Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
rozczarowana222

Skasowane wiadomości

Polecane posty

15 minut temu, amsterdam napisał:

 

W takim razie gra jest warta świeczki, masz rację. Zerwane, czy tylko nadwątlone więzi można odbudować. Wszystko można odbudować, jeżeli pozostał fundament, którym jest miłość. Warto i jeszcze raz warto. Dla siebie, dla dzieci.

Trochę gorzej jest z utraconym zaufaniem, gdyż wtedy ciągle w człowieku tli się iskierka podejrzeń. I z tym trzeba zawalczyć, bo można wszystko zniszczyć.

Musicie dużo rozmawiać, dzielić się swoimi myślami, dobra wymiana myśli to kluczowa sprawa w małżeństwie.   Tylko, że ciągłe dociekania i drążenie tematu raczej nic dobrego nie da. Mów  raczej mężowi o swoich uczuciach i  poproś go, aby ci pomógł ponownie zaufać. Pokaż mu, że ci zależy na waszym małżeństwie - jeżeli ci na nim zależy. Nie burz swojego domu i swojego życia. 

Dzięki za  radę. Wiem, właśnie że musimy próbować i tak jest każdego dnia, bardzo go kocham, nie chcę go skrzywdzić, on też twierdzi, że mnie kocha i widzę , że się stara, przytula mnie, pomaga mi, pyta jak się czuję. Próbujemy to naprawić, ale wiem, że właśnie tym dociekaniem prawdy mogę to wszystko zepsuć, tym brakiem zaufania. A co mam zrobić jeśli w mojej głowie tłucze się od miesięcy tysiąc podejrzliwych myśli, z którymi nie potrafię sobie poradzić. Od niego nic więcej nie wyciągnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio wykrzyczałam mu, że jak mu się nie podoba, to niech zabiera manatki i lezie do tej paskudnej, kraczatej roztrzepanej świni.

Jak zawsze urażają go te słowa o niej, popłakał się, cały trząsł się i powiedział, że już nie wytrzymuje tych zarzutów. Powiedział, że jeśli już go nie chcę to on wyjdzie ale już nigdy nie wróci. Po tej kłótni jak zwykle się pogodziliśmy, namiętny seks itp.

Sama już nie wiem, może rzeczywiście gdyby coś było to by ją wybrała a może nie pójdzie do niej bo ona mieszka z rodzicami????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jeśli on się w niej kocha, pociąga go, jest dziewicą i tylko czeka na jej ruch.

A ja mam marnować sobie kolejne lata na kogoś kto nie jest pewien, na kogoś kto na mnie nie zasługuję???

Co mam zrobić????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, alien1666 napisał:

wiem, że właśnie tym dociekaniem prawdy mogę to wszystko zepsuć, tym brakiem zaufania.

Alien, ogarnij się. Nawet, jeśli coś tam kiedyś było, jakiś flirt powiedzmy, to twój mąż wybrał ciebie. Na tym się skup, na tym buduj. Nie niszcz tego, co masz.

Powiedz mu w końcu, że cokolwiek tam było to ty mu postarasz się wybaczyć i zapomnieć, bo wasze małżeństwo jest tego warte.  I rzeczywiście się postaraj.

2 godziny temu, alien1666 napisał:

Powiedział, że jeśli już go nie chcę to on wyjdzie ale już nigdy nie wróci.

Chyba tego nie chcesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra, teraz juz wiadomo, ze to prowo. 😂😂historyjka staje sie coraz glupsza jak I sama autorka tej fantazji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Vedma napisał:

Dobra, teraz juz wiadomo, ze to prowo. 😂😂historyjka staje sie coraz glupsza jak I sama autorka tej fantazji

Wiele oddałabym, żeby to było prowo, bo na szali jest całe moje życie.

Niestety życie pisze "głupie" scenariusze ale co twoim zdaniem dziwnego jest w podejrzanym zachowaniu męża i kasowanych wiadomościach??? Toż to chleb powszedni wielu kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego kobieta młodsza kilka lat nawet szpetna wygrywa ze starszą??? Bo jest świeższa?? Nie urodziła dzieci???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2020 o 21:32, alien1666 napisał:

Hej, to ja autorka pytania. 

Autorką był ktoś inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem autorką, tylko zapomniałam hasła i mi zablokowało konto już miesiąc temu, więc nie pisałam.  I w końcu musiałam założyć nowe konto, bo chciałam się pożalić.

Nadal mnie to zżera. Bo niby czemu tak obojętnie mnie traktował jeśli ja cały czas zabiegałam o ten wspólny czas...??

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 godzin temu, alien1666 napisał:

Ostatnio wykrzyczałam mu, że jak mu się nie podoba, to niech zabiera manatki i lezie do tej paskudnej, kraczatej roztrzepanej świni.

Jak zawsze urażają go te słowa o niej, popłakał się, cały trząsł się i powiedział, że już nie wytrzymuje tych zarzutów. Powiedział, że jeśli już go nie chcę to on wyjdzie ale już nigdy nie wróci. Po tej kłótni jak zwykle się pogodziliśmy, namiętny seks itp.

Sama już nie wiem, może rzeczywiście gdyby coś było to by ją wybrała a może nie pójdzie do niej bo ona mieszka z rodzicami????

Nadal mam wrażenie, że próbuję ją przede mną chronić, boi się że jej zaszkodzę ...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Muszę się wam do czegoś przyznać.

Zachowałam się jak ...ka.

Miesiąc temu napisałam jej anonimową wiadomość,:: żeby się lepiej do roboty wzięła a nie rozgląda się za żonatymi facetami i że jak jest tak potwornie brzydka i nikt jej nie chce to niech spróbuje na portalu dla samotnych::

Wiem słabe to było ale wiecie co. Od razu się bidulka poskarżyła innemu koledze ale niby tak że mój mąż wszystko słyszał i jak wrócił do domu to miał do mnie pretensje, bo niby sobie wszystko wyjaśniliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, alien1666 napisał:

Muszę się wam do czegoś przyznać.

Zachowałam się jak ...ka.

Miesiąc temu napisałam jej anonimową wiadomość,:: żeby się lepiej do roboty wzięła a nie rozgląda się za żonatymi facetami i że jak jest tak potwornie brzydka i nikt jej nie chce to niech spróbuje na portalu dla samotnych::

Wiem słabe to było ale wiecie co. Od razu się bidulka poskarżyła innemu koledze ale niby tak że mój mąż wszystko słyszał i jak wrócił do domu to miał do mnie pretensje, bo niby sobie wszystko wyjaśniliśmy.

I to niestety zwiększyło tylko moją nieufność wobec niego, bo pewnie nie poszła do żadnego kolegi tylko do niego się poskarżyć. Jednak muszą mieć bliższe relacje i zaufanie do siebie, skoro się poskarżyła. Kurcze, niech mi ktoś powie co o tym myśleć bo ja głupieję!!!! Czemu od razu nie poszła do przełożonego tylko do niego??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, alien1666 napisał:

Czemu od razu nie poszła do przełożonego tylko do niego??????

Ale z czym do przełożonego ? no coś ty...  Jeżeli do kogoś poszła, to do osoby zorientowanej w sprawie.  Dobrze chyba czujesz, że z tym kolegą to jakaś ściema. Kto by szedł z takim anonimem do kolegi ?  Domyśliła się, kto jest autorką i poszła prosto do źródła ?  Tak to jakoś wygląda...  Może po prostu wie, że jesteś zazdrosna o męża i tylko tyle ... Oby tak było.

Nie sposób żyć w takim napięciu,  w ciągłej niepewności, w atmosferze podejrzeń, jak to jest u ciebie.  Zastanów się nad terapią małżeńską.  Zaproponuj ją mężowi, powiedz, że sobie nie radzisz i powinniście razem poszukać pomocy. Jeżeli się zgodzi - nie wahaj się, idź tą drogą, możecie tylko zyskać, nie ma nic do stracenia.  Jeżeli się nie zgodzi - hmmm, to pytanie - dlaczego ?

Ale nie ma co prorokować. Jeżeli chcesz ratować swoje małżeństwo, tylko nie wiesz, czy jest co ratować  - to próbuj z terapią.  Ona po mogła wielu małżeństwom, a jeśli nie pomoże, to nie będzie niepewności. I nie będzie wyrzutów sumienia. A to jest wiele warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 godzin temu, amsterdam napisał:

Ale z czym do przełożonego ? no coś ty...  Jeżeli do kogoś poszła, to do osoby zorientowanej w sprawie.  Dobrze chyba czujesz, że z tym kolegą to jakaś ściema. Kto by szedł z takim anonimem do kolegi ?  Domyśliła się, kto jest autorką i poszła prosto do źródła ?  Tak to jakoś wygląda...  Może po prostu wie, że jesteś zazdrosna o męża i tylko tyle ... Oby tak było.

Nie sposób żyć w takim napięciu,  w ciągłej niepewności, w atmosferze podejrzeń, jak to jest u ciebie.  Zastanów się nad terapią małżeńską.  Zaproponuj ją mężowi, powiedz, że sobie nie radzisz i powinniście razem poszukać pomocy. Jeżeli się zgodzi - nie wahaj się, idź tą drogą, możecie tylko zyskać, nie ma nic do stracenia.  Jeżeli się nie zgodzi - hmmm, to pytanie - dlaczego ?

Ale nie ma co prorokować. Jeżeli chcesz ratować swoje małżeństwo, tylko nie wiesz, czy jest co ratować  - to próbuj z terapią.  Ona po mogła wielu małżeństwom, a jeśli nie pomoże, to nie będzie niepewności. I nie będzie wyrzutów sumienia. A to jest wiele warte.

Niby skąd ma wiedzieć o tym, ze jestem zazdrosna, skoro nie było takich sytuacji wcześniej a on twierdzi, że rozmawiają tylko służbowo. Ale właże dziwi mnie to, że on od razu się dowiedział i jeszcze miał pretensje, że mogę im zaszkodzić w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, że on mnie ciągle zapewnia, że nic między nimi nie ma i ja niby przyjmuję to do wiadomości ale kolejnego dnia znów zaczynają się podejrzenia. Moje zaufanie do niego bardzo spadło, nie umiem sobie z tym poradzić. Patrzę w jego oczy i nie widzę tego co chciałabym zobaczyć, on mówi jedno a ja słyszę drugie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
20 godzin temu, alien1666 napisał:

Ostatnio wykrzyczałam mu, że jak mu się nie podoba, to niech zabiera manatki i lezie do tej paskudnej, kraczatej roztrzepanej świni.

Jak zawsze urażają go te słowa o niej, popłakał się, cały trząsł się i powiedział, że już nie wytrzymuje tych zarzutów. Powiedział, że jeśli już go nie chcę to on wyjdzie ale już nigdy nie wróci. Po tej kłótni jak zwykle się pogodziliśmy, namiętny seks itp.

Sama już nie wiem, może rzeczywiście gdyby coś było to by ją wybrała a może nie pójdzie do niej bo ona mieszka z rodzicami????

Wiesz co? Jesteś zła kobieta😄 Zluzuj emocje a wszystko bedzie dobrze🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, pari napisał:

Wiesz co? Jesteś zła kobieta😄 Zluzuj emocje a wszystko bedzie dobrze🙂

Może dlatego on do niczego się nie chce przyznać, bo najpierw go wyśmiałam, że ona wygląda jak roztrzepana, kraczata świnia i nawet wszyscy się w pracy z niej śmieją , że żaden z tych mężczyzn nawet nie chciałby na nią spojrzeć. Więc na pewno jest mu głupio nawet jakby mu wpadła w oko, to teraz głupio. Nawet ostatnio specjalnie w przypływie irytacji zapytałam go czy ona na coś choruje, ze ma takie grube nogi jak kłody? i czy coś jej jest? Wkurzył się  i powiedział, żebym sama ją zapytała i że wystarczająco popsuła mu już krew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari
45 minut temu, alien1666 napisał:

Może dlatego on do niczego się nie chce przyznać, bo najpierw go wyśmiałam, że ona wygląda jak roztrzepana, kraczata świnia i nawet wszyscy się w pracy z niej śmieją , że żaden z tych mężczyzn nawet nie chciałby na nią spojrzeć. Więc na pewno jest mu głupio nawet jakby mu wpadła w oko, to teraz głupio. Nawet ostatnio specjalnie w przypływie irytacji zapytałam go czy ona na coś choruje, ze ma takie grube nogi jak kłody? i czy coś jej jest? Wkurzył się  i powiedział, żebym sama ją zapytała i że wystarczająco popsuła mu już krew.

Dziewczyno! Do niczego nie chce się przyznać , bo pewnie nic nie było. Nawet jeśli ona go adoruje, to jeszcze nic tak naprawdę nie znaczy . Jak dalej będziesz taka złośliwa wobec niego, to kto wie może on zwrócić na nią baczniejszą uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, pari napisał:

Dziewczyno! Do niczego nie chce się przyznać , bo pewnie nic nie było. Nawet jeśli ona go adoruje, to jeszcze nic tak naprawdę nie znaczy . Jak dalej będziesz taka złośliwa wobec niego, to kto wie może on zwrócić na nią baczniejszą uwagę.

Może było, może nie było - on zachowuje się jakby było.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, pari napisał:

Dziewczyno! Do niczego nie chce się przyznać , bo pewnie nic nie było. Nawet jeśli ona go adoruje, to jeszcze nic tak naprawdę nie znaczy . Jak dalej będziesz taka złośliwa wobec niego, to kto wie może on zwrócić na nią baczniejszą uwagę.

To czemu tak się zdenerwował kilka miesięcy temu na takiego kolegę, który źle i dwuznacznie się do niej odzywał. Powiedział, ze jakby ktoś był złośliwy to mógłby zgłosić takie seksistowskie zachowanie.

A zraził się do mnie jak nie poszłam z nim na imprezę służbową i tam tańczył z tą koleżanką. A ja wyszłam na tą złą i od tego czasu się odsuwał. Szkoda tylko, że zapomniał się ze mną porozumieć. Wielki kuźwa obrońca uciśnionych sierot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mało to, widziałyśmy się kiedyś tylko raz kilka lat temu  a teraz jak mijałam ją ze dwa razy na ulicy to ona wyraźnie mi się przygląda, wie kim jestem, nawet w maseczkach widać, że ona wie, że to ja jestem jego żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, alien1666 napisał:

Mało to, widziałyśmy się kiedyś tylko raz kilka lat temu  a teraz jak mijałam ją ze dwa razy na ulicy to ona wyraźnie mi się przygląda, wie kim jestem, nawet w maseczkach widać, że ona wie, że to ja jestem jego żoną.

Przyglada ci sie i zastanawia czy wiesz o nich...

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Porozmawiaj z nim na spokojnie. Powiedz mu, że jeśli faktycznie on ma romans lub cokolwiek innego, coby kwalifikowało się do tego to niech uczciwie przyzna się do tego, bo wtedy będziesz wiedziała na czym stoisz. Nie chcesz być tak oszukiwana, jeśli faktycznie coś by było. Lepiej byłoby jakby on sam się określił, niżby ktoś tobie doniósł, bo wtedy poczułabyś się jak ...ka a chyba przecież nie zasługujesz na takie traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.09.2020 o 17:07, amsterdam napisał:

W innym temacie znalazłam taki wpis :

"No więc postanowiłam, że i tak się dowiem co tam ma i jak spędza czas poza domem. Znalazłam kolesia, który rozpracował jego telefon zdalnie (przy okazji trafiłam na trzech oszustów, i straciłam kasę na dobre buty, ale było warto). Dostałam wszystkie jego wiadomości z smsów i połączenia. "

Może warto od tej strony spróbować ?  Mimo wszystko najgorsza pewność jest lepsza od ciągłej niepewności...

To jest ten temat :   

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Miało być : id*otka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, pari napisał:

Porozmawiaj z nim na spokojnie. Powiedz mu, że jeśli faktycznie on ma romans lub cokolwiek innego, coby kwalifikowało się do tego to niech uczciwie przyzna się do tego, bo wtedy będziesz wiedziała na czym stoisz. Nie chcesz być tak oszukiwana, jeśli faktycznie coś by było. Lepiej byłoby jakby on sam się określił, niżby ktoś tobie doniósł, bo wtedy poczułabyś się jak ...ka a chyba przecież nie zasługujesz na takie traktowanie.

Wiesz, tego typu rozmowy toczę z nim od kilku miesięcy i proszę o prawdę. Tłumaczę mu że już nie mogę żyć w zawieszeniu. Przeżywam to ciągle, schudłam ze 6kg, biorę proszki uspokająjące. On to widzi wszystko, wiem, że boi się, że jak coś powie to go wywalę z domu bez mrugnięcia okiem. Ja muszę wiedzieć o co chodzi, żeby móc znów normalnie żyć i próbować od nowa a on nie chce do tego wracać.

A to wszystko jest podejrzane i mówię, ona mi się przygląda, on ją chroni i boi się równocześnie nas utracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, alien1666 napisał:

Może dlatego on do niczego się nie chce przyznać, bo najpierw go wyśmiałam, że ona wygląda jak roztrzepana, kraczata świnia i nawet wszyscy się w pracy z niej śmieją , że żaden z tych mężczyzn nawet nie chciałby na nią spojrzeć. Więc na pewno jest mu głupio nawet jakby mu wpadła w oko, to teraz głupio. Nawet ostatnio specjalnie w przypływie irytacji zapytałam go czy ona na coś choruje, ze ma takie grube nogi jak kłody? i czy coś jej jest? Wkurzył się  i powiedział, żebym sama ją zapytała i że wystarczająco popsuła mu już krew.

Jak ma się przyznać, jak powiedziałam, że nikt się nie połaszczył na takie byle ... jak ona, tylko on????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Autorko... brak słów...  Jeśli chcesz uratować ten związek, to tylko dystans i spokój. Spójrz na siebie i na to, co wyprawiasz, a co wprost może przyczynić się do tego, czego nie chcesz i czego się obawiasz. Awantury i złośliwości pokazują tylko Twoją desperację, niepewność i niską samoocenę, co podświadomie przez faceta odbierane jest jako zerowa wartość Twojej osoby i zwyczajnie go odpycha. Huśtawki emocjonalne i manipulacje niszczą relację, nie sprzyjają szczerości, otwartości, komunikacji. To z kolei niszczy zaufanie. Nikogo do niczego nie zmusisz, a zmiany wymuszone pretensją są chwilowe i nieszczere. To musi wynikać z wolnej woli, uczuć i egoizmu. Zatem, partnera, a tym bardziej partnera już zdystansowanego, nie odmienisz ciągłą presją, ale zmianą własnej postawy i pracą nad samą sobą. Zadbaj o siebie, w szerokim tego ujęciu, wyjdź z roli ofiary i kury domowej. A przede wszystkim przestań się poniżać i nakręcać szpiegostwem i pisaniem sobie bajek na podstawie domysłów. Skoro facet zadeklarował, że nie chce Cię zostawiać, powinniście porozmawiać na temat swoich oczekiwań, potrzeb oraz sposobie rozwiązania problemów. Jeśli nie wypracowaliście sobie dobrej komunikacji w związku i nie potraficie ze sobą rozmawiać otwarcie i bez wzajemnego oskarżania się, przerzucania odpowiedzialności i winy, terapia małżeńska może się przysłużyć. 

Edytowano przez Nenesh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
56 minut temu, Nenesh napisał:

Autorko... brak słów...  Jeśli chcesz uratować ten związek, to tylko dystans i spokój. Spójrz na siebie i na to, co wyprawiasz, a co wprost może przyczynić się do tego, czego nie chcesz i czego się obawiasz. Awantury i złośliwości pokazują tylko Twoją desperację, niepewność i niską samoocenę, co podświadomie przez faceta odbierane jest jako zerowa wartość Twojej osoby i zwyczajnie go odpycha. Huśtawki emocjonalne i manipulacje niszczą relację, nie sprzyjają szczerości, otwartości, komunikacji. To z kolei niszczy zaufanie. Nikogo do niczego nie zmusisz, a zmiany wymuszone pretensją są chwilowe i nieszczere. To musi wynikać z wolnej woli, uczuć i egoizmu. Zatem, partnera, a tym bardziej partnera już zdystansowanego, nie odmienisz ciągłą presją, ale zmianą własnej postawy i pracą nad samą sobą. Zadbaj o siebie, w szerokim tego ujęciu, wyjdź z roli ofiary i kury domowej. A przede wszystkim przestań się poniżać i nakręcać szpiegostwem i pisaniem sobie bajek na podstawie domysłów. Skoro facet zadeklarował, że nie chce Cię zostawiać, powinniście porozmawiać na temat swoich oczekiwań, potrzeb oraz sposobie rozwiązania problemów. Jeśli nie wypracowaliście sobie dobrej komunikacji w związku i nie potraficie ze sobą rozmawiać otwarcie i bez wzajemnego oskarżania się, przerzucania odpowiedzialności i winy, terapia małżeńska może się przysłużyć. 

Może masz rację, może to prowadzi w złą stronę. Ale jeśli rzeczywiście coś jest a on za wszelką cenę próbuje mnie udobruchać tylko po to by móc wrócić do naszego poukładanego życia i nadal romansować z nią???? Może np teraz chce jednak zakończyć romans  i zająć się nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może masz rację, może to prowadzi w złą stronę. Ale jeśli rzeczywiście coś jest a on za wszelką cenę próbuje mnie udobruchać tylko po to by móc wrócić do naszego poukładanego życia i nadal romansować z nią???? Może np teraz chce jednak zakończyć romans  i zająć się nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×