Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Czerwone korale

Ile czasu potrzebuje facet, żeby zapomnieć?

Polecane posty

Możliwe, że się mu podobalam ale na 100% tego nie moge być pewna, stąd też moje pytanie. Nie spalismy razem, tylko rozmawialiśmy, widywalismy się pół roku w pracy. Teraz nie mamy z soba kontaktu. Czy po 3, 4 miesiącach może mnie pamiętać? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mu się podobasz i poczuł coś głębszego, to będzie Ciebie pamiętał długo. Zapytam tylko, bo to ważne, czy proponował jakieś spotkanie ? Czy on, Tobie, też się podoba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Możliwe, że się mu podobalam ale na 100% tego nie moge być pewna, stąd też moje pytanie. Nie spalismy razem, tylko rozmawialiśmy, widywalismy się pół roku w pracy. Teraz nie mamy z soba kontaktu. Czy po 3, 4 miesiącach może mnie pamiętać? 

To wszystko zależy od tego ile wydarzyło się u niego w życiu, poza Tobą. I pytanie powinno brzmieć "Ile czasu CZŁOWIEK potrzebuje, żeby zapomnieć?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No ale tak jak napisała Onkosfera zależnie co się wydarzy koło Niego i w nim.☺️🤐

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jeżeli mu się podobasz i poczuł coś głębszego, to będzie Ciebie pamiętał długo. Zapytam tylko, bo to ważne, czy proponował jakieś spotkanie ? Czy on, Tobie, też się podoba?

W pracy mam sporo facetów, w większości są to Anglicy. Raczej są niesmiali, a ten zachowywal się inaczej poprostu. Mam duży dystans do facetow i napewno dalam mu to odczuć. Podchody zajęły mu kilka miesiecy. Nie był na tyle odważny, żeby zaproponować randke, bardziej czekal chyba, aż to ja przejme inicjatywę tak mi to dawal do zrozumienia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To zalerzy, o ile nic ciekawego/nowego u niego sie nie zdarzylo to twoj obraz funkcjonuje w jego pamieci, ale jesli w tym czasie spotkal kogos wyjatkowego, spedzili razem wiele, to ten twoj obraz moze byc mocno wyblakly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

W pracy mam sporo facetów, w większości są to Anglicy. Raczej są niesmiali, a ten zachowywal się inaczej poprostu. Mam duży dystans do facetow i napewno dalam mu to odczuć. Podchody zajęły mu kilka miesiecy. Nie był na tyle odważny, żeby zaproponować randke, bardziej czekal chyba, aż to ja przejme inicjatywę tak mi to dawal do zrozumienia. 

Być może, nie proponował randki, bo byłaś zdystansowana i nie odwzajemnialaś sympatii. Pamiętać Cię będzie, ale może już nie wykazywać zainteresowania. Chociaż, kto wie, życie lubi zaskakiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Normalnie pamięta się wszystko latami. Ja bez kontaktu napisałem ostatnio życzenia na święta od 6 miesięcy. To jak nic. To żaden czas. Zapomina się kogoś kto wpadł w oko i się codziennie widywało może po 4-5 latach? Trochę. Koleżankę, której nie widziałem 7 lat ale nie wpadła mi w oko ale lubiłęm ją pamietam już słabo ale pamiętam odrobinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli wpadłaś mu w oko to będzie pamiętał latami. Nawet pomimo tego że mógł mieć w międzyczasie jakieś zauroczenia innymi kobietami.

Jeżeli się zakochał to może pamiętać nawet całe życie ;) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Normalnie pamięta się wszystko latami. Ja bez kontaktu napisałem ostatnio życzenia na święta od 6 miesięcy. To jak nic. To żaden czas. Zapomina się kogoś kto wpadł w oko i się codziennie widywało może po 4-5 latach? Trochę. Koleżankę, której nie widziałem 7 lat ale nie wpadła mi w oko ale lubiłęm ją pamietam już słabo ale pamiętam odrobinę.

Ja widywalam go w pracy tylko 6 miesięcy, coś jednak mnie w nim zaintrygowalo. 4-5 lat to chyba trochę dlugo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Ja widywalam go w pracy tylko 6 miesięcy, coś jednak mnie w nim zaintrygowalo. 4-5 lat to chyba trochę dlugo. 

Możliwe, wiesz ja widywałem codziennie 3,5 roku około i teraz te 9 miesięcy bez widzenia a z 1 wiadomoscią, już trochę robi różnicę. Już właściwie aż tak nie myślę o tej osobie.

Hmm. Jakbym tak sobie siebie przypomniał, po 6 miesiacach widywania jej, to no, mogłoby to być jakieś max 3 razy ten czas, myślę, że po dwóch latach powinno przejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Jeżeli wpadłaś mu w oko to będzie pamiętał latami. Nawet pomimo tego że mógł mieć w międzyczasie jakieś zauroczenia innymi kobietami.

Jeżeli się zakochał to może pamiętać nawet całe życie 😉

Czasem miałam wrażenie, że dzialam na niego jak '' plachta na byka''. W negatywnym tego slowa znaczeniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czasem miałam wrażenie, że dzialam na niego jak '' plachta na byka''. W negatywnym tego slowa znaczeniu. 

To tym bardziej będzie pamiętał 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Możliwe, wiesz ja widywałem codziennie 3,5 roku około i teraz te 9 miesięcy bez widzenia a z 1 wiadomoscią, już trochę robi różnicę. Już właściwie aż tak nie myślę o tej osobie.

Hmm. Jakbym tak sobie siebie przypomniał, po 6 miesiacach widywania jej, to no, mogłoby to być jakieś max 3 razy ten czas, myślę, że po dwóch latach powinno przejść.

Dala ci kosza? Czemu nic nie zadzialales? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Dala ci kosza? Czemu nic nie zadzialales? 

Nie, ja ją od samego początku w ciagu 2 tygodni do miesiaca wypytałem i nie, nie wolno mi było działać bo miała chłopaka i ma i w ogóle za młoa i nie te charaktery. Ale tak trafiło, że spodobała mi się tak, że samo mi się z nią rozmawiało, jak z nikim i tak bardzo cieszyło to że jest blisko mnie. Teraz nie wolno mi nawet kolegą do odezwania się być widywać zabronione całkowicie. Oczywiście pytałem o wyjście na kawę to ją bardzo rozzłościło i nastąpił koniec znajomości. Nawet po póó roku słowa "cześć" nie użyła choć na życzenia grzcznie odpisała. Ale na Dzień Kobiet niczego nie wysyłałałęm. Nie chcę być tak traktowany. Nie ma przyjaźni z zajętymi i nie wolo tak robić. To sobie muszę wbić na zawsze do głowy. Czaeem żałuję, żę nie zostałem z nią na "pani i pan" Bo tak było a ja sam chciałem "cześć". To po prostu było coś co nie powinno się zdarzyć. I jeszcze mi całusa dała jak przeszliśmy a cześć. Nie. Nie wolno mi tego wspominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Nie, ja ją od samego początku w ciagu 2 tygodni do miesiaca wypytałem i nie, nie wolno mi było działać bo miała chłopaka i ma i w ogóle za młoa i nie te charaktery. Ale tak trafiło, że spodobała mi się tak, że samo mi się z nią rozmawiało, jak z nikim i tak bardzo cieszyło to że jest blisko mnie. Teraz nie wolno mi nawet kolegą do odezwania się być widywać zabronione całkowicie. Oczywiście pytałem o wyjście na kawę to ją bardzo rozzłościło i nastąpił koniec znajomości. Nawet po póó roku słowa "cześć" nie użyła choć na życzenia grzcznie odpisała. Ale na Dzień Kobiet niczego nie wysyłałałęm. Nie chcę być tak traktowany. Nie ma przyjaźni z zajętymi i nie wolo tak robić. To sobie muszę wbić na zawsze do głowy. Czaeem żałuję, żę nie zostałem z nią na "pani i pan" Bo tak było a ja sam chciałem "cześć". To po prostu było coś co nie powinno się zdarzyć. I jeszcze mi całusa dała jak przeszliśmy a cześć. Nie. Nie wolno mi tego wspominać.

Czasem, zdarza się coś takiego na co też nie za bardzo mamy wplywu. Zly czas, zła osoba, zle miejsce.

Nie wiem czemu az tak moglo ja rozzloscic zaproszenie na kawę, no ale cóż... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Czasem, zdarza się coś takiego na co też nie za bardzo mamy wplywu. Zly czas, zła osoba, zle miejsce.

Nie wiem czemu az tak moglo ja rozzloscic zaproszenie na kawę, no ale cóż... 

Hmm chyba nie to, tylko to, że stałem się prawdziwym przyjacielem dla niej. Tak myślałem. Tak ją traktowałem. Że mogę pwoiedzieć co myślę, co chcę. Zapomniałem się, że mówię do kobiety zajętej. Nie rzeczy typu kocham cię ale każdą radość smutek to do niej. A tym że chciałem się zobaczyć jak nasze drogi sie rozeszły, co uważałem za normalne, tylko udowodniłem jej, jak mi zależy sie z nią widzieć. Jakieś 3 miesiace bez widzenia. Niepotrzebnie napisałem o tej kawie. Ale i tak by to się skońćzyło bo nie może tak być, że prowadzi się znajomość tylko przez internet.I w tym momencie mogę żałować że wymyślono fejsbuka gdyby nie to , normalnie by sie to skończyło, rozstanie w pracy i już nic nie ma. A tak to ciągnąłem to bo mogłem, sama powiedziała że może pisać, lubiła mnie. No, niestety, jak sie kogoś polubi, zauroczy się są takie emocje, że się dużo pisze, tęskni i kobieta myślę, do wyraźnie dostrzega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To był mój zły wybór w życiu, pracować właśnie tam. Jej wtedy nie było. Pojawiła się po jakchś 2 latach jak ja tam już byłem. Ale już będę robić coś innego i mam nadzieję, że trafię na inne fajne kobiety. Mam czasem chęc a może jej opowiem ale nie, jakby była nornalną koleżanką to ok, pogadalibyćmy n ażywo ale ja nie będę się błaźnić pisząc już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

A jak dobrze pójdzie to zapomni o Tobie dość szybko 🙂

Zapomnieć się nie da, można tylko przestać wracać do tematu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

To po co ci w ogole robila nadzieję? Pytales jej? Chyba ze sobie to uroiles ale z twoich wpisow wynika co innego

Byłem tylko i wyłącznei kolegą ale jak widać nie zawsze jest to możliwe móc nim być i być tak bez końca. Koleżanka-kolega to coś miedzy kobietą i mezczyzną, co w każdej chwili może zostać uznane za "mnie nie interesują inni mężczyźni" i tak tez powiedziała. A kolega jest mężczyzną. Więc od pozątku nie  ma co twortzyć takicj relacji. Ale ja byłęm na nią skazany. I to tak, żę prakrycznie widziałęm kilka metrów od siebie cały dzień tylko ją. TO jakaś więź się sama stworzy. Choćby mówiąc sobie cześć. Nadziei żadnych nie było to zoastało wykluczone moim pytaniem, "czy masz kogoś, chłopaka? " Tak ma. Ale mogę być kolegą? Tak możesz. Przecież nigdy się nie umawialiśmy. Znaliśmy się w pracy. Niepotrzebnie tylko zostało to przeniesione w odzywanie się w pisaniu. To było zbędne, kiedy znajomość się skończyła wraz ze zmianą miejsca pracy 1 z nas. Ja tam tak nie postępuję, żę jestem, piszę, widuję się a w pewnej chwila a wiesz, mam ciebie dość idż sobie. Ale niech tak będzie skoro ma tak być. Kolega to mężczyzna w końcu ona ma juz meżczyznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Tak czy siak niefajnie sie zachowala. Takie pisanie regularne to jednak robienie nadziei na cos wiecej. Chyba ja za bardzo idealizujesz

Ciężko powiedzieć. Było no to na razie cześć. I ona dodała ale przeciez możesz pisać.

Było mi miło słysząc to. I pisałem. Ale ona miała ustawiony  dźwięk przy każdej wiadomosci. Nie wiedziałem o tym. I z czasem zaczęła mieć tego dosyć. Niedobrze się stało, że pisaliśmy. Bardzo źle. To zbliża. Gdybym wiedział, nie pisałbym powiedzmy kilka wiadomosći jeśli wiedziałbym, że ich dżwięk może wkurzać. Dpowiero po 2 -3 miesiacach dowiedziałęm się, że za często piszę. 2-3 zania co 2 - 3 dni. Po co mi od niej coś więcej. Ma faceta, ma tez dziecko. Była tylko koleżanką której mogłem się zwierzać tak mi się wydawało. Ae źle że tak robiłem. Lepiej nie mieć nikogo. Przyjaźnic się nei można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z bratem piszemy nawet po kilkadziesiąt zdań czasem. Z nia tyle nie pisałem ale traktowałem podobnie jak siostrę. Ae tak nie można bo kobieta pomyśl że halo nie interesuje mnei inny mężczyzna. Na h wiec taka znajomość. Obym się nie wkręcił znów w takie coś. Dopóki było to na żywo było normalnie. Parę zdań pomagałem coś tam powieziałem i cześć. Ale to też nie powinno się zdarzyć. Nie powinno byc przy mnie kobiety sam na sam w pracy, jeśłi jestem wolny a ona nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Pytam poważnie. Ani rada, ani żaden algorytm nie pomaga. Pomożesz Ty?

14 lat. To taka drobna liczba z mojego życiorysu. Niezbyt krzepiąca. Ale jeśli ściśle trzymać się pytania autorki, to moja odpowiedź nie ma znaczenia, bo ja nie jestem facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
 

Oj długi czas, nadal mi się śni buda, tyle szkół robiłem że śni mi się że idę od nowa do liceum i po 2 latach się skapuje dopiero że nie muszę chodzić, 😮 a po przebudzeniu jeszcze na palcach sprawdzam czy przypadkiem nie robiłem dwa razy liceum 😮 wes to ogarnij 😮 także może pamiętać nawet 25lat, 

Nie o tym była mowa ale dzięki, że znalazles czas, by wejść w wątek. ☺️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×