łaknienie 53 Napisano Październik 24, 2020 Historia (pół-fikcyjna, zmyślona) ,,Weszłam do kawiarni. Moim oczom ukazał się obraz stolików i ludzi w kolorowych maskach. Pili soki, capuccino i herbatę. Pili te napoje nie ściągając masek. Wszyscy śmiali się. Poczułam się dziwnie i nieswojo. Kelnerka stukała pięścią o ladę i chichotała. Druga kelnerka zdzierała tynk ze ściany. Obie miały maski. Jako jedyna zachowywałam się w tym cyrku normalnie a przynajmniej tak mi się wydawało. Poprawiłam spodnie. Zadzwonił telefon. "Nie to nie mój" - powiedziałam do siebie. Ktoś wyjął z kieszeni dużą dotykową cegłę. Śmiejąc się obłączkańczo rzucił nią o ścianę. Nagle zobaczyłam że ich maski poruszają się nienaturalnie. Spod dziurek wychodziły czarne mrówki. Zaczęłam krzyczeć a ludzie w kawiarni głośniej śmiać. Obudziłam się o 4.17. Ktoś ukradł mi maskę spod lampki nocnej a po ścianie chodził mały pająk" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ArthurFleck 8 Napisano Październik 24, 2020 Dobrze, że nie czerwone. Te mrówki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
łaknienie 53 Napisano Październik 25, 2020 (edytowany) ,,Pająk to zwiastun dobrej nowiny. Wzięłam słoik. Ośmionóg wpadł do środka. Wypuściłam go na trawę. Po przebudzeniu nie mogłam już zasnąć więc poszłam do kuchni zrobić sobie gorące kakao. D**a zbita, nie ma kakaa. Wzięłam więc herbatę. Zaparzylam wodę. Siedziałam i patrzyłam przez okno. Widziałam tylko drogę i sosny. Przez ulicę przebiegł kot. Czarno-biały." Edytowano Październik 25, 2020 przez łaknienie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nemetiisto 1325 Napisano Październik 25, 2020 4 minuty temu, łaknienie napisał: Zaparzylam wodę. Jak to zrobić? Zalewasz wodę wrzątkiem czy poddajesz wodę działaniu pary? Jak uzyskać napar z wody? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
łaknienie 53 Napisano Październik 25, 2020 20 minut temu, Nemetiisto napisał: Jak to zrobić? Zalewasz wodę wrzątkiem czy poddajesz wodę działaniu pary? Jak uzyskać napar z wody? Zagotowac miała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Cisza 70 Napisano Październik 25, 2020 To jaka ta dobra nowina? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
łaknienie 53 Napisano Październik 25, 2020 (edytowany) 1 godzinę temu, łaknienie napisał: Zaparzylam wodę. "Zagotowałam wodę i zaparzyłam herbatę" ,,Wszedłem do kawiarni. Moim oczom ukazał się obraz stolików i ludzi w kolorowych maskach. Pili soki, capuccino i wino. Pili te napoje nie ściągając masek. Wszyscy śmiali się. Poczułem się dziwnie i nieswojo. Spodnie leciały mi z tyłka więc je poprawiłem. Podrapałem się po głowie. Zadzwonił telefon. "Nie to nie mój" - pomyślałem sięgając dłonią do kieszeni. Kelnerka wyjęła dotykową cegłę. Rzuciła nią o ścianę uśmiechając się obłąkańczo. Druga kelnerka waliła pięścią w lade. Jeden z klientów kawiiarni poprawił maskę na mój widok i zaczął nerwowo rozglądać się wokół. Jako jedyny zachowywałem się w tym cyrku normalnie a przynajmniej tak mi się wydawało. Nagle zobaczyłem, że maski ludzi wokół poruszają się nienaturalnie. Spod dziurek wychodziły czarne mrówki, cała chmara. Zaczęły obłazić twarze kobiet i mężczyzn znajdujących się w kawiarni "pod Kosą". Przyszła kobieta w czarnej sukni i wyjęła fiolke z czymś co przypominało mrówki ale nimi nie było. Sypnęła zawartością fiolki prosto w moją twarz. Obudziłem się o 4.17 Zapaliłem lampkę nocną. Maska karnawałowa była w szafie. Po ścianie chodził mały pająk. Pająk to zwiastun dobrej nowiny. Wzięłem słoik. Ośmionóg wpadł do środka. Wypuściłem go na trawę. Poczułem ulgę. Po przebudzeniu nie mogłem zasnąć więc poszedłem do kuchni zrobić sobie gorące kakao. Otworzyłem szafkę. D**a zbita. Nie ma kakaa. Wziąłem więc herbatę indyjską. Wsypałem jedną łyżeczkę do czajnika. Zagotowałem wodę i wlałalem ją do czajnika. 7 minut wystarczy. Usiadłem na krześle w pokoju obok. Patrzyłem na drogę i las. Ogarnął mnie spokój. Przez asfaltówkę przeszedł czarno-biały kot. "Dobrze, że nie czarny. Miałbym pecha" - z uśmiechem pomyślałem. Edytowano Październik 25, 2020 przez łaknienie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ToBezZnaczenia 577 Napisano Październik 25, 2020 Dobra to jest prawdą, a co fikcją? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
łaknienie 53 Napisano Październik 25, 2020 3 godziny temu, ToBezZnaczenia napisał: Dobra to jest prawdą, a co fikcją? Każdy sam zobaczy co jest prawdą a co fikcją. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
łaknienie 53 Napisano Listopad 2, 2020 Myślałem o kawiarni z oststniej nocy. Co oznaczał ten sen? Przez drogę przeszedł szary kocur i zaczął turlać się po asfalcie. Po chodniku szedł jakiś koleś z psem husky, który nosil maskę. Dyszał. Nie mógł złapać oddechu. Niedaleko znajdował się plac zabaw. W piaskownicy stał zamek. Husky wyrwał się ze smyczy. Zaczął warczeć. Łapą usunął szmaciany kaganiec. Ugryzl kawałek wieży, a łapami rozszarpal mury i wejście. Na koniec oddał mocz i kał. Wrócił do swojego pana, który wyjął z kieszeni jego ulubiony przysmak. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
łaknienie 53 Napisano Listopad 2, 2020 W śnie była kobieta w czarnej sukni, która wylała mi na twarz żyjątka pochodzenia nieznanego. Hmm Wszyscy zaczęli się śmiać. Szalone kelnerki. Turlający się się szary kocur. Głowa mi pękała. Poszedłem spać. W nocy nie zapamiętam żadnego snu. Było ciepło. Obudziłem się o 3.00 Godzina demonów. Wielkie mi rzeczy. Pieprze demony. Popatrzyłem przez okno. Na czarnym niebie coś świeciło. W krzakach w oddali usłyszałem głośny skowyt. Wiatr gwizdał a brudno-żółte liście szeleściły tworząc razem z wiatrem małą orkiestrę. To te demony. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kraina_przegrywu 104 Napisano Listopad 2, 2020 Skoro piss zakazał jedzenia na zewnątrz to kto wie, może każe zaraz jeść przez maski Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ToiTobeznazwy 99 Napisano Listopad 2, 2020 29 minut temu, kraina_przegrywu napisał: Skoro piss zakazał jedzenia na zewnątrz to kto wie, może każe zaraz jeść przez maski Gorzej, może zakaże wogole jeść. Może jedzenie będzie nielegalne... co teraz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
łaknienie 53 Napisano Listopad 19, 2020 Tydzień po wydarzeniach był zadowolony. Kobieta w czarnej sukni ze snu nie rzucała na niego żywych żyjątek a ziarnka, które zaczęły coś nowego. To była miłość. Ubrał się i wrócił do pracy. Krzesimir był wolontariuszem. Koniec. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
BBBrutal 115 Napisano Listopad 19, 2020 Dnia 2.11.2020 o 19:40, ToiTobeznazwy napisał: Gorzej, może zakaże wogole jeść. Może jedzenie będzie nielegalne... co teraz? Bicu się martwił. Jak tam wasze plany rodzinne? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach