Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

obojetniejakilogin22

Moja partnerka nie akceptuje moje dziecka z poprzedniego małżeństwa

Polecane posty

Poczytaj sobie o "syndromie gotującej się żaby". To taka gra manipulacyjna dla wytrawnych graczy stosowana często w związkach m. in. przez socjopatów. 

Bierzemy człowieka i uzależniamy go od siebie emocjonalnie... Stopniowo, powolutku. A potem, kiedy już sporo w nas zainwestuje uczuciowo, ograniczamy mu jego wolność burząc poczucie jego wartości i odcinając od bliskich. 

Nakłaniamy go do kolejnych ustępstw i kompromisów, wszystko w imię dobra relacji i za pomocą szantażu emocjonalnego. 

Zerwanie kontaktu z biologicznym dzieckiem to dopiero początek. Poczekaj, kiedy urodzi się Wasze Wspólne dziecko. Wtedy dopiero zobaczysz, jak wielkie zęby i pazury ma kicia, którą, jak Ci się wydaje, oswoiłeś. 

Zmiana miejsca zamieszkania - przecież nie tylko stracisz kontakt z córką. Twoja pani dość skutecznie odcina Cię od znajomych, wybudowanej sieci zawodowych powiązań, współpracowników, kontrahentów... Założę się, że to ona wybrała port docelowy na Wasze nowe gniazdo rodowe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spieprzyles na calej lini. Wszystkie forumowiczki Ci to pisza. 

Mowisz, ze swietnie sie dogadujesz ze swoja nowa panna z wyjatkiem tematu corki z poprzedniego malzenstwa. Niespodzianka, nie dogadujesz sie z nia wcale. Temat Twojego dziecka jest najwazniejszy ze wszystkich. Jak Twoja kochanka nie potrafi zaakcetowac Twojego dziecka, krwi z Twojej krwi, to znaczy, ze nie akceptuje Ciebie. Zwiazales sie ze zla, samolubna, zepsuta osoba. 

Szantazuje Cie, doprowadza do tego, ze niemal porzuciles swoja corke, ktora ponoc tak kochasz a Ty starasz sie nie dostrzegac tego jak niewiele jest warta. Jak mogles sie zgodzic na to by widywac sie z wlasnym dzieckiem tylko przez kilka godzin w tygodniu? Co z Ciebie za ojciec i czlowiek? Tak ustaliliscie? Przepraszam, ale co ta kobieta ma do ustalania w tym temacie? To jej nie powinno dotyczyc. Nie powinna miec w tej kwestii nic do powiedzenia. NIC.  Jak mogles pozwolic by weszla pomiedzy Ciebie i dziecko? 

Skorro stwierdzila, ze da sie Toba manipulowac i ze jestes gotow poswiecic w takim stopniu corke dla niej, to co sie dziwisz, ze teraz chce sie posunac dalej. 

Badz mezczyzna i teraz Ty postaw na swoim. Sa sprawy na ktore bedzie miala wplyw, ale nie na Twoje relacje z Twoimi dziecmi. Niech sie z tym pogodzi. Spytaj jej sie czy bedzie jej odpowiadalo jezeli porzucisz takze wasze wspolne dziecko dla kolejnej kobiety, jesli Wam nie wyjdzie. Zmus do terapii. Jak Ci mowi, ze odejdzie to powiedz, ze prosze bardzo ale bedziesz walczyl o przejecie opieki nad dzieckiem wiec niech sie zastanowi czy to bardziej jej sie nie oplaca. Skoro ona szantazuje Ciebie to Ty zaszantazuj ja. Teraz juz chodzi o dobro dwojki dzieci ktorym spieprzycie przez ...ke zycie. 

Jesli w zyciu o cos warto walczyc to o swoje dzieci. Wez sie w koncu w garsc i badz ojcem, a nie pantoflem! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak możesz komuś pozwalać żeby Ci dyktował kiedy się widzisz z własnym dzieckiem? Ona jest niedojrzała i egoistka. Mysli, że wspólne dziecko jest ważniejsze, a tamto można odrzucić. Dziecko to nie była partnerka, że zrywasz i już. Nie powinno dopuscic do takiej sytuacji. Dziecko powinno być dla Ciebie ważniejsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro zgodził się ograniczyć spotkania z dzieckiem do minimum to znaczy że dziecko nie jest dla niego najważniejsze.

Czym daje jej prawo myśleć że ona jest najważniejsza i co za tym idzie ich wspólne dziecko jest ważniejsze od "starego" dziecka.

Ludzie w dzisiejszych czasach są egoistyczni i myślą wyłącznie o sobie. Nie liczą się z innymi, mają wszystko gdzieś 

Nie ma na to tabletki ani psychologa.

Żadne rozmowy nie pomogą.

Autor będzie miał spokój w domu tylko w przypadku jak się do partnerki dostosuje - jeśli nie, będą jazdy.

I tyle.

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale w go... wdepnęłam. 
faktycznie syndrom gotującej się żaby jest tu idealnym określeniem... hmmm nigdy w życiu nie pomyślałbym ze właśnie coś takiego mnie spotkało. Dzięki za wszystkie informacje rady sugestie etc. Wracam cały czas do tego co pisaliście analizuje na spokojnie i działam powoli.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ale w go... wdepnęłam. 
faktycznie syndrom gotującej się żaby jest tu idealnym określeniem... hmmm nigdy w życiu nie pomyślałbym ze właśnie coś takiego mnie spotkało. Dzięki za wszystkie informacje rady sugestie etc. Wracam cały czas do tego co pisaliście analizuje na spokojnie i działam powoli.  

To jesteś kobietą, czy facetem? A może jesteś tą wymagającą lalą? Przyznaj się, nas tu nic nie zdziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja dalej chcę wiedzieć, co cię autorze w tej kobiecie urzekło, prócz tego że czekała 8 miesięcy z seksem. Choć jedną rzecz wymień. Bo ja mogę sobie wyobrazic sytuację że mam dziecko. I że zako...ę się w moim ideale. I że ten ideał mówi że nienawidzi mojego dziecka. I wtedy nie ma uja, natychmiast kubeł zimnej wody, czar pryska , natychmiast dostałby kopa w doope. Napisz więc proszę co cię w niej urzekło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorze co oprócz rozmyślania zrobiłeś w tej sprawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ojcowie walczą w sądach o swoje dzieci, tracąc nieraz siły i zdrowie, a tu nasz autor pisze jak to on ''walczył'' bohatersko ze swoją dziunią, by mu się z córką widywać pozwoliła. No bohater normalnie. I wywalczył dzielnie 4 dni w miesiącu, choć cierpiał. Aż mam łzy w oczach co za kochający z niego ojciec i wzór męskości 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×