Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

4madzia4

Bielizna MIRIALE

Polecane posty

Gość stokrotka5555
I jeszcze jedno. "Skoro studenci potrafią namówić na taką bieliznę takie osobny za jaką się Pani uważa to proszę sobie odpowiedzieć kto tu jest wolno myślący." "Taka"? czyli jaka? Beznadziejne, plowiejace a w dodatku drogie majtasy? Kolejny raz sie pan pograza. Najpierw gada, ze majtasy sa jakosciowo podobne do tych z triumpha, atlantica itp, a teraz co? nagla zmiana decyzji? Juz nie triumph, Atlantic tylko "taka" bielizna? Rozbawil mnie Pan:) Wnioskuje, ze jest pan studentem...oj wstyd dla panskiej uczelni... No i inna panska wypowiedz, skoro juz sie rozpisalam: "Konkretniej jest to tak jak by apel do ludzi którzy są później zaskoczeni." Zaskoczeni czym? Tym, ze jakas oszukancza firma chce od nich bezprawnie wyludzic pieniadze? W takim razie maja gruby powod do bycia zaskoczonym, nie sadzi pan? No ale panu zapewne nie chodzilo o taka drobnostke jak wyludzanie pieniedzy...tylko, ze niby ich dane zostaja w bazie zeby inne firmy chcace powiadomic o ewentualnych promocjach mialy do nich kontakt. Prosze pana, o to niech sie pan nie martwi, to jest najmniejszy problem, ze ktos dzwoni do kogos z oferta czy z jakas ankieta. TU NIE O TO CHODZI. TU CHODZI O OSZUKIWANIE LUDZI. I pan dobrze o tym wie, ale probuje naprowadzic rozmowe na inny tor. Panska wypowiedz jednym slowem jest nieskladna, pelna dziur, a wszystko to chce pan zatuszowac niecenzuralnymi slowami i oburzeniem. Oj, nieladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka5555
I jeszcze jedno. "Skoro studenci potrafią namówić na taką bieliznę takie osobny za jaką się Pani uważa to proszę sobie odpowiedzieć kto tu jest wolno myślący." "Taka"? czyli jaka? Beznadziejne, plowiejace a w dodatku drogie majtasy? Kolejny raz sie pan pograza. Najpierw gada, ze majtasy sa jakosciowo podobne do tych z triumpha, atlantica itp, a teraz co? nagla zmiana decyzji? Juz nie triumph, Atlantic tylko "taka" bielizna? Rozbawil mnie Pan:) Wnioskuje, ze jest pan studentem...oj wstyd dla panskiej uczelni... No i inna panska wypowiedz, skoro juz sie rozpisalam: "Konkretniej jest to tak jak by apel do ludzi którzy są później zaskoczeni." Zaskoczeni czym? Tym, ze jakas oszukancza firma chce od nich bezprawnie wyludzic pieniadze? W takim razie maja gruby powod do bycia zaskoczonym, nie sadzi pan? No ale panu zapewne nie chodzilo o taka drobnostke jak wyludzanie pieniedzy...tylko, ze niby ich dane zostaja w bazie zeby inne firmy chcace powiadomic o ewentualnych promocjach mialy do nich kontakt. Prosze pana, o to niech sie pan nie martwi, to jest najmniejszy problem, ze ktos dzwoni do kogos z oferta czy z jakas ankieta. TU NIE O TO CHODZI. TU CHODZI O OSZUKIWANIE LUDZI. I pan dobrze o tym wie, ale probuje naprowadzic rozmowe na inny tor. Panska wypowiedz jednym slowem jest nieskladna, pelna dziur, a wszystko to chce pan zatuszowac niecenzuralnymi slowami i oburzeniem. Oj, nieladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka5555
I jeszcze jedno. "Skoro studenci potrafią namówić na taką bieliznę takie osobny za jaką się Pani uważa to proszę sobie odpowiedzieć kto tu jest wolno myślący." "Taka"? czyli jaka? Beznadziejne, plowiejace a w dodatku drogie majtasy? Kolejny raz sie pan pograza. Najpierw gada, ze majtasy sa jakosciowo podobne do tych z triumpha, atlantica itp, a teraz co? nagla zmiana decyzji? Juz nie triumph, Atlantic tylko "taka" bielizna? Rozbawil mnie Pan:) Wnioskuje, ze jest pan studentem...oj wstyd dla panskiej uczelni... No i inna panska wypowiedz, skoro juz sie rozpisalam: "Konkretniej jest to tak jak by apel do ludzi którzy są później zaskoczeni." Zaskoczeni czym? Tym, ze jakas oszukancza firma chce od nich bezprawnie wyludzic pieniadze? W takim razie maja gruby powod do bycia zaskoczonym, nie sadzi pan? No ale panu zapewne nie chodzilo o taka drobnostke jak wyludzanie pieniedzy...tylko, ze niby ich dane zostaja w bazie zeby inne firmy chcace powiadomic o ewentualnych promocjach mialy do nich kontakt. Prosze pana, o to niech sie pan nie martwi, to jest najmniejszy problem, ze ktos dzwoni do kogos z oferta czy z jakas ankieta. TU NIE O TO CHODZI. TU CHODZI O OSZUKIWANIE LUDZI. I pan dobrze o tym wie, ale probuje naprowadzic rozmowe na inny tor. Panska wypowiedz jednym slowem jest nieskladna, pelna dziur, a wszystko to chce pan zatuszowac niecenzuralnymi slowami i oburzeniem. Oj, nieladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka5555
I jeszcze jedno. "Skoro studenci potrafią namówić na taką bieliznę takie osobny za jaką się Pani uważa to proszę sobie odpowiedzieć kto tu jest wolno myślący." "Taka"? czyli jaka? Beznadziejne, plowiejace a w dodatku drogie majtasy? Kolejny raz sie pan pograza. Najpierw gada, ze majtasy sa jakosciowo podobne do tych z triumpha, atlantica itp, a teraz co? nagla zmiana decyzji? Juz nie triumph, Atlantic tylko "taka" bielizna? Rozbawil mnie Pan:) Wnioskuje, ze jest pan studentem...oj wstyd dla panskiej uczelni... No i inna panska wypowiedz, skoro juz sie rozpisalam: "Konkretniej jest to tak jak by apel do ludzi którzy są później zaskoczeni." Zaskoczeni czym? Tym, ze jakas oszukancza firma chce od nich bezprawnie wyludzic pieniadze? W takim razie maja gruby powod do bycia zaskoczonym, nie sadzi pan? No ale panu zapewne nie chodzilo o taka drobnostke jak wyludzanie pieniedzy...tylko, ze niby ich dane zostaja w bazie zeby inne firmy chcace powiadomic o ewentualnych promocjach mialy do nich kontakt. Prosze pana, o to niech sie pan nie martwi, to jest najmniejszy problem, ze ktos dzwoni do kogos z oferta czy z jakas ankieta. TU NIE O TO CHODZI. TU CHODZI O OSZUKIWANIE LUDZI. I pan dobrze o tym wie, ale probuje naprowadzic rozmowe na inny tor. Panska wypowiedz jednym slowem jest nieskladna, pelna dziur, a wszystko to chce pan zatuszowac niecenzuralnymi slowami i oburzeniem. Oj, nieladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka5555
I jeszcze jedno. "Skoro studenci potrafią namówić na taką bieliznę takie osobny za jaką się Pani uważa to proszę sobie odpowiedzieć kto tu jest wolno myślący." "Taka"? czyli jaka? Beznadziejne, plowiejace a w dodatku drogie majtasy? Kolejny raz sie pan pograza. Najpierw gada, ze majtasy sa jakosciowo podobne do tych z triumpha, atlantica itp, a teraz co? nagla zmiana decyzji? Juz nie triumph, Atlantic tylko "taka" bielizna? Rozbawil mnie Pan:) Wnioskuje, ze jest pan studentem...oj wstyd dla panskiej uczelni... No i inna panska wypowiedz, skoro juz sie rozpisalam: "Konkretniej jest to tak jak by apel do ludzi którzy są później zaskoczeni." Zaskoczeni czym? Tym, ze jakas oszukancza firma chce od nich bezprawnie wyludzic pieniadze? W takim razie maja gruby powod do bycia zaskoczonym, nie sadzi pan? No ale panu zapewne nie chodzilo o taka drobnostke jak wyludzanie pieniedzy...tylko, ze niby ich dane zostaja w bazie zeby inne firmy chcace powiadomic o ewentualnych promocjach mialy do nich kontakt. Prosze pana, o to niech sie pan nie martwi, to jest najmniejszy problem, ze ktos dzwoni do kogos z oferta czy z jakas ankieta. TU NIE O TO CHODZI. TU CHODZI O OSZUKIWANIE LUDZI. I pan dobrze o tym wie, ale probuje naprowadzic rozmowe na inny tor. Panska wypowiedz jednym slowem jest nieskladna, pelna dziur, a wszystko to chce pan zatuszowac niecenzuralnymi slowami i oburzeniem. Oj, nieladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka5555
I jeszcze jedno. "Skoro studenci potrafią namówić na taką bieliznę takie osobny za jaką się Pani uważa to proszę sobie odpowiedzieć kto tu jest wolno myślący." "Taka"? czyli jaka? Beznadziejne, plowiejace a w dodatku drogie majtasy? Kolejny raz sie pan pograza. Najpierw gada, ze majtasy sa jakosciowo podobne do tych z triumpha, atlantica itp, a teraz co? nagla zmiana decyzji? Juz nie triumph, Atlantic tylko "taka" bielizna? Rozbawil mnie Pan:) Wnioskuje, ze jest pan studentem...oj wstyd dla panskiej uczelni... No i inna panska wypowiedz, skoro juz sie rozpisalam: "Konkretniej jest to tak jak by apel do ludzi którzy są później zaskoczeni." Zaskoczeni czym? Tym, ze jakas oszukancza firma chce od nich bezprawnie wyludzic pieniadze? W takim razie maja gruby powod do bycia zaskoczonym, nie sadzi pan? No ale panu zapewne nie chodzilo o taka drobnostke jak wyludzanie pieniedzy...tylko, ze niby ich dane zostaja w bazie zeby inne firmy chcace powiadomic o ewentualnych promocjach mialy do nich kontakt. Prosze pana, o to niech sie pan nie martwi, to jest najmniejszy problem, ze ktos dzwoni do kogos z oferta czy z jakas ankieta. TU NIE O TO CHODZI. TU CHODZI O OSZUKIWANIE LUDZI. I pan dobrze o tym wie, ale probuje naprowadzic rozmowe na inny tor. Panska wypowiedz jednym slowem jest nieskladna, pelna dziur, a wszystko to chce pan zatuszowac niecenzuralnymi slowami i oburzeniem. Oj, nieladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka5555
Jedna rzecz w mojej wypowiedzi musze skorygowac. Oczywiscie odniosl sie Pan do mnie per Pani, chociaz ja czytajac to szybko nie zauwazylam. Skladam najszczersze przeprosiny;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provea_Sprzedawca
'Po pierwsze drogi Panie Sprzedawco, prosze zwracac sie do mnie per Pani, poniewaz nie jestem panska kolezanka." Nie szukam znajomych w intrnecie... I proszę na przyszłość czytać ze zrozumieniem. I powinna Pani wytykać mi domniemanego braku tej umiejętności skoro Pani ma z tym problem. Pani ma to swój punkt widzenia ja swój. A donośnie kultury to Pani brakuje jej w taki sam sposób jak i mi "Jakos mnie stac na ta odrobine kultury i wymagalabym tego samego od innych.", "Ech, skoro wszyscy w tej firmie sa rownie niekompetentni i wolno myslacy jak pan". Pani pierwsza mnie obraziła. "ze Panska firma" Powtarzam, że nie jest to moja firma. "czatuje na naiwnych wciskajac im buble albo nawet tych bubli nie wysylajac" W żadnej z wypowiedzi nie powiedziałem, że ta bielizna jest niskiej jakości albo jak to Pani sprecyzowała jest "bublem". A jeśli chodzi o kasę za coś czego się nie dostało to nie ma co się dziwić bo przy żadnej przesyłce nie wymagają potwierdzenia odbioru ani zapłaty tzw. "przy odbiorze", ponieważ w momencie wysłania klient jest już obciążany rachunkiem. A jak paczka zginie na poczcie ( co raczej nikogo nie powinno dziwić) to analogicznie klient jej nie otrzymuje. Trochę dziwne no ale tak to działa. ""Taka"? czyli jaka? Beznadziejne, plowiejace a w dodatku drogie majtasy? Kolejny raz sie pan pograza. Najpierw gada, ze majtasy sa jakosciowo podobne do tych z triumpha, atlantica itp, a teraz co? nagla zmiana decyzji? Juz nie triumph, Atlantic tylko "taka" bielizna? Rozbawil mnie Pan" W żaden sposób nie oznaczało to jakości bielizny o której jak Pani zauważyła pisałem już. Nie chce ciągnąć tej dyskusji bo nie ma to sensu. Tym bardziej, że skoro Pani nic nie zamawiała to o czym my w ogóle rozmawiamy... Opiera się Pani na wypowiedziach anonimowych użytkowników internetu i ma jeszcze Pani czelność mieć do tej firmy jakieś zarzuty. Dodam jeszcze, że nie staram się bronić tej firmy tylko w miarę możliwości być obiektywnym ponieważ stałem po obu stronach konfliktu chyba jako jedyny z wypowiadających się. A zostałem agresywnie zaatakowany przez kogoś kto nie miał styczności z bielizną bądź jakimiś problemami wynikłymi z przesyłką itp. W tym momencie to Pani mnie rozśmieszyła. Innych ( podobno oszukanych ) jeszcze był bym w stanie zrozumieć ale Pani nie. Zabawna sytuacja. Wnioskuje, że lubi się pani kłócić a że wątek temu sprzyja i znalazł się teoretycznie "winowajca" to przystąpiła Pani do "ataku". Mam nadzieję, że poprawiła sobie Pani humor no by chyba takie było założenie pisania w tym temacie bo innego nie widzę... Nie będę już dalej odpisywał na Pani śmieszne zarzuty i pisał o czymś czego z racji braku kontaktu z bielizną czy problemem Pani nie zna. Tyle odemnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provea_Sprzedawca
'Po pierwsze drogi Panie Sprzedawco, prosze zwracac sie do mnie per Pani, poniewaz nie jestem panska kolezanka." Nie szukam znajomych w intrnecie... I proszę na przyszłość czytać ze zrozumieniem. I powinna Pani wytykać mi domniemanego braku tej umiejętności skoro Pani ma z tym problem. Pani ma to swój punkt widzenia ja swój. A donośnie kultury to Pani brakuje jej w taki sam sposób jak i mi "Jakos mnie stac na ta odrobine kultury i wymagalabym tego samego od innych.", "Ech, skoro wszyscy w tej firmie sa rownie niekompetentni i wolno myslacy jak pan". Pani pierwsza mnie obraziła. "ze Panska firma" Powtarzam, że nie jest to moja firma. "czatuje na naiwnych wciskajac im buble albo nawet tych bubli nie wysylajac" W żadnej z wypowiedzi nie powiedziałem, że ta bielizna jest niskiej jakości albo jak to Pani sprecyzowała jest "bublem". A jeśli chodzi o kasę za coś czego się nie dostało to nie ma co się dziwić bo przy żadnej przesyłce nie wymagają potwierdzenia odbioru ani zapłaty tzw. "przy odbiorze", ponieważ w momencie wysłania klient jest już obciążany rachunkiem. A jak paczka zginie na poczcie ( co raczej nikogo nie powinno dziwić) to analogicznie klient jej nie otrzymuje. Trochę dziwne no ale tak to działa. ""Taka"? czyli jaka? Beznadziejne, plowiejace a w dodatku drogie majtasy? Kolejny raz sie pan pograza. Najpierw gada, ze majtasy sa jakosciowo podobne do tych z triumpha, atlantica itp, a teraz co? nagla zmiana decyzji? Juz nie triumph, Atlantic tylko "taka" bielizna? Rozbawil mnie Pan" W żaden sposób nie oznaczało to jakości bielizny o której jak Pani zauważyła pisałem już. Nie chce ciągnąć tej dyskusji bo nie ma to sensu. Tym bardziej, że skoro Pani nic nie zamawiała to o czym my w ogóle rozmawiamy... Opiera się Pani na wypowiedziach anonimowych użytkowników internetu i ma jeszcze Pani czelność mieć do tej firmy jakieś zarzuty. Dodam jeszcze, że nie staram się bronić tej firmy tylko w miarę możliwości być obiektywnym ponieważ stałem po obu stronach konfliktu chyba jako jedyny z wypowiadających się. A zostałem agresywnie zaatakowany przez kogoś kto nie miał styczności z bielizną bądź jakimiś problemami wynikłymi z przesyłką itp. W tym momencie to Pani mnie rozśmieszyła. Innych ( podobno oszukanych ) jeszcze był bym w stanie zrozumieć ale Pani nie. Zabawna sytuacja. Wnioskuje, że lubi się pani kłócić a że wątek temu sprzyja i znalazł się teoretycznie "winowajca" to przystąpiła Pani do "ataku". Mam nadzieję, że poprawiła sobie Pani humor no by chyba takie było założenie pisania w tym temacie bo innego nie widzę... Nie będę już dalej odpisywał na Pani śmieszne zarzuty i pisał o czymś czego z racji braku kontaktu z bielizną czy problemem Pani nie zna. Tyle odemnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka5555
"panska firma" miala byc w kontekscie takim, ze pan w niej kiedys pracowal. "A jeśli chodzi o kasę za coś czego się nie dostało to nie ma co się dziwić bo przy żadnej przesyłce nie wymagają potwierdzenia odbioru ani zapłaty tzw. "przy odbiorze", ponieważ w momencie wysłania klient jest już obciążany rachunkiem. A jak paczka zginie na poczcie ( co raczej nikogo nie powinno dziwić) to analogicznie klient jej nie otrzymuje. Trochę dziwne no ale tak to działa." Absolutnie nie moge sie w tej kwestii zgodzic. Zamawialam juz wiele rzeczy od firm internetowych i ani razu przesylka nie lezala sobie ot tak w skrzynce na listy. Zawsze dostawalam awizo, z ktorym szlam potem na poczte, pokwitowalam odbior i dopiero dostawalam przesylke. A jak paczka zginie na poczcie to coz, nie klienta wina i nie ma on w zadnym razie obowiazku placenia za nia rachunku. To do firmy nalezy odpowiednie zabezpieczenie przesylki tak, aby trafila do adresata. Jesli klient nie dostanie owej paczki to nazywa sie to niedopelnieniem umowy przez firme i nie ma ona podstaw do roszczenia. Nie wspomne juz nawet o sytuacji kiedy firma ta wysyla przesylke bez akceptacji klienta. Tak wiec wszystkie oszukane osoby nie powinny dac sie zastraszyc, poniewaz na takiej wlasnie zasadzie dziala ta firma- temu wysle, tamtemu nie wysle, a od wszystkich chce pieniedzy. Gratuluje, zrobil pan cudowna antyreklame dla firmy Provea. Jasno przyznal pan, ze firma szuka naiwnych, zeby wyciagnac z nich pieniadze i jeszcze jest pan dumny z tego, ze nawet "studenci potrafia namówić na taką bieliznę takie osoby". A wystarczylo tylko troche Pana podenerwowac hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśka z radomia
Dlaczego kilkakrotnie wysyłacie ten sam post? Pytam tak z ciekawości, bo myślałam, że jest już tyle odpowiedzi, a tu zonk. U mnie cały czas cisza. Dzwoniłam wczoraj i mam czekać na odpowiedź. To się nazywa lekceważenie klienta. Co Pan na to Panie Provea_Sprzedawca. Dlaczego tyle przesyłek ginie. Skandal. Mi ta bielizna się akurat podobała i szkoda, że tak się stało. Kupowałabym ja nadal, ale teraz po tym wszystkim szkoda mi nerwów. A skoro jest to bielizna porównywalna z innymi markowymi, to dziękujemy za zachętę, by kupować od innych producentów. Świetna antyreklama buahahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska z radomia
Dlaczego kilkakrotnie wysyłacie ten sam post? Pytam tak z ciekawości, bo myślałam, że jest już tyle odpowiedzi, a tu zonk. U mnie cały czas cisza. Dzwoniłam wczoraj i mam czekać na odpowiedź. To się nazywa lekceważenie klienta. Co Pan na to Panie Provea_Sprzedawca. Dlaczego tyle przesyłek ginie. Skandal. Mi ta bielizna się akurat podobała i szkoda, że tak się stało. Kupowałabym ja nadal, ale teraz po tym wszystkim szkoda mi nerwów. A skoro jest to bielizna porównywalna z innymi markowymi, to dziękujemy za zachętę, by kupować od innych producentów. Świetna antyreklama buahahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska z radomia
Dlaczego kilkakrotnie wysyłacie ten sam post? Pytam tak z ciekawości, bo myślałam, że jest już tyle odpowiedzi, a tu zonk. U mnie cały czas cisza. Dzwoniłam wczoraj i mam czekać na odpowiedź. To się nazywa lekceważenie klienta. Co Pan na to Panie Provea_Sprzedawca. Dlaczego tyle przesyłek ginie. Skandal. Mi ta bielizna się akurat podobała i szkoda, że tak się stało. Kupowałabym ja nadal, ale teraz po tym wszystkim szkoda mi nerwów. A skoro jest to bielizna porównywalna z innymi markowymi, to dziękujemy za zachętę, by kupować od innych producentów. Świetna antyreklama buahahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska z radomia
Dlaczego kilkakrotnie wysyłacie ten sam post? Pytam tak z ciekawości, bo myślałam, że jest już tyle odpowiedzi, a tu zonk. U mnie cały czas cisza. Dzwoniłam wczoraj i mam czekać na odpowiedź. To się nazywa lekceważenie klienta. Co Pan na to Panie Provea_Sprzedawca. Dlaczego tyle przesyłek ginie. Skandal. Mi ta bielizna się akurat podobała i szkoda, że tak się stało. Kupowałabym ja nadal, ale teraz po tym wszystkim szkoda mi nerwów. A skoro jest to bielizna porównywalna z innymi markowymi, to dziękujemy za zachętę, by kupować od innych producentów. Świetna antyreklama buahahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ś k a
Dlaczego kilkakrotnie wysyłacie ten sam post? Pytam tak z ciekawości, bo myślałam, że jest już tyle odpowiedzi, a tu zonk. U mnie cały czas cisza. Dzwoniłam wczoraj i mam czekać na odpowiedź. To się nazywa lekceważenie klienta. Co Pan na to Panie Provea_Sprzedawca. Dlaczego tyle przesyłek ginie. Skandal. Mi ta bielizna się akurat podobała i szkoda, że tak się stało. Kupowałabym ja nadal, ale teraz po tym wszystkim szkoda mi nerwów. A skoro jest to bielizna porównywalna z innymi markowymi, to dziękujemy za zachętę, by kupować od innych producentów. Świetna antyreklama buahahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka888888
No wlasnie cos sie dzieje z tym forum, caly czas sie zacina, ciezko wyslac wiadomosc. Twoj post tez sie pojawil kilka razy:) Ktos upowazniony powinien jakos to naprawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aska z radomia
Już chyba wiem dlaczego tyle razy powtarzały sie te same wiadomości ups. zrobiłam to samo. Była chyba jakaś usterka. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provea_Sprzedawca
"A skoro jest to bielizna porównywalna z innymi markowymi, to dziękujemy za zachętę, by kupować od innych producentów. Świetna antyreklama buahahaha." Weź się kobieto ogarnij i nie pisz głupot bo pisałem, że z ta firmą już mnie nic nie wiąże i ewentualna antyreklama nie zaistniała. A kupować od innych producentów nikt nie zabrania i nikt nie nakazuje kupować od Provei. Na tym polega zasada wolnego rynku i konkurencji ale skoro Pani o tym nie słyszała wcześniej to współczuję. Jeszcze raz podkreślam, że nie staram się bronić tej firmy tylko w miarę możliwości wytłumaczyć na czym polega problem. A Pani i pani stokrotka bierzecie mnie jako wroga którym nie jestem. "Absolutnie nie moge sie w tej kwestii zgodzic. Zamawialam juz wiele rzeczy od firm internetowych i ani razu przesylka nie lezala sobie ot tak w skrzynce na listy. Zawsze dostawalam awizo, z ktorym szlam potem na poczte, pokwitowalam odbior i dopiero dostawalam przesylke. A jak paczka zginie na poczcie to coz, nie klienta wina i nie ma on w zadnym razie obowiazku placenia za nia rachunku. To do firmy nalezy odpowiednie zabezpieczenie przesylki tak, aby trafila do adresata. Jesli klient nie dostanie owej paczki to nazywa sie to niedopelnieniem umowy przez firme i nie ma ona podstaw do roszczenia. Nie wspomne juz nawet o sytuacji kiedy firma ta wysyla przesylke bez akceptacji klienta. Tak wiec wszystkie oszukane osoby nie powinny dac sie zastraszyc, poniewaz na takiej wlasnie zasadzie dziala ta firma- temu wysle, tamtemu nie wysle, a od wszystkich chce pieniedzy." No ma Pani racje ale co z tego skoro tak ta firma nie działa... 'Gratuluje, zrobil pan cudowna antyreklame dla firmy Provea." Jak wyżej pisałem nic mnie z firmą Provea nie wiąże także nie zależy mi na tym aby bronić "dobrego imienia" firmy. Staram się być obiektywny czego u Pań brakuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provea_Sprzedawca
"A skoro jest to bielizna porównywalna z innymi markowymi, to dziękujemy za zachętę, by kupować od innych producentów. Świetna antyreklama buahahaha." Weź się kobieto ogarnij i nie pisz głupot bo pisałem, że z ta firmą już mnie nic nie wiąże i ewentualna antyreklama nie zaistniała. A kupować od innych producentów nikt nie zabrania i nikt nie nakazuje kupować od Provei. Na tym polega zasada wolnego rynku i konkurencji ale skoro Pani o tym nie słyszała wcześniej to współczuję. Jeszcze raz podkreślam, że nie staram się bronić tej firmy tylko w miarę możliwości wytłumaczyć na czym polega problem. A Pani i pani stokrotka bierzecie mnie jako wroga którym nie jestem. "Absolutnie nie moge sie w tej kwestii zgodzic. Zamawialam juz wiele rzeczy od firm internetowych i ani razu przesylka nie lezala sobie ot tak w skrzynce na listy. Zawsze dostawalam awizo, z ktorym szlam potem na poczte, pokwitowalam odbior i dopiero dostawalam przesylke. A jak paczka zginie na poczcie to coz, nie klienta wina i nie ma on w zadnym razie obowiazku placenia za nia rachunku. To do firmy nalezy odpowiednie zabezpieczenie przesylki tak, aby trafila do adresata. Jesli klient nie dostanie owej paczki to nazywa sie to niedopelnieniem umowy przez firme i nie ma ona podstaw do roszczenia. Nie wspomne juz nawet o sytuacji kiedy firma ta wysyla przesylke bez akceptacji klienta. Tak wiec wszystkie oszukane osoby nie powinny dac sie zastraszyc, poniewaz na takiej wlasnie zasadzie dziala ta firma- temu wysle, tamtemu nie wysle, a od wszystkich chce pieniedzy." No ma Pani racje ale co z tego skoro tak ta firma nie działa... 'Gratuluje, zrobil pan cudowna antyreklame dla firmy Provea." Jak wyżej pisałem nic mnie z firmą Provea nie wiąże także nie zależy mi na tym aby bronić "dobrego imienia" firmy. Staram się być obiektywny czego u Pań brakuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provea_Sprzedawca
"A skoro jest to bielizna porównywalna z innymi markowymi, to dziękujemy za zachętę, by kupować od innych producentów. Świetna antyreklama buahahaha." Weź się kobieto ogarnij i nie pisz głupot bo pisałem, że z ta firmą już mnie nic nie wiąże i ewentualna antyreklama nie zaistniała. A kupować od innych producentów nikt nie zabrania i nikt nie nakazuje kupować od Provei. Na tym polega zasada wolnego rynku i konkurencji ale skoro Pani o tym nie słyszała wcześniej to współczuję. Jeszcze raz podkreślam, że nie staram się bronić tej firmy tylko w miarę możliwości wytłumaczyć na czym polega problem. A Pani i pani stokrotka bierzecie mnie jako wroga którym nie jestem. "Absolutnie nie moge sie w tej kwestii zgodzic. Zamawialam juz wiele rzeczy od firm internetowych i ani razu przesylka nie lezala sobie ot tak w skrzynce na listy. Zawsze dostawalam awizo, z ktorym szlam potem na poczte, pokwitowalam odbior i dopiero dostawalam przesylke. A jak paczka zginie na poczcie to coz, nie klienta wina i nie ma on w zadnym razie obowiazku placenia za nia rachunku. To do firmy nalezy odpowiednie zabezpieczenie przesylki tak, aby trafila do adresata. Jesli klient nie dostanie owej paczki to nazywa sie to niedopelnieniem umowy przez firme i nie ma ona podstaw do roszczenia. Nie wspomne juz nawet o sytuacji kiedy firma ta wysyla przesylke bez akceptacji klienta. Tak wiec wszystkie oszukane osoby nie powinny dac sie zastraszyc, poniewaz na takiej wlasnie zasadzie dziala ta firma- temu wysle, tamtemu nie wysle, a od wszystkich chce pieniedzy." No ma Pani racje ale co z tego skoro tak ta firma nie działa... 'Gratuluje, zrobil pan cudowna antyreklame dla firmy Provea." Jak wyżej pisałem nic mnie z firmą Provea nie wiąże także nie zależy mi na tym aby bronić "dobrego imienia" firmy. Staram się być obiektywny czego u Pań brakuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naciągnięta
Szanowny Panie konsultancie Chcę się odnieść do Pańskiej wypowiedzi: "Ha śmieszne są te wypowiedzi. Pracowałem jako sprzedawca owej bielizny pół roku i podczas rozmowy wszystkie najważniejsze informacje zostają przekazane a jak ktoś nie potrafi słuchać albo nie rozumie to później pisze pierdoły w internecie. Hejterów nie brakuje. Podczas rozmowy mówiłem, że pierwsza przesyłka jest w promocyjnej cenie a kolejne już nie jeśli chce się je otrzymywać. Jeśli się " Ja mam wrażenie,że to Pan pisze "pierdoły". A może to Pan był jedynym uczciwym w tej firmie. W trakcie rozmowy z konsultantką zapytałam czy aby napewno po zmówieniu oferty powitalnej będę dostawać tylko materiały reklamowe. Uzyskałam odpowiedź, że tak. Jeżeli kolejny komplet majtek jest w mniemaniu tej firmy materiałem promocyjnym to wtedy wszystko OK. Ale wg mnie nie jest, więc wszystko jest do bani!!! A co dziwniejsze - o czym pisałam już wcześniej i nie chcę się powtarzać- dostałam tylko rachunek do zapłaty, potem wezwanie do zapłaty i ... nic więcej. Tak nie postępuje rzetelna firma, która szanuje klientów. Żałują 3 zł więcej do przesyłki aby wysłać listem poleconym i mieć pewność, że przesyłka dotrze do adresata. Żenada ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naciągnięta
Szanowny Panie konsultancie Chcę się odnieść do Pańskiej wypowiedzi: "Ha śmieszne są te wypowiedzi. Pracowałem jako sprzedawca owej bielizny pół roku i podczas rozmowy wszystkie najważniejsze informacje zostają przekazane a jak ktoś nie potrafi słuchać albo nie rozumie to później pisze pierdoły w internecie. Hejterów nie brakuje. Podczas rozmowy mówiłem, że pierwsza przesyłka jest w promocyjnej cenie a kolejne już nie jeśli chce się je otrzymywać. Jeśli się " Ja mam wrażenie,że to Pan pisze "pierdoły". A może to Pan był jedynym uczciwym w tej firmie. W trakcie rozmowy z konsultantką zapytałam czy aby napewno po zmówieniu oferty powitalnej będę dostawać tylko materiały reklamowe. Uzyskałam odpowiedź, że tak. Jeżeli kolejny komplet majtek jest w mniemaniu tej firmy materiałem promocyjnym to wtedy wszystko OK. Ale wg mnie nie jest, więc wszystko jest do bani!!! A co dziwniejsze - o czym pisałam już wcześniej i nie chcę się powtarzać- dostałam tylko rachunek do zapłaty, potem wezwanie do zapłaty i ... nic więcej. Tak nie postępuje rzetelna firma, która szanuje klientów. Żałują 3 zł więcej do przesyłki aby wysłać listem poleconym i mieć pewność, że przesyłka dotrze do adresata. Żenada ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provea_Sprzedawca
naciągnięta no to została Pani oszukana gdyż każdy konsultant ma obowiązek poinformować o tym, że jeżeli w przeciągu jakiegoś okresu czasu nie zrezygnuje Pani z dalszych wysyłek (telefonicznie) to będą przychodziły co 10tyg w promocyjnej cenie ( chyba ) tyle tylko ze ta cena jest wysoka. A i żeby było jaśniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Provea_Sprzedawca
naciągnięta no to została Pani oszukana gdyż każdy konsultant ma obowiązek poinformować o tym, że jeżeli w przeciągu jakiegoś okresu czasu nie zrezygnuje Pani z dalszych wysyłek (telefonicznie) to będą przychodziły co 10tyg w promocyjnej cenie ( chyba ) tyle tylko ze ta cena jest wysoka. A i żeby było jaśniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśka z radomia
oj coś się nam psuje kafeteria. Wydaje mi się, że jak zatwierdzamy wysłanie wypowiedzi, to trzeba to robić tylko raz, nawet jak się zacina i korci, żeby kliknąć jeszcze raz. Po pewnym czasie wypowiedź się pojawia. Tak mi się wydaje, ale po tym moim poście się zobaczy. U mnie wszystko chyba dobrze. Dostałam w końcu odpowiedź, żeby ponaglenie traktować jako nieaktualne. To mam nadzieje już koniec. Chociaż trochę mi żal. Podobały mi się te "gatki", mam tez dwie koszulki, które zamówiłam na samym początku i wszystko jest na mnie dobre, nie niszczy się jakoś strasznie. Tylko jedne trochę wyblakły (pierwsze jakie dostałam prawie rok temu). I cena tez była do zaakceptowania, z bólem, ale raz na dwa miesiące można było zaszaleć :) Ale organizacja w tej firmie jest raczej kiepska. Nie dostałam też prezentu za zakup drugiej koszulki i chociaż złożyłam wtedy reklamację, to prezentu jak nie było, tak nie ma :( Szkoda, ale tak bardzo się zdenerwowałam czytając to ponaglenie, aż się popłakałam ze złości. Nie warto. Mam nadzieje, że to już naprawdę koniec. Zachowam całą korespondencję z nimi i wszystkie rachunki. Bo to może być z tą firmą tak jak w horrorach... oni zawsze wracają. Pozdrawiam. ciekawe ile postów wyślę hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszukana1
Dnia 15.10.2008 roku na adres mailowy serwis.klientow@provea.pl wysłałam list takiej oto treści: „W dniu dzisiejszym tj. 15.10.2008 otrzymałam Państwa list datowany na 19.09.2008, a dotyczący nieuregulowanej zapłaty w wysokości 24,90 zł za rzekomą przesyłkę z dnia 23.05.2008 wysłaną na mój adres informuję, że NIGDY nie otrzymałam od Państwa towarów na tę kwotę wymienionych w tabeli. Także dzisiaj rozmawiałam telefonicznie (nr telefonu 22 488-61-88) z pracownikiem Państw firmy tj. Panią ………………, która przyjęła moje zgłoszenie odnośnie niesłusznego otrzymania przeze mnie wezwania do zapłaty za przesyłkę, której w rzeczywistości nie otrzymałam. Dostałam informację że sprawa zostanie wyjaśniona w terminie 2 tygodni.” Dołączyłam do tego maila treść wiadomości, którą wysłałam do nich 02.09.2008 – w dniu kiedy dostałam przesyłkę za 72,80 zł, z której ZREZYGNOWAŁAM telefonicznie w dniu 25.04.2008 roku. Jak widać, konsultanci nie przekazują nikomu, ani nigdzie nie odnotowują faktu rezygnacji Klienta z przesyłki. Tego samego dnia (15.10.2008) wysłałam poleconym (aby mieć dowód nadania) wypełniony formularz z informacją, że nie przyjmuję do wiadomości, że nie zapłaciłam za przesyłkę 24,90 dlatego że jej NIGDY NIE DOSTAŁAM. „Rezygnacje mailowo przyjęli potwierdzenie przyjęcia rezygnacji otrzymałam i po około tygodniu list!!! Rachunek za jakieś dwie przesyłki 150zl okolo!! Napisałam im ze mają sprawdzic moje konto bo wszystko połaciłam regularnie a oni na to ze sorry ale jestem im winna kase tylko do cholery Z CO?!” Ja odpowiedź na mojego maila z dnia 15.10.2008 roku dostałam dnia 20.10.2008 roku z adresu tono.miriale@databroker.pl takiej oto treści: „Szanowna Pani, Informujemy, iż na dzień dzisiejszy Pani konto jest zamknięte. W dniu 19.09.2008 r. otrzymaliśmy zwrot drugiej przesyłki. W dniu 15.10.2008 r. została przyjęta reklamacja odnośnie nieotrzymania przesyłki promocyjnej. Dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy” Tak więc wierzę, że sprawa jest już zakończona i nigdy więcej nic do mnie nie przyślą. Na wszelki wypadek mam wszystkie potwierdzenia nadania korespondencji z nimi oraz wydrukowanego maila o zamkniętym koncie. Poza tym zajmując się tą sprawą stwierdziłam że w całą sprawę zamieszanych jest kilka firm: Miriale, Provea, Tono, Databroker – czym konkretnie każda z nich się zajmuje to nie wiem, ale wiem jedno że wszystkie mają na celu oszukanie Klienta i wyłudzenie pieniędzy za coś, czego nigdy ten nie otrzymał. Poza tym po raz kolejny przekonałam się, że na porządku dziennym jest handlowanie danymi osobowymi i człowiek nigdy nie wiem, do kogo one trafią. Na tym jednym przykładzie mam nauczkę, aby z żadnej oferty nie korzystać, na nic się nie zgadzać, nawet jakbym miała dostać coś za darmo – potem okazuje się, że słono za to płacę, a często nawet nie otrzymuję. A teraz odniosę się do wypowiedzi byłego pracownika Provei: „Pracowałem jako sprzedawca owej bielizny pół roku i podczas rozmowy wszystkie najważniejsze informacje zostają przekazane a jak ktoś nie potrafi słuchać albo nie rozumie to później pisze pierdoły w internecie. Hejterów nie brakuje. Podczas rozmowy mówiłem, że pierwsza przesyłka jest w promocyjnej cenie a kolejne już nie jeśli chce się je otrzymywać. Jeśli się nie chce to wystarczy zadzwonić i o tym poinformować” NIE ZGADZAM SIĘ w żadnym słowie z tą wypowiedzią!!! Ja tak zrobiłam telefonicznie dnia 25.04.2008 a dnia 02.09.2008 dostałam właśnie tę przesyłkę – za 72,80 zł !!! Także dnia 25.04. 2008 roku otrzymałam od firmy MIRIALE list powitalny, w którym jest adnotacja o mojej rozmowie telefonicznej z konsultantką, potwierdzeniu złożonego przeze mnie zamówienia i terminie 6 tygodni, w których mam otrzymać wspomnianą ofertę powitalną. W liście był też numer telefonu (022 211 25 60), pod którym można było aby zrezygnować z otrzymywania kolejnych przesyłek o wartości 72,80 zł każda. Osoba ze strony Pańskiej byłej firmy poinformowała mnie, iż przyjęła ode mnie takie zgłoszenie rezygnacji z otrzymywania kolejnych przesyłek. Wtedy właśnie WYDAWAŁO MI SIĘ, że nie będę otrzymywała kolejnych przesyłek. Jak widać w Provei pracują niezbyt rozgarnięci ludzie, którzy chyba jednak nie słuchają tego co się do nich mówi. Minęło prawie 5 miesięcy pomiędzy rezygnacją a przesyłką, którą JEDNAK dostałam więc jak widać komunikacja coś szwankuje w tej firmie. „Pani padła ofiara błędu czy też oszustwa firmy. Nie znam pani przypadku ale wnioskuje że jest Pani strasznie naiwna skoro dała się Pani namówić na ową bieliznę. Co trzeba mieć w głowie, żeby w ogóle kupować bieliznę (już nie mówmy o innych częściach garderoby) wysyłkowo. A później taka płacze w internecie, ze nie dostała gaci a ma płacić. To po ch*j zamawiałaś?! D**y się do sklepu nie chciało ruszyć to teraz płaćcie!” Piękne słowa – nic dodać nic ująć!!! Skoro były pracownik tak reklamuje swoją firmę to mamy dowód z pierwszej ręki że to gromada oszustów i wyłudzaczy, żerująca na ludzkiej krzywdzie i strachu. Poza tym znam wiele firm wysyłkowych, które o dziwo WYSYŁAJĄ swoje towary za potwierdzeniem odbioru, płaci się za faktycznie otrzymany towar, a nie za jakieś widmo!!! ”A jeśli chodzi o kasę za coś czego się nie dostało to nie ma co się dziwić bo przy żadnej przesyłce nie wymagają potwierdzenia odbioru ani zapłaty tzw. "przy odbiorze", ponieważ w momencie wysłania klient jest już obciążany rachunkiem. A jak paczka zginie na poczcie ( co raczej nikogo nie powinno dziwić) to analogicznie klient jej nie otrzymuje. Trochę dziwne no ale tak to działa.” No właśnie dziwne – firma nie ma żadnego dowodu wysłania, Klient nic nie podpisuje że odebrał to na jakiej w ogóle podstawie Provea żąda potem zapłaty!!! Może w ten sposób wysyłać ponaglenia do zapłaty osobom z bazy, bo ma dostęp do milionów adresów, a w rzeczywistości nigdy do tych osób nic nie wysłać!!! Co do paczki, jeśli zaginie w drodze, to reklamację składa NADAWCA, a nie odbiorca – radzę poczytać obowiązujące przepisy, a nie ośmieszać się takimi słowami i opisywać coraz dalej jakimi to nieprzepisowymi regułami rządzi się ta firma. Aż dziw że jeszcze istnieje i nikt się nią nie zajął. Może warto o tym fakcie poinformować jakieś media – ciekawe, co wtedy zrobi szefostwo? ”Dodam jeszcze, że nie staram się bronić tej firmy tylko w miarę możliwości być obiektywnym ponieważ stałem po obu stronach konfliktu” Chyba SUBIEKTYWNY!!! Bo to co piszą internautki jest czystą prawdą – zgadzam się z ich wypowiedziami co do traktowania Klientów, bo sama tak zostałam potraktowana. A stoi Pan po stronie Provei i pisze jak NAPRAWDĘ działa – nieuczciwe, niezgodnie z przepisami prawa – oto jak jest naprawdę!!! ”A kupować od innych producentów nikt nie zabrania i nikt nie nakazuje kupować od Provei. Na tym polega zasada wolnego rynku i konkurencji ale skoro Pani o tym nie słyszała wcześniej to współczuję” Tyle, że NIE MOŻNA uwolnić się od tej firmy nawet jak się do nich dzwoni i zgłasza rezygnację, którą rzekomo przyjmują a potem po wielu miesiącach przysyłają niechciany towar. Nic także nie dają listy i maile wysyłane do tej firmy. Jeśli tak ma wyglądać zasada wolnego rynku, gdzie Klient płaci za coś CZEGO NIE OTRZYMAŁ (zaginęło na poczcie) lub ZREZYGNOWAŁ i straszy się go do tego firmą windykacyjną to ja pytam się – JAKIM PRAWEM takie firmy działają na rynku!!! Tylko zniechęcają ludzi, którzy w dobrej wierze zapewniają byt pracownikom zatrudnionym w takich firmach (bo przecież CI ludzie żyją z pieniędzy Klientów), a z drugiej strony odbierają potencjalnych Klientów firmom o uznanej marce i zaufaniu – jeśli człowiek raz się zniechęci to raczej ciężko będzie mu skorzystać z firmy działającej na podobnych zasadach, ale o innej nazwie – nawet jeśli ta firma działa uczciwie i jest w porządku w stosunku do swoich Klientów. Na koniec zgadzam się ze słowami Pani stokrotka5555: ”Zamawialam juz wiele rzeczy od firm internetowych i ani razu przesylka nie lezala sobie ot tak w skrzynce na listy. Zawsze dostawalam awizo, z ktorym szlam potem na poczte, pokwitowalam odbior i dopiero dostawalam przesylke. A jak paczka zginie na poczcie to coz, nie klienta wina i nie ma on w zadnym razie obowiazku placenia za nia rachunku. To do firmy nalezy odpowiednie zabezpieczenie przesylki tak, aby trafila do adresata. Jesli klient nie dostanie owej paczki to nazywa sie to niedopelnieniem umowy przez firme i nie ma ona podstaw do roszczenia. Nie wspomne juz nawet o sytuacji kiedy firma ta wysyla przesylke bez akceptacji klienta. Tak wiec wszystkie oszukane osoby nie powinny dac sie zastraszyc, poniewaz na takiej wlasnie zasadzie dziala ta firma- temu wysle, tamtemu nie wysle, a od wszystkich chce pieniedzy." Ja nie dostałam żadnego awizo więc nawet nie ma dowodu na to, że coś do mnie wysłano – tak jak z przesyłką powitalną, którą rzekomo do mnie wysłano, a NIGDY jej nie dostałam, o czym informowałam kilkakrotnie firmę PROVEA, a potem dostaję wezwanie do zapłaty za tę przesyłkę. Wielokrotnie także zamawiałam przez Internet różne rzeczy z różnych firm i ZAWSZE je dostawałam, a jełki nie było mnie w domu, to było awizo, na podstawie którego mogłam tę przesyłkę odebrać. Dzięki Bogu, że paczkę za 72,80 zł z której ZREZYGNOWAŁAM a mimo to dostałam, odesłałam listem poleconym (mam dowód nadania) na podany w liście adres. I całe szczęście że PROVEA napisała że rzeczywiście taki zwrot dostała, bo inaczej chyba bym nie zniosła takie kłamania w żywe oczy. „skoro tak ta firma nie działa...” No właśnie – szkoda że firma nie działa zgodnie z prawem i JAKIMŚ CUDEM jeszcze istniejena rynku. Żal mi tylko przyszłych „Klientów”, którzy w dobrej wierze wyrażą zgodę na otrzymywanie przesyłek, a potem będą się głowić jak zakończyć współpracę z tą firmą. P.S. Mieszkam niedaleko siedziby tej firmy i korci mnie aby tam się przejść, zobaczyć w jakich warunkach działa, jacy są tam pracownicy ale strach przed złym potraktowaniem (nie daj Boże pobiciem za wtargniecie do miejsca sekty – jakoś tak mi się skojarzyła ta firma) góruje nad moją ciekawością. I na koniec: ”Staram się być obiektywny czego u Pań brakuję...” Raz jeszcze piszę że jest Pan w swoich wypowiedziach OBIEKTYWNY, gdyż pisze jak działa firma, a kpi z osób, które w dobrej wierze i zamiarach zdecydowały się na otrzymywanie ofert z tej firm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszukana1
Dnia 15.10.2008 roku na adres mailowy serwis.klientow@provea.pl wysłałam list takiej oto treści: „W dniu dzisiejszym tj. 15.10.2008 otrzymałam Państwa list datowany na 19.09.2008, a dotyczący nieuregulowanej zapłaty w wysokości 24,90 zł za rzekomą przesyłkę z dnia 23.05.2008 wysłaną na mój adres informuję, że NIGDY nie otrzymałam od Państwa towarów na tę kwotę wymienionych w tabeli. Także dzisiaj rozmawiałam telefonicznie (nr telefonu 22 488-61-88) z pracownikiem Państw firmy tj. Panią ………………, która przyjęła moje zgłoszenie odnośnie niesłusznego otrzymania przeze mnie wezwania do zapłaty za przesyłkę, której w rzeczywistości nie otrzymałam. Dostałam informację że sprawa zostanie wyjaśniona w terminie 2 tygodni.” Dołączyłam do tego maila treść wiadomości, którą wysłałam do nich 02.09.2008 – w dniu kiedy dostałam przesyłkę za 72,80 zł, z której ZREZYGNOWAŁAM telefonicznie w dniu 25.04.2008 roku. Jak widać, konsultanci nie przekazują nikomu, ani nigdzie nie odnotowują faktu rezygnacji Klienta z przesyłki. Tego samego dnia (15.10.2008) wysłałam poleconym (aby mieć dowód nadania) wypełniony formularz z informacją, że nie przyjmuję do wiadomości, że nie zapłaciłam za przesyłkę 24,90 dlatego że jej NIGDY NIE DOSTAŁAM. „Rezygnacje mailowo przyjęli potwierdzenie przyjęcia rezygnacji otrzymałam i po około tygodniu list!!! Rachunek za jakieś dwie przesyłki 150zl okolo!! Napisałam im ze mają sprawdzic moje konto bo wszystko połaciłam regularnie a oni na to ze sorry ale jestem im winna kase tylko do cholery Z CO?!” Ja odpowiedź na mojego maila z dnia 15.10.2008 roku dostałam dnia 20.10.2008 roku z adresu tono.miriale@databroker.pl takiej oto treści: „Szanowna Pani, Informujemy, iż na dzień dzisiejszy Pani konto jest zamknięte. W dniu 19.09.2008 r. otrzymaliśmy zwrot drugiej przesyłki. W dniu 15.10.2008 r. została przyjęta reklamacja odnośnie nieotrzymania przesyłki promocyjnej. Dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy” Tak więc wierzę, że sprawa jest już zakończona i nigdy więcej nic do mnie nie przyślą. Na wszelki wypadek mam wszystkie potwierdzenia nadania korespondencji z nimi oraz wydrukowanego maila o zamkniętym koncie. Poza tym zajmując się tą sprawą stwierdziłam że w całą sprawę zamieszanych jest kilka firm: Miriale, Provea, Tono, Databroker – czym konkretnie każda z nich się zajmuje to nie wiem, ale wiem jedno że wszystkie mają na celu oszukanie Klienta i wyłudzenie pieniędzy za coś, czego nigdy ten nie otrzymał. Poza tym po raz kolejny przekonałam się, że na porządku dziennym jest handlowanie danymi osobowymi i człowiek nigdy nie wiem, do kogo one trafią. Na tym jednym przykładzie mam nauczkę, aby z żadnej oferty nie korzystać, na nic się nie zgadzać, nawet jakbym miała dostać coś za darmo – potem okazuje się, że słono za to płacę, a często nawet nie otrzymuję. A teraz odniosę się do wypowiedzi byłego pracownika Provei: „Pracowałem jako sprzedawca owej bielizny pół roku i podczas rozmowy wszystkie najważniejsze informacje zostają przekazane a jak ktoś nie potrafi słuchać albo nie rozumie to później pisze pierdoły w internecie. Hejterów nie brakuje. Podczas rozmowy mówiłem, że pierwsza przesyłka jest w promocyjnej cenie a kolejne już nie jeśli chce się je otrzymywać. Jeśli się nie chce to wystarczy zadzwonić i o tym poinformować” NIE ZGADZAM SIĘ w żadnym słowie z tą wypowiedzią!!! Ja tak zrobiłam telefonicznie dnia 25.04.2008 a dnia 02.09.2008 dostałam właśnie tę przesyłkę – za 72,80 zł !!! Także dnia 25.04. 2008 roku otrzymałam od firmy MIRIALE list powitalny, w którym jest adnotacja o mojej rozmowie telefonicznej z konsultantką, potwierdzeniu złożonego przeze mnie zamówienia i terminie 6 tygodni, w których mam otrzymać wspomnianą ofertę powitalną. W liście był też numer telefonu (022 211 25 60), pod którym można było aby zrezygnować z otrzymywania kolejnych przesyłek o wartości 72,80 zł każda. Osoba ze strony Pańskiej byłej firmy poinformowała mnie, iż przyjęła ode mnie takie zgłoszenie rezygnacji z otrzymywania kolejnych przesyłek. Wtedy właśnie WYDAWAŁO MI SIĘ, że nie będę otrzymywała kolejnych przesyłek. Jak widać w Provei pracują niezbyt rozgarnięci ludzie, którzy chyba jednak nie słuchają tego co się do nich mówi. Minęło prawie 5 miesięcy pomiędzy rezygnacją a przesyłką, którą JEDNAK dostałam więc jak widać komunikacja coś szwankuje w tej firmie. „Pani padła ofiara błędu czy też oszustwa firmy. Nie znam pani przypadku ale wnioskuje że jest Pani strasznie naiwna skoro dała się Pani namówić na ową bieliznę. Co trzeba mieć w głowie, żeby w ogóle kupować bieliznę (już nie mówmy o innych częściach garderoby) wysyłkowo. A później taka płacze w internecie, ze nie dostała gaci a ma płacić. To po ch*j zamawiałaś?! D**y się do sklepu nie chciało ruszyć to teraz płaćcie!” Piękne słowa – nic dodać nic ująć!!! Skoro były pracownik tak reklamuje swoją firmę to mamy dowód z pierwszej ręki że to gromada oszustów i wyłudzaczy, żerująca na ludzkiej krzywdzie i strachu. Poza tym znam wiele firm wysyłkowych, które o dziwo WYSYŁAJĄ swoje towary za potwierdzeniem odbioru, płaci się za faktycznie otrzymany towar, a nie za jakieś widmo!!! ”A jeśli chodzi o kasę za coś czego się nie dostało to nie ma co się dziwić bo przy żadnej przesyłce nie wymagają potwierdzenia odbioru ani zapłaty tzw. "przy odbiorze", ponieważ w momencie wysłania klient jest już obciążany rachunkiem. A jak paczka zginie na poczcie ( co raczej nikogo nie powinno dziwić) to analogicznie klient jej nie otrzymuje. Trochę dziwne no ale tak to działa.” No właśnie dziwne – firma nie ma żadnego dowodu wysłania, Klient nic nie podpisuje że odebrał to na jakiej w ogóle podstawie Provea żąda potem zapłaty!!! Może w ten sposób wysyłać ponaglenia do zapłaty osobom z bazy, bo ma dostęp do milionów adresów, a w rzeczywistości nigdy do tych osób nic nie wysłać!!! Co do paczki, jeśli zaginie w drodze, to reklamację składa NADAWCA, a nie odbiorca – radzę poczytać obowiązujące przepisy, a nie ośmieszać się takimi słowami i opisywać coraz dalej jakimi to nieprzepisowymi regułami rządzi się ta firma. Aż dziw że jeszcze istnieje i nikt się nią nie zajął. Może warto o tym fakcie poinformować jakieś media – ciekawe, co wtedy zrobi szefostwo? ”Dodam jeszcze, że nie staram się bronić tej firmy tylko w miarę możliwości być obiektywnym ponieważ stałem po obu stronach konfliktu” Chyba SUBIEKTYWNY!!! Bo to co piszą internautki jest czystą prawdą – zgadzam się z ich wypowiedziami co do traktowania Klientów, bo sama tak zostałam potraktowana. A stoi Pan po stronie Provei i pisze jak NAPRAWDĘ działa – nieuczciwe, niezgodnie z przepisami prawa – oto jak jest naprawdę!!! ”A kupować od innych producentów nikt nie zabrania i nikt nie nakazuje kupować od Provei. Na tym polega zasada wolnego rynku i konkurencji ale skoro Pani o tym nie słyszała wcześniej to współczuję” Tyle, że NIE MOŻNA uwolnić się od tej firmy nawet jak się do nich dzwoni i zgłasza rezygnację, którą rzekomo przyjmują a potem po wielu miesiącach przysyłają niechciany towar. Nic także nie dają listy i maile wysyłane do tej firmy. Jeśli tak ma wyglądać zasada wolnego rynku, gdzie Klient płaci za coś CZEGO NIE OTRZYMAŁ (zaginęło na poczcie) lub ZREZYGNOWAŁ i straszy się go do tego firmą windykacyjną to ja pytam się – JAKIM PRAWEM takie firmy działają na rynku!!! Tylko zniechęcają ludzi, którzy w dobrej wierze zapewniają byt pracownikom zatrudnionym w takich firmach (bo przecież CI ludzie żyją z pieniędzy Klientów), a z drugiej strony odbierają potencjalnych Klientów firmom o uznanej marce i zaufaniu – jeśli człowiek raz się zniechęci to raczej ciężko będzie mu skorzystać z firmy działającej na podobnych zasadach, ale o innej nazwie – nawet jeśli ta firma działa uczciwie i jest w porządku w stosunku do swoich Klientów. Na koniec zgadzam się ze słowami Pani stokrotka5555: ”Zamawialam juz wiele rzeczy od firm internetowych i ani razu przesylka nie lezala sobie ot tak w skrzynce na listy. Zawsze dostawalam awizo, z ktorym szlam potem na poczte, pokwitowalam odbior i dopiero dostawalam przesylke. A jak paczka zginie na poczcie to coz, nie klienta wina i nie ma on w zadnym razie obowiazku placenia za nia rachunku. To do firmy nalezy odpowiednie zabezpieczenie przesylki tak, aby trafila do adresata. Jesli klient nie dostanie owej paczki to nazywa sie to niedopelnieniem umowy przez firme i nie ma ona podstaw do roszczenia. Nie wspomne juz nawet o sytuacji kiedy firma ta wysyla przesylke bez akceptacji klienta. Tak wiec wszystkie oszukane osoby nie powinny dac sie zastraszyc, poniewaz na takiej wlasnie zasadzie dziala ta firma- temu wysle, tamtemu nie wysle, a od wszystkich chce pieniedzy." Ja nie dostałam żadnego awizo więc nawet nie ma dowodu na to, że coś do mnie wysłano – tak jak z przesyłką powitalną, którą rzekomo do mnie wysłano, a NIGDY jej nie dostałam, o czym informowałam kilkakrotnie firmę PROVEA, a potem dostaję wezwanie do zapłaty za tę przesyłkę. Wielokrotnie także zamawiałam przez Internet różne rzeczy z różnych firm i ZAWSZE je dostawałam, a jełki nie było mnie w domu, to było awizo, na podstawie którego mogłam tę przesyłkę odebrać. Dzięki Bogu, że paczkę za 72,80 zł z której ZREZYGNOWAŁAM a mimo to dostałam, odesłałam listem poleconym (mam dowód nadania) na podany w liście adres. I całe szczęście że PROVEA napisała że rzeczywiście taki zwrot dostała, bo inaczej chyba bym nie zniosła takie kłamania w żywe oczy. „skoro tak ta firma nie działa...” No właśnie – szkoda że firma nie działa zgodnie z prawem i JAKIMŚ CUDEM jeszcze istniejena rynku. Żal mi tylko przyszłych „Klientów”, którzy w dobrej wierze wyrażą zgodę na otrzymywanie przesyłek, a potem będą się głowić jak zakończyć współpracę z tą firmą. P.S. Mieszkam niedaleko siedziby tej firmy i korci mnie aby tam się przejść, zobaczyć w jakich warunkach działa, jacy są tam pracownicy ale strach przed złym potraktowaniem (nie daj Boże pobiciem za wtargniecie do miejsca sekty – jakoś tak mi się skojarzyła ta firma) góruje nad moją ciekawością. I na koniec: ”Staram się być obiektywny czego u Pań brakuję...” Raz jeszcze piszę że jest Pan w swoich wypowiedziach OBIEKTYWNY, gdyż pisze jak działa firma, a kpi z osób, które w dobrej wierze i zamiarach zdecydowały się na otrzymywanie ofert z tej firm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszukana1
Dnia 15.10.2008 roku na adres mailowy serwis.klientow@provea.pl wysłałam list takiej oto treści: „W dniu dzisiejszym tj. 15.10.2008 otrzymałam Państwa list datowany na 19.09.2008, a dotyczący nieuregulowanej zapłaty w wysokości 24,90 zł za rzekomą przesyłkę z dnia 23.05.2008 wysłaną na mój adres informuję, że NIGDY nie otrzymałam od Państwa towarów na tę kwotę wymienionych w tabeli. Także dzisiaj rozmawiałam telefonicznie (nr telefonu 22 488-61-88) z pracownikiem Państw firmy tj. Panią ………………, która przyjęła moje zgłoszenie odnośnie niesłusznego otrzymania przeze mnie wezwania do zapłaty za przesyłkę, której w rzeczywistości nie otrzymałam. Dostałam informację że sprawa zostanie wyjaśniona w terminie 2 tygodni.” Dołączyłam do tego maila treść wiadomości, którą wysłałam do nich 02.09.2008 – w dniu kiedy dostałam przesyłkę za 72,80 zł, z której ZREZYGNOWAŁAM telefonicznie w dniu 25.04.2008 roku. Jak widać, konsultanci nie przekazują nikomu, ani nigdzie nie odnotowują faktu rezygnacji Klienta z przesyłki. Tego samego dnia (15.10.2008) wysłałam poleconym (aby mieć dowód nadania) wypełniony formularz z informacją, że nie przyjmuję do wiadomości, że nie zapłaciłam za przesyłkę 24,90 dlatego że jej NIGDY NIE DOSTAŁAM. „Rezygnacje mailowo przyjęli potwierdzenie przyjęcia rezygnacji otrzymałam i po około tygodniu list!!! Rachunek za jakieś dwie przesyłki 150zl okolo!! Napisałam im ze mają sprawdzic moje konto bo wszystko połaciłam regularnie a oni na to ze sorry ale jestem im winna kase tylko do cholery Z CO?!” Ja odpowiedź na mojego maila z dnia 15.10.2008 roku dostałam dnia 20.10.2008 roku z adresu tono.miriale@databroker.pl takiej oto treści: „Szanowna Pani, Informujemy, iż na dzień dzisiejszy Pani konto jest zamknięte. W dniu 19.09.2008 r. otrzymaliśmy zwrot drugiej przesyłki. W dniu 15.10.2008 r. została przyjęta reklamacja odnośnie nieotrzymania przesyłki promocyjnej. Dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy” Tak więc wierzę, że sprawa jest już zakończona i nigdy więcej nic do mnie nie przyślą. Na wszelki wypadek mam wszystkie potwierdzenia nadania korespondencji z nimi oraz wydrukowanego maila o zamkniętym koncie. Poza tym zajmując się tą sprawą stwierdziłam że w całą sprawę zamieszanych jest kilka firm: Miriale, Provea, Tono, Databroker – czym konkretnie każda z nich się zajmuje to nie wiem, ale wiem jedno że wszystkie mają na celu oszukanie Klienta i wyłudzenie pieniędzy za coś, czego nigdy ten nie otrzymał. Poza tym po raz kolejny przekonałam się, że na porządku dziennym jest handlowanie danymi osobowymi i człowiek nigdy nie wiem, do kogo one trafią. Na tym jednym przykładzie mam nauczkę, aby z żadnej oferty nie korzystać, na nic się nie zgadzać, nawet jakbym miała dostać coś za darmo – potem okazuje się, że słono za to płacę, a często nawet nie otrzymuję. A teraz odniosę się do wypowiedzi byłego pracownika Provei: „Pracowałem jako sprzedawca owej bielizny pół roku i podczas rozmowy wszystkie najważniejsze informacje zostają przekazane a jak ktoś nie potrafi słuchać albo nie rozumie to później pisze pierdoły w internecie. Hejterów nie brakuje. Podczas rozmowy mówiłem, że pierwsza przesyłka jest w promocyjnej cenie a kolejne już nie jeśli chce się je otrzymywać. Jeśli się nie chce to wystarczy zadzwonić i o tym poinformować” NIE ZGADZAM SIĘ w żadnym słowie z tą wypowiedzią!!! Ja tak zrobiłam telefonicznie dnia 25.04.2008 a dnia 02.09.2008 dostałam właśnie tę przesyłkę – za 72,80 zł !!! Także dnia 25.04. 2008 roku otrzymałam od firmy MIRIALE list powitalny, w którym jest adnotacja o mojej rozmowie telefonicznej z konsultantką, potwierdzeniu złożonego przeze mnie zamówienia i terminie 6 tygodni, w których mam otrzymać wspomnianą ofertę powitalną. W liście był też numer telefonu (022 211 25 60), pod którym można było aby zrezygnować z otrzymywania kolejnych przesyłek o wartości 72,80 zł każda. Osoba ze strony Pańskiej byłej firmy poinformowała mnie, iż przyjęła ode mnie takie zgłoszenie rezygnacji z otrzymywania kolejnych przesyłek. Wtedy właśnie WYDAWAŁO MI SIĘ, że nie będę otrzymywała kolejnych przesyłek. Jak widać w Provei pracują niezbyt rozgarnięci ludzie, którzy chyba jednak nie słuchają tego co się do nich mówi. Minęło prawie 5 miesięcy pomiędzy rezygnacją a przesyłką, którą JEDNAK dostałam więc jak widać komunikacja coś szwankuje w tej firmie. „Pani padła ofiara błędu czy też oszustwa firmy. Nie znam pani przypadku ale wnioskuje że jest Pani strasznie naiwna skoro dała się Pani namówić na ową bieliznę. Co trzeba mieć w głowie, żeby w ogóle kupować bieliznę (już nie mówmy o innych częściach garderoby) wysyłkowo. A później taka płacze w internecie, ze nie dostała gaci a ma płacić. To po ch*j zamawiałaś?! D**y się do sklepu nie chciało ruszyć to teraz płaćcie!” Piękne słowa – nic dodać nic ująć!!! Skoro były pracownik tak reklamuje swoją firmę to mamy dowód z pierwszej ręki że to gromada oszustów i wyłudzaczy, żerująca na ludzkiej krzywdzie i strachu. Poza tym znam wiele firm wysyłkowych, które o dziwo WYSYŁAJĄ swoje towary za potwierdzeniem odbioru, płaci się za faktycznie otrzymany towar, a nie za jakieś widmo!!! ”A jeśli chodzi o kasę za coś czego się nie dostało to nie ma co się dziwić bo przy żadnej przesyłce nie wymagają potwierdzenia odbioru ani zapłaty tzw. "przy odbiorze", ponieważ w momencie wysłania klient jest już obciążany rachunkiem. A jak paczka zginie na poczcie ( co raczej nikogo nie powinno dziwić) to analogicznie klient jej nie otrzymuje. Trochę dziwne no ale tak to działa.” No właśnie dziwne – firma nie ma żadnego dowodu wysłania, Klient nic nie podpisuje że odebrał to na jakiej w ogóle podstawie Provea żąda potem zapłaty!!! Może w ten sposób wysyłać ponaglenia do zapłaty osobom z bazy, bo ma dostęp do milionów adresów, a w rzeczywistości nigdy do tych osób nic nie wysłać!!! Co do paczki, jeśli zaginie w drodze, to reklamację składa NADAWCA, a nie odbiorca – radzę poczytać obowiązujące przepisy, a nie ośmieszać się takimi słowami i opisywać coraz dalej jakimi to nieprzepisowymi regułami rządzi się ta firma. Aż dziw że jeszcze istnieje i nikt się nią nie zajął. Może warto o tym fakcie poinformować jakieś media – ciekawe, co wtedy zrobi szefostwo? ”Dodam jeszcze, że nie staram się bronić tej firmy tylko w miarę możliwości być obiektywnym ponieważ stałem po obu stronach konfliktu” Chyba SUBIEKTYWNY!!! Bo to co piszą internautki jest czystą prawdą – zgadzam się z ich wypowiedziami co do traktowania Klientów, bo sama tak zostałam potraktowana. A stoi Pan po stronie Provei i pisze jak NAPRAWDĘ działa – nieuczciwe, niezgodnie z przepisami prawa – oto jak jest naprawdę!!! ”A kupować od innych producentów nikt nie zabrania i nikt nie nakazuje kupować od Provei. Na tym polega zasada wolnego rynku i konkurencji ale skoro Pani o tym nie słyszała wcześniej to współczuję” Tyle, że NIE MOŻNA uwolnić się od tej firmy nawet jak się do nich dzwoni i zgłasza rezygnację, którą rzekomo przyjmują a potem po wielu miesiącach przysyłają niechciany towar. Nic także nie dają listy i maile wysyłane do tej firmy. Jeśli tak ma wyglądać zasada wolnego rynku, gdzie Klient płaci za coś CZEGO NIE OTRZYMAŁ (zaginęło na poczcie) lub ZREZYGNOWAŁ i straszy się go do tego firmą windykacyjną to ja pytam się – JAKIM PRAWEM takie firmy działają na rynku!!! Tylko zniechęcają ludzi, którzy w dobrej wierze zapewniają byt pracownikom zatrudnionym w takich firmach (bo przecież CI ludzie żyją z pieniędzy Klientów), a z drugiej strony odbierają potencjalnych Klientów firmom o uznanej marce i zaufaniu – jeśli człowiek raz się zniechęci to raczej ciężko będzie mu skorzystać z firmy działającej na podobnych zasadach, ale o innej nazwie – nawet jeśli ta firma działa uczciwie i jest w porządku w stosunku do swoich Klientów. Na koniec zgadzam się ze słowami Pani stokrotka5555: ”Zamawialam juz wiele rzeczy od firm internetowych i ani razu przesylka nie lezala sobie ot tak w skrzynce na listy. Zawsze dostawalam awizo, z ktorym szlam potem na poczte, pokwitowalam odbior i dopiero dostawalam przesylke. A jak paczka zginie na poczcie to coz, nie klienta wina i nie ma on w zadnym razie obowiazku placenia za nia rachunku. To do firmy nalezy odpowiednie zabezpieczenie przesylki tak, aby trafila do adresata. Jesli klient nie dostanie owej paczki to nazywa sie to niedopelnieniem umowy przez firme i nie ma ona podstaw do roszczenia. Nie wspomne juz nawet o sytuacji kiedy firma ta wysyla przesylke bez akceptacji klienta. Tak wiec wszystkie oszukane osoby nie powinny dac sie zastraszyc, poniewaz na takiej wlasnie zasadzie dziala ta firma- temu wysle, tamtemu nie wysle, a od wszystkich chce pieniedzy." Ja nie dostałam żadnego awizo więc nawet nie ma dowodu na to, że coś do mnie wysłano – tak jak z przesyłką powitalną, którą rzekomo do mnie wysłano, a NIGDY jej nie dostałam, o czym informowałam kilkakrotnie firmę PROVEA, a potem dostaję wezwanie do zapłaty za tę przesyłkę. Wielokrotnie także zamawiałam przez Internet różne rzeczy z różnych firm i ZAWSZE je dostawałam, a jełki nie było mnie w domu, to było awizo, na podstawie którego mogłam tę przesyłkę odebrać. Dzięki Bogu, że paczkę za 72,80 zł z której ZREZYGNOWAŁAM a mimo to dostałam, odesłałam listem poleconym (mam dowód nadania) na podany w liście adres. I całe szczęście że PROVEA napisała że rzeczywiście taki zwrot dostała, bo inaczej chyba bym nie zniosła takie kłamania w żywe oczy. „skoro tak ta firma nie działa...” No właśnie – szkoda że firma nie działa zgodnie z prawem i JAKIMŚ CUDEM jeszcze istniejena rynku. Żal mi tylko przyszłych „Klientów”, którzy w dobrej wierze wyrażą zgodę na otrzymywanie przesyłek, a potem będą się głowić jak zakończyć współpracę z tą firmą. P.S. Mieszkam niedaleko siedziby tej firmy i korci mnie aby tam się przejść, zobaczyć w jakich warunkach działa, jacy są tam pracownicy ale strach przed złym potraktowaniem (nie daj Boże pobiciem za wtargniecie do miejsca sekty – jakoś tak mi się skojarzyła ta firma) góruje nad moją ciekawością. I na koniec: ”Staram się być obiektywny czego u Pań brakuję...” Raz jeszcze piszę że jest Pan w swoich wypowiedziach OBIEKTYWNY, gdyż pisze jak działa firma, a kpi z osób, które w dobrej wierze i zamiarach zdecydowały się na otrzymywanie ofert z tej firm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leno
Zamówienie na komplet za ok. 39 zł wysłałem 20 września br. Czekam...na rozwój wydarzeń. Brawo stokrotka5555 ! "Kazdy rozsadny czlowiek powinien zasmiac sie im w twarz i nawet nie odpisywac na te ich zalosne prowokacje, poniewac nie majac zadnego dowodu, iz bielizna rzeczywiscie zostala odebrana moga sie za przeproszeniem wysrac. "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leno
Złożyłem zanówienie na komplet za ok. 39 zł 20 września br. Czekam... na rozwój wydarzeń. Brawo stokrotka5555 "Kazdy rozsadny czlowiek powinien zasmiac sie im w twarz i nawet nie odpisywac na te ich zalosne prowokacje, poniewac nie majac zadnego dowodu, iz bielizna rzeczywiscie zostala odebrana moga sie za przeproszeniem wysrac."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×