Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Gość Iza33
Laxi napisz jeszcze raz, bo strasznie ciekawa jestem. A przed wysłaniem zawsze sobie kopiuj, żeby jakby co nie starcić tekstu. Kafeteria zawsze od 12-stej tak cienko działa, a trwa to do popołudnia (przynajmniej u mnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lax-i
No pierniczy się, pierniczy :((( Iza33 jeszcze raz Ci napiszę, ale pewnie nie będzie już tak śmiesznie. Otóż Ja świetnie wiem o czym mówisz. Ja kilka dni temu powiedziałam swojemu chłopakowi, że mam dośc "wyścigu szczurów" i chcę być.................. zwykłą kurą domową. Chcę plewić w ogródku, gotować obiadki i obsesyjnie segregować skarpetki :))) Popatrzył na mnie jak na wariatkę. I słusznie bo sama nie wierzyłam w to co mówię, ale ostatnio tak czuję. Nie wiem czy to wynik tego choróbska, czy mi sie juz tak faktycznie w tej głowie poprzestawiało.......... bo przecież jeszcze niedawno nie tak wyobrażałam sobie swoje życie. I tak oto mój plan pięcioletni na śliczne mieszkanko z kotkiem, który mnie zezre jak umrę szlak trafił ;))) Zrezygnowała z kariery dla garów - już słyszę te teksty na zjazdach absolwentów, ale wiesz.................nie wiem co będzie za kilka lat, ale teraz właśnie cos takiego by mi pasowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lax-i
Rany - ja się starzeje, albo naprawdę mi już kompletnie odbija. Moje przyjaciółki dałyby mi w pysk gdyby wiedziały co ja tu wypisuje i że kurą chce być. Jezu zaraz się przestraszę samej siebie. A może ja mam jakąś paranoję w stylu rozdwojenia jaźni ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Laxi a ja po prostu pracuję, nie robie i nie zamierzam robić kariery. Nie ten typ człowieka. Nie nadaje sie, a poza tym nigdy mnie to nie kręciło. Niestety jedno wytłumaczenie mi w ten sposób cholera wzięła. A to takie modne: jestem zajęta robieniem kariery, na dom i dzieci przyjdzie pora ;-) Coś lipę widocznie odstawiam :-D Jakoś dziwnie sie to życie układa... Człowiek całe życie chce mieć kogoś, jak już ma to mu sie odechciewa wszsytkiego, a na koniec boi się zaangażować. A z drugiej strony wizja starości w towarzystwie czterdziestu kotów ! Rany boskie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pramolka
a ja się obsesyjnie boję chorób- swoich, swojej rodziny, boję się ze ktoś umrze, bedzie cierpiał, bedzie z tego powodu jazda w domu, w mojej psychice. Potrafię budzic się w nocy i sprawdzać czy domownicy żyją czy czują się dobrze, czy komuś coś nie dolega, go nie boli, nie zaczyna się coś dziać zle.... lęk pojawia się o każdej porze dnia, przechodzi jedynie jak jestem maksymalnie czymś zaabsorbowana, zajęta, zabawiona... wstaję , jest normalny dzień ale znow ta myśl nadchodzi... wiem że TE obawy są "normalne" u ludzi normalnych, ale u mnie czuję ze to już przeszło, przerosło pewne granice. Wstajesz rano dzien ok, z pozoru nic sie nie dzieje a znow ten strach... siedzi w środku, zlokalizowany jest w okolicach klatki piersiowej - przełyku- tak jak ja to mowie w głebi duszy....... co dzień czuję ze jest coraz gorzej.... jakby wyczekuję najgorszego czuję ze jestem słaba, meczę siebie i najbliższych, doszukuję się chorób, objawów, męcze przy tym rodzinę ciągle pytając czy wszystko z nimi w porządku pomagaja stany "znieczulenia": leki uspokajajace (nie te ziołowe bynajmniej), oraz alkohol w wiekszych ilościach - wtedy [pomaga zapomniec, odcinam się.... Pomózcie co mam robic??? przecięz to już nie jest NORMALNE, Wrecz zatruwa mi życie, nie pozwala się niczym cieszyc przeraża mnie również syrena karetki.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zakęcona
Witanko dziewczyny:) Widze, ze wszystkie totalnie pograzone w minorowym nastroju.....aczkolwiek macie jeszcze ochote posmiać się z samych siebie;) Czyli nie jesttak źle.:) Co prawda pogoda do kitu, jesień smaga chłodnym wiatrem, księzyc zaczyna robić sie groźnym (pełnia tuż tuż)...ehhhh.......mnie też jest nie wesoło. Moze nie wyję...ale jestem jakas podenerwowana...z ojcem już się nie odzywamy , z mezem tylko służbowe razagawory...no i w piatek powracam do pracy ( po urlopie dzieciecym).......... To chyba juz totalna synchronizacja z tymi "trudnymi" dniami hehe...aczkolwiek ja ich jeszcze nie mam bo ma piers (jak że kształatna !) jest wykorzystywana przez moja corke;)) Czytam Was drogie kolezanki i wszystko co piszecienie nie jest mi obce. Walka z sama soba, uraz a zarazem brak tych co maja nadmiar testosteronu;)) Odwieczna walka. Ja do 33 latek też się miotałam jak koza w rajtuzach;). Podobnie jak Iza poczułam z wiekiem chec do transformacji - z wolnego ptaka na kurke domową;))) Jak wspomniałam trafiłam zdesperowana na fantastycznego faceta.....co było przy moim sposobie bycia - jak trafienie 6-ki w Totka;)) A tak swoją drogą ciekawi mnie co bys Izo wycztała z mojego "testosciraka" widzac go np. w poczekalni u internisty????;) Coz moze ma miłosc jest ślepa i już bielma mam na oczach?;)) Laxi...tak do końca nie wiem co się z Tobą stało???? Piszesz troszkę ogólnikowo:(. Pogubiłam się co Ciebie męczy??? Nie do końca zrozumiałam.......... Musze kończyć....cora "woła";).......Zreszta dzis nie mam czasu....tesciowa ma wpasc bo mój facet kończy dziś ..ktores tam urodziny..no i musze chałupe doprowadzic do przadku....a tak mi się nie chce.....nie znosze tych oficjalnych wizytek...bleeeee;0:0 Moze w przewrwie pomiedzy odkurzaniem a sprzataniem zabawek zajrze do was kobietki/:) Tak na wszelki słuczaj ..zycze aby to chol..słońce wyjrzało ...dosc tego smutasowania;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lax-i
Nie 40-tu, góra 15-ście ;))) Ja chyba faktycznie nienormalna jestem, no tak troszeczkę ;))) Jak kariere robiłam, to chłopa nie było i było żle, znaczy czasami, bo ogólnie świetnie sobie radziłam - na prochach, ale zawsze. Choć tęskontki miałam czasami, ale wtedy szło się na imprezę i tekila (+proch) wszelkie niedogodności losu przygłuszała i fajnie się żyło. Jak się facet jak z podziemi znalazł i świat stał się różowy i niby już nie mogło być lepiej, to mnie ta "kariera" wykończyła, bo bycie sobie kierownikien wcale takie lekkie i przyjemne nie jest, że się Laxi zdrówko tak popsuło, że wymówienie złożyła i już nigdy nie chce się w to pakować..................a mogło byc tak pięknie ;))) Więc tak źle i tak niedobrze Ale dziękuję Bogu, że ten facet przy mnie jest, choć pewnie go unieszczęśliwiam...................szlak :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lax-i
Nie 40-tu, góra 15-ście ;))) Ja chyba faktycznie nienormalna jestem, no tak troszeczkę ;))) Jak kariere robiłam, to chłopa nie było i było żle, znaczy czasami, bo ogólnie świetnie sobie radziłam - na prochach, ale zawsze. Choć tęskontki miałam czasami, ale wtedy szło się na imprezę i tekila (+proch) wszelkie niedogodności losu przygłuszała i fajnie się żyło. Jak się facet jak z podziemi znalazł i świat stał się różowy i niby już nie mogło być lepiej, to mnie ta "kariera" wykończyła, bo bycie sobie kierownikien wcale takie lekkie i przyjemne nie jest, że się Laxi zdrówko tak popsuło, że wymówienie złożyła i już nigdy nie chce się w to pakować..................a mogło byc tak pięknie ;))) Więc tak źle i tak niedobrze Ale dziękuję Bogu, że ten facet przy mnie jest, choć pewnie go unieszczęśliwiam...................szlak :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lax-i
HA gdybym wiedziała, to bym sobie z tym poradziła - jakoś Deprechę mam i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lax-i
HA gdybym wiedziała, to bym sobie z tym poradziła - jakoś Deprechę mam i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
pramolka Ewidentnie cierpisz na natręctwo myslowe. Też mnie to gnębi i jak cofniesz sie pare wypowiedzi wcześniej znajdziesz mój sposób na walke z ta dolegliwością. Przede wszystkim spróbuj sie śmiać ze swoich podejrzeń. Nie dzwoń, nie wypytuj czy wszystko ok, a potem zapamietaj czy cos sie z tego powodu stało, że sie nie zamartwiałaś, nie dzwoniłas po całej rodzinie. To sie da złagodzić metodą małych kroczków ;-) Zakręcona :-) Chociaz ty nie jestes pozbawiona dziś dobrego humoru :-) Lepiej żebym nie oceniała twojego faceta w poczekalni, bo wiesz co bym powiedziała. :-D Ja to już chora na podejżliwość jestem. Co do mnie to jak słowo daję, że wątpie bym kogoś normalnego jeszcze spotkała na swojej drodze. Na myśl, że bedę sie użerać z jakimś niedorozwiniętym maczo, potwierdzajacym swoją atrakcyjność w każdym łóżku robi mi sie słabo. I zwyczajnie nie chce mi sie już boksować z takim łosiem. Albo normalny związek albo do widzenia. Z drugiej strony obawiam się, że jak za długo będę taka samodzielna i wybredna to samotność dopiecze mi na tyle, że rzucę sie w ramiona byle jakiego imbecyla ;-) Czy ktos będzie miał do mnie tyle cierpliwości, by mnie do siebie przekonać. I czy ktos w ogóle bedzie chciał. A piernicze, co ma byc to gbędzie :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Laxi Już dawno miałam napisać, że zauwazyłam iż my dziwadełka lubimy z flachy pociągnąć:-D Ta, śmieszne, ale nie do końca. Był czas, że pare razy w tygodniu chociaż piwko piłam i to nie jedno. PO alkoholu nastrój sie porawia ale do czasu. Potem człowiek sie jeszcze bardziej przygnębia. Ja w tej chwili nawet nie pomysle żeby cos wypić, no chyba że mam fajne towarzycho ;-) Poza tym po kilku drinkach kopleksy idą precz a ja jestem gwiazda wieczoru hahaha. Po prostu nabieram odwagi nie nie płone rumieńcem gdy ktoś sie do mnie odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helllo kobietki! .......🌻............. widze, że samopoczucie takie sobie :) u mnie takze...yyyh....dzis sama wracam do domku....klusek po mnie nie przyjezdza......wyjechał gdzieś tam i wroci dopiero w piatek....yyyyh.....przeciez ja umre :D!!!!! cóz łykne różowa pigułkę i może bedzie lepiej .... dobrze, że troche pochmurane, zawsze wteduy mi lepiej...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helllo kobietki! .......🌻............. widze, że samopoczucie takie sobie :) u mnie takze...yyyh....dzis sama wracam do domku....klusek po mnie nie przyjezdza......wyjechał gdzieś tam i wroci dopiero w piatek....yyyyh.....przeciez ja umre :D!!!!! cóz łykne różowa pigułkę i może bedzie lepiej .... dobrze, że troche pochmurane, zawsze wteduy mi lepiej...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Laxi Już dawno miałam napisać, że zauwazyłam iż my dziwadełka lubimy z flachy pociągnąć:-D Ta, śmieszne, ale nie do końca. Był czas, że pare razy w tygodniu chociaż piwko piłam i to nie jedno. PO alkoholu nastrój sie porawia ale do czasu. Potem człowiek sie jeszcze bardziej przygnębia. Ja w tej chwili nawet nie pomysle żeby cos wypić, no chyba że mam fajne towarzycho ;-) Poza tym po kilku drinkach kopleksy idą precz a ja jestem gwiazda wieczoru hahaha. Po prostu nabieram odwagi nie nie płone rumieńcem gdy ktoś sie do mnie odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Laxi Już dawno miałam napisać, że zauwazyłam iż my dziwadełka lubimy z flachy pociągnąć:-D Ta, śmieszne, ale nie do końca. Był czas, że pare razy w tygodniu chociaż piwko piłam i to nie jedno. PO alkoholu nastrój sie porawia ale do czasu. Potem człowiek sie jeszcze bardziej przygnębia. Ja w tej chwili nawet nie pomysle żeby cos wypić, no chyba że mam fajne towarzycho ;-) Poza tym po kilku drinkach kopleksy idą precz a ja jestem gwiazda wieczoru hahaha. Po prostu nabieram odwagi nie nie płone rumieńcem gdy ktoś sie do mnie odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Laxi Już dawno miałam napisać, że zauwazyłam iż my dziwadełka lubimy z flachy pociągnąć:-D Ta, śmieszne, ale nie do końca. Był czas, że pare razy w tygodniu chociaż piwko piłam i to nie jedno. PO alkoholu nastrój sie porawia ale do czasu. Potem człowiek sie jeszcze bardziej przygnębia. Ja w tej chwili nawet nie pomysle żeby cos wypić, no chyba że mam fajne towarzycho ;-) Poza tym po kilku drinkach kopleksy idą precz a ja jestem gwiazda wieczoru hahaha. Po prostu nabieram odwagi nie nie płone rumieńcem gdy ktoś sie do mnie odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Laxi Już dawno miałam napisać, że zauwazyłam iż my dziwadełka lubimy z flachy pociągnąć:-D Ta, śmieszne, ale nie do końca. Był czas, że pare razy w tygodniu chociaż piwko piłam i to nie jedno. PO alkoholu nastrój sie porawia ale do czasu. Potem człowiek sie jeszcze bardziej przygnębia. Ja w tej chwili nawet nie pomysle żeby cos wypić, no chyba że mam fajne towarzycho ;-) Poza tym po kilku drinkach kopleksy idą precz a ja jestem gwiazda wieczoru hahaha. Po prostu nabieram odwagi nie nie płone rumieńcem gdy ktoś sie do mnie odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takitamjedenon
Izka33 - Ty no jaka ta Warszawa mala ... :-) Ja bylem ostatnio z zona w banku a ryj mam faktycznie krzywy ... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, Laxi - dziękuję za obejrzenie filmu. Nie miał Cię uleczyć, gdyby możliwe było rozwiązywanie problemów przez obejrzenie takiego czy innego filmu - to problemy nie istniałyby... Chciałem żebyś go obejrzała, pomyśl o nim czasem, dobrze oglądać go co jakiś czas - jego największa wartość (moim skromnym, chamskim zdaniem) polega na pojedynczych zdaniach utopionych w ścieżce dialogowej... A teraz \"Elling\", o ile Ci jeszcze nie obrzydły moje rekomendacje. Iza33, z przykrością donoszę że jestem taki sam jak wszyscy (no, może nie wszyscy ale wielu) - oszukuję, zdradzam, piję. A do tego jestem chamidłem. Ale i tak Was lubię. Ma-dzik, pozdrowienia specjalne dla Ciebie. Jakieś nowości? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
takitamjedenon :-) Wzruszyłeś mnie tą samokrytyką :-D dyżurne chamidło forum Ja co do tego nie miałam najmniejszych wątpliwości :-p A poza tym lubie takie buntownicze dusze jak ty :-) Forum faktycznie schodzi na psy bez opieki moderatora. Ja sie tylko zastanawiam jakim to trzeba być tłumokiem żeby takie pierdoły pisać jak ten idiota z oscypkami. Czasem jestem za aborcją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry :) .........🌻........ u mnie wraz z systematycznym pogorszeniem pogody rosnie dobre samopoczucie :) wczoraj z centrum wracałam na żoliborz i ani razu się nie....zlękłam. nawet po drodze piweczko nabyłam w pobliskim klaustrofobicznym, śmierdzącym sklepiku :) cóz....wiem, wiem...na razie ciagle odwlekam wizyte u ...ekhem specjalisty! póki słońce nie swieci bezposredno na mnie, jest dobrze! :) a że zima za pasem .......... :D pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza33
Cześć ma-dzik :-) A ja mam zawsze pogorszenie mnastroju latem! Co roku to samo. Ale to ma chyba inne podłoże. Wakacje, wymarzona pogoda, a ja nie mam z kim zaplanować jakiegoś wypadu. Zima na mnie wpływa kojąco, choć nie lubię marznąć...brrrr... ma-dzik gratujuję i tego przejazdu bez przygód i zakupu piwka :-D Ja chyba w weekend strzelę sobie jakiegoś drinka jeśli nie odejdzie mi ochota, bo straszna abstynentka sie ze mnie zrobiła ostatnio ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iza, abstynencja od jakiegos czasu jest mi obca, baaaaardzo często codziennie jakies winko, piweczko badż łiska :) normalnie mam smaka i nie chce przeminac...... cóż ciepełko źle mi się kojarzy......:D to przez tegoroczne wakacje mam kota!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejla
CZESĆ dziewczyny . U mnie podobnie jak u ciebie Iza 33 --lato ciepełko a u mnie dół Madzik gratulacje jazdy . miłego dnia 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ ejla :) i kto powiedział, że słońce nastraja optymistycznie.....bzdury jakies :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dziś w skowronkach ;))) , aż sama się dziwię. Kaloryferki zaczęły mi grzać - może to dlatego :))) No i pół nocy robiłam zielnik dla siostrzeńca do szkoły i właśnie dostałam esa, że dostał piąteczkę - jak miło ;))) , dostałam piątkę hi,hi A ja najbardziej lubię wiosnę ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lexi :D gratuluje piateczki :) a ja wiosny własnie nie lubie......zdradliwa, taka grypowa i słońce tak ostro , na biało świeci. to znaczy lubie, bo małe zielone listki, krótkotrwałe burze, czasem snieżek, no i małe zielone listki....i ten... listki ......takie małe zielone ....listki jesień jest the best:) piękna, kolorowa, pachnąca, mżawkowa, szybciej sie ściemnia :D, teatralna, wyciszona, czasem wietrzna, malownicza, kasztany, kałuże, kolory nieba, parki, liscie, wiewióry szaleja w łazienkach i w ogóle ...jesienia człowiek bardziej potrzebuje, żeby go przytulić :) bo zimno sie robi...i trzeba ogrzac zimny nos ciepłym policzkiem :) jesień jest urocza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lax-i
Dzięki, dzięki ;))) Fajnie dostać piątkę w gimnazjum mając 27 jesieni :))) na karku ;))) No coś w sobie ta jesień ma i faktycznie jest złota ;))) , ale w moim parku nie ma ............ wiewiórek :((( A wiosenkę lubię tą początkową - gdy ziemia pachnie jeszcze zimą, ale w powietrzu już czuć zmiany..... :))) wiesz, ten wiaterek i............ listki ;))) Letniej duchoty nie znoszę - mimo, że jestem ciepłolubnym stworzonkiem i coś ostatnio zauwazyłam, że też jakiś światłowstręt mam i lubuje się w półmrokach........... może to taka nasza cecha ;))) Dobrze, że do doktorka mam na 20-tą ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×