Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Gość Tina
Tyle się napisałam i gdzie to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość osiedlowa
a gdzie jest danae???? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zakrecona...
raz wyprawialam urodziny i przed impreza postanowilysmy z kumpela posprzatac troche chatke,ale ze juz mialysmy dobre humorki troche sobie podrinkowalysmy.jak przyjechali nasi goscie to ja bylam juz w takim stanie,ze wszystkim zyczylam wszystkiego dobrego z okazji urodzin!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciemnosc widze
ha ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja kiedyś miała mnóstwo uwag w dzinniczku za jedzenie na lekcji , i pewnego dnia znowu sobie smacznie zajadam pod ławką a polonistka: Ania do odpowiedzi . Ja staje na środku klasy , ona zadaje mi pokolei pytania a ja nic. I tak stałam z 15 min jak tłuman.Wszyscy mi podpowiadają a ja boję się otworzyć buzię żeby mi kawałek bułki nie wyleciało .Już wolałam wyjść na idiotkę niż dostać kolejną uwagę za jedzenie na lekcji.Kretynkę z siebie wtedy zrobiłam Druga historia podobna tylko z tabletką: Na lekcji historii zaczął mnie boleć strasznie ząb chciałam połknąć tabletkę , ale się nie udało bez popicia i tak trzymam ją rozpuszczoną w buzi, piana mi prawie wychodzi z buzi.Pan od historii się mnie coś pyta , a ja wyciągam kartkę pisze mu co się stało a on mi na to wyciąga chusteczkę( taką z materiału) i karze wypluć. Zenada jak nie wiem:)) Do dzisiaj nie wiem co mnie trzymało wtedy w tej klasie i dlaczego nie wyszłam do ubikacji :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyśka
Ale tak jak ja byłam zakręcona.....Któregoś dnia chciałam sobie odmierzyć dokładnie 0,5 l wody do kubka. Nie jest to problem dla kogoś kto jest zakręcony. Idę do swojego Miśka i pytam jak najlepiej sobie odmierzyć. On odpowiada żebym odmierzyła sobie szklanką taką a taką. i wiecie co zrobiłam. Oparte na faktach!!Wsadziłam tą szklankę do kubka, wchodze do pokoju i pytam czy tak ma być. Nawet nie zastanowiłam się co ja robie. Popłakał się ze śmiechu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyśka
To co powiecie na to. Któregoś dnia chciałam odmierzyć sobie dokładnie 0,5 l wody do kubka. Dla kogoś kto nie jest zakręcony to żaden problem. Dla mnie tamtego dnia był. Idę do swojego Miśka i pytam jak najlepiej to zrobić. Odpowiedział żebym wzięła szkalnkę taką a taką i sobie odmierzyła. I wiecie co zrobiłam? Wsadziłam tą szklankę do kubka, weszłam do pokoju i powiedziałam z wyrzutem: - Ale ona mi się nie mieści! Popłakał się ze śmiechu a ja dopiero po chwili zajarzyłam co zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyśka
To co powiecie na to. Któregoś dnia chciałam odmierzyć sobie dokładnie 0,5 l wody do kubka. Dla kogoś kto nie jest zakręcony to żaden problem. Dla mnie tamtego dnia był. Idę do swojego Miśka i pytam jak najlepiej to zrobić. Odpowiedział żebym wzięła szkalnkę taką a taką i sobie odmierzyła. I wiecie co zrobiłam? Wsadziłam tą szklankę do kubka, weszłam do pokoju i powiedziałam z wyrzutem: - Ale ona mi się nie mieści! Popłakał się ze śmiechu a ja dopiero po chwili zajarzyłam co zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justyśka
UPS SORKI ALE SIĘ ROZPĘDZIŁAM! TO TEN MÓJ CHOLERNY KOMPUTER!SORKI JESZCZE RAZ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gafiara
kiedys umówiłam sie tak z kolezanka ,ze ona zjedzie windą a ja schodami........ no i ja biegiem siup,na dół zlatuje,byłam pierwsza i stanełam za dzrzwiami od klatki aby ja przestraszyć....... no i nie wiedzac o tym,schodami ,wychodzący z domu GRUBY mój sąsiad wychodził z klatki.....ja bedac przekonana ze to moja kolezanka ,naskoczyłam na facia...i razem z nim wypierdzieliłam sie na podłoge ...o w dupe ...spaliłam takiego buraka ,ze hej..... :D :0 a teraz druga :D jade sobie raz moją siostra tramwajem , ona siedziała a ja stałam nad nia...... w pewnym momencie zqaczeła głośno pierdzieć..ja do niej- Olka odbiło Ci?!!!! a ona- No co?! ja zaczełam się strasznie smiać,wszyscy sie patrzyli.... i w pewnym momecie zlałam sie..... :0oooooooo jak dobrze ze miałam zawiązana w koło granatowa bluzke :D i było juz ciemno,więc nikt sie nie domyslił.....buhaha :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwasia
jakąs godzinkę temu puściłam sobie intensywnie śmerdzącego bączka, w gabinecie jestem sama, nagle wchodzi szef i podchodzi niebezpiecznie blisko do mnie....ale mi się głupio zrobiło. Dodam , żę zaczął sprawdzać coś w moim kompie,mam zainfekowany dysk...Ależ trasznie śmierdziało..... wstyd mi, ale to normalne chyba że popuszczam... ps. On sam przy mnie też puścił bąka....wymsknęło mu się jak kicał do szafki po segregator:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i ja dodam coś z życiorysu: jakiś czas temu na egzaminie zaczął mi uporczywie dzwonić telefon... udawałam twardo, iż to nie mój wcale, ale wreszcie profesor mówi litościwie : \"... no niechże pani odbierze...\" grzebię więc nerwowo w torebce, przewracam zeszyty, wysypuję długopisy... w końcu wyjmuję, naciskam w locie guzik i drę się zdesperowana \"HALO?? HALO?!\" .. lecz w słuchawce cisza a telefon nadal dzwoni... spoglądam więc sobie w dłoń... patrzę.. a to PILOT OD TELEWIZORA... :o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agarka
Czadowski topik!!!!!!!!!!! Płaczę ze śmiechu!!!!!!!!! Normalnie jazda. Mi też się zdarzają gafki mniejsze lub większe, ale teraz trudno mi sobie je wszystkie przypomnieć. Ostatnie dwie w podobnym stylu: 1. Kolega z paczki rozstał się z jedną dziewczyna po 6 latach związku, wyjechał do Londynu i tam poznał nową laskę. Przypadła mu do gustu, zamieszkali tam razem. Niedawno zjechali do Polski na stałe i postanowili się pobrać. No i jak przyjechali do miejscowości naszej (ona jest z południa, on z mojej miejscowości), to zwołali całą paczkę na spotkanie. I oczywiście pochwalili się nowinką o zaręczynach i ślubie. Lało się piwko i wszystkim dopisywąły humorki. I zaczęła się gadka o studiach i nazwiskach profesorów. Chodziło o Orłowskiego - ksywa "Orzeł". I kumpel pyta mojego facia - "no Orła nie widziałeś?", a ja lekko wcięta - "No własnie - orła nie widziałeś? " i przy tym zrobiłam palcem na nosie kształt sugerujący orli nos. ...... a najgorsze było to, że sie skapowałam po chwili, że narzeczona kumpla ma własnie taki .... ups.... 2. Ta sama paczka, spotkanie na drugi dzień. Inny kolega z tej paczki zdrowo po 30-stce i jeszcze kawaler, znalazł sobie nowa laseczkę, młodziutką, 22 lata (11 lub 12 lat młodszą). Dziewczyna sympatyczna i naprawdę nic do niej nie mam, ale dziwię się mocno koledze, że chce urobić kolejna małolatę. No i lezymy sobie z laskami na plaży, opalamy się, zaczynamy gadać o nich (a oni byli z nami, tyle że poszli na spacerek), a ja nagle pytam :"e, dziewczyny, a X ta małą to na wychowanie sobie wziął?"......brak odpowiedzi...podnoszę się...otwieram oczy i patrzę że ONI sa już tak blisko, że mogli to usłyszeć....buraka walnęłam, a kumpela zaczęla się ryć na boku... jak przypomnę sobie jeszcze coś, to napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahahaaha...znow sie poplakalam ze smiechu,Kwasia oj wspolczuje niezle Ci glupio musialo byc ;) Jesli chodzi o bąki specjalista jest moj pies,kiedys jechalam w tramwaju i tak nasmrodzil ze szok,tylko ze wokol pasazerowie mysleli ze to ja i wysiadlam o trzy przystanki wczesniej,a musze powiedziec ze byla zima i sypalo niesamowicie ,nie bede nawet przytaczac jak psa nawzywalam,dobrze ze nic nie zrozumial hihih Drugie Bylam u przyjaciolki ,przegladamy stare albumy .Pytam sie przyjaciolki umierajac ze smiechu kto jest jest ten uszaty w ząbek czesany ,tragiczny facet..ona mi na to ze to jej tata.Pierwszy raz bardzo szybko powazna sie zrobilam hihih A jesli chodzi o powage to bardzo rzadko udaje mi sie ja utrzymac ,ogolnie jestem wesola osoba,ale czasami wpadam w hiteryczny smiech i moge smiac z jeden rzeczy godzinami doslownie,caly czas jeden fragment sobie przypominam i poprostu zwijam sie ze smiechu.Kiedys tak: lato,niedziela,rano.....cisza stoje sama na przystanku i patrze facet dochodzi do pasow i nagle zza rogu wyjezdza tir ,tak zahalasowal klaksonem ze facet tak szybko cofnal sie do tylu ,ze z klapek malo nie wyskoczyl,normalnie jak to zobaczylam ,to oparlam sie o barierke i tak dlugo sie smialam ze dopiero po jakims czasie zobaczylam ze juz chyba od dawna nie jestem sama na przystanku i wszyscy na mnie patrza dziwnie....hihih.. Znow innym razem wychodze z pracy staje na przystanku leje deszcz,mialam taki zdechly parasol(nie zdazylam kupic nowy i znalazlam w domu tego dziwoląga),no wiec stoje ,podjezdza tramwaj a ta cholera nie chce mi sie zamknac,w koncu w desperacji zaczelam nim walic o barierke ,rozwalil sie ,wrzucilam go do kosza od smieci ,ale na tramwaj juz nie zdazylam,ale za to bylam posmiewiskiem wszystkich co stali na przystanku Moja sasiadka opowiadala mi za to ze jej kolezanka kiedys umowila sie z nia na rogu jakies ulicy,w pewnej chwili podchodzi do niej babeczka w miniówce i mowi tak\"S....j stad to moj rewir\"...hahaha A jesli chodzi o takie pomylki ,to kiedys ja stoje na rogu,bo umowilam sie z mezem,mial podjechac samochodem i stoje tak ,jedzie facet tirem i macha do mnie...ja odrazu poszlam do przodu,bo z przystanku niedaleko ludzie zaczeli sie na mnie gapic haha.Jak maz podjechal,to powiedzialam ze dzis mialam niezla szanse na zarobek...jak mu powiedzialam jaki to do dzis sie z tego smiejemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przypomnialy mi sie jeszcze dwie Ustka,lato ..ide z kolezanka przez las sciezka za nami koledzy,dla ktorych sport jest czyms nienaturalnym,w pewnym momencie slyszymy ze dwie osoby biegna....moja kolezanka na glos do mnie : \"Patrz ,biegacze sie wielcy ku....a znalezli\" za chwile obok nas dwoch facetow przebieglo,a za nami nagle rechot kolegow uslyszalysmy...hahaha Drugie. Wychodzimy z kina z mezem(wowczas chlopakiem jeszcze),polecialam jeszcze do wc,mialam body na zatrzaski,a ze bylo lato do tego tylko krotka spodnice rozcieciem.Wychodzimy z kina ,wsiadamy do austobusu ,ja robie krok i czuje jak zatrzaski pyk pyk pyk...i body mi do gory bach, cale szczescie do pasa tylko bo spodnica przytrzymala....ale facet za mna z dolu spojrzal...\"no ...no\" hahahahaah...hm..mial niezly podglad;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez miałam podobną szanse na zarobek. wybierałyśmy się z kumpelą na impreze 18 - tkową. odwalone jak modelki miałyśmy jeszcze poczekać na kumpla i iść razem. tak czekamy i czekamy przy ulicy, chodzimy w te i we wte, wieczór, ściemniało się. podjechała fura a tam chińczyk czy japończyk i łamaną polszczyzną mówi: pojedziecie ze mną? z początku byłyśmy w szoku i nawet się wystraszyłyśmy zboczeńca ale potem to sikałyśmy ze śmiechu i cały czas naśladowałyśmy chiński akcent tego kolesia ;) ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ziuta
W moim trzydziestoparoletnim życió zdarzyło się tyle gaf czy jak to sie teraz mówi "przypałów" że nie mogę ich spamiętać: 1) odziedziczyłam po teściowej cała piwnicę domowej roboty konfitur, przecierów i winek. Niestety ponad połowa tych pyszności zdążyła spleśnieć. Postanowiłam zrobić z tym porządek. Produkty skisłe, zepsute, śmierdzące-słowem do wyrzucenia-stawiałam po lewej, a te jeszcze dobre po prawej. Potem okazało się że to dobre wyrzuciłam, a do mężowi i dzieciom na kanapki dałam splesniałe :( 2) innym razem, na biwaku, robiłam kanapki po ciemku. Zamiast konserwy turystycznej posmarowałam kanapki psią karmą :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żuczek
taka sytuacja czekam na wazny telefon moja komórka rozładowuje sie, slaba bateria dzwoni do mnie pani z mojej sieci, zeby mi wcisnac jakas promocje wiec mowie jej: prosze zadzwonic do mnie w innym terminie, poniewaz teraz czekam na bardzo wazny telefon , a "siada" mi bateria, wiec prosze zadzwonic ja ja doladuje ona na to: ok, kiedy? ja: za tydzien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziko
ja również się nieźle pośmiałam, śledze ten topik od 2 dni i cały czas sie śmieje na głos do monitora (jestem w domku sama bo mi facet do Hiszpani na 2 m-ce wyjechał) - ciekawe co sąsiedzi myślą. Ale nie o tym.... gafa z dziś. Chciałam coś kupić, wiem że nie mam przy sobie gotówki, znalazłam sklep gdzie można płacić kartą, napakowałam cały koszyk a bardzo sie spieszyłam. odchodze do kasy i kasjerka newiedzieć czemu nie kasuje moich produktów. Okazało się że jakiś facet latał po sklepie bo czegoś tam zapomniał. więc lekko podenerwowana mówie, żeby sobie kartkę napisał z zakupami i daje do zrozumienia ze lekko jestem poirytowana sytuacją. Kolejka za mną, kilka osób, przychodzi do kasowania a ja : o kurcze zapomniałam karty a nie mam gotówki, wyciągam drugą, kasjerka przez terminal, raz drugi oddaje mi karte i mówi że po terminie. Ja już cała czerwona, wygrzebałam trzecią daje a Pani do mnie że niepodpisana, ale widząc miny tych za mną skasowała a ja przy niej musiałam ją podpisać. Dobrze że nie było tego gościa przedemną bo pewno też by się odciął za zapominalstwo. Mam dużo różnych śmiesznych przypadków. Potem wam napisze. POzdrawaim, oj jak dużo napisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja Wam napisze jeszcze kilka zdarzen Moj maz ma ze mna czesto przekichane,dlatego ze najczesciej cos mu sie przytrafia przeze mnie. Szlismy kiedys na spacer mial na sobie kurtke wojskowa o ktorej juz pisalam,i tak sobie idziemy,mloda parka to jeszcze za rączki sie trzymajaca (kiedys :) )...i stoi sobie slupek jak to mowie z daszkiem,przechodzimy obok tego slupka,rece do gory i ja pociaglam mocniej reke mojego meza ,bo cos dziwnie utknal.....patrzymy a pod pacha w kurtce meza wielgachna dziura sie zrobila od daszka hihih...nastepnym razem jak szlismy,on biala koszulka ..ja otwieram napoj...dokladnie czerwona oranżadę...i jak wiecie te korki trzeba pociagnac przy pierwszym otwieraniu,wiec ja tak pociaglam ze pol butelki napoju polecialo na koszulke...ktora sie zrobila ..bialo czerwona....maz nawet nie mrugnal okiem tylko spojrzal na mnie tak ,ze to poprostu juz normalne jest,........hihihihih Teraz troche cos o przemocy mojej;)...no wiec drugi dzien jak sie jestesmy ze soba,ja nachylona zapinam buta,on sie nade mna nachyla i sie cos pyta...i ja szybko glowa do gory z zapytaniem :\"Co?\"...i z nosa krew poszla i z wargi haha tak go glowa sieklam a drugi raz..kilka lat pozniej....jako juz moj maz,stoi przede mna bez bluzki i mowi \"No dawaj mala ,bij w klate\"....(chcial pokazac jaki to twardzielek jest ,ze moge go bic po klacie ,a on bedzie nie wzruszony)...Wzielam rece w piesci,male bo male ale zawsze piesci i chlas dwa razy w klate i jakos mi sie wymsknelo i bach w nos...krew poleciala ,a moj maz z reka na nosie i odchylona glowa \"Nie bawie sie wiecej z toba\".....jak to powiedzial to zamiast mu pomagac tamowac krew ...wilam sie ze smiechu na dywanie. i cos o %% Z lat wczesniejszych,wiec sylwester ,ja zwinelam rodzicom jedna butelke %%.Sylwester u mojego chlopaka,on sie kąpie,kanapeczki zrobione juz,szampanik sie chlodzi,no to z my z kolezanka nalalysmy do kieliszkow ze zwinietej przeze mnie butelki ,jako pierwsze chcialysmy sie dowiedziec co to dokladnie jest i siuuuuupp...ja oczy z orbit ..ale widze ze ona pije to no wiec ja tez...myslalam ze do piekla wstapilam....to byl czysty spirytus..pozniej sie smialysmy ze ona pila bo ja pilam.a ja pilam bo ona pila.Ale pozniej chcialysmy kazdemu co przyjdzie zrobic psikusa,wiekszosc znajomych zaeragowala identycznie,chyba ze wczesniej wyczula podstep...ale ostatni znajomi nas rozsmieszyli dokladnie..znaczy kolezanka wlala sobie do soku..wiec juz po sprawie bylo,ale kolega napil sie przy toascie i powiedzial \"Ale ta wodka ciepla\"....nie krzywiac sie nawet hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyx
a propos bączków: jadę sobie zatloczoną koleją podmiejską.. parę lat temu..pewnego pięknego upalnego lata.. ja.. elegancka, zadbana kobieta.. a obok pełno facetów wracających z pracy od rana żle sie czułam i bolał mnie brzuch.. nagle zaczęło mnie drapać w gardle, więc musiałam odkaszlnąć.. i stało się TO.. to nie był smród.. to był fetor!!!!! obok mnie stala babinka , która rogląda się wkolo po tych facetach pełna obrzydzenia na twarzy.. i mowi do mnie .. to niemożliwe ,żeby zrobil to czlowiek a ja z kamienna twarzą odpowiadam.. nooo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ukradli mi kiedys portfel z wszystkimi kartam oczywiscie. no i pedze do banku, zeby zablokowac konto. wpadam, afere robie, pospieszam pania w okienku. cala akcja pelna nerwow i krzyku. na koniec, kiedy Pani zablokowala mi juz konto, pytam Pania, \"a ile wlasciwie mam na koncie?\" Pani z GROBOWA mina mi odpowiada: - dwa, slownie DWA zlote!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja ostatnia wpadka: Noc, śpię w najlepsze, mąż ogląda TV, nagle się budzę i mówie do męża: -Kochanie pilnuj tego. -Czego? -No tego (i pokazuje na pilota od tv) - to mój ostatni GRZEBIEŃ!!!! Ale miał ubaw!! Rano chciał mnie czesać \"moim nowym grzebieniem\" Rano nic nie pamietałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ziko...oj to sa momenty ,ja w supermarkecie zrobilam pelen koszyk zakupow,podaje karte a tam przekroczony limit..brr ziko Ty duzo sie rozpisalas? zobacz jakie pisze poematy hahahaha a wlasnie przypomnialo mi sie z corka jedno,jak wiecie male dzieciaki najszybciej przyswajają sobie brzydkie wyrazy,oczywiscie moja corka tez nie jest wyjatkiem,fakt ze nie bylo to nic wulgarnego ale..... miala wowczas z 4-5 lat bawi sie ze swoim psem,mieszaniec wilczura,wiec wiekszy od niej i silniejszy,bawia sie bawia i w pewnym momencie on z uciechy jakies ,skoczyl mocniej na nia i popchnal ja na sciane ..a ona do niego ..\" TY SMATO...JA CI POKAZE\" hahahahaahah normalnie bylismy w takim szoku ,ale rechotalismy jeszcze dlugo po calej akcji a znow kolega opowiadal jak jego corka tez miala z 4 latka ,weszla do pokoju a on akurat przy czyms pracowal i nie widzac jej do siebie powiedzial \"Znow spie.....lilem to\"....corka poszla do mamy do kuchni ,a mam sie jej pyta \"Co tata robi ?\".....a corka na to \"A znow cos spied...lił\" hahahaah oj trzeba uwazac przy dzieciaczkach innym razem jak sie jej pytal jakie zwierzatka lubi to wymienila:\"Psy,koty,swinki,rybki i...........mumie\" hihihih

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i popłakałam sie ze smiechu!!! :D Szkoda tylko ze mi nic nie przychodzi do glowy. Ale jak tylko sobie przypomne, to napisze ;-) Pozdrowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziko
gdy byłam mała bawiłam sie z chłopakami, bardziej pociągały mnie ich zabawki (już mi przeszło) Pochodze z domu gdzie sie nie przeklinało. Ide z chłopakami i jeden mówi do mnie ty dziwko, no to ja się długo nie zastanawiałam i odpaliłam mu ty DZIWKU - zgodnie z poslką odmianą - nie wiedząc co mówię. Jakoś mnie to tknęło i zapamiętałam ten przypadek. Po kilku latach gdzy pojęłam pojęcie dziwka (przepraszam za słownictwo ale było to istotne w tej historyjce) strasznie się śmiałam i do dziś na wspomnienie sie śmieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziko
to najlepszy topik, napiszcie coś jeszcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziko
już to raz napisałam ale nie przeszło, więc jeszcze raz > gdzy byłam mała bardzie pociągały mnie chłopięce zabawki (już mi to przeszło) więc maiłam samych kumpli. Wracaliśmy kiedyś do domu a jeden z nich do mnie : ty dziwko (przepraszam za słowo ale jest ono istotne w sprawie) ja długo się nie zastanawiałam i do niego : ty DZIWKU - zgodnie z polską odmianą. Długo po tym, a zapadło mi to w pamięć, gdzy pojęłam znaczenie słowa strasznie się z tego śmiałam i do dziś gdy słysze ten wyraz zaczynam się śmiać z tamtej sytuacji. Nadmienie że chłopak który to mówił też chyba nie wiedział co to znaczy bo sie nie zdziwił. Pewno sobie jeszcze coś przypomne. To papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×