Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

Mini klub dla miłośników zwierząt

Polecane posty

Ja też jestem ogromną miłośniczką zwierząt , a w szczególności jestem psiarą .... W maju musiałąm uśpić swoją ukochaną sunię MAJKĘ ... I chiałabym przestrzec Was przed zostawianiem uśpionych zwierząt w lecznicach - niby do spalenia . Otóż ja mieszkam w blik , nie ma też żadnej działki , a strata Majki była dla mnie tak wielkim przeżyciem , że zostawiłąm ją w lecznicy , gdyż pani zapewniała ,że zwierzaki są usypiane w humanitarnuch warunkach ... Było to około 18-ej .. całą noc ryczałam jak bóbr , wyszukałam w necie Cmentarz dla zwierząt ... Pognałam rano do lecznicy i zabrałam Maję z chłodni ... Słuchajcie ten cmentarz to przecudne miejsce , pełne zieleni , małych nagrobków - przeróżnych ( iod zwykłych kopczykow po wystawne marmury ) . Na cmentarzu jest ok . 5000 grobów ... Jak już było po pochówku , zrobiło misę tak lekko , że Majka będzie wśród zwierząt i że zawsze będę mogła przyjechać do Niej ... Bardzo dużo ludzi odwiedza swoich byłych pupilków ... Wracając do spalania martwych zwierzaków ... Rozmawiałam ze znajomą , ktora parcuje w repecji jednej z klinik i olśniła mnie jak to wygląda ... wierzaki są zabierane zbiorczo z kilku klinik ( w zależności , kto z kim ma podpisaną umowe ) i wywożone do spalarni śmieci ... gdzie najpierw przechodzą przez praskę , a potem razem z innym odpadami palone ... Byłam zszokowana !!! Raczej bałam sie , że to lecznica żeby zarobić weźmie kasę od właściciela i po prostu wyrzuci zwierzę na śmietnik ... Wiem , to wszystko to sa okropieństwa ... Ale niestety takie są realia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opowiem jeszcze jedną historię o lecznicach ... Moja ciocia miała chorego nieuleczalnie pieska ... Lekarz zalecił uśpienie ... Moja siostra zaprowadziła tam psiaka i nie chciała patrzeć na jego uspanie , więc zapłaciła i wyszła , zostawiając właśnie do tego \"spalenia \". .. Za jakieś 25 tygodnie sąsiadka cioci oglądała relację ze schroniska dla zwierząt na \"Paluchu\" i zobaczyłą właśnie tego niby nie żyjąceo pieska ... Ciocia pojechała tam , i faktycznie jej Kacperek siedział w klatce , wyczerpany , powygryzany przez inne , silniejsze psy ... Ciocia jak już się uspokoiła zapyatał pracownika kto tego pieska przyniósł ...Pracoenik odpowiedział, że jacyć ludzie . Pojechała więc do tej lecznicy ( na warszawsskim Ursynowie ) z awanturą ... Lekarze preszli samych siebie ... powiedzieli że pies im uciekł . Śmiech na sali ! Po pierwsze pies był tak chory , że z ledwością mógł chodzić , byl malutki ratlerkowaty , a po drugie jeżeli uciekł 2 tygodnie temu , to dlaczego lecznica nie zawiadomiła mojej cioci ... ? Ciocia wzięła Kacperka do inego lekarza , dał mu jakieś leki na wzmocnienie i kazał opatulić kocem . Niestety , tej samej nocy Kacperek zdechł ... w domu u cioci .... Widać tak mu było dane , zeby umrzeć w domu a nie w lecznicy ... Smutna historia , ale prawdziwa ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monia.kami78 --> wet miał rację :) pedigri to naprawdę chłam :) mój pies kiedyś dostał po tym uczulenia :( Eukanuba to karma z tej najwyższej półki :) gdyby mnie było na nią stać to bym kupowała :) ja kupuję Nutrę - jest w miarę dobra, oprócz karmy polecałabym dodatkowo witaminy dla szczeniaków, bo w takiej karmie to tylko piszą że jest tyle ile trzeba :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monia --> ja swoją poprzednią sunię pochowałam na działce pod drzewkami :) jest w cieniu tak jak zawsze lubiła :) a na niej ładny skalniaczek :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia --- ja też bym wolała zawsze miec ją blisko ... Ale tak jak już pisałam , nie mam nawet kawałka ziemi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poruszacie takie tematy ze znowu sie połakałam za moją ukochaną Tigusią...., niedługo minie rok jak jej juz niema zemną.a z dnai an dzien jest mi coraz gorzej i coraz bardziej tesknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam bardzo .... Ja też jak to pisałam to miałam szklane oczy. A teraz to wogóle ryczę na myśl o Majce ... Mam pieska -już bardzo go kocham , cociaż jest u mnie od 3 tygodni - malutkiego takiego jakiego zawsze chiałam , ale o poprzedniej suni nigdy nie zapomnę , bo nie ma i nie bęzie nigdy takiego samego zwierzaka ... chociażby za kazdym razem powielało się tę samą rasę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monia ja mam od tygodnia kochane maleństwo, ale moja wyżlica tiga zajmuje w moim sercu dużo wiecej miejsca. A masz jeszcze jakies inne zwierzaki?? ja mam swinke to jej zdjecia jak byla jeszcze mloda i mała http://www.pysia33.pupile.com/ i koszatniczke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
He , he .. Słodziutka ... Super ! Nie mam więcej zwierzaków .. . NArzeczny chciałaby jeszcze dobermana , ale po ślubie planuję zajść w ciąże i nie poradziłabym sobie z duzym psem . Miałam kiesyś dwa zwierzaki na raz : psa Dżekusia 1 oraz żólwia Diego ... Niestety żółw zdechł ... Dzeki 1 zresztą też ... Potem była właśnie Maja . Dzeki 1 był ratlerkiem minaiturowym , a Majka kundlkiem . Maję ukradłam ... :) Byłam z koleżanką na dmorzem na wakacjach , a tam waściciel uwiązała takie 3 mięsieczne maleństwo na łańcuchu i w budzie . Do jedzenia dawął jej chleb z masłem . My żeśmy ją podkarmiałay ... na koniec koleżanka zagadała faceta a ja czmychnęłam z Majką z Warszawy ... I tak została ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajna historia, ja moją sunie wziełam ze scroniska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miałam taki zamiar ... ale bałam się do tego schroniska po prostu pójść ... Jestem chyba za wrażliwa ... Mam też pewne oczekiwania i chyba głupio bym sie czuła tak wybierają i przebierają spośród tych wpatrzonych , proszących ślepiów w schronisku .... Miękka jestem i tyle .... Jak widzę jakieś zwierzę przy drodze już potrącone przez auta , to juz cły dzień mam zwalony :( Kurcze , takie zwierzaki nie mają szans na ulicach ... Moją Majkę też kiedyś samochód potrącił , i ona w szoku uciekła ... Była wtedy z mamą na spacerze i jak mam do mnie zadzwoniła do pracy , to ja w te pędy do domu i dawaj szukać Majki . Chodziłam , szukałam jej i cały czas ryczałam .... Porozwieszałam kartki w lecznicach i w blokach ... W końcu tak chodzę z narzeczonycm i wołamy , a tu nagle Majka z krzaków wychodzi .... kamieńz serca ... Jedna z najlepszych chwil ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) No niestety, te nasze milusińśkie tak krótko żyją, ale moim zdaniem chyba lepiej mają jak odejdą przed pandziem, niż po pandziu :( Zostają biedulki nagle same i nie wiadomo co potem począć... pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi --> co racja to racja :) zwłaszcza jeśli pomyśli się o tych bezdomnych zwierzakach :( że tyle lat musiałyby cierpieć dłużej :( monia --> ja też nie mam ziemi :) to co mamy to kiedyś się nazywało działki pracownicze, a teraz rodzinne :) trochę drzewek owocowych, kwiatów i trawka do opalania :) 15 minut spacerkiem od domku :) dziś kiciuś się nie pokazał :( nie wiem czy sobie poszedł czy coś mu się stało :( gdyby się pokazał to dzis u mnie rybki na obiad - dostałby kawał surowej ryby :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia8 🌻 Może ktoś go przygarnął? Mam nadzieję, że nie pogonił go jakiś pies... Moje srajtki są grzeczne :) Urwiś informuje mnie jak misio płacze a ja w ogódku, że dzidzia woła... ech... szlak mnie trafia jak coś zbroją i wtedy pohukuję że oddam je pierwszemu lepszemu... ale złość szybko przechodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) kiciuś się pojawił dopiero teraz :) i jak zwykle patrzył w okna, żeby ktoś może do jedzonka mu rzucił :) dostał trochę surowej drobiowej wątróbki :) a wieczorem wyniosę mu znowu trochę mleka :) Mam wielką nadzieję i wierzę że w końcu znajdzie się jakaś dobra dusza która go przygarnie :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam pytanie czy temu kociakowi można dać usmażoną rybę z ościami? :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widziałam jak znajomi dawali rybe z oścmi, ale niemam pojecia.... Moja Sonia dziisaj potłukła sie bardzo :( spadła z nieduzej wysdokosci moze 40 cm ale tak nieszczesliwie ze na plecki i główke zerwała sie i z wielkim piskiem pod krzak uciekła... ale mysle ze nic jej mnniejest bo biegala i bawila sie potem, tylko jakas taka grzeczna bardziej.... jutro czeka nas szczepienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) axxk --> to powiedz wetowi że piesek się trochę potłukł i poproś żeby zbadał pieska tak na wszelki wypadek :) Kai raz zachciało się wchodzić na parapet :) a przy rogówce jest jedno chcwiejące oparcie i oczywiście Kaja spadła na jeden bok :( myślałam że coś jej się stał :( ale ona za chwilę już normalnie zaczęła chodzić :) kilka dni później głszcząc ją wyszułam na tym boku gucek - ale nie skojarzyłam z tym upadkiem - i oczywiście pognałam do weta, bo przecież z powodu raka uśpiliśmy poprzednią sunię :( ale wet powiedział że guzek nie ma raczej z chorobą nic wspólnego :) kształt guzka na to wskazywał :) dopiero później skojarzyłam guzek z upadkiem z parapetu :O guzek po jakimś czasie robił się coraz mniejszy :) az w końcu zupełnie zniknął :) dlatego za kilka dni sama obmacaj czy piesek nie ma jakichś guzków coby je rozmasować :) inny upadek Kai: będąc szczeniakiem :) z taką prędkością ganiał po mieszkaniu, że kiedy wskoczyła na powyższą rogówkę :) odbiła się jak piła :) i wpadła za łóżko :D mało zawału serca nie dostałam :D ale wyszła bez szwanku z zabawy :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich. Soni tez nic niedolega bo bryka dzisiaj wyjatkowo intensywnie. niemam pomysłów juz co jej robic do jedzonka skoro po wiekszosci dan ma biegunke... pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja właśnie poszła z mamą na działkę :) i wrócą dopiero wieczorkiem :) axxk -->może Sonia jest alergiczką na niektóe składniki jedzenia i stąd ta biegunka :( spróbuj nie miszać jedzenia i dawać poszczególne produkty oddzielnie :) ja Kaję karmiłam i karmię mięskiem, na którym gotowana jest zupa z ryzem, makaronem lub kaszą :) a może spróbuj przerzucic ją na trochę na suchą karmę :) może na początku nie będzie chciała jeść :) ale jeśli w końcu zrozumie że nic innego nie ma to zje to co ma :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Gosia:) tez od raba na kafe:) suchą karme je przestała juz marudzic, ale woli inne rzeczy, a tak pozatym to niemam sumienia dawac jej 4 razy dziennie tylko karme..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) od rana? ;) juz 9:00 :D chociaz muszę przyznac, że dla mnie teraz najlepsza pora dnia to 21:00 :O axxk--> spróbuj z tą suchą karmą przynajmniej z tydzień :) bo przecież biegunki nie są normalną rzeczą i pesek się odwadnia :O a może puszki mięsne :) byle nie pedigri :( 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia-absolutnie nie powinno sie dawać młodemu kotu ryby z ośćmi,mogą utknąć np.w zębach i rozwinie sie infekcja,że nie wspomnę o jelitach.W ogóle nie wolno podawać zwierzętom ryb z ośćmi.Fajnie że karmisz tego kociaka.Jeśli możesz to spróbuj go oswoić,łatwiej wtedy znajdzie dom.Może napisz kilka ogłoszeń i wywieś.Ew.zajrzyj na www.forum.miau.pl i tam daj znać.Może akurat będzie ktoś z Płocka i będzie sie mógł nim zajac.(choć prawdę mówiąc wątpię,mamy że sie tak wyraże \"sezon lęgowy\"i kociaków jest od groma i ciut,a domków mniej niz kotów,ale spróbować warto) U nas wszystko ok.Trochę chłodniej się zrobiło i zwierzaki też trochę odżyły:) Buziaki i pozdrowionka🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) anuśk_a --> za późno kotek wczoraj zjadł trochę tej ryby :O wyniosłam na dwór razem z mlekiem wieczorkiem :) wróciłam do domu, patrzę przez okno a tam wielki czarny kot przyszedł :( zeżarł rybę i wypił połowę mleka :( byłam zła :O więc tę resztę ryby wyrzucałm kociakowi przez okno a on biegał i tylko czekał na nastepny kawałek :) wyszłam drugi raz i dolałam mleka :) rano był pusty pojemnik :) ten kociak podobno ma ok 4 do 6 miesięcy :) ale od koleżanki słyszałam że to mały cwaniak :) ja mieszkam nad parową i ona go tam widziała :) może chodzi i sobie poluje :) moja mama stwierdziła, że kiedy przyszedł pod nasze okna był chudy :) ale teraz znacznie się poprawił :) i chyba można uznać że zapas tłuszyku odpowiedni już zgromadził :) a co temu kociakowi z domowego jedzenia można dawać? :) nie znam sie na kotach i nie mam zielonego pojęcia jak go oswoić :( zresztą i tak do domu nie mogę go przynieść ze względu na Kaję :) ona nie uznaje innych zwierzaków na swoim terytorium dłużej niż to konieczne :) a kotów to już w ogóle :) chociaż to dzięki niej wypatrzyłam tego kociaka :) jej ulubionym zajęciem jest leżenie na balkonie i wypatrywanie i obserwowanie kociaka :) gdzie jest i co robi :) co do tego większego kota to istnieje możliwość, że to uciekinier mojej siostrzenicy :O która mieszka parę bloków dalej :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosia-przykro mi stwierdzić ale mleko to też nie najlepsza opcja bo koty nie trawią laktozy z mleka i mają biegunki od niego.Ale jeśli kocio dobrze wygląda znaczy że jest jednym z tych które tej biegunki nie dostają:) Generalnie koty uliczne są wszystkożerne(moja Czarnula to nawet zupe ogórkową próbowała Nie pogardzi na pewno kawałkiem kotleta,rybką też nie ale najlepiej gdyby była zmielona.No i rybka w połączeniu z mlekiem to jednak nie najlepsza opcja;)makaron czy ryż z odrobiną wędlinki jeśli nie będzie upału,ryż z mlekiem.ziemniaki raczej nie,sparzone podroby Jeśli nie jest całkiem dziki to wystarczy parę razy wynieść mu jedzenie i tochę postać w pobliżu miski,mówic do niego spokojnie i stopniowo zmniejszać odległość między miską z kotem a sobą.Po jakimś czasie kot nie będzie uciekał od miski a przy odrobinie chęci i cierpliwości to się da nawet dotknąć.Oczywiście nie namawiam-bo \"stajemy się odpowiedzialni za to co oswoiliśmy\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) dziś kociaka jeszcze nie widziłam :) pewnie poszedł w pinechy i wróci po południu na darmową wyżerkę :) mam jeszcze pytanko: czy wodę do picia mu dawać? bo też postawiłam ale nie zauważyłam żeby się do niej zbliżał :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) prawdę mówiąc to w jakimś sensie już teraz czuję się za niego odpowiedzialna :) dlatego wynoszę mu to jedzonko i mleko :) i rozpytuję czy ktoś nie chciałby sobie złapać małego bezdomnego kociaka :) najlepiej gdyby to była jaks zapalona \"kociara\" bo taka dla kota zrobi chyba wszystko :) i nie zrazi jej że on taki dziki :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sonia juz po szczepieniu powtorka 14 sierpnia a 26 mam ja znowu odrobaczyc? to tak sie robi co 3 tygodnie??? bo niepamietam wogole.. za szczepionke i 1 tabletke zdarla zemnie 45 zł :( podczas wbijania igły był straszny pisk ale to chyba histeria tylko... teraz śpi biedactwo. a jak probowalam ja glaskac przed chwila i zlapałam za miejsce gdzie miała zastrzyk to zaczeła warczec - niespodziewałam sie takiej reakcji. Sonia przytyła 40 dkg wazy juz 2,2, i lekarka powiedziała ze bedzie mała okolo 5 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
axxs --- a czy ta Twoja leakarka też powiedziała , ze na dwor Sonia może wyjść tydzień po ostanej ( 3-ej) szczepionce na nosówkę ... ? Czyli psina powinna mieć ponad 12 tygodni ... Mój Dżeki waży 1,3 kg .. :) i starsznie się juz na dwór wyrywa :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×