Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Zwyklyfacet

Rzuciła mnie . Blagam o pomoc..

Polecane posty

Cóż trzeba będzie się z tym poprostu pogodzic , nie mam zamiaru utrzymywać żadnego kontaktu . Pukrywalem poblokowalem na social mediach . Nie ma innego wyjścia,  nie popełnię następnego takiego błędu mimo faktu że człowiek poprostu tęskni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Foko Loko napisał:

Teraz szukasz sobie usprawiedliwień, żeby wyszło, że cała wina jest po jej stronie. A prawda jest taka, że jeszcze zakładając ten temat zastanawiałdś sie jak koło niej skakać, żeby do Ciebie wróciła. 

Przestań urządzać tutaj pokaz, jak bardzo poszkodowany jesteś, bo wina za rozpad związku jest zawsze po obu stronach. Zaglaskaleś ją, ignorowałes własne potrzeby, skakałes kolo niej, ona to wykorzystała aż zaczeła mieć dosć. Takie są realia. Natomiast mowienie, że ona Cie jakoś omotała to bzdura.

To nie los ocalil Cię od tragedii tylko wlaśnie ona, rozstajac się z Tobą.

Tak zgadza się wina po obu stronach.  Dlatego założyłem ten wątek aby wysłuchać ludzi postronnych . I wyciągnąć wnioski z zainstnialej sytuacji. Będąc szczery bylem tak rozdarty że naprawdę nie wiedziałem co robic . Troszkę mi pomogliście;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Zwyklyfacet napisał:

Cóż trzeba będzie się z tym poprostu pogodzic , nie mam zamiaru utrzymywać żadnego kontaktu . Pukrywalem poblokowalem na social mediach . Nie ma innego wyjścia,  nie popełnię następnego takiego błędu mimo faktu że człowiek poprostu tęskni. 

Teraz to się przygotuj na to, że gdy ona zobaczy, że się nie kontaktujesz, to może odezwać się sama (jesli mowimy o potrzebie posiadania pożytecznego orbitera/wielbiciela w zapasie). Jesli poczuje, ze jej znikasz może chcieć podmanipulowac twoją głowę byś nadal zastanawial się o co chodzi i wariował. Nie odpisuj nie kontaktuj się.

Oczywiscie powyzsze tylko w przypadku jesli jest tak jak mysle. jesli sie juz nie odezwie tzn, ze naprawde tego pragnęła i tyle. zapomnieć. polecam Ci Erasmusa. Dobrze Ci zrobi.

ps. na przyszłość polecam stonować emocje i nie używać przekleństw w stronę kobiet. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, oo.oo napisał:

Teraz to się przygotuj na to, że gdy ona zobaczy, że się nie kontaktujesz, to może odezwać się sama (jesli mowimy o potrzebie posiadania pożytecznego orbitera/wielbiciela w zapasie). Jesli poczuje, ze jej znikasz może chcieć podmanipulowac twoją głowę byś nadal zastanawial się o co chodzi i wariował. Nie odpisuj nie kontaktuj się.

Oczywiscie powyzsze tylko w przypadku jesli jest tak jak mysle. jesli sie juz nie odezwie tzn, ze naprawde tego pragnęła i tyle. zapomnieć. polecam Ci Erasmusa. Dobrze Ci zrobi.

ps. na przyszłość polecam stonować emocje i nie używać przekleństw w stronę kobiet. 

Jestem wręcz pewny że  będzie mnie manipulować tak było rok wstecz. Lecz chciałbym się mylić. Nawet jakby,  nie mogę pokazać juz słabości chodz nadal ją w sobie mam . Ciężko wymazać dobre chwile lecz te zle tez są z tyłu głowy siedzą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Zwyklyfacet napisał:

Jestem wręcz pewny że  będzie mnie manipulować tak było rok wstecz. Lecz chciałbym się mylić. Nawet jakby,  nie mogę pokazać juz słabości chodz nadal ją w sobie mam . Ciężko wymazać dobre chwile lecz te zle tez są z tyłu głowy siedzą. 

23 godziny temu, Zwyklyfacet napisał:

Rok temu przezywalem tragedię wlasnie poprzez klotnie zerwala ze mną gdzie była moim całym światem zresztą tak jak i mi zawsze mowila. Okres przerwy wynosił 4 miesiace w tym czasie akurat poznawaliśmy osoby staraliśmy się o sobie zapomnieć chodz mi było cholernie ciężko. I nie zapomniałem o niej na krok marzyłem aż się odezwie , wkoncu to zrobila przyjechałem odrazu pogodziliśmy się pomimo wszystko zapomnieliśmy o naszych błędach. Czulem się jak w niebie bo strasznie to przeżyłem odzyskałem pewność Siebie i miłość mojego życia.

Tak tak, ja to widze, jak to ona Cie zmanipulowala, a Ty biedny misio.

Nie zrzucaj calej winy na nia. To z Ciebie jest pantofel do kwadratu. Ona tylko kiwnela glowa, a Ty poleciales jak piesek. Sam piszesz, ze nie zapomniales i marzyles, ze sie odezwie. Nie widze tu deka manipulacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Foko Loko napisał:

Tak tak, ja to widze, jak to ona Cie zmanipulowala, a Ty biedny misio.

Nie zrzucaj calej winy na nia. To z Ciebie jest pantofel do kwadratu. Ona tylko kiwnela glowa, a Ty poleciales jak piesek. Sam piszesz, ze nie zapomniales i marzyles, ze sie odezwie. Nie widze tu deka manipulacji.

Masz w sumie 100% rację zimny prysznic słowa krytki bylem zbyt dobry (zaglaskalem). Nie będę tego ukrywał,  taki juz jestem wezme sobie te rady na przyszłość , a przedewszystkim wyciągnę wnioski.  Lecz taki juz poprostu jestem oddaje się,  oczywiście w granicach nic na przymus jeżeli chodzi o związek. 

Jest to dla mnie nowa sytuacja a raczej taka ,,żałoba" , więc poprostu uczucia szaleją i tak naprawdę ciężko opanować.  Mam nadzieję że będzie to dla mnie porządna lekcja a w przyszłości ją wykorzystam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uczucia zawsze można opanować. A Twoje oddanie się w tym związku przekraczało wszelkie racjonalne granice.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2021 o 11:53, Zwyklyfacet napisał:

Witam na wstępie mam 22 lata ,mam  również bardzo dobra pracę i zaraz mieszkanie co opowiem dalej. Moja dziewczyna jest moja rówieśniczka jesteśmy w związku od 3 lat bardzo szczęśliwym a przynajmniej tak mi się wydawało.

Moje życie kręciło się wokół niej po pracy szybko do niej odebrać ja z pracy spędzić razem resztę dnia i nocy. I tak w kolko , robiłem wszystko aby była szczęśliwa aby nie wgryzła się rutyna , wycieczki wyjazdy nawet krótkie trasy , ogniska imprezy.  Mianowicie wszystko układałem pod nią aby była szczęśliwa i doceniana każdego dnia.Problem zaczął się pod wpływem alkoholu często się kłóciliśmy czasami naprawde gorzkie slowa leciały.Jestem osobą która wszystko wybacza No bo po co się kłócić nie odzywać parę dni wystarczy spojrzeć trzezwo okiem następnego dnia i było już wszystko wporzadku .

Rok temu przezywalem tragedię wlasnie poprzez klotnie zerwala ze mną gdzie była moim całym światem zresztą tak jak i mi zawsze mowila. Okres przerwy wynosił 4 miesiace w tym czasie akurat poznawaliśmy osoby staraliśmy się o sobie zapomnieć chodz mi było cholernie ciężko. I nie zapomniałem o niej na krok marzyłem aż się odezwie , wkoncu to zrobila przyjechałem odrazu pogodziliśmy się pomimo wszystko zapomnieliśmy o naszych błędach. Czulem się jak w niebie bo strasznie to przeżyłem odzyskałem pewność Siebie i miłość mojego życia. 

Było nam razem wspaniale , codzienne życie ona i ja i potrzeba siebie cały czas fizycznie . Wspólne wyjazdy wspanialy seks i to że zawsze przy niej bylem każdego dnia chodz mieszkam w miejscowości obok , pomimo trudu pracy zawsze z nią spałem i zawoziłem do pracy. Poprostu wspaniale jak z bajki mowie wam .. Jednak nie trwało to dlugo poszedłem na kwarantanne , niestety w domu u swoich rodziców bylem załamany wręcz sytuacja bo nie mogłem się z ukochana zobaczyć.  Ona również rozpaczała na początku tęskniła pisała.  Problem się zaczął jak chciałem aby przywiozła zakupy miała już swój własny samochód zobaczyła się nawet na 15 metrów.  Fakt zrobila to raz i było miło wspaniale. Później zrobiło się trochę gorzej zaczęła wychodzić z koleżankami pic . Wiedząc że jedzie do mojej miejscowości prosiłem przyjedz to odparla nie bo jestem ze znajomymi. Przyjadę jutro . Przyjechala skacowana o 18h gdzie miała być w domu o 22 nie jestem toksyczny zawsze ufałem,  ale potrafiłem wyrazić swoją opinię wtedy czulem się oszukiwany . Często dzwoniłem nie odbierała jeździła piła.  Zostały 3 dni kwarantanny najgorszy dzień w moim życiu pisałem z bliskim przyjacielem że mam powoli tego dość czuje się oszukiwany brak zainteresowania że nie wiem czy jeszcze kocham.  Poprostu w złości nie powinienem tak może mówić bo całkowicie to nie prawda Poprostu chwila emocji ponieważ wiedziałem że mnie oszukuje a tego nienawidzę. Niestety tego wieczora korzystała ze starego laptopa i przeczytala te wiadomości zerwala bo już ma dość klotni bo to bo tamto gdzie pisała ze mnie kocha bardzo tęskni rozmawiałem z teściami przez telefon oni również. I nie mogłem się doczekać przyjazdu po tylu dniach. Zerwała ,dla mnie szok rozpacz chciałem to poukładać przeprosić poczta kwiatowa bardzo mi na niej zależało tak jak zleży do dziś ale znów historia się powtarza z dnia na dzien mnie nie kocha nie czuje tego nie chce ze mną być gdzie jestem w połowie realizacji kredytu o mieszkanie cały związek pod nią.  Czy można tak sobie szybko odpuścić druga osobę która robiła wszystko . Płakałem prosiłem o kontakt nic Poprostu czuje się jak śmieć w jej oczach . Zablokowała mnie , wiem ze nie powinienem prosić.  No ale nie mogę się z tym pogodzić jak to tak z dnia na dzien za głupie wiadomości z przyjacielem od dziecka? Zawsze się zwiedzaliśmy się sobie pomagaliśmy prywatne wiadomośći. Wszystko pod nią. I nagle mnie nie kocha jakbym obuchem w lep dostał.  Chciałbym się skontaktować wyprostować przemyśleć ona jest obojętna.  Czuje się oszukany te mile słowa te wspólne wieczory Poprostu czuje ze mnie oszukała bo nie sądziłem że zrób mi to drugi raz zresztą wrocilem do niej pod warunkiem że zawsze pójdziemy na kompromis bo traktowałem to bardzo na poważnie.  Wiadomo nie wszystko człowiek wybacza i wybaczyć nie może,  no ale ... Kocha teskni i nagle nie kocha . Blagam pomocy nie wiem co mam robić popadam w depresje .

Chłopie, przejrzyj na oczy. Po co Ci taka co chleje i wyłazi z koleżankami?Ty skakałeś koło niej i robiłeś wszystko żeby była szczęśliwa? Ten pseudozwiązek nie był symetryczny a dziewczyna to narcyz. Ciesz się, raduj i daj na mszę, że tak zrobiła. Dopiero byś miał po ślubie przerypane.Przepraszam, ale z perspektywy wieku sądze, że faceci to jednak idioci... 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, wyciskam klopsy napisał:

 pannom nie pieskuje się

👍👍👍👍Dawno trafniejszej puenty nie czytałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Fidodido napisał:

Chłopie, przejrzyj na oczy. Po co Ci taka co chleje i wyłazi z koleżankami?Ty skakałeś koło niej i robiłeś wszystko żeby była szczęśliwa? Ten pseudozwiązek nie był symetryczny a dziewczyna to narcyz. Ciesz się, raduj i daj na mszę, że tak zrobiła. Dopiero byś miał po ślubie przerypane.Przepraszam, ale z perspektywy wieku sądze, że faceci to jednak idioci... 

Masz rację,  zgadzam się z Tobą. Fakt może zachowałem się jak idota skacząc koło niej ale robiłem to z czystego uczucia do niej nic więcej. Czeka mnie w życiu nie jedna taka sytuacja , może kiedyś ktoś to doceni wysiłek jaki wkładam w związek. I najważniejsza rzeczą poprostu nie skakać nie błagać. Dopiero teraz to widze po przeczytaniu komentarzy cóż,  życie uczy nieustannie.  Wykorzystam te wszystkie rady na przyszłość;)

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niech ten zwiazek da ci nauczke na przyszlosc. Jestes dobrym czlowiekiem i nie musisz tego zmieniac. Musisz jedynie poszukac kobiety, ktora bedzie podobna do ciebie i to doceni. Poza tym takie mlode zwiazki prawie zawsze przegrywaja z czasem. To tak, jakbys do slubu poszedl w garniturku od komunii swietej. Nie da sie raczej 🙂 Pozyj, poszalej, poznaj rozne kobiety. Wtedy bedziesz wiedzial czego w zyciu chcesz, a czego nie. Bedziesz mial jakies porownania. Na tym polega mlodosc. I jeszcze jedna rada: obojetnie jak mocno kochasz, nie rezygnuj z siebie. Rozumiesz? Inaczej bardzo szybko stajesz sie nudny i przewidywalny. A tego na dluzsza mete sie nie wytrzyma. I wtedy jedno ucieka. Musisz sie jeszcze duzo nauczyc ale masz na to czas bo jestes bardzo mlody. Powodzenia!

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, gwoli wyjasnienia napisał:

Niech ten zwiazek da ci nauczke na przyszlosc. Jestes dobrym czlowiekiem i nie musisz tego zmieniac. Musisz jedynie poszukac kobiety, ktora bedzie podobna do ciebie i to doceni. Poza tym takie mlode zwiazki prawie zawsze przegrywaja z czasem. To tak, jakbys do slubu poszedl w garniturku od komunii swietej. Nie da sie raczej 🙂 Pozyj, poszalej, poznaj rozne kobiety. Wtedy bedziesz wiedzial czego w zyciu chcesz, a czego nie. Bedziesz mial jakies porownania. Na tym polega mlodosc. I jeszcze jedna rada: obojetnie jak mocno kochasz, nie rezygnuj z siebie. Rozumiesz? Inaczej bardzo szybko stajesz sie nudny i przewidywalny. A tego na dluzsza mete sie nie wytrzyma. I wtedy jedno ucieka. Musisz sie jeszcze duzo nauczyc ale masz na to czas bo jestes bardzo mlody. Powodzenia!

Dziękuję za słowa otuchy jest ciężko te dni przetrwać chodz juz pelne 3 tygodnie minęły. Ale napewno dam radę, ciężko nagle samemu funkcjonować pusto strasznie 😕

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, Gabriel Batistuta napisał:

mój post z wczoraj, dodam.. tyle, ze znajdz w sobie siłę (chociaz iwem, ze to trudno) i musisz sobie ją darowac.. i nie przejdzie ci to za tydzien, miesiac czy nawet rok, przejdzie ci to dopiero wtedy kiedy zabujasz się w nowej panience z ktora coś tam wyjdzie, ja 3 lata dochodziłem po swojej "korwie" 

Być może lecz na ta chwile mam tylko dobrych kumpli .. Nie chce nawet myśleć o nowym związku odrzuca mnie to strasznie . Potrzebuję jeszcze czasu mimo tego co się stało kocham ją nadal uczucie nie wygasło do końca, ale nie wybaczę nigdy że mnie tak potraktowała to jest już koniec. Nie mogę sobie pozwolić na takie traktowanie , zresztą czas pokaże.. 

Z dnia na dzien jest chyba lepiej chodz myśli mam co chwilę o niej czy to nawet podczas snu , budze się co chwilę.. Ja wiem ze były źle chwilę wszystko to rozumiem lecz umysł pamieta raczej te dobre,  być może oszukane ?... Milion pytań beż odpowiedzi niestety..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Siema.

Ciężko jest doradzać, bo ile związków, tyle różnych zdarzeń. 

Wiem, że chciałbyś, aby ona zrozumiała, przemyślała i wróciła prosząc o to, abyś ją przyjął. Tak się czasem zdarza, ale zawsze przyjmij ten bardziej realny scenariusz. Nie mam Ci zamiaru robić jakiejkolwiek nadziei. 

Jako starszy kolega, napiszę Ci zatem co ja zrobiłem i w wielkim skrócie jak to wyglądało u mnie.

Byliśmy zgraną parą, bez kłótni (poza normalnymi sporami), bez tzw. "złej krwi", bez inwektyw, alkoholu, czy innych używek. Obydwoje mamy poważną pracę. Ona jest lekarzem, jest  bardzo religijna, grzeczna i "poukładana".

Co się zatem stało? 

Heh... Od ponad roku zadaję sobie to pytanie, aby móc wyciągnąć wnioski, ale nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Dziś sądzę, że po prostu, coś u niej zgasło. Sama uzasadniła, że po prostu już nie chce, i że za "rzadko się spotyklaliśmy" . W kolejnym uzasadnieniu mnie zapytała, "czy pamiętam co kiedyś powiedziałem" (miałem pamiętać, co powiedziałem kilka miesięcy wcześniej).

Otóż nie pamiętałem. A co miałem wtedy powiedzieć, to już się nie dowiedziałem. 

Wierz mi, że jako facet stałem z oczyma wielkimi jak 5zł z rybakiem i zastanawiałem się, czy to mówi dojrzała kobieta tuż przed 30-stką, czy nastolatka. Pytałem, czy kogoś ma. Podobno wtedy nie miała. 

Byliśmy zaręczenii, kilka miesięcy wcześniej umarł mój jedyny prawdziwy przyjaciel. Zdrowy, przystojny facet, który zostawił na tym świecie żonę i 4 letniego synka. Cholernie to przeżyłem. Mogłem być wtedy obrażony na Boga i na cały świat, zwłaszcza, gdy widziałem jak 4 letnie dziecko, kładzie ojcu różę na grobie. A ona mnie spytała, czy pamiętam, co kiedyś  powiedziałem? 

Dziś, gdy piszę te słowa, to aż sam nie wierzę w absurd tych powodów. I żeby nie było, nie próbuję się usprawiedliwiać. Analizuję tylko fakty. 

Nie chodzi o to, aby kogokolwiek oceniać. Zapewne obydwoje popełbiliśmy kilka błędów, ale wiem - WIEM że to nie było nic ważnego, że to NIE były błędy, których nie można by było w prosty sposób naprawić. Można, tylko trzeba chcieć. Ona nie chciała. 

Nie ma związków idealnych i ciągłej sielanki. To jrst ŻYCIE a nie bajka z romantycznego filmidła.

Nie można też kogoś zmusić do miłości. Nie można również kochać za dwoje. Bez komunikacji, wzajemnej CIĄGŁEJ pracy nad relacją, chęci dawania sobie wzajemnie szansy, wybaczania, przyjaźni, miłości oraz uczciwości nic z tego nie będzie. Więc, albo jesteśmy dorośli i chcemy coś budować, albo w nieskończoność taki facet lub kobieta, będą sprawdzać, czy aby u sąsiada za płotem trawa nie jest bardziej zielona. 

Uwielbiam ostatnio modne sformułowanie "że się wypaliło". 

🤣🤣🤣

JPRDL, w doopie się przewraca i tyle. 

Oczywiście nie wliczam w to pokrzywionych, dewiacyjnych i patologicznych związków co jest oczywiste. 

Patrząc na moich rodziców, muszę napisać, że wiele jako dziecko widziałem. Ale oni przetrwali i wiem, że będą razem już do końca. Czyli można do cholery, tylko trzeba chcieć i coś od siebie dać, a nie tylko brać i szukać księcia z bajki, który istnieje, ale tylko w wyobraźni małych dziewczynek 🤣

Chyba rację mają, ci którzy piszą, że kiedyś pracowało się  nad problemami i je naprawiało, a dziś po prostu "wyrzucamy" drugą osobę do śmieci, niczym stary telefon i uciekamy, lub gonimy za nowym modelem i tymi jak to mówią "motylkami w brzuszkach". Cholera, problem tylko w tym, że po jakimś czasie, te motylki zdychają i nastaje proza życia. No i gdzie jest granica? Czy przy każdym większym problemie, stosowanie tego rodzaju rozwiązania jest rozsądne? Czy to będzie tak trwało w kóło, aż do 80-tki? Co chwila nowy partner? Co chwila pogoń za nowymi "motylkami".

Nosz Koorvva!

Toż to przecież jakaś dziecinada jest, a nie budowanie trwałej relacji. 

Nie ważne, nie zjadłem wszystkich rozumów, ale wiem, że w przypadku złożonej relacji między kobietą, a mężczyzną, nie ma uniweralnego sposobu, który zadziała niczym schemat i rozwiąże pdoblem. 

To raczej zależy od Ciebie i od tego co czujesz. 

Ja się podnosiłem i wypełzałem z tej czarnej odchłani szaleńczego bólu przez ponad rok. 

Ale... 

Zawalczyłem, bo nie chciałem być facetem, który po czasie stanie przed lustrem i będzie żałował, że niczego nie zrobił. 

Jednakże, robiłem to z elegancją. 

Odwiedziłem ją z kwiatami w garniturze, poprosiłem o rozmowę. W urodziny imieniny i na święta otrzymywała fajne, miłe życzenia. Chciałem zachować klasę i przesadnie się nie narzucać. Nie "zasypywałem" jej telefonami, smsami itd.

Ważne jest to, że wyznaczyłem sobie też czas na to wszystko, po upływie którego, nie pozwoliłem sobie na kontynuację czegokolwiek. Męska decyzja. 

W międzyczasie (choć długo mi to zajęło), powróciłem do sportu i praktycznie od zera przez kilka ładnych miesięcy -  do zeszłego piątku zrobiłem mój rekord, czyli 25km dystansu, podczas jednej sesji biegowej. Nie marnowałem też szans. Spotykałem się przez ten czas z innymi kobietami (zwykłe randki) i mimo, że miałem ją w głowie, to nie chciałem marnować tych szans.

Zatem popracuj nad sobą, skup się na rozwoju 💪.

Owszem, możesz też "powalczyć" o nią i chwilę "poczekać", ale wyznacz Sobie granicę Twych starań.

Z drugiej strony, skoro tak kobieta postąpiła tak z Tobą, to nie wykluczone, że w kolejnej relacji, zrobi to samo. Niestety, niektórzy, albo nie nadają się do związku, albo jeszcze do niego nie dorośli. Przykre jest tylko to, że takie osoby wracają na "rynek wtórny", i szukając tych jeb@#$anych motylków, narażają kolejne osoby na ten cały syf. Szkoda, że nie mają jakichś oznaczeń na czołach, niczym krowy na pastwisku, łatwiej wtedy toto, można by było ominąć, aby powtórnie nie wdepnąć w taki "skarb" 🤣

Nie rezygnuj z poznawania nowych osób, kobiet, ale i nowi kumple też się przydadzą na wypad na piwo 🤣.

Osobiście uważam, że warto było i niczego z tego co zrobiłem nie żałuję - pomimo tego, że nie mamy kontaktu.  Osobiście uznaję, że w każdym facecie jest nieco z "rycerza" i nie robienie niczego jest po prostu choojowe 🤣

Dziwne jest to, że z bliskimi osobami - znajomymi z którymi rozmawiałem, którzy rozstali się ze swoimi partnerami (zarówno kobiety jak i faceci), zdecydowana większość z nich, żałowała tych decyzji. Więcej, te osoby, nawet po czasie nie są do końca szczęśliwe. Ciekawe, czy kiedykolwiek będą? A może przegrali miłość swego życia i statystycznie ciężko im będzie poznać kogoś, kto da im taki piękny dar, który sami wyrzucili do śmieci?

Któż to wie? Życie pisze różne scenariusze. Pozostaje życzyć im wszystkiego dobrego. 

I czasem tak właśnie jest, że tam gdzie przyczyny były błache, nie było przewinień "ciężkiego kalibru", to się żałuje. W Internecie też huczy od wątków w stylu "zostawiłam go i żałuję" .

Ehhh... Dziwny jest ten świat... 

Reasumując, bierz się za Sebie chłopie, ruszaj się na randki, wynocha na siłownię, albo na trasę biegową i wywal tam wszelkie emocje!

Ale pamiętaj, nie rób też Sobie złudnej nadziei na jej powrót, bo może się okazać, że za parę miesięcy, ona już nic dla Ciebie nie będzie znaczyła.

I pamiętaj.

I gdyby się jej raptem odwidziało, to teraz to Ty możesz dać jej EWENTUALNIE szansę i to na Twoich warunkach. O ile będziesz, aż tak szlachetny i wspaniałomyślny of course 🤣😆

Życzę powodzienia, hartu ducha i RockOn! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

 

Witaj. 

Jak miło. Dzięki za ocenę tak zacnej niewiasty jak Ty 😆

Szkoda, że nie przeczytałaś ze zrozumieniem. Wiem, że niektórzy mają z tym problem. Hmmm... Czyżby również stąd tylko praca szaraka w "korpo"? 😆

Mimo, iż mam przeczucie, że będzie to stanowiło rasową donkiszoterię, podejmę próbę i zmarnuję te 5min. mojego życia, aby Ci wyjaśnić, że napisałem OSOBY, a to oznacza zarówno kobiety jak i mężczyzn, a tekst był kierowany do KONKRETNEJ grupy takich osób. 

Zatem wstydź się agresywna i noeprzyjazna myszko. 🤪

Nie przypisuj na siłę komukolwiek swych wywodów i fantazji. To noeładne i niegrzeczne. 😆

Mimo wszystko uśmiechnąłem się z powodu tego odczucia rzekomego "pokrzywdzenia" kobiet i do bólu stereotypowego bulwersu feministycznego 😤

Tjaaa... Ci polscy faceci to jednak świnie. No cóż, zapraszam do Arabii. 

Brak miłości powiadasz...

Hmmm... Po zaręczynach, rozmowach o ślubie i dzieciach. Tjaaa...

No proszę, moja ex ma adwokatkę, faministkę, obrończynię kobiet walczącą z wymaginowanym wrogiem. Jakież to tkliwe wzruszające i obiektywnie szlachetne 😆😆😆

Emancypacja już była. Halooo! Obudź się, pokrzywdzona przez tych ohydnych facetów. 

Ok. Szkoda mi stukania palcem w ekran. Jakbyś nie wierzgała i nie wypisywała wymyślonych absurdów wyimaginowanych w Twojej uroczej główce, traktuj to jako finalny post z mojej strony, gdyż najzwyczajniej mnie tym wywodem nudzisz 🥱.

Ale mimo to, dzięki za ubaw 🤣😆

  • Sad 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 12.05.2021 o 15:02, Zwyklyfacet napisał:

Cóż dziękuję wszystkim za rade fakt jest mi wstyd , ale z natury jestem dobrym człowiekiem niektórzy poprostu w perfidny sposób to wykorzystają.. poniżyłem się. ;/

To nie dobroć, to słabość charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie minęło trochę czasu, czuje się odrobinę lepiej cały czas praca dom praca dom i znajomi . Lecz nadal czuje pustkę i pragnienia bliskości co do niej . Odbudowałem kontakty w domu . Dużo zrozumiałem przemyślałem swoje ,,pieskowanie". Jest to dobra nauczka na przyszłość i dobra lekcja życia.  Cóż zaloba trwa nadal , mam nadzieję że wyjdę z tego i jeszcze będę się smial kiedyś ...  Pozdrawiam i dziękuję za wszelkie słowa wsparcia , krytyki oraz za chłodne spojrzenie osoby postronnej na sytuację w której się obecnie znajduje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×