Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Klitek

Czy poczucie sensu w życiu doprawdy jest powszechne i oczywiste u większości ludzi?

Polecane posty

Ja mam problemy ze znajdowaniem poczucia sensu w moim obecnym życiu, które od około 20 lat składa się tylko ze spania, wstawania, jedzenia śniadania, jazdy do pracy, pracowania, jazdy do domu, czasem zakupów spożywczych, dużo rzadziej innych zakupów, oglądania telewizji, pójścia spać i tak w kółko. No i oczywiście jeszcze w międzyczasie tego wszystkiego z wchodzenia regularnie na kafeterię

Dawniej, kiedy chodziłem do szkoly, lub na studia, to chociaż również nie miałem ani dziewczyny, ani przyjaciół, ani przez większość czasu nawet kolegów, to jednak wizja, że w szkole lub na studiach chociaż będę przebywał wśród ludzi, którzy są dużo ciekawsi ode mnie i wiodą dużo ciekawsze życia ode mnie, sprawiała, że to chodzenie do szkoly i na studia miało dla mnie jakiś sens.

Ale wracając do tytułowego sedna sprawy

Kiedy wpisuję w google pytanie "jak znaleźć sens w życiu" to zamiast jakichś konkretnych wskazówek i odpowiedzi na to zadane pytanie, wyskakują mi głównie informcje, że powinienem zgłosić się do psychologa, do psychiatry, o objawach depresji itd

Czy to znaczy, że większość przeciętnych ludzi jednak odczuwa w swoim życiu poczucie sensu i już samo nie odczuwanie poczucia sensu w swoim życiu jest objawem aż tak poważnych problemów psychicznych???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Klitek napisał:

Czy to znaczy, że większość przeciętnych ludzi jednak odczuwa w swoim życiu poczucie sensu i już samo nie odczuwanie poczucia sensu w swoim życiu jest objawem aż tak poważnych problemów psychicznych???

Większość ludzi się nad tym nie zastanawia przez całe życie. 

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Klitek napisał:

Ja mam problemy ze znajdowaniem poczucia sensu w moim obecnym życiu, które od około 20 lat składa się tylko ze spania, wstawania, jedzenia śniadania, jazdy do pracy, pracowania, jazdy do domu, czasem zakupów spożywczych, dużo rzadziej innych zakupów, oglądania telewizji, pójścia spać i tak w kółko. No i oczywiście jeszcze w międzyczasie tego wszystkiego z wchodzenia regularnie na kafeterię

Dawniej, kiedy chodziłem do szkoly, lub na studia, to chociaż również nie miałem ani dziewczyny, ani przyjaciół, ani przez większość czasu nawet kolegów, to jednak wizja, że w szkole lub na studiach chociaż będę przebywał wśród ludzi, którzy są dużo ciekawsi ode mnie i wiodą dużo ciekawsze życia ode mnie, sprawiała, że to chodzenie do szkoly i na studia miało dla mnie jakiś sens.

Ale wracając do tytułowego sedna sprawy

Kiedy wpisuję w google pytanie "jak znaleźć sens w życiu" to zamiast jakichś konkretnych wskazówek i odpowiedzi na to zadane pytanie, wyskakują mi głównie informcje, że powinienem zgłosić się do psychologa, do psychiatry, o objawach depresji itd

Czy to znaczy, że większość przeciętnych ludzi jednak odczuwa w swoim życiu poczucie sensu i już samo nie odczuwanie poczucia sensu w swoim życiu jest objawem aż tak poważnych problemów psychicznych???

Sensem życia jest roochanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Klitek napisał:

Czy to znaczy, że większość przeciętnych ludzi jednak odczuwa w swoim życiu poczucie sensu i już samo nie odczuwanie poczucia sensu w swoim życiu jest objawem aż tak poważnych problemów psychicznych???

wrecz przeciwnie - wiekszosc ludzi nie widzis sensu w swoim zyciu i wlasnie dlatego jest wolna oraz swoje zycie docenia. jesli twoje zycie ma sens to z toba jest cos nie tak, patrz na przyklad tu, dewiant zboczeniec zrobil sobie sens ze stosunkow seksualnych i mu sie pierrdoli po glowie:

 

2 minuty temu, Pochwa w pochwie 14 napisał:

Sensem życia jest roochanie.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wasze odpowiedzi mnie zaskoczyły i są zupełnie odwrotne niż się spodziewałem, ale brzmią całkiem sensownie i prawdopodobnie

Ja chyba od zawsze miałem ten problem, że niestety zbyt dużo myślałem, ale to się chyba u mnie nie zmieni, przynajmniej do pierwszego poważnego udaru mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co to jest sens zycia? To tylko koncept w naszych glowach. Wiem, ze moje zycie jest krotkie i tak naprawde nie ma zadnego znaczenia, ale ma znaczenie dla mnie i to mi wystarczy.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30 minut temu, Żaba Monìka napisał:

A co to jest sens zycia? To tylko koncept w naszych glowach. Wiem, ze moje zycie jest krotkie i tak naprawde nie ma zadnego znaczenia, ale ma znaczenie dla mnie i to mi wystarczy.

No wlasnie chyba czy ma to subiektywne znaczenie

A przy okazji, zawsze mowisz, że nie ma czegos takiego jak bycie przegrywem w życiu i też znalazłem wreszcie prostą definicję bycia przegrywem, specjalnie dla Ciebie: otóż jest się przegrywem, kiedy w większości lub wszystkich dziedzinach życia, waznych dla nas - nam się nie udaje, ponosimy kompletną klapę. Chyba naprawdę trudno nie uznać w takiej sytuacji, że ktoś czuje się przegrany. A już szczególnie jeśli dodatkowo większość swojego życia tak spędził, a jak wiemy, czas płynie tylko w jedną stronę. No chyba, że Ty znasz jakąś tajemnicę, jak spowodować, żeby czas zaczął płynąć w odwrotną stronę? To wtedy przyznam Ci rację, że nawet jeśli ktoś ma 50 lat i nic mu się w życiu nie udało, i nie ma już szans żeby mu się udało (bo są to sprawy ściśle związane z wiekiem), to wystarczy użyć Twojej takemnej wiedzy jak cofnąć czas i można jeszcze wygrać w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, ZłyKróliczek napisał:

Większość ludzi się nad tym nie zastanawia przez całe życie. 

51 minut temu, kopanie po brzuchu napisał:

wrecz przeciwnie - wiekszosc ludzi nie widzis sensu w swoim zyciu i wlasnie dlatego jest wolna oraz swoje zycie docenia. jesli twoje zycie ma sens to z toba jest cos nie tak, patrz na przyklad tu, dewiant zboczeniec zrobil sobie sens ze stosunkow seksualnych i mu sie pierrdoli po glowie

Ale może jednak życie nawet przeciętnych ludzi obfituje jednak w nieco więcej ciekawych zdarzeń niż moje i to pozwala im zajmować myśli tymi ciekawymi zdarzeniami i sprawia, że nie dostrzegają, że ich życia nie mają sensu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Klitek napisał:

No wlasnie chyba czy ma to subiektywne znaczenie

A przy okazji, zawsze mowisz, że nie ma czegos takiego jak bycie przegrywem w życiu i też znalazłem wreszcie prostą definicję bycia przegrywem, specjalnie dla Ciebie: otóż jest się przegrywem, kiedy w większości lub wszystkich dziedzinach życia, waznych dla nas - nam się nie udaje, ponosimy kompletną klapę. Chyba naprawdę trudno nie uznać w takiej sytuacji, że ktoś czuje się przegrany. A już szczególnie jeśli dodatkowo większość swojego życia tak spędził, a jak wiemy, czas płynie tylko w jedną stronę. No chyba, że Ty znasz jakąś tajemnicę, jak spowodować, żeby czas zaczął płynąć w odwrotną stronę? To wtedy przyznam Ci rację, że nawet jeśli ktoś ma 50 lat i nic mu się w życiu nie udało, i nie ma już szans żeby mu się udało (bo są to sprawy ściśle związane z wiekiem), to wystarczy użyć Twojej takemnej wiedzy jak cofnąć czas i można jeszcze wygrać w życiu

Nie da sie cofnac czasu i nie zawsze osiaga sie w zyciu to, czego sie chcialo, ale dopoki sie zyje to jest na to szansa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Klitek napisał:

No wlasnie chyba czy ma to subiektywne znaczenie

A przy okazji, zawsze mowisz, że nie ma czegos takiego jak bycie przegrywem w życiu i też znalazłem wreszcie prostą definicję bycia przegrywem, specjalnie dla Ciebie: otóż jest się przegrywem, kiedy w większości lub wszystkich dziedzinach życia, waznych dla nas - nam się nie udaje, ponosimy kompletną klapę. Chyba naprawdę trudno nie uznać w takiej sytuacji, że ktoś czuje się przegrany. A już szczególnie jeśli dodatkowo większość swojego życia tak spędził, a jak wiemy, czas płynie tylko w jedną stronę. No chyba, że Ty znasz jakąś tajemnicę, jak spowodować, żeby czas zaczął płynąć w odwrotną stronę? To wtedy przyznam Ci rację, że nawet jeśli ktoś ma 50 lat i nic mu się w życiu nie udało, i nie ma już szans żeby mu się udało (bo są to sprawy ściśle związane z wiekiem), to wystarczy użyć Twojej takemnej wiedzy jak cofnąć czas i można jeszcze wygrać w życiu

jak żeś sobie wyobrazil jak ma wygladać twoje życie w przyszlości i uwierzyleś w to że tak bedzie to nikt ci nie pomoże. generalnie wiara w to że będzie tak i tak na ogół źle się kończy, niezależnie od tego w co wierzysz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Żaba Monìka napisał:

Nie da sie cofnac czasu i nie zawsze osiaga sie w zyciu to, czego sie chcialo, ale dopoki sie zyje to jest na to szansa.

ale głupoty pierrdolisz jak potłuczona aż ciężko sie to czyta 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, kopanie po brzuchu napisał:

ale głupoty pierrdolisz jak potłuczona aż ciężko sie to czyta 

Przeciez nikt Ci nie kaze tego czytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Klitek napisał:

No wlasnie chyba czy ma to subiektywne znaczenie

A przy okazji, zawsze mowisz, że nie ma czegos takiego jak bycie przegrywem w życiu i też znalazłem wreszcie prostą definicję bycia przegrywem, specjalnie dla Ciebie: otóż jest się przegrywem, kiedy w większości lub wszystkich dziedzinach życia, waznych dla nas - nam się nie udaje, ponosimy kompletną klapę. Chyba naprawdę trudno nie uznać w takiej sytuacji, że ktoś czuje się przegrany. A już szczególnie jeśli dodatkowo większość swojego życia tak spędził, a jak wiemy, czas płynie tylko w jedną stronę. No chyba, że Ty znasz jakąś tajemnicę, jak spowodować, żeby czas zaczął płynąć w odwrotną stronę? To wtedy przyznam Ci rację, że nawet jeśli ktoś ma 50 lat i nic mu się w życiu nie udało, i nie ma już szans żeby mu się udało (bo są to sprawy ściśle związane z wiekiem), to wystarczy użyć Twojej takemnej wiedzy jak cofnąć czas i można jeszcze wygrać w życiu

Moja definicja jest taka:

dopóki walczysz jesteś zwyciężcą

jak się poddałeś i wiesz z góry, że nie ma co próbować bo to i tak na nic to jesteś przegrywem

 

tylko tyle i aż tyle -> wszystko rozgrywa się w Twojej głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Żaba Monìka napisał:

Nie da sie cofnac czasu i nie zawsze osiaga sie w zyciu to, czego sie chcialo, ale dopoki sie zyje to jest na to szansa.

Jesli ma sie 50 lat i jest sie przegrywem to nie, NIE ma już szansy na osiągnięcie tego co się chciało. Tylko co najwyżej jest szansa na osiągnięcie 5% a przy największych staraniach i sprzyjających okolicznościach 10% tego co się chciało osiągnąć - dostrzegasz rozniece pomiedzy np 50-70% a 5-10%? Czy dla Ciebie to pomijalna roznica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Klitek napisał:

Jesli ma sie 50 lat i jest sie przegrywem to nie, NIE ma już szansy na osiągnięcie tego co się chciało. Tylko co najwyżej jest szansa na osiągnięcie 5% a przy największych staraniach i sprzyjających okolicznościach 10% tego co się chciało osiągnąć - dostrzegasz rozniece pomiedzy np 50-70% a 5-10%? Czy dla Ciebie to pomijalna roznica?

To pewnie zalezy od tego, co sie chcialo osiagnac. Mala szansa, ze zdobedziesz zloty medal na olimpiadzie, ale mozesz jeszcze pojechac w podroz dookola swiata. Marzenia tez warto miec realistyczne jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Żaba Monìka napisał:

To pewnie zalezy od tego, co sie chcialo osiagnac. Mala szansa, ze zdobedziesz zloty medal na olimpiadzie, ale mozesz jeszcze pojechac w podroz dookola swiata. Marzenia tez warto miec realistyczne jednak.

Mam na myśli dużo bardziej przyziemne marzenia związane z prowadzeniem zwyczajnego życia czyli posiadaniem przyjaciół oraz partnerki

oczywiście teoretycznie w jakimś stopniu można je zrealizować w każdym wieku ale pozostaje pytanie czy wiek i stan zdrowia pozwoli nacieszyć się tym przez 50-70 lat czy tylko przez 5-10 lat to chyba też jest jakaś różnica? czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
7 minut temu, Klitek napisał:

Mam na myśli dużo bardziej przyziemne marzenia związane z prowadzeniem zwyczajnego życia czyli posiadaniem przyjaciół oraz partnerki

oczywiście teoretycznie w jakimś stopniu można je zrealizować w każdym wieku ale pozostaje pytanie czy wiek i stan zdrowia pozwoli nacieszyć się tym przez 50-70 lat czy tylko przez 5-10 lat to chyba też jest jakaś różnica? czy nie?

Wiadomo, ze czym pozniej zaczniej tym mniej sie nacieszysz. Wiec lepiej zaczac wczesniej, masz 40 lat to jesli zaczniesz teraz to jeszcze z 30 lat mozesz miec zycie towarzyskie. To, co bylo juz sie nie wroci wiec nie ma co sie na tym skupiac, raczej ucz sie na bledach z przeszlosci, ale patrz do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Żaba Monìka napisał:

Wiadomo, ze czym pozniej zaczniej tym mniej sie nacieszysz. Wiec lepiej zaczac wczesniej, masz 40 lat to jesli zaczniesz teraz to jeszcze z 30 lat mozesz miec zycie towarzyskie. To, co bylo juz sie nie wroci wiec nie ma co sie na tym skupiac, raczej ucz sie na bledach z przeszlosci, ale patrz do przodu.

Pięknie napisane, ale tak mocno idealistycznie i turbooptymistycznie - jak wizje demokratów, vs republikanów

A życie jest życiem

Po 1 mam już blizej do 50-tki niż do 40-stki

Po 2 nie każdy dożywa do 70 i wiecej lat, szczegolnie żeby choroby i ból pozwalały mu skupić myśli na czymkolwiek poza cierpieniem

Po 3 co Ciebie jako idealistki na pewno nie przekona, ale moim zdaniem istnieje drobna różnica pomiędzy cieszeniem się seksem w wieku 20-30 lat, a cieszeniem się seksem w wieku 50-70 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Klitek napisał:

Pięknie napisane, ale tak mocno idealistycznie i turbooptymistycznie - jak wizje demokratów, vs republikanów

A życie jest życiem

Po 1 mam już blizej do 50-tki niż do 40-stki

Po 2 nie każdy dożywa do 70 i wiecej lat, szczegolnie żeby choroby i ból pozwalały mu skupić myśli na czymkolwiek poza cierpieniem

Po 3 co Ciebie jako idealistki na pewno nie przekona, ale moim zdaniem istnieje drobna różnica pomiędzy cieszeniem się seksem w wieku 20-30 lat, a cieszeniem się seksem w wieku 50-70 lat

Ale 20 lat juz miec nie bedziesz wiec po co sobie tym zawracac glowe? Jedyne co mozesz zrobic to skupic sie na obecnym wieku. No, chyba ze wolisz zmarnowac juz reszte zycia, bo jednak latwiej jest wynajdywac wymowki i narzekac niz wyjsc ze strefy komfortu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Żaba Monìka napisał:

Ale 20 lat juz miec nie bedziesz wiec po co sobie tym zawracac glowe? Jedyne co mozesz zrobic to skupic sie na obecnym wieku. No, chyba ze wolisz zmarnowac juz reszte zycia, bo jednak latwiej jest wynajdywac wymowki i narzekac niz wyjsc ze strefy komfortu.

Pytanie czy istnieje jeszcze jakaś istotna różnica pomiędzy zmarnowaniem 50 a np 60 lat życia (bo może tyle dożyję) - to już tylko różnica 10 lat i to tych najgorszych, niedołężnych, schorowanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Klitek napisał:

Pytanie czy istnieje jeszcze jakaś istotna różnica pomiędzy zmarnowaniem 50 a np 60 lat życia (bo może tyle dożyję) - to już tylko różnica 10 lat i to tych najgorszych, niedołężnych, schorowanych

To juz sam musisz sobie odpowiedziec na to pytanie, bo dla osob postronnych to raczej obojetne czy zmarnujesz 60 lat czy 50.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Żaba Monìka napisał:

To juz sam musisz sobie odpowiedziec na to pytanie, bo dla osob postronnych to raczej obojetne czy zmarnujesz 60 lat czy 50.

Ostatnie 10 lat zleciało mi jak 2 tygodnie, więc następne 10 lat zleci pewnie jak tydzień

I do piachu i spokój

Pamiętam jak moi dziadkowie cały czas mówili tylko, że już niedługo i do piachu

Edytowano przez Klitek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Juz dlugo sie nie bedziemy meczyc, jeszcze tylko chwila i w koncu przestaniemy cierpiec z powodu braku lachona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Klitek napisał:

Pamiętam jak moi dziadkowie cały czas mówili tylko, że już niedługo i do piachu

Dziadkowie dożyli "aż" do 70-tki, ale mieli duuużo lepsze zdrowie niż ja, to jeszcze przedwojenne pokolenie, w którym słabsze rodzeństwo już dawno umarło i przeżyli tylko najsilniejsi, oni w moim wieku to byli jeszcze zdrowi i silni jak ryba, jeszcze biegali, śmigali, szczupli itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po co i na co ja czekałem w wieku 15, 20, 25, 30, 35 lat?......

Ehhhh

Edytowano przez Klitek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, KochamElcie<3 napisał:

na kolejne urodziny

Nie

Naprawde myslalem, ze cos samo sie zmieni na lepsze, że ta niesprawiedliwosc samotnosci i braku zainteresowania moją osobą ze strony dziewczyn musi sie przeciez kiedys skonczyc i ze zycie musi mi to w koncu pozniej zrekompensowac...i tak cierpliwie czekalem kilkadziesiat lat i zmarnowalem cale zycie, przelecialo bardzo szybko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
18 minut temu, KochamElcie<3 napisał:

nie martw sie mi tez przeleci

Tobie? a kim jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×