Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Justka

Ja i on.

Polecane posty

Witam. Potrzebuje rozmowy. Chociaż takiej pisane. Mąż traktuje mnie jak kur...😪😪😪 zacznę od początku. Jak tzw chodziliśmy że sobą było super. W narzeczenstwie to ja to bardzo skrzywdzilam. Byłam na dyskotece mając pierścionek na palcu i dostałam buziaka od chłopaka w usta. nic więcej nie było ale później napisałam mu sma że mam ochotę z nim na sex. A wtedy narzeczony zobaczył te wiadomosci. Ja nie pamietam trwsci tych widomisc. Bo to bulo 15 lat temu. Co mam robic . Jestem nikim dla niego. Mamy dwujke dzieci. Jedni z ZD. Jest mi tak zle. Mam mysli samobukcze wzgledem dzieci i siebie. Czy naprwde jestem .........prosze pomozcie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię. Bo już tak chciałam zrobić. To powiedział że się powiesi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Darking
1 minutę temu, Justka napisał:

Nie potrafię. Bo już tak chciałam zrobić. To powiedział że się powiesi. 

Nie powiesi się. Manipuluje Tobą.

Odejdź 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przez to wpadł w depresję. Chodzi do psychiatry. Mną szarpie wyzywa. Od najgorszej. Na wspolna terapie nie chce sie zgodzić. Nie chce mi się żyć. Nic mi się nie chce. Nic totalnie nie robię. Siedzę cały dzień w domu. Nie pracuje bo mamy niepełnosprawne dziecko. Nie mam nikogo żebym mogła pogadać. Żadnej koleżanki. Tylko dom dzieci i gospodarstwo. Kuchnia gazowa i pralka to moi przyjaciele. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Justka napisał:

Czy naprwde jestem .........prosze pomozcie. 

Poszukaj w internecie jakiegoś ośrodka pomocy kobietom bo wygląda to na przemoc domową. Tam uzyskasz informacje i wsparcie.

No i postaraj się zrobić maturę, są szkoły zaoczne, co drugi weekend zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Darking
1 minutę temu, Justka napisał:

Nie chce mi się żyć. Nic mi się nie chce. Nic totalnie nie robię. Siedzę cały dzień w domu. 

Tobie by się przydała wizyta u psychologa. Zadbaj trochę o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niestety sama sie blokujesz i bez profesjonalnej pomocy zmarnujesz sobie dalsze zycie, nie mowiac juz o myslach samobojczych. Twoj maz nie musial sie zenic z "..." i produkowac 2 dzieci. Ale wybral opcje dreczenia ciebie i siebie na wieki wiekow, a odejsc nie mozesz, bo sie biedak powiesi i to tez bedzie twoja wina. Czyli wmanewrowalas sie myslami w sytuacje bez wyjscia.  Wyjscie jest proste, na poczatek powiadom meza, ze jezeli natychmiast nie przestanie cie zle traktowac, to sie zabijesz. To pomoze ci rozpoznac, ze nie zrobi to na nim najmniejszego wrazenia. Zacznij w koncu dzialac jak dorosla osoba i odpowiedzialna matka, zle traktowanie matki przez ojca bardzo dzieci boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Alain_Delon napisał:

Poszukaj w internecie jakiegoś ośrodka pomocy kobietom bo wygląda to na przemoc domową. Tam uzyskasz informacje i wsparcie.

No i postaraj się zrobić maturę, są szkoły zaoczne, co drugi weekend zajęcia.

Mam maturę. Chciałam iść na studia pedagogiczne ale zaszła w ciążę. Urodził się syn że zespołem Downa.  Ma teraz 7 lat. Poświęcam się mu cała. Rehabilitacja ,logopeda psycholog i tak co tydzień. Nie mam czasu dal siebie. Teraz są dzieci w przedszkolu to mam chwilę żeby posiedzieć. A tak rano szybko zakupy gotowanie obiadu odebrać dzieci praca w gospodarstwie i noc. Mam niechęć do sexu wręcz obrzydzenie mnie bierze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, expresis verbis napisał:

Niestety sama sie blokujesz i bez profesjonalnej pomocy zmarnujesz sobie dalsze zycie, nie mowiac juz o myslach samobojczych. Twoj maz nie musial sie zenic z "..." i produkowac 2 dzieci. Ale wybral opcje dreczenia ciebie i siebie na wieki wiekow, a odejsc nie mozesz, bo sie biedak powiesi i to tez bedzie twoja wina. Czyli wmanewrowalas sie myslami w sytuacje bez wyjscia.  Wyjscie jest proste, na poczatek powiadom meza, ze jezeli natychmiast nie przestanie cie zle traktowac, to sie zabijesz. To pomoze ci rozpoznac, ze nie zrobi to na nim najmniejszego wrazenia. Zacznij w koncu dzialac jak dorosla osoba i odpowiedzialna matka, zle traktowanie matki przez ojca bardzo dzieci boli.

Powiedziałam mu że się powiesze. To on że nie myślę o dzieciach. Słyszę tylko że zmarnowałm mu życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Powiedziałam mu że się powiesze. To on że nie myślę o dzieciach. Słyszę tylko że zmarnowałm mu życie. "

Bylo wiec do przewidzenia, ze nie zrobi to na nim wiekszego wrazenia, zreszta zna cie na tyle, ze nie traktuje powaznie. Pozwalasz marnowac sobie zycie w imie jakiejs domniemanej winy. Brzydzisz sie seksu ale z pewnoscia z nim spisz, bo on potrzebuje, zreszta chociaz tyle jestes mu winna, skoro zmarnowalas mu zycie. A jak podskoczysz, to mozna postraszyc samobojstwem i wszystko zostranie po staremu. Probuje troche toba potrzasnac, abys w koncu zrozumiala, ze nie jest to sytuacja losowa, jak rak czy inna nieuleczalna choroba. Sami sobie zgotowaliscie takie zycie, choc mozna to juz jutro zmienic.  Jestes juz tak zniewolona, ze dla ciebie predzej wchodzi w gre samobojstwo niz rozstanie. Uwazasz, ze to normalne zachowanie?

Edytowano przez expresis verbis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Justka napisał:

Powiedziałam mu że się powiesze. To on że nie myślę o dzieciach. Słyszę tylko że zmarnowałm mu życie. 

Jedno jest pewne , nie masz co liczyć na dalszą wspólną przyszłość z nim , nigdy Ci tego nie wybaczy a z czasem będzie pewnie jeszcze gorzej między wami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bylo wiec do przewidzenia, ze nie zrobi to na nim wiekszego wrazenia, zreszta zna cie na tyle, ze nie traktuje powaznie. Pozwalasz marnowac sobie zycie w imie jakiejs domniemanej winy. Brzydzisz sie seksu ale z pewnoscia z nim spisz, bo on potrzebuje, zreszta chociaz tyle jestes mu winna, skoro zmarnowalas mu zycie (jego i twoim zdaniem). A jak podskoczysz, to mozna postraszyc powieszeniem i wszystko zostanie po staremu.

Obudz sie i sprobuj zrozumiec, ze nie jest to sytuacja losowa, jak rak czy inna nieuleczalna choroba. Sami sobie zgotowaliscie takie zycie i twacie w nim, choc mozna to juz jutro zmienic.  Jestes juz tak zniewolona, ze dla ciebie jak widac predzej wchodzi w gre powieszenie niz rozstanie. Uwazasz, ze to normalne zachowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Bolek napisał:

A ja proponuję terapię małżeńską, pogadacie spokojnie przy osobie 3, on pewnie ma zasadne pretensje ale one do ciebie nie docierają bo po pierwszym jego zdaniu się zamykasz i nie słuchasz dalej przecież on cię "gnoji" - ty też masz zasadne pretensje do niego i on też tego nie słucha, to nie chodzi o chęć sexu z innym 15 lat temu... choć to mogło zacząć pasmo nieszczęść...

Proponuję czytanie całego wątku - "Na wspolna terapie nie chce sie zgodzić."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, PrawiczekPzn napisał:

Bardzo możliwe,
sugerowałbym może zgromadzić rodzinę, Twoją i Jego i ogłosić to publicznie przy nim oraz powiedzieć:
Czy chcesz się powiesić?

 

Ale nie jest to profesjonalna rada, profesjonalnego specjalisty.

Wiesza moi i jego rodzice rodzeństwo. Mogę powiedzieć że się nie odzywa z własną matka. Wzywał też ja od najgorszej. Z moja siostra też się przemówił z jego siostro też. Szkoda gadać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Darking
Przed chwilą, Whit napisał:

Może to być manipulacja, ale w tym przypadku nie wiemy co w jego głowie się dzieje. Tutaj najlepszym wyjściem byłoby skontaktowanie się z jego psychiatrą lub telefon na policję, pogotowie. 

Jest już pod taką opieką.

Dziewczyna jest zdołowana i obarczona poczuciem winy. Ja bym nie potrafiła tak funkcjonować. 

Dlatego uważam, że odejście to dobre rozwiązanie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Darking
Przed chwilą, Justka napisał:

Wiesza moi i jego rodzice rodzeństwo. Mogę powiedzieć że się nie odzywa z własną matka. Wzywał też ja od najgorszej. Z moja siostra też się przemówił z jego siostro też. Szkoda gadać. 

Konfliktowy taki. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sama nie wiem czego potrzebuje. Chyba dobrego słowa. Pogadania z kimś. Tak jest konfliktowy. I do tego mściwy. Ja chce się zwiezyc bo nie mam nikogo. Nie chce też zawracać głowy mojej siostrze bo ona też powiedziała swoje zdanie. Że zachowujemy się jak małe dzieci żeby po tylu latach ciągle sobie wypominać. Takie Brudy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Justka napisał:

Sama nie wiem czego potrzebuje. Chyba dobrego słowa. Pogadania z kimś. Tak jest konfliktowy. I do tego mściwy. Ja chce się zwiezyc bo nie mam nikogo. Nie chce też zawracać głowy mojej siostrze bo ona też powiedziała swoje zdanie. Że zachowujemy się jak małe dzieci żeby po tylu latach ciągle sobie wypominać. Takie Brudy. 

Niczego nie potrzebujesz.

Żyjesz tak jak chcesz - twój mąż także, zgodnie z waszymi charakterami. 

On uwielbia gnoić kobuety, wyzywać, obrażać, szantażować i to robi, a ty z tego ci widzę postanowiłaś zostać polską bohaterską menczannicą, znosić upokorzenia, bicie, przemoc, rodzić psychicznemu chamowi dzieci I niszczyć im życie tylko z jednego powodu - żeby portki były w domu.

Wedle zasady " niechby pił, niechby bił  byle tylko był". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może i masz rację Bimba. Mam wsparcie że strony jego mamy. Ze strony moich rodziców,siostry. Boję się męża ale też boję się podjąć decyzję o rozwodzie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To się dzieje że dzieci płaczą za mną. Tęsknią. Tego obrazka nie mogę wymazać z głowy. Mąż da sobie radę. Teściowa mu wybierze ugotuje po czasie znajdzie następną. Szkoda ni bardzo dzieci. Dzięki nim żyje i jakoś staram  się funkcjonować 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, KorpoSzynszyla napisał:

Bo ona nie chce widzieć powagi sytuacji. A to nie tak że mąż odciął cię obowiązkami od życia towarzyskiego? Że nie było czasu na podtrzymanie znajomości, koleżanki i życie jako takie?

Chce wiedzieć powagę sytuacji. Mąż nie zabrania mi koleżanek ale też nie ułatwia kontaktu z nimi. Nie zajmie się dziećmi żebym mogła choć na cały dzień pojechać do moich rodziców. Bez dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żyjesz "tylko dla dzieci"?

I dlatego niszczysz im dzieciństwo takim ojcem, tak?

A ja myślę że dzieci były po to żeby portki zatrzymać w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Twój mąż jest osobą chora psychicznie. Nikt normalny nie wywlekałby takiej sytuacji która wydarzyła się 10 czy 15 lat temu i na pewno nie budował by na takim zdarzeniu relacji małżeńskiej. A skoro juz tak bardzo go zabolały te smsy które wysyłałaś tamtemu  powinien był zerwać z tobą wtedy. Albo ty z nim. Ale nie ciągnąć tyle lat małżeństwa z takim bagażem emocjonalnym z powodu takiej bzdury i jeszcze się pakować w dzieci.

Twoje zachowanie wtedy było ...yczne to fakt. 

Jednak to co robi twój mąż to jakaś  abstrakcja, dla mnie to nie pojęte i chore aby tyle lat roztrząsać taka głupotę. Albo on jest wampir emocjonalny albo niechodzi tylko o to, ale to już sama wiesz najlepiej.

Tak czy inaczej najlepiej dla dzieci i dla Ciebie zakończyć to małżeństwo jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czekaj chwilę, bo ja nie ogarniam wszystkiego.

15 lat temu, jeszcze będąc przed ślubem, jakiś facet Cię pocałował, a Ty mu napisałaś, że masz ochotę na bzykanie. Twój przyszły mąż to zobaczył. Teraz minęło 15 lat, jesteście po ślubie, macie dwójkę dzieci, kilkanaście lat jesteście razem i obecnie są akcje o to co było te 15 lat temu?? A wcześniej to co? Ślubu chciał? Dzieci chciał? Żyliście normalnie, bez wypominek co było x lat temu? Eeeee...no raczej coś jeszcze musiało się rypnąć, bo nie chce mi się wierzyć, że gdyby był tak bardzo skrzywdzony, to jednak zdecydowałby się na wspólne życie, zakładanie rodziny i nagle teraz by sobie przypomniał o tym co było tyle lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fakt chodząc z nam pisałam sms z innymi chłopakami. W czym to były intrygi męża. Bo kupował kary z nr tel i wypisywal. To było tylko pisanie. Z żadnym z nim się nie spotkałam. Wypominal mi to wcz3sniej ale nie do takiego stopnia. Że jestem ...,kur...wiem nie byłam święta. Ale jak jedna osoba mi kiedyś powiedział "widziały gały co brały" Pobudował dom gdzie lada chwila mamy się do niego wprowadzić. Ja chyba nie wiedziałem ci to mieć chłopaka. Bo tak szczerze to on byl moim pierwszym chlopakiem. Maz twierdzi ze go zdradzilam piszac takie sms. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×