Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama28

DLACZEGO JESTEM SAMA???

Polecane posty

Kochanii Pozdrawiam was wszystkich cieplutko:) Zmysłowa ;) zawsze jak Cie czytałąm to lepiej mi sie robiło na serduchu:) Biegnący :) jak tam? nie zjadł Cię drakula??;) KRZ:) trzymam kciuki MI:) wiem ze dajesz rade:) Szczęsliwa ,Aalex:) zyczę powodzenia nieustającego:) pozdrawiam wszystkich pozostałych:) U mnie cos sie dzieje i chyba na dzien dzisiejszy nie jest tak zle,trzeba wierzyc ze zawsze bedze lepiej a jak bedzie to czas pokaze:) Narazie mam urlop .......:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedin
hej sama 28 napewno znajdziesz wybranego jestem mlody i napewno ci co wola slodkie idiotki mlode i czest niezbyt rozgarniete kture trzeba prowadzic za reke taki merzczyzna wg mnie czuje sie prawdziwie meski ale napewno jestes atrakcyjną kobietą ktura znajdzie swego adoratora prosze cie o odp na mojego mejla bidu@ poczta.onet.eu damian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nitka555
Może wy mi pomożecie, chociaż to nie na temat. Nie wiem jak się zakłada topiki. Chodzi o seks, dokładnie o pierwszy raz. Jeśli ktoś chciałby mi pomóc to niech da znać(prosiłabym kobiety), Na razie tylko o to pytam bo nie chcę się wtrącać w temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lawaaaa
NIe rozumiem przeciez faceci tez szukaja ustatkowanego zycia, zwlaszcza tacy ok 30. Dziwnym przypadkiem trafiasz na tych drugich ktorych chyba jest garstka. Moze jestes zbyt atrakcyjna na zone:D i faceci oczekuja tylko przygody :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lawaaaa
no ale pewnie biedin juz cie pocieszyl:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka prawda, że inteligencją odstraszamy, ale tylko tych, którzy maja kompleksy i lubią górować nad kobietą...Wierzę, że są tacy, których mozna nazwać Partnerem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie myślę
jak to czytam, że wreszcie sprawdziły się moje obawy, iż kobiety wykształcone, samodzielne (nie chodzi mi tu o wymienianie kół samochodowych) odstraszają facetów swoją operatywnością i że większość z nich woli takie co to udają (albo są) słodkimi naiwnymi, którym wszystko należy tłumaczyć doradzić i poprowadzić za rączkę.... myślałam że to tylko moje udziwnianie sprawy, ale skoro i inne mają takie obserwacje to coś w tym jest, no chyba, ze trafiamy na nieodpowiednich (vide zakompleksionych)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewwcze
W końcu jakoś trzeba sobie tłumaczyć odrzucenie... Najlepiej myśleć o sobie jestem wspaniała, inteligentna, za dobra. Tak, tak! Faceci się mnie boją! Kobiety zlitujcie się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie myślę
tłumaczyć sobie nie trzeba więc spokojnie spokojnie....:D to po prostu refleks z chłodnej analizy rzeczywistości... ponadto jeśli uważasz, ze tak sobie tłumaczymy świat to może i bym się Tobą zgodziła pod warunkiem, że wyjaśnisz mi dlaczego panny które nigdy inteligencją nie grzeszyły już są żonami i mamusiami???nie twierdzę że tylko takie sie wiążą, twierdzę że faceci teraz myślą o partnerskich nie zobowiązujących związkach częściej ponieważ są łatwiejsze, a jakiekolwiek wymagania z naszej strony to przekreślają!! wszystko zależy od środowiska i tu muru się nie przeskoczy (a jeśli to rzadko tak bywa) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość założycielka tematu
ten topik mam już 3 lata!!! od tego czasu bardzo wiele się zmieniło- od dawna nie jestem już sama;) dzięki za rady, z te "dobre" też;) aha- i już od bardzo dawna mój nick to: szczęśliwa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile minelo czasu
od zalozenia tego topiku do czasu, jak kogos znalazlas? Pytam z ciekawosci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam lat 27,5. Jestem sama. Niby tak chcę a w sercu nie chcę. Nie wiem od czego zacząć.... Wiek dojrzewania mam praktycznie w kontaktach damsko - męskich wycięty z życiorysu. Dopiero teraz, na terapii uświadamiam sobie, że moje życie nie było takie różowe i przeciętne. Teraz przeżywam to, na co miałam czas w dzieciństwie i młodości, tyle, że wtedy mój czas na spotkania z rówieśnikami był zredukowany, a na barkach wylądowały obowiązki dorosłej osoby. Nie umiałam rozmawiać o uczuciach, nadal nie umiem. W wieku 24 lat po raz pierwszy pojawił się w moim życiu mężczyzna. Związek skończył się po 2 latach. Cierpię już 3ci rok. W międzyczasie chciałam się leczyć kimś innym, kto dawał mi ciepło i zrozumienie. Zdradził i zadał kolejne ciepienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dokładnie wszystko czego potrzeba młodemu człowiekowi. Urodę, inteligencję, zdrowie, dobry charakter, warunki materialne i..... blokadę gdzieś w głowie. Tak cholernie nie chcę zbliżać się do facetów. Zawsze tak miałam, po nieudanych próbach jeszcze się pogorszyło. Tłamszone przez lata uczucia spowodowały, że się sypię. Jest coraz gorzej. Zaczynam zamykać się w domu. TERAZ mam czas do dyspozycji, ale nie wiem co z nim zrobić. Ogarniają mnie lęki, boję się wychodzić do ludzi itp. Tylko śmierci się nie boję i na nią czekam. Mam mimo tego znajomych, przyjaciółki, które pomimo tego, że są w różnych miejscach kraju i świata nadal o mnie pamiętają. Mam grono znajomych, którzy mnie akceptują, mężczyzn, którzy mnie lubią. Może nie powinnam narzekać, ale czuję się jak życie mi mija, jak przecieka pomiędzy palcami, czuję, że usycham, umieram i.... godzę się na to i buntuję jednocześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już nie pamiętam jak to jest być z kimś, darzyć go zaufaniem, że nie zniknie następnego dnia, że nie skrzywdzi, nie zdradzi. Godzę się na bycie samemu i sama sobie odbieram szansę. Mówię \"nie\", zamykam się w sobie i cierpię. Czasem jak już nie mogę wytrzymać mam ochotę się zabić, zniknąć, rozpuścić się i nieistnieć. Poszłam do 1 psycholożki. Porażka. Cały bity rok właściwie w plecy (terapia grupowa). Teraz jestem u 2 (i ostatniej, więcej nie chcę). Nie wiem czy cokolwiek z tego wyniknie. Podłamałam się. Jestem rozgrzebana i boli cholernie. Nikt z boku by nie powiedział, ze mam takie problemy. Dlaczego piszę akurat tu? Bo mam w sobie samotność. Ona mną rządzi. To samotność dziecka, które było odpowiedzialne za rodzeństwo i dom, samotnika bojącego się zrobić nierozważny krok. Z każdym dniem odchodzę, zamykam się coraz bardziej, każdy dzień boli coraz bardziej. Zdażają mi się czasy depresji, wstawania o 11 i chodzenia w pidżamie cały dzień, potem sen, potem 11 i przewracanie się w łóżku w malignie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie umiem pokonać tej bariery, rozpadam się coraz bardziej. Teraz mam wakaje. Bywam wśród ludzi, ale to mi nie pomaga. Zapadam się w tym stanie coraz głębiej. Przestaje mnie cieszyć wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Ka chcę rozwiązać stare sprawy. Nie wracać myślami do chłopaka 1 czy 2go. Chcę zacząć żyć. Dzieje sięcoraz gorzej, nie potrafię zahamować zmian. Liczę, że te wizyty pomogą, bo coraz bardziej przestaję normalnie funkcjonować. Jeszcze trochę, a położę się na podłodze i niech się dzieje co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo ładnie piszesz. Masz dar wyrażania myśli, uczuć... Czemu nie wyszło na pierwszej terapii???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie mam problem z wyrażaniem tego co czuję. Byłam w 8 osobowej grupie. Mną zajmowano się przez rok akademicki tylko 2 razy. Do tego moje zamknięcie w grupie i konflikt z psycholożką. A najważniejsze to chyba to, że mam b. silne mechanizmy obronne. Jakoś musiałam przetrwać... A teraz się sypię, bo emocje przelały kielich goryczy i nie jestem w stanie ich zdzierżyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgodzę się z Twoimi słowami. Pewno jesteś zdesperowana. Ale desperacja to nie wszystko. Potrzeba odwagi aby się tak otworzyć. Może terapia była nieodpowiednia....W końcu psycholog to nie bóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość założycielka tematu
ile minelo czasu-> topik założyłam 19 lipca 2004r. a męża poznałam 29 sierpnia 2004r. Oczywiście wtedy nie wiedziałam, że będzie moim mężem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zesperowana? w jakim sensie? Odwagi owszem, ale widzisz, większości rzeczy o które mnie ktoś pyta ja nie pamiętam. To nie jest tak, że zatajam informacje bo się wstydzę. Ja zwyczajnie nie wiem \"dlaczego\" i \"co\" czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdesperowana bo piszesz, szukasz. To akurat dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie zasłuzyli na szansę, może nie jesteś gotowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest jeden
z najdolrzalszych i najmądrzejszych topikow na tym-miejscami głupawym-forum. ciekawi ludzie, dojrzaler myślący, możana by stworzyć książkę z waszych wypowiedzi! a i poczucia humoru tez nie brakuje. powodzenia! ps: pisze to osoba wcale nie samotna i baardzo szczęśliwa. czyta sie was super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×