nexi89 8 Napisano Lipiec 21, 2022 Coraz bardziej nienawidzę swojego męża przez to, że jego rodzinka i jej sprawy są na 1szym miejscu. Poroniłam w 22tc. Ledwie doszłam do siebie, po 6 miesiącach zaczęliśmy się starać i cyk, są 2 kreski. Niestety, zaczęłam plamić na różowo. Jestem obstawiona lekami, jednak w przypadku zwiększającego się krwawienia lekarz kazał odstawić i zaczekać na poronienie:(. Szanse sa więc marne. Jest czwartek, nic się jeszcze nie zaczęło oprócz plamień, ale ból brzucha coraz silniejszy. Mój mąż jednak jutro jedzie na 4 dni na żniwa do swojej rodzinki, bo jak twierdzi "nic mi nie poradzi", a tam nie ma go kto zastąpić. Żałuję, że starałam się z tym maminsynkiem o kolejną ciążę. Teraz będę więc sama z tym bólem psychicznym i fizycznym. Po raz kolejny teściowa i rodzinka męża(temat rzeka jak mi zatruwali zycie) są ważniejsi. Płakac mi się chcę, boję się, jestem nieszczęśliwa, zrozpaczona. Kazałam mu już nie wracać, nie chcę go widzieć. W złości przeklęłam jego rodzinę. Powiedziałam, że mam nadzieje,że jeśli mamusia będzie chorować, to wtedy też ją zostawi jak mnie. Ale wiem,że nie. Kiedy tylko mamusia zapiszczy, że coś ją boli, to synek w trybie pilnym pędzi na złamanie karku mimo 200km odległości. Nienawidzę ich, gardzę nimi i brzydzę się nimi. Przed ślubem niestety się maskował, bo bym nawet na taką zyciową mameję nie spojrzała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Lipiec 21, 2022 No to sie rozwiedź, z resztą to chyba niemożliwe naprawiać związek z kimś kogo się nienawidzi? 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
AgsAgsAgs 768 Napisano Lipiec 21, 2022 Jestes wsciekla i pelna bolu i rozumiem dlaczego. W czasie kiedy wazy sie to czy utrzymasz ciaze czy tez nie, Twoj maz powinien byc przy Tobie. Powinien byc skala o ktora sie opierasz, a nie, ze on musi jechac do rodzinnego domu bo zniwa sa wazniejsze. Powaznie sie zastanow co dalej z Waszym zwiazkiem. Moze jakas poradnia malzenska. Wydaje sie, ze on tez powinien miec uswiadomione, ze to Ty powinnas byc teraz na pierwszym miejscu. 3 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nexi89 8 Napisano Lipiec 21, 2022 Mąż w dodatku nie uszanował mojego prawa do prywatności. Mówię, żeby nikogo o ciąży nie informował do 12tc conajmniej, bo mam złe doświadczenia po pierwszym poronieniu. Rodzina męża obwiniała mnie o tą stratę i ciągle ranili. A on co dziś zrobił? Zadzwonił do mamusi się wypłakać, że odstawiam cyrki i nie chcę go puścić na żniwa z takiego i takiego powodu. Za chwilę znów teściowa zacznie mi dogryzać, że ciąży nie umiem utrzymać, bo tak było poprzednim razem:(. Tylko czekać. Doradziła mężowi odstawić mnie do szpitala i przyjechać. Zasugerowała, że ...uwaga...udaję ciążę,żeby go nie puścić :D. Ja jednak szpitala nie chcę. Mam duphaston, luteinę, nospę, magnez i nakaz leżenia. Wiecej nic nie da się zrobić na tym etapie, a nie chcę po 1 widywać się z ciężarnymi na oddziale a po 2 wolałabym uniknąć łyżeczkowania. Mąż niestety nie widzi nic złego w swoim zachowaniu, dlatego niech już spada skąd przyjechał. Żadna nie była dość dobra dla mamusi i chyba żadna nie będzie. Wg. nich on żyje tylko po to,żeby lecieć na zawołanie teściowej i jej córeczki takiej samej. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nexi89 8 Napisano Lipiec 21, 2022 Myślałam o terapii, ale on jest tak zaślepiony swoją rodzinką, że to nic nie pomoże. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nexi89 8 Napisano Lipiec 21, 2022 14 minut temu, expresis verbis napisał: Ale moze tobie pomoze, poniewaz ty potrzebujesz bardziej, niz on. dlczego tak sądzisz? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nexi89 8 Napisano Lipiec 21, 2022 2 minuty temu, expresis verbis napisał: Nie wiem, czy rzeczywiscie chcesz wiedziec, moze zabolec. nie zaboli mnie randomowa opinia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Lipiec 21, 2022 1 godzinę temu, nexi89 napisał: Za chwilę znów teściowa zacznie mi dogryzać, że ciąży nie umiem utrzymać, bo tak było poprzednim razem:(. W podłości to chyba nikt nie pokona starej matki-Polki ze wsi. 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Waleriana 8 Napisano Lipiec 21, 2022 Autorko . To chyba dobrze że mąż chce odciążyć rodziców w ciężkiej pracy w żniwach, chce im pomóc. A tobie i tak przecież nic nie poradzi ani nie pomoże. Poproś swoją mamę żeby przyjechała do ciebie i ci gotowała i pomagała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nexi89 8 Napisano Lipiec 21, 2022 41 minut temu, Waleriana napisał: Autorko . To chyba dobrze że mąż chce odciążyć rodziców w ciężkiej pracy w żniwach, chce im pomóc. A tobie i tak przecież nic nie poradzi ani nie pomoże. Poproś swoją mamę żeby przyjechała do ciebie i ci gotowała i pomagała. Nie mam mamy ani żadnej rodziny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
VIDA 39 Napisano Lipiec 21, 2022 59 minut temu, Waleriana napisał: Autorko . To chyba dobrze że mąż chce odciążyć rodziców w ciężkiej pracy w żniwach, chce im pomóc. A tobie i tak przecież nic nie poradzi ani nie pomoże. Poproś swoją mamę żeby przyjechała do ciebie i ci gotowała i pomagała. To mąż powinien być przy niej, a nie mama, to dla niej trudny czas. Jest ryzyko poronienia, kobieta cierpi, boi się. Co to za facet, że ma to wszystko w dupie? przecież to także jego dziecko. 2 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość888 366 Napisano Lipiec 21, 2022 1 godzinę temu, Waleriana napisał: Autorko . To chyba dobrze że mąż chce odciążyć rodziców w ciężkiej pracy w żniwach, chce im pomóc. A tobie i tak przecież nic nie poradzi ani nie pomoże. Poproś swoją mamę żeby przyjechała do ciebie i ci gotowała i pomagała. W innej sytuacji może i dobrze, ale w tej? Naprawdę dla niego ważniejsze są żniwa i co rodzice pomyślą? Naprawdę nie martwi się o żonę i dziecko? A teściowa gdyby była w porządku i normalna sama by wręcz kazala w tej sytuacji siedzieć synusiowi tam gzie jego miejsce czyli przy żonie! Autorka teraz nie potrzebuje obiadków mamusi tylko wsparcia od męża. Tak trudno ci to zrozumieć? 3 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość888 366 Napisano Lipiec 21, 2022 1 godzinę temu, Julia32 napisał: Dlatego ja nigdy nie bede z Polakiem w zwiazku,bo to sa mamisynki. Moj partner mieszka w tym samym miescie co jego rodzice a widuje ich raz w miesiacu,bo kazdy ma swoje sprawy. Tylko w Polandii panuje takie durne przekonanie ze trzeba sie odwiedzac co drugi dzien z rodzinka ale muzułmankę i wiarę w islam każe ci udawać. Weź już przestań się ośmieszać. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Eva 121 Napisano Lipiec 21, 2022 Byłam w trochę podobnej sytuacji. Mój jeszcze mąż ma dziecko z poprzedniego związku. Kiedy urodziłam i już miałam z naszym dzieckiem wyjść ze szpitala to on był tak bardzo swoim dzieckiem zajęty, że uwaga jego była przyjechała po mnie o godzinie 21. W mojej rodzinie była impreza i wszyscy z okolicy byli niestety na drugim końcu Polski. Myślisz, że coś się zmieniło? Nie. Nic. Za tydzień się wyprowadzam i już szaleje z radości, że w końcu będzie normalnie. Nigdy nie byłam ważna dla niego. Przenigdy. Po cesarce nosiłam na czwarte piętro sama wózek. Na zdrowiu bardzo podupadlam. Były dwie sytuacje, kiedy już mu płakałam, że nie daje rady i muszę odpocząć. Raz nie upilnowałam rocznego dziecka i spadło z oparcia kanapy (i k***a mać jechałam autobusem na sor). A drugi raz zemdlałam na placu zabaw i obca kobieta pomagała nam wrócić do domu. Zmarnowałam 8 lat życia. Ale wyjdę z tego silniejsza. I będę w końcu szczęśliwa. 4 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
campania 173 Napisano Lipiec 21, 2022 2 godziny temu, Waleriana napisał: Autorko . To chyba dobrze że mąż chce odciążyć rodziców w ciężkiej pracy w żniwach, chce im pomóc. A tobie i tak przecież nic nie poradzi ani nie pomoże. Poproś swoją mamę żeby przyjechała do ciebie i ci gotowała i pomagała. Chyba cię Bóg opuścił. Powinien być przy niej choćby dlatego że poronienie może grozić krwotokiem i nie powinna zostawać sama. O sferze psychicznej nawet nie wspomnę - jeśli nie może w takiej sytuacji liczyć na męża to po kiego grzyba ma z nim być?! Pomoc przy żniwach? Kosą będzie kosić? Niech kombajn wynajmą jak normalni ludzie, w dwa dni będą mieli wszystko w stodole. Chore 3 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Muminka 52 Napisano Lipiec 22, 2022 Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. To pokazuje, że kompletnie nie możesz na niego liczyć. Życzę Ci żebyś donosiła ta ciążę i urodziła wymarzone dziecko. Jednak będziesz z tym wszystkim sama. Nie wiem, może to jest jego uciekanie od problemów. Jednak nic nie tłumaczy takiego zachowania. A co gdyby żniwa odbywały się w dzień porodu? Teściową staraj się nie przejmować. To jakaś wredna, zaburzona kobieta. Póki Twój mąż nie zrozumie, że to teraz Ty i wasze dziecko jesteście najważniejsi to czarno to wygląda. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ksantyge 70 Napisano Lipiec 22, 2022 Jak to "nie ma go kto zastąpić"???? To do kogo należy pole? Jeśli jego rodzice nie są w stanie się fizycznie tym polem zajmować to znaczy, że czas je sprzedać. To chyba oczywiste. Ty się autorko zastanów jakie dokładnie argumenty trzymają cię przy tym człowieku. Z całkowitą pewnością jakieś są. Nie wierzę, że przysięga i papierek. Nie wierze, że miłość. Coś cię trzyma tylko nie chcesz powiedzieć. Musisz stanąć w prawdzie przed samą sobą i powiedzieć na głos jaka jest ta przyczyna i na niej się skupić dogłębnie. Czy może chodzi o jakieś sfery twojego życia które ten człowiek ogarnia a ty się nie czujesz w stanie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Lipiec 22, 2022 10 minut temu, Ksantyge napisał: Czy może chodzi o jakieś sfery twojego życia które ten człowiek ogarnia a ty się nie czujesz w stanie? Rachunki? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nexi89 8 Napisano Lipiec 22, 2022 16 minut temu, Ksantyge napisał: Jak to "nie ma go kto zastąpić"???? To do kogo należy pole? Jeśli jego rodzice nie są w stanie się fizycznie tym polem zajmować to znaczy, że czas je sprzedać. To chyba oczywiste. Ty się autorko zastanów jakie dokładnie argumenty trzymają cię przy tym człowieku. Z całkowitą pewnością jakieś są. Nie wierzę, że przysięga i papierek. Nie wierze, że miłość. Coś cię trzyma tylko nie chcesz powiedzieć. Musisz stanąć w prawdzie przed samą sobą i powiedzieć na głos jaka jest ta przyczyna i na niej się skupić dogłębnie. Czy może chodzi o jakieś sfery twojego życia które ten człowiek ogarnia a ty się nie czujesz w stanie? Nic mnie nie trzyma poza przysięgą i miłością. Mam swoje mieszkanie( oddziedziczone), stałą pracę. Mogłabym w sumie odejść bez żalu, stąd moja decyzja. Trzymajcie za mnie kciuki, żeby plamienie się nie zwiększało. Tak bardzo bym nie chciała znów poronić. Niezależnie od tego, czy będę z meżem czy nie, to bardzo pragnę tego dziecka. Tak bardzo się boję poronienia, krwotoku:(. Nie daruję mu tego, nie umiem, a jego matce życze, aby kiedyś w chorobie też była sama. Nie życzę,żeby umarła, a,żeby tak samo się bała i została bez pomocy. Gdyby byla w porządku, to jak ktoś słusznie zauwazył, kazałaby synowi wspierać żonę. Niestety on chyba ejszcze z macicy nie wyszedł i tego nie widzi. Jak jej córeczka była w ciąży, to kilka osób krążyło wokół niej na każde skinienie, włącznie z moim mężem. Powiedziałam jej to wczoraj, to zrobiła z siebie ofiarę. Namawiałam go i namawiam do sprzedaży pola. Ja mam swoje mieszkanie, moglibysmy je wynając, wziąc kredyt na inne, on by wyłożył wkład własny, ale kredyt na 2,bo ja wiecej zarabiam. Wyszlibyśmy wtedy na 0. Ale nie, bo pole jest nietykalne. Z tego związku niestety,ale nic nie wyjdzie. Coraz boleśniej się o tym przekonuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nexi89 8 Napisano Lipiec 22, 2022 Wczoraj płakałam do telefonu a ona,że jak będę tak odstaiwać i się stresować to kolejną ciążę poronię ( w domyśle poroniłam ze swojej winy). Staram się nie stresować, ale to jest dla mnie straszna sytuacja. Myślę o sądowym zabezpieczeniu potrzeb rodziny, bo niestety,ale porzucenie żony w ciąży ma swoje konsekwencje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Lipiec 22, 2022 16 minut temu, nexi89 napisał: Namawiałam go i namawiam do sprzedaży pola. Ja mam swoje mieszkanie, moglibysmy je wynając, wziąc kredyt na inne, on by wyłożył wkład własny, ale kredyt na 2,bo ja wiecej zarabiam. Wyszlibyśmy wtedy na 0. Ale nie, bo pole jest nietykalne. Z tego związku niestety,ale nic nie wyjdzie. Coraz boleśniej się o tym przekonuje. Chyba na głowę upadłaś! Nie ma nic gorszego niż pakować się w kredyt na całe życie z osobą której nienawidzisz i w czasie kiedy planujesz rozstanie! 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nexi89 8 Napisano Lipiec 22, 2022 (edytowany) Teraz nie ma o czym mówić nawet. Pewnie wpakowałabym się w jeszcze gorsze bagno. Robiłam jednak co mogłam, zeby odciął tą chorą pępowinę. Niestety, do tego trzeba kogoś kochać, a on ma mnie gdzieś niestety. Edytowano Lipiec 22, 2022 przez nexi89 blad Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Lipiec 22, 2022 12 minut temu, nexi89 napisał: Niestety, do tego trzeba kogoś kochać, a on ma mnie gdzieś niestety. Nie rozumiem, jak to "trzeba kogoś kochać"??? Możesz jaśniej? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
nexi89 8 Napisano Lipiec 22, 2022 8 minut temu, Julia32 napisał: Mnie zastanawialo dlaczego ona po raz drugi zaszla w ciaze z czlowiekiem,ktorego nienawidzi? Jeszcze pierwsza ciaze mozna zrozumiec,bo nie wiedziala jak sie jej maz bedzie zachowywal,ale jak juz przekonala sie jaki on jest to po co w druga ciaze z nim zachodzila? Nic nie wskazywało takiej a nie innej postawy męża. To po 1. Po 2 , bo życie nie jest czarno białe. 24 minuty temu, Bimba napisał: Nie rozumiem, jak to "trzeba kogoś kochać"??? Możesz jaśniej? nie łap mnie za słówka, bo próbujesz się na siłę do czegoś przyczepić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jolanta n 1 Napisano Lipiec 23, 2022 nexi89. Strata dziecka jest gorsza niż utrata męża. Wiem.stracilam dwoje i za każdym razem byłam sama. On był u matki.a to remontował a to coś innego robił. Nie chciej być pierwsza bo nigdy nie będziesz. Nie warto nawet. Nie chciej zemsty. Karmy. Ki diabeł wie czego bo nic nie zmieni tego co się stało. Ja bym odeszła. Na razie masz pole nienawisci ale wkrótce przyjdzie żal i lepiej żebyś nie zgorzkniała w tej swojej utracie.cwiczeniach z utraty. Ostrzegam. Dziś też pojechał. Każda sobota jest ta sobota kiedy sama idę po złe wyniki albo do lekarza.zwlaszcza taka słoneczna. Trzymam kciuki powinnaś odejść. Bo nie masz dzieci i zobowiązań. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jolanta n 1 Napisano Lipiec 23, 2022 Mamy jedno dziecko. trzymaj się Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Lipiec 23, 2022 20 godzin temu, nexi89 napisał: 20 godzin temu, Bimba napisał: Nie rozumiem, jak to "trzeba kogoś kochać"??? Możesz jaśniej? nie łap mnie za słówka, bo próbujesz się na siłę do czegoś przyczepić Słucham??? Ok, skoro tak to radz sobie sama. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość 333 78 Napisano Lipiec 23, 2022 3 godziny temu, Bimba napisał: Słucham??? Ok, skoro tak to radz sobie sama. A jak ty jej niby pomagasz, ze piszesz że ma sobie radzić sama? Trochę więcej skromości, nie przeceniaj siebie Bimbo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Bimba 2827 Napisano Lipiec 23, 2022 4 minuty temu, Gość 333 napisał: A jak ty jej niby pomagasz, ze piszesz że ma sobie radzić sama? Trochę więcej skromości, nie przeceniaj siebie Bimbo. A ty po co się wtrącasz do rozmowy do której nikt cię nie zapraszał ani nie pytał o zdanie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Eva 121 Napisano Lipiec 23, 2022 Autorko, przemyśl wszystko póki jesteś w ciąży. Jak Twój stan się ustabilizuje to może byś była w stanie zorganizować przeprowadzkę do swojego mieszkania albo złóż pozew o rozwód i nakaz mu wyprowadzkę. Jak się dziecko pojawi to będzie coraz gorzej, pojawia się teksty, że masz tylko jedno dziecko na głowie lub temu podobne. Pojawi się umniejszanie Twojej osobie, Twoim kompetencjom rodzicielskim i możesz stracić siłę na odejście. Doskonale wiem, o czym mówię niestety... Pomyśl o tym, czego chcesz od życia, od męża, czy jesteś w stanie żyć w takim układzie. Może zaproponuj mu terapię małżeńska. Jeżeli będzie chętny to jeszcze może być szansa na zbudowanie zdrowego związku. 1 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach