Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
uno

Czy warto ratować to małżeństwo

Polecane posty

Napisano (edytowany)
3 minuty temu, Koa85 napisał:

Mnie właśnie chodzi o jej rodzinę.Ja się odcięłam od własnej.Nie od męża.

Na odciecie się przez nią od jej rodziny nie ma najmniejszych szans. Może 1 na milion? Nigdy się od nich nie odetnie, oczywiscie jak do nich jedzie to mnie krytykuje, dlatego ja stopniowo przestałem też tam jeździć. Jezeli postawie wybor albo JA albo jej rodzina to wybierze rodzine, bez cienia watpliwosci

Edytowano przez uno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale doszłam do tego z pomocą męża.Nigdy nie namawiał do do odcięcia ,ale rozmowy.Aby się nie przejmować ,wpajał mi że nerwy nic nie daja itd Rozmowy,rozmowy,rozmowy! Nie krytyka mnie ,ale wspieranie!

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, uno napisał:

  Oczywiscie ze staram sie jej sluchac ale nasza kazda rozmowa konczy sie pytaniem dlaczego nie ma domu a jej siostry mają. Jestem człowiekiem ktory jest gotowy pojsc na kompromis, chcialbym byc kochany i wowczas nie wykluczam mozliwosci wziecia kredytu bo nie mialbym problemow aby go uzyskac. 

Cześć.

A co by było, gdybyś powiedział żonie - zgodnie z prawdą - że owszem, mógłbyś wziąć kredyt i zbudować dom, ale nie jesteś pewien jej uczuć i trwałości waszego małżeństwa. Zresztą sama mówi czasem, czy też nieraz, że cię nie kocha a to stawia pod poważnym znakiem zapytania waszą wspólną przyszłość.  W takich realiach zatem budowa wspólnego domu jest bez sensu.  

Może twoja żona chciałaby, abyś zbudował ten dom tylko dla niej i potem mógłbyś już sobie pójść gdzie chcesz, oczywiście nadal spłacając kredyt.

Zapytaj jej o to. Całkiem spokojnie i całkiem poważnie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mowilem jej wielokrotnie, że nie potrafie się przekonac do kredytu z powodu takiego, że nie czuje że między nami jest dobrze. Proponowałem abysmy najpierw zbudowali harmonie wobec siebie, a potem nie wykluczałem budowy domu. Problem w tym, że ona nie chce czekac, ona chce JUŻ teraz i natychmiast. Pewnie by tak chciala aby zbudowac dom i zostawic ją samą z dzieckiem. Wiadomo ze to jednak nie nastąpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Zpaznokcilakier napisał:

I nawet jeśli wybudujesz ten dom, powiedzmy hmm, będziesz grubo po 40. Wtedy człowiek potrzebuje spokoju, ciszy, dobrego słowa, wsparcia, bo 40 to nie 20 i co, będziecie się szarpali, meczyli ze sobą? W imię domu na kredyt? Dom to skarbona bez dna, czy nowy czy stary, ciągle jest coś do zrobienia. Jak w nie domu, to dookoła. Nie ma spokoju jak w mieszkaniu, gdzie jeśli coś nie pyknie, dzwonisz do spółdzielni, zgłaszasz i masz. Do kłótni, nieporozumień i kiepskiego nastroju, dojdą sprawy z koszeniem ogrodu, zima z odśnieżaniem, z piecem, opałem. Sto tysięcy różnych dodatkowych spraw. Samo się nie zrobi. Wiadomka. 

No i by miała zajęcie ,a nie siedzenie u mamusi! Zmęczona  - mniej wymyślania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Zpaznokcilakier napisał:

I nawet jeśli wybudujesz ten dom, powiedzmy hmm, będziesz grubo po 40. Wtedy człowiek potrzebuje spokoju, ciszy, dobrego słowa, wsparcia, bo 40 to nie 20 i co, będziecie się szarpali, meczyli ze sobą? W imię domu na kredyt? Dom to skarbona bez dna, czy nowy czy stary, ciągle jest coś do zrobienia. Jak w nie domu, to dookoła. Nie ma spokoju jak w mieszkaniu, gdzie jeśli coś nie pyknie, dzwonisz do spółdzielni, zgłaszasz i masz. Do kłótni, nieporozumień i kiepskiego nastroju, dojdą sprawy z koszeniem ogrodu, zima z odśnieżaniem, z piecem, opałem. Sto tysięcy różnych dodatkowych spraw. Samo się nie zrobi. Wiadomka. 

Też mam takie podejscie. Zdaje sobie sprawe, że dom to tez wieczny wydatek. W pracy spedzam dosc duzo czasu, dzis akurat urlopuje. Wiem o tym, ze nawet gdyby ten dom powstal to zaraz beda zarzuty napraw to napraw tamto, wpakuje sie tez w wieczne remonty. Bo jak zobaczy ze ktos ma lepiej zagospodarowany pokoj to zaraz bedzie płakać, że ona tez tak chce. Owszem moze jestem w tym troche odmienny od reszty spoleczenstwa ale dom nie jest dla mnie najwazniejszy. Najwazniejsze sa dla mnie chwile spedzone razem, wspolne wspomnienia. Przez te 10 lat żona zobaczyła ze mną kawałek świata, tak ze wyszscy moi znajomi jej zazdroszczą. jednak ona tego nie docenia, dla niej to jest nieistotne ze przez 10 lat zobaczyła ok. 30 państw na świecie. I zawsze to ja finansowalem te wszystkie wycieczki, podroze. Zapewnialem wszystko. Nigdy nie powiedziala nawet dziekuje ze moglismy pojechac. Tak to wyglada. Nie jestem dusigroszem. To ze nie wzialem kredytu to nie znaczy ze trzymam pieniadze w sakiewce . Powiem wiecej przeznaczam duzo tez pieniedzy na pomoc  innym. Oczywiscie jestem za to krytykowany, bo przeciez kase powinien caly czas gromadzic na zakup domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, uno napisał:

Mowilem jej wielokrotnie, że nie potrafie się przekonac do kredytu z powodu takiego, że nie czuje że między nami jest dobrze. Proponowałem abysmy najpierw zbudowali harmonie wobec siebie, a potem nie wykluczałem budowy domu. Problem w tym, że ona nie chce czekac, ona chce JUŻ teraz i natychmiast. Pewnie by tak chciala aby zbudowac dom i zostawic ją samą z dzieckiem. Wiadomo ze to jednak nie nastąpi

A Ona...Przepraszam że tak...Ona przypadkiem, nie ma kogoś na boku? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Koa85 napisał:

A Ona...Przepraszam że tak...Ona przypadkiem, nie ma kogoś na boku? 

Mysle ze nie. To nie ten typ czlowieka, jej sex nie jest potrzebny, faceci. Dla niej liczy sie dziecko, ewentualnie dom + jej rodzina. Ten watek sprawdzalem, bo tez po pewnym czasie miałem podejrzenia. Nie jestem głupi w tych kwestiach. Reki sobie uciac nie dam, ale to co zdołalem sprawdzic wskazuje ze na 99.9% nie ma nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jest całkowicie niereformowalna to separacja natychmiast.Bo być może, ma za dużo w d! Jak moja mamusia. Wszystko się należy! I taki człowiek, już nigdy się nie zmieni.Chyba że ,zostanie bez pomocy całkowitej . To trochę inny typ jak ja . O ile wygląda to tak jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, uno napisał:

Mysle ze nie. To nie ten typ czlowieka, jej sex nie jest potrzebny, faceci. Dla niej liczy sie dziecko, ewentualnie dom + jej rodzina. Ten watek sprawdzalem, bo tez po pewnym czasie miałem podejrzenia. Nie jestem głupi w tych kwestiach. Reki sobie uciac nie dam, ale to co zdołalem sprawdzic wskazuje ze na 99.9% nie ma nikogo

Żebyś się nie zdziwił.I to mocno! Piszesz że jesteście DDA i dalej z rodzinami macie ralacje? Może to syndrom sztokholmski? Współczuję Wam naprawdę. I Tobie i jej też ,bo skoro jest żoną kiedyś taką nie była.Nie jest złym człowiekiem,ten trybik by musial wskoczyć na dobre miejsce.Ale ciężko to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec przestal pic jak mialem 15 lat, do dzis nie tknął alkoholu, jej pije do dzisiaj. Nie ma z nim żadnych relacji pomimo że ojciec mieszka z jej matką w domu. Nie raz zwracam jej uwagę, że nie powinna opowiadac o ojcu jak o koledze, bo jakby nie patrzec to jej ojciec. W jej domu zawsze rzadzila matka, twarda ręką. Boje się, że ona tez przejęła tą bezkompromisowosc, nie nauczyła sie zadnych relacji z facetami przez brak ojca. Dodam ze jestem jej jedynym chlopakiem i zaraz mezem. Nie miala zadnych zwiazkow przede mna, zadnych sexow z nikim innym. Ja mialem kilka dziewczyn przed malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Musisz brać ten kredyt? To nie musi być duży dom. Wystarczy mały, ale na sporej działce, tak żeby była przestrzeń ( broń Boże na 600 m2) 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

3 minuty temu, pari napisał:

Musisz brać ten kredyt? To nie musi być duży dom. Wystarczy mały, ale na sporej działce, tak żeby była przestrzeń ( broń Boże na 600 m2) 🙂

Była mozliwosc budowac sie na dzialce rodzicow (nie mieli nic przeciwko bo i tak tam nie mieszkaja, jest tylko altanka). Jednak moja żona odrzucila tą mozliwosc, bo przeciez to nie jej działka.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, uno napisał:

Mój ojciec przestal pic jak mialem 15 lat, do dzis nie tknął alkoholu, jej pije do dzisiaj. Nie ma z nim żadnych relacji pomimo że ojciec mieszka z jej matką w domu. Nie raz zwracam jej uwagę, że nie powinna opowiadac o ojcu jak o koledze, bo jakby nie patrzec to jej ojciec. W jej domu zawsze rzadzila matka, twarda ręką. Boje się, że ona tez przejęła tą bezkompromisowosc, nie nauczyła sie zadnych relacji z facetami przez brak ojca. Dodam ze jestem jej jedynym chlopakiem i zaraz mezem. Nie miala zadnych zwiazkow przede mna, zadnych sexow z nikim innym. Ja mialem kilka dziewczyn przed malzenstwem.

Masz odpowiedź! Matka!!! Jak u mnie ! Chcesz ratować rodzinę? Eliminować matkę! Nie widzę inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Koa85 napisał:

Masz odpowiedź! Matka!!! Jak u mnie ! Chcesz ratować rodzinę? Eliminować matkę! Nie widzę inaczej...

Nie wiem czy to słuszna diagnoza.... matka bardzo rzadko do niej dzwoni, wogole się praktycznie ją nie interesuje. Ona ma niesamowity kontakt z siostrami - wrecz zna szczegoly życia intymnego siostr. A jezeli faktycznie matka - to eliminujac matke z jej zycia powie że ją ograniczam i zwyczajnie w świecie wyjedzie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
1 minutę temu, uno napisał:

 

Była mozliwosc budowac sie na dzialce rodzicow (nie mieli nic przeciwko bo i tak tam nie mieszkaja, jest tylko altanka). Jednak moja żona odrzucila tą mozliwosc, bo przeciez to nie jej działka.... 

Rozumiem, ale rodzice mogą działkę tobie darować (masz jeszcze jakieś rodzeństwo?) Jak darują to możesz dowolny udział w działce też darować notarialnie żonie i nie musi być to pół na pół🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, uno napisał:

Nie wiem czy to słuszna diagnoza.... matka bardzo rzadko do niej dzwoni, wogole się praktycznie ją nie interesuje. Ona ma niesamowity kontakt z siostrami - wrecz zna szczegoly życia intymnego siostr. A jezeli faktycznie matka - to eliminujac matke z jej zycia powie że ją ograniczam i zwyczajnie w świecie wyjedzie 

Jesteś dla niej nikim. Wszyscy są ważniejsi od Ciebie. Masz dawać kasę i tyle Twojego. Takie związki nie mają racji przetrwania. U mnie rozwód... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, uno napisał:

Nie wiem czy to słuszna diagnoza.... matka bardzo rzadko do niej dzwoni, wogole się praktycznie ją nie interesuje. Ona ma niesamowity kontakt z siostrami - wrecz zna szczegoly życia intymnego siostr. A jezeli faktycznie matka - to eliminujac matke z jej zycia powie że ją ograniczam i zwyczajnie w świecie wyjedzie 

Wysłałem Ci wiadomosc na priv

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, uno napisał:

Zapewne widzi, potrafi dziecku powiedziec ze nie kocha ojca... łączy nas chyba tylko kasa, bo sex raz na miesiac albo rzadziej, wylacznie z mojej inicjatywy

Jak to kasa ? Piszesz ,że jesteście niezależni finansowo...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
1 godzinę temu, Skb napisał:

Jesteś dla niej nikim. Wszyscy są ważniejsi od Ciebie. Masz dawać kasę i tyle Twojego. Takie związki nie mają racji przetrwania. U mnie rozwód... 

Może chodzić tylko o dom, albo o coś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, pari napisał:

Może chodzić tylko o dom, albo o coś więcej.

No właśnie  - dlatego, że zazwyczaj druga strona też ma wiele do dodania. Nie chodzi mi wcale o to, że Autor kłamie, że oczernia żonę itd. Ale po prostu nie patrzy jej wzrokiem na świat tylko swoim - to logiczne. Jednak prawie zawsze jest jakaś druga strona. Nie jest warta wysłuchania i zrozumienia gdy stosuje przemoc, ale gdy nie ma przemocy czy innych skrajnie złych zachowań, warto jest dowiedzieć się o co tak naprawdę chodzi. W każdym razie Autorze, super że walczysz, sam szukaj pomocy - i dla siebie oraz dlatego, że profesjonalista powie Ci również jak rozmawiać z kimś, kto ma problem w rozmową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

jakie ratowanie? kogo przed czym? sam nie zbudujesz nic, skoro druga strona nie chce, budowa domu, kredyt to dla niej kotwice, aby miec cie w garsci, abys nie podskakiwal, bo ona I tak robi na co ma ochote

sory, ale was nie ma, skoro nie kocha, pozew rozwodowy, pozegnaj, spakuj I koniec tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uno,jakbym czytał o sobie. Może nie ma u nas złości, czy może nerwów, bo moja Żona jest osobą, która nie ujawnia swoich uczuć.

U Ciebie najgorsze jest to, że dziecko ma 1o lat, a więc potrzebuje obojga rodziców, których traktuje (jeszcze) jako absolutne autorytety.

Ja mam lepiej: oba dzieciaki dorosłe.

Moja również się fejzbukuje. Zabrać Jej telefon to histeryzuje. Śpi z nim pod poduszką, zahasłowała go. Ja nie chcę dalej walczyć o związek.

Wracając do Ciebie: z jednej strony piszesz, że kochasz Żonę, z drugiej piszesz o tym jak się fizycznie zmieniła-powiem Ci, że ja do tej pory (mimo tego,jak to wygląda między nami obecnie) nie patrzyłem na Nią przez pryzmat starzenia się, tycia itp.-wręcz przeciwnie, kochałem Jej zmęczone pysio, zmarszczki, na Nią po prostu, bo przecież była że mną, kochała mnie. (Kurczę, piszę o sobie!)

I piszesz, że Ją kochasz.

Masz ciężko,ale:

-ja bym spróbował ratować relację

-dziecko powinno Was scementować w tej trudnej chwili

-zdecydowanie optowałbym za zamieszkaniem w mieszkaniu Rodziców

-zdecydowanie nie brałbym kredytu, jej rodzeństwo ma dom, i co?

 

Uno, pozdrawiam i życzę byś dokonał najlepszego dla Siebie wyboru!

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Marcin1 napisał:

 

Masz ciężko,ale:

-ja bym spróbował ratować relację

-dziecko powinno Was scementować w tej trudnej chwili

-zdecydowanie optowałbym za zamieszkaniem w mieszkaniu Rodziców

-zdecydowanie nie brałbym kredytu, jej rodzeństwo ma dom, i co?

 

Uno, pozdrawiam i życzę byś dokonał najlepszego dla Siebie wyboru!

 

Dzięki za wlasny punkt widzenia. Co do wygladu - wiesz to nie chodzi o to, że ona mi sie nie podoba fizycznie. Ja po prostu widze ze wraz z nabieraniem kolejnych kilogramow jej aktywnosc spadla do zera. dlatego staram ją sie motywowac do ruchu, mniejszych posilkow itd itd Moja żona wazyla moze z 50 kg przed slubem a teraz wazy 80 rozumiesz? To juz jest calkiem inna osoba niz ta ktora poznalem i tu nie ma nic do rzeczy czy ma zmarszczki. Przed slubem nie bylo faceta ktory by sie za nia obejrzal na ulicy. Ale wiesz jak jej mowie ze powinna o siebie zadbac a ona z usmichem na buzi zjada na moich oczach 4 kanapke to wiesz.... 

Mam nadzieje ze dokonam wlasciwego wyboru choc pewnie bedzie dla mnie trudny. A na Twoim miejscu bym sie zastanowil dlaczeog ma zahasłowany telefon, czy masz pewnosc ze to tylko facebook? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, pari napisał:

Może chodzić tylko o dom, albo o coś więcej.

Jak nie ma rozmowy to nie ma porozumienia, jak nie ma porozumienia to nie ma związku. Nie da się tworzyć związku żyjąc obok. Dzisiaj dom, jutro jacht, a pojutrze odrzutowiec... Nie da się niczego stworzyć czy uratować jeżeli nie pracują nad tym obydwie strony. Ta rodzina jest chora, siostry wymieniają się swoimi intymnymi sprawami. To jest już chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Skb napisał:

Jak nie ma rozmowy to nie ma porozumienia, jak nie ma porozumienia to nie ma związku. Nie da się tworzyć związku żyjąc obok. Dzisiaj dom, jutro jacht, a pojutrze odrzutowiec... Nie da się niczego stworzyć czy uratować jeżeli nie pracują nad tym obydwie strony. Ta rodzina jest chora, siostry wymieniają się swoimi intymnymi sprawami. To jest już chore.

Wiesz tu bym sie tak nie czepial, wiadomo siostry, ale jezeli moja poxniej mi opowiada co jej siostra robi w łóżku to to uwazam za chore, bo mnie to zwyczajnie w swiecie nie interesuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
1 minutę temu, Skb napisał:

Jak nie ma rozmowy to nie ma porozumienia, jak nie ma porozumienia to nie ma związku. Nie da się tworzyć związku żyjąc obok. Dzisiaj dom, jutro jacht, a pojutrze odrzutowiec... Nie da się niczego stworzyć czy uratować jeżeli nie pracują nad tym obydwie strony. Ta rodzina jest chora, siostry wymieniają się swoimi intymnymi sprawami. To jest już chore.

To fakt jeśli chodzi o rozmowę, to jest bardzo ważne w związku, jako takie porozumienie. Nie mam zdania, musiałabym na żywo to zobaczyć i wtedy zawyrokowałabym🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, uno napisał:

Mam nadzieje ze dokonam wlasciwego wyboru choc pewnie bedzie dla mnie trudny. 

Piszesz jakbyś miał dokonać jakiegoś wyboru ostatecznego...                                                                                                         A może na początek  mała separacja ?   Masz gdzie zamieszkać na miesiąc ?  dwa ?  trzy ?  To by mogło sporo wyjaśnić...   Tylko uzgodnić spotkania z dzieckiem, no i z żoną, najlepiej na neutralnym gruncie. Może tak dacie sobie trochę czasu na przemyślenie...

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, @Fionka napisał:

Piszesz jakbyś miał dokonać jakiegoś wyboru ostatecznego...                                                                                                         A może na początek  mała separacja ?   Masz gdzie zamieszkać na miesiąc ?  dwa ?  trzy ?  To by mogło sporo wyjaśnić...   Tylko uzgodnić spotkania z dzieckiem, no i z żoną, najlepiej na neutralnym gruncie. Może tak dacie sobie trochę czasu na przemyślenie...

Wlasnie to zamierzam zrobic za miesiac, prawdopodobnie zakonczy sie to jej wyprowadzką w rodzinne strony. No ale coz, zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
13 minut temu, uno napisał:

Dzięki za wlasny punkt widzenia. Co do wygladu - wiesz to nie chodzi o to, że ona mi sie nie podoba fizycznie. Ja po prostu widze ze wraz z nabieraniem kolejnych kilogramow jej aktywnosc spadla do zera. dlatego staram ją sie motywowac do ruchu, mniejszych posilkow itd itd Moja żona wazyla moze z 50 kg przed slubem a teraz wazy 80 rozumiesz? To juz jest calkiem inna osoba niz ta ktora poznalem i tu nie ma nic do rzeczy czy ma zmarszczki. Przed slubem nie bylo faceta ktory by sie za nia obejrzal na ulicy. Ale wiesz jak jej mowie ze powinna o siebie zadbac a ona z usmichem na buzi zjada na moich oczach 4 kanapke to wiesz.... 

Mam nadzieje ze dokonam wlasciwego wyboru choc pewnie bedzie dla mnie trudny. A na Twoim miejscu bym sie zastanowil dlaczeog ma zahasłowany telefon, czy masz pewnosc ze to tylko facebook? 

No wiesz! Co ty masz do babeczek, które mają 80 kg ciałka? Nie każda może mieć ciało modelki, przy najlepszych staraniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×