Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cosmobella 2000

nowa mojego ex to jakis potwor

Polecane posty

Gość cosmobella 2000

Wlasnie dzisiaj do mnie zadzwonila, ze nagabuje JEJ meza a przeciez nie jestesmy juz malzenstwem i ze go nie odzyskam, nawet na chore dziecko. Wiecie jaka jest sytuacja? Moj ex nie pracuje, jest utrzymankiem swej nowej zoneczki. Nasze wspolne dziecko wlasnie sie ciezko rozchorowalo na ospe wiec poprosilam exa zeby z dzieckiem zostal bo ja nie moge teraz wziasc zwolnienia w pracy. tatus sie zgodzil, z wielka niechecia ale przeciez dzieci nie rozwidly sie z ojcem. No babsko ma tupet. I wiecie co dodala? Ze w tym miesiacu powinny byc mniejsze alimenty bo gdyby nie to, ze tatus sie zajmuje dzieckiem to musialabym wynjac opiekunka, ktore wedle stawek rynkowtych wzielaby 700 zlotych za dwa tygodnie czyli z tych nedznych 600 zlotych jakie dostaje na dwojke dzieci mialabym dostac 250 hahahaa. Sory no, mam chore dziecko zostawiac z opiekunka skoro ma oboje rodzicow z czego jedno siedzi na dupie i moze sie zajac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem next
i uważam, ze masz rację :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
walczylas pry rozwodzie, że dziecko ma być przypisane Tobie? to ponoś konsekwencje. to nie twoja sprawa co robi twój eks, czy ma pracę, czy go żona utrzymuje, czy siedzi domu. guzik Ci do jego aktualnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmobella 2000
Nie walczylam, powiedzialam exowi, ze dzieci moga zostac z nim jesli chce, moga wybrac same. On sam powiedzial, ze dzieci nie chce. To, ze sie rozwidl ze mna to nie znaczy, ze dzieci juz nie sa jego. Sa jego i to jego psi obowiazek sie nimi zajmowac. A ze wiem, ze siedzi na dupie to tym bardziej. Nowej zonie jednak nic do tego, ze ex sie zajmuje dziecmi. To nie ja go zostawilam tylko on mnie dla tej mlodej zdziry, ktora dokladnie wiedzac, ze moj ex jest zonaty - zaczela go uwodzic. Nie usprawiedliwiam exa - to powinien byc mi wierny bo to on stal ze mna przed oltarzem a nie ona. Ona nie musi byc wobec mnie lojalna chociaz uwazam to za ogromne kurestwo podrywac zonatego. Czy on pracuje czy nie to tez moja sprawa bo od tego zasadniczo zalezy wysokosc alimentow, ktore musi placic. A poniewaz chcieli byc cwani to moj eks zrezygnowal z pracy i zajal sie domem. Nie obchodzi mnie to zasadniczo ale dzieci maja potrzeby i te potrzeby powinni pokrywac oboje rodzice. Pomijam to, ze oprocz tego, ze pokrywam wiekszoc wydatkow to jeszcze sie nimi zajmuje. jak moj ex zabiera dzieci do kina to ja musze ta wyprawe zasponsorowac poniewaz on uwaza, ze daje wystarczajaco duzo. Poniewaz jego nowa cizia nie jest rodzinna to naszych dzieci na wakacje nie zarabieraja. Rozumiem, ze to sa inne dzieci? Nie, ale tatus sie do obozu nie dolozy oczywiscie. I tak jest ze wszytkim. tatus sie dzieci wyrzekl ale skoro siedzi na dupie to jego obowiazkiem jest sie dzieckiem zajac, szczegolnie, ze dziecko jest chore. Zazwyczaj nie prosze o takie rzeczy bo to takie ponizajace prosic exa o cokolwiek. Ale jestem w podbramkowej sytuacji. Juz pomijam, ze jego matka jest wlasnie w szpitalu a ojciec nie wyje a tymczasem moja mama mieszka 230 km dalej i nie moze przyjsc. Nie mam tu rodziny, procz jego siostry, ktora tez przeciez pracuje i jak trzeba to chetnie sie bratankami zajmuje ale raczej w weekendy. Tylko jego nowa zona ma problem z dziecmi chociaz sama jest w ciazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50 polskich złotych
to wez mu oganicz konkakt z dziecmi,jak nie chce sie nimi zajmowac po co bedziesz je pchała na sile,tylko dlatego zeby dogrysc tej nowej zonie a nie dla dobra dzieci ;/;/;/ Moze twoj eks zateskni za dziecmi a jak nie to po prostu olej bo kawał ciu.ly z niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slusznie zrobilas
dzieci maja dwoje rodzicow, a rozwodu sie z dziecmi nie bierze, ewentualnie niech wiecej placi jak sie ma czasu sie nimi zajomowac,a nie pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmobella 2000
Wcale nowej zonie nie dogryzam. Chociaz odebrala mi meza to nie mam zamiaru psuc jej "szczescia". Przez mysl by mi nie przeszlo, ze moze miec cos przeciwko zajmowaniu sie jego wlasnymi dziecmi. Jedyny problem jaki moze miec to taki, ze on przychodzi do mnie do domu kiedy ja ide do pracy i wychodzi kiedy ja przychodze. dziecko potrzebuje obojga rodzicow. Mam nowego partnera, ktory sie moimi dziecmi lepiej zajmuje niz wlasny ojciec ale on tez pracuje i wolnego na dziecko nie dostanie, bo to nie jego. O ! Trzeba byc potworem, zeby zabranic ojcu widywac sie z dziecmi i jeszcze miec pretensje do bylej zony, ze dziecko zalaplo chorobsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o boszeee
ile jeszcze topików o tym samym bedzie? to już się kurwa nudne robi.... potwór, szmata, suka... pomysłów brakuje? jakie te EZ maja kurwa nieciekawe życie, że cały czas spędzają na kafe pisząć co robi ich były i z kim się aktualnie pieprzey... kogo to obchodzi??? mnie nie, a was tym bardziej nie powinno... :o :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno lecz się
"chociaz odebrala mi meza..." poważnie mówię - lecz się zajmij sie swoim życiem, a nie małżeństwem swojego exa, podobno masz nowego chłopa, idź zrób mu loda to się trochę odstresujesz, bo już się rzygac chce od tego roszczeniowego nastawienia... nikt ci męża nie zabrał, bo to nie torebka, sam cię zostawił dla innej, a ty teraz dzieciakami pogrywasz, żeby choc troszeczkę się im w życie wpierdolic, ot tak, dla zasady... :o żałosna jesteś i tyle w życiu by mi nie przyszło do głowy, żeby się wpieprzać w czyjś związek, wiem jak to wkurwia i wiem jak to boli (i TY TEŻ) a robisz to samo, nawet gorzej, bo uważasz, że "masz prawo" gówno masz prawo, jesteś byłą dupą, chciałas dzieci to wychowuj, nie chcesz to oddaj gówno cię obchodzi kto pracuje, ile zarabia i co kurwa twój były robi w wolnym czasie, może soboe bąki puszczać a tobie chuj do tego byłas żoną miałaś prawa, teraz jesteś nikim, nie masz praw proste jestem byłą, też mnie były w ciula zrobił, zostawił z małym dzieckiem i siedzi z inną panną - i chuj mu w dupę niech sobie siedzi, ja sobie proadze bez niego a ty nie ja mam dume i honor i na siłę się wpraszać nie będę tam gdzie mnie nie chcą, a tym bardziej nie będe dzieci wpychac ty tego nie masz żebrzesz od ludzi, od których dostałas po dupie, żebrzesz u faceta który się na ciebie wypiął... :o ja bym 10 razy wolała wziąć opiekunke i podwyższyć mu alimenty, niż go u siebie w domu jeszcze przyjmować i myśleć, że dupek na siłę siedzi, bo dzieci nie chciał ot włożył i wyjął, ale dzieci nie chciał miejże trochę honoru kobito, bo dzięki takim jak ty, tacy "tatusiowie" mają ułatwione zadanie...nie chcą, nie starają się a kontakt z dziećmi i tak będzie, a wszystko i tak będzie im powiedziane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj pseudonim
dziewczyno lecz się BRAWO !!! Prosto jasno i dosadnie.Moze zrozumie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lobby na rzecz uwolnienia
"tatusiów" od dzieci działa :-O To wy się leczcie idiotki. Ojciec ma OBOWIĄZEK zajmować się dziećmi. Żadna łaska. A że wam to plany psuje, bo nie możecie się swobodnie gzić? Było sobie faceta bez zobowiązań szukać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tobie byl obojetny los dzieci
"dzieci moga zostac z nim jesli chce". Maz dzieci nie chcial... Z tego wszystkiego to wspolczuje tym dzieciom :O :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wy jesteście naprawdę jakieś chore. To jest dziecko tego faceta tak samo jak autorki. I rozwód czy ich nowe związki nie mają tu nic do rzeczy. Z tego co wiem obecnie polskie sądy przyznają opiekę obojgu rodzicom, wskazują jedynie miejsce zamieszkania dziecka. Matka pracuje, dziecko jest chore, ojciec nie pracuje - to logiczne, ze ojciec w tym czasie powinien zająć się dzieckiem! Autorka nic więcej od niego nie chce, poza tym, co jest jego obowiązkiem jako ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Hmm, dziewczyno, to ty się lecz. Masz dziwne poglady na małżeństwo i rodzicielstwo. A mowiąc dosadniej - chore i głupie. Ojciec dalej jest ojcem i jego obowiązkiem jest zajmować się dziećmi, chorymi czy zdrowymi. Wymaganie od eksa, aby spełniał swoje obowiązki nie jest żadnym żebraniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość comic
czytam tak wasze wypowiedzi, i tak sobie myślę że gdzieś w tym wszystkim zagubił się zwykły człowiek, odpowiedzialność za kogoś kto powstał z miłości dwóch ludzi, czyli wspólne dziecko i jakby nie patrzeć tak naprawdę to nieważne kto komu dogryzie, kto komu ile alimentów zapłaci, u kogo będzie czy z kim będzie, nikt nie skupił się na tym najważniejszym na nim żal mi was kobiet pogubionych w życiu ,wściekłych za swoje porażki i niepowodzenia, tych żałosnych nieodpowiedzialnych facetów wchodzących w nowe związki w których myślą że związali się z nową boginią która ozłoci mu dalsze życie, a tak naprawdę to ta nowa partnerka niejednokrotnie staje się przyczyną jego rozdarcia i udręki, a gdzie w tym wszystkim ono zagubione, pogubione, nierozumiejące waszego świata, uczycie złego swoje dzieci siejąc nienawiść w stosunku do siebie a to żle bardzo żle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ex mojego męża to
też potwór ale to nie zależy od ex lub bycia nową to zależy od człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
cosmobella, gówno Cię obchodzi obecne życie twojego eks. nie chciał Cię i nie chciał życia z Waszymi dziećmi. nie uznał, że ich szczęście i potrzeby są dla niego najważniejsze. można to różnie oceniać, ale taki jest fakt. płaci Ci alimenty? to się odwal od niego czy i ile zarabia. niech do Ciebie dotrze, że ma teraz życie bez Ciebie. i bez Waszych dzieci. i nie wpisuj się na listę idiotek, które zaparły się, że udowodnią światu, że rozwiedli się dorośli, a dzieci to nie dotyczy. oczywiście, że dotyczy. ojciec z nimi nie mieszka, nie wychowuje, płaci alimenty, spotyka się w określonych ramach czasowych. jakby eksowa mojego m wyskoczyła z pomysłem, że mamy ich dzieciaka brać ze sobą na wakacje, to chyba bym ją śmiechem zabiła. i mój m tez. zrozumcie kobiety, że faceci zostawiają i Was i dzieci. i zakładają nową rodzinę. wyobrażam sobie, że odchodzicie od gościa, dziecko zostaje z nim i po jakimś czasie on Was wzywa, że macie dwutygodniowy dyżur u niego w domu. ha ha ha. cosmobella, idź się lecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
donnia - ależ oczywiście że własnie tak. Jakby dziecko było z moim ex, byłoby chore, a ja miałabym czas - oczywiście że bym się nim zajęła. Za dziecko jest się odpowiedzialnym całe życie, a kto tego nie rozumie, jest nieodpowiedzialnym smarkaczem i nigdy w zyciu nie powinien mieć dzieci. Gdybym miała byc z rozwodnikiem, który olewa własne dzieci - nigdy w zyciu nie zdecydowałabym się na to, bo to oznaczałoby że nie jest człowiekiem odpowiedzialnym, dorosłym, DOBRYM, a ja nie chcę być ze zwykłym palantem, który potem mógłby zrobić to samo naszym dzieciom. A już na pewno nie zdecydowałabym się na dziecko z kimś, kto swoje dzieci zostawił, porzucił, jak niepotrzebną zabawkę. To że nie mieszka ze swoimi dziećmi, nie znaczy, ze nie ma wobec nich obowiązków i że nie jest za nie odpowiedzialny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala mądra kobieta z ciebie
I chyba większość kobiet, mężczyzn-ludzi, wrażliwych, myślących i inteligentnych tak uważa, tylko jakieś drugie kobiety, niepewne samych siebie mają problemy. Niestety, ale nie dorosły do związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fffffffffffffranka
13:04 [zgłoś do usunięcia] donnia ty psychiczna jakas jestes , tak sie boisz o ex zone....;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sierpień2000
ala makota-masz racje i bardzo podoba mi sie to co piszesz. Ja miała podobna sytuaje pracuje na caly etat, juz bralam kilka zwolnien na dzieci a ostatnio postanowiłam ze nie biore i moj byly sie zgodzil( ma prace zmianowa) wiec na czas w ciagu dnia. Przyjezdza przed osmą i jest ze swoimi dziecmi az ja wroce- taka wspolpraca dobrze robi i mam i dziecia - bo one maja tate dluzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
donnia - była żona mnie nie interesuje, jest dorosłą kobietą i da sobie radę :). O dziecko mi chodzi - jak masz dziecko, jak facet ma dziecko, to ma je na zawsze i zawsze jest za nie odpowiedzialny. A jak nie - to jest zwykłym palantem, najdelikatniej rzecz ujmując.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
nie boje się o ex bo to co mysli o niej mój m jest na tyle niecenzuralne, że nie nadaje się do przytoczenia na jakimkolwiek forum. moj m jest za dziecko odpowiedzialny: placi alimenty i spedza czas w zakresie do jakiego sie zobowiazal. dziecka nigdy nie chcial, a to co robi dla niego teraz wynika z poczucia odpowiedzialności. nie bylabym z facetem, ktory przez dwa tygodnie lata po ludziach i zajmuje sie sprawami nie ze swojego zycia. cosmobella, pogódz się w końcu z faktem, że facet zostawił Was: i Ciebie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exia
"nie boje się o ex bo to co mysli o niej mój m jest na tyle niecenzuralne, że nie nadaje się do przytoczenia na jakimkolwiek forum." Obydwoje jesteście niecenzuralni, trafiłas na swojego ! dobrze ,że nie jest już ze swoją żoną , po co jej ktoś taki kto potrafi życ z taką babą jaką ty jesteś ,czyli z totalnym dnem! Ja za nic na świecie nie walczyłabym o byłego , bo to jest dla mnie równoznaczne z wejściem do szamba .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
donnia -dziecko jest sprawą z jego życia, czy Ci się to podoba czy nie. Chciał dziecka czy nie - przyczynił się do tego że jest na świecie w takim samym stopniu jak jego matka. Trzeba ponosić konsekwencje tego, co robiło się w życiu. chciał dziecka czy nie chciał, nieważne w tej chwili, ważne jest, że je ma. Dziecko jest chore i potrzebuje opieki. Ojciec ma czas. Jeśli nie chce tego czasu \"marnować\" niech ustali z matką dziecka takie alimenty, żeby mogła zatrudnić opiekunkę. Opieka nad dzieckiem jest jego obowiązkiem i już. Może zaproponować ex, że na czas choroby weźmie dziecko do siebie, jeśli nie chce spędzać czasu u niej w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
do exia: ale o co Ci chodzi? słowa na eks mojego m tu nie napisałam, a tylko tyle, że naprawde nie mam o co/ o kogo być zazdrosną. mam w nosie co o mnie i moim mężczyznie myślisz ty. ważne jest, że my się kochamy, że szanuje i lubi mnie jego rodzina (a jego moja). a że uważam, że przy chorym dziecku spedza czas rodzic, z ktorym to dziecko zostalo? chcial ten rodzic to dziecko, to ma. eksowa mojego m przez 3 lata walczyla, żebym nie mogla sie do dziecka zblizyc. uszanowalismy to. ale jak teraz by chciala, żeby maly byl przez nas wziety do naszego domu na weekend, to jestem konsekwentna. cos w tym zlego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
"eksowa mojego m przez 3 lata walczyla, żebym nie mogla sie do dziecka zblizyc. uszanowalismy to. ale jak teraz by chciala, żeby maly byl przez nas wziety do naszego domu na weekend, to jestem konsekwentna. cos w tym zlego" no w tym akurat nic złego. wiem o czym piszesz, bo u nas też były żądania, żebym nie zbliżała się do dzieci. tylko problem pojawił się, w momencie, kiedy okazało się, że skoro ja nie mam prawa spotkać się z dziećmi, automatycznie ograniczany jest dostęp ojca do dzieci. i pani się przejechała :-o bo nie chodziło o realne zarzuty, ale o to, żeby zrobić na złość. facet miał być na gwizdek - no bo dzieci, tak? plan był przewspaniały: on miał po dzieci przyjeżdżać rano do niej, zawozić je do szkoły i przedszkola, potem po pracy je odbierać, przywozić do niej i miał zajmować się dziećmi u niej w domu do jej powrotu z pracy. trochę jakby paranoja, prawda? a tu zonk, bo facet powiedział, że owszem, dziećmi chce się zajmować, ale nie na takich zasadach. więc skoro ona stawia wymagania, niech ponosi konsekwencje. efekt? dzieci są z nami. są z nami i nam do głowy nie przychodzi, żeby mieć wobec niej jakiekolwiek wymagania. my zajmujemy się dziećmi, my mamy obowiązek zorganizować sobie czas w taki sposób, żeby temu podołać. tylko z drugiej strony... dzieci szkoda :( byłoby znacznie fajniej, gdyby jednak rodzice potrafili dzielić się opieką nad nimi tak, żeby jak najmniej odczuły konsekwencje rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez odbioru - właśnie o to chodzi, nie o wymagania, ale o to, żeby normalnie się porozumieć. Dorośli ludzie muszą umieć się dogadać w kwestii opieki nad dziećmi, oboje muszą wiedzieć, że niestety, nic nie zmieni faktu, że oboje za te dzieci są odpowiedzialni. I nie twierdzę że to jest łatwe, nie twierdzę, że obecnym żonom nie jest trudniej z tym, że nie mają swojego faceta tylko dla siebie, ale niestety związek \"ludzi po przejściach\" wiąże się z sytuacjami, konsekwencjami, których nie da się uniknąć i z którymi trzeba się pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Ala, jasne, problem w tym, że WSZYSCY muszą się pogodzić z konsekwencjami rozwodu, byłe żony też. Dla nich oznacza to, że jeśli walczą o to, żeby dzieci zostały z nimi, to potem muszą wziąć na siebie znakomitą większość obowiązków i odpowiedzialności. Czasem jest tak, jak u nas - dzieci służą do kontrolowania życia byłego męża, do pokazania nowej kobiecie, że "ta pierwsza" = "ta najważniejsza", bo przecież facet jest na jej skinienie. To jest chory układ, który nikomu nie służy, nawet byłym żonom. Bo one w tym momencie nie mają własnego życia. U nas początkowym pomysłem była opieka wspólna nad dziećmi. Ja się liczyłam, że w związku z tym oni będą się dość często widywać. Nie było mi z tym lekko, ale przecież wiedziałam w co się pakuję. Potem zaczęły się cyrki i dzieci trafiły do nas. Z tym też nie jest mi lekko. Ja nie mogę mieć własnych dzieci i patrzę codziennie na to, jak wielkim są one szczęściem. Patrzę na to, jakim ojcem jest mój facet i jest mi strasznie ciężko. Jest mi ciężko, bo zajmując się dziećmi, muszę ciągle pamiętać o tym, że nie jestem ich matką. Ale zgodziłam się na to, bo ten facet nie jest osobny, ma dzieci. Rozumiem. On jest tego wart. Byłe żony, obecne żony... Ludzie, odpuście czasem. Zagryzanie się nie służy nikomu. Grzebanie w życiu byłych jest bez sensu. Pretensje o przeszłość obecnych są idiotyczne. Po co to wszystko? I gdzie, tak NAPRAWDĘ, w tym całym jazgocie jest miejsce dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka lat12
Czasem mama i tatuś mogą żyć w innych domach i nadal kochać się nawzajem. tak jest u mnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×