Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Sonia wiem że ryzykowałam taką szybką ciążą po poronieniu ale nie mogłam sobie poradzić sama ze sobą, ciągle byłam smutna, płakałam i życie nie miało dla mnie sensu, ta ciąża błyskawicznie mnie odmieniła i zycie od razu wydało się piękniejsze:) byłam nawet kilka dni w szpitalu na szczęście wszystko jest dobrze... zycze wszystkim mamusiom które straciły swoje maleństwa żeby los się szybciutko do was uśmiechnął i podarował wam upragnione maleństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia27
Kiki, nie myśl teraz czy to było szybko czy nie. Myślę,że to sprawa bardzo indywidualna i jeśli Ci sie udało, to świadczy to o tym,że organizm jest gotowy. Najważniejsza jest psychika - są kobiety, które nie chcą szybko nowej ciąży gdyż za bardzo się boją, są takie dla których życie bez nowej szansy nie ma sensu. Ja tez należę do tej drugiej grupy i mam nadzieję, że uda mi sie jak najszybciej. Tylko ta myśl pozwala mi jakoś to wszystko przetrzymać. Myśl teraz tylko o tym, że masz wielkie szczęście, i jestem pewna, że tym razem wszystko się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny :) ja tez poroniłam tego roku w sierpniu, bylam w 5tc :( teraz znów jestem w ciąży z czego bardzo sie ciesze a jednoczesnie strasznie boje, ze historia sie powtórzy :(:( w tamtym tyg byłam u lekarza ale widzial tylko pecherzyk i cialko zolte, zarodka niestety nie, byłam wtedy w 4 tyg 5 dniu. Wizyte mam na ten piatek, bede juz w 5 tyg i 5 dniu, myslicie ze cos juz zobacze?? tak bardzo bym chciala zobaczyc swojego maluszka :( dzisiaj robiłam sobie bete, o 15 wyniki, mam nadzieje ze ladnie przyrosnie, bede wtedy odrobinke spokojniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia33
Hej dziewczyny! Ja bylam w ciazy pozamacicznej rok emu.Teraz mam wirusa hpv i musze starac sie zeby nie zajsc.Pozniej mam nadzieje,ze bedzie wzystko ok.Pozdrawiam Głowa do góry!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olcia271
witam!Natalka w 5 tyg to moze nie byc widac jeszcze bijacego serduszka,ale pecherzyk to napewno, badz dobrej mysli wszystko bedzie ok:) Ja jestem w 19tc i serduszko widzialam dopiero w 6 tc- a poki co to brzusio rosnie dzidzia sie wierci i jest super tylko przygnebia mnie mysl ze gdybym nie poronila pierwszej ciazy to na 16 grudnia 2008 mialam termin i moze bym juz miala dzidzie . Pozdrawiam i zycze wszystki powodzenia:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grabcia
Witam serdecznie niewiem odczego zacząc bo łzy mi się cisno do oczu ja jestem po 2 poronieniach pierwsze to było puste jajo płodowe było to 26.06 08 odczekałam 6-mie i myślalam że wszystko będzie ok tm dardziej gin mi mówił że to tak się zdaża więc nie robiłam żadnych badań w 2-ciąże zaszłam 13.10.08 i cieszyłam się nie zadłudo słyszałam bicie serca moiej kruszyny i pomyślałam że jak jusz słysze serduszko to ty razem będzie ok i zostame wreście mamo poiechałam na wizyte i usłyszałam że moja ciąża się zakończyła to było28.1108 to brzmnialo jak wyrok śmierci i znowu wizyta w szpitalu i wielka rozpacz coś okropnego ters czekam na wyniki histopatologiczne i dopiero na 1-wizyte do gina i wskazówki od niego jakie badania robic . Ale się nie poddam mam cel i go zdobende pozdrawiam was dziweczyny i życze samych sukcesów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grabcia moge się tylko domyślać jaką tragedią była dla ciebie utrata drugiego dziecka... ja nie wiem czy bym się podniosła po drugiej stracie.... ale dobrze że potrafisz wierzyć że doczekasz sie jeszcze upragnionego dziecka i tego bardzo mocno i życzę to jest okropne że musimy tak cierpieć po utracie maluszków:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez chyba bym nie przezyła drugirj straty :(:( ale poki co nie mysle o tym, narazie jestem pelna nadziei, moj dzisiejszy wynik bety ktora robilam dzisiaj to 45 882 :):) ciesze sie bardzi i tak zastanawiam czy zobacze swojego maluszka w piatek na wizycie ?? tak bardzo bym chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grabcia
kochane dziewczyny bardzo mocno wam dziękuje za wsparcie napewno wam się uda ja wto wieże ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grabcia
Mam pytanie jestem po łyżeczkowaniu jak pisałam i po tym zabiegu normalnie krwawiłam ale teras niema czwrwonej krwi tylko coś bronzowego czy to jest normalne bo zaczynam się bac a wizyte u gina mam dopiero za 3-tygodie pomocy czekam na odp.;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po zabiegu krwawiłam bardzo mało ale ok 2 tygodnie miałam brązowo czerwone plamienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po zabiegu tez mało krwawiłam, to były plamienia jak kończąca sie @ wiec niczym sie nie przejmuj, to normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grabcia
natalka2384 dięki bardzo za odp ale tej brązowej wydzieliny jest sporo i jest strasznie brązowa nie pamiętam czy tak mnialam za pierwszym raze kropnie się boje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia27
grabcia, nie martw sie bedzie dobrze. Ja rowniez dochodze do siebie po zabiegu (mialam 6 grudnia) i tez mnie martwia plamienia - chcialabym zeby juz bylo po tym wszystkim. Najchetniej zasnelabym i obudzila sie dopiero na wiosne, kiedy bedziemy mogli sie starac od nowa...Mam nadzieje, ze nastepnym razem sie uda.. Chwilami nie wierze,ze mnie to spotkalo ... Tak bardzo prgnelismy tego dziecka, czekalismy na nie...Dlaczego to spotyka osoby, ktore tak czekaja na dzidziusie??? Sciskam wszystkie dziewczyny,ktore przechodza przez to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grabcia
sonia27 dziękuje za otuche mam pytanie czy masz zamiar robic jakies badania żeby się dowiedziec czemu się tak stało jak tak to jakie??????????pozdrawiam napewno nam sie uda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia27
grabciu, w zasadzie to wiele badan zrobilam przed ta ciaza - cytomegalie, chamydie, toxplazmoza, rozyczka - wszystkie wyniki ok. Po pierwszej @ ide do mojego inekologa i wierze, ze doradzi mi co ewentualnie jeszcze sprawdzic...Mam do tego lekarza duze zaufanie i mma nadzieje, ze dobrze pokieruje moimi staraniami.. A Ty robisz jakies badania? W moim przypadku obawiam sie, ze wplyw mogl miec stres - tzn. moja praca jest bardzo asorbujaca i stresujaca. Na pewno tym razem bardziej zwolnie, chyba nawet pojde na zwolnienie w I trymestze. Teraz niby mniej pracowalam, ale to chyb nie wystarczylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grabcia
sonia27 ja ieszcze nie robiłam badań bo mam zacząc je robic po pierwszym @ i czekam jak zbawienia ja zmienilam lekarza bo do tego co chodziłam to zwykły konował teras jak byłam na zabuegu na inflamckiej to tam spodkałam fajnego lekaża i mam nadzieje że teras jak zajde to pod jego okiem donosze jak chcesz to możesz go sprawzic na rankingu lekaży Mariusz Wujtowicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwa14
ja poronilam dwa tygodnie temu i tak naprawde to nie mam z kim o tym pogadac wszyscy sie staraja mnie pocieszac ale nie potrafia mnie zrozumiec mam juz jedno dziecko po poronieniu nie potrafie sie nim zajac ciagle placze i mam wrazenie ze nie potrafie juz normalnie funkcjonowac bardzo pragne drugiego dziecka ale trzeba tak dlugo czekac sama nie wiem co teraz mam ze soba zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tuptik
Grabciu nic sie nie martw. Ja stracilam mojego aniolka 16go Listopada, krwawilam bardzo dlugo, troche na brazowo. Pierwszy okres dostalam dokladnie 28dni po poronieniu i wlasnie tez sie balam bo pierwsze dwa dni mialam wlasnie taka brazowa wydzieline... Teraz czekam na drugi okres i chyba zaczniemy sie starac... podobno powinno sie czekac dluzej ale ja czuje ze jestem gotowa (nie tylko fizycznie ale tez psychicznie - bo to jest chyba najwazniejsze). To bylo nasze pierwsze, planowane, ukochane i oczekiwane dzieciatko, teraz mamy malego Aniolka. Tez na poczatku nie moglam uwiezyc ze przytrafilo sie cos takiego wlasnie nam, ale przyjelismy to jako wole Boga (to dzieciatko bylo darem, mielismy tylko 8tyg zeby sie nim cieszyc ale byly to wyjatkowe 8 tyg) Chcialam jeszcze powiedziec Wam wszystkim: Utrata dziecka byla jak dotychczas najbolesniejszym przezyciem w moim zyciu, ale dzieki temu rozumiem troszke lepiej inne matki ktore cierpia podobnie, kobiety ktore nie moga miec dzieci... Ciesze sie z tego czego mnie nauczylo to przezycie, bo jak wszystko jest dobrze to lecimy przez zycie myslac ze tak wlasnie ma byc, czasami dostajemy cierpienie i troszeczke sie budzimy, stajemy sie bardziej wyrozumiali i czuli na cierpienie innych. Utrata dziecka bardzo tez przyblizyla nas jako malzenstwo za co Bogu dziekuje. Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i zycze powodzenia w ponownych staraniach!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasada27
Hej dziewczyny.Ja byłam w ciązy 4 razy z tego mam 3 Aniołki a jednego zdrowego Synka Piotrusia.Ostatni zabieg miałam 17 listopada 2008 roku.Tak bardzo z mężem pragneliśmy tego dziecka jak i tamtych 3 pozostałych.Teraz od lutego lekarz pozwolił nam się starać,ale nie wiem czy chcę.Dziewczyny trzymam za Was kciuki i życzę zdowych pięknych dzidzi.Nie życzę żadnej z Was aby coś takiego jak ja przeszła.Strata jednego dziecka to tragedia.Wiem to po sobie.Byłam w ciąży raz,załamałam się,po 3 miesiącach zaszłam z nowu jednak w 11 tyg krwotok.Potem odczekałam 7 miesiąecy i urodziłam zdrowego Synusia.Po Piotrusiu odczekałam pótora roku,ale w 14 tygodniu znowu poroniłam.Niewiem dlaczego Bóg to robi.Badaliśmy się z mężem i wszystko jest w najlepszym pożadku.Brałam tabletki na podtzymanie ciąży,leżałam w szpitalu pod stałą opieką ginekologów.Było dobrze,a moje Aniołki umierały z dnia na dzień :-( o 21 miałam usg było ok o 4 rano już nie żył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasada27
Hej dziewczyny.Ja byłam w ciązy 4 razy z tego mam 3 Aniołki a jednego zdrowego Synka Piotrusia.Ostatni zabieg miałam 17 listopada 2008 roku.Tak bardzo z mężem pragneliśmy tego dziecka jak i tamtych 3 pozostałych.Teraz od lutego lekarz pozwolił nam się starać,ale nie wiem czy chcę.Dziewczyny trzymam za Was kciuki i życzę zdowych pięknych dzidzi.Nie życzę żadnej z Was aby coś takiego jak ja przeszła.Strata jednego dziecka to tragedia.Wiem to po sobie.Byłam w ciąży raz,załamałam się,po 3 miesiącach zaszłam z nowu jednak w 11 tyg krwotok.Potem odczekałam 7 miesiąecy i urodziłam zdrowego Synusia.Po Piotrusiu odczekałam pótora roku,ale w 14 tygodniu znowu poroniłam.Niewiem dlaczego Bóg to robi.Badaliśmy się z mężem i wszystko jest w najlepszym pożadku.Brałam tabletki na podtzymanie ciąży,leżałam w szpitalu pod stałą opieką ginekologów.Było dobrze,a moje Aniołki umierały z dnia na dzień :-( o 21 miałam usg było ok o 4 rano już nie żył...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonia27
Dziewczyny, utrata zaplanowanego i oczekiwanego dziecka była najgorszą rzeczą, która mnie spotkała w życiu. Minął miesiąc i wciąż chwilami czuję się załamana... Nieustannie myślę o tym by czekać już na kolejne dzieciątko... Nie wiem jeszcze kiedy lekarz pozwoli mi zajść w ciążę - na wizytę mam przyjść dopiero po pierwszej miesiączce po zabiegu (jeszcze na nią czekam). Mam nadzieję, że już w marcu będziemy mogli się starać, bo badanie histopatologicznie nie wykazało żadnej przyczyny... Trzymam kciuki za wszystkie mamy aniołków i mam nadzieję przyszłe mamy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika 20
Ja poroniłam w sierpniu 2008r .Bardzo to przeżyłam . Jeszcze do tej pory ciężko mi się pozbierać. Gdy pmyśle że w kwietniu miałabym swoje maleństwo.Poronienie nastąpiło w 9 tyg. Lekarz każe mi odczekać poł roku , a ja tak bardzo chciałabym poczuć w sobie tą istotke. Mam nadzieje że mi sie uda i wam tez tęgo życze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika 20
Ja straciłam swojego dzidziusia w sierpniu 2008r był 9 tydzien.Bardzo to przeżyłam ,jeszcze do dziś sie nie moge z tym pogodzić.Lekarz kazał mi odczekać poł roku ,ale ja tak bardzo znów chciałabym poczuć w sobie tą małą istotke.Moze mi się to wkońcu uda i czego i wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamartynki
Witam. Dziewczyny bądźcie dobrej myśli. Poroniłam dwa razy. Obecnie mam córcie 16 msc. zaszłam w ciążę miesiąc po poronieniu choć wcześniej wogóle były problemy z zajściem- a tu taki cud. Lekarze mówili mi że niemożliwe żebym była w ciąży po poronieniu że hcg jest we krwi po poprzedniej ciąży, ale ja wiedziałam swoje i na wszelki wypadek zaczęłam sama łykać duphaston aż po tygodniu lekarz sam się przekonał że hcg pięknie rośnie i rację mam ja:) Ale tym razem nie dopuszczałam nawet myśli że może być coś nie tak! Trzymam mocno kciuki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grabcia
,,mamamartynki,,Mam wielko proźbe oezwij się domnie na e-mail

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biedronka*
cześć Dziewczyny! W 11 tyg. dowiedziałam się że mam "puste jajo płodowe", na USG nie było widać zarodka (to była moja 2 ciąża- pierwsza prawidłowa i szczęśliwa) . Wykonałam HCG i było o połowe niże niż wskazywał na to tydzień ciąży. Za tydzień miałam powtórzyć badanie. Jednak 3 dni później dostałam w domu masywnego krwotoku. Po przybyciu do szpitala okazało się że prawdopodobnie (na podstawie USG) jajo wydaliłam w domu. Godzinę później miałam zrobione łyżeczkowanie macicy (1.12.08). Jestem po 1@. W lutym mam wykonać badania. Na wizycie ginekologicznej 2 tyg. po zabiegu, pytałam mojego lekarza kiedy mogę się zacząć starać. A on odp. że za 6 mies. po wcześniejszym wykonaniu badań... Więc musimy poczekać do maja :( Pozdrawiam Was i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agus28st
hej dziewczyny jak juz wczesniej pisałam poroniłam 8.07.2008r to był 12tydzień (to moja druga ciążą z pierwszej mam ślicna prawie 3letnią córeczke)ciąża okazała sie martwa na zwykłym kontrolnym badaniu.Nie miałam zadnych krwawien ,bóli brzucha czułam sie znakomicie.Nigdy nie przeszło mi na mysl ,ze mojemu małemu aniolkowi nie bije serduszko. Lekarz zalecił odczekac na nastepna ciążę 6miesiecy ,juz w listopadzie mineły i chcemy z mężem zacząć starania o dzidzie ,ale czytam te wasze historie i zastanawiam sie nad tym ,ze wiekszośc z was miała wykonane jakies badania po poronieniu a mi lekarz nic nie mówił o jakich kolwiek badaniach.Czy ktos był w podobnej sytuacji? prosze o kontakt,boje sie zeby nie powtórzyło sie to co było w lipcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olcia271
Hej agus28! Ja poronilam w czerwcu 2008r byla to moja 1 ciaza, nie robilam zadnych badan,fakt ze nie zdazylam bo po 2 @ zaszlam w ciaze i teraz jestem w 6 m-cu. Czuje sie dobrze ,dzidzia tez , nie wiem czemu w czerwcu tak sie stalo. Lekarz tez kazal mi czekac 6 miesiecy,ale badan zadnych nie kazal robic. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie agus28st Ja również poroniłam moją drugą ciażę, w 11 tg okazało się, że moje maleństwo się nie rozwija. 27.12.2007 maiłam zabieg. Lekarz kazał odczekać 3 cykle, ze wzgledu na to, że nalegałam pozwolił po 2 cyklach rozpocząć starania. Również nie kazał robić żadnych badań, byc może dlatego ze pierwszą ciążę donosiłam bez wiekszych problemów, mam blisko 3 letniego synka. Na własną rękę zrobiłam jedynie badanie tarczycy, ale to dlatego, że kiedyś miałam z nią malutkie problemy i przyszło mi do głowy, że może wróciły z natężeniem. Okazało się jednak, że nie tu był problem. Tak jak wspomniałłam starania rozpoczełam zaraz po 2 cyklu ale tak łatwo nie było, trochę to trwało, ale udało się, obecnie jestem w 27 tc. Póki co wszystko jest ok i mam nadzieję, ze szczęśliwie doczekam się tego maluszka. Pozdrawiam wszystkie i zyczę powodzenia i dzieciątek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×