Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Mama Bazylianowka

Samodzielna mama szuka koleżanek, może przyjazni

Polecane posty

22 minuty temu, Bluegrey napisał:

Z całą pewnością ma to znaczenie. Co nie zmienia faktu, że tak jest. I cóż z tego, że w iluś miejscach dziennie sobie z kimś porozmawiasz, jeśli nic kompletnie z tego nie wynika?

Co nie zmienia faktu, że należy działać, by cokolwiek zmienić. 🙂

Nie każda kula zabija, nie każda rozmowa kończy się przyjaźnią... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Skb napisał:

Co nie zmienia faktu, że należy działać, by cokolwiek zmienić. 🙂

Nie każda kula zabija, nie każda rozmowa kończy się przyjaźnią... 

Oczywiście, to prawda. Tu raczej chodzi o pewne wnioski z obserwacji świata. Tego, jak on się zmienia. Mnie też często mówiono swego czasu: wyjdź do ludzi, wykaż inicjatywę itd. No i pełna energii i optymizmu tak właśnie robiłam. Efekty marne, w dużej mierze właśnie z powodów, o których tu piszemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Bluegrey napisał:

Oczywiście, to prawda. Tu raczej chodzi o pewne wnioski z obserwacji świata. Tego, jak on się zmienia. Mnie też często mówiono swego czasu: wyjdź do ludzi, wykaż inicjatywę itd. No i pełna energii i optymizmu tak właśnie robiłam. Efekty marne, w dużej mierze właśnie z powodów, o których tu piszemy.

Czy zatem ograniczenia mają przekreślić nasze życie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Skb napisał:

Czy zatem ograniczenia mają przekreślić nasze życie? 

Ależ nie. Ale też trzeba myśleć realnie, a nie karmić się pięknymi mrzonkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Bluegrey napisał:

Ależ nie. Ale też trzeba myśleć realnie, a nie karmić się pięknymi mrzonkami.

Nie mam czasu na mrzonki, liczy się tu i teraz... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
4 minuty temu, Skb napisał:

Nie mam czasu na mrzonki, liczy się tu i teraz... 

Akurat odniosłam się do Autorki tematu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Bluegrey napisał:

Akurat odniosłam się do Autorki tematu...

To jest raczej prawda uniwersalna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Skb napisał:

To jest raczej prawda uniwersalna...

Odpowiedziałeś w pierwszej osobie 😉

Kiedy ktoś bardzo czegoś potrzebuje i wkłada sporo energii w osiągnięcie tego, łatwo o rozczarowanie. A to tylko dodatkowo obciążą, zamiast pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
28 minut temu, Bluegrey napisał:

Akurat odniosłam się do Autorki tematu...

Personalizuję odpowiedzi... taka wada fabryczna...

Życie przynosi bardzo dużo rozczarowań.

Edytowano przez Skb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Skb napisał:

 

Życie przynosi bardzo dużo rozczarowań.

Warto więc unikać tych, których uniknąć można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Bolek napisał:

Ale to jest błędne koło w przypadku chęci zawierania nowych znajomości. Jeśli kolejna próba zawarcia znajomości przynosi rozczarowanie, a ty chcesz unikać rozczarowań to przestaniesz próbować zawierać znajomości.

 

Nie  o to mi chodziło, ale o to, żeby mieć świadomość, że to nie stanie się od razu, będzie trwało i wymaga sporej cierpliwości. Jeśli więc mamy tego świadomość, działamy dalej i to pojedyncze rozczarowanie jest do przełknięcia. Bo jeśli spodziewamy się za dużo, to kończy się zwykle tak, jak napisałeś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
4 minuty temu, Bolek napisał:

 

A wg mnie przyczyną takiego stanu rzeczy jest internet, nie musisz pytać sąsiada o radę - google pomoze, masz zainteresowania - wchodzisz na odpowiednią grupę na FB, chcesz się wyżalić - piszesz na forum itd I co najważniejsze chyba w każdym momencie znikasz i robisz co chcesz, co jest ciężkie z rozgadana przyjaciółka która przyszła na kawę.

Ogólnoświatowa awaria sieci na kilka miesięcy przywróciła by ludzkość do normalności...

Podpisuję się pod tym rękami i nogami.

Kojarzą mi się tu powieści takiego austriackiego pisarza Marca Elsberga. Jedna to "Blackout" (awaria prądu, bodajże w całej Europie), a druga "Zero" (atak hakerski). Polecam jako rozrywkę na lato i ku inspiracji do rozmyślań...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
3 minuty temu, Bolek napisał:

Teraz nie spodziewam się niczego po nowo poznanych ludziach, tak że jedynie mogę się miło zaskoczyć

To rozsądna strategia. Też ją stosuję. Mam jednak wrażenie, że siłą rzeczy w jakimś stopniu stajemy się przez to bardziej egocentryczni, egoistyczni, może nawet mniej empatyczni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, Bluegrey napisał:

Warto więc unikać tych, których uniknąć można.

Zatem opcja lepiej stać z boku i narzekać niż wziąć się z życiem za bary? Osobiście  - wolę podjąć ryzyko i przegrać, niż tkwić w bezruchu... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Skb napisał:

Zatem opcja lepiej stać z boku i narzekać niż wziąć się z życiem za bary? Osobiście  - wolę podjąć ryzyko i przegrać, niż tkwić w bezruchu... 

Nie. Opcja taka, o jakiej wyżej napisałam. Zdroworozsądkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Bolek napisał:

Ale to jest błędne koło w przypadku chęci zawierania nowych znajomości. Jeśli kolejna próba zawarcia znajomości przynosi rozczarowanie, a ty chcesz unikać rozczarowań to przestaniesz próbować zawierać znajomości.

A wg mnie przyczyną takiego stanu rzeczy jest internet, nie musisz pytać sąsiada o radę - google pomoze, masz zainteresowania - wchodzisz na odpowiednią grupę na FB, chcesz się wyżalić - piszesz na forum itd I co najważniejsze chyba w każdym momencie znikasz i robisz co chcesz, co jest ciężkie z rozgadana przyjaciółka która przyszła na kawę.

Ogólnoświatowa awaria sieci na kilka miesięcy przywróciła by ludzkość do normalności...

O czym Ty mówisz? W swoim bloku zagaduję do ludzi, którzy mają dwadzieścia kilka lat ale też osiemdziesiąt kilka lat... O dziwo - z każdym idzie pogadać... chociażby parę minut!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Bluegrey napisał:

Nie. Opcja taka, o jakiej wyżej napisałam. Zdroworozsądkowa.

Zdrowy rozsądek... gdyby ludzkość tak myślała, to dalej żylibyśmy w jaskiniach... No bo po co ryzykować... Jeszcze może się coś udać i będzie problem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Skb napisał:

O czym Ty mówisz? W swoim bloku zagaduję do ludzi, którzy mają dwadzieścia kilka lat ale też osiemdziesiąt kilka lat... O dziwo - z każdym idzie pogadać... chociażby parę minut!

Ogólna tendencja nie wyklucza wyjątków. Jesteśmy w okresie przejściowym: szala przechyla się powoli na rzecz życia w necie. Pandemia przerzuciła do sieci jeszcze więcej spraw i obszarów życia. I obawiam się, że to dalej będzie w tę stronę szło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Skb napisał:

Zdrowy rozsądek... gdyby ludzkość tak myślała, to dalej żylibyśmy w jaskiniach... No bo po co ryzykować... Jeszcze może się coś udać i będzie problem!

Tak. Zdrowy rozsądek i złoty środek. Taką strategię ja osobiście poleciłabym Autorce w obszarze nawiązywania znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Bolek napisał:

Nie nie. Jestem bardzo miły do nowych osób, ale tylko kilka chwil - potem traktuje ich z wzajemnością.

To chyba Anthony Hopkins tak ładnie powiedział: "Kiedyś traktowałem ludzi dobrze. Teraz - z wzajemnością". 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Bluegrey napisał:

Ogólna tendencja nie wyklucza wyjątków. Jesteśmy w okresie przejściowym: szala przechyla się powoli na rzecz życia w necie. Pandemia przerzuciła do sieci jeszcze więcej spraw i obszarów życia. I obawiam się, że to dalej będzie w tę stronę szło...

Zycie w necie ma niewiele wspólnego z życiem. 

pandemia to tylko tłumaczenie, rodzaj usprawiedliwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
Dnia 26.06.2021 o 12:15, Mama Bazylianowka napisał:

 Niestety po rozwodzie zostałam sama. Większość znajomych i rodzina odrzucili mnie jako singla.

Rozwód w ogóle weryfikuje relacje. Mocniej niż się spodziewamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Bolek napisał:

Ale to jest normalne, spróbuj umówić się z nimi na grilla, na wyjście do klubu, niech cię zaproszą na domówkę. Spróbuj iść na głupia kawę by pogadać godzinę. Piszemy o przyjaźni, dłuższej znajomości, a nie zamienieniu kilku zdań na klatce schodowej

Nie wiem dlaczego kpisz sobie ze mnie... Do wielu osób chodziłem i na kawę i na pogawędkę i by coś pomóc...Znajomości ciągną się - latami! 

Edytowano przez Skb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Skb napisał:

Zycie w necie ma niewiele wspólnego z życiem. 

pandemia to tylko tłumaczenie, rodzaj usprawiedliwienia.

Obawiam się, że nie. Raczej ludzkość idzie w takim właśnie kierunku. I to dość szybko.

Weź chociażby zakupy. Wiele osób przed pandemią nie robiło ich online (ja na przykład), potem chwilowo była to najlepsza opcja, trzeba było się przełamać i w zasadzie nie bardzo jest już potrzeba wracać do opcji poprzedniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Bolek napisał:

Ale niestety większości wystarcza substytut życia, internet

A sam internet pochłania paradoksalnie mnóstwo czasu i często na real go brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Skb napisał:

Nie wiem dlaczego kpisz sobie ze mnie... Do wielu osób chodziłem i na kawę i na pogawędkę i by coś pomóc...Znajomości ciągną się - latami! 

Skoro latami to zostały nawiązane dawno. Spróbuj teraz nawiązać całkiem nowe. Chciałabym się mylić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
1 minutę temu, Bolek napisał:

Dokładnie, mogłem robić zakupy blikiem, unikałem sklepów w których trzeba podać nr karty. Założyłem kartę wirtualną i teraz robię wszędzie.

I to się staje tendencją w wielu obszarach życia... Urzędy, jedzenie, bankowość, zakupy... Długo by wymieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bluegrey
2 minuty temu, Bolek napisał:

 jeśli "znajomi" potrzebują pomocy  to się oddzywaja...

I to jeszcze jak! 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, Bluegrey napisał:

Rozwód w ogóle weryfikuje relacje. Mocniej niż się spodziewamy...

Jak pisałam mnie rodzina odrzuciła jako singla. Zrobili sobie że mnie temat do plotek do moich rodziców (próbowali też moich rodziców nakręcić ze to moja wina że zostawil mnie mąż) ale w końcu na szczęście zrozumieli że nie jestem jakimś kosmita tylko stanęli w mojej obronie. To przykre że ludzie którzy dotąd nie interesowali się Tobą A gdy się rozwodzisz to mają temat do plotek i stos tzw " pomówień " A ani razu nie rozmawiali nawet z Tobą jak to było naprawdę że się rozwiedliscie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zerwałam kontakt z rodziną, a raczej przestałam się spotykać i dzwonić. Za to prawda jest że gdyby mogli coś przeze mnie "zalatwic" to znaliby do mnie droge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×