiekę z pracy, zaczęłam krwawić więc poszłam. Dała zwolnienie i kazała podejść.  w klinice mam wizytę w czwartek. Do czwartku będę czekać.  Niby do 35 dpt może się pojawić.  Ale u mnie 28 dpt pecherzyk 1.3 i nie widać nawet ciałka w środku.  Przez tydzień mało urosło. Beta rośnie dzisiaj 15200. 

Boję się poronienia !! ;,((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, margareta napisał:

Choć wiem jak łatwo mówić a gorzej wykonać, to moim zdaniem nie ma sensu się nastawiać ani na sukces ani na porażkę. Zazwyczaj każda z nas podchodzi do pierwszego transferu z nastawieniem, że się uda a jak się nie uda, to przy każdej kolejnej próbie mamy z tyłu głowy poprzednią porażkę. No niestety nie uciekniemy od tego. Mimo to, przekreślanie szansy przed podejściem jest totalnie bez sensu, bo w takim razie po co w ogóle próbować 🤔walczymy tu o nasze szczęście, więc pomóżmy mu choć trochę. Ja powtarzam sobie aktualnie jak mantrę, że byłoby cudownie jakbym była w ciąży, no i dorzucam ...do 3 razy sztuka 😄 a to jaki będzie finał jest już poza mną, zrobiłam co mogłam.  Będzie cudownie jak wszystkie staraczki będą mieć dzieci i to jest pewne  🤰 i dalej nie chcę wychodzić myślami

Podchodzę do in vitro z nadzieją że się uda. Niestety nie mamy żadnego wpływu na to jak ta procedura przebiegnie. Jedno jest pewne nie mam zamiaru tak łatwo się poddawać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Aja napisał:

Nie we wszystkim. Tylko w tym przez co już przeszłam. Bo ja strasznie dużo pytam... Lekarze mnie nie lubią. 

Jeśli jest wszystko ok. to  Estrofem wystarcza. I nie trzeba nic kombinować. Ja slyszalam tylko na forum gdzieś raz o takim przypadku że mimo brania Estrofemu urosl pęcherzyk. 99% przygotowań do crio ma cyklu sztucznym idzie bez sensacji. A jeśli już pojawia się problem, to raczej z wyvhodowanoem endometrium, niż z tym pęcherzykiem. 

Skoro masz własną owulację, lekarz zaproponował cykl sztuczny?

 

Tak... Ale.. widzisz.. wcześniej nie było o tym mowy..miałam dzwonić wtedy, kiedy zacznę krwawić i miało wszystko iść naturalnym torem ( cykle i owulacje miałam książkowe) . Po tym jak poroniłam, cykl tak mi się rozregulował, że nie byłabym w stanie zaplanować urlopu na transfer....Zadzwoniłam do Invicty,  stąd pojawiła się antykoncepcja..  a o reszcie nie bardzo mi wiadomo, dlaczego mam brać takie leki... Tak zadecydował lekarz.... Zawsze owulowałam prawidłowo.. mam Hashimoto, dlatego nie wypisano mi sterydów... Aja wydaje się to Tobie dziwne? Co o tym sądzisz? Mam też konflikt serologiczny ja -, partner +... jest się czego obawiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, malagosia napisał:

Zuzanna niemożesz mieć takiego nastawienia! Wiem ze nie jest łatwo ale albo wierzysz i robisz wszystko żeby się udało albo takto niema sensu. Niestety nasze drogi nie są usłane różami... wiele z Nas już swoje wycierpiało, były próby nie udane, tony lez, rozczarowania. Ale po takim momencie trzeba wsiąść oddech i powiedzieć „dobra, walczę dalej! Nie poddam się!”. naprawdę negatywne nastawienie nic dobrego nie wniesie. 
🍀✊🏻🍀✊🏻🍀

Dobrze napisane. Ja napewno też się ogarnę po jakimś czasie i wrócę po moje mrozaki.

Nie taki miał być finał, ale co zrobić. 

Pobecze , jak już będzie po wszystkim  zrobię sobie reset i wracam !!

Na razie czekam di czwartku co jak co ale nadzieja umiera ostatnia !!!

  • Like 3

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Kokotka napisał:

Nieeeeeeee! Moje kochane Słoneczko!!!! 😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢 Rozpaczam razem z Tobą!!!! Wiem, że jesteś silna i, że wiesz, co umiera ostatnie... ❤️...

😘

Też masz to za sobą,  a zaraz znowu zostaniesz mamą;)

Będę trzymać za Ciebie kciuki !!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Kokotka napisał:

Tak... Ale.. widzisz.. wcześniej nie było o tym mowy..miałam dzwonić wtedy, kiedy zacznę krwawić i miało wszystko iść naturalnym torem ( cykle i owulacje miałam książkowe) . Po tym jak poroniłam, cykl tak mi się rozregulował, że nie byłabym w stanie zaplanować urlopu na transfer....Zadzwoniłam do Invicty,  stąd pojawiła się antykoncepcja..  a o reszcie nie bardzo mi wiadomo, dlaczego mam brać takie leki... Tak zadecydował lekarz.... Zawsze owulowałam prawidłowo.. mam Hashimoto, dlatego nie wypisano mi sterydów... Aja wydaje się to Tobie dziwne? Co o tym sądzisz? Mam też konflikt serologiczny ja -, partner +... jest się czego obawiać?

Na cyklu sztucznym jest prościej.  

Pomyśl a jak na naturalnym trafił by ci się cykl bezowulacyjny ??? Cały transfer odwołany

Też chciałam na naturalnym ale to za dużo zachodu, po 10 dc co dwa.dni kontola kiedy owulacja . A sztuczny bierzesz estrofem ok 10-14 dc kontrola i wyznaczenie transferu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, słoneczko1988 napisał:

Kontrola we wtorek . Mam opiekę z pracy, zaczęłam krwawić więc poszłam. Dała zwolnienie i kazała podejść.  w klinice mam wizytę w czwartek. Do czwartku będę czekać.  Niby do 35 dpt może się pojawić.  Ale u mnie 28 dpt pecherzyk 1.3 i nie widać nawet ciałka w środku.  Przez tydzień mało urosło. Beta rośnie dzisiaj 15200. 

Boję się poronienia !! ;,((

Przy pustym jaju ciążowym beta bedzie rosla cały czas, bo trofoblast, czyli ta zewnętrzna warstwa, cały czas się rozwija. Tym razem beta nic ci nie powie, bo pęcherzyk cały czas rośnie. Problemem jest brak zarodka i struktur wewnątrz pęcherzyka. Ale masz jeszcze czas. Twój pęcherzyk jest jeszcze mały.oj był dużo większy ma t etapie. Więc nie wszystko jeszcze przesądzone. Czasem też zarodek podobni tak się chowa w ścianie pęcherzyka że go nie widać. A po kilku dniach jest spowrotem widoczny w pełnej krasie.i tak to tłumaczyli. Więc jeszcze chwila. Jakbyś chciała pogadać to pisz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Kokotka napisał:

Magda... przepraszam, ale mnie ciśnie i musze dopytać 😅 A miałaś w tym cyklu jakieś swoje naturalne jajeczkowanie???? Czy to dozwolone? Bo ja kiedyś gdzieś czytałam, że któraś wyhodowała  jajeczko i odroczyli transfer...eh...i kurcze głupieje już... Bo widzisz ja bede miała to samo, co i ty...estrofem i potem luteinę...eh...zawsze myślałam, że będę mieć transfer na sztucznym cyklu, ale teraz mi się lampka dzięki Tobie zaświeciła, że mam na Naturalnym... Pozdrawiam i przepraszam za to, że tak Cie męczę 😳😳😳

Mialam, nawet trafilam na ostatnia wizyte przed transferem w dniu owulacji - bo akurat tak pokazal test do tego wczesniej bylo, a pozniej na usg bylo juz pekniete. Lekarz stwierdzil ze emdometrium super (nie wiem ile tz. Nie pamietam bo ja zazwyczaj jestem tak przejeta i nieogarnieta ze musze miec zapisane liczby, inaczej nic z tego;)

 

a luteina i estrofem nie mowil czemu, przy pierwszym transferze tez mialam z automatu wlaczone. Jestem w tej klinice od dluzszego czasu i mialam tam 4 inseminacje - chyba stwierdzili ze jak mnie nie przycpaja to nie ruszy. Szczerze mowiac to staram sie zaufac i nie pytam o kazdy lek - raczej pytam co ja mam z tym zrobic. 
 

 

 

Sloneczko:( tule mocno...

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Zuzanna# napisał:

Podchodzę do in vitro z nadzieją że się uda. Niestety nie mamy żadnego wpływu na to jak ta procedura przebiegnie. Jedno jest pewne nie mam zamiaru tak łatwo się poddawać. 

i super, najważniejsze to się nie poddawać! my kobietki mamy super moce ale in vitro uświadomiło mi, że jesteśmy mega wojowniczkami. trzymam kciuki za Twoje zarodki i transfer 🍀

 

10 minut temu, słoneczko1988 napisał:

Dobrze napisane. Ja napewno też się ogarnę po jakimś czasie i wrócę po moje mrozaki.

Nie taki miał być finał, ale co zrobić. 

Pobecze , jak już będzie po wszystkim  zrobię sobie reset i wracam !!

Na razie czekam di czwartku co jak co ale nadzieja umiera ostatnia !!!

Mam nadzieję, że Twój zarodek to jednak leniuszek i w czwartek się ujawni, bo tak jak mówisz, nadzieja umiera ostatnia. Musimy wierzyć do końca!

dzięki, zrobię chyba tą kurczliwość. przy wszystkich kosztach to już niewiele kasy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, margareta napisał:

i super, najważniejsze to się nie poddawać! my kobietki mamy super moce ale in vitro uświadomiło mi, że jesteśmy mega wojowniczkami. trzymam kciuki za Twoje zarodki i transfer 🍀

 

Mam nadzieję, że Twój zarodek to jednak leniuszek i w czwartek się ujawni, bo tak jak mówisz, nadzieja umiera ostatnia. Musimy wierzyć do końca!

dzięki, zrobię chyba tą kurczliwość. przy wszystkich kosztach to już niewiele kasy 

A profilaktycznie w pierwszych dpt weź sobie nospę nie zaszkodzi

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, słoneczko1988 napisał:

A daje ci jeszcze lekarz jakaś szanse ?? Co dalej masz robić??

Nie rozmawiałam z nim na ten temat po prostu wyszłam z gabinetu 

My mieliśmy adopcję zarodków więc trzeba by zacząć procedurę od nowa po prostu to jednorazowy strzał  ,mam też mięśniaki które też mogły być powodem tego co się stało 

Po niedzieli może jakoś się zapisze do lekarza zobaczymy co zaproponuje 

A Ty co planujesz dalej zrobić co powiedział lekarz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, słoneczko1988 napisał:

Na cyklu sztucznym jest prościej.  

Pomyśl a jak na naturalnym trafił by ci się cykl bezowulacyjny ??? Cały transfer odwołany

Też chciałam na naturalnym ale to za dużo zachodu, po 10 dc co dwa.dni kontola kiedy owulacja . A sztuczny bierzesz estrofem ok 10-14 dc kontrola i wyznaczenie transferu

Wooow! To prawda! Brzmi tak prosto i logicznie!!! Dziekuję! ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Kokotka napisał:

Tak... Ale.. widzisz.. wcześniej nie było o tym mowy..miałam dzwonić wtedy, kiedy zacznę krwawić i miało wszystko iść naturalnym torem ( cykle i owulacje miałam książkowe) . Po tym jak poroniłam, cykl tak mi się rozregulował, że nie byłabym w stanie zaplanować urlopu na transfer....Zadzwoniłam do Invicty,  stąd pojawiła się antykoncepcja..  a o reszcie nie bardzo mi wiadomo, dlaczego mam brać takie leki... Tak zadecydował lekarz.... Zawsze owulowałam prawidłowo.. mam Hashimoto, dlatego nie wypisano mi sterydów... Aja wydaje się to Tobie dziwne? Co o tym sądzisz? Mam też konflikt serologiczny ja -, partner +... jest się czego obawiać?

Nie. Lekarze czasem decydują się na cykl sztuczny mimo naturalnych owulacji. Nie wiem z czego to wynika. Ale to dość częste. 

Zato konfliktem srrologicznym mnie zagielas.  Wiem na czym polega. I że teraz to nie problem no są ma to leki. I on się pojawia dopiero po pierwszej ciąży jeśli dobrze pamoetam. Ale nie mam pojęcia jak traktuje się w wvxesne poronienie. I czy przy im vitro i konflikcie potrzebne są jakieś dodatkowe badania? To trzebaby z klinika pogadać. I upewnić się czy o tym pamiętają bo to poważna sprawa. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kokotka nie zawsze + i - daje konflikt serologiczny. Ja mam a+, moj maz b- i nie ma konfliktu. Jest taka tabelka w ktorej mozesz sprawdzic, ktora grupa z ktora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Madziac Sloneczko, bardzo mi przykro😪

Smutno się tu zrobiło, ale tak to jest na Naszym forum, że te dobre wiadomości przeplatają się z tymi złymi. Mimo to Dziewczyny nie poddawajmy się, tak bardzo chcemy, żeby każdej z Nas sie udało, tyle kciuków trzyma za nas kciuki, morze wsparcia, wiele osobistych historii, które zna czasem tylko mąż/partner i Wy💚 dużo siły Nam wszystkim💚

  • Like 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Aja napisał:

Nie. Lekarze czasem decydują się na cykl sztuczny mimo naturalnych owulacji. Nie wiem z czego to wynika. Ale to dość częste. 

Zato konfliktem srrologicznym mnie zagielas.  Wiem na czym polega. I że teraz to nie problem no są ma to leki. I on się pojawia dopiero po pierwszej ciąży jeśli dobrze pamoetam. Ale nie mam pojęcia jak traktuje się w wvxesne poronienie. I czy przy im vitro i konflikcie potrzebne są jakieś dodatkowe badania? To trzebaby z klinika pogadać. I upewnić się czy o tym pamiętają bo to poważna sprawa. 

 

u mnie też jest konflikt serologiczny, ale to ma znaczenie dopiero przy porodzie, jeśli dziecko będzie miało czynnik rh+ po ojcu. ale tak jak napisała Aja, na to są teraz leki i to nie jest problem a żeby był przy in vitro to już w ogóle o tym nie słyszałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Magdaa napisał:

Kokotka nie zawsze + i - daje konflikt serologiczny. Ja mam a+, moj maz b- i nie ma konfliktu. Jest taka tabelka w ktorej mozesz sprawdzic, ktora grupa z ktora

Słyszałam, że przy kobiecym - i meskim + konflikty sa najostrzejsze.... Ja mam AB rh-,  ON ma Arh + sprawdze tę tabelę.. dziekuję!! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Magdaa napisał:

Kokotka nie zawsze + i - daje konflikt serologiczny. Ja mam a+, moj maz b- i nie ma konfliktu. Jest taka tabelka w ktorej mozesz sprawdzic, ktora grupa z ktora

Jak ty masz + czyli kobieta to nigdy niea konfliktu. Jest tylko wtedy gdy kobieta ma krew RH -. A mężczyzna rh+. I tylko wtedy kiedy dziecko odziedziczy grupę po ojcu. W innych przypadkach mie ma konfliktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Aja napisał:

Jak ty masz + czyli kobieta to nigdy niea konfliktu. Jest tylko wtedy gdy kobieta ma krew RH -. A mężczyzna rh+. I tylko wtedy kiedy dziecko odziedziczy grupę po ojcu. W innych przypadkach mie ma konfliktu.

Rozumiem.. Czyli konflikt to linia matka- dziecko, a nie matka - ojciec... Ciekawe czy przy poronieniu « przekroczyłam granice 1 dziecka” ??? Dopytam lekarza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Aja napisał:

Nie. Lekarze czasem decydują się na cykl sztuczny mimo naturalnych owulacji. Nie wiem z czego to wynika. Ale to dość częste. 

Zato konfliktem srrologicznym mnie zagielas.  Wiem na czym polega. I że teraz to nie problem no są ma to leki. I on się pojawia dopiero po pierwszej ciąży jeśli dobrze pamoetam. Ale nie mam pojęcia jak traktuje się w wvxesne poronienie. I czy przy im vitro i konflikcie potrzebne są jakieś dodatkowe badania? To trzebaby z klinika pogadać. I upewnić się czy o tym pamiętają bo to poważna sprawa. 

 

Ja mam cykle regularne i z owulacja, a też miałam na sztucznym transfer.

Edytowano przez Madziallena31

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Kokotka napisał:

Rozumiem.. Czyli konflikt to linia matka- dziecko, a nie matka - ojciec... Ciekawe czy przy poronieniu « przekroczyłam granice 1 dziecka” ??? Dopytam lekarza..

Tak. Dokładnie. To chodzi o wymieszanie się krwi matki i  dziecka. I to następuje przy porodzie. Ale jeśli dziecko ma grupę rh- po mamie to i tak nie ma konfliktu. 

Nie wiem jak jest przy poronieniu. Odenoe w szpitalu chcieli grupę krwi przy poronieniu, po to właśnie żeby potwierdzić że mam + i miea problemu. Margareta napisała że też ma konfliktu. Więc ma pewno w tej sprawie jest bardziej kompetentna ode mnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, eve_34 napisał:

Odebrałam dziś wyniki : Lh 1,76 a estradiol <15 jestem przed zastrzykami  stymulacji w długim protokołem jutro dzwonię z wynikami do lekarki 😉 orientuje się ktoś z Was czy są dobre ???

Nie znam się na tym kompletnie ale dziś mam 2 dzień cyklu i robiłam pierwsze zastrzyki i wyniki z rana to LH 6,2 a estradiol 63,6. Lekarz stwierdził, że ok i mam zaczynać. Ale Ty skoro dopiero jutro dzwonisz to pewnie masz 1 dc albo w ogóle przed okresem jesteś? Więc wartości powinny być zupełnie inne 🤔 (na wynikach powinnaś mieć napisane prawidłowe wartości w danej fazie cyklu) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
41 minut temu, Magdaa napisał:

Kokotka nie zawsze + i - daje konflikt serologiczny. Ja mam a+, moj maz b- i nie ma konfliktu. Jest taka tabelka w ktorej mozesz sprawdzic, ktora grupa z ktora

Konflikt jest tylko jeżeli kobieta ma - a mężczyzna plus. 

Ja mam. Generalnie z tego co rozumiem przy pierwszej ciąży to bez znaczenia bo dopiero pojawia się przy zmieszaniu krwi - matki z krwią + dziecka.

Po poronieniu w szpitalu podawali mi przez to immunoglobuline czy jakoś tak. Jakiś zastrzyk w każdym razie. Gdyby go nie podali w ciągu iluś godzin mógłby właśnie ten konflikt się pojawić i mocno utrudnić ciąże w przyszłości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nawet dostawałam taki dokument w szpitalu i podpisywałam go, że mi to coś podali w tym wymaganym czasie 🤔 ale też lekarz mi powiedział wtedy, że jak ciąża jest tak mała to raczej marne ryzyko wystąpienia konfliktu. No ale ja poroniłam dość szybko. Zdążyłam zobaczyć serduszko i kilka dni później było już po wszystkim. Tak czy inaczej dbają o to i pilnują jeżeli kobieta ma rh-. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, słoneczko1988 napisał:

Madziac, więc jest nas dwie. 

Ja dzisiaj 28 dpt blastocysty i pusty pecherzyk;((

😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Luna_ napisał:

Nawet dostawałam taki dokument w szpitalu i podpisywałam go, że mi to coś podali w tym wymaganym czasie 🤔 ale też lekarz mi powiedział wtedy, że jak ciąża jest tak mała to raczej marne ryzyko wystąpienia konfliktu. No ale ja poroniłam dość szybko. Zdążyłam zobaczyć serduszko i kilka dni później było już po wszystkim. Tak czy inaczej dbają o to i pilnują jeżeli kobieta ma rh-. 

Dziekuje pięknie.🤗🤗🤗 Mają w Invikcie moją grupę krwi i mojej 2- giej połowki. Mam nadzieje , ze im to nie umknęło... a.. swoją drogą i tak o wszystko wypytam na początku sierpnia, kiedy to przylecę na kontrolę grubości endometrium. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Aja napisał:

Przy pustym jaju ciążowym beta bedzie rosla cały czas, bo trofoblast, czyli ta zewnętrzna warstwa, cały czas się rozwija. Tym razem beta nic ci nie powie, bo pęcherzyk cały czas rośnie. Problemem jest brak zarodka i struktur wewnątrz pęcherzyka. Ale masz jeszcze czas. Twój pęcherzyk jest jeszcze mały.oj był dużo większy ma t etapie. Więc nie wszystko jeszcze przesądzone. Czasem też zarodek podobni tak się chowa w ścianie pęcherzyka że go nie widać. A po kilku dniach jest spowrotem widoczny w pełnej krasie.i tak to tłumaczyli. Więc jeszcze chwila. Jakbyś chciała pogadać to pisz. 

Na moim usg jest pustka. Od tygodnia szukam chociaż by pęcherzyka żółtkowego  4 rozne3usg i nigdzie nie widać.  Muszę czekać do 8 tyg.  Poczekam , nadzieja zawsze jakaś jest. Dziękuję że podzieliłaś się ze mna swoją historią.  

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Madziac napisał:

Nie rozmawiałam z nim na ten temat po prostu wyszłam z gabinetu 

My mieliśmy adopcję zarodków więc trzeba by zacząć procedurę od nowa po prostu to jednorazowy strzał  ,mam też mięśniaki które też mogły być powodem tego co się stało 

Po niedzieli może jakoś się zapisze do lekarza zobaczymy co zaproponuje 

A Ty co planujesz dalej zrobić co powiedział lekarz 

We wtorek  kontrola  potem w czwartek wizyta w klinice u mokego dr i wtedy jakieś decyzję zapadną. Z powodu krwawień mam zwolnienie, nie pozostaję nic innego jak czekać.  Co chwilę popłakuje ale w sumie od tygodnia mam krwawienia więc nerwy mnie trzymają. Kiedy dokładnie miałaś transfer ?? Blastocyste ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×