Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość suanna

do matek siedzących w domu z małymi dziećmi,którym bardzo się nudzi

Polecane posty

Aneczko...Ania Ci na imie:) nie przejmuj się ja tez ostatnio czesto zapominam jak się nazywam:) to chyba jakas nowoczesna choroba:) bużka dla Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Hih, no nie, Beaciu? Kurcze, jakoś się rozprzestrzenia, takie nowoczesne pieroństwo z prędkością niewyobrażalną i żadnej metody na to nie ma...Hihihi...Trochę tu skrobnę, bo tatuś odwiózł dziewczę do szkoły. Z dnia na dzień musieliśmy się nauczyć chodzić wcześnie spać i wcześnie wstawać. Dziewczę bardzo szczęśliwe było do wczoraj, dopóki pan od angielskiego, który jakkolwiek bardzo miły, nie wiedział, że takich maluszków nie można zostawiać samych i do szatni należy je odprowadzić poczekawszy na rodziców, skończył lekcję, obrócił się na pięcie i poszedł sobie. Zaskoczone maluszki wpadły w otchłań bezdennej rozpaczy i strach je ogarnął wielki. Rzecz jasna były szlochy i płacze a nawet objawy paniki. Jedno z dzieci w amoku nawiało z sali i pogubiło się w zakamarkach korytarza...Wierciołka podobno zachowała się bardzo dzielnie, lojalnie spełniła koleżeńską powinność i pocieszała jak mogła jęczącą przyjaciółkę, z którą tworzą tzw. \"spółkę\", a to wycierając mokrą od łez, smarków i innych wydzielin twarzyczkę, a to wsuwając jej batoniki do buzi, co chwilowo tłumiło natężenie głosu, jednak kończyło się wybuchami niepohamowanego wrzasku wraz z całą, długo memłaną zawartością. Skutki były \"opaprane\". Tymczasem u wrót szatni czekali rodzice a usłyszawszy odgłosy dochodzące z oddali, wiedzeni niezawodnym instynktem rzucili się po schodach z odsieczą...Specjalna ekipa zwiadowcza tatusiów wyruszyła na poszukiwania zgubionej dziewczynki. Przeczesywali nieznany teren metr po metrze i akcja została uwieńczona pełnym sukcesem. Wszystko skończyło się dobrze. Nieszczęsny ów nauczyciel otrzyma stosowne pouczenie i jestem pewna, że będzie je świetnie pamiętał...Dziś Wierciołka obudziła się z wyraźnie mniejszym niż dotąd entuzjazmem i o mały włos uwierzyłabym, że \"piecze ją w gardełku więc na pewno, ale to na pewno jest chora\"...Ten sam instynkt nakazał zachowanie spokoju i obojętność wobec rzekomego zagrożenia...Byle do przodu. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was mateczki!! Rok szkolny się zaczął - chociaż w naszym przypadku już w sierpniu i to rok przedszkolny, ale nie zmienia to faktu że trzeba wszystko podporządkować nie dość,że dzieciom (ale to norma) to jeszcze trzeba uwzględniać plany dyrekcji przedszkola w swoich poczynaniach. Zrobiłam sie ostatnio straszną aktywistką i napisałam do dyrekcji przedszkola skrgę? prośbę? z petycją od wszystkich rodziców dzieci o ponowne udostępnienie wejścia głównego- bo te zostało z powodu 4 m kwadratowych parkietu zamknięte i pozostało tylko wejście boczne z dość stromymi schodami. NIebezpieczna sprawa ogólnie rzecz biorąc. Dzisiaj zebranie w przedszkolu ciekawe czy uda się przeforsować projekt... A tak na marginesie - macie jakieś dobre rady jak pielęgnować dzieci z atopowym zapaleniem skóry?? na jakie produkty dzieci takie najbardziej reagują? i jakich maści może już ktoś używał??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahhah rodzice odrabiają lekcje za swoje pociechy i nie mają czasu posiedzieć na necie no Aniutku nie wymyślaj już Werci nowych zadań tylko pisz tu, co u Was słychać a reszta Babeczek żyje jeszcze w trybie wakacyjnym czy przepadła w codziennych obowiązkach??? ja mam już dość przedszkola po 2 tyg. wstawania o 6, w przeciwieństwie do mojego synka, który jest nim wprost zachwycony, np. dzisiaj trzykrotnie je odwiedziłam (odprowadzić, przyprowadzić, i jeszcze wrócić na zebranie rodziców), a żeby mi było weselej ciągnę jeszcze ze sobą taki niespełna dwuletni „ogonek\", który się w domu nie da zostawić, bo wpada w histerie Mam nadzieje ze szybko minie czas, kiedy z przedszkolaka zrobi się gimnazjalista, a z dwulatki - dwunastolatka i mama będzie mogła rozkoszować się wolnymi(od dzieci) przedpołudniami:) Pozdrawiam Was mamusie, a szczególnie serdecznie naszego Dowódcę jednostki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki Miłe, mało mam czasu łostatnio, żeby tu coś napisać bo ciągle tułam się pomiędzy pracą, dodatkowymi zajęciami i lekarzami. Czasamianiołek Matełszek jest diagnozowany pod kątem swej niepohamowanej nadpobudliwości więc ciągle psycholog, psychiatra, alergolog, eeg i jeszcze z innych powodów laryngolog, ortopeda. Czuję sie jak hipochondryk jakiś. Ale, ale ---------> Li, dzięki za szczególne pozdrowienia. Ja też o 6 wstaję, na 7 Matiego do przedszkola prowadzę. O 14 Ziemianka go odbiera, ciagnąc za sobą 1,5 roczny ogonek z ogonkiem. ---------> Zanta, moi atopiści świetnie reagują na maść Elidel. Drogie pieruństwo, ale to pierwsza maść niesterydowa, która tak dobrze działa. Do tej pory przy bardzo brzydkich zmianach trzeba było stosować sterydy, czego straraliśmy sie unikać. ----------> Aniutek, siostrzyczko, minusa nie wystawiam, ale tam coś obiecywałaś wyżej foteczki i jakoś nic nie widzę. A przecież nad morzem to się w kostiumie kapielowym chodzi. Wreszcie mógłbym ocenić czy Twe kształty są aerodynamiczne dla męskiego wzroku, czy jak sama twierdzisz wywołują zbyt silne opory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahah no widzisz Dziecko Kosmosu to Wy przynajmniej ładnie podzieliliście obowiązki, ja niestety nie mam tak dobrze, bo tatusia ciągle w domu \"nima\" a co Wy tam Matiemu wyszukać chcecie, toż to takie słodkie dzieciątko, grzeczne, wesołe i wogóle, skąd więc ta nadpobudliwość??? ja nawet nie zaczynam takiego diagnozowania u moich dzieci bo jestem przekonana ze brakło by skali, tłumacze sobie ze w tatusia się wdały i zaden lekarz na to nie poradzi ahahahha :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystki uff jak sie popisało :) Sukcesssssssss - batalia o wejście główne przedszkola wygrana!! hihi normalnie sama jestem w szoku ile zdziałać może pisemko i solidarne podpisanie się rodzicieli.... Hihi widzę ze nie tylko ja mam ogonki a swoją drogą to niezły widok jak Słoneczko żegna sie z braciszkiem i najchętniej zostałaby z nim w tej kolorowej krainie .... -a nawet nie wiecie jak bym chętnie ją tam zostawiła, bo oszczędziłoby mi to drogi do nańki. Cóż, narazie za malutka jest. I to wszystko o nieziemskiej 7 godzinie porannnej...brbrbrrrrrr Na razie mam dla małej sprowadzoną z Niemiec maść bez sterydów i niezłe efekty daje, ale nie wiem czy to skóra sie przyzwyczaja do specyfiku czy mała ma nowy wysyp wysypkowy, bo znowu ma tego świństwa od 2 dni dosyć dużo, przeczekam trochę, a jak nie pomoże to lecę do apteki po nowy lek. Z tą nadpobudliwościa to natomiast jest tak że mnie się wydaje, że my jako dzieci ogólnie spokojniejsi byliśmy... Te dzisiejsze dzieci jakieś takie żywsze, bardziej motorycznie rozwinięte i cwańsze.... nie wspominając o tym że rodzą sie chyba ze wrodzoną umiejętnoscią obsługi videa, DVD i komórek wszelkiej maści, ach i zapomniałabym o pilotach....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i co tam u Was? Piszą, piszą, aż miło przyjść i poczytać. Ja na chwilkę klapłam i od razu mówię, że foteczki wysłałam w dwóch mailach po cztery. Jeszcze wyślę, tylko dziś już nie mooogę, się słaniam całkiem po ziemi...Eeeech, ja obawiam się bardziej o własną nadpobudliwość co to się objawiła wraz z pierwszymi dniami w szkole...Już na samym wstępie trzeba było walczyć przeciw głupim okienkom, które dzieciom między lekcjami chcieli wstawiać oraz innym mniej lub bardziej wydarzonym pomysłom, do czego jednak dzięki nieustępliwości rodziców nie doszło. Ja tam się nie chwalę kto najwięcej grzmiał :D Teraz tylko się zamartwiam czy aby nie za bardzo, żeby sobie mnie nie zapamiętali...Jeszcze się zechcą odgrywać...:O A my...? Uczymy się, uczymy, wściekamy się przy tym, płaczemy, za chwilę śmiejemy, później padamy po ósmej i tak w koło Wojtek. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniutek, ciesz Ty się kobieto ze jeszcze nie masz takich problemów, ze północ na zegarze a Ty dostajesz smska \"Mami..będe za pół godzinki\" :) Oj jak chetnie bym się z Toba Kochana zamieniła:) nie umiem sie pogodzic z tym, ze mam dzieci juz tak \"dorosłe\" to dla mnie za trudne i wcale nie chodzi o to ze chcę miec nad Nimi władze, ze już nie robia tego co ja chce co uwazalam za dobre i stosowne ale tak bardzo się boję ze pewni swej dorosłości narobią w życiu błedów..nie chcę Im ograniczac swobody i wolności ale świat teraz jest tak zakłamany a młodziez naiwna? nieodpowiedzialna? zyjaca chwila? więc stach matki jest jak najbardziej usprawiedliwiony.. buziaczki dla Was mateczki i dla tatusia Naszego...dzis to ja biadole ale za kilka lat moze doświadczona dorastaniem dzieci będe umiała Wam coś doradzic...papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beaciu kochana, żebyś wiedziała...Ech, dobrze że Ciebie tutaj mamy, skarbnico wiedzy :) ja już na wyrost myślę, co to będzie gdy pewnego dnia (a czas szybko leci) mój autorytet będzie musiał zmierzyć się z różnymi światopoglądowymi alternatywami i włos mi się jeży na głowie. Póki co, myślę na okrągło, czy ona sobie poradzi w szkole, czy będzie miała dobre relacje z dziećmi, z nauczycielami, czy nie będzie jej zbyt ciężko...No tak, powiecie, kwoka, co to by chciała oszczędzić swemu \"kurczątku\" możliwie jak najwięcej z tego, co trudne. Ochronić je i osłonić pod skrzydłem. Po prostu, jak Beaciu napisałaś, tak pragnęłabym, żeby mogła ustrzec się przed głupimi błędami, które nieraz wloką się za człowiekiem bardzo długo. Ale to chyba na wyrost? Za wcześnie? Te wszystkie rozterki, co? Przyjdzie na nie czas, duuuużo czasu...Właśnie mnie wrąbali do trójki klasowej, za dużo się odzywałam :p ot, co. A rodzice, to się normalnie zachowują jak dzieci, pani pyta: kto z Państwa zechce się zaangażować? Cisza, patrzą po sobie bokiem, nagle zaczynają coś pisać albo dzwonić, albo zawzięcie o czymś rozmawiać, hihihi...W końcu się udało wyłonić owo szacowne ciało. Zobaczymy, co to będzie dalej. Powoli kończę, bo naczynie mnie się wylewa, podłoga brudna, a o 11-tej do Wierciołki i na instrument, i później do domciu. Pa! 😘🌻😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tfu tfu tfu po waszych wpisach ja zdecydowanie odwołuję moje słowa, bardzo się cieszę z mojej szalonej dwulatki i kochanego przedszkolaczka i wcale nie tęsknię do kłopotów o których piszecie i które zaczną mnie dotyczyć za jakiś czas Beaciu kochana Ty to potrafisz chlusnąć na człowieka zimną wodą i w pion ustawić:) oby jak najdłużej moje pociechy pozostawały takie malutkie i słodziutkie i przełknę dla nich nawet to wczesne wstawanie:) Aniutku Ty \"zagłośna\", ja \"znana\" no kurcze i trójki nie uniknęłyśmy, nie wiem jak u Ciebie, ale moje obowiązki mam nadzieje sprowadzą się do pieczenia placków na spotkania rodziców:) hiihih waleczna nie muszę być, bo mamy wspaniałe panie, wiec one czuwają nad dobrem dzieci, a ja, co najwyżej mogę podyskutować z nadgorliwymi rodzicami:) całusy dla Was, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniutku kochany..kwoką, co to próbuje za wszystkie skarby świata obronic swojego kurczaczka może się chyba nazwac kazda odpowiedzialna mama wiec nie ma co sie tym przejmowac..:) ja tam jestem taka kwoką pełną gębą i wcale sie tym nie przejmuje...to chyba zrozumiałe ze chcemy ochronic Nasze dzieciaczki przed złem tego świata...a Nasze pociechy ciekawe i spragnione swobody czy to te 18-to letnie czy troszke młodsze i tak popróbują tych dobrych i złych stron samodzielności...najwazniejsze jest w tym, zeby umiały potem wyciągnąc z tego wnioski..zeby umiały odróznic dobro od zła... Basiulek:) ja to tak przez przypadek tylko chlusnęłam tą zimną woda:) czekaj...juz ciepłą odkręcam:) duzo jest kłopotów z dorastajacymi dzieciaczkami ale fajnie jest to, ze siada CI na kolana facet wiekszy od Ciebie o głowę..ściska Cie tak ze oczy Ci na wierzch wychodza i mówi....\"oto siedzi kobieta pracujaca..na jej kolanach uczacy się syn...zagadka...kto kogo bardziej kocha....\" :) zaczyna sie sprzeczka...potem łaskotki...na koncu całuski...i o to własnie chodzi:) a ze mnie żebra o tych łaskotach ciu dzis bola to juz tylko szczegół:) A co do trójki klasowej to raz sie dałam na to nabrac...byłam od robienia kawy podczas zebrania i krojenia ciasta...bo wychowawczyni wymysliła sobie ze takie zebrania przy kawusi i ciasteczku będa bardziej swobodne....Porażka... Alem się rozpisała;) cholerka toz spac juz trzeba...:) buźki wielkie moje kobietki kochane...i ogromne całuski dla dzieciaczków słodkich...papa mateczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam mateczki i tatuśku!! Mamy piękna pogodę, wymarzoną wręcz na spacery po lesie , rodzinne festyny i pikniki. Trzeba tankować słoneczka i dotleniać sie dopóki jest taka możliwość. Niestety pierwsze kaszle i katary już zaliczone i można by rzec, że sezon jesienny otwarty. Zauważyłyście że terazj uż ciemniej jak się wstaje i szybciorem ciemno wieczorkiem sie robi??? szkoda lata :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochani:) Zanta, oj masz racje..jeszcze nie tak dawno juz o 3 w nocy robiło sie jasno a teraz po 5 jeszcze ciemno...cóz...mamy juz jesień a z nią katarki, kaszelki. Mnie dopadło na koncu.Dzieciaki juz maja to za sobą a ja kicham i prycham i już mam dosyc :( a te wszystkie specyfiki reklamowane w tv to niech sobie oni wsadzą w .....buty:( dobrze moja babcia mówiła, ze katar leczony trwa 7 dni a nieleczony tydzien.. Buziaki wielkie na odległośc zeby Was nie zarazic i zmykam do łóżeczka. Skarpetki na nogi,chusteczki pod poduche i jak się nie udusze to jeszcze sie odezwe;) czesc kobitki kochane;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻😍🌻 Ale jak cudnie spoglądać o świcie na białe jak mleko morza mgieł ścielące się między drzewami, domami...Prześwietlone pierwszym blaskiem leniwie wschodzącego słońca...Takie widoki tylko jesienią...O, wyślę Wam ładne foteczki;) U nas nawet obeszło jak dotąd bez katarów i tym podobnych, ale moje ciałko zmęczone odmawia posłuszeństwa gdyż nagoniłam się wczoraj do szkoły na piechotę, w szkole i po szkole. Zebranie trójek klasowych - ślęczeliśmy do ósmej wieczorem. Oczywiście cała masa problemów, użeranie plus stały punkt programu - brak kasy. Teraz odpoczywam nieco i odreagowuję przy monitorku, w domciu tymczasem jak po huraganie i też trzeba coś z tym zrobić. Zanim wrócą wygłodniali członkowie stada. Może wieczorkiem cosik tu wymodzę jeszcze. Teraz już odlatuję, papa kochani!!! :D🖐️ 🌻😍🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Aneczko jak czytam ten Twój opis jesieni to się zastanawiam czy my na jednym globie żyjemy u mnie jesień wygląda mniej więcej tak : wstaję o 5:15 by zdążyć do pracy, otwieram oko, a tu już widzę..... ciemno, ponuro,....... wystawiam rękę spod kołdry, ciarki mnie przechodzą, zimnica, brrrrrrr,.... próbuję się nieco rozgrzać gorącym prysznicem ....czas wychodzić .... mgła jak cholera ...juz na progu zabić się można, bo nic nie widać,... zdechłe liście na drzewach mówiące.. \" qwa , już mi się nie chce wisieć na tej suchej gałęzi\", ...rosa, za pomocą, której kleją się do moich butów jakieś resztki wczoraj koszonej trawy, usilnie próbuję je strzasnąć by nie wlec ich ze sobą,..... i jeszcze wszędzie te wredne pajęczyny (które ktoś nazwał babim latem) ...... ciekawe jak jesien wygląda u innych Aneczko ja się przeprowadzam do Ciebie na całą jesień mam nadzieje ze po przedpołudniowej kawce przynajmniej mi humor wakacyjny powróci Całuję Was ciągle letnio i cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Baśka, weź ty masz jakąś depresję, czy kie licho cię wzięło? My, kurde, na to samo patrzymy, nie? Chyba, że u Ciebie w przyspieszonym tempie wszystko i dlatego tak. Ja cię zapraszam serdecznie, jednak czy u mnie te cholerne pajęczyny inaczej wyglądają, śmiem wątpić;) Bo uroku im odmówić naprawdę nie można. Paskudna plucha i zimnice dopiero nadejdą, nawet nie chcę myśleć jak wtedy będzie. Póki co, zamierzam się cieszyć, czym się jeszcze da. Hehe, w końcu za rok znowu będzie lato :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HA no i cóż mamy tu typowy problem natury filozoficznej. Tak no w końcu jesień to pora bezsprzecznie refleksyjna. Więc proszę Was mamy tu do czynienia ze stanowiskiem, iż przedmiot przez nas poznawany nie istnieje obiektywnie i zależy od sposobów i warunków naszego postrzegania. Czyli subiektywizm pełną gębą. Jak Basiulek wysunął spod kołdry nogę lewą i postawił ją na zimnej podłodze jesień jest do bani. A Wercia pewnie później szła do szkoły i Aniutek się wylegiwał pod kołderką i nogę prawą wysunął na rozgrzaną już promieniem słońca podłogę i jesień jest jak Pani Wiosna. Nie wiem tylko jak to się ma do empiryzmu. Moze mi pomożecie. Bo toż i doświadczenie i stan umysłu mi tu po połowie odpowiadają za taki stan rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi Dziecku 🌻 Aleś rozkręcił...Fajnie, się pogimnastykujemy;) Dobrze nam to zrobi, ja myślę. Problem empiryzmu wylazł na wierzch gdy klasycystyczna teoria o nieomylności nauki nieco się przetarła i zdezelowała wraz z upływem czasu. Przedmiot istnieje sobie obiektywnie, obiektywnie też poznaje go każdy z podmiotów, a i każdy akt poznania można uznać za obiektywny, czyli inaczej zgodny z prawdą oczywistą, jeśli przyjmiemy definicję o prawdzie arystotelejską. Pomimo różnicy doznań podmiotów. A tu wyłazimy z menadrów filozofii i włazimy na grząski teren psychologii...Ja prawą a Basia lewą stopą. :D No, to lecę się dokształcić...Gdzie ten, kurde, Jung...? Buziaki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No w dzisiejszych czasach dewaluujemy wszystko i wszędzie. I zdecydowanie nie zgadzam się z teorią jakoby każdy z podmiotów poznawał przedmiot obiektywnie. A że teoria o niemomylności nauki się przeciera jak skarpetki Matełszka to prawda empirycznie stwierdzona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 W takim razie spytajmy, co stanowi o obiektywiźmie poznawczym podmiotu? No właśnie, odpowiedź nie jest prosta, bo musielibyśmy przyjąć jednolitą metodę poznawczą. Empiria zaś do całkowitego poznania nie wystarcza. Byt nie jest w swej strukturze wyłącznie materialny. To nie materia jest ostatecznym punktem odniesienia. Ostatecznym punktem odniesienia jest to, że mam cholera, sajgon w chałupie i nic mi się nie chce!!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeee nie no litości!!!!, toż ja chciałam tu odnaleźć wsparcie, jakieś wypowiedzi typu \"nie jest z tobą tak źle\", a tu proszę skończyło się na psychoanalizie i pozostawiono w poczuciu osamotnienia, z orzeczoną zaocznie depresją wypisuję sie stąd, bo jak czytam te wywody psychofilozoficzne to moja depresja sie pogłębia idę po seroxat, imipramine i chlorprotiksen :) pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chlorpro...co?! Nie, Basiulek, wraaaaaaacaaaaaj!!!!! Już nie będę, nie będę, a w ogóle to Robuś zaczął! Buuuuuu.....Boję się tego chlorpro..czegoś!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jej to sie porobiło!! przegonione babeczki wracać proszę, a tych co się nie lękają prosze o dalsze wywody na temat obiektywnego poznawania i odbierania świata. Na razie mam przyziemne zapalenie gardła u Słoneczka i stałe zniechęcenie do wstawania Lolusia. Dzisiaj to usypiający dźwięk miarowo padajacego deszczu spowodował że zaspaliśmy i nie pomoże tłumaczenie szefuniowi, który nie ma dzieci, że to przez dzieci nie można było się odpowiednie wcześnie wydostać z domu. Ech całe szczęście szefo dał sie przebłagać kostką czekolady( a nawet 5cioma) . Mhm jednak czekolada dobra na wszysko- hormony szczęścia zamknięte w poręcznych kosteczkach o zapachu słodkim jak miód i kolorze ciepłym jak ogień. WIĘC moja propozycja - na depresje czekoladka a nie tam jakieś dziwolągowate nazwy. Papatki idę dalej podlizywacsie szefuńciowi. ;) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiulek -już nie będziemy, nie bierz chlorotiksenu. Chyba, że fajnie po tym. To wtedy nam też wyślij po tableteczce czy dwie. Zanta -ja widziałem w reklamie, że mama to się po trzech kostkach usmiecha, a tata po czterech. Wiec albo szefuńcio twardy zawodnik, alboś Ty taka rozrzutna. Jeśliś rozrzutna to wyślij nam po kosteczce czy dwie, żebyśmy mogli ten chlorotiksen czymś popchnąć. Siostrzyczko - NIE FILOZUJEMY już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich i o zdrówko pytam. prosze poczta gołębia niesie czekoladki.Ostrzegłam te ptaszyska że ja nie doniosą paczek do was, to usmażę je na patelni!! boję sie tylko, że podjedzą czekoladki i nie wrócą cwane bestie do mamuśki. Szefuńcio to rzeczywiście mocny zawodnik i ubóstwia czekoladę (zresztą jak jego asystentka). Dziecko - mama po 3 tata po 4 a szefy po 5 się uśmiechają, taka jest zależność. Przebijają ich tylko asystentki, bo one po 8 ;) . Ludziki kochane nie mówmy o pogodzie, bo nastroje nie będą lepsze na pewno. Pozdrówka dla wszystkich papatki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Się porobiło...Ok, Robuś, nie \"filozujemy\", od dziś będziemy tylko i wyłącznie \"filować\" ;) a czy szanowne towarzystwo zamierza się jeszcze kiedyś zebrać do kupy? Nasze więzy coraz to się rozluźniają, tak nie może być! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, zanta, dzięki za tę słodycz na łaknącą duszę, eee tego, ciałko...Pyszna czekoladka, właśnie otworzyłam balkon i coś mi z góry pacnęło na czoło, to ona. :D 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doleciało???? to dobrze!!!! Jednakże niepokoi mnie konsystencja ;) Idę leczyć męża bo pochorawał się nieborak. Dzieci pewnie też trzeba będzie popieścić. Tylko kto popieści mnie!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc ludziska ja tu pomijając miej czy bardziej istotne kwestie, chciałabym zapytac co to za zjawisko zaszło i z jakiego to powodu, a moze raczej jakim to sposobem Aniutek stał się siostrunią Dziecka Kosmosu??? proszę o rozwinięcie, bo mnie to bardzo nurtuje, wręcz spędza sen z oczu i nieustannie dumam jakim to sposobem zaszły takie koligacje ???? czy jest to za sprawą pokrewieństwa czy powinowactwa??? i którego rzędu??proszę nie zwlekac z odpowiedzią, bo to może pogłębić mój stan depresyjny, i znów będe musiala poratowć się malutką pamarańczową lub żółtawą tableteczką a tuk nu murginesie, hmmmmmm a co to, to pod tą czarną jest biała??? mmmmm a te bumbelki, no no pierwszy raz jem coś takiego :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×