Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Ja niedawno miałam taką gafę: Na stole stała szklanka z oleju, bardzo mi sie spieszyło i chciałam jeszcze przed wyjściem wypić kawe, wiec nieświadomie pomyliłam szklanki i kawe zrobiłam sobie w tej szklance po oleju. Pijąc te kawe powiedziałam do męża: Ale ta kawa jest dziwna jest taka tłusta!!! dopiero po tych słowach skapłam sie że zrobiłam kawe nie w tej szklance;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karotkaaaa
kiedys obudzilam sie w srodku nocy i bardzo mi sie chcialo pic, poszlam zaspana do kuchni , wymacalam w lodowce plastikowa butelke z woda mineralna i napilam sie duzego lyka prosto z butelki , po czym wydalam z siebie wielki okrzyk AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA tak ze obudzilam caly dom :) bo to nie byla woda tylko olej slonecznikowy- to tak apropo oleju. Straszne uczucie jak tak powoli czujesz jak splywa ci olej w przelyku mniam mniam :) siedze kiedys z kolezanka w kuchni nagle wchodzi moja mlodsza siostra, ktora godzine temu polozyla sie juz spac wiec wchodzi taka zaspana , wyciaga spod zlewu kosz na smeici na srodek kuchni, sika do niego, chowa go i wychodzi ... myslalam ze umrzemy ze smiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znowu ja, tylko sie czarna zrobilam, byłam na splywie kajakowym, przez pol dnia bylo zimno ale nagle zrobilo sie bardzo cieplo wiec zatrzymalismy sie ( bylo nas okolo 10 kajakow) zeby sie przebrac w stroje kapielowe, zauwazylysmy z przyjaciolka jakis stary opuszczony domek w oddali wiec stwierdzilysmy ze tam sie przebiezemy, idac w jego strone glosno rozmawialysmy a do tego szlysmy w klapkach ktore glosno klapaly :) jak doszlysmy , za domkiem zauwazylysmy wielka biala dupe naszego kolegi ktory wlasnei tam sie przebieral, nie myslac o tym ze napewno nas slyszal jak szlysmy bo gadalysmy i klapki zaczelysmy strasznie sie smiejac uciekac... po chiwli kolega wyszedl w kapielowkach ale z taka dziwna mina dwa dni pozniej na tym samym splywie, bylo juz ciemno, a ze to na odludziu bylo to bylo naprawde bardzo ciemno,nikt jeszcze nie spal, wszyscy siedzili kolo ogniska, ja z przyjaciolka siedzimy kolo namiotu i gadamy, przy tym bawilysmy sie latarka, w pewnym momencie cos mi odwalilo i tak z nudow zaczelam jezdzic ta latarka po krzakach i w pewnym momencie natrafilam na weilka biala dupe.... to byl ten sam kolega :) poszedl na bok zrobic kupe a ze ciemno bardzo bylo to nie wszedl daleko w krzaki..... a my znowu inteligentnie ryjac ze smiechu schowalysmy sie do namiotu :) innego dnia siedzimy sobie z dwoma kolezankami na brzegu lasu w takich wysokich trawach, nagle jednej zachcialo sie kupe i poszla troche dalej a ze trawy byly wysokie to wystawala jej tylko glowa, ona tam produkuje a tu nagle leca w naszym kierunku wszyscy faceci ze splywu z intencja wrzucenia nas do wody a przy tym krzyczac: o tu sa dwie a tam jedna sie w trawach schowala- widac cie!!! moja kolezanka zrobila wielkie przerazone oczy a ja musialm sie duzo natlumaczyc i nablagac zeby uwierzyli ze ONA SIE TAM NIE CHOWA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze mi sie cos przypomnialo, moja kolezanka ktora ma duza wade wzroku poszla jeszcze w czasach liceum z dziewczynami z klasy na obowiazkowe badanie wzroku, sciagnela okulary, pani jej pokazuje na tabliczce co ma czytac i ona czyta: s , e , f , r, d, nie do konca widziala czy dobrze ale tak na czuja czytala, kolezanki jakos dziwne czerwone sie robia i probuja powstrzymac wybuch smiechu ale pani jej nie przerywa wiec ona dalej d, g, w, u, p... nagle pani pielegniarka: dobrze A. , wszystko by bylo dobrze tylko ze na tablicy to sa cyferki a nie literki :) ja tez mam wade wzroku i kiedys siadlam na okularach i je zepsolam a chodzilam jeszcze do liceum i musialam akurat tego dnia byc w szkole bo cos tam bylo, wiec poszlam bez okularow, stoje na przystanku , ze mna duzo osob, nagle patrze jedzie autobus no to sie zblizam do jezdni zeby szybciej wsiasc i krzycze do kolezanki: chodz to nasz jedzie!! i patrze wyczekujaco i wszystko by bylo super gdyby to byl autobus a nie wielka ciezarowka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciagle mi sie cos przypomina, poszlam kiedys do biblioteki a ze mialam trzy ksiazki ktore juz dlugo przetrzymalam i mialm kare za to zaplacic, weszlam i mowie do pani przy obecnosci wielu ludzi: Dzien dobry, przyszlam zaplacic za zwloki...(mialam na mysli ze zwlekalam z oddaniem ich i chcialam zaplacic za ta zwloke) uslyszalam tylko jeden wielki ryk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupupaaaa
do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gafiara
moja ciotka kupila niedawno rolete do okna. miala wrocic do domu autobusem wiec czekala na przystanku. nagle przyszedl do niej obcy facet i zaczyna cos do niej gadac. i pyta-pokazujac na rolete: ile to kosztowalo? ciotka odpowiada '70 zl' -myslac 'co go to do nedzy obchodzi' a facet na to: 'CO? 70 zł za ŻARÓWKĘ pani dała??'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeeeeeeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość euzebia
Moja koleżanka pracuje w firmie transportowej i szef wysłał ją, żeby kupiła winietę dla firmy na tydzień. Moja koleżanka podeszła do okienka pocztowego i mówi: Poproszę minetę tygodniową ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie umieraj topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh:) Świeny topik :) Dorzuce cos od siebie : Otóz... Jak byłam mała (tak do 8 lat) moja mam bardzo stwiala na kulture osobista... Zawsze mi moiwla zeby za wszystko dziekowac przepraszac prosic mowic dzien dobry ustepowac miejsca starszym itd... A ja to sobie jako dziecko tak do serca bralam to tak na powaznie ze mowilam dzien dobry kazdemu przechodniowi, kazdej napotkanej osobie :P Po prostu szlam ulica i buzia mi sie nie zamykala :D Ale wszyscy sie do mnie usmiechali za to ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swetna lektura
napisze kilka gaf mojego taty pierwsza siedzimy wszyscy przy obiedzie w niedziele jedlismy zupe moj tata tak sie zaksztusił i kichnoł ze wszyscy zostali opluci zupą albo podczas jazdy samochodem chcial sie wypluc przez okno no i otwiera ja ale za wczesnie splunał i cała czybe opluł raz jak jechalismy autokarem to moj kolega chciał wyzucic cos przez okno ale okno okazało sie zamkniete ogolnie zajebisty temat a ja raz w podstawowce odpowiadalem juz nie pamietam o czym mowilem ale pamietam ze w pewnym momencie powiedzialem ze mi stanoł ale był smiech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj chciałam ambitnie zaparkować przodem - jestem poczatkującym kierowcą i raz mi idzie jeżdżenie lepiej a raz gorzej. Najczęsciej parkuję tyłem, bo jest prościej.... Dzisiaj chciałam jednak przodem.... Nie dość, że zatamowałam ruch na ulicy to jeszcze mało nie zarysowałam samochodu obok i nagle stanęłam i stoję i nie wiem co mam robić.... Oczywiście minę miałam jak toalny debil. W końcu podszedł do mnie jakiś obcy facet i powiedział mi co i jak mam zrobić. Bożżżżżżeeee, jak mi było wstyd :( Do tej pory jak o tym myślę to mam purpurę na twarzy, a to przeciez wszystko obcy ludzie i w dodatku w okolicy w której rzadko bywam. Po prostu mi strasznie głupio, że ze mnie taka ruska niemota.... Nawet gościowi nie podziękowałam, bo on się spieszył, a ja stałam tym samochodem i ani w prawo, ani w lewo, ehhhh... Kretynka. A było parkować tyłem jak zawsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś moj chłopak przy całej mojej rodzinie odpowiedział na pytanie o samochód, że po co mu samochód czy że po co mu taki samochód i on powiedział, że musi mieć w czym wozić swoją dupę... Hmmmm, dość dwuznacznie to zabrzmiało, hihihi.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krystyna ale nie z gazowni
1. Stałam sobie w kolejce w jakimś sklepie i zapatrzyłam się na zegar wiszący na ścianie, jak przyszła moja kolej i eskpedientka spytała "proszę, co dla pani" to odpowiedziałam jej "8.30" 2. Są takie karty gdzie nabija się punkty za paliwo na stacjach benzynowych, i ja kiedyś właśnie na stacji kupowałam lody i dałam kartę żeby mi pani nabiła punkty :D 3. Dawniej cukierki pakowane były w torebki takie papierowe jak mąką i cukier i inne. Pojechaliśmy na wycieczkę szkolną a moja koleżanka zamiast cukierków wzięła ze sobą bułkę tartą i chciała nas poczęstować. 4. Rano jestem nieprzytomna i często próbuję wyłączyć budzik pilotem od telewizora. hihihihihihihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pan-dora
Moja bratówka: Mama namalowała obraz w stylu impresjonistycznym. Obraz wystawiony do schnięcia i teatr 3 aktorów , ja , mama i bratówka. -ja do mamy- o w impresje się bawisz, -bratówka z oburzeniem- ładne czego chcesz!! My z mamą tylko się uśmiechnełyśmy, ale musiała coś wyczuć. Moja bratówka (10 lat temu) opowiada , że widziała program w tv , jak dzieci upośledzone umysłowo śpiewały ze zdrowymi jakie to fajne i w ogóle. Ja na to że może z zespołem downa (dopiero wtedy to schorzenie zaczynało być szerzej nagłaśniane w tv). Ona, że nie FASOLKI albo inne jakieś. Moja głupawka: Nie wiem czemu ale podłapałam faze z moją qmpelą i na przystanku (w wieku dwudziestu paru lat) udawałyśmy chore psychicznie. A dobrze nam szło-ciekawe czemu ;) -weszłyśmy do autobusu i ja mówie: jak to jest, że jak wsiadamy do autobusu TO PRZYSTANEK ODJEŻDŹA? I że chyba powinnyśmy zostać na przystanku. Potem, pełna wczucia w rolę: powiem mamie jak pani nas dzisiaj pochwaliła- że jesteśmy genisze, a nawet EUGENIUSZE. Reakcjia ludzi-bezcenna. Większość chciała być kultralna i okazywali, że wszystko ok. Ale jedna babka długo wpatrywała się w szybe lekko podrygując. Dodam, że przez cała drogę nie wyszłyśmy z roli. Fundując ludziom takie teksty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladyinreddd
Moja mama specjalnie kiedys pojechala do siostry do Poznania, aby razem z nimi isc do kina na premiere Kodu L. Da Vinci. Film sie zaczal, mama zasnela i obudzila sie na napisy koncowe. Moja rodzinka oczywiscie nie skapnela sie ze mama spi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marud
1. Z samego rana, w toalecie w akademiku, na pukanie do drzwi z rozpędu powiedziałam: - "proszę" 2.Pod naszą klatką stał jakiś facet. Powiedział mojej matce "dzień dobry". Coś mi się wtedy przestawiło (pośpieszyłam się) i zanim jeszcze weszłyśmy do klatki, przy tym facecie, zapytałam: - " Kto to był?". Wyszło strasznie idiotycznie. 3. Notorycznie wychodzę z ksera bez ksera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marud
Śpieszyłam się i przypadkiem zamiast dezodorantem, spryskałam się pod pachami impregnatem do butów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marud
ciotka powiedziała mi, że śniło jej się, że jej mąż zdradza ją z sąsiadką na to ja parsknęłam śmiechem i wypaliłam bez zastanowienia: - "daj spokój gdzie ty byś znalazła taką frajerkę, która by go chciała" oczywiście obraziła się (koleś jest naprawdę straszny, rozwodzą się zresztą w końcu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwadratura kola
do mojej ciotki kiedys zadzwonil dyrektor firmy, w ktorej pracowala.odebral moj kuzyn- mial wtedy 5 lat. - krzysiu, popros mame do telefonu a na to krzysiu- teraz nie, mama jest w lazience i robi kupe..... buahahaha.... do tej pory piejemy ze smiechu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gafy to u mnie norma w ciegu kazdego dnia. Wymienie dwie. Zmywalam makijaz z oczu (czarny tusz), z gory na dol oczywiscie, dokladnie z gory w dol, czyli ogromne czarne zacieki zostaja pod oczami, potem oczywiscie zmywam dolne powieki i wszystkie inne pozostalosci makijazu, ale tego dnia stjac w lazience, uslyszalam cos w telewizji, wiec poszlam do pokoju, wysluchalam tego co mnie zainteresowalo, potem sprzatalam cos jeszcze robilam. A potem dzwonek przyjechal facet obejzec moj samochod, ktory chcialam sprzedac. Wiec wyszlam na podworko (bylam sama w domu) i z 1 godz z facetem rozmawialam, cwanilam sie troche i wymadrzalam bo facet mial nadzieje ze mu duzo zejde z ceny, do tego byl to facet znany mi z widzenia i on wie ze ja pracuje na dosc waznym stanowisku. Negocjacje trwaly, ja twarda. Po godzinie pozegnalismy sie i kazde poszlo w swoja strone, ja do domciu i do wc bo siusiu mnie meczylo. Wiec wchoodze do lazienki mijam lustro !!!!!!!!!!!!!!!! I CO WIDZE? Cala twarz od oczu do ust czarne smugi, czarne jak smola, myslalam, ze umre, powaznie satalam tak i przez dlugi czas patrzylam na siebie. W koncu doszlam do wniosku ze facet jakis nienormalny ze mi nie powiedzial, ale co on musial myslec... Zatankowalam samochod, poszlam placic. Przy kasie 3 przystojnych facetow, wiec zazucilam wlosami hehehehehhehe, widze ze zwrocili na mnie uwage, wiec wychodze peln gracji, otwieram drzwi, wychodze trzymajac klamke bo jeszcze chcialam sie odwrocic i spojzec na nich, ale pojecia mnie mialam, ze te drzwi otwieraja sie w jedna i druga strone wiec zamiast te drzwi sie zablowowac to moje nogi zostaly w miejscu (mialam z gracja na nich$ spojrzec) a tulow polecial do przodu. Wyladowalam na betonie z nogami u gory (10cm szpilki - dama heheheh) i ze smiechu nie moglam sie podniesc. Dobrze ze umiem smiec sie z siebie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolejne. Sezon w pracy, od dluzszego czasu pracowalam po nascie godzin dziennie, wiec niewyspana, zmeczona, zestresowana. chcialam koniecznie cos sobie kupic, wiec wyskoczylam z pracy i polecialam do sklepu. Wchodzac do sklepu powiedzialam; \"dzien dobry, (moje imie i nazwisko) (nazwa firmy dla ktorej wtedy akurat pracowalam) w czym moge pomoc?\" Bylam jedynim klientem, dwie panie wywalily na mnie oczy, ja zaczelam sie smiac jakims ulomnym glosem hihhi i wyszlam... Rano, strasznie sie spieszylam i mialam zamiar umyc zeby, zamiast pasty wydusilam na szczoteczke podklad pod makijaz. Co do wkladania przezoznych rzeczy do lodowki to moj maz sie juz chyba przyzwyczail...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja koleżanka ostanio opowiada wstrząsającą historę jak przy okazjii odwiedzin koleżanki w szpitalu poznała pewnego dziadka, którego wnuczka ugryzła w nos. W konsenkwencji rozwinął mu się rak. Było to tak nieprawdopodobe, że dla podkreslenia tej sytuacji z przejęciem krzyknęła - A co to, raz się człowiek w nos ugryzł ??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze przypomniała mi się tez nie moja ale mojego taty. Wychodził do sklepu i pyta mnie czy cos mi nie kupić. Mówię mu kup mi w aptece herbatkę z bratka, tylko pamietaj z bratka. Tata na to - ok, z bratka będe pamiętać. Jeszcze zamykając za nim drzwi pytam go tata jaką herbatkę masz kupić? A on na to - no z bratka jasne pamietam. siedze w domu i sie napalam na tego bratka aż przychodzi tata. Lecędo niego na złamanie karku a on - wiesz tak sobie pomyślałem, że nie ma herbatki z bratka to kupiłem ci rumiankową i to dwie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręcona na maxa.
giulletta--jestes the best usmiałam sie do łez. Jestem zakręcona na maxa ale soatni zaczynam się kontrolować, bo czasem naprawdę aż mi wstyd :). Z reguły jestem osobą wygadana ale jak mam wypowiadac się na forum ogólnym to mam takiego stresa że nie pytajcie. Miałam warsztaty z integracji i komunikacji i myslałam że zapadnę się pod ziemie. Wiecie pierwsze spotkanie kazdy miał za zadanie przedstawic i sie i takie tam, i w trakcie mojego wystapienia a zdązyłam zaledwie przedsatawić sie -kilka osoób zaczęło rozmawiac i tak się zestresowałam że powiedziałam na głos : Dobra nie będę was zanudzać i koniec. Psycholog który prowadził zajęcia uciszył osoby gadające i mówi do mnie: Prosze kontynuowac a ja w zaparte nie będę, to ona na to dlaczego??? a ja mu odpaliłam : Bo się zestresowałam, to ona na to niech Pani wskarze kto Pania zestresował to każę mu wyjść , wskazałam całą 25 ludzi ,ale była jazda a ja raka przypiekłam i zaciełam się na maxa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to moje
wracałam z tatą do domu. Zaparkował pod delikatesami i wyciagamy jakieś graty z samochodu i rozmawiamy, ze jeszcze wpadniemy na chwile do delikatesów. Tata miał zajęte ręce i stoi przy otwartych drzwiach od kierowcy i mówi do mnie - zamknij drzwi. Klapnełam drzwiamy, poszliśmy do sklepu i do klatki. Stoimy, czekamy na windę i tata do mnie - no to daj mi klucze. No to mu daje klucze od mieszkania, a tata - nie, od samochodu. Ja na to, że nie mam.I w tym momencie spojrzeliśmy się na siebie, wszystko co mieliśmy w rękach rzuciliśmy na podłogę i długa z klatki pod sklep! W ostatnim momencie bo już do samochodu, gdzie z dzrwi od kierowcy zwisały elegancko kluczyki sposobił się jakis koleś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadam
zziajana do sklepu i od progu krzyczę - Ice tea na miejscu!!!! taaaa, zostało mi jeszcze za czasów oranżady na miejscu :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajtek bez majtek to ja
A ja notorycznie wchodze w szklane rozsuwane drzwi we wszelakich galeriach handlowych. Tzn. mnie wydaje sie ze sa to drzwi, ktore zaraz sie rozsuna a jest to szyba wmontowana na stale (drzwi sa obok). Potrafie tez stanac obok wlasnego samochodu i go nie zauwazyc. Raz nawet narobilam krzyku i rozpaczy przed hipermarketem ze mi auto ukradli a ono stalo jakies 3 metry ode mnie. Na pytanie jaki mam samochod odpowiadam "yyyyyyy nooo czarny" chociaz doskonale wiem co to za marka i model. Debil ze mnie jakich mało :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×