Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iga22

ZESPÓŁ POLICYSTYCZNYCH JAJNIKÓW

Polecane posty

Gość snopalagus
MOtylku Ja też jeden jajnik mam znacznie powiększony i wyczuwam go ręką.Mam nawet z tej strony powiększone podbrzusze.Właśnie z tego powodu już rok temu byłam u lekarza i nic nie stwierdził.Ach ci lekarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marteńka ja tez, i pozostałe dziewczyny pewnie również, mam ten sam problem :( Brzuch depiluję depilatorem, ręce i nogi też, najbardziej załamują mnie plecy :( taki ciemny meszek :( Surfitko Ty znowu @ wyczekujesz? Ile się spóźnia? A moja @ już się skończyła, w sumie trwała dwa dni i nie wiem do końca czy traktować to jako właściwy okres i zacząć nowy wykres, czy kontynuować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, Marteńko. Ja też na początku nie mogłam znaleźć \"swojego\" lekarza. Byłam u 2 psychologów, aż trafiłam do hmm...psychiatry (w końcu choroba jak każda inna) i dzięki Pani Doktor mogę powiedzieć, że żyję :) A tabletki ja też zażywałam z innymi hormonami (wtedy to było niefortunne leczenie, bo nikt mnie porządnie nie zdiagnozował) + antydepresanty (ale u mnie było naprawdę nieciekawie). Powiem tak - najważniejsza jest i tak psychoterapia. Często bez leków się obchodzi. Jak często - jeśli dobrze pamiętam to chyba 1 czy 2 tygodniu na samym poczatku, a potem coraz rzadziej w miare poprawiania się stanu. Gorąco POLECAM ! Ale niestety nie pamiętam ile kosztowała (ja myśle, że to bardzo różnie) bo nie byłam w stanie sie tym zająć. Masz rację - depresji nnie życzyłabym żadnemu wrogowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm, Marteńko. Ja też na początku nie mogłam znaleźć \"swojego\" lekarza. Byłam u 2 psychologów, aż trafiłam do hmm...psychiatry (w końcu choroba jak każda inna) i dzięki Pani Doktor mogę powiedzieć, że żyję :) A tabletki ja też zażywałam z innymi hormonami (wtedy to było niefortunne leczenie, bo nikt mnie porządnie nie zdiagnozował) + antydepresanty (ale u mnie było naprawdę nieciekawie). Powiem tak - najważniejsza jest i tak psychoterapia. Często bez leków się obchodzi. Jak często - jeśli dobrze pamiętam to chyba 1 czy 2 tygodniu na samym poczatku, a potem coraz rzadziej w miare poprawiania się stanu. Gorąco POLECAM ! Ale niestety nie pamiętam ile kosztowała (ja myśle, że to bardzo różnie) bo nie byłam w stanie sie tym zająć. Masz rację - depresji nnie życzyłabym żadnemu wrogowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatiana27
Cześć dziewczyny, tak mi jakoś dzisiaj smutno bo kolejna koleżanka (to już piąta ) powiedziała mi dzisiaj, że będzie mamą. Ja sie cieszę razem z nimi ale każda kolejna taka jakby nie było radosna wiadomość jest dla mnie bardzo dużym przeżyciem bo tak pragnę mieć własne dzidzi:( a nawet okresu nie moge mieć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yes, yes, yes- wracam od lekarz, na USG piękny pęcherzyk graffa w 13 dc, za chwile jade do apteki po pregnyl 5000j, żeby pęcherzyk pęknoł, a potem do roboty , może w koncu sie uda:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chciałam wad Dziewczyny chciałam zapytać jak wasi mężczyźni znoszą te starania o dziecko? Moje pytanie stąd, że moje znajome małżeństwo jest w separacji z tego powodu (starają/li się właściwie 5 lat). Mąż powiedział, że czuje się sprowadzony do roli jak to określił \"reproduktora\" i \"dawcy nasienia\" :( Pytam, bo boję się, żeby u mnie się tak nie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierniczku- szczerze, to sama sie zaczynam zastanawiać, czy mój mąż nie czuje sie jak \"reproduktor\", bo ja w całej mojej euforii trąbię mu że jest okazja trzeba to wykorzystać i takie tam, a on nic nie mówi, albo tak patrzy dziwnie na mnie, gdybym ja była nim to czułabym się jak maszynka do robienia dzieci, ale jakośc nie moge sie opanować- głupio mi z tego powodu, dzisiaj spróbuje to inaczej rozegrać-jakoś, może romantycznie:) i Tobie też radze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tatianko :( wiem, to bardzo smutne, mnie też się robi smutno, gdy któraś z koleżanek albo kuzynek jest w ciąży, bo też bym chciała, ale jeszcze nie mogę, bo czas nie ten :( juswita powodzenia!!! pierniczku ten facet to jakiś ........ nie będę brzydko pisać! Jak tak można, zamiast kobietę wspierać, być dla niej wsparcie, to ten jeszcze jej dokopał!!! Co za dupek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatiana27
Ja wiem Markotko, że każda z nas przez to przechodzi ale to uczucie zazdrości jest coraz silniejsze i już powoli nie umiem sobie z tym poradzić. Ciebie Markotko podziwiam bo odnoszę wrażenie, że mimo tej cholernej choroby dość dobrze sobie z nią radzisz, chociaż na pewno masz chwile załamania i bardzo Ci kibicuje w walce o dzidziusia, zresztą jak każdej dziewczynie na tym topiku juswita powodzenia!!! Tak bardzo Ci życze żeby się udało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki. Tatianko, Markotko - ja znowu wyczekuje tej paskudy...dzis juz 58 d.c i 6 dni po odstawieniu progesteronu. kurcze, gubie sie juzw tym wszystkim i trace cel. I zadaje sobie pytanie - dlaczego? Dlaczego organizm nie chce miec dziecka - to przeciez wbrew naturze. Ale moj jest odporny na leczenie. Wciaz licze ze @ przyjdzie, w koncu objawy calego zespolu sa i sie utrzymuja...zobaczymy. Pierniczku - moj maz to dzielnie znosi, a wrecz powiedzialabym bardzo mi pomaga. duzo razem przeszlismy i przechodzimy szkole zycia. I jeszcze jedno - nieplodnosc nie jest choroba jednostki, a pary. Napewno nie mozna przeginac i kochac sie z mezem tylko w \"te\" dni, albo zmuszac go i wypominac ze nie dal rady wczoraj. Bo wtedy istota milosci sprowadza sie tylko do reprodukcji. Przeciez oprocz naszych staran i choroby mamy inne sprawy na glowie - zycie !!! I trzeba zyc i cieszyc sie z tego co sie ma, zeby to czekanie na szczescie nie bylo takie trudne. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny, jesteście kochane!! Surfitka pięknie to opisałaś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marteńka
moje Kochane Dziewczyny,.... czytam to co piszecie o swoich mężach..... boli mnie to. ja mam dopiero 17 lat, poznałam miłość mojego życia (wiem, ze w tym wieku brzmi to banalnie i dziecinnie) i chcę spędzić z tym człowiekiem całe swoje życie. powiefdziałam mu o chorobie i powiedziałam mu że nie możemy być razem, bo nie chce żeby on cierpiał w przyszłości bo ja nie mogę mu dac spełnienia marzeń, czyli szczęśliwej dobrej rodziny. on zapytał to czy dla mnie już się nie liczy to że on mnie kocha. liczy. powiedział że chce ze mną być i walczyć i iść przez życie nawet jak jest coś niedobrego. jest kochany, ale obawiam się, a raczej pojejżewam, że on nie wie co go czeka i na co się gotuje... nie jest tego świadom. kurcze... marzę, żeby mieć 2 własnych dzieci i 2 adoptowanych. chciałabym wszystkim dzieciom dać dużo miłości, wszystkim. a kiedy patrze na nowo upieczone mamusie i ich maluchy to mnie serce sciska..... wiem, wiem, ja mam dopiero 17 lat a małżeństwo i dzieci dopiero tak za 5 lat planuję, ale.... ale. nie no ta reszta to jest już mój charaktre i osobowośc -> rozczulona pesymistka :( KObietki nie martwcie się, porozmawiajcie ze swoimi mężami o tym co czujecie, co myślicie że oni myślą i jest wam smutno - obiecuję, że was pocieszą i powiedzą że tak nie jest. w końcu tak, to problem pary a nie 1 partnera. głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ Marteńko , nie nieuszczęśliwiaj dwójki osób, która jest ze sobą szczęśliwa..Pozwól to jemu zdecydować - skoro chce z Tobą być mimo wszytsko to powinnaś się cieszyć! Być może taka miłość się już nie trafi. Poza tym nie wiadomo jak to z Tobą będzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tatiano, staram się być dzielna, ale przychodzą chwile załamania i to często! Szczególnie wtedy jak widzę, że inne dziewczyny nie mają włosów tak, gdzie ja je mam i to mnie bardzo kręcpuje :( Najgorsze są chyba te na pośladkach i na plecach (taki ciemny meszek- jestem szatynką). Kiedyś w chwili totalnego załamania wysmarowałam się tam kremem do depilacji i była masakra, bo miałam później całe w krostkach! A jeżeli chodzi o ciążę, to ja nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że miałabym w nią nie zajść :) Muszę i już :) No może nie tak od razu, ale muszę! :) Surfitko, a może Ty nie jesteś odporna na leki, tylko jesteś źle prowadzona przez lekarza? Nie myślałaś o konsultacji z innym lekarzem? Marteńka, ale nikt nie powiedział, że będziesz długo walczyć o maleństwo, jeżeli wogóle, może okażesz się jedną z tych szczęściar, co od razu bez większych problemów zachodzą w ciążę :) Grunt to to, żebyś już teraz zrobiła sobie wszystkie badania i podjęła odpowiednie dla Ciebie leczenie! Jesteś jeszcze młodziutka i wiele przed Tobą :) Tylko pamiętaj, żadnych tabletek anty! One nam tylko szkodzą! A Mój Misiek jak mu powiedziałam o tym, co mi jest, to powiedział: \"nie martw się kochanie, moje żołnierzyki są tak silne, że pokonają to i będziemy mieć Antosia i Emilkę\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marteńka
Surfitko, tak może masz rację, ale... dlaczego amm nie brać tabletek antykoncepcyjnych na ten zespół policystycznych jajnków? nie wiem jeszcze jakie leki mi lekarz zapisze, ale co jak to wlaśnie będą anty-? tak, to na pewno pogarsza sprawę, ale przecież nie wyprę sie specjaliście że nie bo to mi się nie podoba.... kurcze.... boję się. 19 cz. jadę do szpitala na wszystkie badania... potem na około 2 tyg na wakacje za granice i dopiero będzie początek lipca jak pojde do lekarza po leki.... uhrrr... to wszystko jest takie trudne. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marteńka
przepraszam, tamten wpis był dla Markotki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marteńka
no aLE dla Surfitki też może być :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marteńka a co to za szpital? Ja byłam w Poznaniu na Polnej, to przy wypisie dostałam od razu leki. Co do tabletek anty, to trąbię o nich co chwilę (już pewnie wszyscy mają dosyć :P ) ale one nam tyko szkodzą! Mamy problem z zyskaniem owulacji a te tabletki ją dodatkowo chamują, to przecież błędne koło! Tak dla przykładu, ja byłam \"leczona\" Diane-35, zanim zaczęłam ją brać nie było jeszcze ze mną tak źle, a po odstawieniu to masakra! Nawał owłosienia, trądzik, zatrzymanie miesiączki (przez kilka lat nie miałam swojej naturalnej, dopiero teraz mam od kilku miesięcy)!!! Chyba nie chcesz ryzykować? A nie spotkałam jeszcze tutaj dziewczyny, która by napisała, że tabletki anty pomogły jej na pco :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Markotko, ale ja juz zmienilam lekarza 2 tygodnie temu. Na wywolanie okresu dostalam calkowicie inny lek i znowu klapa...Teraz lecze sie w podobno jednej z najlepszych klinik nieplodnosci w USA u ginekologa - endokrynologa. Dlatego ja sadze, ze jestem odporna na leki, objawy na @ mijaja, tempka dzis juz normalnie na swoim miejscu ( czyli srednio wysoko), piersi prawie nie bola, waga spada...cos mi sie wdaje ze jednak chleba z tej maki nie bedzie. Marteńko, zaczelam czytac twoj wpis i jakos ni emoglam sobie przypomniec kiedy ci pisalam ze nie mozesz brac anty ;) Ale tak czy siak Markotka ma całkowitą rację. Ja po anty w ciagu 5 lat moze mialam 5 razy samoistną @. A tak to zawsze na duph. A może juz mój org ma dość tych leków i wogóle nie będzie miesiączkował ? Ehh, sama zobaczysz i zdecydujesz. ale lekarza mozesz zapytać czy nie ma innej opcji leczenia pco. Bo anty to tylko zaleczanie a po odstawieniu burza w organizmie. Nie zawsze korzystna, chociaz czasem podobno łatwiej zajść właśnie tuż po odstawieniu. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marteńka
Markotoko, to też szpital na Polnej, będe miała pobieraną całą serie hormonówno i USG. boje się. jao mi lekarz zapisze anty to nie wiem co zrobię :(:(:(:( powiem, choć to nie można, leczę się u p.doktor Ochmańskiej. z tego co słyszałam to ma bardzo dobrą oppinię, am tytuł doktora z medycyny i wogóle jest niby dobra. co o tym sądzisz? znasz tą panią? a możektoś jeszcze ją zna?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Surfitko a może stres powoduje, że się blokujesz? Nie wiem, kurcze, mnie nie zdarzyło się nigdy nie dostać @ po wywoływaniu. A może dostajesz za małą dawkę, albo za krótko bierzesz, nie wiem naprawdę? Marteńka :) spokojnie, na Polnej na bank nie wcisną Ci tabletek anty :) Tam są super lekarze i wspaniali specjaliści! Ja sama byłam na Polnej rok temu (leczę się u prof. Warenik-Szymankiewicz- ordynator oddziału) i teraz mam swoje @ a nie miałam już od kilku lat (tzn miałam, ale tylko wywołany). Także głowa do góry, zajmą się Tobą dobrze:) A tej Twojej pani dr nie znam chyba, a jak wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, ja mialam robione badania na Polnej pod koniec kwietnia, ale jeszcze niestety nie otrzymalam wszystkich wynikow badan :( troszke dlugo to trwa, ale co zrobic... Dali mi juz wypis, ale zadnych lekow. Teraz musze czekac, az dostane ostatnie wyniki badan i isc na konsultacje do mojej lekarki. Marteńka, leczysz sie u Ochmanskiej, ja tez :) jestes zadowolona? Ja nie wiem sama co myslec, bo nie slyszalam zadnych opinii na temat tej lekarki. Skierowal mnie do niej moj ginekolog trzy lata temu. Ona powiedziala, ze moje lecznie to tabletki anty do momentu, az bede chciala miec dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, nie odzywałam się bo miałam kilka dni wolnych i chciałam się od tego wszystkiego odciąć. Postanowiłam dać sobie na razie na wstrzymanie. Chcę pójść we wtorek do lekarza po receptę - może chociaż uda mi się schudnąć? Może wtedy wróci normalny cykl? Będę dalej mierzyła temperaturę, ale ze starankami na razie koniec. Markotko mój M też chce by nasz syn miał na imię Antoś :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foczi, dobrze że nie Feluś :D A ja się cieszę bo dostałam baaardzo delikatnych plamień, a to raczej wróży że @ jednak będzie :D Hurra. Mam nadzieję, że się rozkręci i w końcu jakoś się to wszystko ułoży. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Let no troszkę się czeka, ok. 4 tygodnie na badania ze zbiórki moczu, pozostałe są przy wypisie. A te tabletki to kazała Ci ta Ochmańska brać? Foczi :) Surfitko no widzisz :) rozkręci się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sufitko - rozkręci się i mam nadzieję ze napiszesz już nie długo że miałas owulację a później ..... :-) trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
markotko, tak, Ochmanska zapisala mi tabletki anty, mowila, ze to jedyny sposob lecznia. Gdy poszlam do niej po odstawieniu tabletek anty, skierowala mnie na badania i jak bede miala wszystkie wyniki w łapce to mam sie do niej zglosic. A Ty jestes zadowolona ze swojego lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×