Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Minimonia nie przejmuj się taką głupią babą! Są dziewczyny któe zachodzą w ciążę zaraz po poronieniu i rodzą zdrowe dzieci, niestety coś innego musiało pójść nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaie
witajcie,ja 3 lata starałam się o kruszynke a jak sie udało to w 6 tyg poroniłam(toksoplazmoza)brałam rovomacine a teraz znowu mam problem z zajściem,czy któraś poroniła przez toxo??? i ma zdrowego dzidziusia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati1804
koszmar moj i mojego męza zaczął sie 20 wrzesnia 2007. poroniłam :-( byłam w 8 tygodniu ciąży. miałam 20 lat.lekarz stwierdził ze jestem jeszcze młoda i ze dużo bede mieć dzieci i szybko o tym zapomne.... ale przeciez co to za wytłumaczenie przeciez to dziecko było planowane i kochane to dlaczego \"mam\" być inna od tych kobiet ktore zachodzą w ciąze w wieku mając 23, 26 lub 30 lat. dziecko jest dzieckiem i dla mnie nie mam rożnicy ile lat ma kobieta nosząca w sobie dzidziusia...... z pomocą męża doszlam do siebie- wspierał mnie. widziałam ze moj mąż \"po kątach\" oplakiwał naszego aniołka. ja nie moglam powstrzymać sie od płaczu przez około 3 miesięcy. wszystko doprowadzało mnie do placzu począwszy od dzieci na ulicy, reklam w telewizji, plakatów i bilbordach... teraz jestem w stanie rozmawiać o tym... ale nadal mi cięzko.... pozdrawim pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olkaie
to jest ciężkie i dla mnie czas nie wyleczył rany jest zle cały czas teraz nie moge patrzeć na maluszki a myśl ze wkrótce nadejdzie kwiecień mnie przeraża (termin porodu)łzy w oczach codziennie,nie myślałam nigdy że to taki ból.marze aby zajsc w ciąże,nie chce zapomnieć o tym co się stało ale uwierzyć że moge ponownie zostać matką...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w 2006 poronilam 2 razy najpierw moja 1 ciaza w 7 tyg poronienie plod przestal sie rozwijać nastepnie po 3 miesiacach okazalo sie że znów jestem w ciązy i niestety to samo. TERAZ jestem w ciazy ale przez ok rok czasu nie moglam zajsc mimo ze kochalismy sie bez zabezpieczenia i innych wspomagaczy. Teraz sie ciesze jestem wlasnie w 14 tyg. ciazy i nic nie wskazuje zeby cos sie dzialo nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdusia0482
ja poroniłam w 5 tygoniu dokładnie 22 grudnia 2007 oczyściłam się samoistnie ale bardzo długo to trwało teraz czekam na okres i lekarz powiedział że możemy się starać mam nadziję że tym razem się uda staram się nie dopuszczać złych myśli do siebie pozdrawiam trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynka27
Witam!31.03.2008r stracilam swoje 3 malenstwo w 15 tc.Pierwsza ciaze stracilam w 8 tc 2002,druga w 10tc 2006 i teraz to.Odeszly mi wody,wdalo sie zakazenie i musieli wywolac mi poronienie farmakologicznie.W piatek pochowam swoje malenstwo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO hanna t
skąd jesteś haniu? może tak łatwiej będzie komuś zasugerować Ci naprawdę dobrego lekarza w Twoim mieście:) pozdrawiam Cię i życzę siły:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie ja rowniez stracilam dzidziusia bylam w 22 tygodniu kiedy na usg wyszlo ze moje dziecko ma kilka wad genetycznych ktore sprawialy ze nie moglo by zyc poza moim organizmem jeszcze w tym samym tygodniu musialam urodzic to byl koszmar dzidzius zmarl podczas porodu odrazu go zabrali i nawet nie pokazali nie moglam go rowniez pochowac nie moge o tym zapomniec choc minelo juz 1,5 roku udalo mi sie po 3 miesiacach od tej tragedi zajsc w ciaze teraz mam 8 miesieczna corke ale sa takie dni ze nie moge przestac myslec o tym co sie stalo dlaczego to musialo akurat mnie spotkac nie moge sie z tym pogodzic to bedzie tkwilo we mnie juz chyba do konca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poronilam 1 maja 2007 roku i mialam zabieg.... dzisiaj jestem w 31 tyg ciazy, w pazdzierniku 2007 dowiedzialam sie ze jestem w ciazy:)) do dzisiaj jak narazie wszytsko ok:) zycze sczescia:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poronilam w 5 tyg , pozniej po 3 cyklach znow zaszlam ale poronilam ponownie w 11 tyg . teraz po 5 miesiacach znow zaczynam staranka - mam nadzieje ze tym razem uda mi sie doczekac malenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poronilam 2 razy zawsze ok 3 miesiaca - przez okolo rok niemoglam zajsc w ciaze az w koncu niespodzianka ;) teraz normalnie znosze ciaze i bede miala coreczke ;) Musisz wierzyc ze sie uda wiem to nie łatwe ;( ale najwarzniejsze próbować. przedew. przebadaj sie i jak wszystko ok to do dzieła ;p w koncu staranie sie o maluszka to sama przyjemność ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynka27
iza0827 - dlaczego nie moglas pochowac swojego malenstwa?????Dziwne...Nierozumie...kazdy ma do tego prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justynka27 nie wiem ja tez tego nie rozumiem w szpitalu zrobili jakis przekret bo w karcie wypisowej bylo napisane ze to 18 tydz a podlug lekarza do ktorego chodzilam byl to 22 a to jest naprawde dobry specjalista podpisalam tez jakis papier bylam w strasznym stanie i nie wiem co to bylo nie moge sobie tego wydarowc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja_
Etkapetka, po pierwsze każda ciąża to inny przypadek.Poroniłam w 12 tc, a raczej dowiedziałam się, ze serduszko mojego maleństwa nie bije na kontrolnym usg, prawdopodobnie już od 10 tc. Lekarz po zabiegu powiedział mi, ze muszę przynajmniej rok poczekam. Ta opinia wiedza rodem z lat 50...średnio lekarze zalecają 3 miesiące i to najczęściej ze względów psychicznych (no i też zależy jak zaawansowana była ciąża). No i po pierwszym cyklu zaszłam w ciąże;)czyli jakieś 1,5 miesiąca po...a dziś moje szczęście ma roczek i 4 zęby, waży 12 kg i jest okazem zdrowia, ciąża wzorcowa, żadnych komplikacji!Także bedzie dobrze, strach pozostaje, ale tzreba wierzyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane!!! przechodzimy wszystkie przez to samo i nie jest to latwe.przpraszam ale mam czcionke holenderska,a nie polska wiec bedzie dzienie napisane. pierwsza ciaze stracilam w 8-tygodniu,nastepna mieiesiac pozniej niestety moj synek zmarl kiedy bylam z nim w 8 miesiacu ciazy,nagle z dnia na dzien jego serduszko przestalo pracowac.wierze ze moj syneczek jest teraz u Pana Boga,nie jest latwo minely juz 3-miesice kiedy urodzilam synka nie doczekawszy sie jego glosu.Ale chce juz starac sie o nastepne,jest to moje pragnienie.chcemy jeszcze poczekac z mezem 2-miesiace,dostarczyc orgnizmowi witamin i aby moje cialo odpoczelo.Wyniki nic nie wykazaly nie znaleziono zadnej przyczyny smierci mojego dziecka.Pozdrawiam was. Wiara jest tym czgo sie spodziewamy,ja wierze ze mije nastepne dziecko urodzi sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justynka27
iza0827 Sluchaj ja urodzilam coreczke w 16 tyg.Mi nie dawali nic do podpisania.Jak rozmawialm z pania ze szpitalnego sekretariatu to powiedziala mi,ze jezeli jest cialko to oni musza wszystkie urodzenia martwe zglaszac w urzedzie stanu cywilnego. Nawet gdybys podpisala cokolwiek w szpitalu zawsze mozesz napisac drugie o zmiane. Wspólczuje,ze nie bylo ci dane pochowac swojego malenstwa,a to wszystko jak zwykle wina szpitala...U nas z papierami robili problemy.. Mi grob coreczki bardzo pomaga w dojsciu do siebie.Jazdze do niej bardzo czesto.Rozmawiam tak jakby byla przy mnie.... Pozdrwiam Was...Trzymajcie sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
Aniat,ja 3lata temu urodzilam w 8mcu martwa coreczke,wiem jak ciezko jest sie po tym wszystkim pozbierac,2mce po pogrzebie bylam juz w ciazy nawet o tym nie wiedzac:) Moj synek urodzil sie zdrowy,jako wczesniak,szyjka za slabo trzymala do 32tyg tylko,jest wesolym ,upartym rozrabiaka...chcialabym miec jeszcze jedno dziecko,ale paralizuje mnie strach,ze szyjka moze nie dotrzymac,a kolejnej tragedii i pogrzebu bym juz nie przezyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, tak sobie czytam o waszych przypadkach i czuje, ze rosne w sile...moja historia zaczela sie w 2006r. 1 ciaza-ksiazkowo! mam 2 letniego wspanialego synka.kolejna-to niestety poronienie w 8 tyg-lekarze mowia, ze prawdopodobnie wada genetyczna.nastepna proba po pol roku-poniewaz razem z mezem kochamy dzieci i nie zamierzamy poprzestac na jednym-znow poronienie i znow prawdopodobnie z tego samego powodu..wylalam juz morze łez lecz moj kochany synek dodaje mi sil! minelo zaledwie 1.5 miesiaca i wszystko na to wskazuje, ze znow jestem w ciazy.ogromnie sie ciesze, ale jednoczesnie bardzo sie boje.jednak czytajac niektore z waszych wypowiedzi jestem pelna nadziei,ze wszystko skonczy sie szczesliwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsze poronienie w marcu 2006, drugie w marcu 2007! jak widać między jedną, a drugą ciążą odczekałam bardzo długo i też się nie udało! teraz jesteśmy po starankach, ale w tym cyklu pudło! mam nadzieję, ze uda się w następnym! U mnie ciąża wogóle się nie rozwijała! były same puste jajeczka, a ja dowiadywałam się o tym około 11 tc! W wypisie szpitalnym miałam napiane ciąża obumarła, dlatego też lekarz nazwał to poronieniem! a piszę o tym, bo ktoś gdzieś mi zarzucił, że skoro jajo płodowe było puste, to to napewno nie mozna nazwać poronieniem, to nawet nie była ciąża :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia24
Witajcie! Mam 24 lata i to byl nasz pierwszy upragniony dzidzius. Ja poroniłam 21.04 tego roku,bylam w 20 tygodniu. Jutro miną 2 miesiące. Mieliśmy synka ważył 400g.........widzialam go przez chwile, nawet nie pozwolili mi go dotknąc.....pożegnać sie. To bylo straszne....myślałam, ze serce mi peknie. A jakby tego bylo malo to jeszcze skrobali mnie na zywca, bo nie mogli sie dodzwonic do anestezjologa. Ale ten bol w porownaniu do straty synusia byl bez porównania.Na drugi dzien nie chcialo mi sie zyc. Czulam sie taka pusta.Nikt mnie nie kopal, nikt sie nie wiercil nie rozpychał. Polożyli mnie jeszcze na sale z cięzarnymi, obok leżaly noworodki.......slyszalam placz dzieci. Po porodzie zostałam w szpitalu jeszcze 4 dni. W sobote 26.04.08r pochowaliśmy z męzem naszego ANIOŁECZKA. TO BYLY NAJGORSZE CHWILE W NASZYM ZYCIU! Wiem doskonale jak to jest stracic malenstwo i nikomu nie zycze takiego bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia24
Minęły 2 miesiące od poronienia, a ja juz bym chciala znowu byc w ciąży. Poczuć te ruchy, zobaczyć jak maluszek się rozpycha. Gdy byłam u lekarza to niby wszystko juz się zagiło, a macica jest normalnych rozmiarów. Ale lekarz powiedział, że minimum pół roku a najlepiej rok musimy odczekać.Proszę powiedzcie mi czy jezeli teraz bym zaszła w ciące to czy było by to bezpieczne dla dzidziusia? NIGDY CIE NIE ZAPOMNIMY NASZ ANIOŁECZKU!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia24
malka wem doskonale co czulas i co czujesz! Ja poszłam do szpitala w sobote, a w poniedziałek poronilam w 20 tyg. To bylo coś strasznego. Cały dzien się zle czulam......cały czas napinal mi się brzuch dostawałam zastrzyki praktycznie co 2 godziny,bo przestawały dzialac po takim czasie, aż w poniedziałek o 3 rano odeszły mi wody. Pani doktor wzieła mnie na usg i okrutnie i bezdusznie powiedziała, że ronie. Po usg zawiezli mnie na sale i kazali czekać , aż mauszek umrze w brzuchu. Ale po 10 min wzięły mnie okropne skurcze i zaczęłam rodzic. Zawiezli mnie na porodowke, na ktorej obok na sali rodzila dziewczyna. To bylo straszne bo wiedzialam, że ja za chwile urodze dzidziusia, ktory zaraz umrze, a ona rodzi zywe i zdrowe dziecko. I tak tez sie stało. O 4.15 urodzilam Krystianka, ale zaraz mi go zabrali,a tamta dziewczyna urodzila kilka chwil po mnie i slyszalam plcz jej malenstwa! Chciałam wtedy umrzeć razem z moim syneczkeim. Pytalam sama siebie DLACZEGO? DLACZEGO JA? Ale widocznie taka byla wola Boska. Widocznie Pan Bog potrzebował naszego ANIOŁECZKA. Wierze,że teraz czuwa nad nami. Wierzę tez, nastepnym razem się uda i Bozia obdarzy nas cudownym maleństwem. Także nie przejmuj się probuj dalej i wierz,ze tym razem sie uda. Ja tak robie i to naprawde pomaga. A do naszego syneczka jezdzimy tak czesto jak sie da, bo wkoncy byl to nasz upragniony maluszek. I dziekujemy Bogu, że w ogole byl. A teraz czekamy na nastepnego. pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,ja wiem,ze banalnie to zabrzmi,ale trzeba sie modlic i miec nadzieje,jestem pewna,ze Wasze cierpienie zostanie wynagrodzone kochanymi,upragnionymi,wyczekanymi dziecmi.mnie tez to spotkalo w grudniu 2005-w 12tygodniu stacilam dziecko,pol roku czekalismy,potem starania na maksa,co miesiac jedna kreska i placz-ten okres wspomniam jak koszmar.........minelo pol roku i w koncu sie udalo. ciaza minela bez wiekszych probleow,choc przez pewien czas musialam lezec.teraz mam cudnego synka,ktory ma prawie 10miesiecy i wlasnie krzyczy "mama"-obyscie kochane jak najszybciej uslyszaly to z ust swoich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daria, bardzo, bardzo bym chciała. Jestem trzy cykle pozabiegu, pierwszy cykl starań i chyby nici z tego :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki , chcialam was tylko podnieśc na duchu troszke , ja tez poronilam w wigilie 2007, to były najgorsze swieta w moim życiu , dzis jestem w 3 miesiacu ciazy, jestem dobrej mysli ale i paralizuje mnie strach , odczekalismy 3 miesiace , dłuzej nie moglam , poprostu bardzo chce miec dziecko, narazie jest ok , jedyne co mi pozostaje to wierzyć , mieć nadzieje i modlić sie , za Was tez trzymam kciuki , warto próbowac od razu , nie czekac , chociaz to zalezy od psychiki , dla mnie najlepszym lekarstwem było kolejne zaciązenie , trzymajcie sie i pamietajcie ze nie jestescie same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Imkuś
Witam, Siedzę już 2 godz. i czytam Wasze wypowiedzi.Łez nie mogę powstrzymać.Nasze Maleństwo umarło pod koniec marca, miało 5 tygodni. Dowiedziałam się o tym gdy byłam w 8 tygodniu.Potem łyżeczkowanie i komplikacje po zabiegu, leczenie.Po miesiącu na kontroli ginekol. stwierdził, że medycznie jest wszystko w porządku.Psychicznie do tej pory jestem strzępkiem nerwów.Nie radzę sobie z tym.Próbuję, rzucam się w wir pracy, znajduję sobie różne zajęcia itd.nic nie działa!!!!!!!!! Ostatnio myślałam, że znów jest Dzidziuś - były pobolewania brzucha, zmienne nastroje, dziwny wzrost apetytu i ..test negatywny :( Byłam u lekarza, a ten stwierdził, że może coś nie tak. Zrobiłam badania-jest Ok.Tak bardzo pragnę Dziecka, nie potrafię normalnie żyć. Wegetuję.Boję się kiedy, ile jeszcze czekać, że się znów nie uda...To że jest nas tyle - Mam w żałobie - to przykre.Wiele razy słyszałam "pocieszenie" że to się często zdarza - TO OKROPNE. Straszne że tyle dziewczyn to spotyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc ja tez stracilam dzidziusia w 22 tygodniu juz kiedys o tym pisalam .Było to w 2006 roku tragedia nie do opisania do dnia dzisiejszego nie moge sie z tym pogodzic chodz 3 miesiace pozniej zaszlam w ciaze i urodzilam zdrowa coreczke ktora ma teraz 10 miesiecy tamtego nie moge zapomniec nie umiem sobie z tym poradzic sni mi sie po nocach cala ta tragedia moze dlatego ze nie widzialam tego dziecka ze sie z nim nie pozegnalam nawet nie pochowalam do cialka tez mi nie wydali .Prosze powiedzcie jak sobie z tym poradzic bo ja naprawde ni daje juz rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×