Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sunnysmile

Do nauczycieli słyszeliście już o tym?

Polecane posty

sunnysmile--> to nie ja mam problem z tą świetlicą ;) kimani--> znalazłam przypadkiem zobacz może się przyda http://www.powiat.radomszczanski.pl/bip/info.jsp?id=91&t=1 rozdział IV § 24. Swoją drogą, tak sobie pomyślałam, że może przeprowadzić ankietę wśród uczniów- jak oni to widzą, co by chcieli robić, w końcu świetlica ma róznież pomagać rozwijać ich zainteresowania i zdolności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimani
Sunnysmile -- dzięki :) Zdezorientowana -- dzięki za link :) No właśnie coś podobnego czytałam, to chyba oparte na którymś z oświatowych dokumentów albo skopiowane. Z tą ankietą - wiesz, ja też tak myślałam. Nawet miałam pomysł co i jak zrobić, o co pytać. Ale pani dyrektor stwierdziła, że uczniowie mają dość ankiet, bo szkoła jest zbiurokratyzowana i co chwilę ktoś robi ankiety. W sumie to racja, jaki uczeń chciałby wypełniać kolejne papierki... Pewnie reagują alergicznie na słowo "ankieta" :P Ale ja tym samym straciłam sppsób i pomysł na rozpoczęcie pracy świetlicowej. No i też papierek - dokument, że coś robię itp., jaki dołącza się później do teczki (trzeba myśleć przyszłościowo, nie? :) ) pozdrawiam Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, sunny- skoro twój facet lubi coś niewymyślnego to może po prostu piernik? może brzmi to zbyt prostacko, ale mój zawsze cieszy się z piernika, nawet takiego z torebki:) chyba generalnie faceci nie lubią\'udziwnianych ciast\', bo mój gardzi tortami itd a taki zwykły piernik to jego przysmak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny!! Ja w końcu po remoncie.... 3 tygodnie to za stanowczo za długo, ale za to jaki efekt... :D Remontowałam kuchnię, pokój i przedpokój - właściwie przedpokój nie jest dokończony bo czekam na zrobienie szafy No ale wszystko własnoręcznie - oczywiście z pomocą rodzinki (czasem sie przydają ;) No a teraz nareszcie luz... wprawdzie nigdzie nie jadę z prozaicznego powodu.... ale i tak myslę że bedzie super! Narazie pozdrawiam wszystkich... tych co w Polsce... i tych co poza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tlia
KK, dzięki. Pól etatu to dla mnie obecnie najlepsze rozwiązanie (studiuję dzienie, nie mogę sie przenieść na studia wieczorowe), z całym etatem nie dałabym rady, bo trudno być jednocześnie tu i tu. Tak na marginesie to mam pewne obawy, jak to wszystko da sie pogodzić, bo i studia i praca odbywają się od godzin rannych do popołudniowych, ale może jakoś to będzie. Trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdezorientowana -> przepraszam 🌻 mam nadzieję, że się nie gniewasz? Delfin -> witaj :) pewnie teraz aż miło sie chodzi po mieszkaniu bo odnowione ;) :D Tilia -> przypomnij mi na którym ty roku jesteś? Jesteś na mgr czy jeszcze lic? Dasz sobie radę :) Napewno dasz! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stella82-> dzięki za podpowiedź. Rzeczywiście piernik byłby ok :D Pomyśle nad tym. Może jeszcze masz jakieś pomysły ? Co jeszcze Twój mężczyzna lubi? Z ciast oczywiście ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sunnysmile, jestem magistrem biologii i po pierwszym roku kolegium nauczycielskiego. Do licencjatu z języka angielskiego zostały mi 2 lata nauki (czyli całe wieki, jak dla mnie). Były problemy z pracą po biologii więc zaczęłam robić nowe kwalifikacje. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dziękuję za słowa otuchy, przydadzą się:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KIMANI- właśnie zapoznałam się z Twoim problemem dotyczącym świetlicy. uważam że strach zawsze ma wielkie oczy i nie taki diabeł straszny jak go malują:) ja mam zaledwie 23 lata i moją pierwszą pracą w życiu i w zawodzie nauczyciela jest nauczanie w liceum, gdzie najstarsi uczniowie są tylko 4 lata młodsi ode mnie. w zeszłe wakacje gdy dostałam tę pracę tak panikowałam, że szok. bałam się że nie przygotuję ich odpowiednio do nowej matury, że mi wejdą na głowę itd. a tymczasem okazało się, że taka "świeża krew" była im bardzo potrzebna, mieli do mnie zaufanie, dobrze się dogadywaliśmy i nie miałam większych kłopotów z utrzymaniem dyscypliny. moja rada- bądź sobą, nie udawaj na siłę surowej , ale też nie zgrywaj się na extra kumpla a będie dobrze. młodzież umie rozszyfrować fałsz i jak już cię wypróbuje np za pomocą idiotycznych wyskoków, żartów itd i zobaczy że cię to nie rusza to zostaniesz zaakceptowana i obdarzona szacunkiem . trzymaam kciuki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć KK - tym razem idę do podstawówki (bez zerówy, tylko 1-6), a wcześniej miałam dzieciaki od 6 do 16 lat (nieco zróżnicowany rozwój emocjonalny :-) - i przyznam, że trochę psychicznie mnie męczyło, gdy musiałam się w ciągu 5 min. przestawić - bo szłam np. z lekcji w zerówce na lekcję z III gimnazjum - chociaż po jakimś czasie też można się przyzwyczaić. Sunny - mój mąż też nie jest fanem kremów, ale tiramisu z mascarpone uwielbia - jest co prawda tam masa, ale niezbyt słodka i dzięki nasączeniu ciasta kawą i rumem (powinno się dawać amaretto, ale ja daję rum) całość nie jest mdła. W każdym razie nie polecam wynalazków z torebek - nie ma porównania z takim zrobionym całkowicie przez siebie, no ale skoro Twój facet nie lubi wymyślnych ciast, to i tak odpada. Ja jestem typowo \"śmietankowa\" - uwielbiam bitą śmietanę i takie ciasta głównie znam, także Ci w tym względzie nie pomogę.... Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :D Tilia-> podziwiam Cie za studiowanie drugiego kierunku. Ja też zawsze marzyłam by zrobić drugie studia, ale to nigdy nie wypali. Nie mam czasu, pieniędzy i wogóle ehhhhh :D Ale brawa dla Ciebie :D Stella82-> ja mam za sobą rok w podstawówce i też się bałam. Dzieciaki wypróbowywały mnie przez pierwsze 2-3 miesiace. Potem juz było ok :D A na sam koniec roku szkolnego to ja się zrobiłam taką małą jędzą ;) Jak ktoś rozrabiał na lekcji lub leniuchował, to do konca miesiąca był pytany na każdej lekcji, niekoniecznie na ocene, ale był pytany. :D Majka*-> w życiu nie robiłam tiramisu. Jak się to robi? Trudne to jest? Ja raczej jestem osobą, która woli zrobić sałatki i surówki bo to zawsze wyjdzie, a ciasta nie zawsze wychodzą mi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimani
Stella82 -- dzięki serdeczne :) Już mi trochę lepiej :) Dzięki A jak zrobić, żeby uczniowie nie weszli mi na głowę?? Bo ja nie jestem jakąś "twardą sztuką" ;) i oni pewnie łatwo to wyczują. I czy osoba nie mająca szczególnych zdolności przywódczych, organizacyjnych (czyli ja) ma szansę sobie poradzić w tej pracy? Czy Wy macie takie zdolności?? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stella83
trzeba byc twardym a nie mietkim. wchodzenie komus na glowe jest przyjemne. especially when pretty women seats down on men's face!! :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba
ktoś tu się pod kogoś podszywa, nieprawdaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Jeszcze dwa dni zostały mi na tych półkoloniach :) Hura !!!!!! Kimani ---> no faktycznie wygląda to wszystko na nie co skomplikowane, ale ..... Twoja dyrektorka wydaje się być z gatunku upierdliwych, więc rób swoje i ogranicz z nią kontakty do minimum. A jak się jej program nie podoba, to niech konkretnie powie Ci co i jak, a nie częstuje Cię jakimiś ogólnikami. A nie rozumiem, jakie to lekcje miałabyś prowadzić z tymi licealistami ?? Polski, matma, biologia ???? Brzmi to bez sensu, najpierw trzeba sobie zadać pytanie po co ma być ta swietlica. A ankietę to i tak możesz zrobić, tylko nie nazywaj tego ankietą. Poproś ich, by napisali Ci na karteczce, co chcieliby robić w świetlicy, potem te ich odpowiedzi opracuj i możesz do teczki wrzucić. W koncu to świetlica ma być dla nich, a nie dla dyrektorki. Ale na pewno dasz sobie radę :) Będziemy Cię wspierać :) Sunny ---> mam taki prosty przepis na dobry piernik. 1,5 szklanki cukru, 3,5 szklanki mąki, 0,5 kostki margaryny, 1 jajko ( może być więcej jajek, białka ubić na pianę i dodać na końcu do ciasta), 1,5 szklanki mleka, 4 płaskie łyżki kakao, 3 łyżeczki dżemu i powideł, 2 płaskie lyżeczki sody, 1 paczka korzeni lub zwykły proszek do pieczenia. Wszystko to razem stopniowo mieszać. Piec w temp. około 180 stopni, ile czasu to nie pamiętam, trzeba sprawdzić patyczkiem po około pół godz. Udaje się również w prodiżu. Mozna go pzrełozyć masą lub jakimś dżemem, polać polewą, to już zalezy od fantazji osoby piekącej to dzieło :) Pozdrowienia dla Was 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimani
Kigana: Dzięki serdeczne :) :) No ja też nie wiem jak miałyby wyglądać te lekcje. Ale to ma być tak, że będą do mnie przychodzić całe klasy (które w tym czasie mają okienko) i ja mam je zająć czymś "edukującym" i to ma być "dydaktyczne". A to raczej niekoniecznie byłoby interesujące dla samych uczniów... To nie będzie taki luz jak normalnie jest w świetlicy, że przychodzi ten kto naprawdę chce, kto jest zainteresowany. Uczniowie będą tam przysyłani właściwie przymusowo (chyba nawet bedę prowadzić dziennik z tematami i obecnością itp.) Trochę mnie to martwi, że oni będą traktować to jak kolejną obowiązkową lekcję. Słuchaj, a czy mogę takie luźne wypowiedzi ich na kartkach (jak radziłaś) opracować jak ankietę? Można tak robić?? Czy w razie czego mogę jeszcze Was pytać o to co mi przyjdzie do głowy? Czy może macie już mnie dosyć?... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimani
A jeszcze pytanie krótkie: czy taka teczka stażysty musi być bardzo "wypchana"?? Są jakieś szczególne wymagania? Jakaś określona ilość chociażby ankiet opracowanych itp.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kimani ---> myslę, że tak, bo przecież jakoś musisz się w tej świetlicy odnaleźć. A dydaktyczne moga być przecież filmy, czy zabawy rodem z warsztatów psychologicznych typu poznaj samego siebie, nie ?? W lekcjach też im możesz pomóc, jesli będzie taka potrzeba. Będę miała swietlice od wrzesnia, to czegoś więcej się dowiem od poprzedniczki :) Tylko, ze ja pracuję w podstawówce. Wszelkie zajęcia plastyczne też moga być dydaktyczne, tylko trzeba by to odpowiednio napisać. Stazystce w mojej szkole, dyrektor kazał zbierać wszystko, by potem przed rozmową powyrzucac połowę :P Ale dokładniej to pewnie napiszą Ci dziewczyny, które w tym roku były stażystkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimani
Dziękuję Ci za odpowiedź :) Zazdroszczę Ci tej świetlicy w podstawówce, ja wolałabym właśnie w podstawówce, tam można w świetlicy robić naprawdę fajne rzeczy, jest większy wybór. No i są lektury na ten temat, książki z pomocami, pomysłami, można znaleźć wiele inspiracji. Wiesz ja prowadziłam półkolonię - grupę dzieciaków z podstawówki i to było super, lepiej się tam odnajdywałam niż z tymi dużo starszymi. Co do zajęć plastycznych - wiesz obawiam się że oni tzn. uczniowie na to nie pójdą, to są "stare konie" i nie będą chcieli bawić się w takie coś. Wiesz o co chodzi. A szkoda, bo ja mam trochę zdolności plastycznych i naprawdę lubię takie rzeczy, mogłabym to wykorzystać w pracy z młodszymi dzieciakami, a tu w liceum raczej się nie da. Z zajęć plastycznych takich "bardziej dorosłych" mam jedynie pomysł na np. plakat tematyczny (w formie konkursu), ale zastanawiam się czy oni na to w ogóle pójdą, czy będą chcieli się "bawić" w takie coś. pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimani
I jeszcze, wiecz co mnie trochę martwi, to że będę musiała o każdą właściwie pomoc do zajęć prosić dyrekcję, tzn. o zakup czegokolwiek. Tam nie było dotąd świetlicy i to pomieszczenie jest nie wyposażone. Nawet do takich zajęć plastycznych nie będę miała papieru, flamastrów etc. bo w tej szkole nie ma nawet lekcji plastyki. Czy wypada o zakup takich rzeczy prosić dyrekcję? Jak Wy to załatwiacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kimani -> ja teraz miałam rozmowe na kontraktowego, więc może moje doświadczenia Ci pomogą. Teczka, a dokładnie segregator,nie był az tak gruby. Miałam tam wszystkie zaświadczenia o skończonych kursach, szkoleniach, warsztatach, wszystkie konspekty lekcji hospitowanych i notatki z moich lekcji obserwowanych. Hmm czy coś więcej? Nie pamiętam. Wiem że składałam jeszcze dokumentację formalną, czyli zaświadczenie o wymiarze godzin, o zatrudnieniu, ksero mojego dyplomu, kwalifikacji zawodowych i formularz o postępowanie na stanowisko nauczyciela kontraktowego. Te wszytskie dokumenty (oprócz kser dyplomu i kwalifikacji) dostarczyła mi sekretarka w moim miejscu pracy w przeddzień złożenia teczki. Nie było powodu, dla którego miałabym brać je wcześniej, bo jeśli dobrze pamiętam to na większości z nich, trzeba było jedynie się podpisać. A, no i najważniejsze: sprawozdanie z realizacji planu rozwoju zawodowego trzeba było dać no i oryginał planu rozwoju zawodowego też!. Bo na początku roku jak napiszesz plan rozwoju, to dyrce dajesz 2 egzemplarze, które ona podbija i podpisuje na kazdej stronie. Ty Też musisz podpisac przy niej te egzemplarze (na każdej kartce musi być twój podpis). Jeden egzemplarz zostaje u niej w dokumentacji, drugi zabierasz do siebie. Potem dajesz go do dokumentacji za cały staż. Ja miałam jeszcze wydrukowany swój 3 by potem po nim pisać i oglądac go w razie potrzeby. Ale dyrce dajesz plan rozwoju w 2 egzemplarzach do zatwierdzenia. Hmm mam nadzieję, że nie zapomniałam nic. Jakbyś miała jeszcze jakieś pytania to pytaj, postaram się odpowiedziec, w miarę możliwości. Pozdrówka 🌻 Kigana -> dzięki za przepis. Właśnie mam dylemat. Bo nie wiem co mu upiec. Czy ten piernik, czy torta bananowego. Nie mam pojęcia. A pasuje na piernik zrobić kwiatki z kremu na wierzch na polewę? Bo wyobraziłam sobie, że gdyby piec piernik, to przełożyłabym go właśnie jakąś masą lub kremem, a na góre dała polewe i na to różyczki z kremu (nie wiem jeszcze jak je zrobie bo nie umiem i nie mam szprycki, no ale pomyśle) Czy raczej nie? Kurcze, nigdy mu nic nie upiekłam jeszcze i chciałabym zrobić mu tym niespodziankę i nie wiem co byłoby lepsze. :D Ojjj :O wlaśnie go wypytałam tak delikatnie czy zjadłby banany w cieście i powiedział : \"eee, ale tylko jeden kawałek ciasta i dość, bo to niedobre potem jest\". Czyli chyba zostane przy pierniku. ;) No ale co z tymi kwiatkami na górze? Ale ja mam problemy, nie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sunnysmile-> moja mama zawsze przekłada piernika dżemem wiśniowym lub dżemem z czarnej porzeczki :) pyyyyyycha. A ja umie zrobic tylko \"fale dunaju\" tęz z wiśniami :) ale niestety z kremem budyniowym i bitą śmietaną :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sunny - skoro Twój facet lubi takie \"gołe\" :-) i niewymyślne ciasta - to może faktycznie wystarczy polewa i tak jak pisze zdezorientowana - przełożenie dżemem? Bo ja wiem czy kwiatki dla faceta...? No, ale to Ty go znasz. A może jakiś napis... w spożywczych są takie specjalne tubki z ... hm... to jest chyba jakiś rodzaj lukru do ozdabiania ciast, ale nie robi grubych napisów, tylko delikatne i cienke, no nie wiem... A to tiramisu to nie jest trudne, ale czasochłonne - troche grzebania się przy tym jest. Kimani - jak Kigana napisała o tych warsztatach psych. to mi się przypomniało, że w poprzedniej szkole, w której pracowałam coś takiego było - i dzieciaki - a właściwie młodzież dojrzewająca i skoncentrowana głownie na sobie (to była szkoła pryw. na dodatek) - całkiem to lubiła. Nie znam dokładnie \"procedur\", ale generalnie to polegało na odkrywaniu swojego miejsca w grupie, w ogóle - taki wgląd w siebie. Na tyle ich samych to dotyczyło, że można ich było tym \"bezboleśnie\" zająć. A, i jeszcze mi się przypomniało, że lubili zajęcia dot. kreatywnego myślenia - robiłam to czasem na godz. wych. - do tego są różne materiały (pewnie w necie też), albo różne testy dot. skojarzeń. W każdym razie dawali się łatwo wciągnąć w takie zajęcia. Jak sobie przypomnę, gdzie mam te materiały to dam znać. Tymczasem pozdrawiam i spływam jutro z córkami (mam dwie - 4,5 i 6 lat) na Mazurki, bo ma być ładna pogoda w tym tyg. - mężowi urlop się skończył - no ale \"ktoś musi pracować, żeby nie pracować mógł ktoś ;-)\" Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimani
Sunnysmile, Majka - dzięki serdeczne :) :) Sunny, pisałaś o kursach, szkoleniach, warsztatach. Czy jest jakaś określona ilość takich kursów, które trzeba zaliczyć? Czy to obowiązkowe? Chodzi o to, że ja przez cały rok bedę robić kurs (kwalifikacje pedagogiczne) i przypuszczam, że zwyczajnie nie będę miała czasu na jakikolwiek inny kurs (ani pieniędzy...) Przez 2 semestry będę musiała jeździć na ten kurs. No i sam fakt, że na jakikolwiek kurs czy szkolenie musiałabym dojeżdżać do innego miasta. Boję się że zwyczajnie nie dam rady jeśli będę musiała robić jeszcze coś dodatkowego. Przeraża mnie to wszystko :( Już wiem, że plan rozwoju zawodowego będę musiała oddać do 10 września. Nie mam pojęcia jak mam to opracować, skoro nikt w tej szkole jeszcze nie prowadził takiej świetlicy i zwyczajnie nie mam wzorców z których mogłabym skorzystać. Dziewczyny, jestem autentycznie przerażona... Czuję się jakbym miała wrócić do szkoły, ostatnio wracają do mnie jakieś koszmarne wspomnienia z mojego dawnego liceum. Im bliżej początku roku szkolnego, tym badziej się boję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kimani
Majka - dziękuję za dobre rady :) No właśnie takie warsztaty psychologiczne chodzą mi po głowie. Pamiętam trochę takich zajęć jeszcze ze studiów, fajna sprawa. No ale okazuje się, że takie zajęcia prowadzi już szkolna pani pedagog, a ja nie powinnam wchodzić w jej kompetencje itd. Dziewczyny, powiedzcie mi, kiedy tak mniej więcej odbywa się rada pedagogiczna przed rozpoczęciem roku? Rozumiem, że 2 ostatnie tygodnie sierpnia powinnam być do dyspozycji szkoły - jak zatrudnieni nauczyciele, tak? Czyli właściwie nie mogę ruszać się z domu (wyjeżdżać) w tym czasie? pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kimani -> z tego co pamiętam to plan rozwoju zawodowego oddaje się do 30 września. Tak też jest chyba napisane w ustawie. Jakoś nie pasuje mi tu data 10-tego. Na 99% jestem pewna ze do 30 września oddaje sie plan rozwoju zawodowego. Co do warsztatów, kursów itd są one dobrowolne. Nie musisz ich robić czy chodzić. Część z nich jednak będziesz musiała zaliczyć, jeśli u ciebie w pracy dyrka tez powie: \"zapraszam wszystkich na kurs\", albo \"kurs dla wszystkich\", albo \"kurs obowiązkowy\", \"kurs dotyczy problematyki x, z która teraz się borykamy\" czy coś w takim stylu. Są to kursy niepłatne. Poza tym powinna wisieć lista kursów dostępnych (przychodzi książeczka z opisanymi kursami i ich ceną z kuratorium do każdej szkoły) w pokoju nauczycielskim, bądź u dyrektora szkoły. Poza tym myśmy jeszcze mieli liste tzw Grantów (kursów darmowych lub niewiele płatnych), na które mógł się zapisać kto chciał. Kwalifikacje pedagogiczne niestety musisz zrobić, a kurs doskonalący czy szkolenia nie są obowiązkowe lecz mile widziane. Ja byłam na 2 organizowanych przez wydawnictwa (darmowe szkolenie), na kilku obowiązkowych gdzie wszyscy byli oraz na 2 które sama wybrałam sobie. Dziwi mnie ta Twoja dyrektorka :( Idź do niej i poproś o dokładne wytyczne, co by ona widziała, co by chciała, przedstaw swoje propozycje jeszcze raz i popros o wytłumaczenie wszystkiego. Dyrektor jest od tego by pomagać nauzycielom, a w szczególności początkującym. Mnie na każdym kroku od pierwszych dni przypominano (wszyscy nauczyciele, sekretarka, sprzątaczki) że jak czegoś nie weim to sie mam pytać i nie wstydzić. Więc pytałam. Czasem 5 razy to samo, ale pytałam się. Kiedyś moja opiekunka mi powiedziała : \"Stażysta ma prawo nie wiedzieć, bo dopiero się uczy, to żaden wstyd, ale jak potem będzie kontraktowym to wiele rzeczy już nie wypada nie wiedzieć :D\" Co do rady pedagogicznej to odbywa się w ostatnim tygodniu sierpnia. Do dyspozycji dyrektora powinnaś być mniej wiecej od 24-25 sierpnia. Przynajmniej u nas tak jest. My mamy pierwsze spotkanie 25-ego. Ja w zeszłym roku dzwoniłam początkiem sierpnia własnie o to spotkanie i sekretarka udzieliła mi informacji o terminie i godzinie. Więc dzwoń do nich tak za tydzien, dwa :D Co do nieruszania sie z domu (wyjazdu) to to jest tak, że te ostatnie dni sierpnia poświęca się na porządkowanie sal, robienie gazetek, układanie rzeczy, przygotowywanie do rozpoczęcia roku szkolnego. U nas nie było w zeszłym roku potrzeby jeżdzenia codziennie do szkoły końcem sierpnia. Pojechaliśmy w sierpniu 2-3 razy a potem to juz 1 września. A i najlepsze :) Przychodzisz do pracy 1 września i dostajesz wypłatę już :D hihi Pozdrówka 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×