Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iga22

ZESPÓŁ POLICYSTYCZNYCH JAJNIKÓW

Polecane posty

foczi gratuluję :) 10 kg to bardzo dużo, tylko uważaj na efekt jojo. mila niestety niewielu ginekologów zna się na badaniu usg (jego odczycie) i zdarzyła mi się nawet taka sytuacja, że lekarz powiedział mi, że chyba sobie wymyśliłam całą tą chorobę :o swoją drogą, chciałabym żeby tak było, ale niestety rzeczywistość jest inna :( A do jakiego lekrza się wybierasz? Surfitko, nowy cykl i nowa nadzieja, my wszystkie te same i tak samo mocno trzymające kciuki za Ciebie :) Prędzej czy później (oby prędzej), ale się uda :) Ejmi to super, dobry lekarz to podstawa i połowa sukcesu :) Trzymam kciuki!!! bsiu i Tobie gratuluję fajnego lekarza i również życzę powodzeia :) mamo samiego za Ciebie też trzymam :) No a moja @ już się skończyła i była bardzo dziwna, bo jak już myślałam, że się rozkręciła, to ona szybciutko się skończyła. Pokręcone to wszystko :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatiana27
Witam Was wszystkie…właśnie jestem po diagnostyce w szpitalu, niestety nie mam wyników badań, mam zadzwonić tak za tydzień…pytanie do dziewczyn które miały diagnostykę w szpitalu- czy miałyście badanie stwierdzające pochodzenie nadmiernej ilości testosteronu, ja miałam test z tzw. Synactenem na 17 OHP (chodzi mi głównie o to badanie bo wiem że nadmierny poziom testosteronu może być nadnerczowy lub jajnikowy ..ponoć jeżeli jest jajnikowy to dostane tabsy ale nie wiem jakie jest leczenie przy naderczowym pochodzeniu testosteronu…nie zapytałam się bo w sumie nie ma jeszcze wyników ale może któraś coś na ten tema wie....bo może któraś z was ma nadmierne pochodzenie testosteronu nadnerczowe i nie bierze tabsów....bo ja chyba własnie takie mam) i test z Metoclopramidem no i pozom glukozy i inne badania ale nie wiem jakie…pewnie te standardowe jak LH i FSH..mam nadzieje że za bardzo nie pokręciłam tej mojej wypowiedzi i da sie coś z niej zrozumieć;) Pytanie do Foczi...powiedz mi prosze jakie miałaś wyniki tarczycy które zdecydowały o tym że bierzesz Letrox Musze doczytać to co napisałyście ,bo jeszcze nie miałam czasu…pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tatiano, mam niedoczynność tarczycy i hashimoto - ATPO początkowo miałam ponad 900 na około 30 jednostek możliwych; teraz spadło do około 300

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatiana27
Foczi a jakie miałaś wyniki z TSH, FT4 i FT3 zanim zaczęłaś brać letrox…. może pamiętasz? Ja na szczęcie Hashi nie mam...też robiłam przeciwciała...dzięki za odpowiedz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatiana27
a czujesz sie też lepiej po tych hormonach na tarczyce....miałaś jakieś ewidentne objawy niedoczynności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. Nie zakładam, że nie będę miała nigdy dziecka. Po prostu liczę się z taką możliwością. Wolę się mile zaskoczyć niż boleśnie rozczarować. A myślę, że dziecko będę miała nawet jak mi się nie uda nosić go pod sercem. Czytałam gdzieś w miarę aktualne badania, że kobiety z PCOS mają od 30%-60% szans na ciążę (zakończoną szczęśliwie) przy odpowiednim leczeniu. Mój lekarz jest realistą. Może nawet lekkim optymistą. Ale szczerym do bólu.I chyba jest dobry jeśli chodzi o problemy z niepłodnością. Dowody wiszą na ścianie w gabinecie. Uważam, że każda z nas jest inna i każda z nas potrzebuje czegoś innego. Ja nie mówię o takiej sytuacji kiedy lekarz wywiera presję czy stresuje, bo to rzeczywiście szkodzi. Chodzi mi o rzetelną informację. Mój doktor też mnie nie naciąga, a wręcz przeciwnie. Jak tylko może wysyła na badania na koszt panstwa. Ej, Mila to nie wstyd nie wiedzieć! Ważne, że się ma odwagę zapytać. I bardzo mi przykro z powodu mamy :( Mnie dziś zmarła na raka przyjaciółka. Choroba była tak zaawansowana, że nawet nie było po co walczyć :( Wiem, że to nie ma porównania jeśli chodzi o mamę, ale i tak mi smutno. Jeszcze mój T. tak cholernie daleko i moja sytuacja, że tak powiem zawodowa się skomplikowała. Kurcze, muszę znaleźć w sobie naprawdę dużo siły. Ale wierzę, ze mi się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatiana27
Pierniczku bardzo mi przykro...bardzo:( W takich momentach człowiek nawet nie wie co ma powiedzieć i jak pocieszyć:( śmierć młodej osoby jest szczególnie bolesna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierniczku - A Ty chyba tak piszesz bo nie masz przy sobie Małża i Ci tęskno, poza tym jeszcze śmierć przyjaciółki - bardzo Ci współczuję. Wybacz ale nie będę wierzyć w jakieś statystyki, nie chcę wnikać w te wszystkie liczby mam to centralnie w d.... Ja wierzę i to mocno i nikt tego nie zmieni. Życze i Tobie tej wiary🌻 Mila - bardzo mi przykro z powodu śmierci mamy, tak jak Surfi napisała każdy ma swoje inne życie i oprócz PCO mamy też inne problemy, życzę Ci dużo siły❤️ Pozdrawiam pozostałe dziewczyny🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was Dziewczyny :) Dawno mnie tu nie bylo ... U mnie niestety zbyt wiele sie nie zmieniło . Pozatym długa droga przede mną . Moja pani doktor załamała rece i dała mi skierowanie do Kliniki leczenia bezplodności . Byłam dwa cykle na Clo . Pierwszy cykl 1 tabl przez 5 dni .I zero efektów . Do tego @ dostałam po ponad 40 dniach :( wiec moją watrobka dostała Duphaston , zeby mi cykl unormowac . I nadal Clo . Z tym dawka została podwojona . Usg w 16 dniu cyklu i znowu kiszka . Znowu zero owulacji . A juz miałam nadzieje , ze ta podwojna dawka może coś zdziała . Ale nie pomogła . Jestem wkurzona na swój organizm ! Bede tu zagladac , czytac Was i pisac o swoich nowych doswiadczeniach :) Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppppaaaaauuuua
czy piowinnam przyjmowac tabletki hormonalne ( yasmine) przy pco ? czy lepiej je odstawic niestety nie chodze do lekarza prywatnie :( i nie sądze zeby zalezalo mu na moim zdrowiu raczej na sprzedaniu jak najwiekszej ilosci lekow przez danego producenta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Was Dziewczyny dziekuje za słowa wsparcia....było mi to potrzebne.....bo znajoami gdy do mnie wpadają to jakos omijają ten temat....a mój mąż też niewiele ze mną rozmawia na ten temat....a ja tylko zamyslam sie i rycze.... Pierniczek_83 w tamtym roku zgineła w wypadku moja koleżana-to był dla mnie szok- też nie mogłam dojsc do siebie chyba przez tydzien zycie jest takie poplątane i takie krótkie mój obecny lekarz to Prof. nadzw. AM dr hab. nauk med. Marian Stanisław Gabrys znalazłam w necie tylko jedną małą stronke o nim....ale teraz jak na złosc nie moge juz jej znaleś z tego co pamietam to ma specjalnosc jako edokrynolog, ginekolog połoznik, i cos tam jeszcze napisze jak znajde... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mela24
Cześć dziewczyny, tak sobie trochę poczytałam Wasze posty. Nie sposób przeczytać wszystkiego. Ja też borykałam się z PCO i wiem co to znaczy. Ta bezsilność, wieczne czekanie na efekty, złudne na dzieje i rozczarowania. Teraz mamy 15 mies córeczkę - rozrabiarę. Jest naszym oczkiem w głowie. Nadzieja nie umiera nigdy. Jak chcecie poklikać to piszcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mela - takie posty jak Twój dają nam na prawdę duża nadzieję! I bardzo sie cieszę że Tobie się udało i mam nadzieję że wszystkim nam tutaj na topiku też się uda! Kitko - zmień lekarza! i nie poddawaj się. Jak można załamać rece po CLO i DF? to tylko jedna z możliwości leczenia! Ja jak byłam u gina to on mi przedstawił tyle wariantów i kompozycji leków że byłam pod wrażeniem! Na prawdę trzeba próbować! Nie załamuj się tylko walcz dalej bo jest nadzieja na prawdę! życzę Ci dużo siły i wiary🌻 Mila - zazwyczaj tak jest że jeśli ktoś nie potrafi rozmawiać o problemie to go omija. Znajomi pewnie myśla że nie będą zaczynać tematu żeby Cię nie smucić a Ty i tak o tym myślisz i to jest w Tobie i byłoby Ci lżej jeśli mogłabyś z kimś o tym pogadać. Zazwyczaj ludzie nie wiedzą w jakiś sposób mogą Ci pomóc, a moim zdaniem chyba najlepsze w tym wypadku byłoby pytanie - czy chcesz ze mną o tym porozmawiać? Czy mogę Ci jakoś pomóc? Mam nadzieję że chociaż na topiku możesz się wypisać i wyżalić i dać upust emocjom. Czas leczy rany... niedługo staniesz mocno na nogi żeby móc zmagać sie z życiem. Przesyłam Ci 100 kg pozytywnych fluidów! Łap :) 🌻 Surfitka - 🌻 Foczi- 🌻 Pierniczek - 🌻 Markotka - 🌻 Tatiana - 🌻 No i pozdrowienia dla wszystkich innych kobitek ;) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Samiego
Hej dziewczyny mila - współczuje ci serdecznie. Na pocieszenie powiem że z pierwszym dzieckiem zaszłam w dużym stresie, nastastawiona, że na pewno nie będę mogła mieć dzieci (jestem pesymistką), obciążona robotą na zmiany (klienci wrzeszczeli na nas) a jednak się udało. Byłam wtedy młodsza zaraz po ślubie...... Ale wiecie nie byłam gotowa starać się o drugie dziecko wcześniej. Po porodzie miałam baby blues. Depresja jest straszna. Obok kochający czuły mąż, śliczny zdrowy synek, mama, teściowa a ty ryczysz i jesteś sama w swoim cierpieniu. Czas wszystko leczy. I po dwóch latach mogłam zacząć się leczyć aby mieć drugie dziecko. Zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mela24
Dodam, że w moim przypadku pomogła interwencja chirurgiczna, na którą zdecydowałam się po długim leczeniu farmaceutykami. Kiedy przyszedł odpowiedni czas i decyzja to poszłam pod laparoskop. 2 mies pozniej zaszlam w upragnioną ciążę. W moim przypadku to było najlepsze rozwiązanie. Nie było łatwo, szczególnie pozbierać się po operacji z komplikacjami, ale było warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadziejka.
Czesc dziewczyny,kiedys juz pisalam do was ale napewno mnie nie pamiętacie...też mam PCOs - pragne zajsc w ciąże 1,5 roku...bez lekow brak owu, wypadanie włosów i włoski na ciele:( Wtedy byłam pierwszy cykl na clo(duphaston i monitoring)...za kazdym razem owulacja była wiec miałam spore nadzieje ale niestety nie udało sie. Mialam przerwe trzy cykle i znowu clo,tym razem były trzy jajeczka(wszystkie ładnie pękły) wiec myślelismy z mezem że może tym razem...ale znowu sie nie udało:( Po @ znowu bede brac clo w sumie piąty cykl...ale już mam dosc,nie mam juz sił! Mela gratuluje! Powiedz ile czasu sie staraliscie i jakie leki brałas? Po jakim czasie lekarz zdecydowal o laparo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Ejmi za pozytywne fluidy....troszke ich dużo ale złapałam wszystkie... ja to własciwie jeszcze nie wiem co mnie czeka....musze obserwowac swój cykl a szczególnie owulacje.....wiec zaczynam szperac w necie aby sobie poprzypominac cocnieco.....szkoda ze temperatury nie moge skontrolowac....moja trzyzmianowa praca mi to utrudnia....ale jakos musze sobie poradzic....może naucze sie obserwowac szyjke.... pozdrawiam i życze wszystkim miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mila - dziele się fluidami póki je mam wiec łap i nie marudz że za dużo:) Pan Bóg kazał się dzielić :D Ja z tą szyjką macicy to mam pewien problem ponieważ nie wiem czy badam sobie szyjkę czy co innego, wyczuwam tak jakby kulkę i wydaje mi się że ona zawsze jest jednakowej miękkości i w tym samym miejscu nie wyżej nie niżej..a to czy jest otwarta czy zamknięta to już w ogóle nie potrafie wyczuć. Poza tym to nie jest nic miłego gmerać sobie \"tam\" wiec wole obserwację śluzu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi - to masz jak ja ;) Nie umiem rozpoznac szyjki..ani jej miekosci nie mowiac o rozwartosci. Mila, lap optymizm z Ejmi promieniujacy...sama troche polapie. Choc ja moze nim nie tryskam..ale pesymistka nie jestem. I nie bede sie wypowiadac na Pierniczkowe statystyki...ktore chyba mowia o naturalnym poczeciu bez lekow a nie wogole ;) nadziejka..skoro clo nie dziala to zadziala co innego. Nie mozna sie zalamywac :) Mela, gratulacje :) Sporo sie slyszy ze dziewczyny zachodza w ciaze po laparo...Musze to jeszcze przemyslec, czy aby nie zrobic laparo przed ivf... Kitka, klinika nieplodnosci to nic zlego. :) Oni ci pomoga i bedziesz miec wymarzona dzidzie :) Moze sprobujesz jak ja z femara? Na mnie jakims cudem dziala i pecherzyk urosl...i ciekawe czy tym razem urosnie. Pozdrawaim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ohohohoooo faktycznie tych pozytywnych fluidów tu troche jest....az lżej na duszy..... zobacze co z tą moją szyjką....sluz też będe obserwowac....dzis sie wymacam....i zobaczymy co z tego wyniknie.....jak na razie to u mnie koniec @.....więc zaczynam od samego początku....tylko jak ja to wszystko rozpoznam....co?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadziejka.
Surfitko wiem ze niemożna sie załamywac ale mam takie dni że juz nie mam poprostu sił,zle sie czuje po tych wszystkich lekach a tu @ znowu przyszła i znowu od nowa trzeba jesc leki:( Gin mowi że clo na mnie działa bo zawsze pęchezryk rosnie dlatego nie zmienia mi leku,ostatnio nawet 3 były i same pękają ale mimo to nie udaje sie!!! O laparo tez lekarz nic nie mówi dlatego sie zastanawiam po jakim czasie robia laparo...sama nie chce o to pytac. Jestem tylko po hsg i wyszło w porządku. Wiem że laparoskopia to jednak juz operacja ale jesli miałoby pomóc to zgodziłabym sie bez wachania. Meli sie udało! Czy jest wogóle szansa na naturalne zajscie? Surfitko doczytałam że ty mialas inseme i sie nie powiodło,to ja juz całkiem nie mam co liczyc na natural:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mila bardzo mi przykro z powodu Twojej mamy :( Pierniczek :( Tatianko ja nie miałam niestety takich badań, więc nie mogę pomóc. kitka witaj :) pozwól, że Cię poprawię, do kliniki niepłodności, bo bezpłodność to stan nieodwracalny. ppppaaaauuuuua poczytaj nasz poprzednie wypowiedzi, tabletki anty przy pco mogą w większości przypadków tylko zaszkodzić. A skąd wiesz, że masz pco, miałaś badania? A żeby się leczyć nie trzeba chodzić prywatnie. Mela gratuluję sukcesu :) Nadziejka no właśnie \"nadzieja\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ejmi, dzięki za fluidy :) A co do Małża to owszem, strasznie mi tęskno, ale przywykam. Aaa i jeszcze nie Małż :) I nie dlatego. Po prostu liczę się z tym, że mogę nie mieć (własnego!) dziecka. I tyle. Dzięki za wyrazy współczucia dziewczyny - dziś już mi lżej. Wiem, że jej już jest dobrze... Kitka, ja będę trzymać kciuki, żeby wszystko się dobrze skończyło i żeby Ci sił nie zabrakło :) Ja jeszcze nie wiem jak to ze mną będzie jak się zacznę tak mocno starać. Cóż Ppaauuaa, my raczej nie jesteśmy zwolenniczkami antyków w leczeniu tej choroby. To jest po prostu \"uciszanie\" jajników, a trzeba zmusić do normalnej pracy. Mila, jak masz jakieś pytanie dotyczące badania szyjki to pytaj :) Nie uważam, żeby gmeranie \"tam\" było jakieś niefajne czy niestosowne. Cześć MOJEGO ciała jak każda inna. Jeśli może mi pomóc to git. Surfitko, po co w takim razie do ginekologa czy lekarza. Ano choćby po to, żeby mniejszyć ryzyko cukrzycy typu 2 i powikłań z nią związanych, zmniejszyć (zwiększone) ryzyko raka jajnika i endometrium, żeby już teraz nie zaprzepaścić szans na potomstwo.Mogłabym jeszcze wiele wymieniać. Co do statystyk. Podaję je dla ogółu. Można je przyjąć albo nie. I nie są to statystyki dla zdrowych par tylko dla takich jak napisałam. Są w arrtykułach na stronie Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Zeby nie być posądzaną o gołosłowność. Nie musi się ich czytać ani w nie wierzyć. Ale mnie wolno je napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatiana27
Markotko a pani prof. do której chodzisz mówiła Ci może o źródłach pochodzenia Twojego podwyższonego testosteronu....czy po prostu dostałaś na podwyższony testosteron Spironol bez dociekania źródła jego pochodzenia a masz też stwierdzona insulinooporność bo niestety nie pamiętam….wiem że draże ale...i dziękuje że się ustosunkowałaś do mojego posta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Markotko oczywiscie masz racje - nieplodnosci a nie bezplodnosci :) i dzieki za wsparcie dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mela24
Na samym początku leczenia...kiedy lekarz zdiagnozował moją przypadłość, czyli PCO...wtedy dowiedziałam się, że można to leczyć lekami lub operacyjnie. Było parę cykli na clo, do tego pregnyl. Oczywiście zero efektu. A najgorsze, że zbliżenia z mężem nie były już przyjemnością, ale obowiązkiem. Liczeniem dni, bo dziś musimy. Zaczęłam się czuć przedmiotowo i nawet raz nie wytrzymałam. Kiedy doszło co do czego...powiedziałam NIE, nie dam rady, nie chcę. Czuję się jak przedmiot (chociaż mąż się starał, ale to we mnie już siedziało, to dziwne uczucie). W trakcie robienia wielu badań okazało się, że mam zbyt wysoką prolaktynę. Lekarz powiedział, że narazie raczej nie zajdę, musimy się leczyć. Brałam takie drogie leki (chyba norprolac) na zbicie prolaktyny. Czułam się po nich okropnie. Mdlałam, bo gin nie uprzedził mnie, że coś się może po nich dziać. Wzięłam całą tabletkę. Mąż musiał wzywać pogotowie. Potem brałam pół z ćwiartki i stopniowo zwiększałam dawkę. Kiedy czułam się źle i wymiotowałam nie domyśliłam się, że mogę być w ciąży. Strasznie zaczęłam krwawić i bolał mnie brzuch, miałam skurcze. Szybko do lekarza..."była Pani w ciąży". Tyle usłyszałam. Do szpitala biegiem na czyszczenie. To było szczęście w nieszczęściu, bo mieliśmy nadzieję, że uda się normalnie. Potem zaczęłam brać clo i pregnyl. Bez efektów. Lekarz proponował mi płatną laparoskopie. Zmieniłam lekarza, chciałam o nim zapomnieć. Okropne były całe miesiące wyczekiwań. Lekarz kazał się odprężyć i próbować naturalnie. Wspominał o laparo, że jeśli chcę to mi załatwi (na NFZ). Po paru miesiącach nie wytrzymałam i podjęłam decyzje. Ide na operacje. Zanim dotarłam do szpitala też minęło ok 3 mies, bo okres mi wyskakiwał kiedy chciał, bo Pan doktor nie mógł, bo nie miałam wszystkich badań. Ale w końcu nastał ten dzień 07,07,2005 r. i naprawili mi jajniki. Potem wyjechaliśmy na wakacje, odpoczęliśmy. Koniec sierpnia/początek września fasolka zamieszkała w moim brzusiu. Sorry, że się tak rozpisałam. Ale jeśli ktoś chce to przeczyta, jeśli nie to ominie. W międzyczasie byłam umówiona do energoterapeuty, ale już nie trzeba było. Umówiłam się też w klinice lecz.niepłodności, ale to wcześniej. Po przemyśleniach nie pojechałam. Każdy Wasz przypadek jest inny, czasem pomagają leki, czasem inseminacja. Decyzja o laparo jest trudna, bo to operacja, ale jest jedną z metod leczenia i w moim przypadku warto było. Córka urodziła się w maju 2006r. Więc już jest dużą dziewczynką. Nawet nie wiem kiedy to zleciało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tatiano, TSH i inne badania o które pytasz, miałam w normie choć bardziej przy maximum. Ostatnie badania wahały się koło 1 -1,50 ale sprawdzę to dokładnie podam. Jesli chodzi o objawy, to dopiero kiedy padła diagnoza zaczęłam o nich myśleć .... w pewnym momencie zaczęłam bardzo przybierać na wadze, miałam przesuszoną skórę, byłam podmęczona, późno zasypiałam, było mi zimno no i oczywiście nie regularne @.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadziejka.
Mela przeczytałam całą twoją historie...przeszłas swoje ale ciesze sie że wkoncu sie udało i to po laparo! Mnie lekarz nic nie mówil o operacji...ale jak przez nastepnych kilka miesiecy sie nie uda z clo to ciekawe co dalej,przeciez nie moge w nieskonczonosc brac tego leku(mam owu po nim ale dalej ciazy brak). Dziewczyny a najgorzej wlasnie kochac sie z mezem w okreslonych dniach...zamiast tak spontanicznie to trzeba w dni plodne tylko...ale jak chce sie dzidzi to trzeba sie troche poswiecic,moj mąż nic o tym nie mowi nawet,robimy tydzien abstynecji przed owu a potem do dzieła i on juz sie nie moze sie wtedy doczekac:) Znowu mam nadzieje ze moze kiedys wkoncu.... Pozdrawiam wszystkie dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tatiana27
Dziekuję foczi:)...ja sie czułam podobnie jak Ty i też wtedy nie wiedziałam, że to może być tarczyca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×