Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Tylko_ONA

Mam dosyć nudnych schematów!

Polecane posty

Cześć. 

Wiele razy łapie sie nad tym, jak bardzo dostaję od otaczających mnie ludzi. 

I wcale nie uważam tego za złe, wręcz przeciwnie, we mnie wciąż tli się życie, bo jeśli o nich chodzi, mam wrażenie że dawno już wygasło... 

Niestety mój mąż zalicza sie do tego grona. On, jego matka i siostra, do których jeździmy co jakiś czas w gości. 

Matka mieszka sama, siostra ma swoją rodzinę. Ale tak jedna jak i druga przesciguja sie w swojej "gospodarności", uwijaja się w kuchni (chociaż tutaj to kwestia wrzucenia składników do thermomixa), a potem ostentacyjnie podają do stołów i rozprawiaja o tym, jaki przepis nowy mają, albo co nowego planują zrobić, jak zrobić itd itd. 

Mdli mnie z każdą wizytą ilekroć to słyszę. Ta zrobiła to i to, a ta to i to. 

Gotowanie i sprzątanie stało sie dla nich sensem życia. Potem dzieci, a raczej obowiązki związane z dziećmi...

A gdzie tu miejsce na przyjemności? Zabawe? Ktoś lubi gotować ok, ale obiad NIE MUSI BYĆ CODZIENNIE DWU DANIOWY, a co więcej NIE MUSI BYĆ CODZIENNIE NA STOLE. Jejku, dziś gotujemy jutro jemy na mieście! A najlepiej w różnych miejscach, raz tu kiedy indziej w innym miejscu. Jest tyle restauracji, barów mlecznych dla każdego coś. Można śmiało bawić sie smakiem (raz kuchnia chińska, raz wietnamska, raz pizzs, raz kuchnia meksykańska itd) Dlaczego ludzie w dorosłym życiu ograniczają sie az tak bardzo??? To nie kwestia pienirdxyy, fakt w pewnym sensie tak jest ale na obiad tez trzeba kupić skladniki o zużyć prąd /gaz żeby go przygotować... 

Pozatym życie jest JEDNO. Uważam że trzeba brać z niego garściami póki mamy możliwość. Nigdy nie wiadomo kiedy oni się dla nas skonczy. Nigdy nie wiadomo jak długo będziemy sprawni na ttle by móc sie bezproblemow poruszać cy, przemieszczać. 

Sama mam rodzinę. Jestem po 30 tce i głośno mówię, że można mocno kochać swoje dzieci, ale lepiej dla nich i dla nas kiedy zamiast nad codziennym staniem w garach poświęcimy ten czas na zabawie z nimi lub jak kto woli na przebywaniu gdziss, gdziekolwiek byle nie ciągle w domu... 

Dom to przystań. Miejsce miłego powrotu, ale kiedy siedzimy w nim stale staje sie więzieniem. A kiedy dochodzi kierat codziennych obowiązków i to koszmarne przeświadczenie, że przecież TRZEBA codziennie gotować no bo jak to, kobieta i taka niegospodarna? A tak słyszę ilekroć wspomnę o tym, że osobiście nie lubię gotować, a wręcz czuje się obarczona przymusem gotowania... 

To okropne jak ludzie łatwo wpisują sie w schematy nie widząc możliwości na inne, lepsze, bardziej satysfakcjonujące życie. 

Powtórzę, życie jest JEDNO i tylko my decydujemy jak je przeżyjemy. Szacunek, miłość, rodzina są bardzo ważne ale wszystko to można połączyć z satysfakcjonujący życiem, w którym cos sie dzieje, nie ma kajdan i narzuconych odgornym schematem czynności. 

Dbanie o dom-super istotne, ale umówimy się, dziś wszyscy sprzątamy żeby jutro móc wrócić ze szkoły /pracy rzucić wszystko zamówić pizze lub odgrzać obiad i zjeść go siedząc wspólnie na kanapie pod kocem. 

Gwarantuje, że takie wspomnienia z dzieciństwa budują mocniej niz ten schematyczny wymuszony obiad zrobiony w nerwach i pocie czoła bo tak przecież trzeba...

Ludzie powinni sobie przypomnieć siebie z czasów nastoletnich. Co było dla nich istotne. Przyjemności i spotkania ze znajomymi? Dokładnie tego samego potrzebujemy i później! Jasne, może nie potrzebujemy kontaktu z innymi aż tak jak innych przyjemności, ale poważnie nie zapominajmyyo tym żeby żyć pełna piersią. 

Moi znajomi i rodzina, dawno przestali myśleć e ten sposób, dołuje mnir to z każdym dniem coraz mocniej tym bardziej ze wciagaja w schematy mojego męża i cała rodzinę... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Śmiało zapraszam do komentowania. Chętnie poczytam zdanie innych. Może ktoś ma podobny pogląd do mnie? Z przyjemnością pomarudzę na schematyczne i nudne życie 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może nie wiedzą o czym mają z Tobą rozmawiać dlatego zaczynają od tematu gotowania... a że każdy je to temat dotyczy każdego. A jeśli ten Cię nie interesuje to sama zacznij inny... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To gotowanie i sprzątanie na 100% całej doby im nie wypełnia, ale najzwyczajniej w świecie może nie mają o czym gadać, albo uważają, że nie jest to na tyle interesujące albo zwyczajnie nie chcą... a o gotowaniu bardzo chętnie pogadają żeby nie było niezręcznej ciszy. 

Tylko zgaduje żeby pociągnąć temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No ludzie generalnie żyją schematami z důpy. Skoro matka stała przy garach całe życia i nie miała nic poza tym to i corka poszła w jej slady. Im niższa świadomość tym przekonanie o tym że coś jestes winna światu wieksze. Gorzej jeśli ciebie traktują z góry bo nie podzielasz ich "pasji". I tak ich nie zmienisz więc nie warto się irytować. To ich życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Są ludzie co uwielbiają gotować i dla nich nie jest to przykry obowiązek i wszystko zależy od tego czy się to lubi czy nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tutaj zdecydowanie nie chodzi o zagajenie rozmowy, chociaż nie powiem nie znając dokładnie sytuacji faktycznie można tak pomyśleć, przyznam, że nie pomyślałam o tym w ten sposób 😉

Ale tak jak pisze, to nie to. Rodzina męża, nawet moi bliscy znajomi, założyli rodziny i wpadli w klasyczny schemat, praca, dom, a co za tym idzie, sprzątanie, gotowanie, szykowanie do świąt, sprzątanie po świętach, wakacje raz w roku koniecznie góry albo morze, a jak dzieci to albo obowiązki względem nich, albo odpuszczanie i włączanie im tv lub dawanie tableta/telefon bo przecież "trzeba" sprzątać czy gotować. 

I tak codziennie... Spotkanie czasem w weekedn, obowiązkowo z zastawiony stołem... I chociaż tyle razy powtarzam, że spotkać możemy sie bez tego, niech kazdy cos przyniesie to gospodarze nie beda mieli tyle gotowania, ale gdzie tam... Ściganina kto wiecej przygotował i postawił na stole. 

Fajnie jest sie tak gościć, ale tylkobod czasu do czasu, a dla rownowagi dobrze jest sie spotkać następnym razem np przy piwkie, paluszkach i chipsach. Lub w jakiejs knajpie wtedy nikt nie gotuję, nikt nie sprząta 🙂

Ale ilekroć proboje sie odezwać, słyszę ze jak to tak, nie ugościć, nie zastawić stołu itd itd. 

Odnoszę wrażenie, że wpojono wszystkim, że na rtm życie polega, a to przecież nonsens. 

Możemy być odpowiedzialni, rodzonni nie tracąc przy tym radości życia. 

Mozna sie bawić z głową, nie pogrążać w schematyczny życiu bo ani sie nie obejrzymy jak nam ono przeminie na niczym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale wciągają w to myślenie mojego męża. 

Nawet nie zauważyłam kiedy zaczął żyć, albo raczej zaczęliśmy żyć jak oni wszyscy. 

Dzisiaj kiedy próbowałam mu to uświadomić, tylko się posprzeczaliśmy. 

Nie zauważyłam kiedy tym tak przesiąkł. 

Jesteśmy ze sobą juz szmat czasu.

Fakt, różnie bywało, byly potężne kryzysy, byly super chwilę, ale zawsze byliśmy ponad schematy. Teraz wszystko idzie w dół i to mnie tak wkurza. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To przestan tam jeździć. Ja takich spotkań nie lubię chyba że raz na jakiś czas wiec rzadko jeżdżę. Chlop jest z toba a nie z matką i siostra. Ludzie ogólnie przesiąkają swoimi domami rodzinnymi wiec trudno mu się dziwić. Ale widzial jaki koń jest przecież. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Może potrzebują tych schematów, rutyn które porządkują im dzień za dniem (?) ludzie są różni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A im człowiek starszy tym ponoć coraz mniej mu się chcę : ) plan minimum moze wystarczać do życia.

Edytowano przez marawstala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, PacjętkaChoroszczy napisał:

To przestan tam jeździć. Ja takich spotkań nie lubię chyba że raz na jakiś czas wiec rzadko jeżdżę. Chlop jest z toba a nie z matką i siostra. Ludzie ogólnie przesiąkają swoimi domami rodzinnymi wiec trudno mu się dziwić. Ale widzial jaki koń jest przecież. 

W punkt. Staram sie ograniczać stosunki, ale musielibyśmy przestać wychodzić w ogóle do ludzi. 

Nie wiem jak to sie stało, dzieci, dom, obowiązki, wiadomo bezdzietni znajomi odwrócili się (wcale im sie nie dziwie i nie mam za złe, wiadomo inny styl życia inne potrzeby itd) zostali tylko ci "przyzwoici". Czyli konserwatywnie, schematyczni do bólu... I rodzina. I znów to samo. 

Dzisiaj naszły mnie takie refleksje, że nie mamy nikogo wśród bliskich, kto miałby rodzinę ale nie popadł by w taki marazm. 

Jak dom i rodzina to z automatu nuda... 

Kurcze, jak mało jest rodzin którzy żyją inaczej. Ja w kazdym bądź razie nie mam nikogo takiego blisko. 

Mam znajoma, oni rzeczywiście żyją inaczej, ale nie mamy ze sobą jakiegoś fajnego kontaktu, od tak spotkać się na ulicy pogadać. 

A wy? Jak wygląda wasze życie?  Idziecie bardziej w schemat czy wręcz odwrotnie? Może tylko ja otaczam sie takimi ludźmi, a tymczasem ludzie żyją inaczej? 

Dajcie znać, jak to jest. Bo w moim środowisku zalatuje trochę starym "koglem moglem" i tamtejszymi poglądami na życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też jestem bezdzietna, ale widuje rodziny z dziećmi w przeróżnych miejscach... wychodzą, starają się zapewnić atrakcje młodym tylko przy tym wyglądają na mocno umęczonych, ale dzieci są zadowolone : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, PacjętkaChoroszczy napisał:

Nie wiem bo jestem bezdzietna i nietowarzyska ale nawet mając dzieci bym się chyba zrzygała gdyby moje spotkania miał dotyczyc takich spraw.

To witam w klubie. Wierz mi, tak wlasnie mam.

Można spotkać sie pogadać o rodzinnych tematach,ale potem wysłać dzieci do drugiego pokoji, położyć je spać i pośmiać sie pożartować niestety, jedyne tematy to gotowanie, krzatanie ewentualnie obgadanie czasem komuś 🍑 chyba żeby sobie poprawić humor bo nie wiem co więcej im to daje. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Tylko_ONA napisał:

To witam w klubie. Wierz mi, tak wlasnie mam.

Można spotkać sie pogadać o rodzinnych tematach,ale potem wysłać dzieci do drugiego pokoji, położyć je spać i pośmiać sie pożartować niestety, jedyne tematy to gotowanie, krzatanie ewentualnie obgadanie czasem komuś 🍑 chyba żeby sobie poprawić humor bo nie wiem co więcej im to daje. 

 

Nie wiem. Już dawno nie wnikam w cudze motywację wobec pewnych kwestii. Liczy się dla mnie jedynie mój własny komfort 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marawstala napisał:

Też jestem bezdzietna, ale widuje rodziny z dziećmi w przeróżnych miejscach... wychodzą, starają się zapewnić atrakcje młodym tylko przy tym wyglądają na mocno umęczonych, ale dzieci są zadowolone : )

Mam dwójkę, z tym umęczeniem jest dokładnie jak piszesz. 

My nie tylko tak wyglądamy, my ledwo żyjemy 😅

Tyle, że fajnie gdyby dzietne pary wychodzili też i bez dzieci, tymczasem w moim otoczeniu o takich mówi sie źle bo jak to tak. Nie wiem może z choinki sie urwałam, ale uważam że więcej dobrego niż złego dla dzieci kiedy rodzice czasem wyluzuja gdziss razem tylko we dwoje. Dobrze jest nabrać energii na dalsze zmagania z codziennością. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Tylko_ONA napisał:

Mam dwójkę, z tym umęczeniem jest dokładnie jak piszesz. 

My nie tylko tak wyglądamy, my ledwo żyjemy 😅

Tyle, że fajnie gdyby dzietne pary wychodzili też i bez dzieci, tymczasem w moim otoczeniu o takich mówi sie źle bo jak to tak. Nie wiem może z choinki sie urwałam, ale uważam że więcej dobrego niż złego dla dzieci kiedy rodzice czasem wyluzuja gdziss razem tylko we dwoje. Dobrze jest nabrać energii na dalsze zmagania z codziennością. 

Faktycznie nietypowe bo już się tak chyba przyjęło, że jak są dzieci to praktycznie we wszystkim muszą uczestniczyć... ale jak są już ciut starsze to wtedy doroslych mają już trochę w nosie bo towarzystwo rówieśników jest większa atrakcją... wtedy będziecie mieli czas na realizację własnych planów : ) 

Edytowano przez marawstala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, marawstala napisał:

Uciekam, miłego wieczoru. 

Wzajemnie, pozdrawiam. 

A to co piszesz zawsze jakieś pocieszenie 😉

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Tylko_ONA napisał:

Wzajemnie, pozdrawiam. 

A to co piszesz zawsze jakieś pocieszenie 😉

Pewnie, że tak... dzieci chyba szybko rosną. .)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja znajoma, niedawno urodziła 3 dziecko choć nie było planowane i o mały włos, a wcześniejsze plany trochę by jej się pokrzyżowały, ale mimo to studiuje 2 kierunek ktory był jej wielkim niezrealizowanym marzeniem... wcześniej też jezdzila sporo na dwóch kółkach (bez dzieci) mieli jakaś grupę i jeździli dłuższe trasy. Z dziećmi też jezdzila, miała taką doczepiana przyczepkę. Może nie jest dużo takich ludzi, ale też możesz się jakoś realizować nie czekając aż dzieci dorosną: ) pa

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Muszę tylko przekonać męża żeby wrócił na moją stronę i przestał sie zapatrywac na naszych bliskich. 

Myślę, że najwyższa pora sie wziąć w garść i coś zmienić nim wciągną mnie te same schematy. 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×