Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Stany

Czy moj facet to mamisynek?

Polecane posty

28 minut temu, Bimba napisał:

Telefon RAZ NA DWA - TRZY DNI(!!!) do syna to jest naruszanie prywatności ich małżeństwa?

Pytanie za każdym razem o wnuki które babcia kocha jest naruszaniem prywatności małżeństwa a może tych wnuków?

Pomóc przy chorym ojcu też  narusza prywatność żony i małżeństwa?

To co powiesz o mnie?

Ja rozmawiam z teściową (teściową!!! nie matką) co trzy cztery dni z własnej woli, ona za każdym razem pyta mnie o co u mojego dziecka a jej wnuka slychac, co w szkole, w pracy itp, oprócz tego opowiada mi co u drugiej wnuczki. Co jakiś  czas wysyłam jej pieniądze bo ma mala emeryturę i wiem jak w Polsce drogo, a jak złamała nogę to mój mąż wysłał swojej siostrze pieniądze bo nie mogliśmy przyjechać i jej pomagać.

No i co? Podłe babsko?

A może jednak rodzina powinna być blisko siebie, w częstym kontakcie,  trzymać się razem, tak żeby nikt nie czuł  się samotny.

 

 

Jest delikatna różnica pomiędzy dzwonieniem co kilka dni i opowiadaniem historii oraz wysyłaniem pieniędzy, a byciem w kontakcie telefonicznym, osobistym i pomocowym na co dzień... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Skb napisał:

Jest delikatna różnica pomiędzy dzwonieniem co kilka dni i opowiadaniem historii oraz wysyłaniem pieniędzy, a byciem w kontakcie telefonicznym, osobistym i pomocowym na co dzień... 

Na jakie "co dzien"?

Zanim zaczniesz komentować najpierw dobrze przeczytaj temat. 

Autorka wyraźnie napisała że matka dzwoni do syna co dwa - trzy dni, więc nie zmyślaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poza tym zwraca się o pomoc również do innych swoich dzieci, więc mąż autorki nie jest jedyny do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Bimba napisał:

Na jakie "co dzien"?

Zanim zaczniesz komentować najpierw dobrze przeczytaj temat. 

Autorka wyraźnie napisała że matka dzwoni do syna co dwa - trzy dni, więc nie zmyślaj!

Napisala rowniez to:

Dnia 21.07.2021 o 15:14, Stany napisał:

mieszkamy najblizej wiec najczesciej ma sprawe do nas, nie radzi sobie z najmniejszymi problemami, nie chce tez sama nic robic tylko wyrecza sie dziecmi, opowiada i anagazuje nas w kazdy problem, dzwoni z kazda ...a 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No cóż.

W takim razie niech autorka zabroni jej dzwonić, przychodzić, rozmawiać, prosić o cokolwiek. 

I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, Bimba napisał:

No cóż.

W takim razie niech autorka zabroni jej dzwonić, przychodzić, rozmawiać, prosić o cokolwiek. 

I tyle.

I znowu skrajność. Po co tak? Jeśli autorka opisuje rzeczywistość i nie koloryzuje, to jej teściowa ma problem z przysłowiowym  odcięciem pępowiny.  

I zobacz, jaki to odnosi skutek - mąż autorki nie pomaga, bo chce, bo taką ma potrzebę i tak czuje. Robi to, bo ma wyrzuty sumienia, bo musi...

 

  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Bimba napisał:

Poza tym zwraca się o pomoc również do innych swoich dzieci, więc mąż autorki nie jest jedyny do pomocy.

Hmmm. Weź do siebie mamę lub teściową na rok... Po roku bardzo chętnie z Tobą porozmawiam o doświadczeniach... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 minuty temu, Skb napisał:

Hmmm. Weź do siebie mamę lub teściową na rok... Po roku bardzo chętnie z Tobą porozmawiam o doświadczeniach..

Byly takie czasy że mieszkałam u teściowej kilka miesięcy i teściowa tez przyjezdza do mnie co roku na dłuższy czas.

Tylko nie wiem co to ma do tematu, bo teściowa autorki z nią nie mieszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
25 minut temu, Skb napisał:

Hmmm. Weź do siebie mamę lub teściową na rok... Po roku bardzo chętnie z Tobą porozmawiam o doświadczeniach..

A kiedy ty wziąłeś teściowa do siebie na rok?

Z tego pisałeś to ty się do swojej teściowej wprowadziłeś na kilka lat, a to chyba różnica, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Bimba napisał:

Byly takie czasy że mieszkałam u teściowej kilka miesięcy i teściowa tez przyjezdza do mnie co roku na dłuższy czas.

Tylko nie wiem co to ma do tematu, bo teściowa autorki z nią nie mieszka.

Nie mieszka, ale ingeruje w jej życie i w życie jej rodziny. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

A kiedy ty wziąłeś teściowa do siebie na rok?

Z tego pisałeś to ty się do swojej teściowej wprowadziłeś na kilka lat, a to chyba różnica, prawda?

Moja beznadziejna decyzja została mi już wielokrotnie wypomniana, cenę za nią płaci moje dziecko, mało tego będzie płacić prawdopodobnie do końca życia.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Więc pretensje za swoje głupie decyzje miej do siebie a nie do mnie czy innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I nie porównuj swojej sytuacj do sytuacji autorki.

Autorka nie jest mężatką ani nie ma dzieci, a jej "teściowa" to tylko matka chlopaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Bimba napisał:

Więc pretensje za swoje głupie decyzje miej do siebie a nie do mnie czy innych ludzi.

Oczywiście, że pretensje mam tylko do siebie.

Owszem nie są małżeństwem, ale są parą wiec ma szansę być tą najważniejszą osobą w życiu... Chyba, że ma być tylko epizodem w jego życiu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, nie znamy jego planów, autorka nic nie pisała o planach na przyszłość , w poprzednich jej wątkach nie ma słowa o ślubie czy dzieciach, napisała tylko ze mieszkanie w którym mieszkają on kupił sam.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 godzin temu, Bimba napisał:

No właśnie, nie znamy jego planów, autorka nic nie pisała o planach na przyszłość , w poprzednich jej wątkach nie ma słowa o ślubie czy dzieciach, napisała tylko ze mieszkanie w którym mieszkają on kupił sam.

 

Hmmm. Dla mnie wspólne zamieszkanie oznacza już związek... a nie zabawę w związek... Zresztą nie maja po 20 lat. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wspólne zamieszkanie nie oznacza żadnego głębokiego związku ani tym bardziej "założenia rodziny", nie powoduje żadnych skutków prawnych ani nie daje prawa do ograniczania kontaktów partnera z jego rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Bimba napisał:

Wspólne zamieszkanie nie oznacza żadnego głębokiego związku ani tym bardziej "założenia rodziny", nie powoduje żadnych skutków prawnych ani nie daje prawa do ograniczania kontaktów partnera z jego rodziną.

Zgadza się i przeważnie jest tak że owa dama od razu staje się panią domu i chce o wszystkim decydować. Nie tędy droga bo nic dobrego z tego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.07.2021 o 17:15, Bimba napisał:

Wspólne zamieszkanie nie oznacza żadnego głębokiego związku ani tym bardziej "założenia rodziny", nie powoduje żadnych skutków prawnych ani nie daje prawa do ograniczania kontaktów partnera z jego rodziną.

Zatem kierujemy się literą prawa, a nie życiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kieruj się czym chcesz, nie moja to sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×