Topik bez zamysłu - niech się wpisze kto chce, w dowolny sposób

Wyłączam się.

http://pl.youtube.com/watch?v=BQShJNZczIo dziewczyny obejrzyjcie to sobie:)

ja częto to oglądam i odczuwam wtedy satysfakcję erotyczo-filozoficzną wydaje mi się wtedy, że jestem Arystotelesem którego bije po pupie Hanka Ordonówna

nigdy nie nauczę się jeździć po tym cholernym łuku

łuk to jest najprostsz rzecz ze wszystkiego:p

podszywaczu to sie tak szybko podniecasz? :P:P

Czy ktoś, kto mnie zna, naprawdę się zdziwi, jesli powiem, że wczoraj umierałam z rozpaczy? :D A dzisiaj sama nie wiem. Dzisiaj muszę się zastanowić :D \"Jak na deszczu łza, cały ten świat nie znaczy nic a nic Chwila, która trwa może być najlepszą z Twoich chwil...\"

Kai, nie dziwi mnie to. Zresztą nawet to - chorelka - trochę przewidywałem i bałem się tego. Za szybko, za dużo, za głośno. Za ostro. A żałoba gdzie? Praw natury pan nie zmienisz i nie bądź pan głąb (Kobuszewski). A tak swoją drogą - czy ktoś mógłby mnie obdarować odtwarzaczem MP3 w kształcie dużego robaka? Myślę iż miałbym z tego orgassmiczną extazę.

Pchi...kobieta jest jak fala...Rozpacz mija po kwadransie, godzinie, dniu (niepotrzebne skreslic) i znow euforia ;) Jaki ogrodnik - taka kobieta...Tfu! Jaki rower taka jazda;) Osobiscie wole rowery z duzymi pokladami optymistu i humoru. Z malkontentem nazylam sie juz wystarczajaco dlugo... Ech..miec madrosc 37 latki w wieku 19 lat...Se ne wrati...

na erotyczny :)

Czekam na oferty dot. odtwarzacza MP3.

Odtwarzacza nie posiadam. Niestety. Euforia nie wróci. Za szybko, za ostro, za wariacko, to fakt. Potem przyszło obustronne otrzeźwienie (w połączeniu z nieodpartą chęcią popukania się w czoło), potem przyszła mądra rozmowa o tym, co jest, a czego być nie może... I mam najlepszego Przyjaciela - takiego, co to przytuli, jak mi smutno, i przypierdoli, jak mi za wesoło. I gadamy znów całymi godzinami, sama nie wiem, jak to możliwe - powinnam strzelać fochem czy cuś :) Bliźniactwo mentalne może i nie jest nieodzownym elementem związku, ba - czasem nawet przeszkadza, jesli ma się te same lęki - za to na pewno pozwala zbudować przyjaźń. A z kolei przyjaźń między kobietą i mężczyzną, jak wiadomo, nie jest możliwa, bo zawsze gdzieś tam podtekst seksualny się kołacze pod czaszką, więc należy ten seks odwalić na samym początku, żeby mieć z głowy :D Ech, jaka ja mądra jestem, qrwa mać, no, szkoda, że na własnych błędach się uczę :D A żałoba? Nie. Tym razem nie czułam żadnej potrzeby żałoby, bo ją już odwaliłam przed rozstaniem.

Argh. Nie mogę tego wyjaśnić na otwartym forum, no! Nene, oboje jesteśmy wolni, to nie z tej kategorii. Powiedzmy, że są pewne trudności natury, khm, etycznej (?). Yyy. Znaczy ten. Jakby to rzec, no. Powiedzmy, że my oboje z tej samej półki, co to rozrywkowo nie umią;) a zaangażować się boją, bo za duże ryzyko. A nieważne, domyślajcie się albo pytajcie na priv :P

A ja dostałam dzisiaj pałę z polskiego przez co nie będę mieć już czwórki na półrocze. Nieźle tak sobie z****ć średnią w liceum :-/

Dziwny ten świat. Wychodzi na to, ze jedynie wypozyczalnia rowerow ma sens...? Pozdrawiam w niżu. Nie zaGGadyać proszę - warczę ;)

No to nasza nadmorska koleżanka ani chybi łykła księdza albo posła za obiekta. A gurnik to gorszy? Co??

ze umiecie sie dogadac i macie z kim :(

O jesu - oczopląsu dostałam. Wy też macie takie oczojebne tło?? I to co chwila inny kolor? Pomarańczowe, czerwone, zielone?

mamy ad-costam albo od biedy wylaczamy obsluge Kazimajki... tfuj, tej no... Javy :D

Nie zmieniać mnie tu tematu Ja i tak w stresie, koledzy w Budryku mieszają więc ja solidarnościowo nie zjadłem kolacji. Kto wie co to cybeta?

Lepiej zjeść tego śledzia, nim się zaśmiardnie. :-0 (motto dnia)

Ja wiem, co to cybeta. Zwierzątko takie. :p

Brawo. Poznać kobietę intelektualistkę.

No. Albo umiejącą się posługiwać guglem :D:D:D:D Do widzenia się z Państwem, spadam chlać wódkę, jak na intelektualistkę przystało.

A ja właśnie wróciłam po obalaniu wódki :P

Sprawdzam listę obecności. Do apelu, i sztandar w(y)prowadzić!

Melduję się na rozkaz :D

Na Ciebie to zawsze można liczyć, moja droga M. Chyba napiszę jakiś wiersz "do M." czy jakoś tak. Pomimoż iż jakiś niedomyty Litwin zrobił plagiat ponad 100 lat temu :O

pozdrawiam!

A gdybyśmy nie żyli, to nawet nie byłoby na co narzekać.