Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Emmi

Mini klub dla miłośników zwierząt

Polecane posty

majaja//:) siemanko kwiatuszku!!! :D No trzymam kciuki aby poród był szyki, małobolesny i szczęśliwie się zakończył :) Proszę się nam pochwalić potem :) Taak... patrząc na to ze strony krzaków i braku śmietników, to rzeczywiście to nie takie proste :D Myśle,że powinny być specjalne śmietniki i potem to jakoś specjalnie utilizowane, ale z braku, lepiej już tak niż jakby miało tak leżeć :O A Twój przykład z ojcem i dzieckiem jest właśnie jednym z wielu przykładów na głupotę ludzką, z którą winę ponosi pies :( bo to on jest niebezpieczny, prawda? U mnie cisza i spokój, nic się nie dzieje... idealny ład i charmonia :D Jeszcze trochę i w to uwierzę :) tulipanna//:) Tak zeszłam na Twojego psa i kota i potem moją Pięną,że zapomniałam o reszcie... a jak się mają inne zwierzaczki, bo pamieam że masz ich trochę :) Miłego dnia życzę wszsytkim i czas brać się za jakąś robotę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj majaja, powodzenia !! o groźnych /ha,ha, ha!!!!!!/psach a raczej ich właścicielach jeszcze napiszę, miałam bullteriera /ale to osobny temat i wymaga wyjątkowej oprawy, bo była to największa miłość mojego życia❤️/. Emmi, zimą ptaki mają nasiona głogu i szyszki, szyszki i jeszze raz szyszki, głównie modrzewi. Siedzę przy kompie i w okno pokoju wchodzą gałęzie modrzewia. Ptaki tu się uwijają cały rok i latem i zimą. A to nasionka, a to robaczki, pasożyty przebrzydłe a takie dobre danko dla nich. Poza tym całą zimę są dokarmiane, to też osobny temat i mam nadzieję ilustrowany. Zdjęcie kopciuszka jest niefajne. To w naturze dużo ładniejszy ptak. Samiec czarny z długim b.ruchliwym ogonkiem, kobitka trochę szarobura, ale tak samo sie porusza więc też urokliwa. Rudzik może być, ale na żywo..to cacuszko. Jak kawaler się wdzięczy to pierś mu pulsuje i pomarańczowieje aż oczy bolą, faktycznie w okresie godowym ten kolor jest intensywniejszy. Może jeszcze kiedyś będę mogła robić im zdjęcia, ale przydałby się do tego jakiś obiektyw, póki co w foto jestem słaba. A propos, jak się umieszcza fotografie? Jeśli chodzi o Sarę, to doberman jest psem innym niż inne psy /tak jak jamniki/,niesamowity temperament, czasami jej ruchy trudno ogarnąć wzrokiem, a zachowania jak na kreskówkach, takie wyhamowywania, przeskakiwania, zwijania się w dziwne supły... One też nie musi słyszeć hasła kot, wystarczy, że widzi, ale hasło potęguje jej emocje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek! U mnie upał, w domu nie można wytrzymać, a ja w tym wszystkim jeszcze obiad gotuję i za chwilę chyba ucieknę na klatkę schodową, bo tam chłodniej... Efciak - no fakt, że ci się ptasia patologia trafiła, ale może one są o coś zazdrosne, może o terytorium, partnera albo kolejność karmienia? Ten piesek Twojej cioci to miał niezłe argumenty :-) No nie wiem, jakby mi tak wyciągnął jakieś stare gacie przy gościach... Emmi - Niuniek przyjedzie pod koniec przyszłego tygodnia i jak zwykle w czasei wyjazdów będzie pilnował mojego taty, żeby mu przypadkiem nie zniknął. Z kotem Niuniek mógłby mieć rzeczywiście zgryz, póki co staram się namówić rodziców na drugiego jamnika, bezskutecznie jak na razie. Za to znajomy ma dwa jamniki właśnie i we wrześniu sprawi sobie małego baseta...Też mnie kiedyś ciągnęło do tej rasy bo jest przeurocza, ale potem zobaczyłam, jak one się strasznie ślinią - i do tego tę ślinę rozpryskują ciągle w koło, no i trochę mi przeszło...Pozdrowionka dla bab, mam nadzieję, ze już się nie kłócą, dla madame żółwiczki i chomików! Tulipanna - hej! Nie martw się, mnie też się czasem myli, co kto ma, zwłaszcza jak trochę mnie nie ma, albo jak ktoś się tu przez jakiś czas nie odzywa. Ja mam Niunidło, wspaniałego jamnika, który mieszka z moimi rodzicami iczasem się odwiedzamy idzwonimy do siebie :-) Piszesz o dzwoneczku na szyi Baltazara -czy ostro protestował przed taką obróżką? Majaja! No czekam na Twoje rozwiązanie i wieści!! Pewnie sporo będzie do pisania i o reakcji Miśki...Niuniek się w kornika nie zabawia, ale zdarza mu się próba przemytu do domu jakiejś obgryzionej gałęzi ;-) O sprzątaniu po psach mogę napisać, że jestem za jeśli chodzi o chodniki i takie miejsca bardzo publiczne. Akle w chaszczach czy na trawnikach - tam gdzie ludzie zwykle nie chodzą, nie widzę sensu. Nadmienię tylko, że we Wrocławiu jest specjalna toaleta do psów, którą sama widziałam, Rozumiem, że one tam siusiają (wystarczu, że jeden raz nasiusia, to i reszta mu \"odpisze\"), ale kto zmusi psa do zrobienia kupki w takim miejscu? Netta No, pozdrowionka dla wszystkich, uciekam do garów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alternatywa
Witam wszystkich gorąco! Przyznam że nie przebrnęłam przez Wasze wypowiedzi, ale piszę ponieważ potrzebuję rady. Mój pies pokrył dziś suczkę. Właścicelka psiuni nic nie wie na temat ciąży zwierząt a ja tym bardziej bo nigdy mnie to nie interesowało. Proszę napiszcie kiedy mogę miec pewność że suczka jest w ciąży, ile trwa ciąża u psów i co warto wiedzieć!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) tulipanka//:) dzięki za informację, bo na działce chcę posadzić rózne rośliny i drzewa i chciałabym aby w ogrodzie mieszkało dużo ptaków, uwielbiam ich świergot :) Może kopciuszka i rudzika będę miała okazję zobaczyć na żywo, na razie musi mi wystarczyć fotka z linku :) Ale móc obserwować ptasie gody to jest dopiero coś ! ruminka//:) A dlaczego starasz się namówić rodzicó na drugiego jamnika? Może lepiej męża na pierwszego ? ;) alternatywa//:) hejka, no ja nie mam zielonego pojęcia :) sorki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alternatywa---wiem, ze ciąża u piesków trwa od 58-63 dni ale w reszcie pytań nie pomogę bo mam pieska ...przykro mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam 🖐️ Przeczytałam wszystko i Tulipanna przypomniała mi o zeszłorocznym zdarzeniu z ptaszkiem, ale o tym jutro. Miło poznać Baltazara. Kocurek Glutka, kociczka Demolka i pies Rambol są u mnie :) Glucik znaczyć przestał :) tfu.. tfu... w niemalowane mam nadzieję, że tak mu zostanie. Wspominałam kiedyś o papużce Maciusiu jego też rodzice po główce tłukli, dlatego do nas trafił, wyrodni jacyś ci pierzaści dorośli a tak poważniej to chyba większość ptaszków tak ma, że jak pisklaki podrosną muszą iść na swoje. Alternatywa :) moja sunia nie miała szczeniaczków, więc też nie wiem Pozdrawiam wszystkich 🌻 i łakoć dla zwierzaczków 🖐️ do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień doberek wszystkim, na razie wpadłam na chwilkę, ale za chwilkę wrócę do Alternatywy nie miałam suczki szczennej, ale psa reproduktora, gdy nie chce się mieć szczeniąt trzeba iść do weterynarza i zanim coś wiadomo suczka powinna dostać, to są chyba zastrzyki tak jakby wczesnoporonne, już nie pamiętam w jakim czasie, ale sądzę że jak najszybciej, bo suka daje sie pokryć wyłącznie wtedy gdy może mieć dzieci, więc ciąża b.b.b.b prawdopodobna. No to nara....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) nie wiem czy dobry ale zapowiada się piękny :D Netta//:) siemanko Kurcze, niby tyle suń i piesków i nie ma odpowiedzi... Urwisia nie sterylizowana, jakoś nie mam na to ochoty, chociaz może powinnam? Ale jakoś mi tak szkoda... pamiętam czas, kiedy siedząc w ogrodzie z Piękną pomyślałam, że już nie zobaczę jak by wyglądały jej dzieci i może ona sama jako mała kuleczka, gdyby trafiła się miniaturka mamusi? i tak jakoś ciężko mi się zrobiło. Z drugiej strony może za rok przeneisiemy się na wieś i co wtedy? Jak upilnuję Urwisię? Jakieś zastrzyki są antykoncepcyjne... ale czy to bezpieczne? 🌻 futrzaki//:)Kochana, będę Cię gnębić jak nie opowiesz :D Już spojrzałam na date wpisu to było wczoraj, czyli dzisiaj jest Twoje ,,jutro,, :) Czeeeeeeeeeeeeeekamyyyyyyyyyyyy :D 🌻 tulipanka//:) witaj ranny ptaszku ! :) Możesz napisać gdzie mniej wię cej mieszkasz, w jakiej stronie Polski? majaja//:) ruminka :) oj te upały nasze brzuchatki wymęczą 👄 dla ochłody :) królica//:) ale tęsknię... Freedom//:) Ty mi nie wysyłaj samych śmieisznotek tylko napisz co u zwierzaczków! i pozdrawiam wszystkich zaginionych, chwilowo nieobecnych i tylko czytających U mnie morfeusz rządzi, chociaż Dzikuska mu umknęła :) Jakieś porządki robi, a bryka przy tym aż miło popatrzeć. Może to po tym mleczu takiej energi dostała, tylko dlaczego ona jedna ;) Latem to staram się im dawać to czego nie ma w zimie, mlecz, koniczynę... nie wiem, czy można im dać szczaw? Z chomikami nigdy nie wiadomo i strach eksperymentować bo mają bardzo delikatne jelita i brzuszki. ooo! i po brykaniu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już jestem spowrotem. 🌻🌻🌻 Napierw zaległe, Ruminko, :) Baltazar w ogóle nie protestował że założyliśmy mu obróżkę z dzwoneczkiem. Chyba pomyślał sobie, że tak musi być i już. Poza tym to jest taki specjalny dzwoneczek, okrągły, maleńki a w środku jest serduszko. Super wynalazek. I a też b.lubię jamniki, miałam 2, Wafla i Niunię.:) Emmi, :) moja Sara też nie jest sterylizowana, też trochę nie miałam sumienia, traktowałam to jako okaleczenie. Gdy były psy w domu, dostawała zastrzyki, teraz nie. O wiejskie psy raczej się nie boję, bo teren mam duży, ogrodzony, ona na zewnątrz nie wychodzi, a i lepiej się ją wtedy pilnuje. Z drugiej strony wiem, że trzeba ją wysterylizować, bo boję się ropomacicza, a tojedyny sposób, żeby ją przed tym uchronić. Dzieci po niej nie chcę, bo to diabeł wcielony, a gdyby było jeszcze z 6 diablątek, to bym zwariowała. A tak naprawdę, to zawsze mam problem, czy te dzieci trafiłyby do dobrych domów, boję się, że bym ich nie oddała. Mieszkam w woj.łódzkim, ok.20 km od Łodzi, ale w takiej dziurze, że tu nawet sklepu nie ma, w dodatku do drogi mam 100 m, na prawo pola, na lewo pola, a zaraz za domem las. Jeżeli myślisz o sadzeniu drzew, to polecam modrzewie, szybko rosną pod warunkiem że mają lekką ziemię. Te, które zaglądają mi do okien sama sadziłam, a to nie było tak dawno. Na chomikach się nie znam, ale szczawiu bym nie dawała, dla ludzi też nie za bardzo jest zdrowy.:(/ale szczawiową lubię/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tulipanna//:) Modrzewia nie lubię. Okropnie brudzi rozsypując się co jesień i przez cały rok mnóstwo jego cienkich gałązek i igielek śmieci mi w ogródku... rośnie sobie po sąsiedzku, cieszy oko wszystkich a mnie drażni... jednak wolę je podziwić w lesie ;) Z diabełkowatej mamy mogłyby urodzić się same aniołki :D Nasza dzialka też będzie ogrodzona, ale jak wyleci przez niedomkniętą furtkę w nienajlepszym czasie to... nie wiem, czy umiałabym oddać tak po prostu... już uczuliłam męża, że jak tylko zamieszkamy i nadarzy się okazja do przygarnięcia kociaka to nie odmówię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No witam! Dziś bedzie tak bardziej \"nieszczegółowo\", bo faktycznie upał mi bardzo dokucza i nie mogę się pozbyć bólu głowu, więc staram się jak najmniej przed komputerkiem... Drugiego jamnika póbuję \"wcisnąć\" (mentalnie póki co :-) ) rodzicom, bo Niunidło ma już 8 lat i coraz starsze, a że ukochany pupilek rodziców - nie wiem, jak oni zniosą ewentualną stratę...może drugi jakoś by to złagodził...A Mężuś nic przeciwko jamnikowi u nas nie ma, tyle ze sami widzimi że w naszej kawalerce my i dzidziuś to już full na maxa...Poza tym - nie chcę narażać jamniczka na łażenie po schodach (Niuniek mieszka na parterze, a jak trzeba to wyżej go noszą), poczekam więc do momentu, kiedy będzie domek...Poza tym - wciąż mam nadzieję, że może Niunidło przedłuży swój ród i będzie piesek po nim... Co do psiej ciąży - wiem niewiele, podejrzewam, ze suczka jakoś szybko zaczyna przybierać na wadze i powiększają się jej gruczoły sutkowe. Najpewniej powie weterynarz. Niektóre suczki mają syndrom gniazda, ale ponieważ psy, jak się okazuje, potrafią być w urojonej ciąży, więc to nic pewnego. No, tyle dam radę napisać póki co, bardzo wszystkim pozdrawiam i życzę pięknego dnia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ruminka//:) buziaków moc 👄👄 kurcze moja ma już 7 lat ale jakoś nie myślę o niej jak o staruszce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emmi, modrzewie paprzą na jesień, tak jak wszystkie liściaste, ale ja mam ogrodzone 8000m,więc mogłam sobie na to pozwolić. Poza tym ogród mam trochę dziki i przed domem jest wydzielone jakieś 2000m na ozdobne, głównie iglaki, różaneczniki, poprzerastane, bez trawników /za kiepska ziemia i za dużo słońca/.Ale mnie się tak podoba.:D A w tych iglakach na wiosnę są często ptasie gniazda. Przed 3 laty gdy w pękatej tui zagnieździły się takie maleńkie pokrzewki, spadł grad, matka piskląt poleciała po zaopatrzenie, a ja martwiłam się że ten grad zbije gniazdo.Wiecie co ja durna zrobiłam, pobiegłam po taki zwykły jednorazowy płaszcz przeciwdeszczowy, nakryłam tuję i czekałam aż grad minie.Tymczasem matka przylaciała, przerażona nie wiedziała, co sie dzieje. Bałam sie potem, że nie wróci...ale wróciła. Lepiej czasami nie pomagać naturze.:O chęci były dobre!!! Jeszcze nie pisałam o żółwiach wodnych czerwonolicych, mam ich 7, jedną kobitkę Bubę i 6 facetów. Mam je od malutkich, za wyjątkiem Buby. Tamte były wielkości kapsli, a teraz już są wielkości dłoni, tylko Buba jest wielka, żarłoczna, ale nie jest niebezpieczna. A w ogóle to przeżyłam szok, jak zobaczyłam w akwarium seks niekontrolowany.:P To się nie da opisać, to trzeba przeżyć. Wsadziłam dorosłego samca tylko na chwilę i klops. I były jaja....Nie mam akwaterrarium, tylko zwykłe akwarium, więc nie mogło być młodych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Lordzik już od wczoraj zamieszkuje u mnie w domciu:) na razie jest nieco przerażony, ale dość szybko przyzwyczaja się do nowego miejsca....nie widziałam go jakiś czas i muszę przyznać, że mała kluska się z niego zrobiła:) ale taka słodka kluska:) a ja już żałuję, ze przyjechał tylko na tydzień:( Tulipanna---też mam żółwiki czerwonolice, ale tylko 2 i wychodzi na to, że jest to parka :) Urosły w błyskawicznym tempie i aż jestem przerażona bo jeżeli dalej tak będą rosły to chyba będę musiała im wannę kupić ;)bojowe są niesamowicie....pomimo tego, ze każdy ma swoją porcję jedzonka to zawsze muszą się o papu bić:) moje na razie są jeszcze na etapie podrywu (chyba to jest podryw) bo zauważam jak raz na jakiś czas podpływają na przeciwko siebie i wyciągają przednie łapki i miziają się po nich pazurkami...wygląda to niesamowicie:) aż miło je podpatrywać:) Emmi---no właśnie...jak nas to nie dotyczy to jakoś tak sie tymi sprawami człowiek nie interesuje...ja to zawsze miałam pieski więc w tym temacie to nie za wiele mogę podyskutować...ale co do Urwisi to faktycznie może lepiej podać jej jakieś zastrzyki niż sterylizować....myślę, że nie jest to niebezpieczne bo w końcu kotkom też się podaje i nie mają po tym żadnych powikłań...na pewno w podjęciu decyzji pomoże Ci weterynarz :) Fajnie byłoby się w przyszłości cieszyć takimi urwisiowymi szkrabami :) a Piękna wtedy na pewno spełniłaby się jako matko-babcia:) bo pewno pomatkować też by chciał w tym stadku :) Jesień już niedługo:( :( :(jak ja jej nie lubię ale póki co przesyłam Wam wszystkim po letnim 🌻 Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) tulipanna//:) No paprzą strasznie a ja jak się tak zastanowię to wolę jednak paprzące liściste ;) może to kwestia przyzwyczajenia? Ale liście mam większe i łatwiej znierać niż dywan usłany z igiełek :O Spory masz teren :) i dzięki temu dzikiemu terenowi pewnie dlatego masz tyle ptaków :) Mam sąsiadkę sroczkę, która mieszka w tui... wydawać by się mogło, że to takie mało wygodne drzewo, a proszę ile chętnych :) A z tą pomocą, o jej... no chciałaś dobrze,ile to piskląt martwych znajduje się na ziemi :( skąd wiesz, czy im nie ocaliłaś życia? Nigdy nie wiadomo :) Netta//:D Pogłasz ode mnie Lordzika :) Ciekawe czy też będzie tęsknił i nie jadł, czy jednak zapamiętał Cię i będzie ok. Jesieni też nie lubię, jeszcze bardziej zimy :O Mąż mnie pociesza, że dzięki niej nie mamy węży, jadwoitych pająków i innych okropieństw, któe lubią ciepełko... ale jakoś mało to do mnie przemawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sluchajcie jesli mozecie pomoc.To pisala Jefka panie sa z Warszawy.Witam serdecznie po strasznie długiej nieobecności – więc jak to niektórzy mówią „wyskakuję jak Filip z konopii” – ale niestety wbrew wstępowi nie dla pożartowania sobie. Piszę na prośbę Kory, która jest tak zdenerwowana i zrozpaczona, że pisać nie bardzo może. A więc tak. Wczoraj zostałam zaalarmowana telefonem Kory, nie bardzo mogłam zrozumieć co mówi płacząca Kora, ale zrozumiałam najważniejsze – coś złego stało się jej podopiecznemu psiakowi – Bolusiowi – którego znałam osobiście – bo parę razy w życiu w zastępstwie Kory ( jak była chora) karmiłam wtedy jeszcze cztery psiaki będące pod jej opieką – na terenach wystawy budownictwa na Kłobudzkiej. Dziś z czterech zostały już tylko dwa mniejsze psiaki – Maks zginął tragicznie a Sonia zaginęła bez wieść. Został Boluś i Piniek . Te psy pracowały tam od kilku lat., były znacznie lepszymi pracownikami niż ochroniarze, którzy niejednokrotnie spali w stróżówkach zdając się na psy. Jednak zmieniła się firma i zmienili ochroniarze i wczoraj ktoś właśnie odpłacił Bolusiowi za wiele lat oddanej pracy. Gdy pojechałam o to co zobaczylam - nad jak wydawało się z odległości kilkumetrów – mokrymi i otoczonymi rojem much zwłokami psa siedziała płacząc Kora i odganiałą muchy. Boluś żył – pocieszałam Korę – pakując psa i ją do samochodu i jadąc do lecznicy – ale w zasadzie chyba obie sądziłyśmy, że pies nie przeżyje. Nie było wiadomo, co się stało – pies był mokry i ledwo oddychał , na prześcieradle zostały duże ślady krwi. Zawiozłyśmy psa do zaprzyjaźnionej lecznicy – dostał leki, kroplówki – nikt łącznie z lekarzem nie był w stanie powiedzieć co się stało – myśleliśmy, że wpadł do jakiegoś dołu i nie mógł się długo wydostać. Zrobiono zdjęcia RTG przykazano nam rano przyjechać z psem – rano pojechałyśmy znowu – zdjęcia nie wykazały żadnych złamań, przez prawie trzy godziny – Boluś był strzyżony – a jest psiakiem o grubej sierści i dopiero po tym zabiegu stało się jasne co psu się stało. Według tego co zobaczyłyśmy – i my i pani doktor – jest przekonana, że pies został skopany – skopany w taki sposób, aby zadać mu jak najwięcej cierpienia i bólu – jakiś zwyrodnialec kopał go po jądrach, podbrzuszu, w okolicach odbytu, cały tył psa to jeden wielki krwiak i rany miażdżone – sądzimy iż oprawca, być może po tym jak pies stracił przytomność – sądził iż zabił go skutecznie i wrzucił do jakiegoś ścieku lub szamba ( pies był mokry i okazało się, że roje much złożyły w tych zmiażdżonych tkankach roje jaj z których dziś zaczęły wykluwać się małe larwy. Kora widziała Bolka dzień wcześniej – i nic mu nie było – wiec tylko taki scenariusz wyjaśnia te muchy .Dodatkowo – właśnie dzień wcześniej – w środę – jeździła do lekarza z drugim psem z tego obiektu, który ma krwiaka w okolicy oka – bo jakoby został potrącony przez samochód. Wszystko to razem – bardziej wskazuje na to, że pojawił się tam ktoś, kto wybrał taki a nie inny sposób – zakatowanie na śmierć – obu psów – w środę zajął się dość nieufnym i zwinnym Pińkiem – który najprawdopodobniej wyrwał się i uciekł – a w czwartek zajął się Bolkiem – staruszkiem ( Boluś ma ok. 14 lat) ,ufnym i kochającym ludzi – który nie uciekał pewnie nie mógł zrozumieć, czemu go człowiek, któremu tyle lat służył tak bardzo krzywdzi. Boluś cudem wyrwał się śmierci – ale na jak długo ? . Kora nie może go zatrzymać – Śnieżka go nie przyjmie, teraz jest bezpieczny – w domu Kory – ale przecież nie może na stale mieć w mieszkaniu psów, które się nie akceptują. Oczywiste jest także, iż wrócić powrotem tam gdzie go to spotkało nie może – bo drugi raz może mu zabraknąć sił aby wyczołgać się ze ścieku i doczołgać w pobliże swojej budy i kojca - widać, że oprawca nie ma żadnych skrupułów teraz najbardziej prawdopodobne jest, że rozwścieczony swoją „nieudolnością” – dopilnuje, aby pies nie miał tym razem szans. Kora jest w takiej rozpaczy, że ( choć w jej przypadku to oświadczenie bardzo zaskakujące i świadczące o stopniu zdeterminowania) jak wracałyśmy od lekarza łkając oświadczyła, że woli go uśpić niż zawieść tam, aby umierał być może wiele dni w bólu cierpieniach. Tak, więc szukamy domu dla Bolka – psa naprawdę niezwykłego – z tych psiaków które tam były Boluś był zawsze moim ulubieńcem – jest jakby plakatowym przykładem – wiernego i oddanego przyjaciela. Nieduży z dłuższą sierścią – czarny kundelek – umiejący cieszyć się całym swoim ciałkiem w kontaktu z człowiekiem. Bardzo mądry psiak – który wychował dwa inne psy ( wspomniane Maksa i Sonię), Boluś nie jest konfliktowy w stosunku do innych psów, dla Maksa i Soni był dobrym, troskliwym i sprawiedliwym przybranym ojcem – bardzo go szanowały i pomimo, iż znacznie od niego większe były mu podporządkowane. Boluś musiał być kiedyś miejskim psem – Kora opiekuje się Nim od 8 lat – jednak Boluś pomimo, iż przez ten czas, żył w budzie i nie chodził na smyczy – do dziś jak ma iść na smyczy, idzie pięknie, uwielbia czesanie i z radością i ufnością poddaje się różnym zabiegom. Tak strasznie pobity i obolały - dzielnie znosił wszystko to co działo się obok niego – i nadal pomimo ogromnego bólu – próbuje pomerdać ogonem, aby okazać, że bardzo się cieszy z dobrego słowa jakim go obdarzamy. Bardzo potrzebuje miejsca, gdzie będzie mógł dożyć swoich dni – wiemy, że to zwykły stary kundelek – nieatrakcyjny i jakich tysiące – jednak zapewniam, że Boluś to pies niezwykły i zasłużył i zapracował na przystań na ostatnie lata – zdjęcia, które jutro dołączymy nie oddadzą jego radości życia – ale Boluś pomimo sędziwego wieku jest żwawym, przy kości psiakiem ( kuchnia Kory hmmm) – oddanym całym sercem człowiekowi – pomóżcie znaleźć dom dla Bolusia. Nie mamy strasznych wymagań – ideałem byłby dom z ogrodem – Boluś może mieszkać w budzie ( ale sprawdzi się i jako pies miejski) – chodzi o to, aby nic mu nie groziło, bo drugi raz śmierci się nie wyrwie – a jego miłość i oddanie człowiekowi najprawdopodobniej sprowadzi na niego śmierć jeśli musiałby wrócić tam gdzie był do tej pory. PS. Najlepiej byłoby zabrać stamtąd drugiego Pinia – jego zdjęcia też zamieścimy w najbliższych dniach – a więcej o Pińku napisze Kora. Ale Piniek jest nieufny – więc bezpieczniejszy – Boluś zaś niestety kocha ludzi ( i za co ????) PS. do PS – może Kora mnie zabije – bo to już nie na jej prośbę – wiem, że ma obecnie bardzo złą sytuacje finansową – sama od wielu lat pomaga psiakom – i może warto byłoby ją nieco wspomóc na leczenie Bolusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogromnego bólu – próbuje pomerdać ogonem, aby okazać, że bardzo się cieszy z dobrego słowa jakim go obdarzamy. Bardzo potrzebuje miejsca, gdzie będzie mógł dożyć swoich dni – wiemy, że to zwykły stary kundelek – nieatrakcyjny i jakich tysiące – jednak zapewniam, że Boluś to pies niezwykły i zasłużył i zapracował na przystań na ostatnie lata – zdjęcia, które jutro dołączymy nie oddadzą jego radości życia – ale Boluś pomimo sędziwego wieku jest żwawym, przy kości psiakiem ( kuchnia Kory hmmm) – oddanym całym sercem człowiekowi – pomóżcie znaleźć dom dla Bolusia. Nie mamy strasznych wymagań – ideałem byłby dom z ogrodem – Boluś może mieszkać w budzie ( ale sprawdzi się i jako pies miejski) – chodzi o to, aby nic mu nie groziło, bo drugi raz śmierci się nie wyrwie – a jego miłość i oddanie człowiekowi najprawdopodobniej sprowadzi na niego śmierć jeśli musiałby wrócić tam gdzie był do tej pory. PS. Najlepiej byłoby zabrać stamtąd drugiego Pinia – jego zdjęcia też zamieścimy w najbliższych dniach – a więcej o Pińku napisze Kora. Ale Piniek jest nieufny – więc bezpieczniejszy – Boluś zaś niestety kocha ludzi ( i za co ????) Caly watek znajduje sie tu http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=26438&postdays=0&postorder=asc&start=0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
futrzaki dziekuje ci sedecznie, nie moglam sie powstrzymac, bo to sie dzieje nie w gluchej, zapdlej i zabitej dechami wsi, ale w Warszawie.Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W-wa jest wielkim skupiskiem różnych ludzi są między nimi niestety też zwyrodniałe potwory. Zresztą wszędzie się trafiają w dużych miastach i najmniejszych wioskach. 😡 mordercze uczucia się we mnie budzą jak czytam o takich wypadkach, chętnie zrobiłabym to samo takiemu sadyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam juz wróciłam wczoraj czytałam co napisałyście a było tego kilka stron... no niestety nie byłam w stanie nic napisać bo znowu się rozpłakałam i pół dnia niemogłam przestać.... ocho znowu zaczynam... jak ja wam zazdroszcze tego normalnego codziennego życia... dopiero teraz doceniłam tak do końca to szczęście jakie miałam.. a tym szczęściem był każdy spacer, każde pieszczoty, czy poprostu spojrzenie mojej kochanej suni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry:) axxk//:) cieszę się, że zajrzałaś... ale wiesz, może jednak przemyśl pomysł zaopiekowania się kolejnym pieskiem... zobacz ile tragedi się dzieje w okół nas... one tak bardzo potrzebują naszej miłości, marzą o domu... pomyśl o tym... 👄 dla Ciebie :) shiruisa//:) Tak jak pisałam na gg straszne to wszystko,powinno się zgłosić do konkretnego miniestestwa ale czy to pomoże? Coś takiego powinno byc karalne. Dzisiaj powinnam coś wiedzieć, czy znajdzie się ktoś czy nie... ale małe szans, znajomi nie chcą już slyszeć o potrzebujących zwierzątkach... raczej, powinnyście nagłośnić to na osiedlu i okolicach jakimis ogłoszeniami przy aptekach, kioskach i spożywczakach, przy kościele..., może ktoś przygarnie? Stary, chory...ludzie raczej chcą młode, śliczne i zdrowe :( Ale tak jak wczoraj Ci pisałam, popytam... zawsze pytam ilekroć ktoś napisze taki czy podobny post, ale bez odzewu... futrzaki//:) wiersz piekny... oddaje wszsytko co chciało by się powiedzieć na ten temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry! Emmi - no ja bym może też Niuńka jako staruszka nie opisywała , z jego wrerwą :P ale jamniki bardzo szybko siwieją na pyszczkach i łapkach, no i on już też...Wiem, że może pożyć drugie tyle i bardzo bym chciała, bo nie wyobrażam sobie mojej rodziny bez niego, ale jakie jest życie - wszyscy wiemy. Wolałabym się w jakiś sposób asekurować, bo i rodzice coraz starsi i każdy stres dla nich to nic dobrego. 👄 tulipanna - cześć właścicielko dzikiego ogrodu ! Super, ze masz gdzie realizowac przyrodnicze pasje i podglądać ptasie życie! I jeszcze ten żółwi haremik :-), no taki gruppen-seks bez uprzedzenia - może zszokować!Co zrobiłaś z jajami? Netta - pozdrowienia dla Lordzika!Czy świnki znaczą nowe terytoria? Jesień faktycznie już za płotem, no ale wrzesień jest zwykle piękny i smakowity (tyle owocków), pomyśl sobie, jakie rześkie są poranki! Ja nie lubię zimy z kolei i nic na to nie poradzę, listopad mnie przygnębia, ale w tym roku pojawi się Szpaczek i może wreszcie będę miała miłe skojarzenia na ten miesiąc :-) Shirusia - o Mój Boże, po prostu aż zatyka, jak ludzie (mężczyźni zwykle) potrafią być durni, brutalni i bezwzględni...Ja bym im dokładnie tym samym odpłaciła, tak zeby do końca życia czuli się jak ten biedny pies... axxk - witaj Kochana!Może właśnie dlatego, że tak czujesz brak suni, spróbuj teraz nawiązać nową przyjaźń z jakimś pieskiem? Może będzie łatwiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny za słowa otuchy ale ten pomysł z nowym pieskiem niejest dobry.... zrozumcie Moja Tigusia jest dla mnie kimś więcej niż psem, ona jest moim jedynym przyjacielem.... a pozatym żaden pies nie bedzie podobny do niej, w koncu wszyscy lekarze mówili ze tak mądrego psa to jeszcze nie widzieli i chcieli ją odkupic za duuże pieniądze, a nawet probowano ją ukrasc jak była mała tzn młoda bo mała to ona niebyła nigdy... dziewczyny jak usłyszałam ile lat mają wasze psiaki to aż sie przestraszyłam. Moja niunia własnie 8 miała i zawsze była okazem zdrowia. prosze zróbcie coś dla mnie pilnujcie ich i róbcie badania profilaktycznie nawet jak psiakom nic nie jest, chociaz w moim przypadku to nie pomogło przecież.... a nowe zwierze.. no powiedzcie jak, skoro ja czasami na mojego chomika nie moge popatrzec a jak patrze na niego to z jakimś wstrętem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shirusia - żebyśmy mieli już swoje mieszkanko no i nie Miron lada moment, a tak moge tylko zapewnić że większość ludzi w ochronie jest normalna, zwłaszcza że taki pies to idealny pomocnik szczególnie gdy się 36 h siedzi na dyzurze. Sprawa generalnie jest dla policji, a poza tym skargę do kierownictwa firmy powinniście złożyć, nie podałaś nazwy firmy, ale szczerze wątpię by pan dostał polecenie pozbycia sie psa. Emmi i Tu;ipanna - ciocia też była przekonana, że pilnuje, że wysokie ogrodzenie i w efekcie mamy Miśkę. :D Potem udało jej się zaobserwować i stwierdziła, że to niesamowite jakie przeszkody jak wysoki płot jest w stanie pokonać pies by dostać się do suki:D. Bardziej chronią cię te pola wokoło bo może nie poczują :) Jak konsultowałam z weterynarką do której mam zaufanie (niestety w Białymsotoku), dla psa lepsza jest sterylizacja, zapobiega wielu chorobom, natomiast zstrzyki po latach powodują wiele skutków ubocznych, chyba że wiesz że zdecydować się na szczeniaki, ale nawet wtedy lepiej wysterylizować po ostatnim miocie niż nadal podawać zastrzyki. Pozdrawiam wszystkie zwierzaczki i włascicieli też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
axxk//:) No... kwiatuszku wspólczuję Ci 👄 tego wielkiego żalu po stracie przyjaciela... ja na szczęście jakoś inaczej do tego podchodzę i pomimo boleści dochodzę do siebie i gotowa jestem na przygarnięcie kolejnego zwierzaka... wiem, że po Pięknej będę bardzo cierpieć bo ona jest wyjątkowa, zresztą Urwisia też jest wyjątkowa, każde zwierzątko jest indywidualistą ogromnym może dlatego że tak dobrze je znam, ale na pewno będę miała kolejnego psa... bo wiem, że moim zwierzakom jest ze mną dobrze i one by chciały aby inny ktoś zaznał radości z posiadania domu i rodziny :) Ale mam koleżankę, która po stracie ukochanego psa już nigdy nie miała kolejnego i mówiła tak jak Ty, że to był wyjatkowy pies i bardzo mądry i wątpi aby trafił się drugi taki sam... po długich latach ma teraz kota. Ja na szczęście patrzę na futrzanych przyjaciół jak na współmieszkańców, którym mogę pomóc i sprawić aby ich życie było lżejszym, nie na walory estetyczne czy rozwój intelektualny, może dlatego mi łatwiej sprowadzać do domu następców, pamięć o moich przyjaciołam noszę w sercu, każdego z nich mogę bardzo dokładnie opisać, pomimo, że nie mam zdjęć, ale ich obraz mam w sercu i one tam zawsze będą, a mam ich bardzo dużo. Uważam, że człowiek żyje bardzo długo w porównaniu z życiem zwierzaków i marnotrastwem jest znalezienie miejsca w sercu tylko dla jednego zwierzęcia, skoro ma się serce otwarte na futrzanych braci. Nie chcę, abyś pomyslała, że Cię osoądzam czy się mądrze, to co napisalam to tylko opis mojego własnego podejścia do zwierząt i przyjaźni z nimi, nic po za tym. A Tobie naprawdę z całego serca wspólczuję, bo wiem jaki to ból, a widzę, że u Ciebie trwa on bardzo długo i jeszcze długo pozostanie ❤️ współczuję. Bardzo pilnuję zwierzaki, bo one kiepsko mówią kiedy im coś dolega ;) A propo zdrowia, Piękna bardzo dużo pije, czy wasze psy też dużo piją? Wiem, że po suchej karmie się pije, ale ona jakoś chyba za dużo? ruminka//:) Piękna też ma dużo werwy i bardzo jest energiczna, no może nie aż tak jak czpiot, ale chętna do zabawy szczególnie w wyrywabie z mordy szmatki :) To Pięknej ulubiona zabawa. Ale widzę, że zrobiła się z niej dystyngowana dama, która z wielu rzeczy wyrosła. Może my też wzieliśmy szczeniaka aby sie asekurować? Kubę II wziełam na pewno aby się asekurować, bo z Prosiaczkiem byłam bardzo związana i bałam się jak diabli tego dnia... kurcze nadal za nia tęsknię. Tęsknię za wszystkimi zwierzakami, które już odeszły. królica//:) :) :) może dzisiaj zajrzy? pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majaja//:D No właśnie jakoś ogordzenie nie robi na mnie większego wrażenia jeśli chodzi o cnotę Urwisi ;) ale tak szkoda mi ją okaleczyć :O Tak żaluję, że Piękna nie może mieć dzieci... dzięki z ainfo o zastrzyakch... no ja koncepcji lekowej sama nie stosuję, bo niedowierzam to i nie bardzo widzę aby stosować na suni... jakoś boję się aby jakiśpowikłań nie miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli chodzi o te zastrzyki dla suni to ponoć prawie połowa suń ma po nich guży w okolicach sutków a nawet raka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was w ponurym nastroju,😠 to się nie mieści w głowie ile jest okrucieństwa w człowieku, a podobno jest stworzeniem myślącym...??????????? Witaj Axxk, współczuję, wiem, co czujesz, straciłam już 18letniego Wisusa, 16 letniego Dropsa, 10 letniego Reksia, ale i 2 letniego Wafla i 7 letnią Niunię, za każdym razem była to tragedia. Każdy był jedyny i niepowtarzalny, najukochańszy. Ale dlatego, że tak bardzo kocham psy miałam następne. Żaden nie zastąpi poprzedniego, ale jest. Jest stworzenie, które kocha bezgranicznie i bezwarunkowo, ale i ono potrzebuje miłości, a my mamy szansę ją mu dać. Z reguły miałam więcej niż jednego psa i wtedy po stracie płakaliśmy razem z tym, który pozostał, bo inne psy też czują stratę. Majaja, masz rację, ja już dojrzałam do decyzji o sterylizacji, ale głównie dlatego, że boję się ropomacicza, to przypadłość większości niesterylizowanych suk. Ruminko, żółwie lubią poskubać takie jajko, zresztą ono się ścina w wodzie, żółw powinien znosić jajko w piasku........ O Bolku cały czas myślę, Pozdrawiam wszystkich 🌻i przytulam wszystkie Wasze duże i małe stworzonka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×