Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Ewlaa

Rozwód zmiana nazwiska ?

Polecane posty

Witam.. czy zmieniałyście nazwisko po rozwodzie - w sensie powrót do panieńskiego ? Może oczywiste dla niektórych ale jak na to dzieci patrzą ( zebrania  w szkole ; innie nazwisko niż dziecka .. - nie jest to przykre dla dziecka ? )

Edytowano przez Ewlaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Ewlaa napisał:

Witam.. czy zmieniałyście nazwisko po rozwodzie - w sensie powrót do panieńskiego ? Może oczywiste dla niektórych ale jak na to dzieci patrzą ( zebrania  w szkole ; innie nazwisko niż dziecka .. - nie jest to przykre dla dziecka ? )

Zmieniałam. Nie.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też mojej to zaproponuję. Wyszła z rodziny to niech symbolicznie zwróci nazwisko.

Powinno być to obligatoryjne ale żyjemy w liberalnym kraju "róbta co chceta".

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Ladaco napisał:

Też mojej to zaproponuję. Wyszła z rodziny to niech symbolicznie zwróci nazwisko.

Powinno być to obligatoryjne ale żyjemy w liberalnym kraju "róbta co chceta".

Czyli z punktu widzenia faceta jak najbardziej zmienic nazwisko czyli wrócić do panieńskiego. W sumie nie powinnam się nad tym zastanawiać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wracam do nazwiska mojej babci, na powrót do panieńskiego podobno jest tylko pół roku... ja oddam chętnie oba dotychczasowe ehh.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę że jak masz możliwość to zmień, po co wracać myślami do ex? Nazwisko o tym przypomina tak mi się wydaje. Kwestia dzieci- będą musiały się z tym pogodzić jak i z rozwodem, przy odpowiednio wsparciu przyzwyczają się  do nowej sytuacji  🙂

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie tak pomyslalam ... ze będzie przypominać to co było ... a łatwiej się zapomni im mniej rzeczy przypomina 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też się nad tym zastanawiałam i w sumie do tej pory zastanawiam. Ale stwierdziłam że to nazwisko nie kojarzy mi sie z nim aż tak bardzo, nie odbieram tego w kategoriach "jego nazwisko". Od x lat to jest moje nowe nazwisko i mojego dziecka. 

Chyba przybiło by mnie to że dziecko nazywa sie inaczej niż ja, tym bardziej że ojciec w naszym życiu jest nieobecny więc bałabym się że dziecko będzie czuło się źle. Ale sama nie wiem 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie byłoby dzieci to jak najbardziej, ale gdy są dzieci to nie. Prawda jest taka, że nawet po rozwodzie nadal będziecie najbliższa rodzina dla swoich dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, IgaA napisał:

Jeśli nie byłoby dzieci to jak najbardziej, ale gdy są dzieci to nie. Prawda jest taka, że nawet po rozwodzie nadal będziecie najbliższa rodzina dla swoich dzieci. 

Powiedz to mojej ex!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, IgaA napisał:

Jeśli nie byłoby dzieci to jak najbardziej, ale gdy są dzieci to nie. Prawda jest taka, że nawet po rozwodzie nadal będziecie najbliższa rodzina dla swoich dzieci. 

Wróciłam do panieńskiego. Mam dzieci. Nie wyobrażałam sobie inaczej. Jestem ich mamą, ale z ich ojcem mam tylko kawałek wspólnej przeszłości. Dzieci były, są i będą jego, więc noszą te same nazwiska, JA JUŻ NIE. Z chwilą rozwodu ten człowiek jest kimś obcym jak sąsiad czy ekspedientka w sklepie, więc na UJ mi jego nazwisko?

Nie tworzymy rodziny. To "tylko" ich ojciec, który jest poza podstawową komórką społeczną czyli naszą rodziną. Rodzina moich dzieci jest trzyosobowa 2+1. Ojciec to ojciec, ale solista.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.01.2021 o 20:03, Electra napisał:

Wróciłam do panieńskiego. Mam dzieci. Nie wyobrażałam sobie inaczej. Jestem ich mamą, ale z ich ojcem mam tylko kawałek wspólnej przeszłości. Dzieci były, są i będą jego, więc noszą te same nazwiska, JA JUŻ NIE. Z chwilą rozwodu ten człowiek jest kimś obcym jak sąsiad czy ekspedientka w sklepie, więc na UJ mi jego nazwisko?

Nie tworzymy rodziny. To "tylko" ich ojciec, który jest poza podstawową komórką społeczną czyli naszą rodziną. Rodzina moich dzieci jest trzyosobowa 2+1. Ojciec to ojciec, ale solista.

Chybna pomieszałaś trochę pojęć. Nie jesteście małżeństwem, bo macie rozwód. Jesteście rodziną bo urodziliście dzieci... W dodatku pojęcie rodzina obejmuje wiele typów i odmian rodzin... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Skb napisał:

Jesteście rodziną bo urodziliście dzieci...

Nie, nic nie pomieszałam. Rodziną byliśmy do rozwodu. Teraz to ojciec dzieci, ale dla mnie obcy człowiek. Nie łącza mnie z nim żadne więzi, nie mam względem niego obowiązków, a on względem mnie żadnych praw. Jeśli zwiąże się z kobietą będzie mieć swoją rodzinę i dochodząco nasze dzieci. Jeśli ja z kimś zwiąże się będę mieć rodzinę 2+2.

Nie ważne kto spłodził, ważne kto wychowa i okaże serce.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Electra napisał:

Nie, nic nie pomieszałam. Rodziną byliśmy do rozwodu. Teraz to ojciec dzieci, ale dla mnie obcy człowiek. Nie łącza mnie z nim żadne więzi, nie mam względem niego obowiązków, a on względem mnie żadnych praw. Jeśli zwiąże się z kobietą będzie mieć swoją rodzinę i na sze dzieci. Jeśli ja z kimś zwiąże się będę mieć rodzinę 2+2.

Macie dzieci i to one wiążą was do końca życia... 2+2 ? Życie to nie matematyka... Rozwód był  z winą czy bez winy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29 minut temu, Skb napisał:

wiążą was 

Nie żartuj sobie. Mamy osobne życia, moje dzieci mają dwa światy (4dni kolonii u ojca). Nie ustalam nic z ojcem, sama je wychwuje, to ja mam pełnię władz rodzicielskich, podejmujemy kontakt tylko dotyczący widzeń i godziny. Nie odpowiada za nie, nie współdecyduje, jest tylko weekendowym animatorem, chociaż też bym dyskutowała.... Opiekunem by wtenczas nie zrobiły sobie krzywdy, ot tyle.

29 minut temu, Skb napisał:

winą

Bzzzz.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzieci mają dwa światy i w dwóch światach zupełnie odmiennych funkcjonują, bardzo dobrze funkcjonują. Szkoda, że nie wpadłaś na pomysł przecięcia dzieci na pół.

Bez winy - obowiązek alimentacyjny względem byłych małżonków wygasa po 5 latach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Skb napisał:

przecięcia dzieci na pół.

My nie możemy nawet mówić o dwóch stylach wychowywania, co Ty bredzisz? Wiesz co można w 4dni,pidczas których dziecko 80%przerznie na kompie? Odpowiem Ci - nic. Moje dzieci nie mają z nim więzi. Smutne, ale prawdziwe.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Skb napisał:

Dzieci mają dwa światy

Po przemyśleniu muszę stwierdzić, że nawet nie. Mają jeden, nasz. To tylko dwa wypady w miesiącu w inne miejsce. Nie ma wychowywania, współdecydowania, więzi. Kwestia czasu jak nie będą chciały tam jeździć. Wystarczy facet, któremu oddają serce i będą traktować jak ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Electra napisał:

My nie możemy nawet mówić o dwóch stylach wychowywania, co Ty bredzisz? Wiesz co można w 4dni,pidczas których dziecko 80%przerznie na kompie? Odpowiem Ci - nic. Moje dzieci nie mają z nim więzi. Smutne, ale prawdziwe.

Czy sądzisz, że jestem Duchem Świętym i znam Twoją sytuacje rodzinną i styl wychowywania dzieci przez oboje rodziców? nawet nie piszesz precyzyjnie... 4 dni w tygodniu, miesiącu czy roku? A może w dekadzie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Electra napisał:

Po przemyśleniu muszę stwierdzić, że nawet nie. Mają jeden, nasz. To tylko dwa wypady w miesiącu w inne miejsce. Nie ma wychowywania, współdecydowania, więzi. Kwestia czasu jak nie będą chciały tam jeździć. Wystarczy facet, któremu oddają serce i będą traktować jak ojca.

Chyba jesteś po psychologii i socjologii. Skoro wszystko tak świetnie przewidujesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Skb napisał:

miesiącu

Miesiącu. Dlatego tłumaczę Ci, że nie każda sytuacja po rozwodzie jest taka sama. Jeśli moje dzieci będą traktować jak ojca swojego ojczyma (zakładam że wiąże się z kimś choć to na chwilę obecną scenariusz nieludzko absurdalny, chociaż dla nich może powinnam go rozważać?🤔), chciałyby mówić mu tato i jego zapraszać na dzień ojca do szkoły to ja nie zareaguje. Niech dzieje się to co idzie z serca, a nie z dokumentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Skb napisał:

przewidujesz

Widze brak więzi, słyszę moje dzieci, które mówią o swoim ojcu "jeszcze tata", a o moim przyszłym ewentualnym partnerze "będę go tulić i zabierać na wycieczki, a Ty go sobie całuj" 😂, a o ojcu nie wspomną. Widzę ich głód miłości. Które małe dziecko będąc na pizzy każe mi podejść do faceta, bo "mama jest sam, nie ma pewnie żony"? 😂 Nie rozmawiam z nimi o takich sprawach. Wiedza tylko tyle, że każde z nas może kogoś mieć, a reszta to och nadinterpretacja. Ostatnia rozmowa :

Kochasz tatę?

Nie.

Lubisz tatę?

Taaaaak🤪

Bo go mało widzisz 😂😂😂😂😂😂😂😂

 

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Electra napisał:

Miesiącu. Dlatego tłumaczę Ci, że nie każda sytuacja po rozwodzie jest taka sama. Jeśli moje dzieci będą traktować jak ojca swojego ojczyma (zakładam że wiąże się z kimś choć to na chwilę obecną scenariusz nieludzko absurdalny, chociaż dla nich może powinnam go rozważać?🤔), chciałyby mówić mu tato i jego zapraszać na dzień ojca do szkoły to ja nie zareaguje. Niech dzieje się to co idzie z serca, a nie z dokumentów.

Na razie same pobożne życzenia. Zatem twierdzisz, że ojczym będzie traktował lepiej Twoje dzieci jak ojciec, a dzieci będą traktowały swojego ojczyma lepiej jak ojca... I nigdy mu nie powiedzą, że nie ma nic do powiedzenia bo nie jest ich ojcem? Czy Ty żyjesz w świecie bajek czy w realnym życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Electra napisał:

Widze brak więzi, słyszę moje dzieci, które mówią o moim przyszłym ewentualnym partnerze "jeszcze tata" albo "będę go tulić i zabierać na wycieczki, a Ty go sobie całuj" 😂, a o ojcu nie wspomną. Widzę ich głód miłości. Które małe dziecko będąc na pizzy każe mi podejść do faceta, bo "mama jest sam, nie ma pewnie żony"? 😂

Nie wiem co się dzieje w głowie Twoich dzieci, ale zarówno Ty i jak i ex robicie im wodę z mózgu. Wasze dzieci mają poważne problemy emocjonalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Skb napisał:

ojczym będzie traktował lepiej Twoje dzieci jak ojciec, a dzieci będą traktowały swojego ojczyma lepiej jak ojca.

Patrz na moje usta-MOJE DZIECI NIE MAJĄ WIĘZI Z OJCEM, OJCIEC JE ZLEWAL OD ZAWSZE. TAK, CZŁOWIEK KTÓRY OKAŻE IM ZAINTERESOWANIE, DA NAMIASTKĘ SERCA I CZASU, CZŁOWIEK KTÓRY PRZYTULI, OTRZE LZE PO NIEFORTUNNYM UPADKU BĘDZIE KIMŚ WAŻNYM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Electra napisał:

Patrz na moje usta-MOJE DZIECI NIE MAJĄ WIĘZI Z OJCEM, OJCIEC JE ZLEWAL OD ZAWSZE. TAK, CZŁOWIEK KTÓRY OKAŻE IM ZAINTERESOWANIE, DA NAMIASTKĘ SERCA I CZASU, CZŁOWIEK KTÓRY PRZYTULI, OTRZE LZE PO NIEFORTUNNYM UPADKU BĘDZIE KIMŚ WAŻNYM.

Tyle teorii a teraz praktyka... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Skb napisał:

mają poważne problemy emocjonalne.

Tak, jeden wielki. Nie są związane z ojcem, które miał je w dupie, nie miał dla nich czasu, czułości, wsparcia, troski. Kanapkę zrobił im może dwa razy w życiu, okąpał może pięć razy. To straszne, masz rację. Kończę temat, bo wjeżdżasz na niebezpieczny teren i zaraz Cię schuujuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Skb napisał:

Tyle teorii a teraz praktyka... 

Poczekaj. Jestem sama. Odezwę się kiedyś opisać Ci czy pomyliłam się, czy nie znam swoich dzieci.

To nie pobożne życzenia. To brak więzi, ale Ty nie zrozumiesz.

Edytowano przez Electra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×