Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MałaCzarna

Rodzimy w lipcu 2005 !!!

Polecane posty

Optymka przeczytałam na internecie,że krótkowzroczności nie da się wyleczyć,że jest to na zawsze,ale też,że jest dziedziczna???Nie wiem po kim, Wika mogłaby to odziedziczyć,bo wszyscy mają (mieli)\"plusy\".Powiedz,a raczej napisz mi jak będziesz miała chwilkę o co dokładnie chodzi w tej chorobie,bo ten medyczny język:(...,i jak oni mogą to określić u tak małego dziecka??Rozumiem,że tylko w sposób odbijania się światła w oku(tak mniej więcej zrozumiałam to co przeczytałam).A czy małe dzieci mają możliwość noszenia szkieł kontaktowych???I czy możliwa jest pomyłka???Czy to może się cofnąć,bo następną wizytę wyznaczyli mi dopiero na listopad???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi jest bardzo smutno dzis chyba dla mojego losia juz nie jestem interesujaca kobieta :( juz chyba ponad miesiac nawet palcem mnie nie dotknal(wiecie o co chodzi) nie pamietam kiedy ostatnio czule mnie pocalowal woli siedziec przy kompie i grac w pasjansa to bardzo smutne dla mnie, nie czuje sie jak kobieta kochana:-(:-(:-(:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W końcu wzięłam się za siebie i schudłam 4 kg. Nawet nieźle mi idzie, a nie robię nic nadzwyczajnego, oprócz tego, że jem, kiedy jestem głodna i tyle tylko, żeby zaspokoić głód. Stara, buddyjska zasada: jedz, kiedy czujesz głód, śpij, kiedy jesteś śpiący, odpoczywaj, kiedy jesteś zmęczony (czy jakoś tak) ;) Proste, no nie? Gumecka - nawet nie wiesz, jak bardzo Cię rozumiem! Łączę się z Tobą w bólu, bo u mnie jest identycznie. Średnio raz w tygodniu mam ochotę pierdzielnąć wszystkim, skończyć tą farsę, posprzątać i.. odetchnąć wolnością. Od porodu mogę policzyć na palcach (jednej ręki), kiedy... Nic dziwnego, że robię się zgnuśniała i zmierzła. Asiek - mnie też boli kręgosłup, chociaż do drobnych nie należę - myślę ze to akurat nie ma nic do rzeczy. Pocieszające: już niedługo :) Optymka - przez Ciebie zaśliniłąm się tak bardzo, że bieeedny ten mój monitor ;) Przepisy zachowam \"na lepsze czasy\", czyli jak skończę się odchudzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elfia!!! gratuluję:) też bym chciała... asiek- dzieki za pocieszenie:) , ale to już tak jest, że większość z nas zatrzymuje się na wieku około 23 lat i potem niezależnie czy sie kończy 30 , 40 czy 50 lat to się ciągle wydaje że sie ma dwadześcia parę:) nie wiem...ale jak dla mnie ta 30-tka jest przełomowa:P co do nocniczków, to próbowałam kilka tygodni temu posadzić Lene, ale dostała histerii- dosłownie. Maks w tym czasie juz sadzałam, ale to co znajdowało sie ewentualnie w nocniczku było raczej dziełem przypadku. I myslę, że u dzieci tak to działa- zanim skończył 2 latka to załapał \"te sprawy\" dosłownie z dnia na dzień. i tak sobie myslę z perspektywy czasu, ze niepotrzebnie sie prawie caly rok meczyłam i go wysadzałam bo załapał i tak kiedy przyszedł czas- a tego nie da sie oszukać. Dziecko jest w stanie kontrolować potrzeby fizjologiczne właśnie w okolicach 2 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż miło się zrobiło jak zobaczyłam tyle wpisów:D a przyd mi się, bo mam jakiegoś doła :( Wogóle jak dla mnie ten maj to porażka jeśli chodzi o życie małżeńskie i rodzinne:o S. nadal wciaż brak w domu, choć taka praca i rozumię, ale ciągnie się to już drugi tydzień i zaczynam mieć dosyć. Na dodatek nie zapowiada się rychła poprawa. Do końca maja w każdy weekand męża nie będzie oraz jednen w czerwcu, a w tygodniu zawalony pracą. Przez to wszystko mamy wiecej gorszych niż lepszych dni 😭 Jak zawsze lubiłam maj to mam go w tym roku serdecznie dość :P niech się już kończy😠 Liczę, że wczasy dużo poprawią, ale to dopiero końcem lipca buuuu😭 alcza - ośrodek uroczy, może skorzystamy w przyszłym roku jak wystawisz referencje ;) Szkoda, że będziemy daleko od siebie i chyba w innych terminach, bo mogłybyśmy się spotkać. optymko - twój wpis jakoś wyjątkowo nastawił mnie optymistycznie, czyżby przez twój nick;) a może przez te twoje rogaliki ;) rozwinęłaś przed nami super wizję spotkania i bardzo bym chciała, żeby kiedyś nam się udało. Byłoby wspaniale się spotkać w większym gronie. W końcu jesteśmy prawie jak przyjaciółki, dzielimy się tutaj problemami, przemyśleniami, radami, przepisami, radościami - jak stara dobra paczka:)🌻 gosiaczku - również mam krótkowzroczność dość sporą, ale nabyłam ją w szkole średniej, nie urodziłam się z nią. Zawsze widziałam dobrze i zaczął mi się pogarszać wzrok od ślęczenia nad książkami. Obecnie mam już ponad -4 dioptrii (po porodzie nie byłam jeszcze u okulisty, więc nie wiem dokładnie) i chodzę od kilku lat cały czas w soczewkach kontaktowych. Dla mnie to super wynalazek - człowiek się czuje jakby nie miał wady wzroku. Krótkowzorczność polega na tym, że widzi się dobrze przedmioty, które są bliżej, a na daleko zaczyna się wszystko rozmazywać. Obecnie zastanawiam się nad operacją - laserowo można całkiem wyleczyć wadę. Po niej widzi się od razu dobrze i nie trzeba nosić żadnych opatrunków:D Wprawdzie trochę to kosztuje, ale chyba warto. Oczywiście kasy chorych też refundują te operacje, ale trzebaby mieć nie lada układy, żeby się załapać - ot cała nasza służba zdrowia:P Nie martw się na zapas 🌻 gumecko - przez ostatni tydzień też mamy posuchę w zbliżeniach :( u nas to przez zmęczenie S., ale ja już zaczynam być nabuzowana ;) ileż można czekać :o Kolejny stereotyp obalamy: że to kobiety unikają zbliżeń - bzdura!!!:P Co do okazywania czułości przez męża, to przy każdej poważniejszej rozmowie przypominam, że kobiecie (czyli również mnie) jest potrzebny: pocałunek (bez okazji), przytulenie, itd. Trzeba im to stale tłuc do głowy ;) takie widać stworzenia ... elfia mamo - ucieszyłam się jak zobaczyłam twój wpis. Dawno nic nie \"śmieciłaś\" tutaj ;) Zaintrygowałaś mnie tymi 4 kg - ja z takiej ilości byłabym mega zadowolona. Aż nie chce się wierzyć, że nic specjalnego nie robiłaś. Co do zaspokajania głodu to pewnie jesz tak aby nie napchać się za bardzo, czy tak? A kręgosłup - widzę, że nie ma reguł, myślałam, że to przez spore gabaryty Maksia (11kg) w stosunku do mojej osoby ;) Może teraz jak coraz więcej chodzi i S. w końcu zacznie bywać wiecej w domu to przejdzie - trzymam się tej myśli :) Poza tym walcz o swoje - może jak wypalisz prosto w oczy "kawę na ławę", że jest ci to potrzebne to partner zaskoczy. Mężczyźni są strasznie niedomyślni i bez wyobraźni ... Wczoraj byliśmy na placu zabaw z moją przyjaciółką i jej synem. Było fajnie, a bąblowi stanowczo się spodobała taka rozrywka. Najbardziej przypadła mu do gustu piaskownica - nie chciał z niej wyjść. Wprawdzie od czasu do czasu próbował skonsumować trochę piachu (nawet mu się udało), ale nie było tak źle, a nawet bawił się łopatkami i foremkami. Piach miał potem wszędzie, ale to szczegół skoro był zadowolony ;) Musimy szybko zainstalować tą naszą piaskownicę:) Szukam dalej sukienki na wesele i jak na razie bezskutecznie. Coś nic mi nie chce wpaść w oko :( niby tyle ubrań wszędzie, a jak przyjdzie co do czego to nie ma co kupić. Jak już coś wpadnie w oko to albo kosztuje majątek, albo nie ma w moim rozmiarze. Dobrze, że jest jeszcze trochę czasu to będę szukać dalej. A potem jeszcze buty do tego :o przez tą moją numerację z tym też będą przeboje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak pisałam to pojawił się wpis bumpy, więc jeszcze skorbnę ;) bumpy - pewnie za 1,5 roku będę mieć podobnego dołka jak ty, ale staram się o tym nie myśleć. Wtedy będę ja szukała pocieszenia ;) Kiedyś wydawało mi się, że ludzie po trzydziestce to już tacy poważni i dojrzali, a im bliżej mi tego wieku tym bardziej ten \"próg\" się przesuwa - trzeba się pocieszać ;) Z nocniczkiem masz rację, ale często się zdarza, że dzieci nie przyzywczajone do nocnika wcześniej, nie chcą wogóle na niego usiąść, choć już rozumieją do czego służy. Syn przyjaciółki ma prawie 2 lata i nawet sekundy nie usiedzi na nociku ;) Może niektóre dzieci dobrze jest oswajać z tym urządzeniem, choć na razie nie wiedzą o co chodzi. Wiadomo, przecież - dzieci są bardzo różne. Na razie sporadycznie, ale sadzam Maksia na nocniczek - nie protesuje i choć przypadkowo, to zawsze coś zrobi, a nawet 3 razy złapaliśmy kupkę ;) potem zaglądał zdziwony skąd to się tam się znalazło i co to jest ;):D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dla bumpy 🌼 ❤️ 👄 Życie po 30 nie jest takie złe, laseczki :D:D:D:D:D Na temat 40 będę milczeć, boję się, ale nic nie poradzę na to, że latka zapierdzielają:D Gumecka, banana wrzuć na facjatę :D Olej to ciepłym moczem, nie martw się - poprzestawia mu się w pałce :D U nas kompletna posucha - po pierwsze - ja nie mam sił ani ochoty - bo choruję, po drugie M nie ma w domu w ogóle. On wstaje o 5 i robi szybki wypad do pracy, wraca w okolicach 22-23 i zasypia w pół zdania. Za to samo , że M olewa z góry na dół kontakty małżeńskie, postanowiłam mój tyłek pokazywać teściowi :D:D:D:D Muachacha....Poważnie - ponieważ mam chore zatoki, muszę brać zastrzyki - a teść robi je dobrze, więc od dziś będę teściowi świecić pupą dwa razy dziennie - gołą pupą... Uśmiałam się wczoraj, bo zapytałam tatę, czy będzie mi kłuł tyłeczek, czy nie ucieknie. A tata na to - no wiesz, trza korzystać, z miłą chęcią cię pokłuję. Ja tylko nie wiem, czy teściowi bardziej przypadło do gustu to, że będzie mnie kłuł, czy to, że będę wystawiać pupkę :D:D No to laski, brać się za pisanie, bo skoro mamy w ciągu najbliższych dwóch lat się zobaczyć, to wartałoby , żeby topik nie wtopił :D:D:D:D Elfia miło Cię widzieć :D Renia, miałaś pisać, i chyba zasnęłaś na swojej klawiaturce:D Pozdrawiam wszystkie :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka - myślę że teściowi oczywiście chodziło o tyłeczek ;) Asiek - rozmawiałam, tłumaczyłam, analizowałam, robiłam wszystko, żeby zrozumieć postawę mojego A. W czasie ostatnich tzw. poważnych rozmów dowiedziałam się, iż mój miły: \"boi się zaangażować\", \"sam już nie wie, czy chce z nami mieszkać\", \"że bardzo, ale to bardzo się od siebie różnimy\" oraz że \"nie widzi nas, jako rodziny\". Sugerowałam, żeby się po prostu wyniósł, bo nie odpowiada mi rola niekochanej, powoli starzejącej się kobiety, ale.. jego trzyma poczucie obowiązku względem dziecka. Staram się nad soba nie rozczulać, odcięłam się od uczuć. Zahibernowałam... Obecnie jesteśmy na etapie prawidłowych, dobrosąsiedzkich stosunków. Nie licze na jakąkolwiek zmianę :( Odchudzanie: jem wtedy gdy zgłodnieję tylko tyle, żeby uciszyć ssanie w żołądku. Wystarczy plasterek szynki, dwa liście sałaty, pół szklanki mleka z muesli. Raz dzienie jem normalny obiad, ale też tak, żeby sie nie napchać. I to jest mój ostatni posiłek. Wieczorem, jak ssie w żołądku piję sok wielowarzywny \"fit\". No i hektolitry wody mineralnej. Przede mną jeszcze długa droga do osiągnięcia prawidłowej wagi, o sylwetce już nie wpsominając!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane jestescie. Widze ze sama nie jestem ale biedne to my mamuski. Widac ze chlopy to rod do wybicia i tyle, nie nadaja sie do nieczego. Ja mam juz dosc i tez mam ochote kopnac w dupe wszystko i pojsc sobie byle gdzie i nie wrocic teraz wiem czemu niektore matki zostawiaja mezow i dzieci.Ja dziecka nie zosatwie bo kocham ja nad zycie ale czasem tez mam jej dosc. Za duzo tego wszystkiego jak na mnie. Elfia---gratuluje schudniecia. Ja tez pozbylam sie jednego kolograma ostatnio, chociaz to mi sie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gumecka - ja każdy weekend spędzam w Zabrzu. Tam czuję się jeszcze bardziej samotna, niz u siebie w domu, bo to nie mój teren. Masz ochotę wpaść gdzieś na piwko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elfia mamo - kurcze, nie myślałam, że zaszło to u was aż tak daleko :( straszne usłyszeć takie słowa od partnera - znając siebie to bym się załamała :( podziwiam cię 🌻 nie dziwię się też, że nie masz już siły walczyć, bo gdzie szukać tutaj motywacji... Wg mnie niektóre argumenty twojego A. są dość śmieszne \"nie chce się angażować\" - a co do tej pory sie nie zaangażował? mieszkacie razem, macie potomstwo, więc co to jest jak nie angażowanie? Z innymi wypowiedziami też nie jest lepiej:o Chyba jestem jakaś głupiutka, ponieważ nie rozumię tego. Może faktycznie gdyby konkretnie się określił wiedziałabyś na czym stoisz i mimo, że byłoby na pewno ciężko to miałabyś szansę na ułożenie sobie jakoś życia. A tak to wegetacja - dobrze, że masz dzieci :) Mam nadzieję, że cię nie uraziłam moim wywodem - jeśli tak to z góry sorki ❤️:D Co do twojego ochudzania spróbuję taką metodę :) od jakiegoś czasu miałam postanowienie, że nie jem kolacji, ale parę razy zgrzeszyłam i trochę zjadłam, a potem byłam zła na siebie:P ale jak siedzi się samemu wieczorem w domu i w żołądku ssie to chociaż tak sobie uprzyjemniłam czas ;) muszę jednak wziąść się w garść :) z soków warzywnych dobry jest też Wielowarzywny z Hortexu ;) Anulko - skąd ty bierzesz tyle optymizmu? - całymi dniami sama z dwójką dzieci i chorobami, a jeszcze znajdujesz powody do wesołości🌻 ja niby jestem ogólnie wesołym człowiekiem, ale łatwo popadam w doły. Użycz trochę twojego nastawienia :) Generalnie mój S. jest fajnym facetem, ale ostatnio coś się chyba zapomniał;) Przypuszczam, że to z przepracowania i liczę, że w czerwcu będzie duuuużo lepiej:D dlatego chcę, żeby ten maj już się skończył :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Choroba Dawidka powoli mija, humar ma lepszy a wczoraj to przeszedł sam siebie tak wariował. Powoli uczy się raczkować parę kroczków przejdzie zwłaszcza jeżeli czegoś bardzo chce a to jest daleko. Tak to ładnie chodzi za rączki, powoli uczymy się chodzić za jedną. Asiek, ja też mam wesele w czerwcu i ten sam problem nie mam w czym iść. Albo nie ma rozmiaru albo koloru albo cena zabójcza. Zresztą sama nie wiem co chcę chciałabym coś praktycznego do wykorzystania na później ale ciężko coś takiego spotkać. No i fakt że ja nie chodzę z spódnicach. W poniedziałek jadę za Łódź do Głuchowa na zakupy może coś się uda kupić. Gratuluję wszystkim zmniejszenia wagi. U mnie ciężko z tym tematem, słodkie mnie zabija. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne to rzeczywiście co piszesz Elfia.Może rzeczywiście powinien się określić.Poczucie obowiązku????A gdzie miał te poczucie obowiązku jak powoływał na świat dziecko???Szkoda słów,rzeczywiście faceci to świnie... Odejść nie odejdzie,a życie marnuje,bo przecież taka fajna kobietka jak Ty faceta szybko by znalazła.Co do sfery...cenzurka,to u mnie na odwrót:(niestety,nic mi się nie chce.Wczoraj padłam o 21:30,nawet Magdy M.Nie mówiąc o tych sprawach...Wiki jest nieznośna,te zęby ją i nas wykańczają.Gorączkuje,ryczy i się złości... Anulka ja też myślę,że teściu cieszy się na myśl o oglądaniu tyłeczka:). Dobra u mnie to tyle,bo słyszę mama,mama...Później się może odezwę.Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiek - czaruję : czary mary stare gary i morele baks, bzzzziuuut - doprawiam Cię jeszcze większym optymizmem - powiadam Ci banana na facjatę wrzuć :D:D:D:D:D A teraz poważnie do Elfinki. Słońce, jak Ci ciężko to ja doskonale wiem, lepiej jeśli się określi niż jak miałabyś resztę życia starzeć się jako niekochana kobieta. Szlag by to trafił - ciężkie to bardziej niż cokolwiek innego - bo z jednej strony Twoja duma kobieca, z drugiej dobro dzieci... Tak się zastanawiam - jak sobie teraz poradzisz.... Tylko, że z dobrosąsiedzkich stosunków nie wychodzi dobra rodzina...ech Gumecka - która z nas nie ma czasem dość. Ja najchętniej po domowym kieracie i użeraniu się z brudnymi skarpetkami M, jego setkami herbatek z cytrynką, Tusiowymi ględzeniami i pytaniami, Bubowymi naukami chodzenia, też miewam serdecznie dość i najchętniej wybrałabym się conajmniej za Kraków samotnie na soczystą zieloną trawkę... Obiecuję sobie w duchu kiedyś to zrobić - kiedyś oznacza wtedy, gdy Buba odessie się od cyca :D:D:D A ja ciągle rozważam ten mój tyłek. Mam przyjaciółkę pielęgniarkę, sęk w tym, że ona na dwa etaty pracuje i nie może u mnie bywać dwa razy dziennie...Ekchm, więc chyba jednak pora dograć z dziadziem szczegóły ;) Swoją drogą, muszę powiedzieć, że mój teść - cokolwiek by o nim nie mówić, to skarb :D W każdym razie można z nim wszystko i konie kraść i o okresie pogadać, o kuchni wie wszystko i zastrzyki jak trzeba zrobi :D:D:D:D Muachacha i o seksie też można pogadać, złoto nie chłop :D:D:D:D:D Ok, nie przynudzam, idę zapukać na gg do dziadzia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elfia---rany to ja chyba sie nie odzywam juz jak widze co u ciebie jest. Ja to chyba jak tak popatrze to mam łosia aniołka9odpukac i nie zapeszam) slonko ja chetnie bym poszla gdzies na pifffffoooooo tyle ze bez dziecka-jakies piffkooooo bez marudzenia i placzu Karoli. Mi juz lepiej dzieki wam a z łosiem pogadalam i moze bedzie oki. teraz spadam na relaksik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooo kobietki widze, ze chyba te rogale z konfitura taka piekna moc przyciagania do komputera maja:D:D:D Nareszcie jest co czytac:):) Gosiaczek tak jak pisala asiek krotkowzrocznosc to nie straszna choroba, naprawde:) Sa kontaktowki, fajne oprawki a jak nie to jest jeszcze zaledwie kilkuminutowa operacja laserowa która praktycznie calkowicie cofa wade. Wiec glowa do gory!! 🌻 🌻Mysle, ze dla malych dziei lepsze sa okularki ze względu na higiene przy zakladaniu soczewek (tu asiek jest specjalista wiec odsylam;)) Ja je również kiedys nosilam ale teraz przyzwyczailam się do okularow wiec je nosze i fajnie się znimi czuje. Niestety nie wiem jak rozpoznaja ta wade u malutkich dzieci i jakie jest ryzyko pomylki (ponoc zawsze jest...) Asiek u mnie podobnie z kupowaniem ciuchow – jak cos potrzebuje to mogę być pewna, ze nie znajde... Zawsze jak jechalam z mama na zakupy czegos baaardzo pilnego to konczylo się to tak, ze nie kupowalysmy nic ale za to konczylysmy w ulubionym barze z pierogami :D:D:D Elfia mamo jestem pod wrazeniem efektow ale i zaparcia!!!! Taka rygorystyczna dieta no, noooo... ;):):)Ja tez wzielam się za siebie ale staram się jesc nieduzo ale konkretnie, a nawet bardzo konkretnie I tez mam pierwsze efekty (nie mam niestety wagi w domu bo stara wyrzucilam a nowa kupuje i kupuje...;):)) Hihiii podoba mi się zwlascza druga czesc tego buddyjskiego przyslowia: spij kiedy jesteś śpiący, odpoczywaj, kiedy jesteś zmęczony :) Oj żeby tak się zawsze dalo kiedy się chce!!!! A tu nic, oczy na zapalki i do przodu, do przodu....:D:D:D Sytuacji z mezczyzna (nie zasluguje na to okreslenie!!) nie zazdroszcze i szczerze powiem, ze ja chyba nie potrafilabym zyc z kims takim. Przeciez to nie mezczyzna!! Jestes fajna kobieta, matka i nikt, a w szczegolnosci ktos bliski nie powinien cie tak traktowac i opowiadac takich bzdur!! Sorki elfia mamo, ze mnie ponioslo ale jakos tak... nie lubie takiej meskiej postawy...:( Widze, ze nie tylko elfia mama ma takie problemy... Asiek, gumecka, dla was wszystkich kobietki 🌻 🌻 i ... jakos się ulozy, jak nie samo to z nasza pomoca...:):):D Anulka powinnas mnie Wawelskiemu podrzucic na pozarcie za to ze tak wczoraj zniknelam bez slowa z naszych pogaduszek:D:D:D Piotrus się obudzil i dal koncertos glodowy wiec rozumiesz... ;):)Ale za to – wklejam przepis. Specjalnie dla ciebie i wszystkich kobietek którym narobilam smaka: :D:D CIASTO: 25 dag mąki pszennej, 8 dag cukru, 6 dag masła, 1 jajko, 0,5 szklanki mleka, 2,5 dag drożdży (albo opakowanie suchych - 7 g), 1 łyżeczka cukru waniliowego, szczypta soli; do posmarowania ciasta: 1 żółtko; do posypania ciasta: 1 cukier waniliowy zmieszany z łyżeczką zmielonych orzechów NADZIENIE: ulubiona konfitura lub pyszne nadzienie: 10 dag zmielonych orzechów, 5 dag rodzynek, 5 dag cukru, 1/4 szklanki kwaśnej, gęstej śmietany, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 1 łyżka skórki pomarańczowej smażonej w cukrze. Mąkę przesiać a z połowy cieplego mleka, drożdży, 1 łyżki cukru i 3 łyżek mąki zrobic zaczyn i odstawić do wyrośnięcia. Reszte składnikow ciasta połączyć (mleko powinno byc cieple,a maslo rozpuszczone i przestudzone) i wyrabiać drewnianą łyżką, aż zaczną się tworzyć pęcherzyki powietrza. Ciasto pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Wszystkie składniki nadzienia wymieszac razem. Wyrośnięte ciasto rozwałkować i wycinac trojkaty, nakladac konfiture lub nadzienie, zwijac w rogaliki. Pozostawić w cieple do wyrośnięcia. Posmarować roztrzepanym żółtkiem, posypać cukrem waniliowym z orzechami i piec 40-60 minut w temp. 180°C. Sprawdzić patyczkiem . Raaaany, już mi slinka cieknie... :):) hihihi elfia tak wiec nie tylko twój monitor dzis obsliniony;):D No kobietki rogale już sa wiec nie pozostaje nam nic innego jak zaczac odliczac do naszego spotkania, prawda?? Buziaki na dobranoc 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, proszę bardzo moje kochane wstałam dziś wcześniej, bo musZę Wam coś powiedzieć ciekawego... Otóż kilka miesięcy temu znajoma poradziła mi poczytać pewną mądrą księgę apropos kłopotów z płcią przeciwną. Księgę zdobyłam dopiero teraz. Polecam!!!!! Nie dość, że siedzę i płaczę ze śmiechu - bo pisana jest świetnym językiem, to jeszcze zawiera wypisz wymaluj sytuacje z życia naszego wzięte. To pozycja dla wszystkich, które nie mogą dogadać się z partnerami. Tytuł może być deko mylący : \"Dlaczego mężczyźni kłamią a kobiety płaczą?\". Nie każdy facet kłamie - powiecie - prawda . Nie każda kobieta płacze - też prawda. Ale w książce nie tylko o tym - jest tam również i o tym dlaczego oni nas nie słuchają, zapadają z pilotem przed telewizorem akurat, kiedy my potrzebujemy rozmowy, dlaczego my zrzędzimy, nie robimy pierwszego kroku w łóżku i jak to wszystko zmienić. Polecam gorąco. Ja kupiłam przez przypadek w osiedlowym kiosku. Jeśli nie zdobędziecie pozycji - postaram się wklepać to co najważniejsze tu lub u siebie na blogu. Tylko powiedzcie, czy chcecie. Optymko - hihihi- zdaje się, że weekend będzie u mnie pod znakiem rogali. No, to znikam szykować dupkę, bo o 9 teść zaglądnie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej W srodę przeczytała, ale w pracy kontrola mi sie kończyła i tak wyszło, przepraszam. Wczoraj miałam urlop, ale po to aby popracować w domku:( U nas w naszych stosunkach jest podobnie jak u Was, codziennie przypominał-am mężowi, że jestem kobietą, teraz postanowiłam nic nie mówić. A że idziemy w sobotę na wesele postanowiłam zrobić sobie tipsy, solarka, kupiłam sukienkę (asiek też sie za nią nachodziłam), mam zamiar wyglądać extra i sie super bawić, niech zobaczy mnie troszkę z innej strony, niz prasowanie, pranie, gotowanie itp. Ogólnie mamy taki problem, ze ja jeszcze pracuje w domku wieczorami i tutaj powinen mój mąż narzekac (:(), sama bym to wszystko odstawiła, gdyby nie te śmieszne zarobki:( Ale to nie zwalnia go z oakzywania mi czułości OKI już koniec żalów. A własciwie musze pochwalić mojego meza za wczoraj spędziliśmy 1,5h w sklepie obówniczych w poszukiwaniu bucików na moje \"duże\" stopy i mam (przy tym był bardzo słodki...- moze nastąpi czas zmian) Anulka mam zamiar znaleść ta książkę, ciekawe czy w bibliotece bedzie ?? Ja równiez podziwiam Cie za poczucie humoru i optymizm, można sie tego nauczyć ?? Optymko - ja też chcę rogalika , a na grila czekam (bardzo mi sie podoba ten pomysł). Uwielbiam Kraków i jego okolice, z tamtąd była moja pierwsza miłość :) hmm Elfia mama - nieznam Waszej sytułacji do końca, ale ogólnie ja sie do takich związków nie nadaje. Jak ja to mówię \"albo rybki, albo akwarium\". Jesteś młoda i ilu facetów zamieniłoby się z Twoim partnerem. Powinnaś mu to uświadomic. gosiaczku - cuałuj od nas Wiktorię. Jesli chodzi o Olikę, dziś zrobiła sama jeden kroczek. Zobaczymy co dale. Ogólnie zrobiła sie bardzo pogodna i weoła - bardzo mnie to cieszy:) Do wszystkich się usmiecha, nie mogę z nią normalnie przejść, wszystkim robi \"pa pa\" -\"u.smiecha się-marszcząc nosek\" kazdy mówi \"ale śliczna\" a ja jestem taka DUMNA. :):) Dobra juz nie przynudzam, dziewczyny czy Wy mykjecie juz pociechą ząbki ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To na początek - ważniejsze, co wyczytałam do tej pory: Na razie jedno , co mogę powiedzieć - pomaga nie tylko jeśli chodzi o związki partnerskie, pokazuje również jak radzić sobie z dziećmi. Stały problem zrzędzenia kobiet - nie tylko jako partnetrek, ale również jako matek - doskonale pokazany problem + dobre rozwiązania. Np.: Zamiast ciągle besztać czy to partnera czy dzieci należy : 1. Usiąść i pomyśleć :\"Skoro ciągle zrzędzę, to znak, że ten komu gdakam, wychował mnie sobie. Zaprogramował mnie na zrzędzenie. Niczego w ten sposób nie osiągamy - bo ja popadam w coraz większą złość i frustrację, a moja ofiara coraz mniej mnie słucha, zamyka się w sobie. 2. Zmieniam taktykę działania. Zamiast zrzędzić przechodzę do konsekwentnych czynów. a). Przestaję gderać w formie \"Bo ty nigdy nie chowasz skarpetek\" , \"Bo ty nigdy nie sprzątasz swoich zabawek\" i przechodzę na formę w pierwszej osobie: \"Czuję się niedowartościowana i zmęczona, kiedy nie sprzątasz po sobie. Byłabym mniej marudna gdybyś pomógł mi i posprzątał po sobie\". b). Konsekwentnie mówię i slowa popieram czynami : \"Jeśli nie będziesz zbierał swoich brudnych skarpet, ja nie będę ich prać\" i dokładnie to robię. 3. Należy przygotować się na pierwsze reakcje rodziny/partnerów. Niedowierzanie, śmiech a potem może być i bunt. Nie szkodzi. Jeśli nie dorobię się konsekwencji, jestem ugotowana - znów wrócę do zrzędzenia a rodzina dalej niewiele sobie będzie robić z moich próśb i gróźb. Ważna zasada : Zrzędzenie jest sygnałem, że partnerzy nie potrafią się dogadać. Jest oznaką poważniejszych kłopotów w związku. Jeśli nie zatrzymamy się na moment i nie przemyślimy sprawy - będzie coraz gorzej. Resztę dopiszę , kiedy uporam się z czytaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawdę miło się tutaj ożywiło :) Na początek coś optymistycznego ;) mąż wczoraj był znów moim dawnym S. czułym, cierpliwym, kochanym i przede wszystkim W DOMU całe popołudnie - znalazła się też chwilka na spotaniczne, popołudniowe zbliżenie :D:D:D a, no i usłyszałam przepraszam i to bez żadnego wymuszania z mojej strony - może przemyślał to i owo i teraz będzie lepiej - chyba jednak jeszcze jest reformowalny ;) jak to czasem niewiele kobiecie potrzeba, prawda? alcza - ja też 80% chodzę w spodniach. Spódniczyki sporadycznie do pracy i chyba dlatego postanowiłam się \"odstrzelić\" w jakąś fajną kieckę. Może się jeszcze przyda na inne okazje, bo nie będzie w stylu \"balowym\", ale też nie plażowym - coś pomiędzy. Anulko - dzięki za czary;) szkoda, że nie widziałaś mojego banana, ktorego miałam na twarzy czytając to :D zresztą nadal jest :D;) Książki poszukam u nas, bo z tego co piszesz to naprawdę mądra:) o tym zrzędzeniu trafione w sedno - trzeba tylko jeszcze wziąć się w garść i to konsekwentnie stosować;) A jak tam twój tyłeczek ;) gosiaczek - to fakt, dla dzieci lepiej okularki. Wątpię, że udałoby się kontakty założyć takim małym stworzonkom :) wspomniałam o tym, bo zawsze istnieje taka możliwość jak będzie już duża. Nie mówiąc o tych wszystkich operacjach. optymko - z ciuchami to na dodatek jak mi nie jest potrzebne to zawsze wpadnie coś fajnego w oko. Potem za jakiś czas się okazuje, że przydałoby się to co widziałam, ale już tego nie ma:( standard - prawie nigdy nie mam dokładnie to co chcę :P reniu - to miałaś urwanie głowy i te zajęte wieczory - nie do pozazdroszczenia🌻 Oliwka również robi postępy - gratulujemy :) Pewnie jeszcze dziś tutaj wrócę - dziś czwartek, więc jestem w pracy do 16.00:( a komputer z domu oddany do \"lekarza\" i pierwsza diagnoza jest przerażająca: twardy dysk padł - a tam było mnóstwo zdjęć😭 oby się okazało, że w laptopie męża są kopie, bo inaczej się załamię:( Postanowiliśmy nie kusić już więcej losu i kupujemy płyty, żeby wszystko zgrać, a potem ładnie schować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój tyłeczek miewa się dobrze, teść też przeżył :D:D:D:D Muachacha, poważnie - złoty chłop, zastrzyki robi lepiej niż pielęgniarka...hihihihi, a ile śmiechu mieliśmy przy tym to nasze. Tuśka robiła za ciotkę przyzwoitkę. A poważnie to bidula stała nade mną, patrzyła jak dziadzio kłuje mamę i prawie płakała, co chwilę pytała mnie czy już płaczę i czy mnie boli... Takich odjazdowych zastrzyków, to ja nigdy jeszcze nie miałam. Zaglądnę tu jeszcze, może warto wrócić do czasów sprzed roku, kiedy więcej pisałyśmy, ja mam jakoś lepszy humor...I brak mi tu Kamelii :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjjj Anulko
żebyś Ty znała drugą twarz kamelii, na pewno byś za nia nie tęskniła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam lubię Kamelię - zarówno jej pierwszą jak i drugą twarz. Nie znam trzeciej, ale nie szkodzi, wystarczą mi dwie ;) Kameeelioooo...mandolinię Tobie :D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na chwilke nawet nie mam czasu zeby poczytac tyle psrzatania dzisiaj mam po zrobieniu komina ech a moje dziecie samo juz chodzi pare kroczkow ale to juz duzo ;D ;D ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
super anulka ze twoja dupka ma sie dobrze:):) I tesc tez:P:D Swoja droga ja przy zastrzykach (cale dwa w swoim zyciu:):)) zawsze umieralam a ty prosze, taki dobry nastroj:);) Nic tylko wyslac tescia na studia pielegniarskie;):D Ja rowniez chetnie zobaczylabym choc dwa slowa od Kamelii, zwlaszcza, ze jak sie okazalo ona byla w tym samym szpitalu po porodzie gdy mnie przyjeli... i nie widzialysmy sie niestety... Asiek z tymi ciuchami mamy identycznie:) Nie pozostaje mi teraz nic innego niz zyczyc powodzenia w zakupach:) Dobrze, na razie gonie do kuchni (obiad, obiad:):)) a potem sprobuje cos jeszcze skrobnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Dziś odebraliśmy wyniki testów wziewnych no i jest alergia na żyto, kurz, grzyby i trawa łąkowa. A tak myślałam że będzie wszystko ok, i na alergii pokarmowej się skończy a tu masz babo placek, kolejne zmartwienie. Dawidek robi coraz lepsze postępy w chodzeniu, dziś zrobił sam chyba 10 kroków a tak się spieszy jakby go ktoś gonił. Anulka, fajnie jest mieć takiego teścia, jednym słowem chłop do tańca i do różańca :) Asiek, Ty chociaż 80% chodzisz w spodniach a ja chyba 0,5% bo tylko na sylwestra albo na wesele i koniecznie musi być długa. Gumecka, jeszcze trochę i Karolcia sama będzie dreptać a wtedy to będzie urwanie głowy. Uciekam, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alcza ja tym testom nie za bardzo ufam... na poczatku bylam fanka bo wydawalo mi sie ze juz wiem co i jak. W praktyce okazalo sie, ze to co wyszlo pozytywne Piotrusia w ogole nie uczula i na odwrot. Moj alekarka powiedziala, ze tak naprawde to uklad odpornosciowy dziecka ksztaltuje sie do 3 roku zycia i dopiero wtedy testy maja sens... wczesniej testy moga klamac, wiec glowa do gory, moze nie bedzie tak zle🌻 Ja do tej pory lece na diecie beznabialowej, przerabane kobietki... kawa z mlekiem po prostu juz mi sie sni co noc:D:D Najwazniejsze ze Piotrusiowi prawie wszsytko wrocilo do normy i pomalutku zaczne wprowadzac jajka... mmmmm jajecznica z boczkiem i cebulka na sniadanie.... chyba pekne ze szczescia jak ja znowu zjem!!!!:):) Tak swoja droga gdyby nie Piotrus to pewnie nigdy w zyciu nie zmusialabym sie do zadnej diety bo z natury jestem paskudnym lasuchem-podjadaczem:):) Na szczescie geny przemiany materii raczej mam dobre wiec w dupke az tak duzo nie idzie;):D:D:D Anulka poprosze o wiecej cytatow z ksiazki... hihihiihi cytaty cynia clowieka ocytanym, prawda??:):):) Powialo sensem z tych kilku zdanek wiec cekam - sorki - czekam na wiecej:):):D:D Padam na nos bo dzis wymieniali nam dach, do tej pory czuje jak te mlotki i inne takie tam stukaja mi w glowe:D:D Halas okrooopny:) Ale nowy dach jest, to najwazniejsze. Spokojnej nocki 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobietki! Optymko z tymi alergiami to święta racja. W każdym razie w szpitalu , kiedy Tusia chorowała, zrobiono jej testy alergiczne - wyszło lekkie uczulenie na psią sierść. Ja oczywiście byłam zaskoczona, bo nie zauważyłam, żeby mała miała jakieś kłopoty np. po odwiedzinach u mojego Taty, który ma czworonoga. Lekarka wytłumaczyła mi , że u tak małych dzieci (Tuśka miała wtedy 3,5) wszystko się jeszcze zmienia i tego typu alergie po pierwsze są bardzo słabe, po drugie - mają tendencję do zanikania. Teraz Mała we wrześniu skończy 5 lat i zero alergii. Co do książki zdecydowałam się , że będę o niej pisać na blogu, bo jest kilka osób spoza naszego kręgu, które też chcą poczytać, a nie zaglądają do nas (hihihih np. dwie panie ok 50-letnie :D ). Zapraszam więc do siebie - pierwsza część już jest napisana. Pomyślałam w ogóle o małym cyklu na temat tej pozycji. Przymierzam się też do przeczytania ponoć świetnej pozycji Pani Kofty \"Gdyby kobiety przestały mówić\". Ale to przyszłość... Moja pupka nieco cierpi - no cóż zastrzyki same w sobie nie są bolesne, za to potem tyłek boli. Ekchm...Za to dziadzio wynagradza uśmiechem i ...rogalikami z francuskiej piekarni :D Zawsze marzyli mi się tacy teściowie i relacje z nimi jak mieli moi rodzice. No i mam - cudownego teścia - z tego co wiem , nie tylko ja jestem zauroczona - bumpy została powalona Tatową serdecznością i wesołością ;) Zresztą z wzajemnością... No dość już tego kadzenia, bo się porozpływają ze szczęścia :D:D Ach laseczki piszta, zaglądam tu kilka razy dziennie i widzę pustki , choć i tak jest lepiej niż było...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytałam, ale napiszę więcej później. Teraz od 9.00-13.00 mam w pracy szkolenie :P Mieliśmy wczoraj z Maksiem mały wypadek :( w końcu jest dobrze, ale trzęsłam się przez godzinę. Napiszę też później. uciekam, bo się spóźnię:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja tylko witam sie i uciekam bo czas goni mnie niestety. NadAL SPRZATANIE MNIE CZEKA od sorki za capslocka. Mala marudna strasznie. Czy sa jeszcze jakies dziecka majace tylko dwa zeby???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×