MamaAniola 1189 Napisano Luty 20, 2022 46 minut temu, Izuu07 napisał: Chyba żadne pamiętam, że Pani genetyk bardzo ładnie wytłumaczyła na czym polega badanie i jakie rodzaje chorób wyklucza a jakie nie. Jeżeli jakieś będziesz miała, to na pewno nasuną Ci się w trakcie rozmowy Jedyne o co nie zapytałam i w sumie do teraz nie wiem, to co dzieje się z zarodkami z błędnym kariotypem ? No bo skoro takich nie transferuje, to co dalej z nimi? Czy mamy wybór ich transferu? Bardzo mnie nurtuje to pytanie pomimo, że mielismy tylko 1 zarodek, zdrowy i zaraz rodzę synka Zgodnie z polskim prawem nieprawidłowe genetycznie zarodki można zniszczyć. Tylko te nieprawidłowe, prawidłowych nie można niszczyc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaAniola 1189 Napisano Luty 20, 2022 1 godzinę temu, Jennn napisał: A te zarodki badaliście genetycznie wcześniej? U nas szanse ostatniej blastki lekarz ocenił na 10%. Wiem, że klasa zarodka a wady genetyczne są często od siebie niezależne. Powiedziała mi to ostatnio pani embriolog przed ostatnim transferem. Natomiast te oceniane gorzej mają mniejsze szanse na implantację. Te zarodki, o których pisałam to były zarodki z pierwszej procedury, przy której nie badaliśmy zarodków genetycznie. Badaliśmy dopiero przy drugiej procedurze. Może u Ciebie szanse % oceniono niżej że względu na wcześniejszy brak implantacji i raz biochem (jeśli dobrze pamiętam). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jennn 453 Napisano Luty 20, 2022 28 minut temu, MamaAniola napisał: Te zarodki, o których pisałam to były zarodki z pierwszej procedury, przy której nie badaliśmy zarodków genetycznie. Badaliśmy dopiero przy drugiej procedurze. Może u Ciebie szanse % oceniono niżej że względu na wcześniejszy brak implantacji i raz biochem (jeśli dobrze pamiętam). Nie wiem jakimi kryteriami lekarz ocenił szansę tych zarodków. Może na podstawie dotychczasowego doświadczenia. Do końca to już nie wiem czy to był biochem czy nie, bo lekarz tak tego nie potraktował. Powiedział, że była tylko próba implantacji ze strony zarodka, ale pewnie z powodu wad genetycznych nie udała się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Iskrzynka 464 Napisano Luty 20, 2022 (edytowany) Jennn, a czy mąż bierze jakieś suplementy na poprawę tej fragmentacji? Podobno ona się może poprawić przy zmianie trybu życia, diety, włączeniu odpowiednich preparatów. Mój właśnie w środę idzie na ponowne badanie fragmentacji i dodatkowo ma zlecone badanie HBA. Od kilku miesięcy bierze jakiś preparat na poprawę nasienia (ale nie pamiętam nazwy), codziennie je 5 orzechów brazylijskich i unika alko (niestety całkiem nie zrezygnował, bo od czasu do czasu wypije szklankę piwa). Jestem bardzo ciekawa, jak mu to wyjdzie. Jeśli chodzi o badanie zarodków, to ja mam z tym tematem ogromną zagwostkę, bo sama chciałam badać nasze przed pierwszym ivf, ale moja ówczesna dr powiedziała, że nie ma postaw i nie jest to zgodne z prawem. Czułam się potem oszukana i żałowałam, że nie można cofnąć czasu, bo dowiedziałam się , że w niektórych klinikach proponuje się je niemalże rutynowo, szczególnie po 35 r.ż., przedstawiając temat jak MamieAniola, że zarodki w tym wieku są już w większości wadliwe i lepiej je przebadać, bo to zwiększa szanse na powodzenie transferu i urodzenie zdrowego dziecka. No ale zarodki w większości wadliwe, to nie wszystkie wadliwe i teoretycznie mając ich 4-5, jest przecież szansa, że powinien się wśród nich trafić jakiś jeden prawidłowy. I tu pojawiło mi się pytanie, czy jest w takim razie sens wydawać tyle pieniędzy na to badanie, czy może lepiej transferować do skutku, aż się trafi na ten dobry? Tym bardziej, że to badanie sprawdza tylko kilka "grubych" wad, a wad genetycznych, związanych z zaawansowanym wiekiem kobiety, może być wiele i mogą się one pojawić znacznie później, na dowolnym etapie rozwoju zarodka, a niekoniecznie wtedy, kiedy pobierana jest biopsja, więc taki teoretycznie po badaniu prawidłowy, może ostatecznie po transferze wcale się nie przyjąć i efekt będzie taki sam, jakby się go nie zbadało. Znam dziewczynę w moim wieku (skończone 40 lat), która zbadała swoje zarodki. Po badaniu miała aż 5 prawidłowych blastek (pięknych klas), a mimo to żaden z transferów tych zarodków się nie udał, beta albo była zerowa, albo kończyło się na biochemie. Teoretycznie gdyby ich nie zbadała, można byłoby, z uwagi na jej wiek, zalozyć, że to w nich najprawdopodobniej był problem. Ale właśnie je zbadała, a i tak się nie udało, więc wychodzi na to, że albo to badanie i tak nie wyklucza wad, które spowodują, że transfer się nie uda lub ciąża nie będzie rozwijać się prawidlowi, więc może szkoda na nie kasy (no chyba, że jedynie dla spokoju, że nie urodzi się dziecka z zespołem Downa, czy innymi tego typu wadami), albo ten czynnik wieku i potencjalnych wad jest przeceniany w przypadku kobiet powyżej 35 r.ż. i warto jednak szukać przyczyn także gdzie indziej, a nie zwalać tylko na wiek i zarodki. A i jeszcze napiszę Wam ciekawostkę. Na pewnej grupie napisała dziewczyna, że przez bardzo wiele lat nie mogła zajść w ciążę i w koncu po leczeniu immunologicznym urodziła po ivf zdrowe dziecko z własnej komórki mając.. uwaga.. 47 lat! Szok no nie? I nie była to jedyna dziewczyna po 40-ce, która się odezwała, że się jej udało. Edytowano Luty 20, 2022 przez Iskrzynka 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jennn 453 Napisano Luty 20, 2022 (edytowany) 1 godzinę temu, Iskrzynka napisał: Jennn, a czy mąż bierze jakieś suplementy na poprawę tej fragmentacji? Podobno ona się może poprawić przy zmianie trybu życia, diety, włączeniu odpowiednich preparatów. Mój właśnie w środę idzie na ponowne badanie fragmentacji i dodatkowo ma zlecone badanie HBA. Od kilku miesięcy bierze jakiś preparat na poprawę nasienia (ale nie pamiętam nazwy), codziennie je 5 orzechów brazylijskich i unika alko (niestety całkiem nie zrezygnował, bo od czasu do czasu wypije szklankę piwa). Jestem bardzo ciekawa, jak mu to wyjdzie. Jeśli chodzi o badanie zarodków, to ja mam z tym tematem ogromną zagwostkę, bo sama chciałam badać nasze przed pierwszym ivf, ale moja ówczesna dr powiedziała, że nie ma postaw i nie jest to zgodne z prawem. Czułam się potem oszukana i żałowałam, że nie można cofnąć czasu, bo dowiedziałam się , że w niektórych klinikach proponuje się je niemalże rutynowo, szczególnie po 35 r.ż., przedstawiając temat jak MamieAniola, że zarodki w tym wieku są już w większości wadliwe i lepiej je przebadać, bo to zwiększa szanse na powodzenie transferu i urodzenie zdrowego dziecka. No ale zarodki w większości wadliwe, to nie wszystkie wadliwe i teoretycznie mając ich 4-5, jest przecież szansa, że powinien się wśród nich trafić jakiś jeden prawidłowy. I tu pojawiło mi się pytanie, czy jest w takim razie sens wydawać tyle pieniędzy na to badanie, czy może lepiej transferować do skutku, aż się trafi na ten dobry? Tym bardziej, że to badanie sprawdza tylko kilka "grubych" wad, a wad genetycznych, związanych z zaawansowanym wiekiem kobiety, może być wiele i mogą się one pojawić znacznie później, na dowolnym etapie rozwoju zarodka, a niekoniecznie wtedy, kiedy pobierana jest biopsja, więc taki teoretycznie po badaniu prawidłowy, może ostatecznie po transferze wcale się nie przyjąć i efekt będzie taki sam, jakby się go nie zbadało. Znam dziewczynę w moim wieku (skończone 40 lat), która zbadała swoje zarodki. Po badaniu miała aż 5 prawidłowych blastek (pięknych klas), a mimo to żaden z transferów tych zarodków się nie udał, beta albo była zerowa, albo kończyło się na biochemie. Teoretycznie gdyby ich nie zbadała, można byłoby, z uwagi na jej wiek, zalozyć, że to w nich najprawdopodobniej był problem. Ale właśnie je zbadała, a i tak się nie udało, więc wychodzi na to, że albo to badanie i tak nie wyklucza wad, które spowodują, że transfer się nie uda lub ciąża nie będzie rozwijać się prawidlowi, więc może szkoda na nie kasy (no chyba, że jedynie dla spokoju, że nie urodzi się dziecka z zespołem Downa, czy innymi tego typu wadami), albo ten czynnik wieku i potencjalnych wad jest przeceniany w przypadku kobiet powyżej 35 r.ż. i warto jednak szukać przyczyn także gdzie indziej, a nie zwalać tylko na wiek i zarodki. A i jeszcze napiszę Wam ciekawostkę. Na pewnej grupie napisała dziewczyna, że przez bardzo wiele lat nie mogła zajść w ciążę i w koncu po leczeniu immunologicznym urodziła po ivf zdrowe dziecko z własnej komórki mając.. uwaga.. 47 lat! Szok no nie? I nie była to jedyna dziewczyna po 40-ce, która się odezwała, że się jej udało. Iskrzynko mąż teraz nie bierze żadnych suplementów. Nie bierze już od prawie 2 lat. Wcześniej miał przepisane od androloga Fertilman+, potem Profertil, ale po tym ostatnim to wyniki nasienia były nawet gorsze. Generalnie raczej odżywia się zdrowo, nie pije alkoholu, prawie codziennie je mieszankę orzechów. Oczywiście nie pali i jest dosyć aktywny. Podejrzewam, że jego wyniki nasienia mogą być konsekwencją zanieczyszczenia środowiska i wszechobecnej chemii. Do pierwszej procedury podeszłam trochę z ulicy, nie śledziłam wcześniej forów ani nie oglądałam wywiadów z ekspertami. Zdawałam sobie sprawę, że to nie jest proste i większości nie udaje się za pierwszym razem, ale nie sądziłam, że będzie aż tak ciężko. Nie wiedziałam nawet, że można badać zarodki. Lekarz nam tego nie zaproponował. Teraz dużo mądrzejsza wiem, że badanie genetyczne nie gwarantuje ciąży ale bardzo zwiększa jej szanse na około 60%. Patrząc na transfery dziewczyn, które zdecydowały się na wcześniejsze badanie zarodków widać, że w zdecydowanej większości kończyły się one szczęśliwie ciążą. Co ciekawe takie badania obarczone są także błedem zakwalifikowania zdrowego zarodka do tych z wadami genetycznymi. Oczywiście można zrezygnować z badań i transferować do skutku, tylko że sam transfer i potem jego wyniki bardzo dużo mnie kosztują psychicznie. Dlatego jestem gotowa wydać te 6-10 tys, żeby potem transferować tylko potencjalnie zdrowe zarodki. Co do kosztów to na wszystkie trzy nieudane transfery wydaliśmy około 8,5-9 tys. złotych. W związku z tym mam teraz ogromny dylemat co robić dalej? Z jednej strony są małe szanse na powodzenie transferu ostatniej blastki, ale z drugiej ciąże z taką klasą zarodka są możliwe. Nachodzą mnie myśli a co jeśli ten ostatni zarodek naprawdę się przyjmie? Mąż bez zastanowienia chciał podejść do transferu tego zarodka, jeśli się nie uda to druga procedura. Jak go uświadomiłam, że taki transfer to około 3 tys złotych to już trochę zaczął się wahać i odpowiedział jak uważasz Kochanie. Ja wiem, że pieniądze nie są w tym wszystkim najważniejsze, natomiast dopóki musimy to sami finansować, to biorę je pod uwagę, bo nie mamy nieograniczonych zasobów. Szczególnie, że kolejna procedura to będzie kolejne ponad 20 tys. Potem przecież trzeba mieć jeszcze pieniądze w tym kraju na prywatne prowadzenie ciąży a czasy są niepewne. Zastanawiam się także mocno czy nie zasadne byłoby sprawdzić immunologię albo pomyśleć o adopcji zarodka. Jeszcze dzisiaj będę pisać do swojego lekarza, może mi podpowie co robić dalej. Generalnie jestem skołowana i sfrustrowana całą sytuacją i tym, że nawet nie wiem dlaczego zarodki nie chcą się implantować. Edytowano Luty 20, 2022 przez Jennn Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ata242 8 Napisano Luty 20, 2022 Dnia 14.02.2022 o 13:30, Marta11111 napisał: Dziewczyny badałam betę dzisiaj wynik 0.100 ciąży nie ma . Tym o to wynika kończę ta nierówna walkę mam nadzieję że wam się uda ja odpuszczam powodzenia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ata242 8 Napisano Luty 20, 2022 Dziewczyny badałam betę dzisiaj wynik 0.100 ciąży nie ma . Tym o to wynika kończę ta nierówna walkę mam nadzieję że wam się uda ja odpuszczam powodzenia 11 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gladiola 289 Napisano Luty 20, 2022 2 minuty temu, Ata242 napisał: Dziewczyny badałam betę dzisiaj wynik 0.100 ciąży nie ma . Tym o to wynika kończę ta nierówna walkę mam nadzieję że wam się uda ja odpuszczam powodzenia Strasznie mi przykro nie ma odpowiednich slow pocieszenia mam nadzieje, ze po burzy i dla Ciebie wyjdzie slonce Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kaja356 276 Napisano Luty 20, 2022 58 minut temu, Jennn napisał: Iskrzynko mąż teraz nie bierze żadnych suplementów. Nie bierze już od prawie 2 lat. Wcześniej miał przepisane od androloga Fertilman+, Mój po fertilmen zaczął mieć "problemy w łóżku" i zmniejszyła się ilość nasienia. Teraz bierze sermatrop alfa i jest to samo, odstawiamy jego suplementy. Mąż badania nasienia miał robione przed pierwszą procedurą i są dobre . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Iskrzynka 464 Napisano Luty 20, 2022 (edytowany) 1 godzinę temu, Jennn napisał: Iskrzynko mąż teraz nie bierze żadnych suplementów. Nie bierze już od prawie 2 lat. Wcześniej miał przepisane od androloga Fertilman+, potem Profertil, ale po tym ostatnim to wyniki nasienia były nawet gorsze. Generalnie raczej odżywia się zdrowo, nie pije alkoholu, prawie codziennie je mieszankę orzechów. Oczywiście nie pali i jest dosyć aktywny. Podejrzewam, że jego wyniki nasienia mogą być konsekwencją zanieczyszczenia środowiska i wszechobecnej chemii. Do pierwszej procedury podeszłam trochę z ulicy, nie śledziłam wcześniej forów ani nie oglądałam wywiadów z ekspertami. Zdawałam sobie sprawę, że to nie jest proste i większości nie udaje się za pierwszym razem, ale nie sądziłam, że będzie aż tak ciężko. Nie wiedziałam nawet, że można badać zarodki. Lekarz nam tego nie zaproponował. Teraz dużo mądrzejsza wiem, że badanie genetyczne nie gwarantuje ciąży ale bardzo zwiększa jej szanse na około 60%. Patrząc na transfery dziewczyn, które zdecydowały się na wcześniejsze badanie zarodków widać, że w zdecydowanej większości kończyły się one szczęśliwie ciążą. Co ciekawe takie badania obarczone są także błedem zakwalifikowania zdrowego zarodka do tych z wadami genetycznymi. Oczywiście można zrezygnować z badań i transferować do skutku, tylko że sam transfer i potem jego wyniki bardzo dużo mnie kosztują psychicznie. Dlatego jestem gotowa wydać te 6-10 tys, żeby potem transferować tylko potencjalnie zdrowe zarodki. Co do kosztów to na wszystkie trzy nieudane transfery wydaliśmy około 8,5-9 tys. złotych. W związku z tym mam teraz ogromny dylemat co robić dalej? Z jednej strony są małe szanse na powodzenie transferu ostatniej blastki, ale z drugiej ciąże z taką klasą zarodka są możliwe. Nachodzą mnie myśli a co jeśli ten ostatni zarodek naprawdę się przyjmie? Mąż bez zastanowienia chciał podejść do transferu tego zarodka, jeśli się nie uda to druga procedura. Jak go uświadomiłam, że taki transfer to około 3 tys złotych to już trochę zaczął się wahać i odpowiedział jak uważasz Kochanie. Ja wiem, że pieniądze nie są w tym wszystkim najważniejsze, natomiast dopóki musimy to sami finansować, to biorę je pod uwagę, bo nie mamy nieograniczonych zasobów. Szczególnie, że kolejna procedura to będzie kolejne ponad 20 tys. Potem przecież trzeba mieć jeszcze pieniądze w tym kraju na prywatne prowadzenie ciąży a czasy są niepewne. Zastanawiam się także mocno czy nie zasadne byłoby sprawdzić immunologię albo pomyśleć o adopcji zarodka. Jeszcze dzisiaj będę pisać do swojego lekarza, może mi podpowie co robić dalej. Generalnie jestem skołowana i sfrustrowana całą sytuacją i tym, że nawet nie wiem dlaczego zarodki nie chcą się implantować. Ja osobiście, zrobiłabym, jak Twój mąż, czyli nie zastanawiałam się, tylko brała ostatni zarodek i dopiero podchodziła do kolejnej procedury. Wiem, jak to wszystko wiele kosztuje psychicznie, bo sama przechodziłam bardzo przez te kryzysy po każdym niepowodzeniu, wiem też, że ciężko Ci w to uwierzyć, że ten najsłabszy może okazać się szczęśliwy, jeśli lepsze nie dały rady, ale takie niespodzianka naprawdę nie są znowu taką rzadkością, więc ja bym dała mu szansę. Tym bardziej, że to blastka, niejedna dziewczyna marzy o tym, by jej zarodek dotrwał do piątej doby i cieszyłaby się z każdego, niezależnie jaka by miała cyferkę, czy literkę. Jeśli chodzi o badania genetyczne zarodków, to ja im dłużej o tym czytam i myślę, tym bardziej jestem sceptyczna i mam coraz więcej wątpliwości. M.in. również z tego powodu, o którym Ty wspomniałaś, czyli ryzyka zakwalifikowania zdrowego zarodka do tych wadliwych i zutylizowania go. Mi osobiście sprawia to pewien dyskomfort moralny. Plus dochodzi do tego duża cena, plus brak gwarancji, że to badanie w znaczący sposób wpłynie na powodzenie, bo może wcale problem nie leży po stronie zarodków. No ale każdy powinien postąpić, jak sam czuję, więc jeśli Ty czujesz, że to Ci pomoże, da Ci może większy spokój, który sam w sobie czasem może pomóc, to jak najbardziej warto to zrobić. A co do pogłębiania diagnostyki, np. w kierunku immunologii, to wg mnie na tym etapie zawsze warto. Fakt, że kiry są w porzadku nie znaczy, że z immunologią jest wszystko ok i to ona tu nie miesza. I ja uważam, że warto zbadać też ten kierunek. Jestem ciekawa opinii Twojego lekarza i jaki ma plan na dalsze działania. Ja ze współpracy z moją dotychczasową dr zrezygnowałam po ostatnim transferze, bo stwierdziłam, że nic już nowego nie wniesie i jedynie świeże spojrzenie może coś jeszcze zmienić. Byłam umówiona na pierwszą wizytę w klinice w Czechach, ale niespodziewanie udało mi się dostać do świetnej pani dr w K-cach, o której słyszałam wiele dobrego i ktora stoi już za niejednym cudem, więc Czechy na razie odłożyłam na ewentualne potem. Jestem już po pierwszej wizycie u pani dr, mam zlecone kolejne badania diagnostyczne i zobaczymy, co będzie dalej. Edytowano Luty 20, 2022 przez Iskrzynka 4 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jennn 453 Napisano Luty 20, 2022 9 minut temu, kaja356 napisał: Mój po fertilmen zaczął mieć "problemy w łóżku" i zmniejszyła się ilość nasienia. Teraz bierze sermatrop alfa i jest to samo, odstawiamy jego suplementy. Mąż badania nasienia miał robione przed pierwszą procedurą i są dobre . U nas nie było poprawy ani po jednych ani po drugich suplementach. Generalnie od lat badania nasienia to tendencja spadkowa. Androlog stwierdził, że nie jest w stanie pomóc i odesłał nas na in vitro. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaAniola 1189 Napisano Luty 20, 2022 23 minuty temu, Iskrzynka napisał: Ja osobiście, zrobiłabym, jak Twój mąż, czyli nie zastanawiałam się, tylko brała ostatni zarodek i dopiero podchodziła do kolejnej procedury. Zgadzam się w 100proc. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rapita 356 Napisano Luty 20, 2022 8 godzin temu, Marza napisał: Dziękuję za odpowiedź. To ja jutro się zapytam. Wiem że nie prawidłowe ulegają zniszczeniu, bo lekarz się pytałam. Ale czy tylko wtedy jak są bardzo nieprawidłowe? To jest dobre pytanie. To jedno już mam Badałam zarodki dwa razy i u nas w klinice gdy kończył mi się czas przechowywania ich to dzwonili i pytali co maja zrobić z tymi nie prawidłowymi czy zniszczyć czy zostawić jeśli zostawić to musiałam opłacić kolejny rok przechowywania. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rapita 356 Napisano Luty 20, 2022 1 godzinę temu, Ata242 napisał: Dziewczyny badałam betę dzisiaj wynik 0.100 ciąży nie ma . Tym o to wynika kończę ta nierówna walkę mam nadzieję że wam się uda ja odpuszczam powodzenia Bardzo mi przykro Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jennn 453 Napisano Luty 20, 2022 1 godzinę temu, Iskrzynka napisał: Ja osobiście, zrobiłabym, jak Twój mąż, czyli nie zastanawiałam się, tylko brała ostatni zarodek i dopiero podchodziła do kolejnej procedury. Wiem, jak to wszystko wiele kosztuje psychicznie, bo sama przechodziłam bardzo przez te kryzysy po każdym niepowodzeniu, wiem też, że ciężko Ci w to uwierzyć, że ten najsłabszy może okazać się szczęśliwy, jeśli lepsze nie dały rady, ale takie niespodzianka naprawdę nie są znowu taką rzadkością, więc ja bym dała mu szansę. Tym bardziej, że to blastka, niejedna dziewczyna marzy o tym, by jej zarodek dotrwał do piątej doby i cieszyłaby się z każdego, niezależnie jaka by miała cyferkę, czy literkę. Jeśli chodzi o badania genetyczne zarodków, to ja im dłużej o tym czytam i myślę, tym bardziej jestem sceptyczna i mam coraz więcej wątpliwości. M.in. również z tego powodu, o którym Ty wspomniałaś, czyli ryzyka zakwalifikowania zdrowego zarodka do tych wadliwych i zutylizowania go. Mi osobiście sprawia to pewien dyskomfort moralny. Plus dochodzi do tego duża cena, plus brak gwarancji, że to badanie w znaczący sposób wpłynie na powodzenie, bo może wcale problem nie leży po stronie zarodków. No ale każdy powinien postąpić, jak sam czuję, więc jeśli Ty czujesz, że to Ci pomoże, da Ci może większy spokój, który sam w sobie czasem może pomóc, to jak najbardziej warto to zrobić. A co do pogłębiania diagnostyki, np. w kierunku immunologii, to wg mnie na tym etapie zawsze warto. Fakt, że kiry są w porzadku nie znaczy, że z immunologią jest wszystko ok i to ona tu nie miesza. I ja uważam, że warto zbadać też ten kierunek. Jestem ciekawa opinii Twojego lekarza i jaki ma plan na dalsze działania. Ja ze współpracy z moją dotychczasową dr zrezygnowałam po ostatnim transferze, bo stwierdziłam, że nic już nowego nie wniesie i jedynie świeże spojrzenie może coś jeszcze zmienić. Byłam umówiona na pierwszą wizytę w klinice w Czechach, ale niespodziewanie udało mi się dostać do świetnej pani dr w K-cach, o której słyszałam wiele dobrego i ktora stoi już za niejednym cudem, więc Czechy na razie odłożyłam na ewentualne potem. Jestem już po pierwszej wizycie u pani dr, mam zlecone kolejne badania diagnostyczne i zobaczymy, co będzie dalej. Iskrzynko idziesz jak burza, niech to będzie dobra zmiana lekarza Otrzymałaś już wszystkie wyniki badań immunologicznych? Wiem, że czekałaś jeszcze chyba na cytokiny i Allo Mlr. A mogę zapytać jakie dodatkowe badania zleciła Ci nowa lekarka? Czy znasz już plan dalszego leczenia? Co do badań genetycznych to mają niestety swoje plusy i minusy. Jak wszystko w medycynie, nigdy nie ma gwarancji skuteczności na 100%. Na razie je rozważam jeśli doszłoby do kolejnej procedury ale oczywiście musiałabym to jeszcze przegadać z lekarzem. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Strusio85 1271 Napisano Luty 21, 2022 (edytowany) Dziewczynki. Jednak idę dziś na betę. Rano zrobiłam sikanca i jest mega cień cienia 2 kreski muszę się upewnić czy to nie fałszywie dodatni sikaniec. Trzymajcie kciukiTo dopiero 11 dpo. Zwykle tak wcześnie testów zwłaszcza sikanych i przy staraniach naturalnych nie robię...no ale ostatnie 5 dni to był kosmos. Bóle i pms na najwyższym poziomie....dziś też 2 szczepienie limfocytami jestem zszokowana i skołowana. Edytowano Luty 21, 2022 przez Strusio85 12 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Iskrzynka 464 Napisano Luty 21, 2022 31 minut temu, Strusio85 napisał: Dziewczynki. Jednak idę dziś na betę. Rano zrobiłam sikanca i jest mega cień cienia 2 kreski muszę się upewnić czy to nie fałszywie dodatni sikaniec. Trzymajcie kciukiTo dopiero 11 dpo. Zwykle tak wcześnie testów zwłaszcza sikanych i przy staraniach naturalnych nie robię...no ale ostatnie 5 dni to był kosmos. Bóle i pms na najwyższym poziomie....dziś też 2 szczepienie limfocytami jestem zszokowana i skołowana. Mooooocne kciuki 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maddalena 90 Napisano Luty 21, 2022 29 minut temu, Strusio85 napisał: Dziewczynki. Jednak idę dziś na betę. Rano zrobiłam sikanca i jest mega cień cienia 2 kreski muszę się upewnić czy to nie fałszywie dodatni sikaniec. Trzymajcie kciukiTo dopiero 11 dpo. Zwykle tak wcześnie testów zwłaszcza sikanych i przy staraniach naturalnych nie robię...no ale ostatnie 5 dni to był kosmos. Bóle i pms na najwyższym poziomie....dziś też 2 szczepienie limfocytami jestem zszokowana i skołowana. Wow ! Trzymam mocno kciuki 🥰 powodzenia ! Ja dzisiaj rano tez byłam na becie … Pani na recepcji w klinice się spytała czy zrobiłam test. Ja w nerwach : tak tak zrobiłam test na Corone na 100% negatywna Na co kobieta zaczęła się śmiać i mówi : chodzi o test ciążowy 9 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Strusio85 1271 Napisano Luty 21, 2022 6 minut temu, Maddalena napisał: Wow ! Trzymam mocno kciuki 🥰 powodzenia ! Ja dzisiaj rano tez byłam na becie … Pani na recepcji w klinice się spytała czy zrobiłam test. Ja w nerwach : tak tak zrobiłam test na Corone na 100% negatywna Na co kobieta zaczęła się śmiać i mówi : chodzi o test ciążowy Ja też trzymam mocno kciuki! Oby ten poniedziałek był dla nas owocny 🥰 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Strusio85 1271 Napisano Luty 21, 2022 7 minut temu, Iskrzynka napisał: Mooooocne kciuki Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Luty 21, 2022 Dziewczyny trzymam kciuki !!! Niech wszystkie bety będą dziś pozytywne !!! 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaAniola 1189 Napisano Luty 21, 2022 1 godzinę temu, Strusio85 napisał: Dziewczynki. Jednak idę dziś na betę. Rano zrobiłam sikanca i jest mega cień cienia 2 kreski muszę się upewnić czy to nie fałszywie dodatni sikaniec. Trzymajcie kciukiTo dopiero 11 dpo. Zwykle tak wcześnie testów zwłaszcza sikanych i przy staraniach naturalnych nie robię...no ale ostatnie 5 dni to był kosmos. Bóle i pms na najwyższym poziomie....dziś też 2 szczepienie limfocytami jestem zszokowana i skołowana. Wow Strusio, mocne kciuki! Za Ciebie i pozostałe dziewczyny robiące dziś bety! Czekamy na Wasze wyniki 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marza 72 Napisano Luty 21, 2022 Dziewczyny zalamalam się. Dziś 8ds jestem po usg. Okazało się że nie reaguje na leki wogole. Menopur mam 1200 w dawce 300. Mam jeden pęcherzyk po prawej stronie i 4 niedojrzałe po lewej. Miałam być przestymulowana a tu taki klops. Dziś zastrzyk i jutro znowu usg. Mam nadzieję że te 4urosna bo jak nie to mam jeden pęcherzyk tylko. Doktor sama nie wie co się zadziało, bo 1,5roku w pierwszym ivm super odpowiadałam na stymulacje. Niewiem co teraz dramat jakis 4 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Iskrzynka 464 Napisano Luty 21, 2022 (edytowany) 39 minut temu, Marza napisał: Dziewczyny zalamalam się. Dziś 8ds jestem po usg. Okazało się że nie reaguje na leki wogole. Menopur mam 1200 w dawce 300. Mam jeden pęcherzyk po prawej stronie i 4 niedojrzałe po lewej. Miałam być przestymulowana a tu taki klops. Dziś zastrzyk i jutro znowu usg. Mam nadzieję że te 4urosna bo jak nie to mam jeden pęcherzyk tylko. Doktor sama nie wie co się zadziało, bo 1,5roku w pierwszym ivm super odpowiadałam na stymulacje. Niewiem co teraz dramat jakis Przykro mi, że tak to idzie. Trzymam kciuki za pozostałe pęcherzyki, żeby mimo wszystko ruszyły Mocne kciuki też za wszystkie dziewczyny, które dziś betują Edytowano Luty 21, 2022 przez Iskrzynka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gladiola 289 Napisano Luty 21, 2022 2 godziny temu, Strusio85 napisał: Dziewczynki. Jednak idę dziś na betę. Rano zrobiłam sikanca i jest mega cień cienia 2 kreski muszę się upewnić czy to nie fałszywie dodatni sikaniec. Trzymajcie kciukiTo dopiero 11 dpo. Zwykle tak wcześnie testów zwłaszcza sikanych i przy staraniach naturalnych nie robię...no ale ostatnie 5 dni to był kosmos. Bóle i pms na najwyższym poziomie....dziś też 2 szczepienie limfocytami jestem zszokowana i skołowana. Trzymam kciuki za bete Twoja, reszty dziewczyn i za swoja... U mnie 15dpt i mam mocna krechę, ale u mnie przyrosty wczesniej byly byle jakie i i tak sie boje i tak sie boje. Siedze jak na szpilkach, szczególnie, ze kolezanka z pracy lat 38 nigdy dzieci nie chciala miec i wpadla, jest w 13tyg... 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gladiola 289 Napisano Luty 21, 2022 53 minuty temu, Marza napisał: Dziewczyny zalamalam się. Dziś 8ds jestem po usg. Okazało się że nie reaguje na leki wogole. Menopur mam 1200 w dawce 300. Mam jeden pęcherzyk po prawej stronie i 4 niedojrzałe po lewej. Miałam być przestymulowana a tu taki klops. Dziś zastrzyk i jutro znowu usg. Mam nadzieję że te 4urosna bo jak nie to mam jeden pęcherzyk tylko. Doktor sama nie wie co się zadziało, bo 1,5roku w pierwszym ivm super odpowiadałam na stymulacje. Niewiem co teraz dramat jakis Zrobili taka sama stymulacje jak 1,5 roku wczesniej? Te same leki i dawki? Jaki masz AMH i ile lat? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
PinkLady 11 Napisano Luty 21, 2022 Dziewczyny jeśli chodzi o te badania genetyczne to ja dzisiaj miałam na ten temat rozmowę z panią doktor genetykiem w Australii (tutaj mieszkam w tym momencie). Tutaj nie poleca się tego badania prawie nikomu, oprócz osób które są obciążone genetycznie (czyli albo sami maja jakaś ciężką chorobę genetyczną albo ta choroba często pojawia się w rodzinie) lub takich które miały 3 lub więcej poronień. Głównym powodem jest to że zarodki które są kwalifikowane jako „wadliwe” wcale takie być nie muszą i jest prawdopodobieństwo że wyniknie z nich zdrowa ciąża i zdrowy bobas. A jeśli zarodek wyjdzie jako „wadliwy” wtedy w świetle prawa klinika jest zmuszona go zniszczyć i ten zarodek nie będzie mieć już szans. Drugi powód to to że badania genetyczne na zarodkach to bardzo inwazyjna procedura i niestety zdarza się że niszczy zdrowy zarodek. Powiedziała również że według wielu badań, statystycznie nie ma prawie w ogóle różnicy między ilością ciąż z IVF dla par które robiły te testy, a dla par które ich nie robiły. To takie 3 grosze ode mnie 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
PinkLady 11 Napisano Luty 21, 2022 1 godzinę temu, Marza napisał: Dziewczyny zalamalam się. Dziś 8ds jestem po usg. Okazało się że nie reaguje na leki wogole. Menopur mam 1200 w dawce 300. Mam jeden pęcherzyk po prawej stronie i 4 niedojrzałe po lewej. Miałam być przestymulowana a tu taki klops. Dziś zastrzyk i jutro znowu usg. Mam nadzieję że te 4urosna bo jak nie to mam jeden pęcherzyk tylko. Doktor sama nie wie co się zadziało, bo 1,5roku w pierwszym ivm super odpowiadałam na stymulacje. Niewiem co teraz dramat jakis Może jeszcze nie wszystko stracone? Mnie w 12 dniu cyklu (9-10 dniu stymulacji) pani na usg powiedziała że widzi 5-8 jajeczek do punkcji, a koniec końców pobrali mi 20 jajeczek 2 dni później (12 było dojrzałych) 🥴 To jest duża różnica, także usg czasem nie pokazuje wszystkiego. Czasem ten kto odczytuje usg tez nie jest w tym do końca dobry. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AniaKo 120 Napisano Luty 21, 2022 (edytowany) Dziewczyny trzymam kciuki za Wasze bety forum sprawdzam co 5 min i wierzę, że dziś będzie ten szczęśliwy dzień Edytowano Luty 21, 2022 przez AniaKo 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madzia:)) 358 Napisano Luty 21, 2022 Dziewczyny trzymam kciuki ️️ oby to był piękny dla was dzień ❤ Strusio po cichutku gratuluję! Zaskoczyłaś nas pozytywnie! Beta to powinna być formalność 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach