Teklaoli 178 Napisano Kwiecień 4, 2022 1 godzinę temu, Izuu07 napisał: Witaj Na pewno znajdziesz na forum podporę U nas podobnie - wiedziała tylko szefowa na początku. Bardzo dobrzy ruch, nie miałam problemu z wolnym. A co do liczby zarodków - nam końcowo udało się pozyskać 1.... Dziś ten zarodeczek ma miesiąc i słodko śpi 🥰 Co do wieku - nie przesadzaj, nie Wy jedni jesteście na tym etapie. Wiele dziewczyn w forum jest koło 40tki. A Twoje obawy są normalne. Każda z nas takie myśli miała. Niestety, jedyne co mogę powiedzieć - staraj się myśleć pozytywnie, nie wybiegaj do przodu w czasie, działaj zadaniowo. Wiem, że dobrze się mówi (przecież sama przez to przechodziłam), ale innej rady nie ma. Życzę, aby Wasza walka zaowocowała Dzięki wielkie i gratulacje 🥳 mam nadzieję że ze i ja kiedyś tak będę mogła napisać Tak się właśnie zastanawiałam czy dobrze zrobiłam że powiedziałam szefowej ale jak sobie pomyślę że miałabym kombinować z wolnym i Ściemniać w razie czego...jak z nią rozmawiałam to widać że było jej miło że jej zaufałam Masz rację..trzeba myśleć zadaniowo! i jak to mówią powolutku krok po kroku A tak wracając do wieku to chyba kwestia tego że w rodzinie była taka presja ..że na co czekamy, no i że jak to tyle lat czekać...śpieszcie się bo wiek..bo im dłużej czekacie tym gorzej..większe ryzyko że dziecko bdz chore..także utkwiło mi to wszystko w głowie No nic...trzeba być dobrej myśli Miłego poniedziałku Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kaja356 276 Napisano Kwiecień 4, 2022 8 godzin temu, Teklaoli napisał: Hej dziewczyny! Jestem tu nowa...w sumie spontanicznie Was znalazłam... Tydzień temu zaczęłam moją pierwszą serię zastrzyków i zaczynamy 1sze i mam nadzieję że skuteczne podejście do in vitro....po 2 latach starań..jutro mam wizytę w klinice żeby zobaczyć co i jak... Mój stary wierzy że nam się uda i nie dopuszcza innej myśli a ja się str boję że nie będziemy nawet mieli zarodków..wiem że powinnam myśleć pozytywnie ale boję się zapeszyć..z kolei jak myślę że się nie uda to boję sięże e wykraczę..też tak macie/miałyscie? W ogóle też mam takie przeczucie że jesteśmy za starzy..bo ja mam 37 a mój chłop 43 lata i nie wiem czy przez (głw) mój wiek nie porywamy się z motyką na księżyc.. Będę wdzięczna za słowa wsparcia bo w sumie nikt z rodziny czy przyjaciół nie wie że podchodzimy do in vitro..wiedzą że sie staramy i jest lipa ale nie mówiliśmy nic bo nie chcemy presjii..jedyne co, to wiedzą moje 2 szefowe z pracy żeby w razie czego móc wziąć wolne kiedy bądź...z jednej str nie chcemy nikomu mówić a z 2 fajnie by było móc się komuś wygadać... Powiedzcie jak to u was było? Z góry dziękuję Pozdrawiam Hej. U nas z rodziny wie tylko moja siostra której mogę się wygadać i wyżalić, a z pracy kierowniczka i kierownik rejonu, twoje obawy i myśli są naturale i spotęgowane dawka hormonów które przyjmujesz, u mnie było tak samo i do tego strasznie płaczliwa byłam w trakcie stymulacji, mój mąż też myślał że się uda (bo jego wyniki wyszły dobre) a ja miałam tysiące myśli w głowie, 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Luna_ 861 Napisano Kwiecień 4, 2022 9 godzin temu, Teklaoli napisał: Hej dziewczyny! Jestem tu nowa...w sumie spontanicznie Was znalazłam... Tydzień temu zaczęłam moją pierwszą serię zastrzyków i zaczynamy 1sze i mam nadzieję że skuteczne podejście do in vitro....po 2 latach starań..jutro mam wizytę w klinice żeby zobaczyć co i jak... Mój stary wierzy że nam się uda i nie dopuszcza innej myśli a ja się str boję że nie będziemy nawet mieli zarodków..wiem że powinnam myśleć pozytywnie ale boję się zapeszyć..z kolei jak myślę że się nie uda to boję sięże e wykraczę..też tak macie/miałyscie? W ogóle też mam takie przeczucie że jesteśmy za starzy..bo ja mam 37 a mój chłop 43 lata i nie wiem czy przez (głw) mój wiek nie porywamy się z motyką na księżyc.. Będę wdzięczna za słowa wsparcia bo w sumie nikt z rodziny czy przyjaciół nie wie że podchodzimy do in vitro..wiedzą że sie staramy i jest lipa ale nie mówiliśmy nic bo nie chcemy presjii..jedyne co, to wiedzą moje 2 szefowe z pracy żeby w razie czego móc wziąć wolne kiedy bądź...z jednej str nie chcemy nikomu mówić a z 2 fajnie by było móc się komuś wygadać... Powiedzcie jak to u was było? Z góry dziękuję Pozdrawiam Hej Stres i niepewność zawsze towarzyszy nowym czy ważnym rzeczom jeżeli boisz się o brak zarodków to raczej mimo wszystko nie często się to zdarza ale warto moim zdaniem zrobić partnerowi test hba (rozszerzone badanie nasienia). W zależności od wyników zmienia się metode zapłodnienia komórek. U nas gdyby nie to badanie pewnie marne byłyby szanse na zarodeczki a tak miałam po 2 mrozaki piękne z każdej procedury. Trzymam kciuki! I koniecznie dawaj znać po wizycie. Ja właśnie jadę na szczepienie z moim 4 miesiecznym brzdącem warto walczyć 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teklaoli 178 Napisano Kwiecień 4, 2022 45 minut temu, Luna_ napisał: Hej Stres i niepewność zawsze towarzyszy nowym czy ważnym rzeczom jeżeli boisz się o brak zarodków to raczej mimo wszystko nie często się to zdarza ale warto moim zdaniem zrobić partnerowi test hba (rozszerzone badanie nasienia). W zależności od wyników zmienia się metode zapłodnienia komórek. U nas gdyby nie to badanie pewnie marne byłyby szanse na zarodeczki a tak miałam po 2 mrozaki piękne z każdej procedury. Trzymam kciuki! I koniecznie dawaj znać po wizycie. Ja właśnie jadę na szczepienie z moim 4 miesiecznym brzdącem warto walczyć My mieszkamy w UK więc wiele badań ktore w Polsce robi sie normalnie tutaj jakoś..nie.. Ogólnie przebić się przez tutejszy nhs czyli nfz to jakas masakra a lekarze prywatni sa kosmicznie drodzy ...klinika z ktorej korzystamy jest prywatna ale udało nam sie zalatwic refundowany "treatment" także tak..i chyba przysługuje nam tylko 1 szansa..dlatego tak bardzo sie stresuje bo na następne musielibyśmy poczekać...bo zwyczajnie nas nie stać by wyłożyć 6 tys funtów Ale bardzo mnie budują wasze wzmianki ze wy juz macie swoje szczęścia przy sobie na tym świecie...wierze ze i u nas tak będzie Dzięki dziewczyny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Luna_ 861 Napisano Kwiecień 4, 2022 45 minut temu, Teklaoli napisał: My mieszkamy w UK więc wiele badań ktore w Polsce robi sie normalnie tutaj jakoś..nie.. Ogólnie przebić się przez tutejszy nhs czyli nfz to jakas masakra a lekarze prywatni sa kosmicznie drodzy ...klinika z ktorej korzystamy jest prywatna ale udało nam sie zalatwic refundowany "treatment" także tak..i chyba przysługuje nam tylko 1 szansa..dlatego tak bardzo sie stresuje bo na następne musielibyśmy poczekać...bo zwyczajnie nas nie stać by wyłożyć 6 tys funtów Ale bardzo mnie budują wasze wzmianki ze wy juz macie swoje szczęścia przy sobie na tym świecie...wierze ze i u nas tak będzie Dzięki dziewczyny Sporo osób mieszkających poza PL przyjeżdża tu na badania czy ogólnie do kliniki. Nawet tu już mieliśmy kilka osób przylatujących zza granicy lub szukających rozwiązania problemów np. w Czechach Jednak faktycznie w PLN inaczej płacić niż w funtach chyba że w UK nie robią takich badań bo z automatu wybierają metodę która pozwala np. na lepszą selekcję plemników i ich wybór Na pewno jesteście pod dobrą opieką też wierzę, że w końcu każda z nas tutaj spełni swoje marzenie. Czasem ta droga niestety nie jest krótka ani prosta ale mamy tu wiele dowodów na to, że jest to możliwe 🥰 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Evi35 190 Napisano Kwiecień 4, 2022 Cześć! Smutno strasznie na naszym forum. Strusio jak się czujesz? U mnie ciagle czekanie. Dziś dostałam wynik allo mlr i jest 35,6. W środę mam wizytę. I tez nastroj mam wisielczy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teklaoli 178 Napisano Kwiecień 4, 2022 1 godzinę temu, Luna_ napisał: Sporo osób mieszkających poza PL przyjeżdża tu na badania czy ogólnie do kliniki. Nawet tu już mieliśmy kilka osób przylatujących zza granicy lub szukających rozwiązania problemów np. w Czechach Jednak faktycznie w PLN inaczej płacić niż w funtach chyba że w UK nie robią takich badań bo z automatu wybierają metodę która pozwala np. na lepszą selekcję plemników i ich wybór Na pewno jesteście pod dobrą opieką też wierzę, że w końcu każda z nas tutaj spełni swoje marzenie. Czasem ta droga niestety nie jest krótka ani prosta ale mamy tu wiele dowodów na to, że jest to możliwe 🥰 Pewnie w Polsce byłoby lepiej zacząć leczenie i badania..niekoniecznie taniej bo jednak koszty przylotu..urlopy..a jeszcze ta pandemia zabrała nam 2 lata z życiorysu ...i w moim przypadku też i kogoś bardzo bliskiego i ważnego Miejmy nadzieję ze angielscy specjaliści wiedzą co robią.. Juz jestem po 1szym usg i z tego co sie dowiedziałam to moje ciało odpowiednio reaguje na leki więc w środę rano kolejna wizyta i zobaczymy co tam się bdz działo.. Strasznie się cieszę ze do Was napisałam..czuje ze nie jestem z tym sama 3 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Strusio85 1271 Napisano Kwiecień 4, 2022 (edytowany) 4 godziny temu, Evi35 napisał: Cześć! Smutno strasznie na naszym forum. Strusio jak się czujesz? U mnie ciagle czekanie. Dziś dostałam wynik allo mlr i jest 35,6. W środę mam wizytę. I tez nastroj mam wisielczy. Kochana . W miarę.. niestety okazuje się, że w dniu przyjęcia do szpitala, jeszcze przed krwawieniem, miałam anemię ...patrząc na to ile krwi obecnie straciłam to stan ten się pogłębił - bo kręci mi się w głowie i nie mam siły wstać z łóżka ... Jeszcze dodatkowo zapalenie oskrzeli i zatok mam i antybiotyk dodatkowo mnie oslabil...także jestem totalny wrak ... Jutro powtarzam betę ( oby wynik zmniejszył się od soboty) i czekam na wynik histopatologiczny oraz genetyczny. Jeśli uda się określić płeć - będę się starać o skrócony macierzyński. Z wynikiem histopatologicznym mam się pojawić u mojego gina na USG. Marzę żeby już było po wszystkim - żebym się całkowicie oczyściła, żeby to było tylko to puste jajo i żebym miała siłę i chęci aby zacząć wszystko od nowa p.s. dajemy sobie z mężem szanse jeszcze na 1 naturalna ciążę ( o ile się przydarzy) ....jeśli będzie strata albo nic się nie zadzieje - zdecydowałam się przenieść 5 moich blastocyst do innej kliniki i je przebadać genetycznie. Edytowano Kwiecień 4, 2022 przez Strusio85 5 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Evi35 190 Napisano Kwiecień 4, 2022 2 godziny temu, Strusio85 napisał: Kochana . W miarę.. niestety okazuje się, że w dniu przyjęcia do szpitala, jeszcze przed krwawieniem, miałam anemię ...patrząc na to ile krwi obecnie straciłam to stan ten się pogłębił - bo kręci mi się w głowie i nie mam siły wstać z łóżka ... Jeszcze dodatkowo zapalenie oskrzeli i zatok mam i antybiotyk dodatkowo mnie oslabil...także jestem totalny wrak ... Jutro powtarzam betę ( oby wynik zmniejszył się od soboty) i czekam na wynik histopatologiczny oraz genetyczny. Jeśli uda się określić płeć - będę się starać o skrócony macierzyński. Z wynikiem histopatologicznym mam się pojawić u mojego gina na USG. Marzę żeby już było po wszystkim - żebym się całkowicie oczyściła, żeby to było tylko to puste jajo i żebym miała siłę i chęci aby zacząć wszystko od nowa p.s. dajemy sobie z mężem szanse jeszcze na 1 naturalna ciążę ( o ile się przydarzy) ....jeśli będzie strata albo nic się nie zadzieje - zdecydowałam się przenieść 5 moich blastocyst do innej kliniki i je przebadać genetycznie. Zadbaj o siebie, odpocznij i wracaj do walki! Musimy wierzyć, ze kiedyś u nam się uda! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teklaoli 178 Napisano Kwiecień 4, 2022 2 godziny temu, Strusio85 napisał: Kochana . W miarę.. niestety okazuje się, że w dniu przyjęcia do szpitala, jeszcze przed krwawieniem, miałam anemię ...patrząc na to ile krwi obecnie straciłam to stan ten się pogłębił - bo kręci mi się w głowie i nie mam siły wstać z łóżka ... Jeszcze dodatkowo zapalenie oskrzeli i zatok mam i antybiotyk dodatkowo mnie oslabil...także jestem totalny wrak ... Jutro powtarzam betę ( oby wynik zmniejszył się od soboty) i czekam na wynik histopatologiczny oraz genetyczny. Jeśli uda się określić płeć - będę się starać o skrócony macierzyński. Z wynikiem histopatologicznym mam się pojawić u mojego gina na USG. Marzę żeby już było po wszystkim - żebym się całkowicie oczyściła, żeby to było tylko to puste jajo i żebym miała siłę i chęci aby zacząć wszystko od nowa p.s. dajemy sobie z mężem szanse jeszcze na 1 naturalna ciążę ( o ile się przydarzy) ....jeśli będzie strata albo nic się nie zadzieje - zdecydowałam się przenieść 5 moich blastocyst do innej kliniki i je przebadać genetycznie. Biedna trzymam kciuki za tą ostatnią szansę i tez pomodlę sie za Ciebie 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Strusio85 1271 Napisano Kwiecień 4, 2022 31 minut temu, Teklaoli napisał: Biedna trzymam kciuki za tą ostatnią szansę i tez pomodlę sie za Ciebie Dziękuję 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Strusio85 1271 Napisano Kwiecień 4, 2022 43 minuty temu, Evi35 napisał: Zadbaj o siebie, odpocznij i wracaj do walki! Musimy wierzyć, ze kiedyś u nam się uda! Tak...w końcu musi wyjść dla nas słońce choć teraz trudno mi w to uwierzyć to ufam, że tak będzie. 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaAniola 1189 Napisano Kwiecień 4, 2022 20 godzin temu, Teklaoli napisał: Hej dziewczyny! Jestem tu nowa...w sumie spontanicznie Was znalazłam... Tydzień temu zaczęłam moją pierwszą serię zastrzyków i zaczynamy 1sze i mam nadzieję że skuteczne podejście do in vitro....po 2 latach starań..jutro mam wizytę w klinice żeby zobaczyć co i jak... Mój stary wierzy że nam się uda i nie dopuszcza innej myśli a ja się str boję że nie będziemy nawet mieli zarodków..wiem że powinnam myśleć pozytywnie ale boję się zapeszyć..z kolei jak myślę że się nie uda to boję sięże e wykraczę..też tak macie/miałyscie? W ogóle też mam takie przeczucie że jesteśmy za starzy..bo ja mam 37 a mój chłop 43 lata i nie wiem czy przez (głw) mój wiek nie porywamy się z motyką na księżyc.. Będę wdzięczna za słowa wsparcia bo w sumie nikt z rodziny czy przyjaciół nie wie że podchodzimy do in vitro..wiedzą że sie staramy i jest lipa ale nie mówiliśmy nic bo nie chcemy presjii..jedyne co, to wiedzą moje 2 szefowe z pracy żeby w razie czego móc wziąć wolne kiedy bądź...z jednej str nie chcemy nikomu mówić a z 2 fajnie by było móc się komuś wygadać... Powiedzcie jak to u was było? Z góry dziękuję Pozdrawiam Witamy Fajnie, że tu trafiłaś. Dla mnie to forum było i jest ogromnym wsparciem, bardzo żałuję, że znalazłam je dopiero przy drugiej procedurze. Mogę Cie zapewnić, że cokolwiek nie powiesz i cokolwiek nie pomyślisz to nie zapeszysz życie pisze swoje scenariusze, a pozytywne myślenie jest na wagę złota - ivf to obciążająca procedura. Jestem przekonana, że zdecydowana większość z nas jest między 30 a 40 rokiem życia, więc absolutnie nie jesteś za stara! U mnie z kolei o procedurze wie tylko moja strona rodziny i kilku przyjaciol. W momencie, gdy rozpatrywaliśmy ivf podzieliliśmy się tym z rodzina mojego męża. Jako że to środowisko fanatyczne i bezkrytycznie kościołowe, usłyszeliśmy wiele gorzkich slow i to był moment, w którym przestałam mówić ludziom - z troski o moje przyszłe dzieci. Nie chciałam żeby były traktowane inaczej. Tym sposobem rodzina mojego męża nie wie ostatecznie jakim cudem zostaliśmy rodzicami. A zostaliśmy - mamy 2.5 letnia córkę, teraz czekamy na Synka . Wierzę, że i Tobie się uda! Trzymam kciuki! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MamaAniola 1189 Napisano Kwiecień 4, 2022 3 godziny temu, Strusio85 napisał: Kochana . W miarę.. niestety okazuje się, że w dniu przyjęcia do szpitala, jeszcze przed krwawieniem, miałam anemię ...patrząc na to ile krwi obecnie straciłam to stan ten się pogłębił - bo kręci mi się w głowie i nie mam siły wstać z łóżka ... Jeszcze dodatkowo zapalenie oskrzeli i zatok mam i antybiotyk dodatkowo mnie oslabil...także jestem totalny wrak ... Jutro powtarzam betę ( oby wynik zmniejszył się od soboty) i czekam na wynik histopatologiczny oraz genetyczny. Jeśli uda się określić płeć - będę się starać o skrócony macierzyński. Z wynikiem histopatologicznym mam się pojawić u mojego gina na USG. Marzę żeby już było po wszystkim - żebym się całkowicie oczyściła, żeby to było tylko to puste jajo i żebym miała siłę i chęci aby zacząć wszystko od nowa p.s. dajemy sobie z mężem szanse jeszcze na 1 naturalna ciążę ( o ile się przydarzy) ....jeśli będzie strata albo nic się nie zadzieje - zdecydowałam się przenieść 5 moich blastocyst do innej kliniki i je przebadać genetycznie. Strusio, co za koszmar! Osłabiony organizm łapie wszystko jak leci, straszne to! Kiedy spodziewasz się wyników histopatologii? Wasz plan naprawdę brzmi przemyślanie. Ogromne kciuki, żeby wszystko się teraz poukładało po Twojej myśli! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzanna. 697 Napisano Kwiecień 4, 2022 21 godzin temu, Teklaoli napisał: Hej dziewczyny! Jestem tu nowa...w sumie spontanicznie Was znalazłam... Tydzień temu zaczęłam moją pierwszą serię zastrzyków i zaczynamy 1sze i mam nadzieję że skuteczne podejście do in vitro....po 2 latach starań..jutro mam wizytę w klinice żeby zobaczyć co i jak... Mój stary wierzy że nam się uda i nie dopuszcza innej myśli a ja się str boję że nie będziemy nawet mieli zarodków..wiem że powinnam myśleć pozytywnie ale boję się zapeszyć..z kolei jak myślę że się nie uda to boję sięże e wykraczę..też tak macie/miałyscie? W ogóle też mam takie przeczucie że jesteśmy za starzy..bo ja mam 37 a mój chłop 43 lata i nie wiem czy przez (głw) mój wiek nie porywamy się z motyką na księżyc.. Będę wdzięczna za słowa wsparcia bo w sumie nikt z rodziny czy przyjaciół nie wie że podchodzimy do in vitro..wiedzą że sie staramy i jest lipa ale nie mówiliśmy nic bo nie chcemy presjii..jedyne co, to wiedzą moje 2 szefowe z pracy żeby w razie czego móc wziąć wolne kiedy bądź...z jednej str nie chcemy nikomu mówić a z 2 fajnie by było móc się komuś wygadać... Powiedzcie jak to u was było? Z góry dziękuję Pozdrawiam Witamy 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Zuzanna. 697 Napisano Kwiecień 4, 2022 4 godziny temu, Strusio85 napisał: Kochana . W miarę.. niestety okazuje się, że w dniu przyjęcia do szpitala, jeszcze przed krwawieniem, miałam anemię ...patrząc na to ile krwi obecnie straciłam to stan ten się pogłębił - bo kręci mi się w głowie i nie mam siły wstać z łóżka ... Jeszcze dodatkowo zapalenie oskrzeli i zatok mam i antybiotyk dodatkowo mnie oslabil...także jestem totalny wrak ... Jutro powtarzam betę ( oby wynik zmniejszył się od soboty) i czekam na wynik histopatologiczny oraz genetyczny. Jeśli uda się określić płeć - będę się starać o skrócony macierzyński. Z wynikiem histopatologicznym mam się pojawić u mojego gina na USG. Marzę żeby już było po wszystkim - żebym się całkowicie oczyściła, żeby to było tylko to puste jajo i żebym miała siłę i chęci aby zacząć wszystko od nowa p.s. dajemy sobie z mężem szanse jeszcze na 1 naturalna ciążę ( o ile się przydarzy) ....jeśli będzie strata albo nic się nie zadzieje - zdecydowałam się przenieść 5 moich blastocyst do innej kliniki i je przebadać genetycznie. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kasienka30 8 Napisano Kwiecień 4, 2022 Dziewczyny wiecie kiedy można podejść do drugiej stymulacji Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Evi35 190 Napisano Kwiecień 4, 2022 1 godzinę temu, Strusio85 napisał: Tak...w końcu musi wyjść dla nas słońce choć teraz trudno mi w to uwierzyć to ufam, że tak będzie. Strusio całym sercem jestem z Tobą! Mocno przytulam! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teklaoli 178 Napisano Kwiecień 4, 2022 1 godzinę temu, MamaAniola napisał: Witamy Fajnie, że tu trafiłaś. Dla mnie to forum było i jest ogromnym wsparciem, bardzo żałuję, że znalazłam je dopiero przy drugiej procedurze. Mogę Cie zapewnić, że cokolwiek nie powiesz i cokolwiek nie pomyślisz to nie zapeszysz życie pisze swoje scenariusze, a pozytywne myślenie jest na wagę złota - ivf to obciążająca procedura. Jestem przekonana, że zdecydowana większość z nas jest między 30 a 40 rokiem życia, więc absolutnie nie jesteś za stara! U mnie z kolei o procedurze wie tylko moja strona rodziny i kilku przyjaciol. W momencie, gdy rozpatrywaliśmy ivf podzieliliśmy się tym z rodzina mojego męża. Jako że to środowisko fanatyczne i bezkrytycznie kościołowe, usłyszeliśmy wiele gorzkich slow i to był moment, w którym przestałam mówić ludziom - z troski o moje przyszłe dzieci. Nie chciałam żeby były traktowane inaczej. Tym sposobem rodzina mojego męża nie wie ostatecznie jakim cudem zostaliśmy rodzicami. A zostaliśmy - mamy 2.5 letnia córkę, teraz czekamy na Synka . Wierzę, że i Tobie się uda! Trzymam kciuki! Dzięki wielkie tak fajnie sie Was czyta🥰 to takie budujące słyszeć ze jest wiecej takich par co miała problemy a jednak sie udało My powiedzieliśmy nanajbliższej rodzinie i w sumie nikt nie krytykował tego że rozważamy ivf...pochodzę z bardzo wierzącej rodziny i sama też taka jestem, ale mam inne podejście do in vitro niż co niektórzy..moja mama i rodzeństwo też nie krytykowali tylko mama powiedziała ze wołalaby zeby nam sie udało bez tego..no ale to wiadomo my też byśmy woleli. Tak samo teściowa, wspiera nas całym sercem. Także tutaj nie możemy narzekać na brak wsparcia - na szczęście Najbliższa rodzina wie że mamy problem i jakie jest rozwiązanie, ale nie mówiliśmy ze już zaczelismy, bo nie potrzebujemy presji i pytań.Powiemy im po wszystkim nawet jak sie nie uda. Ostatni rok był dla naszej rodziny bardzo ciężki i każdy czeka na dobre wiadomości więc mam nadzieję że ze to my im ich dostarczymy niebawem Dzisiaj chyba zaczynają mi działać hormonowe zastrzyki bo wzruszam sie z byle powodu 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teklaoli 178 Napisano Kwiecień 4, 2022 1 godzinę temu, Strusio85 napisał: Tak...w końcu musi wyjść dla nas słońce choć teraz trudno mi w to uwierzyć to ufam, że tak będzie. Strusio85, a znasz może dziewczyny z akademii plodnosci? Ja wiele zdrowych nawyków od nich wprowadziłam dużo mają fajnych porad i w ogóle dzięki nim ciagle mam nadzieję Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kokolina25 173 Napisano Kwiecień 5, 2022 (edytowany) 8 godzin temu, Evi35 napisał: Strusio całym sercem jestem z Tobą! Mocno przytulam Edytowano Kwiecień 5, 2022 przez Kokolina25 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kokolina25 173 Napisano Kwiecień 5, 2022 9 godzin temu, Kasienka30 napisał: Dziewczyny wiecie kiedy można podejść do drugiej stymulacji Ja między pierwsza a drugą miałam 3 msc przerwy, potem drugą ciężko przeszlam i przerwa trwała 7 msc przed 3 i ostatnią stymulacją Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Martuska 1734 Napisano Kwiecień 5, 2022 14 godzin temu, Strusio85 napisał: Kochana . W miarę.. niestety okazuje się, że w dniu przyjęcia do szpitala, jeszcze przed krwawieniem, miałam anemię ...patrząc na to ile krwi obecnie straciłam to stan ten się pogłębił - bo kręci mi się w głowie i nie mam siły wstać z łóżka ... Jeszcze dodatkowo zapalenie oskrzeli i zatok mam i antybiotyk dodatkowo mnie oslabil...także jestem totalny wrak ... Jutro powtarzam betę ( oby wynik zmniejszył się od soboty) i czekam na wynik histopatologiczny oraz genetyczny. Jeśli uda się określić płeć - będę się starać o skrócony macierzyński. Z wynikiem histopatologicznym mam się pojawić u mojego gina na USG. Marzę żeby już było po wszystkim - żebym się całkowicie oczyściła, żeby to było tylko to puste jajo i żebym miała siłę i chęci aby zacząć wszystko od nowa p.s. dajemy sobie z mężem szanse jeszcze na 1 naturalna ciążę ( o ile się przydarzy) ....jeśli będzie strata albo nic się nie zadzieje - zdecydowałam się przenieść 5 moich blastocyst do innej kliniki i je przebadać genetycznie. Strusio dużo siły dla was 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Strusio85 1271 Napisano Kwiecień 5, 2022 13 godzin temu, MamaAniola napisał: Strusio, co za koszmar! Osłabiony organizm łapie wszystko jak leci, straszne to! Kiedy spodziewasz się wyników histopatologii? Wasz plan naprawdę brzmi przemyślanie. Ogromne kciuki, żeby wszystko się teraz poukładało po Twojej myśli! Niestety stres chyba mnie oslabil. Złapałam wszystko co się da po drodze wyniki mają być w ciągu 2 tyg - wizytę i odbiór mam na 21 kwietnia ( ale będę dzwonić wcześniej). Dziękuję Póki co moje marzenie to żeby było już po wszystkim Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Strusio85 1271 Napisano Kwiecień 5, 2022 12 godzin temu, Evi35 napisał: Strusio całym sercem jestem z Tobą! Mocno przytulam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Strusio85 1271 Napisano Kwiecień 5, 2022 11 godzin temu, Teklaoli napisał: Strusio85, a znasz może dziewczyny z akademii plodnosci? Ja wiele zdrowych nawyków od nich wprowadziłam dużo mają fajnych porad i w ogóle dzięki nim ciagle mam nadzieję Tak tak. Znam. W kwestii diety jestem już mocno wtajemniczona żywimy się raczej bardzo zdrowo. Męża gnebie czarnuszka na potęgę 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Strusio85 1271 Napisano Kwiecień 5, 2022 2 godziny temu, Martuska napisał: Strusio dużo siły dla was Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Teklaoli 178 Napisano Kwiecień 5, 2022 1 godzinę temu, Strusio85 napisał: Tak tak. Znam. W kwestii diety jestem już mocno wtajemniczona żywimy się raczej bardzo zdrowo. Męża gnebie czarnuszka na potęgę To super ja mojego futrowałam sokiem pomidorowym az mu obrzydło i teraz nawet pomidorówki nie może przełknąć biedny 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jennn 453 Napisano Kwiecień 5, 2022 15 godzin temu, MamaAniola napisał: Witamy Fajnie, że tu trafiłaś. Dla mnie to forum było i jest ogromnym wsparciem, bardzo żałuję, że znalazłam je dopiero przy drugiej procedurze. Mogę Cie zapewnić, że cokolwiek nie powiesz i cokolwiek nie pomyślisz to nie zapeszysz życie pisze swoje scenariusze, a pozytywne myślenie jest na wagę złota - ivf to obciążająca procedura. Jestem przekonana, że zdecydowana większość z nas jest między 30 a 40 rokiem życia, więc absolutnie nie jesteś za stara! U mnie z kolei o procedurze wie tylko moja strona rodziny i kilku przyjaciol. W momencie, gdy rozpatrywaliśmy ivf podzieliliśmy się tym z rodzina mojego męża. Jako że to środowisko fanatyczne i bezkrytycznie kościołowe, usłyszeliśmy wiele gorzkich slow i to był moment, w którym przestałam mówić ludziom - z troski o moje przyszłe dzieci. Nie chciałam żeby były traktowane inaczej. Tym sposobem rodzina mojego męża nie wie ostatecznie jakim cudem zostaliśmy rodzicami. A zostaliśmy - mamy 2.5 letnia córkę, teraz czekamy na Synka . Wierzę, że i Tobie się uda! Trzymam kciuki! MamaAnioła rozumiem Twoją decyzję o nieinformowaniu części rodziny w jaki sposób poczęły się Wasze dzieci. My też nie mówimy wszystkim, że jesteśmy w trakcie procedury. U mnie wie moja mama, babcia i jedna kuzynka. Część osób nie wie, bo nie chcemy robić jakiejś sensacji. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pewnie rodzina Twojego męża myśli, że Wasze dzieci są tylko dzięki bożemu błogosławieństwu a invitro to pomiot szatana i sztuczne wytwarzanie ludzi. Niestety dalej w tym kraju nie ma odpowiedniego klimatu dla tej procedury i wiele ludzi musi się z tym ukrywać dla dobra dzieci. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jennn 453 Napisano Kwiecień 5, 2022 15 godzin temu, MamaAniola napisał: Witamy Fajnie, że tu trafiłaś. Dla mnie to forum było i jest ogromnym wsparciem, bardzo żałuję, że znalazłam je dopiero przy drugiej procedurze. Mogę Cie zapewnić, że cokolwiek nie powiesz i cokolwiek nie pomyślisz to nie zapeszysz życie pisze swoje scenariusze, a pozytywne myślenie jest na wagę złota - ivf to obciążająca procedura. Jestem przekonana, że zdecydowana większość z nas jest między 30 a 40 rokiem życia, więc absolutnie nie jesteś za stara! U mnie z kolei o procedurze wie tylko moja strona rodziny i kilku przyjaciol. W momencie, gdy rozpatrywaliśmy ivf podzieliliśmy się tym z rodzina mojego męża. Jako że to środowisko fanatyczne i bezkrytycznie kościołowe, usłyszeliśmy wiele gorzkich slow i to był moment, w którym przestałam mówić ludziom - z troski o moje przyszłe dzieci. Nie chciałam żeby były traktowane inaczej. Tym sposobem rodzina mojego męża nie wie ostatecznie jakim cudem zostaliśmy rodzicami. A zostaliśmy - mamy 2.5 letnia córkę, teraz czekamy na Synka . Wierzę, że i Tobie się uda! Trzymam kciuki! MamaAnioła rozumiem Twoją decyzję o nieinformowaniu części rodziny w jaki sposób poczęły się Wasze dzieci. My też nie mówimy wszystkim, że jesteśmy w trakcie procedury. U mnie wie moja mama, babcia i jedna kuzynka. Część osób nie wie, bo nie chcemy robić jakiejś sensacji. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pewnie rodzina Twojego męża myśli, że Wasze dzieci są tylko dzięki bożemu błogosławieństwu a invitro to pomiot szatana i sztuczne wytwarzanie ludzi. Niestety dalej w tym kraju nie ma odpowiedniego klimatu dla tej procedury i wiele ludzi musi się z tym ukrywać dla dobra dzieci. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach