Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama28

DLACZEGO JESTEM SAMA???

Polecane posty

Jesteśmy w \"Polecanych\" przez Kafeterię!!!:) Ka, tak wiem, właśnie o tym myślałem i...:) Chociaz dawno tu nie zaglądałem, to jednak dobrze że topik istnieje. Pokornie tutaj wracam, bo kiedy dopada dół, to zawsze można znaleźć tu ciepłe słowo, które pokrzepi na duchu:) Kiedy Was przeczytałem wczoraj, to było mi dużo lepiej i radośniej. Kilka słów, a tak cieszy:) Wiem, że to też trochę i mojej w tym winy, że mam to poczucie osamotnienia, bo sam się nie odzywam, ale jak pisze Platynowa, czasem nie można się dogadać z ludźmi. Zyją w innym świecie i człowiek czuje się niezrozumiany. Pozdrówki kochani i nie objadajcie się za mocno dzisiaj. Wracam do pysznego winka:) papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowa...
No Biegnący narobiłeś smaku z tym winem chyba sobie też otworze jakieś białe, a może amaretto...mmmm.... Troszkę mi się lepiej robi jak tu z Wami piszę sobie. Żałuję tylko, że nie możemy sobie popisać jak na czacie. Wypijcie sobie też lampeczkę dobrego wina NA ZDROWIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiul
Witam. Platynowa nie przejmuj sie ja otworzyłem wino i wypije za Ciebie lampke.:)z myślą o Tobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowa...
Jak miło, że ktoś pije wino z myślą o mnie:) Ja też wypije za Ciebie szkoda, że nie z Tobą:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiul
No właśnie ja tez bardzo żałuje tego że nie z Tobą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiul
wiem że kobiet sie nie pyta o wiek tak piszesz ze czujesz ze robisz sie stara tak z ciekawości? Ja mam 27 lat odrazu może zaznacze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowa...
Krzysiul tak na powaznie a czemu ze mna?? :) P.S. Skonczylam 30 :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiul
a tak, podobają mi sie Twoje wypowiedzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiul
i po części Cię rozumiem, wiem co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowa...
Wszyscy chyba podobnie sie tu czujemy.... Tylko skad sie to bierze :( Przeciez chcemy tak niewiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co? wszyscy się tu skarżymy na samotność, na brak tego drugiego misia do współodczuwania - ciekawi mnie czy jak spojrzycie wstecz na swoje życie, czy widzicie jakąś \'szansę\', która została zmarnowana? bo ja nie widzę - wszystkie \'możliwości\' testowałam... zastanawiam się, czy jestem/jesteśmy paskudnie wybredni /np. spaczeni poszukiwaniem ideału z filmów/, czy też po prostu nie nadszedł nasz czas..? do Biegnącego nie sądziłam, że facet jest w stanie przebrnąć przez tą książkę - odebrałam ją jako bardzo kobiecą...chylę czoło ;) jak pejzaże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowa...
Patrze wstecz i sie zastanawiam czy gdzies zmarnowalam sznase albo los mi nie pozwolil na bycie z tym jedynym i tez jakby nie widze do konca mozliwosci. Dlatego mysle, ze jestemy wybredni. Mysle, ze niewiele osob znajduje ta jedyna milosc, co wiecej czasem znajduje ale nie moze z nia zyc i zyje z kims kto kocha ta osobe i to tez jest rozwiazanie. Ja juz stracilam nadzieje, ze bede kochac chce tylko zeby mnie ktos pokochal i zebym umiala sie przytulac do tej osoby....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialabym umiec kochac tego, ktory kocha mnie. ale to strasznie trudne, do tego nie moge nauczyc si przytulac do niego, nie chce tego. On strasznie cierpi.nie jestesmy razem, ale wszystko wspolnie robimy, na zewnatrz wyglada to jakbysmy byli para. meczy mnie to.jest dla mnie wspanialym przyjacielem, ale to, ze mnie kocha ciagle we mnie jest .byc moze bede tego kiedys zalowac, ale ja nawet nie umiem sie do niego przytulac, nawet tanczac.brak pozadania i namietnosci z mojej strony.najgorsze jest to, że ten, ktorego kocham, nie moze byc ze mna. do niego moglabym przytulac sie godzinami.... meczy mnie juz to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowa...
Natala 2007 Dokładnie tak jak piszesz, kocham kogos z kim nie moge byc a sa tez mezczyzni, ktorzy dali by wiele, zeby ze mna byc..... Dlaczego tak jest....??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to co nieosiągalne
zawsze wydaję sie bardziej cenne i pożądane ponieważ nie mając tego - idealizujemy to :p:p no więc czekamy na cud ;) a prawdziwe życie przeeeeeeeelatuje sobie obok :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowa...
doskonale zdaje osbie z tego sprawe.... mino to nie zmienia to moich uczuc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, czy rozwiązaniem jest bycie z osobą, która kocha, a której uczuć się nie odwzajemnia. jakoś nie wydaje mi się, żeby to mogło działać na dłuższą metę. to takie oszukiwanie siebie i prędzej czy póżniej brak spełnienia w uczuciach zaowocuje frustracją i depresją. może to raczej w sobie trzeba coś zmienić, żeby zacząć dostrzegać w innych dobre cechy? też uległam uczuciu do faceta, z którym nie mogę być, ale wiem, że mimo szeregu zalet i mojego idealizowania jest on osobą okrutną /emocjonalnie/. to oczywiście powoduje tylko lekkie osłabienie moich uczuć... nie wiem, czy u Was jest tak samo, ale zastanawiam się, czy nie jest tak, że z jakichś pokrętnych powodów pociągają mnie/nas faceci tak naprawdę nienadający sie do związków. jak to odkręcić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też wiem, że głównie jestem sam, bo za duzo oczekuje. Szukam jakiegos idealu, choc czasem zycie plata figle.. Do niedawna myslalem, ze juz nie potrafie sie zakochac, bardzo mnie to martwilo. Poznawalem jakies kobiety, takie ktore nawet podobaly sie i nic.. jakos nie iskrzylo. Az pewnego dnia, to bylo rok temu, poznalem niepozorna dziewczyne, w ktorej ku mojemu zaskoczeniu;) zakochalem sie. I jak mi sie wtedy wydawalo, nie byl to owoc zakazany. Bylem zachwycony, okazalo sie ze nie ma chlopaka i wiedzialem ze mnie bardzo lubi, wiec caly rozanielony zdobylem sie na rozmowe z nia, i.... dowiedziałem się, że jest jednak zajęta i ma... dziewczynę! Wszystko to było szok. Ale tyle z tego dobrego było, że jednak potrafie jeszcze kochać, pragnąć, pożądać...:) Nie jest tak źle ze mną;) Po prostu jeszcze nie spotkało się tej właściwej osoby. Choć na pewno zdarza się, że znamy już kogoś odpowiedniego, tylko go nie zauważamy. Nie dajemu mu/jej tej szansy aby poznać bardziej i pokochać. Pożądanie też potrafi dopaść nagle, nawet wobec znanych \"neutralnym\" nam osób. Czasem wystarczy do tego jedna nietypowa sytuacja, jakaś rozmowa, czy spojrzenie, i nagle po prostu inaczej sie tę osobę widzi, i nagle ma się na nią wielką ochotkę...:) MAQ - te pejzaze i chmury juz mnie wykanczaja;) Okazuje sie ze talent to 10% sukcesu, a cala reszta to warsztat. Mam dosc ale walcze dalej:) A ty próbowałaś jakiejś sztuki? Ksiazke przeczytalem, aby poznac lepiej kobiety;) Meski odpowiednik to \"Jan Żelazny\" Roberta Bly. Polecam rowniez. A teraz ide na spacerk nad morze, jak ktoś ma ochotę to zapraszam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli nie mozna czegos miec, chce sie tego jeszcze bardziej....tez nie widze sensu w byciu z kims,kto kocha,a kogo sie nie kocha.jedno i drugie to smutek.zastanawiam sie tylko co lepsze, samotnosc czy taki zwiazek. mam metlik w glowie. Marzylam o milosci,a gdy sie pojawila,pojawily sie tez inne problemy i w efekcie jest mi cholernie trudno. i chyba cos w tym wlasnie jest, ze pociagaja nas faceci, ktorzy z gory skazuj nas na cierpinie. a lata leca i trzeba wreszcie podjac jakas decyzje. zazdroszcze ludzia, ktorzy kochaj sie wzajemni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biegnacy, mialam tak samo. wydawalo mi sie, ze nie mam uczuc, ze jestem jak lod.ale okazalo sie, ze wcale tak nie jest. ale co z tego i tak nie mozemy byc razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natala2007 czasem dobrze jest z kimś pobyć, jeśli się długo nie było z nikim, bo to ożywia, dodaje energii i może dać wam razem dużo radości, ale trzeba uważać. uważać, żeby nie zaczęło was nagle zżerać. przechodziłam przez taki związek-rozwiązek w zeszłym roku i to było dobre na \'wtedy\' - teraz czuję, że nie chcę sie rozdrabniać, nie mam po prostu siły na taka półrelację i uważam, że lepiej być samemu niż z kims nieodpowiednim /czytaj: z kim nie ma szans na dalszy rozwój/ - ale to moje obecne zdanie adekwatne do moich emocji. wazne jest też, żeby nie krzywdzić tej drugiej osoby. wierzę, że sama poczujesz jakie jest najlepsze rozwiązanie :) Biegnący z wilkami... czy Ty nie mieszasz pożądania z zakochaniem? ;) trochę mi głupio przyznawać się tak od razu do moich \'sztuk\' - może na poczatek zdradzę, że ja z kolei walczę z liśćmi i też brakuje mi warsztatu...;) a jak już nie mogę powracam do zarzuconej niegdyś fotografii czarno-białej i spędzam godziny w ciemnościach /tu akurat warsztat mam całkiem niezły/ nie poddawaj się z tymi chmurami /a to akwarele, gwasz czy coś cięższego?/, to i ja się nie poddam. a za tytuł dziękuję, nie omieszkam skorzystać z okazji do lepszego poznania mężczyzn ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość platynowa...
A moze lepszy zwizek oparty na jakichs jasnych regulach bez szalonej milosci? Poprostu jestesmy ze soba bo lubimy spedzac ze soba czas rozumiemy sie w jakims tam stopniu wspieramy i pomagamy, uprawiamy sex i tyle. a prawdziwa milosc moze kiedys nadejdzie moze w tym zwiazku a moze z kims zupelnie innym.... przynajmniej nie jestesmy sami! Nie wiem czy to dobra rozwiazenie ale moze lepsze niz samotnosc... Ja nie mam z kim isc do kina na sylwestra ani na mila kolacje ....moze lepszy wrobel w garsci niz golab na dachu...?? Ja tez tak mam, ze nie potrafie sie zakochac mam nadzieje, ze kiedys mi sie uda.... Narazie zyje niespelniona miloscia, moze kiedys... na stare lata... kiedy wreszcie bedziemy niezalezni od nikogo i niczego spedzimy pare ostatnich chwil naszego zycia... Ale coz dzis jest dzis i trzeba zyc a samotnosc boli bardzo! Wiec co lepsze...?? Ja jestem sama 8 lat i rozne fazy samotnosci przechodzilam od rozpaczy do wielkiego zadowolenia z tego, ze jestem sama, ale tak naprawde nie umiem rozwinac skrzydel bedac nie majac kogos obok sibie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani!!! nawet nie złozyłam zyczeń swiatecznych ,ale chora byłam i nie szusowałam po necie:) Biegnacy....:) swietnie ze sie odezwales:) juz myslałam ze znowu wywiało cie w swiat:) Ka:) pozdrawiam cieplutko:) pozdrawiam wszystkich pozostałych:) nic wiecej nie napisze bo wszystkie posty co tu czytam to miedzy innymi moje mysli które kłębią mi sie w głowie ,toteż nie bede sie powielac:) Dobrego tygodnia kochani:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Platynowa, umowilam sie z moja niespelniona miloscia na wspolne zyciejak .bedziemy juz starzy i wlasnie niezalezni od nikogo.wtedy bedziemy mogli byc razem. daleka perspektywa, ale moze warto bedzie czekac:)podobno, zycie nie jest ani lepsze ani gorsze od naszych marzen, jest tylko zupelnie inne. Nie umię podjac w tej chwili zadnej decyzji, a moze wlasnie nic na sile...tylko boje sie, ze moj przyjaciel nie bedzie tak dlugo czekal, czeka juz i tak bardzo dluuugoa, a mnie dopada poczucie winy, ze przeze mnie on nie moze ułozyc sobie zycia. do tego taka beznadziejna pogoda, ktora niczego dzisiaj nie ulatwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paltynowa...
Natala 2007 wiec widze, ze Ty z jakichs przyczyn uniemozliwiasz bycie z ukochana osoba, wiec powiedz mi dlaczego tak jest? Ja stoje po drugiej stronie barykady zakochalam sie w kims kto nie moze ze mna byc. Ja juz dzis moge rzucic wszytsko i jechac za nim, ale.... No i nie wymagaj, ze bedzie na Ciebie czekal. Niech sobie ukalda zycie z kims innym nich choc troche barzdiej szczesliwy bedzie niz jest teraz a na Was przyjdzie czas przeciez jak sama piszesz. Daj mu zyc dzisiaj a jesli to prawdziwa milosc, to zawsze bedzie Cie kochal....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
natala2007 ja kiedys tez mialam taki plan z moim dobrym kolega.Bylismy nawet jakis czas para,ale stwierdzilismy,ze lepiej nam bylo na stopie kolezenskiej.Ale po 3 latach ciagle bylismy bez pary.On zarzekal sie,ze bedzie sam bo ma smieszny charakter i nie chce komus zatruc zycia.Wtedy umowilismy sie,ze jezeli za pare lat nadal bedziemy samotni to zdecydujemy sie na wspolne zycie.To byl podoby plan do twojego:)Ale zycie jest pelne niespodzianek.Plan jest juz nieaktualny bo przyjaciel we wrzesniu ozenil sie.Ciesze sie,ze jest szczesliwy.Ja nadal szukam drugiej polowki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytam, co piszesz platynowa... i myślę, że to najsmutniejszy rodzaj miłości, kiedy uczucie zamiast dodawać skrzydeł krępuje... wiem, że im więcej lat tym ciężej być samej /choć czasem zastanawiam się czy po tylu latach samotnego przemierzania świata jest w ogole miejsce na drugą osobę/ to, czego staram się unikać to myslenie, że bez drugiej osoby nie uda się zrobić kroku, albo nic nie ma sensu - bo to zamknięte koło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×