Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Napisano (edytowany)

Mam 35 lat. Skończone studia. Fajną pracę. Jestem po rozwodzie. Obecnie jestem w związku już od 1,5 roku. 
Siedzę w domu ze złamana noga i nadchodzą mnie reflekcje. Nie mam pomysłu na dalsze życie. Mój obecny partner jest po rozwodzie dokładnie 1,5 roku 🙂 poznałam go tydzień przed jego rozwodem :)) On nie czuje żeby się ze mną chociaż zaręczyć, nie wspomnę już o dziecku. On jedno ma z poprzedniego małżeństwa, ale to jego nie moje. A ja właśnie z tego powodu się rozwiodłam - mój mąż nie chciał dziecka 😞 i teraz jest to samo. Lata mi uciekły a ja widze jak bardzo zaczyna mi brakować takiego małego człowieka. Mam psa którego traktuje jak dziecko 🤦🏻‍♀️ ehhh W sumie mogłabym podróżować, robić cos. Ale co? Podróżuje nawet sporo… ale po przyjściu z pracy do domu i ogarnięciu tego co mam ogarnąć siadam i się nudze i czuje ze mi czegoś brakuje…. Eh 

sama nie wiem jakiej od Was oczekuje odpowiedzi… chyba jakiegoś pocieszenia :)))

Edytowano przez Kwiatuszek319

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowany)

Zrób sobie dziecko z kimś innym, dziecko jest ważniejsze niż facet.

Czy twój obecny partner wie,że rozwiodłaś się dlatego że twój mąż nie chciał mieć dzieci? To powiedz mu wprost że chcesz mieć z nim dziecko,a jeśli nie to będziesz szukała innego partnera który będzie chciał. Wydaje mi się że twój pierwszy mąż nie kochał cię bo nie chciał mieć z tobą dziecka, bał się że w razie rozwodu będzie musiał płacić alimenty i z tym facetem jest tak samo-sparzył się i teraz nie będzie chciał mieć z tobą dziecka żeby w razie rozstania nie płacić alimentów.

Edytowano przez Stokrotka30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl czy ty chcesz mieć po prostu dziecko czy chcesz mieć dziecko z nim? Bo jeśli to pierwsze to partner ci najmniej potrzebny. Swoją drogą dlaczego nie powiedział ci tego wcześniej, znał na pewno powód rozpadu twojego małżeństwa. Chyba że ci powiedział, a ty to zbagatelizowałaś. Tak czy inaczej jedno z was zachowało się nie w porządku, z tej mąki chleba nie będzie, nie zaczyna się związku od takich krętactw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A czy on wie dlaczego rozwiodłaś się z mężem? Jeśli wiedział i nic ci nie powiedział na początku to trochę cienko. Poza tym jeśli ty ROZWIODŁAŚ się z mężem ze względu na dziecko to zostawienie obecnego partnera nie powinno być problemem. 

I podczepiam się pod pytanie użytkowniczki wyżej: chcesz mieć dziecko z nim czy po prostu chcesz mieć dziecko? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja 7 lat związku i zaręczyn nie widać nawet na horyzoncie. Ile kłótni o to mieliśmy... Przestałam naciskać, nalegac. To nie ma sensu. On boi się jakiegokolwiek kroku naprzód. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Sexy Eggplant napisał:

Czemu w tym tkwisz? Też ze strachu.

Mamy dom, samochody, parę ładnych lat razem, no i najważniejsze - dziecko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ani jednego dnia więcej nie traciłabym czasu z tym człowiekiem mając swoją wizję. Nie robiłabym sobie też dziecka z nim wiedząc, że on nie chce. To byłoby to samo co iśc do banku spermy. Tu i tam skończyłabyś jako samotna matka. Masz jeszcze szansę poszukać kogoś kto też chce zostać ojcem. Jakieś 10 lat. Tylko działaj konstruktywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
31 minut temu, DropKick napisał:

Mamy dom, samochody, parę ładnych lat razem, no i najważniejsze - dziecko. 

Po ciul ci zaręczyny i ślub jak już macie dziecko. Kolejność od dupy strony. Musztarda po obiedzie. Jak sie pobierzecie to wtedy będziecie chcieli się rozwieść, bo tak działa ludzka psychika człowieka uwiązanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
48 minut temu, Dobrosułka napisał:

Dziecko, ktore ma nerwice poniewaz rodzice sa razem z powodu domu, samochodow i 7-letniej histori razem.

Syn nie ma nerwicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Ksantyge napisał:

Po ciul ci zaręczyny i ślub jak już macie dziecko. Kolejność od dupy strony. Musztarda po obiedzie. Jak sie pobierzecie to wtedy będziecie chcieli się rozwieść, bo tak działa ludzka psychika człowieka uwiązanego.

Seks też dopiero po ślubie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Sexy Eggplant napisał:

No i co temu dziecku przekazujecie? Że warto być w nieudanym związku dla domu i samochodu?

Dla Ciebie zaręczyny są równoznaczne ze szczęśliwy związkiem? 

Mało wiesz o życiu. Jakby Ci to zobrazować... Najhuczniejsze wesele na jakim byłam okazało się być małżeństwem niewypałem, po niecałym pół roku już mieszkali osobno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Korpo Szynszyla napisał:

Wygoda 🙂

Bardziej przyzwyczajenie do takiej stabilizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Korpo Szynszyla napisał:

Skoro ci tak pasuje 

Pasuje 🙂 zaręczyny nie zmienią fizycznie nic, to tylko kolejny etap. Wiele par wcale przez niego nie przechodzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Korpo Szynszyla napisał:

Wiem , dlatego to dość indywidualna sprawa . Ja wolałabym mieć jednak legalną rodzinę. Nie będę bawić się w konkubinaty, choć one są bardzo wygodne , nie powiem ... Zwłaszcza że jestem mistrzem znikania , i żaden facet jeszcze na to nie wpadł . Zawsze są zaskoczeni 😄

Nigdy nie mów nigdy 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, QWERTYzOLKUSZA napisał:

To po co się o to kłócisz?

👇

 

Czytaj ze zrozumieniem nierozumna istoto

3 godziny temu, DropKick napisał:

 Przestałam naciskać, nalegac. To nie ma sensu.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Korpo Szynszyla napisał:

Tego akurat jestem bardziej pewna niż własnej śmierci 😆

Powiem Ci... Ile miałam założeń, a ile z tego mi nie wypaliło 😂 to tylko ja wiem, życie mnie zaskoczyło 🙂 ale powodzenia, żeby wszystko było po twojej myśli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, QWERTYzOLKUSZA napisał:

Wyparłaś tę potrzebę, jednym słowem. To nie ma nic wspólnego z akceptacją tej sytuacji

Zaakceptowałam. Pojawiły się inne, ważniejsze sprawy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Sexy Eggplant napisał:

Pewnie mało, skoro ciągłe kłótnie i inne priorytety życiowe świadczą o udanym związku. To marzę, aby mój jednak w końcu się nie udał.

 

Powodzenia w takim razie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, cashewnut napisał:

Trudno zrozumiec z twoich wypowiedzi,

Czy chcesz zareczyn czy nie, czy uwazasz swoj zwiazek za udany czy nie. Mowisz ze twoj dzidzius nie ma nerwicy - ok, ale w innych wypowiedziach opisujesz ze ma duzo problemow. Jak rowniez, ze twoj partner pije i ze duzo sie klocicie - naprawde myslisz ze to nie ma wplywu na maluszka?

Sama najlepiej wiesz, jak w Twoim zyciu naprawde jest. Na forum mozesz pisac co chcesz - od tego to forum czasem jest.

Tak dlugo jak nie oszukujesz samej siebie…

 

Przed chwilą, cashewnut napisał:

Zwroc uwage - ze autorka posta wogole nie wspomniala o zareczynach, sama pierwsza poruszylas ten temat. A potem piszesz jakby to nie mialo dla ciebie znaczenia.

Zwracam Ci na te rzeczy uwage, tylko dlatego, ze niestety znam kobiety 30 lat starsze od ciebie, ktore tak samo oklamywaly siebie „dla dobra dzieci” i watpliwego dobytku, i widze jak wyglada nieszczesliwa kobieta. Twoje zaprzeczajace sie wypowiedzi niestety bardzo mi przypominaja te kobiety - maz raz jest tyran, raz jednak dobry kochanajacy facet… Ty masz jeszcze czas na zmiane, czym dluzej w tym tkwisz tym robi sie coraz trudniej.

Problemy mojego dziecka pojawiły się od razu po porodzie, dlatego nie lubię jak mieszacie moje dziecko w swoje wypowiedzi.

Kiedy pisałam o piciu? Pytam poważnie, myślę że było to jakiś czas temu, bo teraz jest na innym etapie, po spotkaniach z psychologiem i terapii. 

Jak to autorka nie wspomniała o zaręczynach? To do czego ja nawiązałam?  Już kopiuję z jej tematu.. "On nie czuje żeby się ze mną chociaż zaręczyć, nie wspomnę już o dziecku." tak, właśnie do tego. Tutaj już chyba próbujesz że mnie zrobić wariatkę 🤨

Rozumiem, ja również znam wiele kobiet w różnym wieku, z podobnymi problemami do moich, mogę się uczyć na ich błędach, i serio dzięki za te słowa, da mi to może do myślenia, ale ja wolę się uczyć na swoich. Tak jak napisałaś - tylko ja wiem jak naprawdę jest. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Korpo Szynszyla napisał:

Prawda jest taka że ty go wspierasz, bierzesz na siebie jego problemy a on nie planuje z tobą wspólnej przyszłości innej niż na swoich warunkach. On dobrze wie że tobie na czymś zależy i świadomie ci tego nie daje bo po prostu nie chce dać . Cokolwiek nie zrobisz nie ' zasłużysz' sobie niczym na pierścionek . Pomyśl o tym.  

Oki dziękuję. Dziś chyba czeka nas rozmowa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, cashewnut napisał:

Przeanalizowane,

Nie ma nic zlego w tym, ze kazdy chce miec zwiazek na odpowiadajacych mu warunkach, tak samo i facet.

Facet sie nie oswiadcza, bo pewnie nie widzi praktycznej potrzeby, a nie ze swiadomej manipulacji. Lub/i ma zle doswiadczenia ze stanu malzenskiego.

Jesli to ma znaczenie dla niej - czemu sama sie nie oswiadczy? Jednoczesnie przedstawiajac mu argumenty dlaczego malzenstwo jest DLA NIEJ wazne. Jesli ona ma konkretne powody, to zakochany zobowiazany facet chetnie to DLA NIEJ zrobi, nawet jesli jemu to nie jest do niczego potrzebne.

Chyba ze sama nie wierzy, ze ten facet dorosl do malzenstwa. Przeciez pierwszy przyklad slubu jaki podala - to para z hucznym weselem, ktora sie rozpadla. Tylko wtedy po co wogole zabiegac o tego faceta. No chyba, ze faktycznie ich zwiazek dojrzewa - no ale wtedy niech tez czeka az dojrzeje, a nie truje mu przedwczesnie o malzenstwie.

Dokładnie w zeszle wakacje narodził się we mnie pomysł oświadczyn z mojej strony, i brałam to całkiem na poważnie. Znalazłam miejsce, szukałam symbolicznego "prezentu" który mogłabym mu oferować zamiast pierścionka. Ale Ostatecznie zaręczyny nie doszły do skutku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Korpo Szynszyla napisał:

Boisz się że odmówi ? 

Nie, wyjechał w delegacje, a jak wrócił to ja zaraz jechałam na porodówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
20 minut temu, cashewnut napisał:

Rozumiem, ze czekasz az facet dojrzeje do malzenstwa. Wtedy albo sam sie oswiadczy, albo Ty to zrobisz?

Ok, tylko moze pomysl tez, ile czasu jest dla ciebie ok dac SOBIE na to czekanie?

I jeszcze jedna uwaga (nie musisz odpisywac), czy podjelas/rozwazylas terapie DLA SIEBIE, dla zon/dziewczyn osob uzaleznionych. Mojej kolezance bardzo to pomoglo w zrownowazeniu swoich emocji i ostatecznie podjeciu decyzji co do swojego zwiazku.

W ich przypadku - sa kilka lat po slubie, ale mozna tez dojsc do decyzji o rozstaniu… wszystko zalezy…

Ile czasu jest dla mnie ok - no właśnie ten czas już dla mnie minął, nie chce zaręczyn bo moim zdaniem już był na to czas, teraz mam ważniejsze sprawy na głowie. 

Psycholog proponowała mi spotkanie ale odmówiłam że względu na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Korpo Szynszyla napisał:

A co szkodziło tylko pogadać ? 

To że nie mam czasu na pogaduchy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.05.2022 o 16:13, Kwiatuszek319 napisał:

Mam 35 lat. Skończone studia. Fajną pracę. Jestem po rozwodzie. Obecnie jestem w związku już od 1,5 roku. 
Siedzę w domu ze złamana noga i nadchodzą mnie reflekcje. Nie mam pomysłu na dalsze życie. Mój obecny partner jest po rozwodzie dokładnie 1,5 roku 🙂 poznałam go tydzień przed jego rozwodem :)) On nie czuje żeby się ze mną chociaż zaręczyć, nie wspomnę już o dziecku. On jedno ma z poprzedniego małżeństwa, ale to jego nie moje. A ja właśnie z tego powodu się rozwiodłam - mój mąż nie chciał dziecka 😞 i teraz jest to samo. Lata mi uciekły a ja widze jak bardzo zaczyna mi brakować takiego małego człowieka. Mam psa którego traktuje jak dziecko 🤦🏻‍♀️ ehhh W sumie mogłabym podróżować, robić cos. Ale co? Podróżuje nawet sporo… ale po przyjściu z pracy do domu i ogarnięciu tego co mam ogarnąć siadam i się nudze i czuje ze mi czegoś brakuje…. Eh 

sama nie wiem jakiej od Was oczekuje odpowiedzi… chyba jakiegoś pocieszenia :)))

podejde do tego na zboczeniu xd Tobie poprostu trzeba przetrzepac dupsku 🙂

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 2.05.2022 o 16:13, Kwiatuszek319 napisał:

Mam 35 lat. Skończone studia. Fajną pracę. Jestem po rozwodzie. Obecnie jestem w związku już od 1,5 roku. 
Siedzę w domu ze złamana noga i nadchodzą mnie reflekcje. Nie mam pomysłu na dalsze życie. Mój obecny partner jest po rozwodzie dokładnie 1,5 roku 🙂 poznałam go tydzień przed jego rozwodem :)) On nie czuje żeby się ze mną chociaż zaręczyć, nie wspomnę już o dziecku. On jedno ma z poprzedniego małżeństwa, ale to jego nie moje. A ja właśnie z tego powodu się rozwiodłam - mój mąż nie chciał dziecka 😞 i teraz jest to samo. Lata mi uciekły a ja widze jak bardzo zaczyna mi brakować takiego małego człowieka. Mam psa którego traktuje jak dziecko 🤦🏻‍♀️ ehhh W sumie mogłabym podróżować, robić cos. Ale co? Podróżuje nawet sporo… ale po przyjściu z pracy do domu i ogarnięciu tego co mam ogarnąć siadam i się nudze i czuje ze mi czegoś brakuje…. Eh 

sama nie wiem jakiej od Was oczekuje odpowiedzi… chyba jakiegoś pocieszenia :)))

To nie ma ani ładu ani składu. Zakończyłaś poprzednie małżeństwo bo facet nie chciał dziecka, tymczasem w konkubinacie się na to godzisz. Druga sprawa, że napisałaś że brakuje ci małego człowieka w domu bo się nudzisz... W jaki sposób dziecko ma ci animować czas? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 godzin temu, Korpo Szynszyla napisał:

dam znać ale się nie podzielę

Jak miło 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Korpo Szynszyla napisał:

Dzień dobry Panie Mężu.

Myślałam że lubisz się dzielić 😉

Lubię ale nie lubię być dzielony. Jestem z natury monogamistą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Korpo Szynszyla napisał:

To tak jak ja 😄

A ile trwał Twój najdłuższy monogamiczny związek? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×