Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zakrecona na maxa.

Nasze male codzienne gafy

Polecane posty

Witam! Historia z życia mojej przyjaciółki, Miała swego czasu faceta, który był zakręcony na maxa, nigdy o niczym nie pamiętał. Zawsze zaganiany, tzw. biznesmen.Było to w dniu jej urodzin, o których nigdy nie pamiętał.Wieczór, koleżanka zrobiła romantyczną kolację licząc na to, że Jej Pan w tym roku nie zapomni o święcie. Otwiera dzwi, stoi jej luby z ogromnym bukietem białych kwiatów!!Składa życzenia. Zadowolony sam z siebie- udało mu się nie zapomnieć! Koleżanka wyciągnęła z piwnicy największy wazon, wkłada uradowana kwiaty i ...zamarła! Wstążka a na niej napis ..........NA OSTATNIE POŻEGNANIE- NAJSZCZERSZE KONDOLENCJE. Koło domu jest kwiaciarnia przy zakładzie pogrzebowym, złapał chłop najbliższą wiązankę, zapłacił i wręczył. Ubaw mamy do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmo
Uryczałam się czytając różne gafy. Mistrzem gaf jest mój mąż. Oto jedna z nich. Kiedyś miszkało nad nami małżeństwo, które lubiało sobie poimprezować (z głośną muzyką i tańcami). W któryś weekend już 3 nockę pokutowaliśmy w nocy nie mogąc zasnąć. Mój mąż tego nie wytrzymał, zerwał się z łóżka o 1 w nocy i mówi, że dzwoni na policję, bo ma już tego dość. Po chwili słyszę, jak wzburzonym głosem mówi:" proszę, żeby ktoś przyjechał na interwencję, bo na górze jest impreza, spać nie można....itd po chwili ciszy mówi .......aha, to pogotowie, a to przepraszam". Dzisiaj już wie jaki jest numer na policję, chociaż drugi raz już nie zadzwonił, a ja do dzisiaj mam ubaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małpica
Kiedyś teściowa chwaliła mi się jakie jej teściu kupił sweterki, chciałam powiedzieć "ale Cię ten tato rozpieszcza" ale powiedziałam "ale Cię ten tato rozpieprza". Głupio mi było jak cholera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little Angel
Bedac jeszcze w liceum - nie wyrobilam zakretu i wpadlam prosto na duuuuzy obraz wiszacy na scianie nad schodami. Obraz spadl na mnie, szklo sie posypalo po schodach... Pech chcial ze akurat w momencia jak wpadalam na wyzej wymieniony obraz otworzyly sie drzwi znajdujace sie pol metra dalej a zza nich wylonil sie sam dyrektor szkoly... :P glupio mi bylo... i to jak... no ale pan dyrektor byl bardzo mily i zaraz zaprowadzil mnie do szkolnej pielegniarki (troche mnie szklo pocielo) ktora przywitala mnie slowami: "mniemam ze to ty narobilas tego straszliwego halasu"... eh... chcialam uciekac :P Z innej beczki - bylam na wakacjach u kumpeli... wybralysmy sie na rowerki :) jedziemy, gadamy, a ja w pewnym monencie zapatrzylam sie na drzewo, ktore gdzies tam w oddali sobie roslo (do tej pory nie wiem dlaczego :P) i nie bardzo zauwazylam ze zjechalam z drogi prosto w mieciutki piach... wylozylam sie w krzaczorach dzikiej rozy! koles ktory za mna jechal gonil moje kumpele i krzyczal za nimi "dziwczyny - zgubilyscie kolezanke!" Calkiem niedawno - szlam sobie pusta ulica i zaczela mi ponczocha zjezdzac... rozejrzalam sie w okolo czy na pewno nikogo nie ma, zadzieram kiece ;P i poprawiam sobie ponczoszke... nieststy nie zauwazylam ze na wprost mnie jakies dwa metry dalej stal zaparkowany samochod z kierowca w srodku! pan sie speszyl jak go zauwazylam... W autobusie (MPK) natomiast, gdy ten gwaltownie skrecal, nie utrzymalam rownowagi i usiadlam jakiemus kolesiowi na kolanach... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwf fwsxfrw
Hip hop hop !!!! :D Up jak najbardziej w GOre ~~~ : ]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopa-hopppp
JESzcze!!!! Jeszcze!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kizia
Ostatnio do pracy załozyłam dośc obcisłe spodnie, a pod nie stringi, zeby majtasy mi się nie odciskały. Ale okazały się jakieś takie niewygodne i uciskały mnie tu i ówdzie.. No i na przerwie (jestem nauczycielką) wchodzę do pokoju nauczycielskiego, patrzę - nikogo nie ma, więc dawaj przez spodnie poprawiać gatki. Manewruję sobie spokojnie, podnosze gowę - patrzę - w drzwiach stoi mój kolega i z zainteresowaniem przygląda się całej operacji... - Musisz wchodzić do pokoju, jak poprawiam gacie? - pytam. A on na to: - Daj, to ci pomoge.... Moineło troche czasu, a on co kilka dni pytam nie, jakie mam majtki i czy mi pomóc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem cala gafa
-Spoznilam sie kiedys na lekcje,zdejmujac plaszcz nie zauwazylam, ze jestem bez spodnicy tylko w samych rajstopach,klasa miala polewke, bo rajstopy na dodatek byly dziurawe. -kiedys tak sie spieszylam, ze zalozylam spodnie.Idac ulica facet powiedzial- cos sie ciagnie za pania, ja patrze a z nogawki wlecze sie stara rajstopa. -kiedys przysnelam na lekcji,nauczyciel krzyknal glosno po imieniu, a ja do niego -co mamo !!! -kiedys zapomnialam sie na lekcji i do nauczyciela powiedzialam po imieniu-Janek jestem nie przygotowana...matka z ojciem musieli przyjsc do szkoly. -kiedys wyslalam pocztowke, zamiast w Nowym Roku to napisalam w Nowym kroku -pojechalam nad jezioro, mialam okres wiec zaplikowalam sobie tampon,znajomi namowili mnie na kapiel.Po wyjsciu z wody w gaciorach mialam odstającego pindola. -kiedys bardzo sie spieszylam i nie zwrucilam uwagi ze z tylu glowy pozostawilam wałki na wlosach.Latalam po urzedach, sklepach i dopiero w domu zauwazylam. -poszlam z psem do weterynarza, mialam powiedziec ze psu na cycuszku wyrusl guz, a powiedzialam-pan zobaczy na cycuszku wyrusl mi guz... dziwnie sie na mnie spojrzal, a ja zjaralam buraka. -kiedys sąsiad mnie zaczepil i chcial zapytac sie gdzie zamawialam rolety do okien, a ja na to- nie wiem jestem nietutejsza.Bylam tak zamyslona, ze bezsesownie mu odpowiedzialam. -zlapala mnie policja,mandat za przekroczenie predkosci, a ja na to-jak moge dostac mandat jak to nie moj samochod.!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja gafa? Wlasnie mialam robotnikow w domu (dwoch facetow naprawiali cos w lazience), a ja czytam ten topik i powstrzumuje sie od smiechu, no i w koncu to wyglada tak, ze oni co tam naprawiaja a ja tu brechtam ( co oni z cala pewnoscia slyszeli), wychodza, a mi sie przypomina, jak sie smialam i ze oni to slyszeli i jeszcze raz mowie \"do widzenia\" i brecht... Oni tez zaczeli sie smiac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera... siedze przy kompie, czytam ten topik, smieje sie, a tu nagle slysze mega halas z lazienki no to lece, patrze, woda pryska z wszystkich umywalek, wc, prysznicow, wanien i zlewow... no to cholera zatykac to, slysze ze sasiadka jest na korytarzu to wychodze i sie pytam co sie dzieje, no to mowi, ze czyszcza rury czy cos, no to ja aha i wracam do siebie, a tu sie kurcze okazalo, ze nie wzielam kluczy, a drzwi sie od zewnatrz bez kluczy otworzyc nie da, no to pedze za ta sasiadka i sie pytam czy ma telefon, i czy moge zadzwonic do szefowej (u ktorej mieszkam, bo jestem operka, a ona teraz w pracy jest, dziecko w szkole), no i sasiadka mowi, ze ok. Po drodze oczywiscie wszystko jej tlumacze (sasiadka staruszka szczerze sie zaniepokoila i mi wspolczula), idziemy do niej, bo mowi, ze znajdzie ten telefon, i mowi mezowi, kim ja jestem i co tu robie (tu tzn u nich w przedpokoju), no i staruszek sobie ze mnie brechta i mowi, ze to idiotyczne bylo (jakbym nie wiedziala), no i jestesmy u niej, pokazuja mi jak u nich woda tryska ;) i babcia bierze ksiazke telefoniczna i szuka tego numeru... nic, ze jak by znalazla to i tak do domu, w ktorym nikogo nie ma... no i pol godziny sie babcia meczy ze znalezieniem numeru, ktorego w koncu i tak nie znajduje i dziadek wymysla ze musze isc do dozorcy i sie zapytac czy ma dodatkowe klucze albo chocbby numer do szefowej. No ale nie mam kluczy, a do budynku wejscie tez jest na klucz (inny), wiec jak wyjde a straznik nie ma kluczy to nie wyjde. Juz pomijam fakt, ze jestem w spodenkach, koszulce na ramiaczkach i japonkach, a na zewnatrz zimno, no ale dobra, babcia pozycza mi swoje klucze zebym poszla do dozorcy, dziadek jeszcze sie nabija i wola za mna, zebym ich kluczy nie zgubila ;) No to ide, wchodze do windy a tu... sprzataczka, ktora nieoczekiwanie dzisiaj przyszla (normalnie pracuje w inne dni), i ma klucze... Bogu dzieki :D Ale to jeszcze nie koniec... sprzataczka tez ma ze mnie niezly lachen, i jeszcze dzwoni do szefowej, zeby jej opowiedziec co zrobilam i sie smieja ze mnie kobity :D Nie no, niezly poczatke dnia.... ps. jak wrocilam to sie okazalo, ze mam powodz w domu, i wlasnie skonczylam sprzatac... :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera... siedze przy kompie, czytam ten topik, smieje sie, a tu nagle slysze mega halas z lazienki no to lece, patrze, woda pryska z wszystkich umywalek, wc, prysznicow, wanien i zlewow... no to cholera zatykac to, slysze ze sasiadka jest na korytarzu to wychodze i sie pytam co sie dzieje, no to mowi, ze czyszcza rury czy cos, no to ja aha i wracam do siebie, a tu sie kurcze okazalo, ze nie wzielam kluczy, a drzwi sie od zewnatrz bez kluczy otworzyc nie da, no to pedze za ta sasiadka i sie pytam czy ma telefon, i czy moge zadzwonic do szefowej (u ktorej mieszkam, bo jestem operka, a ona teraz w pracy jest, dziecko w szkole), no i sasiadka mowi, ze ok. Po drodze oczywiscie wszystko jej tlumacze (sasiadka staruszka szczerze sie zaniepokoila i mi wspolczula), idziemy do niej, bo mowi, ze znajdzie ten telefon, i mowi mezowi, kim ja jestem i co tu robie (tu tzn u nich w przedpokoju), no i staruszek sobie ze mnie brechta i mowi, ze to idiotyczne bylo (jakbym nie wiedziala), no i jestesmy u niej, pokazuja mi jak u nich woda tryska ;) i babcia bierze ksiazke telefoniczna i szuka tego numeru... nic, ze jak by znalazla to i tak do domu, w ktorym nikogo nie ma... no i pol godziny sie babcia meczy ze znalezieniem numeru, ktorego w koncu i tak nie znajduje i dziadek wymysla ze musze isc do dozorcy i sie zapytac czy ma dodatkowe klucze albo chocbby numer do szefowej. No ale nie mam kluczy, a do budynku wejscie tez jest na klucz (inny), wiec jak wyjde a straznik nie ma kluczy to nie wyjde. Juz pomijam fakt, ze jestem w spodenkach, koszulce na ramiaczkach i japonkach, a na zewnatrz zimno, no ale dobra, babcia pozycza mi swoje klucze zebym poszla do dozorcy, dziadek jeszcze sie nabija i wola za mna, zebym ich kluczy nie zgubila ;) No to ide, wchodze do windy a tu... sprzataczka, ktora nieoczekiwanie dzisiaj przyszla (normalnie pracuje w inne dni), i ma klucze... Bogu dzieki :D Ale to jeszcze nie koniec... sprzataczka tez ma ze mnie niezly lachen, i jeszcze dzwoni do szefowej, zeby jej opowiedziec co zrobilam i sie smieja ze mnie kobity :D Nie no, niezly poczatke dnia.... ps. jak wrocilam to sie okazalo, ze mam powodz w domu, i wlasnie skonczylam sprzatac... :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja koleżanka ostatnio na lekcji religii dyktowała słowa przysięgi małżeńskiej i dokończyła \"...oraz, że cię nie dopuszczę aż do śmierci\". Ale była polewka. Moje gafy też były niezłe. Nie pamiętam wszystkich , ale pamiętam ostatnią: powiedziałam przy sąsiadce - fance telenowel - \"gdyby ludzie niec zmądrzeli to nie było by tyle szmatławych serialików brazylijskich w TV...\" jak już wypowiadalam te słowa to zornientowałam się że popełniłam gafe i próbowałam to odplątać. Było jeszcze gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja koleżanka ostatnio na lekcji religii dyktowała słowa przysięgi małżeńskiej i dokończyła \"...oraz, że cię nie dopuszczę aż do śmierci\". Ale była polewka. Moje gafy też były niezłe. Nie pamiętam wszystkich , ale pamiętam ostatnią: powiedziałam przy sąsiadce - fance telenowel - \"gdyby ludzie niec zmądrzeli to nie było by tyle szmatławych serialików brazylijskich w TV...\" jak już wypowiadalam te słowa to zornientowałam się że popełniłam gafe i próbowałam to odplątać. Było jeszcze gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roześmiana
Muszę to napisać! Przed chwilą przysiadłam sobie i czytam te cudowne topiki. Weszłam na jeden z nich pt. "Problem z dużym penisem". W międzyczasie kłócimy sie z miją 15- letnią córką o to, czy jej pozwolę choć na chwilę zajrzeć do kompa!!!Wisi mi "na plecach" jęcząc żałośnie! Nie chcę, by czytała ten tytuł, odganiam ją jak mogę! Dzwoni telefo na który bardzo czekałam! Rozmowa z gatunku "biznesowych" z dość ważnym klientem! W trakcie dość trudnej rozmowy kątem oka widze, jak moja latorośl ślipi w monitor czytając topik o...penisie! Nie myśląc wrzeszcze do niej: - Judyta!!! Odejdź od tego .....PENISA!!!!! Oczy mojej córki przybrały kształt orzecha włoskiego- co ta matka mówi?( miało być ....od tego komputera!) Mam teraz kaca moralnego, kończąc rozmowe z dość nobliwym rozmówcą telefonicznym, dziwnie się ze mna żegnał!!! Cóż pomyślał o mnie ten człowiek, słysząc takie zdanie przez słuchawkę!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roześmiana
Muszę to napisać! Przed chwilą przysiadłam sobie i czytam te cudowne topiki. Weszłam na jeden z nich pt. "Problem z dużym penisem". W międzyczasie kłócimy sie z miją 15- letnią córką o to, czy jej pozwolę choć na chwilę zajrzeć do kompa!!!Wisi mi "na plecach" jęcząc żałośnie! Nie chcę, by czytała ten tytuł, odganiam ją jak mogę! Dzwoni telefo na który bardzo czekałam! Rozmowa z gatunku "biznesowych" z dość ważnym klientem! W trakcie dość trudnej rozmowy kątem oka widze, jak moja latorośl ślipi w monitor czytając topik o...penisie! Nie myśląc wrzeszcze do niej: - Judyta!!! Odejdź od tego .....PENISA!!!!! Oczy mojej córki przybrały kształt orzecha włoskiego- co ta matka mówi?( miało być ....od tego komputera!) Mam teraz kaca moralnego, kończąc rozmowe z dość nobliwym rozmówcą telefonicznym, dziwnie się ze mna żegnał!!! Cóż pomyślał o mnie ten człowiek, słysząc takie zdanie przez słuchawkę!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roześmiana
Muszę to napisać! Przed chwilą przysiadłam sobie i czytam te cudowne topiki. Weszłam na jeden z nich pt. "Problem z dużym penisem". W międzyczasie kłócimy sie z miją 15- letnią córką o to, czy jej pozwolę choć na chwilę zajrzeć do kompa!!!Wisi mi "na plecach" jęcząc żałośnie! Nie chcę, by czytała ten tytuł, odganiam ją jak mogę! Dzwoni telefo na który bardzo czekałam! Rozmowa z gatunku "biznesowych" z dość ważnym klientem! W trakcie dość trudnej rozmowy kątem oka widze, jak moja latorośl ślipi w monitor czytając topik o...penisie! Nie myśląc wrzeszcze do niej: - Judyta!!! Odejdź od tego .....PENISA!!!!! Oczy mojej córki przybrały kształt orzecha włoskiego- co ta matka mówi?( miało być ....od tego komputera!) Mam teraz kaca moralnego, kończąc rozmowe z dość nobliwym rozmówcą telefonicznym, dziwnie się ze mna żegnał!!! Cóż pomyślał o mnie ten człowiek, słysząc takie zdanie przez słuchawkę!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uuupppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super wątek. Ja też coś dodam. Wczoraj byłem w knajpce łódzkiej Bagdadem zwaną, tłok i ścisk jak zwykle, stałem przy wejściu no i wychodzą takie 3 gwiazdy i do mnie: :Prosze pana my tylko na chwilke wyjdziemy do samochodu po papieroski, wpuści nas pan potem? :Na co ja, że zobaczymy jak wrócą. Jak wróciły to miałem już taką z nich bede i one też lały niemiłosiernie jak pokapowały, że ja również jestem jednym z imprezowiczy. Ogólnie okazały się bardzo fajne. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×