Pancia1921 2 Napisano Styczeń 29, 2021 Hejka czy ma ktoś z Was męża pracoholika? Ale ktoś z Was jest pracoholikiem? Czy to kiedyś minie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bezedury 108 Napisano Styczeń 29, 2021 Ja byłem pracoholikiem chwilę. Bardzo dobrze zarabiałem, praca na etacie i plus pierdyliard umów zlecenie lub o dzieło. Potrafiłem 7 dni w tygodniu robić. Lub nawet spać w pracy i 2 czy 3 dni potrafiłem w domu nie być. A spanie to było przy biurku a nie na kanapie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pancia1921 2 Napisano Styczeń 29, 2021 21 minut temu, KorpoSzynszyla napisał: Nie , to rodzaj uzależnienia jak alkohol Praca jest wtedy sensem i treścią życia Żeby to zmienić trzeba sobie inaczej w głowie poukładać a to trzeba chcieć Praca jest obecnie bardzo popularnym i wygodnym nałogiem bo jest akceptowana społecznie Człowiek orientuję się że jest coś nie tak jak traci rodzinę i zdrowie A są tacy którzy umierają i nie są świadomi ... A co jeżeli ma się 30 lat dwójkę dzieci, ciągle się pracuje ale tak naprawdę nie ma z tego za wiele? W sensie ani super auta, ani domu " na swoim". Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pancia1921 2 Napisano Styczeń 29, 2021 2 minuty temu, Bezedury napisał: Ja byłem pracoholikiem chwilę. Bardzo dobrze zarabiałem, praca na etacie i plus pierdyliard umów zlecenie lub o dzieło. Potrafiłem 7 dni w tygodniu robić. Lub nawet spać w pracy i 2 czy 3 dni potrafiłem w domu nie być. A spanie to było przy biurku a nie na kanapie. Mój mąż wstaje o 6 a kładzie się spać o 24... To nie jest normalne. I tak naprawdę nic z tego nie ma... Tylko jest brak kontaktu z dziećmi. Ja staram się być kochaną i wyrozumiałą żonką i mamą. Ale ile jeszcze wytrzymam to nie wiem. Często myślę o tym aby znaleźć sobie kogoś "do spędzania wspólnie czasu" ale pewnie jeszcze nie teraz no dzieci są małe. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bezedury 108 Napisano Styczeń 29, 2021 1 minutę temu, Pancia1921 napisał: Mój mąż wstaje o 6 a kładzie się spać o 24... To nie jest normalne. I tak naprawdę nic z tego nie ma... Tylko jest brak kontaktu z dziećmi. Ja staram się być kochaną i wyrozumiałą żonką i mamą. Ale ile jeszcze wytrzymam to nie wiem. Często myślę o tym aby znaleźć sobie kogoś "do spędzania wspólnie czasu" ale pewnie jeszcze nie teraz no dzieci są małe. Ja tak robiłem jak byłem kawalerem i dzieci nie miałem. Przyszła żona mi jazdy robiła żebym zbastował. Jak ma się już dzieci małe to nie można tak robić. Co innego jak już są smodzielne i radzą sobie same. No ale kontakty się pourywały i człowiek zdążył się przebranżowić. Wiesz, że "znaleść sobie kogoś do spędzania wspólnie czasu" to trudna sprawa, pierwsze trzeba blisko siebie mieszkać, drugie to trzeba mieć zbliżone godziny wolne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
drwal 0 Napisano Styczeń 30, 2021 ja jestem pracoholikiem, ale to gównie dlatego że nie mam życia towarzyskiego prawie wcale, to w ciągle zajmuję się swoją pracą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pancia1921 2 Napisano Styczeń 30, 2021 9 godzin temu, KorpoSzynszyla napisał: To faktycznie nie fajnie. Ja bym w takiej sytuacji szukała pracy żeby facet się sam nie zajechał, a nie kochanka ... Narazie to nie możliwe.. mamy roczne dziecko. Nie wspomnę już o tym że zajmuje się nim praktycznie sama. Mąż wraca jak młody już śpi.. a zasypia bardzo późno bo czesto nawet ok 23,24... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pancia1921 2 Napisano Styczeń 30, 2021 10 godzin temu, Bezedury napisał: Ja byłem pracoholikiem chwilę. Bardzo dobrze zarabiałem, praca na etacie i plus pierdyliard umów zlecenie lub o dzieło. Potrafiłem 7 dni w tygodniu robić. Lub nawet spać w pracy i 2 czy 3 dni potrafiłem w domu nie być. A spanie to było przy biurku a nie na kanapie. Trochę sie nie dziwię jeżeli z tego były pieniądze, a u nas męża wiecznie nie ma, z dziećmi się nie bawi, nie interesuje ich sprawami bo ma kolejne zlecenie do wykonania z których tak czy siak kasy nie ma. Daje mi 1.200 zł miesięcznie a resztę inwestuje w kolejne rzeczy potrzebne do pracy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pancia1921 2 Napisano Styczeń 30, 2021 10 godzin temu, Bezedury napisał: Ja tak robiłem jak byłem kawalerem i dzieci nie miałem. Przyszła żona mi jazdy robiła żebym zbastował. Jak ma się już dzieci małe to nie można tak robić. Co innego jak już są smodzielne i radzą sobie same. No ale kontakty się pourywały i człowiek zdążył się przebranżowić. Wiesz, że "znaleść sobie kogoś do spędzania wspólnie czasu" to trudna sprawa, pierwsze trzeba blisko siebie mieszkać, drugie to trzeba mieć zbliżone godziny wolne. To jak rozmawiać z mężem żeby jednej coś zmienił? Kiedyś to chociaż niedzielę były nasze a ostatnio to i w niedzielę coś musi uszykować na poniedziałek czy cały tydzień. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AAn 231 Napisano Styczeń 30, 2021 Ten chłop sam siebie nie przeskoczy...A Ty nie masz jak dorobić siedząc w domu? Przy dwójce dzieci to trudne, ale może coś można wymyślić? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jack445 260 Napisano Styczeń 30, 2021 (edytowany) 11 godzin temu, Pancia1921 napisał: A co jeżeli ma się 30 lat dwójkę dzieci, ciągle się pracuje ale tak naprawdę nie ma z tego za wiele? W sensie ani super auta, ani domu " na swoim". Ja byłem, a może jeszcze jestem pracoholikiem i powiem, że celem wcale nie są pieniądze... Człowiek pracując czuje radość, ma zadowolenie z wykonanej pracy, odczuwa zadowolenie każdego klienta, dla którego wykonuje prace. Pieniądze są tylko pretekstem. (oczywiście trzeba się cenić i jak płacą więcej, to znaczy, że doceniają, a to też poprawia nastrój) To tak jak z bieganiem, siłownią, to też daje zadowolenie i nie ma z tego żadnego dochodu, jest tylko koszt, a jednak człowiek też potrafi się od tego uzależnić. Czegoś musi w waszym związku brakować, bo każdy facet wolałby się uzależnić od seksu i przyjemności, które czekają na niego, po pracy, w domu... Ja pracowałem w domu i potrafiłem nie wychodzić przez 2-3 miesiące, ale tak było tylko wtedy kiedy jeszcze w moim małżeństwie było dobrze i był seks... Kiedy żona odmawianie seksu uznała za najlepszy sposób wymuszania swoich pomysłów, zmniejszyłem ilość pracy, a w wolnym czasie wychodziłem i teoretycznie przestałem być pracoholikiem, a w moim odczuciu wcale nie. Po prostu ten czas wolny był tak samo sposobem pozyskania przyjemnych doznań, których brakowało w domu. W końcu się rozeszliśmy i dopiero teraz przestałem być pracoholikiem, bo jakoś minął ten stres związany z oczekiwaniami i marzeniami. Edytowano Styczeń 30, 2021 przez Jack445 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AAn 231 Napisano Styczeń 30, 2021 (edytowany) Uzależniłaś się od męża to masz. A wyżej masz przykład "męskiego"podejścia. Ty masz zasuwać przy dwójce dzieci a ona ma mieć oczekiwania seksu i przyjemności. Dzieci są Wasze wspólne i przyjemność z ich powstania też była wspólna. Sorry za ostre postawienie sprawy, ale bez dzieci tak samo pewnie byś się mogła oddać pracy. W dodatku przez tę całą epidemię rynek pracy zrobił się jeszcze trudniejszy i teraz życie w ogóle jest mega trudne, bo ludzie pędzą jak szaleni, żeby ze wszystkim się wyrobić. Edytowano Styczeń 30, 2021 przez AAn Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pancia1921 2 Napisano Styczeń 30, 2021 4 godziny temu, Pancia1921 napisał: To jak rozmawiać z mężem żeby jednej coś zmienił? Kiedyś to chociaż niedzielę były nasze a ostatnio to i w niedzielę coś musi uszykować na poniedziałek czy cały tydzień. Ja mam pieniądze co miesiąc 1,700 i 1,200 od niego. To prawie 3 tysiące. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pancia1921 2 Napisano Styczeń 30, 2021 3 godziny temu, KorpoSzynszyla napisał: Takiego sobie faceta wzięłaś, z takim dzieci porobiłaś więc pretensje tylko do siebie. Masz to na co się zgadzasz .. Czyli jeszcze mi powiedz że to moja wina? Co z Wami facetami jest nie tak że migacie się od obowiązków domowych i od opieki nad własnymi dziećmi? Przecież to są wspólne dzieci i obowiązki powinny być podzielone na pół. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2828 Napisano Styczeń 30, 2021 3 godziny temu, Pancia1921 napisał: Ja mam pieniądze co miesiąc 1,700 i 1,200 od niego. To prawie 3 tysiące. A dlaczego Ty dajesz na dom więcej od niego? I oprócz tego że dajesz 500 zł więcej odwalasz 100 % roboty w domu i przy dzieciach??? Gdzie masz głowę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2828 Napisano Styczeń 30, 2021 1200 to kawaler może rodzicom rodzicom zostawiać za obiady, czynsz i pranie koszul jak u nich mieszka. A nie ojciec na rodzinę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pancia1921 2 Napisano Styczeń 30, 2021 4 godziny temu, Bimba napisał: A dlaczego Ty dajesz na dom więcej od niego? I oprócz tego że dajesz 500 zł więcej odwalasz 100 % roboty w domu i przy dzieciach??? Gdzie masz głowę? To nie do końca tak... Ja tyle mam swoich pieniędzy ale tyle nie wydaje. Zostaje mi jeszcze coś z tego. On mi daje 1.200 i to głównie na zakupy idzie, z moich jakich tysiąc na potrzeby dzieci i 700 mi zostaje. Resztę ogarnia mąż .. dwa auta, opłaty za mieszkanie, opal na całą zimę.. czy jak coś się w domu zepsuje to wszystko z jego kieszeni. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bezedury 108 Napisano Styczeń 31, 2021 Z tymi obowiązkami domowymi to też nie tak. Ja uwielbiam gotować, zmywarki specjalnie nie chciałem bo lubię myć gary. Pranie muszę zrobić raz dziennie i to jest często powód kpin, że jak nie postawię prania to chodzę nieszczęśliwy. Z dzieciakami nie ma problemu bo mam chłopaków, a z nimi dogadać się dużo łatwiej niż jak mieć córki. Także zauważyłem, że wam kobietom ani nie można dogodzić ani sprawić, że byłybyście szczęśliwe. Paradoksalnie szczęśliwe jesteście jak ktoś (wasz facet) was unieszczęśliwia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Pancia1921 2 Napisano Styczeń 31, 2021 6 godzin temu, Bezedury napisał: Z tymi obowiązkami domowymi to też nie tak. Ja uwielbiam gotować, zmywarki specjalnie nie chciałem bo lubię myć gary. Pranie muszę zrobić raz dziennie i to jest często powód kpin, że jak nie postawię prania to chodzę nieszczęśliwy. Z dzieciakami nie ma problemu bo mam chłopaków, a z nimi dogadać się dużo łatwiej niż jak mieć córki. Także zauważyłem, że wam kobietom ani nie można dogodzić ani sprawić, że byłybyście szczęśliwe. Paradoksalnie szczęśliwe jesteście jak ktoś (wasz facet) was unieszczęśliwia. Mało jest takich facetów jak Ty... Którzy pomogą w gotowaniu, sprzątaniu itd... mój mąż zanim pojawiło się dziecko, w czasie ciąży w sumie też pomagał mi... Podłogę ogarnął, zmywarkę opróżnił, ugotowal...a jak urodził się młody to mam wrażenie że odciąża mnie mniej uważa że się do tego nie nadaje. dzisiaj nie ma migania się... Jest w domu (po naszej szczerej rozmowie) wczorajsza sobota po południu też była nasza razem zrobimy obiad i ogarniemy ważne domowe sprawy... Coś w tym jest... Tylko wydaje mi się że wiele kobiet żyje w wyobrażeniach idealnego mężczyzny i jak nie jest tak jak one sobie "wymyśliły" to są rozczarowane. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2828 Napisano Styczeń 31, 2021 23 godziny temu, Pancia1921 napisał: mamy roczne dziecko. Nie wspomnę już o tym że zajmuje się nim praktycznie sama. 23 godziny temu, Pancia1921 napisał: a u nas męża wiecznie nie ma, z dziećmi się nie bawi, nie interesuje ich sprawami bo ma kolejne zlecenie do wykonania Dnia 29.01.2021 o 23:46, Pancia1921 napisał: Mój mąż wstaje o 6 a kładzie się spać o 24... To nie jest normalne. I tak naprawdę nic z tego nie ma... Tylko jest brak kontaktu z dziećmi. Ja staram się być kochaną i wyrozumiałą żonką i mamą. Ale ile jeszcze wytrzymam to nie wiem. Często myślę o tym aby znaleźć sobie kogoś "do spędzania wspólnie czasu" ale pewnie jeszcze nie teraz no dzieci są małe. Aż tu dzisiaj nagle zmiana frontu!!! 2 godziny temu, Pancia1921 napisał: Jest w domu (po naszej szczerej rozmowie) wczorajsza sobota po południu też była nasza razem zrobimy obiad i ogarniemy ważne domowe sprawy... Coś w tym jest... Tylko wydaje mi się że wiele kobiet żyje w wyobrażeniach idealnego mężczyzny i jak nie jest tak jak one sobie "wymyśliły" to są rozczarowane Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2828 Napisano Styczeń 31, 2021 2 godziny temu, Pancia1921 napisał: Coś w tym jest... Tylko wydaje mi się że wiele kobiet żyje w wyobrażeniach idealnego mężczyzny i jak nie jest tak jak one sobie "wymyśliły" to są rozczarowane. Mózg ci wyprał wczorajszą rozmową? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Graza 1 Napisano Luty 6, 2021 Moj też na 8 godzin do pracy, potem m obiad i szybko do garażu i siedzi tam kolejne z 8godz do 24 do 1 w nocy i tak 6 dni w tygodniu a niedzielę cała przespi siedzę sama bo dzieciaki już mają swoje sprawy.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey Napisano Luty 6, 2021 31 minut temu, Graza napisał: Moj też na 8 godzin do pracy, potem m obiad i szybko do garażu i siedzi tam kolejne z 8godz do 24 do 1 w nocy i tak 6 dni w tygodniu a niedzielę cała przespi siedzę sama bo dzieciaki już mają swoje sprawy.. Ja już dawno męża nie mam, ale sporo moich koleżanek narzeka na taką sytuację. Szczególnie w momencie, kiedy dzieciaki są już starsze. Bo wówczas znów by się chciało tego czasu we dwoje po prostu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Graza 1 Napisano Luty 6, 2021 Tak dokładnie wracam do domu obiad, sprzątanie pranie i czekam aż mąż poświęci mi chociaż 5 min a on co zjada to co mu przygotuje i wychodzi, czesto tak jakby mnie nie było Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey Napisano Luty 6, 2021 7 godzin temu, Graza napisał: Tak dokładnie wracam do domu obiad, sprzątanie pranie i czekam aż mąż poświęci mi chociaż 5 min a on co zjada to co mu przygotuje i wychodzi, czesto tak jakby mnie nie było Rozmawialiście o tym? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Graza 1 Napisano Luty 7, 2021 Rozmawialiśmy to zbyt wiele.. Mówiłam, błagałam, prosilam, grozilam, lata mijają a ja już nie mam pojęcia co dalej, On patrzy niby rozumie a potem to samo... Teraz to już tylko się śmieje jak mówię do niego, czasami mam wrażenie że robi to celowo Myślałam o odejściu ale nie mam gdzie i to jest też mój dom razem go pobudowaliśmy i razem spłacamy hipotekę..... Muszę myśleć też o synu on jest najważniejszy, ma 15 lat. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey Napisano Luty 7, 2021 2 godziny temu, Graza napisał: Rozmawialiśmy to zbyt wiele.. Mówiłam, błagałam, prosilam, grozilam, lata mijają a ja już nie mam pojęcia co dalej, On patrzy niby rozumie a potem to samo... Teraz to już tylko się śmieje jak mówię do niego, czasami mam wrażenie że robi to celowo Myślałam o odejściu ale nie mam gdzie i to jest też mój dom razem go pobudowaliśmy i razem spłacamy hipotekę..... Muszę myśleć też o synu on jest najważniejszy, ma 15 lat. Wiesz, być może po latach wasza relacja jakoś się wypaliła... A masz inne relacje? Rodzinę, przyjaciół? Ludzi, z którymi możesz spędzać wolny czas? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Graza 1 Napisano Luty 7, 2021 Tak oczywiście, mam rodzinę i przyjaciół.. Zresztą jak i tak gdzieś mieliśmy jechać to sam nie chciał jechać a jak wróciliśmy to zły był i że go obgadywałam i w ogóle takie tam, wiec juz wolę w domu siedzieć a ten covid jeszcze też ograniczył kontakty z bliskimi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Graza 1 Napisano Luty 7, 2021 Już czasami nie wiem co robić, może poprostu kogoś sobie znaleźć, ale ja chyba tak nie potrafię Nie tak tylko napisać a robić... Jestem uczciwa i kocham go mimo wszystko. Dziękuję, że mnie tak wspierasz i piszesz co mogła bym zrobić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey Napisano Luty 7, 2021 46 minut temu, Graza napisał: Już czasami nie wiem co robić, może poprostu kogoś sobie znaleźć, ale ja chyba tak nie potrafię Nie tak tylko napisać a robić... Jestem uczciwa i kocham go mimo wszystko. Dziękuję, że mnie tak wspierasz i piszesz co mogła bym zrobić. To nie jest łatwa sytuacja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach