Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Rouge1502

Czy jestem złą matką?

Polecane posty

Piszę tutaj, bo nie mam kogo się poradzić. I nie wiem co myśleć, czy coś ze mną jest nie tak? Po kolei, mam roczną córeczkę(moje pierwsze dziecko) po porodzie "mieszkałam" z nią ponad dwa miesiące w szpitalu, stan zaczął się poprawiać, więc nas wypuścili. Niestety, moja psychika w szpitalu została nadszarpnięta. Pierwsze dziecko, chore, niestety lekarze nadal nie wiedzą co jej jest. Ale do rzeczy, po szpitalu zaczęło się wszystko układać, niestety od kilku dni, nie jest najlepiej i prawdopodobnie trzeba będzie położyć się znowu do szpitala. I tu jest problem, ja po prostu nie dam rady. Wiem że powinnam być z córeczką razem na oddziale, ale wiem że nie dam rady być tam z nią, zamknięta w szpitalu. Psychicznie nie wytrzymam. Kocham ją całym sercem, i chce aby była zdrowa, ale nie dam rady, nie potrafię tego nawet wytłumaczyć. Odwiedzać jak najbardziej, ale siedzieć tam zamknięta, bez możliwości wyjścia do domu. Nie dam rady. Czy to oznacza że jestem złą matką? Co ze mną nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem w stanie postawić ci diagnozy . Masz problem ale dla niej będzie to straszna trauma , jeśli będzie zostawiona sama w szpitalu. Ona nie będzie w stanie zrozumieć ze będziesz ja „ odwiedzać „. Nie masz kogoś kto mógłby pomoc i być przy niej na zmianę ? 
niestety , do tak małego , przerażonego dziecka nie możesz poprostu powiedzieć „ pa pa no to do jutra”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem że dla niej to też będzie ciężka sytuacja. Szpital, zmiana otoczenia, itd. Niestety nie ma nikogo kto mógłby z nią zostać, a ja czuję że się rozsypie po prostu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czasem są takie sytuacje, kiedy trzeba zrobić to, co powinniśmy zrobić, nie patrząc na to, czego chcemy, a czego nie. To jest jedną z takich sytuacji. 

Edytowano przez Iwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy potrafię to opisać. Urodziłam córeczkę, dali mi ją po dwóch dniach dopiero, nic nie mówiąc czemu tak, nikt nic nie chciał mi powiedzieć. Była ze mną jeden dzień, i znowu mi ją zabrali tym razem na patologię. To moje pierwsze wyczekiwane dziecko i od razu chore. Antybiotyki, jakieś popodłanczane rurki, koszmar. Nikt nie wie co jej jest. Nikt nie jest w stanie mi odpowiedzieć co dolega mojej małej córeczce. Konsultacje, jakieś zebrania, dalej nic. Od stycznia czekam na wyniki badań genetycznych, córka skończyła rok, a jest tylko na specjalnym mleku i homogenacie, nie może nic jeść. A lekarze nie potrafią mi odpowiedzieć dlaczego, niema wyników, lekarze mnie zbywają. Siedząc te 2 miesiące z nią razem w szpitalu, wysiadałam psychicznie, nikt nie chciał mi nic powiedzieć, albo nie potrafił, ta nie wiedza mnie dobijała, widziałam jak córka się męczy, a mi serce pękało i psychika siadała. Chciałam uciec z tego szpitala. I boje się że teraz będzie to samo, że załamie się psychicznie. Bo nikt nie wie co jej jest, a ja nie potrafię jej pomóc, jestem bezradna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zadaj sobie pytanie - dla której z was pobyt w szpitalu będzie gorszy? Dla której z was skończy się to gorsza trauma ? Która z was lepiej sobie z tym poradzi? 
jak takie pozostawienie w szpitalu ,z obcymi ludźmi,którzy będą ja kluli itp -jak będzie to odczuwała twoja córka ? Czy jesteś w stanie wytłumaczyć jej ze ma poprostu być silna bo mama nie czuje się  dobrze w szpitalu?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie usiłuje być złośliwa , ale taka jest rzeczywistość /: 

Jaka jest twoja sytuacja? Nie masz zupełnie nikogo , nawet przyjaciółki ? 
jak dajesz radę tak na co dzień ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś złośliwa.

Po prostu wiem po sobie że psychiczne nie wytrzymam. Po prostu ta nie wiedza mnie wykańcza.

W domu jakoś daje radę, staram się trzymać. Teściowie i mąż mi pomagają jak mogą (niestety żadne z nich nie może być z córką w szpitalu)

Wiem, że muszę być silna dla córki, ale jak to zrobić, jak sobie poradzić żeby psychicznie to wszystko wytrzymać? Ciągle słyszę, będzie dobrze, dasz rade, a ja się tylko uśmiecham, a w środku wyje i krzycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałaś im jak naprawdę się czujesz ? Jak kiepsko to wszystko wyglada ? Wiesz, łatwo jest powiedzieć , „no niestety nie mam czasu „. Jezeli nie dasz rady sama to musisz jakoś tupnąć noga . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mówiłam, że nie dam rady psychicznie wysiedzieć. No to słyszę tylko że bedzie dobrze, że musisz to wytrzymać. No tak bo przecież jestem matką to muszę dać radę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A myślałaś żeby zasięgnąć porady u psychologa? Może ci to bardzo pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie bój sie szukac pomocy psychologicznej. Ta sytuacja może być wykańczająca i masz prawo do odczuwania negatywnych emocji. Kiedy będziesz szła na wizytę to ktoś na pewno zostanie z dzieckiem, szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. A podczas pobytu w szpitalu mogłabyś korzystać z telefonicznych wizyt, bo teraz chyba nie ma możliwości wychodzenia i wchodzenia na oddział. Naprawdę poszukaj pomocy u specjalisty. Jesteś od wielu miesięcy w ekstremalnej sytuacji i masz prawo otrzymać pomoc. Nie czekaj na załamanie nerwowe czy depresje. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś zła matka tylko masz problem który trudno ci pokonać. Nie rozumiem jednej rzeczy. Ty musisz iść z małą do szpitala choć to dla ciebie bardzo trudne a od męża słyszysz tylko dasz radę? A on nie może iść i już koniec tematu? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Annn2020 napisał:

Nie jesteś zła matka tylko masz problem który trudno ci pokonać. Nie rozumiem jednej rzeczy. Ty musisz iść z małą do szpitala choć to dla ciebie bardzo trudne a od męża słyszysz tylko dasz radę? A on nie może iść i już koniec tematu? 

No właśnie 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak się wali to wszystko, do męża wczoraj karetka przyjechała. Kręgosłup siadł, nie może chodzić. Ale cóż damy radę, prawda.

Dziękuję dziewczyny za wszystkie odpowiedzi, chyba pójdę do psychologa, choć będzie to trudne dla mnie. Może on mi nagada, coś przepiszę, i się trochę wycisze. Bo łapie się na tym, że wybucham gniewem albo płaczem bez konkretnej przyczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Rouge1502 napisał:

Jak się wali to wszystko, do męża wczoraj karetka przyjechała. Kręgosłup siadł, nie może chodzić. Ale cóż damy radę, prawda.

Dziękuję dziewczyny za wszystkie odpowiedzi, chyba pójdę do psychologa, choć będzie to trudne dla mnie. Może on mi nagada, coś przepiszę, i się trochę wycisze. Bo łapie się na tym, że wybucham gniewem albo płaczem bez konkretnej przyczyny.

Trzymaj się, dużo siły zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×