Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kicia pela

rodzice jedynaków!!! tylko szczerze.

Polecane posty

hej. to pytanie kieruje glownie do rodzicow jedynakow, lub osob  kture maja juz nastepne dziecko ale z powodu o ktorym zaraz powiem. 

czy decydujac sie na kolejne dziecko ((oprocz tych farmazonów o wspulnych zabawach , pomocy i "zeby mial z kim gadac jak nas rodzicow zabraknie", )) przeszlo wam przez mysl ze  bedziecie miec wiecej niz jedno bo jakby sie temu jednemu cos stalo (np choroba, wypadek) to  nie dalibyscie rady psychicznie?wiem, ze 2gie czy nastepne dziecko nie wynagrodzi  straty pierwszego, ale czy czasem myslicie w ten sposub ze chociaz zostanie drugie, ze bedzie dla kogo zyc???/ czy to normalne? tylko bez jadu i hejtu bo to normalne nurtujace mnie pytanie...  dreczy mnie taka mysl ze jakby sie cos pierworodnemu  stalo to bym  oszalala,nie majac kolejnego dziecka, ze  zycie by stracilo sens gdybysmy zostali z mezem sami na tym swiecie..

  jak to jest??/... nie chcialam dotad drugiego (pierworodny dał popalić)maż  chce(dodatkowo straszy ze jest "stary" i za chwile to juz chcial nie bedzie)...,  wiem ze znow ze wszystkim bede sama i to razy dwa.(maz pracuje w rozjazdach)  ale z drugiej strony nie potrafie sie opedzic od tej mysli ze mlodemu moze sie cos stac...a potem bede za stara na 2gie dziecko... jestem chyba gotowa na to poswiecenie choc sie boje  tych kup pieluch i zabkowania, pomijajac juz ze boje sie czy bedzie zdrowe.. Mam totalna miazgę w glowie...dodatkowo jako jedynaczka widze ze oprocz wielu plusow tego stanu to jest jeden minus- przy malej rodzinie albo jej braku(tak jest u mnie w zasadzie) nie ma do kogo gęby otworzyc. ojciec zmarł 2 lata temu mama swoje lata ma... ani brata ani siostry, a mala czesc rodziny 200km stad...i co...jestem samiuteńka... troche mnie to przeraża i mysle ze mlodemu przydaloby sie miec brata lub siostre,

jak to bylo u was? zdarzały wam sie takie mysli???? miec dwoje ze strachu  ze pierwszemu moze sie cos stac..p[owiedzcie szczerze!.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja mam córeczkę 4letnia. Jeszcze do zeszłego roku zapierdalam się rękami i nogami ze nie będę mieć drugiego dziecka. Wszystko zmieniło się na wiosnę tego roku, kiedy wybuchnęła epidemia. Córka przestała chodzić do przedszkola i od rana do wieczora wowala żeby się z nią bawić. Miałam dość bo siedziałam prakrtcNie5calymi dniami z nią sama (mąż do późna pracuje) inie mogłam nawet na spokojnie wyjść do toalety bo musiałam siedzieć i się z nią bawić. Widzę też na placu zabaw jak ona reaguje zwłaszcza na takie maluszki że chce się z nimi bawić nawet bardziej niż z rówieśnikami. Oczywiście przeszło mi kilka razy przez myśl, że gdyby jej się coś stało to byśmy zostali z mężem sami, ale głównie skupiałam się na odwrotnej sytuacji że gdy nas kiedyś zabraknie ona będzie sama. Co prawda ma dwóch bliskich braci ciotecznych, ale to chłopaki i teraz nawet nie lubi się za bardzo z nimi bawić to nie wiem co będzie w przyszłości. 

I tak z mężem myśleliśmy nad drugim dzieckiem właśnie jakoś od maja, czerwca i teraz jestem w 6tc. Co prawda różnica będzie spora bo rocznikowo to już będzie 5 lat, ale mam nadzieję że chociaż przez chwilę będzie taki moment że będą się bawić jeszcze razem. Trochę też jestem przerażona ładowaniem się znowu w pieluchy, ząbkowanie itp bo już to dawno za nami, ale z drugim dzieckiem podobno jest łatwiej więc tym się trochę pocieszam 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pari

Mam dwójkę dzieci, już dorosłe i nie miałam tego rodzaju strachów. Zaznaczam, że jeśli coś stałoby się moim dzieciom to już więcej dzieci ( biologicznych) mieć nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

gratulacje!  ja oprocz tego ze boje sie o pierworodnego to dodatkowo oczywiscie zeby nie został sam, tak jak ja teraz...ale słabo mi na sama mysl ze znów mam wchodzic w pieluchy...nie wysypiać się. i mam mętlik w glowie totalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nie jestem jedynaczką bo mam brata ale mój mąż jest jedynakiem i całe życie brakuje mu rodzeństwa, bardzo z tego powodu cierpi do tej pory, pomimo tego że jest już po 40.Jak był dzieckiem był w bliskich kontaktach z dwoma kuzynami od ciotki, ale gdy dorośli i założyli rodziny to trzymają się razem. Także jak zabraknie męża rodziców, to zostaje sam,bez bratniej duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, kicia pela napisał:

gratulacje!  ja oprocz tego ze boje sie o pierworodnego to dodatkowo oczywiscie zeby nie został sam, tak jak ja teraz...ale słabo mi na sama mysl ze znów mam wchodzic w pieluchy...nie wysypiać się. i mam mętlik w glowie totalny.

niekoniecznie tak będzie, bo ja się wysypiałam, moje dzieci budziły się na karmienie w nocy tylko raz, pomiędzy godz.3 a 4.Wypijały butlę i spały do 7-8.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

polecam 2gie 🙂 wlasnie po to, zeby nic sie nie stalo! i poki jest czas. dzieci sie zzyja i tez beda sie o siebie troszczyc...

wszystko co zwiazane z "obsluga" malucha przeciez mozna dograc. ja przed urodzeniem 2 giego mysle o 3 cim.. a zawsze myslalam ze nie bede miec wcale /wygoda/ 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Urodzilam niedawno trzecie ( Mam 38 lat)

My wlasnie zdecydowaliśmy się na trzecie....bo mieszkamy za granica i 😒😏 Chcielibyśmy żeby dxieciaki miały chociaz tu siebie i mogły sobie pomagać... my jesteśmy tu sami, mieszkamy 7 lat i dzieciaki były już samoobsługowe jak w zeszłym roku stwierdziliśmy ze jeszcze jedno by się przydało..😊 szczególnie jesli chodzi o święta czy jakieś rodzinne okazje to brakowało mi tego rodzinnego spędu, tej atmosfery i nam jest czasami przykro jak jesteśmy tu sami, wiec nie chce Zeby dzieciaki tego doświadczyły... widzę jak większe rodziny tu funkcjonują, maja siebie i są szczęśliwi... znajomI to nie rodzina, dzisiaj są, jutro nie.. 

dzieciaki reagują dobrze na malutka, aż byłam w szoku.. córki 16 i 9 lat I są zakochane w malutkiej... cieszę się ze się zdecydowaliśmy i rodzina jest jakby pełniejsza 😊  i mówi to osoba która jako nastolatka dzieci nie chciala😁 a teraz rodzina jest dla mnie wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jest taka scena w głupiej francuskiej komedii RRRrrrr!!!. (Juz nie pamietam szczegolow niestety) Wodz plemienia wraca po ciężkim dniu do rodziny i liczy dzieci (a ma ich sporo) i w pewnym momencie mowi, że rano bylo jedno więcej. Matka spokojnym głosem odpowiada "tak, ale [tutaj pada imię] dzisiaj został zjedzony przez [tutaj nazwa jakiegos stwora]". Ojciec zadowolony z wyjaśnienia wraca do innych spraw:)

Oczywiście to tylko komedia, ale trochę pokazuje jednak prawdę, że im więcej dzieci tym łatwiej znieść stratę jednego z nich. Z resztą nie tylko stratę, ale problemy (nie wiem narkomania np) albo choroby. To samo dotyczy naszych oczekiwań względem dziecka. Jak jest jedno to ono powinno je wszystkie spełniać, byc mądre, piękne, zdolne, osiągnąć sukces zawodowy, rodzinny... Jak dzieci jest więcej to te oczekiwania się też rozkładają na nie, a rodzicom łatwiej jest przeboleć jakies niedostatki na zasadzie "to dziecko może zawodowo nie ustawiło się tak fajnie jak tamto, ale dalo mi super wnuki" itp. 

Mam dwójkę dzieci, rzeczy o których pisalam moze nie były decydujące, ale mialam je gdzieś w głowie decydujac sie na drugie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem jedynaczką. Zawsze czułam się samotna. Tak, miałam kolegów i koleżanki z podwórka ale to nie to samo. Później zaczęły się problemy rodzinne i teraz po tym ciężkim okresie jestem sama. Nie mam siostry ani brata do którego mogłabym zadzwonić, pośmiać się itd. 

Mamy córkę. Ma roczek. Kocham ją nad życie. I tak jednym powodem dla którego chce żeby miała rodzeństwo (wiem że między rodzeństwem nie jest zawsze super i kolorowo) do którego w późniejszych latach, kiedy nas, rodziców już zabraknie, będzie mogła się odezwać. Drugim powodem dla których chce mieć kolejne dziecko to to że po prostu kocham maluchy i zawsze chciałam mieć większą rodzinę. Trzecim i chyba ostatnim powodem jest to że zawsze chciałam mieć chłopca więc będę próbowała aż się uda hahaha...

Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie myslalam o kolejnym dziecku,jako zabezpieczeniu emocjonalne w razie utraty pierwszego. Dla mnie chore!

Miedzy najstarsza a srednim jest12 lat roznicy. wiec troche czasu mialam na rozne przemyslenia. No ale takie cos nie przyszlo mi do glowy! 

To wszystko o malych rodzinach o jedynakach napisane w watku to prawda. Szybciej sklonna bylabym urodzic kolejne dziecko,by to pierwsze nie bylo samo,niz wrozyc pierwszemu smierc i w razie.. zebym to ja nie zostala sama.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Do autorki.  Mój mąż jest jedynakiem,  bardzo lubiany, dusza towarzystwa.  Dookoła dużo ludzi,  ale kogoś takiego jak siostra czy brat,  na kogo mógłby liczyc w trudnych chwilach nie ma.  Mamy 2 synów 4 i 7 lat.  Często widzę,  że on się po prostu bardzo cieszy jak oni bawią się razem,  nawet jak łobuzują.  Sam mi to niejednokrotnie mówił,  że to tak naturalne,  on nie miał z kim, kolegów było mnóstwo.  Ale to koledzy,  oni mogą zniknąć w każdej chwili,  rodzina zostaje.  Teraz to już sobie nie wyobrażam, żebyśmy mieli tylko starszego syna, co on by robił???? Zanudzilby się. Myślimy nawet o 3 ale,  trochę boję się ciąży w pandemi.  A też muszę się decydować lub nie , bo młodziutka już nie jestem.  I też w kropce jestem.  Na Pani miejscu nie zastanawiałabym się czy tylko kiedy.  Ja boję się, że jakbym była w ciąży i byśmy zarazili się całą rodziną co by było . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×