Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Gość zołzica
to nie koniec... okazało sie pochwili, ze to jest jego asystentka......a jednocześnie QRWA JEGO ŻONA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NO WPADŁAM W LEKKI PĄS........ale zostałam w pracowni jeszcze do końca semestru...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzica
boshe...jeszcze mi się coś przypomniało........... ostatnio po zalkoholizowanej imprezie, mój prawiemąż obudził mnie z rykiem, ze pękła mu guma w gaciiorach.......... okazało się, ze gumy w ogóle nie było...gaciorów również nie....bo założył górę od piżamy ..........tzn...wciągnął rękawy na nogi........rewelacja....wypróbuj na swoim mężczyźnie...... może to jego urok..może to ta piżama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoroopka
ojejku... normalnie popuscilam... he he he... ale ja tez mam pare historyjek, zupelnie chyba przyzwoitych.... a wiec: przyjaciolka mojej mamy (ze 30 lat temu chyba) poczula nieodparta chec na parowki po kanadyjsku... parowki takowe polegaja na oblozeniu ich boczkiem/bekonem, zoltym serem, i zapieczeniu w piekarniku.... jako ze byly to czasy kryzysu i pustek na polkach przyjaciolka mamy postanowila improwizowac.... nie miala parowek ale miala serdelki... nie miala boczku ani bekonu ale miala slonine.... nie miala zoltego sera ale miala topiony... no i zrobila te nieszczesne "parowki po kanadyjsku"... zjadla.... i natychmiast sie zhaftowala.... :) co jeszcze: moj-teraz-maz-a-wtedy-jeszcze-chlopak przyjechal kiedys do mnie w odwiedziny... siedzielismy kulturalnie w moim pokoju... ja polecialam na chwilke do kuchni czy do lazienki... nie pamietam... w kazdym razie on chcial mi zrobic niespodzianke, wiec rozebral sie do rosolku, zlapal ukryta roze w zeby zeby wygladac agresywno-romantycznie, i w pelnej krasie, z interesem na wprost drzwi oczekiwal na moj powrot... pech chcial ze moja mama cos ode mnie potrzebowala, wiec bez pukania weszla do pokoju... powiedziala "O! to ja przepraszam!" i uciekla.... myslalam ze skonam!!! wogole mame mam przebojowa... dwa lata temu bylismy u kuzynostwa na wigili... nastepnego dnia doszlismy do wniosku ze w tak piekny zimowy dzien idziemy na sanki... no i poszlismy... 5 przedstawicieli mlodziezy (srednia wieku 22 lata) no i mama - stateczna pani po 50.... na sankach bylo super! zjezdzalismy ze stromej gorki ktora konczyla sie na calkowicie zamrozonej tafli jeziora... mamie tez sie podobalo... az do momentu jak zjezdzajac z zawrotna predkoscia wybila sie nieco do gory na jakims wertepie, walnela z ogromnym impetem w ta tafle jeziora... i.... zlamala sanki... o rrrrany... myslalam ze nie wstane!!! jak cos mi sie jeszcze przypomni to napisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *skorupka*
znowu tak jakby o mamie... mama miala kolezanke-nauczycielke... no i ta kolezanka miala bardzo ciezki dzien w pracy... dzieci byly wredne, glosne, nieposluszne... do domu wracala w bardzo zlym nastroju... wiec jak juz do tego domu dotarla, otworzyla drzwi (a w domu jak makiem zasial, maz czytal gazete, dzieci odrabialy lekcje)... wtedy trzasnela drzwiami i krzyknela - "milczec psiakrew!!!"... :) babcie tez mam niezla aparatke... kiedys w deszczowy dzien zaszla do kosciola... podeszla do oltarza... uklekla... i dopiero wtedy zorientowala sie ze ludzie sie na nia troszke dziwnie patrza... bo ona caly czas miala otwarty parasol nad glowa... ta sama babcia byla kiedys wezwana do sadu w charakterze swiadka... przy zaprzysieganiu sedzia zadal jej pytanie "ile swiadek ma lat?".... babcia moja, jak prawdziwa dama ktorej o wiek sie nie pyta, najpierw popatrzyla sie na sedziego a potem mu odpowiedziala "urodzilam sie w 1924 roku..."... sedzia na to "no ale ile swiadek ma lat?!" na to babcia "URODZILAM SIE W 1924 ROKU!!!" na to sedzia "SADU NIE INTERESUJE W KTORYM ROKU SWIADEK SIE URODZIL, TYLKO ILE SWIADEK MA LAT?!!!"... na to babcia, bezradnie, do mojego dziadka ktory siedzial niedaleko "stasiu... ile ja mam lat?" hi hi hi... biedna sie zestresowala troszeczke.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i nic więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podciagam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja jako kobitka
o dosc slabym wzroku ale nie az tak bardzo slabym ide sobie ulica do domu i widze chlopaka i tak sobie mysle ze to moj kolega Przeszedl jakies 5 m kolo mnie powiedzial dzien dobry a ja odpowiedzialam czesc Za chwilke sobie uswiadomilam ze to byl tata mojej przyjaciolki :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelka
Podciagam topic bo jest smieszny i fajny. wpisujcie tu cos wesolego:)) no ja na razie nie mam co....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe własnie się uśmiałam na maxa :P na początek powiem, że mam odżywkę na włosach i aby lepiej działała owinęłam włoski ręcznikiem po czym umyłam ręce, wytarłam je ściereczką do naczyń i zabrałam się do zmywań naczyń:) Następnie chciałam je ładnie powycierać i za nic ściereczki znaleść nie mogłam ... i szukam, szukam, a może w łazience, a może na podłodze, nawet pod stołem ... Zrezygnowana idę do pokoju mijając po drodze wielkie lustro i co widzę ?? ściereczkę nadzwyczajniej w świecie ... mam na głowie :D:D skoro mam ręcznik to i ściereczkę do naczyć też mogę:P niech żyje zakręcenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe własnie się uśmiałam na maxa :P na początek powiem, że mam odżywkę na włosach i aby lepiej działała owinęłam włoski ręcznikiem po czym umyłam ręce, wytarłam je ściereczką do naczyń i zabrałam się do zmywań naczyń:) Następnie chciałam je ładnie powycierać i za nic ściereczki znaleść nie mogłam ... i szukam, szukam, a może w łazience, a może na podłodze, nawet pod stołem ... Zrezygnowana idę do pokoju mijając po drodze wielkie lustro i co widzę ?? ściereczkę nadzwyczajniej w świecie ... mam na głowie :D:D skoro mam ręcznik to i ściereczkę do naczyć też mogę:P niech żyje zakręcenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam ten topik i popłakuję ze śmiechu :D Ja kiedyś rano, będąc jeszcze nie do końca dobudzoną wyjęłam mleko z lodówki i postanowiłam je sobie ugotować. Nalałam je do garnka i zaczęłam przygotowywać resztę śniadania. Wchodzi matka do kuchni, patrzy na mnie jak na nienormalną i pyta: \'dziecko, uważasz że gotowany sok pomarańczowy jest smaczniejszy\'. Pomyliłam kartony ;p Miałam też kiedyś taką opcję, że facet, w którym swego czasu byłam śmiertelnie zakochana napisał mi na gadu, że mu się podobam. Niezwykle szczęśliwa, podekscytowana i lekko oszołomiona napisałam z prędkością światła smsa do kumpeli, który brzmiał mniej więcej tak: \'aaaaaa ! Weronika ! Adam powiedział, że mu się podobam ! Jak się cieszę, zaraz umrę\' itp. Odczekałam parę minut i zero odpowiedzi.. Odpisał natomiast Adam z tekstem: \'buahahahaha, ale walnęłaś buraka, wysłałaś tego smsa do mnie\' :D Byłam też niedawno z siostrą w sklepie, ona siedziała w przebieralni a ja do niej gadałam przez drzwi. Po kilku minutach ona wychodzi i okazuje się, że przez cały czas gadałam do nie tych drzwi i nie tej osoby :D A ja się dziwiłam, dlaczego tak się produkuję a ona mi nie odpowiada :D Parę miesięcy temu w szkole usiadłam na rozlanej kawie, wyglądało to jakbym.. ekhm.. to nie wyglądało ładnie :D Nie miałam niestety żadnej bluzy, ani niczego co mogłoby tą plamę zakryć. A tu jeszcze trzeba było tramwajem pełnym ludzi jakoś do domu wrócić :D Wracałam z przyjaciółką, udając że mam ciężko skręconą nogę i postękiwając, a Monika wygłaszała na cały tramwaj dramatyczne monologi: \'no Gośka, jak to się stało że Ty tą nogę skręciłaś ? Kto by się spodziewał, taki lekki upadek ! Ale sama słyszałaś, lekarz był przerażony..\' Od tazu znalazło się dla mnie miejsce i nie musiałam eksoponować mojego łaciatego tyłka :D Jak sobie przypomnę inne moje przypały to napiszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja coreczka jest mistrzynia gaf:-) Wsiadamy do windy a w niej stoi niezbyt czysty \"wczorajszy\"mezczyzna. Moje dziecko zapiera sie i nie chce wsiasc wiec przekonuje ją ze musimy jechac kilka pieter. W koncu wsiada a po chwili mowi glosno-mowilam ze nie chce jechac winda bo ten pan smierdzi!!!! Kiedy wysiadlysmy juz na naszym pietrze,mowie-kochanie nie powinnas tak mowic przy tym panu bo moglo mu byc przykro. A ona na to-to ten pan nie wie,ze smierdzi? !!!!!!!!!!!!!!:-)))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie.. niedawno miałam fajną gafę. Zadzwonił do domu jakiś gościu i zapytał czy jest mój ojciec. Ostro zaciągał, więc byłam przekonana, że to jakiś jeden z jego kumpli, których ma na wsi, gdzie mamy działkę. Niestety facet nie przedstawił się i w ogóle zanim go zapytałam czy coś przekazać już się rozłączył. Kiedy ojciec wrócił z roboty mówię mu: \'Jakiś Twój kumpel dzwonił z wioski, bo zaciągał i przymulony jakiś, bo nie szło się z nim dogadać\'. Ojciec zachodził w głowę, któżto mógł być, obdzwonił wszystkich znajomków stamtąd i żaden nie dzwonił. W końcu następnego dnia ojciec wraca z roboty i mówi: \'ten przymulony kumpel z wioski to mój znajomy z Macedonii. Nie wiem skąd Ci się wzięło że on zaciąga po wiejsku\' .. Ale mi było głupio :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to było jeszcze w liceum, siedziałam na nudnej lekcji i oczywiście myślami byłam gdzie indziej... zadzwonił dzwonek i z domowego przyzwyczajenia krzyknęłam:\"telefon!\" klasa rżała ze śmiechu a ja się nawet nie zorientowałam. Na lekcji angielskiego pani zapytała czy ktoś wie co oznacza słówko exhibition a ja się wyrwałam: ekshibicjonista!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta gafa zapisze się długo w mej pamięci. Nie potrafię sobie tego nijak wybaczyć i wyjaśnić. Szukałam pracy dość długo. Byłam już załamana. Pewnego wieczoru odbieram telefon . Ktoś przedstawia się, podaje nazwę firmy, wymienia moje dane i pyta czy dalej jestem zainteresowana podjęciem pracy na tym stanowisku i że moglibyśmy się umówić na rozmowę. Nie wiem dlaczego pod wpływem jakiego impulsu powiedziałam: \"To nie ja\". Facet zdziwiony pyta się - no ale nazwya się pani ..... i dostaliśmy pani cv e-m,ailem (podał mój adres). A ja nadal swoje - to nie ja wysyłałam. Facet zdziwiony cały czas dopytuje się - ale chyba jest pani zainteresowana tą pracą - a ja na to -nie przypominam sobie abym cokolwiek wysyłała na to stanowisko. Po paru minutach gość zrezygnował. A do mnie po chwili dotarło co zrobiłam. Nie potrafię sobie tego wytłumaczyć. Oferta pracy pokrywała się z tym, co szukałam i wszystko było tak jak facet mówił. Co mi strzeliło do łba? Nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zazwycaj do zupy wrzucam nieobrana pietruszke albo rosolek w kostce nierozebrany z paipierka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktosia___
Szłam dzisiaj do sklepu i pisałam eski z kumplem.Jak weszłam do spożywczego dostałam od niego odp na mojego eska i w tym momencie chciałam kupić krem do golenia ale całe szczęście ugryzłam sie w jezyk. Chciałabym widzieć mine sprzedawczyni i klientów jakbym z czymś takim wypaliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia 5
Ale się usmialam :):):) Ja rowniez non stop popelniam jakies gafy, ogolnie to jestem pechowa. Jak chodzilam do 1 klasy podstawowki - byla zima i mialam buciki kozaczki i jak przyszlam do domu to na prawej nodze mialam lewy a na lewej prawy, az do dzisiaj rodzinka sie ze mnie smieje. Kiedys nabilam sobie guza na glowie i mama przyszla z nozem bo chciala mi przylozyc go do guza, a ja zaczelam krzyczec ze nie chce aby mi go obciela i uciekalam po calym domu. Innym razem jechalismy na wczasy i zatrzymalismy sie na jakims zagranicznym parkingu i poszlam do kawiarni, a tam byly takie wielkie drzwi i myslalam ze automatycznie sie otwieraja stanelam przed nimi i nic, wiec zaczelam tupac noga, a za mna stal jakis gruby obcokrajowiec i mowi po angielsku ze on sprobuje i okazalo sie ze drzwi trzeba bylo tylko reka popchnac :) Moi znajomi sie wspinaja w skalach i ja kiedys do kumpla wolam z dolu spuszczaj sie juz bo czekamy :) oczywiscie chodzilo ze ma zjechac na dol.Do dzisiaj znajomi sie ze mnie smieja. Jak sobie jeszcze cos przypomne to napisze :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NICKA27
Ja kiedyś weszłam do warzywniaka i zapytałam sprzedawcę : czy ma pan jajka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi przypomniała się historia z podstawówki, do dzisiaj moja mama mi to przypomina: nie pamiętam dokładnie w której byłam w klasie, na pewno między 1 a 4, chodziłam do świetlicy osiedlowej, z której zaprowadzani byliśmy do szkoły. Był dzień nauczyciela a ja nie miałam kwiatków dla pani, więc wpadłam na pomysł żeby pozbierać liście po drodze. Oczywiście wręczyłam je ulubionej wychowawczyni i powiedziałam o tym mamie po południu. Mama nakrzyczała na mnie, następnego dnia kupiła kwiaty i kazała mi je dać. Tak zrobiłam na co pani bardzo się zdziwiła i powiedział ze śmiechem: przecież dałaś mi wczoraj bukiet liści ;).......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NICKA27
Do SISTERONE W moim warzywniaku tez można kupić jajka i dlatego zapytałam sprzedawcę czy ma , bo była kolejka.Ale on nie o TYCH jajkach pomyślał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sytuacja zdarzyła się mojej mamie, jechała sobie autobusem, stała, jakiś facet siedział i trzymał jajka na kolanach. Autobus ostro zahamował, mama usiadła facetowi na kolanach a on się wydarł: Jezu! moje jajka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już to kiedyś w sieci opowiadałem, ale... :) Siedzieliśmy sobie z kumplem kiedyś przy piwie w knajpce w centrum Lwowa i rozmawialiśmy ze znajomym z Kijowa. Do piwa zakąska czasem miłym dodatkiem jest; znajomy polecił nam surdżun (zwany też basturma) - płatki suszonego mięsa, wyśmienite zresztą. Piwo też wyśmienite było, więc dość dużo tego płynu przez organizmy nasze przepuściliśmy. Następnego dnia sami trafiliśmy do tej samej knajpki, by ponownie rozkoszować się wspomnianym zestawem. Zapomnieliśmy, jak nazywa się ów mięsny przysmak tatarski, a sliczna, młoda kelnereczka stała już nad nami i czeka na zamówienie... \"Przeciez taka prosta nazwa była...\", \"Ba - dwie nazwy potrawa miała...\" - wymieniliśmy uwagi. I nagle mojego nobliwego kolegę o siwych włosach olśniło: \"Wiem! Dwa piwa i masturbe poproszę!\" rzekł... Dziewczynka się czerwona zrobiła, powiedziała, że \"masturby u nich niet\", a piwo przyniósł nam bez zakąski dość potężny łysy kelner o wzroku mordercy... Pamiętajcie: nie basturma (bo się pomylić można i nie skosztować), a surdżun! Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to i ja tez chce!!! kiedys bylam z A.,.ale poniewaz nie widywalismy sie zbyt czesto,bo on sie chyba za bardzo cenil to spotykalam sie tez z G.,ktory byl zakochany we mnie po uszy albo nawet wyzej...no i pewnego wieczoru bylam G na piwie i jak odprowadzil mnie do domu to mnie wtedy pierwszy raz pocalowal...fee...nie podobalo mi sie ale jak poszlam do domu o sprawie zapomnialam.. nastepnego dnia zaspalam do pracy i zeby bylo ciekawie napisalam do A z ktorym chodzilam ,: kochanie moje,sniles mi sie tej nocy..nie chcialam sie obudzic i pzrez to zaspalam do pracy....sms\'a tego wyslalam do G. o czym sie nie zorientowalam. po kilku minutach dostaje sms od G. : radosci mojego zycia doprowadzaszmnie do szalenstwa..wczorajsz pocalunek byl cudowny..chcialabym cie calowac juz zawsze ...twoj G. myslalam z padne..................a G nigdy nie dowiedzial sie , ze sms nie byl skierowany do niego..biedaczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gafowiczka
Przyjechałam pierwszy raz w swiom życiu na wieś do rodziny mojego chłopaka na wesele. - (wiek 20 lat). Wieś, a raczej dziura zabita dechami - dom bez łazienki i ciepłej wody. Przyjechaliśmy późnym wieczorem - ciemno jak w d... a mi się chce siusiu. "Tam jest wychodek, i tam będzie dziura - sikaj do niej" - Upss, trochę bezpośredni Ci ludzie ;) Poszam, nic nie widziałam, zdjęłam majtki i sikam. Ale nikt mi nie powiedził, że mam se podnieść klapę... Rano się okazało, że obsikałam ową klapę i całą podłogę... Mam jedynie nadzieję, że przez noc to wyparowało i nikt się nie skapnął...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hihihi wlasnie czytala o puszzcaniu bakow na 8mej stronie i przypomnialo mi sie ze kiedys po popoludniowej dzremce ja i moj chlopak obudzilisy sie i ja nadal siedziealam na lozku,a on stal pzredemna bokiem i cos mi tlumaczyl...nagle puscil baka....nie zeby mu sie wymknelo tylko on tak swiadomie... ja do niego: kochanie!! a on : no co?? no co?? po 3sekundach poczulam smrod jak nie wiemi mowei...ale wali...a on : nieprawda...no bo stal i smrod jeszzce do niego nie dotarl...po krotkiej chwili do niego tez dolecialo ..skrzywil sie i mowi...: A FE!!! ALE SWINSTWO ...PO CZYM SPIERDZIELIL Z POKOJU ZOSTAWIAJAC MNIE SAMA Z TYM SMRODEM!!!! 2ga sytuacja o pierdzeniu mojego facerta.: pozny wieczor wracamy skads tam i ten pzrd wejsciem do klatki jak nei piernie...zasmierdzialo strasznie wiec szybko spylilam do klatki. i do windy...on za mna ale nagle pzred winda sie zatrzymal ,pomachal sobie rteka kolo tylka mowiac z powaga: MUSZE ZOSTAWIC NA DOLE SMRODY ale mialam z niego lanie ach ci faceci....i pomyslecze maja sie za doroslych jeszcze cos potem napisze..a na raqzie konzce 8ma strone....dawajcie dawajcie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×