Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
zabujany

Choroba sieroca u dorosłych? Niekończące się kiwanie/bujanie

Polecane posty

Hejka, mam 30 lat i odkąd pamiętam kiedy zostaje sam kiwam się w przód i w tył, potrafię robić to godzinami. Pochodzę z pełnej rodziny, a próby wyjaśnienia tego od strony medycznej kończyły się klapą (lekarz pierwszego kontaktu, psychiatra, psycholog). W gabinetach słyszałem, że z taką przypadłością się nie spotkali, nadmienię również, że nie mam innych objawów, które właśnie  towarzyszyłyby chorobie sierocej. Takie bujanie nie utrudnia mi, życia praktycznie w żadnym jego aspekcie Jednak strasznie mnie to wpienia, ze nie potrafię położyć się przed tv i odpocząć jak normalny człowiek, bo wybieram wyżej opisane bujanie, potrafię kiwać się nawet podczas korzystania z WC , kiedy się zapomnę odbywa się to rownież podczas prowadzenia samochodu(rzadko, i przez chwilę).

Normalnie bym tego nie robił, ale wklejam temat, bo sam nie potrafię znaleźć istoty mojego kiwania. Może ktoś ma ktoś osobiste doświadczenie związane z podobną przypadłością i chętnie się nim podzieli ? Nie pytam o bujanie u dzieci.

Zachęcam do wypowiedzi 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znam osobę która buja się na boki, nie żartuje... panujesz nad tym tylko wtedy kiedy się kontrolujesz w sumie krzywdy tym nikomu nie robisz : ) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 9.06.2020 o 19:22, zabujany napisał:

Hejka, mam 30 lat i odkąd pamiętam kiedy zostaje sam kiwam się w przód i w tył, potrafię robić to godzinami. Pochodzę z pełnej rodziny, a próby wyjaśnienia tego od strony medycznej kończyły się klapą (lekarz pierwszego kontaktu, psychiatra, psycholog). W gabinetach słyszałem, że z taką przypadłością się nie spotkali, nadmienię również, że nie mam innych objawów, które właśnie  towarzyszyłyby chorobie sierocej. Takie bujanie nie utrudnia mi, życia praktycznie w żadnym jego aspekcie Jednak strasznie mnie to wpienia, ze nie potrafię położyć się przed tv i odpocząć jak normalny człowiek, bo wybieram wyżej opisane bujanie, potrafię kiwać się nawet podczas korzystania z WC , kiedy się zapomnę odbywa się to rownież podczas prowadzenia samochodu(rzadko, i przez chwilę).

Normalnie bym tego nie robił, ale wklejam temat, bo sam nie potrafię znaleźć istoty mojego kiwania. Może ktoś ma ktoś osobiste doświadczenie związane z podobną przypadłością i chętnie się nim podzieli ? Nie pytam o bujanie u dzieci.

Zachęcam do wypowiedzi 

Cześć, Zabujany. Wiem, że pisałeś rok temu, ale może to info z mojej strony przyda się, bo kiedyś tu zerkniesz. Ja zauważyłam, że mam chorobę sierocą dopiero w wieku 18 lat, kiedy ciotka mi powiedziała "Czego ty się bujasz? Masz chorobę sierocą?" A ciotka studiowała pedagogikę, więc wiedziała co mówi. Dopiero wtedy skapnęlam się, że mam jakiś problem. Bujanie mnie zawsze uspokajało i robiłam to nieświadomie, też mogłam to robić godzinami.

Zmieniło mi się to dopiero wtedy jak zmieniłam otoczenie, zaczęłam sama próbować nawiązywać relację z ludźmi, próbowałam bardziej się dowartościowywać, bo miałam nadwyraz zaniżoną samoocenę. Oczywiście, też w wieku 18 lat wyprowadziłam się od rodziców i przyjechałam do ciotki do Polski. W wieku 19 lat już mieszkałam sama i to też rzutowało na moją samodzielność, bo po prostu musiałam nawiązywać kontakty z ludźmi i wychodzić z inicjatywy. Unikałam tego na wszelkie sposoby,ale czasami wybory nie było.

Więc, teraz mam 24 lata i już nie bujam się, ALE do tej pory odczuwam skutki choroby, na przykład jest nieczuła w związku z chłopakiem. Moje bujanie się przemieniło w lekkie tupanie nogą, jestem bardzo często zamyślona. Teraz mam tak że mogę usiąść czy położyć się na łóżku i myśleć o niczym i o wszystkim godzinami, ale juz bez bujania. 

Czyli wg mnie musisz zwiększyć samoocenę, postarać się poświęcać czas dla swojej połówki i wychodzić z inicjatywy nawiązania kontaktu z ludźmi.  Spróbuj wmawiać sobie afirmacje, mi to pomaga! Na przykład mówię "mój związek jest poważny" i tak zaczynam myśleć, powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 9.06.2020 o 19:22, zabujany napisał:

Hejka, mam 30 lat i odkąd pamiętam kiedy zostaje sam kiwam się w przód i w tył, potrafię robić to godzinami. Pochodzę z pełnej rodziny, a próby wyjaśnienia tego od strony medycznej kończyły się klapą (lekarz pierwszego kontaktu, psychiatra, psycholog). W gabinetach słyszałem, że z taką przypadłością się nie spotkali, nadmienię również, że nie mam innych objawów, które właśnie  towarzyszyłyby chorobie sierocej. Takie bujanie nie utrudnia mi, życia praktycznie w żadnym jego aspekcie Jednak strasznie mnie to wpienia, ze nie potrafię położyć się przed tv i odpocząć jak normalny człowiek, bo wybieram wyżej opisane bujanie, potrafię kiwać się nawet podczas korzystania z WC , kiedy się zapomnę odbywa się to rownież podczas prowadzenia samochodu(rzadko, i przez chwilę).

Normalnie bym tego nie robił, ale wklejam temat, bo sam nie potrafię znaleźć istoty mojego kiwania. Może ktoś ma ktoś osobiste doświadczenie związane z podobną przypadłością i chętnie się nim podzieli ? Nie pytam o bujanie u dzieci.

Zachęcam do wypowiedzi 

Cześć, Zabujany. Wiem, że pisałeś rok temu, ale może to info z mojej strony przyda się, bo kiedyś tu zerkniesz. Ja zauważyłam, że mam chorobę sierocą dopiero w wieku 18 lat, kiedy ciotka mi powiedziała "Czego ty się bujasz? Masz chorobę sierocą?" A ciotka studiowała pedagogikę, więc wiedziała co mówi. Dopiero wtedy skapnęlam się, że mam jakiś problem. Bujanie mnie zawsze uspokajało i robiłam to nieświadomie, też mogłam to robić godzinami.

Zmieniło mi się to dopiero wtedy jak zmieniłam otoczenie, zaczęłam sama próbować nawiązywać relację z ludźmi, próbowałam bardziej się dowartościowywać, bo miałam nadwyraz zaniżoną samoocenę. Oczywiście, też w wieku 18 lat wyprowadziłam się od rodziców i przyjechałam do ciotki do Polski. W wieku 19 lat już mieszkałam sama i to też rzutowało na moją samodzielność, bo po prostu musiałam nawiązywać kontakty z ludźmi i wychodzić z inicjatywy. Unikałam tego na wszelkie sposoby,ale czasami wybory nie było.

Więc, teraz mam 24 lata i już nie bujam się, ALE do tej pory odczuwam skutki choroby, na przykład jest nieczuła w związku z chłopakiem. Moje bujanie się przemieniło w lekkie tupanie nogą, jestem bardzo często zamyślona. Teraz mam tak że mogę usiąść czy położyć się na łóżku i myśleć o niczym i o wszystkim godzinami, ale juz bez bujania. 

Czyli wg mnie musisz zwiększyć samoocenę, postarać się poświęcać czas dla swojej połówki i wychodzić z inicjatywy nawiązania kontaktu z ludźmi.  Spróbuj wmawiać sobie afirmacje, mi to pomaga! Na przykład mówię "mój związek jest poważny" i tak zaczynam myśleć, powodzenia!!

No i ja też jestem z rodziny pełnej 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Choroba sieroca jest poważnym zahamowaniem oraz zaburzeniem w rozwoju psychicznym, a także często fizycznym dziecka, powstaje w wyniku rozłąki z matką i pobytu dziecka w zakładzie opiekuńczo-wychowawczym (także w szpitalu). Jeżeli te zahamowania i zaburzenia powstaną we wczesnym okresie życia ( pierwsze dwa lata), stają się one trudno odwracalne lub nieodwracalne.

https://avigon.pl/obszary-wsparcia/choroba-sieroca

Szerzej problem ten jest opisany na tej stronie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja ma 28lat i nadal się bujam, wstydzę się tego ale już jestem od tego uzależniona. Kiwam się codziennie po kilka godzin bo inaczej nie zasnę. W dzieciństwie łatwo nie było. Jestem jedynaczką ale rodzice nie poświęcali mi zbyt dużo czasu i to nie dlatego że pracowali, po prostu nie lubią małych dzieci - tacy ludzie nie powinni mieć dzieci.

Rodzice nie umieli nigdy pokazywać uczuć, nigdy nie spędzaliśmy świąt bo wtedy trzeba składać życzenia i przeważnie się przytulać - czyli okazywać pozytywne emocje. W moim życiu były tylko negatywne emocje. Tak, była stosowana przemoc psychiczna. Zawsze czułam się nie potrzebna i przeszkadzająca rodzicom. 

Wychowywałam się na blokowisku, więc starsze dzieci młodszym dokuczały. No wiec, trzeba było radzić sobie samemu...

Teraz obecnie mam chłopaka, który też ma problem z pokazywaniem uczuć. Ja zresztą też. Ale próbuję z tym walczyć, gdyż sama nie dostawałam zbyt wiele troski to próbuję mu ją dać. Ale on nie wie co z tym zrobić. Jemu nie potrzebne są emocje (chyba chce wyjść na twardziela). A ja jestem bardzo spragniona tych emocji. Była na ten temat rozmowa z partnerem, ale ciężko z efektami. 

I wychodzi na to że nie mam nikogo.... Czuję się samotna....

Wiem, że jeśli zapłacę to psychoterapeuta mnie wysłucha i może nawet coś doradzi. Ale wolała bym prawdziwego przyjaciela/przyjaciółkę, która za darmo poświęca swój czas, tylko dlatego że jestem tego warta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×