Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość 2 latka po
witaj sandruniu ja miałam tak samo już następnego dnia po wyjściu ze szpitala myślałam tylko o tym że chcę być znowu w ciąży i tak miałam przez kolejne pół roku, non stop myślałam tylko o nowej ciąży to było jak obsesja ale naszczęście po jakimś czasie się uspokoiłam, teraz myślę, że już jestem gotowa, na kolejną ciążę, nie martw się wszystko się ułoży, ja kiedyś myślałam, że to koniec, że wszystko mi się wali ale mam wspaniałego męża i dzięki niemu jakoś doszlam do siebie i do tego żeby już żyć normalnie, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabieg pod narkoza miałam w czwartek jeszcze troszke krwawie pschicznie sie juz uspokoiłam i pogodzilam sie z tym że straciłam dzidziunie ale jestem szczesliwa że mam jeszcze 3 letniego synka i to dla niego jestem silna i to jemu obiecałam że bedzie miał braciszka lub siostrzyczke.biore juz kwas foliowy jak myslicie czy dobrze robie????? pozdrawiam was i dziekuje za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny ja teżwiem że moje dzidzi nie żyje i jest we mnie mam dostać tabletkę na wywołanie poronienia a potem na zabieg do szpitala. Tylko nie wiem po co mam brać ta tabletke czy nie lepeij zrobic sam zabieg pod znieczuleniem niz sie meczyc po tabletce? Poradzcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam!ja jestem niecały tydz. po zabiegu...w lipcu poronilam około 3 tyg. w sierpniu zaszłam znów w upragniona ciaze i donosiłam ja do 12 tyg. zaczłęłamplamić, okazało sie, ze dzidzia żyła i sie normalnie rozwijała do 6 tyg. kolejne 6 tyg, nosiłam martwe... karzien-pamietam Cie z topku starajacych sie...niestety obie nie doczekałyśmy dnia porodu (maj), bardzo Ci współczuje...co do oksyticyny, która dostalam w szpitalu dzien przed zabiegiem...wziełam ja wieczorem a na nastepny dzienz rana od 7-11 zaczęłam ronić, ból niesamowity, ale ponoc to konieczne, bo sie lepiej organizm oczyści, tak mi lekarz tłumaczył...i ze zabieg lepiej i łatwiej jest przez to wykonany...narazie fizycznie ok, ale psychicznie musze dojśc do siebie... Dziewczyny, łacze sie z Wami w bólu i mam nadzieje ze niebawem znów bede cieszyć sie ciązą , udanym porodem i zdrowym dzidziusiem...tego Wam życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urmaninka
Bardzo Wam współczuję dziewczyny.Ja poroniłam 4 razy,a teraz jestem w 5 tyg ciąży :-) Wczoraj się dowiedziałam,ale narazie cisza w najbliższej rodzinie,nie chcę zapeszać.Wam też Kochane się uda zobaczycie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
urmaninka-gratuluję...podejrzewam, ze ja również długo bym nikomu nie mówiła w obawie, ze znów coś sie stanie...juz normalnie sama nie wiem co robić, chce dzidziusia, a bardzo sie boje kolejnego rozczarowania, bólu,pustki i bezradności...musze odczekac jakiś czas, ale w końcu przyjdzie taki moment ze bedziemy sie mogli starac, a ja naprawde mam pietra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urmaninka
kasiulak zawsze będzie ten strach,mnie jak lekko brzuch zaboli to już idę zobaczyć czy żadnej krwi nie ma.Mam obsesję na tym punkcie,i to normalne.Poroniłam 4 razy ostatni raz 13 lipca a 17 listopada tamtego roku urodziłam synka w 6 miesiącu-to był szok :-( teraz 1 listopada idę do niego na grub:-( I bardzo się bałam zajść w ciążę ale trzeba próbować-mam nadzieję i modlę się żeby teraz wszystko było ok. A rodzina dowie się jak minie 1 najgorszy dla dzidzi trymestr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rmaninka-Boże, co ty przeszłaś?....czy wiesz jakie sa przyczyny tych poronien...6 m-c to juz prawie końcówka, jaka była przyczyna?Domyslam sie, ze musiałaś sama urodzić to dzieciatko...ja sobie woóle nie moge tego wyobrazić, tez dużo przeszłam, ale to musiało byc straszne przezycie dla Ciebie i rodziny Boże, jak ty dajesz rade?Ja masz ochote to mozemy sobie tak od czasu do czasu popisać...moze to nam pomoże przejśc te ciężkie chwile...trzymam kciuki za pomyślną ciąże, musisz wierzyć, ze sie uda...ze dzidzia bedzie zdrowa a ty szczesliwa....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, ja poroniłam w marcu tego roku w 12tc wg miesiączki,a wg zapłodnienia to był 10tc. To był koszmar ,bardzo to przezyłam i powiem wam,ze teraz jak mi sie miesiączka zaczęła spóźniać poczułam wielki strach,ze jestem w ciąży. Wczoraj byłam u mojego ginekologa potwierdził moje przypuszczenia, wiec będę mamą , ale boję się o tym myśleć ,zeby znowu sytuacja sie nie powtórzyła. Dostałam leki na podtrzymanie, jest pęcherzyk,ale płodu jeszcze nie widac ,bo to wczesna ciąża i już zaczynam sie bać, kurcze,ale to głupie,ze kobieta tak w mózgu sobie zakoduje ten strach. Za to mój facet jest wniebowziety ,cieszy sie za nas dwoje bardzo chce miec dziecko. Dodam,ze 6 lat temu urodziłam synka co prawda przez cesarke,ale zadnych problemów innych nie miałam. Skąd te poronienia sie biorą? Niewiem. Lekarz zakazał jeszcze współżyć, ot tak na wszelki wypadek. Czyli do końca grudnia zero sexa :/. Dziewczyny trzymam za was kciuki ,a wy trzymajcie za mnie,a moze nam się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam pytanko-czy zaczęłyście bardziej dbac o siebie, w sensie ,lepszego odżywiania, jakies witaminy...ja nie palę, alkoholu raczejnie piję, bo nie przepadam, lubie sport, nie należę ani do wychudzonych ani do otyłych....juz sama nie wiem gdzie szukać przyczyny tych poronień....czekam na badania histopatolog. moze one na coś mnie ukierunkuja, moze to wina tego ze mialam cesarke podczas pierwszego porodu... kanzaki-gratuluję, trzymam kciuki i mam nadzieje ze niebawem ja również bede dzieliła z Toba to szczęscie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urmaninka
kasiulak ja nie wiem sama jak to przeżyłam,po wyjściu ze szpitala miałam ochotę skończyć ze sobą :-( Nie widziałam już życia bez Piotrusia,na szczęście mam męża który bardzo mnie kocha,i to dzięki niemu wyszłam z tego jakoś i moja psychika doszła do siebie.Ale najgorszy to był pogrzeb.Boże....nie mam słów by to opisać:-( mała biała trumnienka która mój mąż wniósł do kościoła gdzie Ksiądz ją poświęcił.Ja szłam ledwo żywa z jednej strony mama mnie trzymała pod rękę z drugiej tata.W kosciele pożegnałam się z Synusiem raz na zawsze.Najgorsze jednak było jak wpuszczali Go do grobu.Odwróciłam głowę wtuliłam się w męza ramiona i płakałam.... Wieczorem pojechałam jeszcze na cmentarz z mężem i rtodzicami i nie pozostało mi do powiedzenia nic innego jak tylko :Śpij Syneczku nasz Kochany....:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
urmianka ja też bardzo współczuję. Hm... czemu to życie jest takie..... trudne. Właśnie minęło 5 tygodni od... zabiegu. Myślę,że doszłam już do siebie zarówno psychicznie jak i fizycznie. Chociaż z tym dojściem fizycznym jest różnie. Właśnie dostałam @ pierwsza po i .... jest gorzej niż myślałam. Jest bardzo bolesna. Ale jak sobie przypomnę jaki ból przeżywałam prawie 1,5 miesiąca temu to w porównaniu z tym to jest nic. Trzymajcie się kobietki. Bedzie dobrze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
kanzaki ja tez gratuluję bardzo się cieszę, że zostaniesz mamą. Ja odebrałam swoje badania i nic z nich nie wynika. z resztą nie rozumiem co tam jest napisane.Po@ mam zamiar zgłosic sie do gina i zobaczymy co mi powie. Będę tez chciała zrobić badania. Dziewczyny czy wy robiłyście jakies badania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO cosiezdarzy
jeśli jeszcze tu zaglądasz, to błagam Cię - odezwij się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w sumie żadnych badań nie robiłam, tylko uregulowałam sobie miesiaczke luteiną i wtedy wiedziałam kiedy mam jajeczkowanie. A wiecie co ,teraz jak byłam u tego ginekologa to on powiedział ,ze jest pecherzyk ciążowy,ale płodu jeszcze nie widac, co to może oznaczać, coś złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
urmianka-jesteś bardzo silną i dzielną kobietą...wiele osiągniesz, zobaczysz, trzymam kciuki za to byś szczęśliwie przesżła ciaże i urodziła zdrową , śłiczna dzidzie... IGAS-ja jestem 11 dni po zabiegu, nie jest źle, bo od samego początku praktycznie nie krwawie, to są raczej takie plamienia, wczesniej przypominało to okres, a raczej końcówke, a teraz to takie brązowe plamienia...jak Ty sie czujesz?Masz rację, ból, który doświadczyłyśmy to pikuś z bólem podczas okresu...jak dajesz sobie rade psychicznie, bo ja ciagle mysle, nie ma dnia żebym nie myslala, ze byłam w ciaży, ze mogłam sie cieszyc dzidziusiem...odebrałas wyniki Badań histopatologicznych?co Ci napisali?ja odbieram za 2 tyg...a co do indywidualnych badań to mam zamiar zbadac tarczyce, zrobie sobie TSH Kanzaki-trzymam kciuki i gratuluję...dbaj o siebie i dzidziusia, odpoczywaj i myśl tylko pozytywnie...a w którym tyg. byłaś u ginekologa...ja w 1 ciazy byłam w 7 tyg. i serduszko i zarodek było od razu widać, teraz niestety tez w 7 tyg i nie widzialam serduszka a zarodek jakby leżał , nie unosił sie...i to juz sprawiło, ze zaczęłam miec obawy, ale u Ciebie wcale nie musi tak byc, wiele dziewczyn mialo podobna sytuacje do Twojej a potem po tyg okazywało sie ze juz widac było zarodek i serduszko...także głowa do góry i pamietaj myślenie pozytywne to podstawa...dawaj znac kiedy idziesz na badania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urmaninka
Witajcie Kochane,co tam u Was słychać??? Ja dzisiaj jestem nie do życia.Dzisiaj byłam u Synusia na grobie:( I wiecie płakałam jak małe dziecko.Ma dużo kwiatków i światełek.Babcia z dziadkiem przynieśli Mu znicz z aniołkiem wtedy się popłakałam.To było dla mnie trudne,Jego pierwsze Wszystkich śwętych,wiem że za rok już będzie lepiej...Nie mogę płakać bo dzidzia w brzuszku to wszystko czuje.Potrafiłam jakoś żyć,ale dzisiaj to naprawdę tragedia,nie wiem czemu to tak na mnie podziałało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
urmianka jak przeczytałam Twoja wypowiedź to sama się popłakałam. Teraz musisz być silna bo dzidziuś jest w brzuszku:-) kasiulak - ja tez czasem myślę, że miałam tą malutka fasolkę, a teraz jej nie mam. Czas leczy rany w dosłownym znaczeniu tego słowa - bo w naszym przypadku zarówno te psychiczne jak i fizyczne. To normalne, że myślisz o tym bo u Ciebie jest to wszystko świeże. Ale czas zrobi swoje. A te kilka miesięcy kiedy znowu będziemy mogły być w ciąży przelecą bardzo szybko - MAM NADZIEJĘ ;-) bo ja już nie mogę się doczekać. Tak odebrałam wyniki badań tylko nic z nich nie rozumie. Teraz kiedy jestem już po @ muszę zgłosić się do lekarza (tak mi kazali) z tymi wynikami i w ogóle na kontrole. Więc jak będę coś wiedziała o przyczynie to dam znać. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
urmaninka --- az sie poplakalam . dzielna z ciebie kobieta . ja jednak "ciesze sie" ze poronilam tak szybko (6 i 11tc) nie wiem jak bym dala rade przezyc cos takiego jak ty.... 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siwa14
hej dziewczyny juz kiedys tu pisalam bylo to na poczatku roku.pisze bo moze moja historia jakos was pocieszy. poronilam 13 grudnia 2008 roku to byl dla mnie koszmar nie wiedzialam co ze soba zrobic jednoczesnie bardzo pragnelam znowu byc w ciazy. nie wiadomo co bylo przyczyna poronienia ale za to juz po pierwszej miesiaczce ja i moj partner postanowilismy podjac ponowne starania no i udalo sie za pierwszym podejsciem. obecnie jestem w 39 tc i na sobote mam temin porodu. juz nie moge sie doczekac kiedy zobacze mojego upragnionego synka. dziewczyny po tym co wszystkie przeszlysmy strach przed strata kolejnego dziecka to normalna rzecz. towarzyszy przez cala kolejna ciaze ja sama mowie ze uspokoje sie dopiero jak bede trzymac swoje malenstwo cale i zdrowe w ramionach. zycze wam wszystkim powodzenia.nie poddawajcie sie bo naprawde warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IGAS
siwa życzę spokojnego i udanego rozwiązania:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiulak - jutro jade do gina , wiec mam nadzieje,ze powie,ze serduszko bije ,bo cycki to mnie tak bola jak cholera,ze ruszac ich nie moge. Aaaaa niewiem czy w końcu to napisałam,ale koleżanka wypatrzyła na tym moim zdjęciu malutki zarodek -- jesu jak mnie to na duchu podniosło :). Bo ten mój lekarz to juz człowiek starej daty i nie dowidzi lekko chyba,a nie chciał mnie za długo badac i tak czybko zrobił to zdjecie,ze sie nie dopatrzył,a ja w tym strachu ten nie spojrzałam, bo chciał byc ostrozny po tamtym poronieniu. Luteine biore ,tak jak kazal,na szczescie ona sie tak nie maze jak inne leki dopochwowe,bo nie lubie tego brr. Wkażdym badz razie jutro po południu napisze co i jak , buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaigorka
Witam.Poroniłam pierwszą ciąże w maju 2005 w 12tyg.straszne:-( w pazdzierniku zaszłm w kolejną w lipcu 2006 urodziłm igorka piękne;-).W pazdzierniku 2007 zaszłam w 6 tyg. poroniłam-odpusciłam i cieszyłam sie tym co mam;-)W maju 2009 moj mąz sie powiesil:-( mój swiat sie zawalił i w tym najgorszym momecie znalazl sie ktos komu pozwoliłam przy sobie zostać...jestem w 12tyg.ciąży i wiem,ze ze wszystkiego można sie podnieść i zawsze sie uda jeśli bardzo czegoś pragniemy.powodzenia i trzymajcie kciuki za moje malenstwo:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dość szybko
mamaigorka---dość szybko pocieszylas sie po smierci meza.... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaigorka
doscszybko...Przeżyj to co ja,polecz pare siniaków,popłac nie swoje długi i przebacz zdrade we własnym łóżku...nie chcialam tego pisac bo nie lubie sie uzalac nad sobą ale widze,ze bez tego wszysc bedą łpac sie jednego zdania w mojej wypowiedzi a generalnie chodzilo o poronienie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kanzaki-Gratuluje...teraz dbaj o siebie i duzó odpoczywaj...ja jeszcze musze poczekać, wszystko sie musi pogoić, a i psychicznie musze byc na to gotowa...tylko sie nie stresuj i bądź zawsze uśmiechnieta, to wpływa korzystynie na maleństwo... mamaigorka-wiele przeszłaś, jestes silna kobieta i zasługujesz na szczęście, alatego olewaj takie teksty i zaczepki, to jest twoje życie i masz prawo przeżyć je jak sobie chcesz...gratuluje ciąży i życze wszystkiego dobrego... dość szybko-daruj sobie i nie oceniaj innych, sam(a) pewnie nie jestes święty(a)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×