Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Nieporadna30

Zdradziłam partnera i teraz mam piekło na ziemi

Polecane posty

Cześć! 
pisze tutaj, ponieważ tak na prawdę nie mam z kim porozmawiać i się wygadać. Od 4 lat jestem w związku z mężczyzna, 20 lat starszym, jest dodatkowo moim szefem. Poznaliśmy się zanim nim był. Pracowaliśmy w jednej firmie jednak on potem awansował. Przez ten czas kiedy jesteśmy razem on ciagle jest żonaty, ma dwoje dorosłych dzieci. Cały czas obiecywał, ze się rozwiedzie i dalej obiecuje. Czeka tylko as dzieci całkiem wyprowadza się z domu i pójdą na studia. Z zona podobno nic go nie łączy, często widzę w smsach jak robi mu awantury itp.  Wiec raczej w to wierze. W tamtym roku poznaliśmy nowego znajomego który pomagał nam w pracy. Przyjaźniłam się z nim. Często z nim rozmawiałam, załatwiałam sprawy służbowe. Pewnego dnia miałam wypadek a moj facet nie mógł do mnie przyjechać. Ogólnie zawsze o danej godzinie musi być w domu. Zawsze musi miec pretekst żeby się ze mna spotkać. Smutna poobijana spotkałam się z tym kolega. Nie wiem jak to się stało ale przespaliśmy się. Potem zrobiliśmy to jeszcze kilka razy bo nie wiedziałam jak się z tego wyplątać. Sporo o nas wiedział, mógł nam w pracy zaszkodzić. W końcu się uwolnilam i zerwałem całkiem kontakt. Chciałam powiedzieć tym swojemu facetowi ale zbierałam się długo na odwagę. W końcu ten kolega zrobił to za mnie. Bez mojej wiedzy. Moj facet wybaczył mi. Tzn tak mówi i dalej jesteśmy razem. Ja zaluje bardzo ale to bardzo tego wszystkiego. Od tamtej pory nie umiem się z niczego cieszyć, ciagle płacze, boje się każdego dnia ze moj znowu mi to wypomni. A wypomina przy każdej okazji. Miałam myśli samobójcze. Tak na prawdę nie wiem co mam ze sobą robic żeby się pozbierać. Czuje się okropnie a on tylko mnie w tym utwierdza. Są tez dni kiedy jest normalnie, mówi ze mnie kochani świata poza mna nie widzi. Jak ja mam żyć????

  • Confused 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Kusza Myślivski napisał:

To jest dopiero provo. 3w1

Żadna prowokacja. Na prawdę mi się w życiu posypało 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, robięjaklubię napisał:

Jaki "Mój"?

Zmień faceta, szkoda czasu i pracę, a jak nie to znajdź kogoś wyżej.😜

Tylko ze ja go kocham. Tylko nie potrafię zrozumieć dlaczego on mnie tak traktuje ale sam jest niewiniątkiem mimo ze mnie zwodzi tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Nieporadna30 napisał:

wybaczył

 

15 minut temu, Nieporadna30 napisał:

wypomina

Nie wybaczył. Związek nie ma sensu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Kusza Myślivski napisał:

Ale co Ci się posypało? Właściwie wszystko jest po staremu. Jak się decyduje na zdradę, to trzeba albo być na tyle zepsutym, żeby nie mieć poczucia winy, albo na tyle silnym, żeby umieć z nim żyć. 

Tyle ze ja tego nie planowałam, złożyło się na to wiele wątków. Ciężko to opisać. Ale uwierz ze ciężko jest przez tyle lat zostawać samej na każda noc i jeszcze jak się jest po wypadku to uświadamiasz sobie ze go nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to ze zaproponowano mi teraz super prace a on zasugerował ze ja sobie załatwiłam…..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Nieporadna30 napisał:

Cześć! 
pisze tutaj, ponieważ tak na prawdę nie mam z kim porozmawiać i się wygadać. Od 4 lat jestem w związku z mężczyzna, 20 lat starszym, jest dodatkowo moim szefem. Poznaliśmy się zanim nim był. Pracowaliśmy w jednej firmie jednak on potem awansował. Przez ten czas kiedy jesteśmy razem on ciagle jest żonaty, ma dwoje dorosłych dzieci. Cały czas obiecywał, ze się rozwiedzie i dalej obiecuje. Czeka tylko as dzieci całkiem wyprowadza się z domu i pójdą na studia. Z zona podobno nic go nie łączy, często widzę w smsach jak robi mu awantury itp.  Wiec raczej w to wierze. W tamtym roku poznaliśmy nowego znajomego który pomagał nam w pracy. Przyjaźniłam się z nim. Często z nim rozmawiałam, załatwiałam sprawy służbowe. Pewnego dnia miałam wypadek a moj facet nie mógł do mnie przyjechać. Ogólnie zawsze o danej godzinie musi być w domu. Zawsze musi miec pretekst żeby się ze mna spotkać. Smutna poobijana spotkałam się z tym kolega. Nie wiem jak to się stało ale przespaliśmy się. Potem zrobiliśmy to jeszcze kilka razy bo nie wiedziałam jak się z tego wyplątać. Sporo o nas wiedział, mógł nam w pracy zaszkodzić. W końcu się uwolnilam i zerwałem całkiem kontakt. Chciałam powiedzieć tym swojemu facetowi ale zbierałam się długo na odwagę. W końcu ten kolega zrobił to za mnie. Bez mojej wiedzy. Moj facet wybaczył mi. Tzn tak mówi i dalej jesteśmy razem. Ja zaluje bardzo ale to bardzo tego wszystkiego. Od tamtej pory nie umiem się z niczego cieszyć, ciagle płacze, boje się każdego dnia ze moj znowu mi to wypomni. A wypomina przy każdej okazji. Miałam myśli samobójcze. Tak na prawdę nie wiem co mam ze sobą robic żeby się pozbierać. Czuje się okropnie a on tylko mnie w tym utwierdza. Są tez dni kiedy jest normalnie, mówi ze mnie kochani świata poza mna nie widzi. Jak ja mam żyć????

A dlaczego cie taki tatus kreci? Nie mialas ojca czy co? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Anielika napisał:

A dlaczego cie taki tatus kreci? Nie mialas ojca czy co? 

Mam ojca. Po prostu poza tym wszystkim świetnie się dogadujemy, mamy wspólne pasje itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardziej w tym wszystkim chodzi mi o to co ja mam zrobić żeby z nim być ale żeby przestał mi to wypominać i mnie tak traktować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Nieporadna30 napisał:

Mam ojca. Po prostu poza tym wszystkim świetnie się dogadujemy, mamy wspólne pasje itp

No nie wiem, on dyktuje, ty spelniasz jego zachcianki. Tobie niczego nie wolno. Ale zrobil tobie wode z mozgu 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Nieporadna30 napisał:

Mam ojca. Po prostu poza tym wszystkim świetnie się dogadujemy, mamy wspólne pasje itp

A realizujecie te pasje razem? Czy ty sama a on z żoną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość 333 napisał:

A realizujecie te pasje razem? Czy ty sama a on z żoną?

Razem, przynajmniej się staramy. Kurczę na prawdę go kocham. To nie moja fanaberia. Miałam wcześniej młodszych chłopaków ale tego kocham. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Kusza Myślivski napisał:

Ale ja Cię nie krytykuję przecież, nie musisz mi tłumaczyć, dlaczego tak postąpiłaś i jakie miałaś motywy. Nie licz też na moje rozgrzeszenie, sama musisz się z tym uporać. 

Problem w tym ze nie daje rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Nieporadna30 napisał:

Jesteśmy 4 lata. Matura teraz

Teraz zona sie rozchoruje i bedzie nastepne cztery. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, robięjaklubię napisał:

O widzisz jaki prorok jestem 😝

To akurat nie śmieszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Anielika napisał:

Teraz zona sie rozchoruje i bedzie nastepne cztery. 

Właśnie się boje ze znowu coś wymyśli. Wiem ze to głupio brzmi i wychodzę na naiwna. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widać "moda na sukces" cały czas w modzie 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, robięjaklubię napisał:

Miłość rośnie proporcjonalnie do stopnia zlewania przez ukochanego. 😄

To w takim razie co radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marinero napisał:

Ten twoj niby "kochanek"  znalazl haka jak cie sponiewierac i uczynic swoim "workiem bokserskim " do wyladowywania frustracji.

Ludzie cie tak traktuja jak im pozwlasz! wiec musisz wyznaczac im granice czego im nie wolno robic! To zlota zasada aby godnie zyc!

Tu akurat nie wyznaczylas granicy i on cie szmaci! 

Warknij na niego przy byle okazji i zabron mu wspominac o tym bylym ...bo "wrocisz do niego "! a swojego kochasia zostawisz na lodzie .masz mu to powidziec w oczy patrzac az opusci wzrok! Wtedy zamknie dziob i bedziesz miala spokoj ale zanosi sie na to ze pora abys go jednak wymienila bo on juz sie toba przesycil.Te jego jazda na to wskazuja ! 

Od tej pory nie pozwalaj mu prywatnie anu sluzbowo podnosic na siebie glos.Nie ma prawa ! a prywatnie zredukuj liczne spotkan az zacznie sie przymilac do ciebie.Wtedy mu zapowiedz ze jelsi jeszcze raz na ciebie podniesie glos to wynosisz sie z firmy i niech sobie innej glupiej szuka. Najwyrazniej on jest bardzo pewny tego ze bedziesz przy nim ! Pora troche nim potrzasnac!  aby przywrocic mu stan rownowagi! Nie mysl sobie ze on tak na pstryk palca znajdzie sobie inna kochanice.On o tym doskonale wie  i to jest twoj atut a wiec i sila! 

Jak próbuje mu coś powiedzieć to kończy się na tym ze trzaska drzwiami i wychodzi a potem jaśniejsze j płacze a on się nie odzywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Kusza Myślivski napisał:

A potem po ślubie, a potem po maturze wnuków. Nie wierz w takie dyrdymały. Jeśli facet zostawia żonę dla kochanki, bo chce być uczciwy wobec wszystkich, to robi to bardzo szybko, na początku związku. Jeśli tego nie zrobił przez cztery lata, to raczej nie zrobi. 

Wiele razy mu to zarzucałam. Ale on zawsze twierdzi ze to dla mojego dobra z racji tego ze jest moim szefem i ludzie będą gadać wiec musimy się ukrywać a dla dzieci nie chce być s...ysynem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Icran_ napisał:

To nie jest dobry pomysł.

Utrzymywanie takiego " związku " jest bez sensu. Sama siebie blokuje w możliwości ułożenia sobie NORMALNEGO życia. Powinna odejsć z tego.

Ale ja chciałabym z nim mieć normalne życie. Wszystko było ok dopóki go nie zdradziłam. Teraz on ma mnie za nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Kusza Myślivski napisał:

Dobra, to na bank jest provo. Takie laski nie mogą istnieć. 

Ze się kogoś kocha i mimo ze ktoś rani to chce się z nim być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, marinero napisał:

I dobrze niech sie nie odzywa! Ty tez! Zagraj kobiece "ciche dni" czyli strzel focha! zobaczysz jak sie zmieni! On wie ze tymi wybuchami zlosci cie terroryzuje,.Teraz ma jeszcze "zdrade" a ty sie pozwalasz tak poniewierac.Gdzie twoja duma i godnosc! Nie boj sie go! On ma wiecej do stracenia i wie to dlatego tak cie terroryzuje aby cie trzymac strachem pod swoja kontrola! 

Tylko pozostaje jeszcze praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra może jestem naiwna. Zdaje sobie z tego sprawę. Ale co ja zrobię ze go kocham. Mówicie wyjedź itp. Ale my razem pracujemy a on jest moim szefem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, marinero napisał:

Strzel focha!   bo on cie nie kocha! To widac na bank ! 

No np dzisiaj jak rozmawialiśmy o moim awansie w innej firmie to tak jak mówiłam spytał czy załatwiłam sobie to u jakiegoś fagasa. Rozpłakałam się i powiedziałam mu co k tym mysle to napisał mi wiadomosc ze trudno spytał i pytania nie cofnie i wielce obrazony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, robięjaklubię napisał:

No jest mega wszyscy to widzą. Nawet kochaś nie szanuje. Kopnie a ta wróci polizać. 

Ona nie chce nic zmienić, będzie się karmić tym co spadnie ze stołu.

Chce tylko żeby ją pogłaskać.

Czasem trzeba brutalnie.

Mam cholerne wyrzuty ze go zdradziłam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, robięjaklubię napisał:

Nie widzisz, że jak ryczysz to tobą gardzi. Kobieto wstań z kolan, podnieś głowę wysoko to moze coś ugrasz, dla mnie nie warto. 

Nie jestem złośliwa, bo cię nie lubię, tylko chcę Tobą potrzasnąć.

Czyli uważasz ze co, jutro ja przychodzę do pracy twarda i czekam aż on się odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marinero napisał:

Specjalnie dla twej naiwnosci masz tekst piosenki Ireny Kwiatkowskiej z kabaretu Starszych Panow 🙂 

 

Kiedy ujrzałam go w knajpie "Pod Knotem"
 Zabiło serce radosnym łomotem,
 Zabiło serce, a ciało zadrżało,
 Wiedziało, że się stało to,
 Co stać się miało.

 A potem w noce zbryzgane gwiazdami
 Gdy moich pieszczot 
 go znużył aksamit
 Ot, dla rozrywki
 mnie bijał masami,
 A ja szeptałam wtedy
 ciche słowa te:

 Katuj! Tratuj!
 Ja przebaczę wszystko ci jak bratu.
 Męcz mnie! Dręcz mnie! Ręcznie!
 Smagaj, poniewieraj, steraj, truj!
 Ech, butem, Knutem,
 Znęcaj się nad ciałem mem zepsutem!
 Za cię, Dla cię 
 W szmacie Ja pójdę na kraj świata, Kacie mój!

 Kiedy zabrali go z knajpy "Pod Knotem" 
 Zabiło serce bolesnym łomotem,
 Zabiło serce, a ciało zadrżało,
 Wiedziało, że się stało to, Co stać się miało.
 A teraz w noce raniące gwiazdami
 Na tego ciała spoglądam aksamit
 I ślady razów ra...ąc ze łzami
 Do fotografii jego szepczę słowa te:
 Katuj...
 

Coś w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×