Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

Gość BL
może to głupie ale powinniśmy założyć własny pokój na czacie wtedy obieg informacji byłby szybszy (o ile ktoś nie wpadł już na ten pomysł) Jak cos takiego założycie to dajcie znać gdzie. Pozdrowienia dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokój był założony, jeszcze za \"starej ekipy\" ;) w jakichś prehistorycznych czasach (2 lata temu?) ;) Nie przetrwał, tym bardziej, że np. założycielka , czyli Darma odeszła (a przynajmniej się tutaj nie ujawnia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111
witam! nie wiem czy jest sens mojego pisania tutaj jak grupa się rozpadła . ale może ktoś mi doradzi jak zwalczac lęk społeczny.a więc zdaża się że jak mam się z czymś zmierzyc ,załatwic jakąś ważną sprawę,spotkac się towarzysko z kimś za kim nie przepadam a niestety muszę to zrobic -wpadam w straszny popłoch.Nie potrafię nad tym zapanowac,mimo że tłumaczę sama sobie że to jest idiotyczne bez sensu itd. nie potrafię się wyciszyc.i wtedy sięgam po Nerwosol.Cały czas próbuję w miarę możliwości miec kontrol nad swoją drażliwością ,zbytnim pobudzeniem-wydaje mi się żże wynika to ze zbyt małego poczucia własnej wartości a zbyt dużej nadwrażliwości.Może przczyta to ktoś ktoo przez to tteż przechodził i choc w częsci sobie zaczął radzic.Będę wdzięczna za radę nawet za małą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111
zapomniałam dopisac a może jest to ważne jeśli ktoś cierpi na podobne dolegliwości -w momencie gdy zawładnie moją psychiką lęk niepopkój to zaczyna znac o sobie moja nerwica której nabawiłam sie w okresie młodzińczym no i potem tez życie mi trochę jaj dołożyło.Wydaje mi się że nie jestem przystosowana do życia ,w którym nalezy rozpychac sie łokciami a tak dużo tego dookoła.Moje próby radzenia sobie z moimi przypadłościami to próby wyciszenia,żeby stłumic niepokój Magnez też trochę pomaga ,utwierdzanie siebie w przekonaniu że nie jestem gorsza od innych ,czas spędzany w zaciszu domowym rodzinka i kochany psiaczek.Ale suma sumarum różnie to bywa i różnie się układa -jak to w życiu bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaasik
Witam 1111. Ja mam dokładnie to samo co ty.Też sama nie wiem jak sobie z tym radzic.Raz mam te napoady leku raz nie.Może trzeba poprostu o tym nie myślec...Choc to trudne.Wczoraj wypożyczyłam sobie ksiązkę pt,,Uzdrawiajaca moc umysłu,,. Fajna ta książka.Opisuje miedzy innymi jak sobie radzic z lękami itp. Lęki sa jak kajdany....Da sie je zdjąć. Mam nadzieję,ze kiedys wreszcie wylexczę się z tego. Chciałabym iść do pracy ale boję się.Nie wiem czy poradze sobie z lekiem.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111
trafne porównanie ,muszę kupic również tę książkę .Słyszałam że też dobra jest "Oswoic lęk" muszę przy najbliższej okazji zajrzec do księgarni.Muszę kończyc odezwę się później.Papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE KOCHANI!!!!!! Chciałam podzielić się z wami swoim szczęściem! Jestem zywym dowodem na to, że z nerwicy mozna wyjść. Od jakiegoś czasu chorowałam na nerwice lękową. Lęk był tak straszny, że atakował całe moje ciało. Strach towarzyszył mi wszędzie gdziekolwiek sie znalazłam. W dniu dzisiejszym jestem zdrów jak rybka. Nic mnie nie dopada. Odstawiłam leki antylękowe, z których cięzko mi było zrezygnować. Najbardziej bałam sie objawów odstawienia, ale wkońcu zdecydowałam sie na ten krok i wyrzuciłam je do muszli. Naprawde kochani nie bójcie się tego kroku. Ja zdecydowałam się na nowe zycie bez leków. Czułam, że staje się ich więzniem. Owszem leki pomagają, ale tylko na jakiś czas. Potem mogą być one niebezpieczne. Już prawie 2 miesiące czuje się świetnie, teraz wszystko wygląda inaczej. Trzeba uwierzyć w siebie i w swoje mozliwości. Zyczę wam siły i wytrwałości. Jesli ktoś bedzie miał do mnie pytanie to zapraszam! Spróbuje odpowiedzieć na kazde pytanie. Już nie boje się nocy.Spię jak małe dziecko. Dawniej każda noc była nie przespana gdyz bałam się, że umrę we śnie. Te natrętne mysli znikneły. I mam nadzieję, że raz na zawsze. Teraz rozumiem każdą osobę, która na to choruje, gdyż sama przez to przechodziłam. Pozdrawiam serdecznie wszystkich!! Wbrew nadzieji miejcie nadzieję!!!! CLAUDIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BL
Klaudia to powiedz wszystkim jak tego dokonałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111
Klaudia cieszę że udało się Tobie .Wydaje mi się ze na Twoje wyjście z tego miaływpływ korzystne dla Ciebe sytuacje życiowe,a może i całe pasmno powodzeń i właśnie to pozwoliło ci uwierzyc w siebie -poczuc władze nad swoim umysłem.Ja również miewam takie okresy i wtedy jestem człkowicie zrelaksowana ,żyję wtedy bez jakichkolwiek obaw,niepokojów,Pełny luz .Ale gdy zaczynają pojawiac sie na drodze sytuacje których walałabym uniknąc -mój niepokój powraca i zaczyna narastac.W końcu udaje mi się przez to wszystko przebrnąc z większym lub mniejszym sukcesem ale wiem że to nie jes t tylko moja zasługa bo przed kulminacyjnym momentem wzięłam Nerwosol i on mnie wspomógł.Moje postanowienie na najbliższe dni zachowac dobry nastrój jak najdłużej -poniewaz wtedy tak łatwo lęk mnie nie dopada,Pozdrawiam wszystkich z zwłaszcza tych z podobnymi problemami.Oby nam wszystkim się udało jak Kladi,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11111--------> a ja myślę, że u ciebie Nerwosol działa bardziej na zasadzie placebo - wspomagacza. I dobrze, że działa ten lek, bo jest łagodny i że nie musisz brać typowych psychotropów. Ja też mam stany na + i na - .Kiedy jest \"wyż\" cała moja nerwica wydaje mi się dosłownie śmieszna :) Ale kiedy mam \"doła\" .... szkoda gadać. Ale wiem jedno, że każdy dół mija i to jest tylko \"diabelski\" wybryk mojej podświadomości, a ciało reaguje po swojemu (np. bólami). Staram się nie panikować i nie zwracać uwagi na objawy i w większości stanów udaje mi się \"olać\" paskudztwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani!! Pytacie mnie jak z tego wyszłam.Jesli chcecie się dowiedzieć wejdzcie na forum o natręctwach a tam przeczytacie moją historię. Uleczył mnie najcudowniejszy PSYCHIATRA na świecie. Możecie robić oczy kochani, ale modlitwa,modlitwa i jeszcze raz modlitwa.Sama bym tego nie dokonała. Po drugie trzeba znależć sobie zajęcie. Próbować koncentrować się na czymś innym.np. generalne sprzątanie, spacery,spotkania z przyjaciółmi. Co jest ważne abyście koncentrowali sie na tym co wam zawsze sprawiało przyjemność.Ja np. szłam do Tesco i pomalutku oglądałam kazdą pierdułkę w sklepie. Łapałam sie na tym, że zapominałam o lęku, o lekach.Wąchałam perfumy, czytałam gazety, przymierzałam ciuchy- to nic ze nic na mnie nie pasowało, ale robiłam wszystko aby ten lęk odwrócić od siebie.I to naprawdę pomagało.Każdego dnia o 18 brałam zawsze leki, bo o tej godzinie zaczynałam się czuć żle.Więc postanowiłam, że przed 18 bede wychodziła na miasto,na zakupy tak aby zagłuszyć ten zły stan.Na początku łapałam sie na tym, że moja psychika domagała sie leku, i panikowałam, ale trzeba to przetrzymać, zaraz musiałam skoncentrować swoją uwagę na czymś innym i lęk mijał.Trzeba się czymś zająć, czymś co sprawia satysfakcję. Kochani ja wiem, że to nie jest proste. Ja nawet już płakać nie mogłam.Bałam się ludzi, ulicy, smierci, wszystkiego. Wszystko kojarzyło mi sie ze smiercią. Czułam, że Bog mnie opuścił. Ale naszczęście mnie odnalazł. On sam wyciągnął do mnie ręke.Tylko to od nas zalezy czy tą pomoc przyjmiemy.Trzymam za was kciuki kochani!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani!! Małe sprostowanie. Jesli chcecie usłyszeć moją historię to jest na stronie 55 na forum-FOBIE. Czyli na tym, pomyliło mi sie. Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11111
Klaudia,dziękuję Ci serdecznie za odzew ,mam nadzieję że twoje rady pomogą mi również -skorzystam z nich chętnie a nawet już poczyniłam pierwsze kroki. Rezultat mały już odczuwam ,a myśl ze Tobie się udało jeszcze temu sprzyja.Okazzuje się ze gorliwsza wiara może uspakajc,dodawac siły itd.Najważniejsze że pomaga nam uwierzyc w siebie i ułatwia przetrwanie -dając nam poczucie zadowolenia i szczęścia . Tak jak Ty zwracam się do niego i to naprawdzę mi pomaga-wzmacnia mnie.Pozdrawiam Cię i dzęki ,że podzieliłaś się swoimi przeżyciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lotka26
Witam! Trafiłam na wasze forum z forum o stanach lękowych. Ostatnio nie moge się z tego wygrzebać i panicznie potrzebuję pomocy. Ostatnio mam bardzo silne ataki. Boję się, że nie pomogą mi już żadne leki a ja w końcu wyląduję w psychiatryku, stracę zupełnie kontakt z rzeczywistością. Napiszcie czy wy też tak to przeżywacie i jak sobie radzicie. Błagam o pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ATomcio
Wszystkim cierpiącym na osłabienie psychiczno-energetyczne zalecam zainstalowanie sobie Słońca w brzychu na wysokości splotu słonecznego.Proces trwa ,aż osoba poczuje w stanach osłabienia samouruchamiający się mechanizm obronny(trzeba wyrobić)zapalający ,ożywiający owo Słońce.Daje niewiarygodną ilość energii w sekundę.Wszystko w rękach Twoich.Poczuj moc Słońca!Zaopiekuj się nim i dbaj o nie.Typ:kop wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BL
Do LOTKI 26 Jak bedzie to dla Ciebie pocieszeniem mam to też tzn stany lękowe tak że czasami trwa to w różnym nasileniu kilka tygodni. Od tego się nie popada w chorobę psychiczną , faktycznie przy ciągłych stanach można się depresji nabawić ale jak masz motywację to z depresji łatwo wyjść (nie piszę tu o nerwicy bo z tego nie jest łatwo) To są konflikty wewnętrzne z którymi Twoja psychika sobie nie radzi i objawia się to nerwicą jak (jak mi to psychoterapeutka powiedziała ...może lepiej nerwicą jak inną chorobą..) Zaznaczam nie jestem żadnym autorytetem "naukowym" w tej dziedzinie ale sposób na odwracanie uwagi "aby nas nie dopadło" t.j. robienie zakupów oglądanie różnych rzeczy jak pisała Klaudia nie jest rozwiązaniem ( sorry Klaudia że to piszę), chociaż czasowo pomaga nie rozwiązuje problemu (To nie ja wymyśliłem przeczytałem to w książce o nerwicy). Nerwica jest objawem a nie przyczyną i jak "mądre głowy" twierdzą trzeba znaleźć i rozwiązać problem z przyczyną a nie z objawami. W ostateczności zostaje nam operacja, lub hipnoza regresywna chociaż i jedno i drugie jest trochę ryzykowne. Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lotka26
Dzięki za pocieszenie BL! właśnie przeszłam kolejny atak. Jutro muszę iść do pracy i to mnie przeraża!!! Najlepiej czuję się w domu. Bezpieczniej bo wśród bliskich. Teraz Ty stałeś się mi "bliski" bo łączą nas te same problemy, o których trzeba gadać, żeby przeszło choć na chwilę. Mimo pesymistycznych prognoz o których piszesz i tak jest w tych słowach nutka pocieszenia. Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE! Tkwię w szponach lęku i natręctw od 3 lat, leczę się z różnym skutkiem - cholerstwo stale nawraca, raz jest lepiej raz gorzej. Moje lęki i natręctwa dotyczą życia, mojego i blsikich, boję sie że dostanę takiego ataku że zrobię coś sobie albo dziecku. Nie chce tego, boję się i to się zapętla...Powinnam isć do pracy, wyjśc z domu a cholernie sie boję że nie dam rady...I tak tkwię w miejscu, niezadowolona z siebie, dopada mnie jakas deprecha itp. Nie mam pasji, pomysłu na dowartościowanie siebie, i ten lęk, naokragło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lotka26
Witajcie! Myszka2003 nie martw się, mnie lęki nękają właściwie od dziecka, jedynie zmieniają się w ciągle coś gorszego, albo mi się tylko tak wydaje. Właśnie przeszłam kolejne ataki, ten kating trwał tydzień. Dziś jakoś się trzymam, i myślę ,że najwyższy czas si.ę z tego otrząsnąć. Wiem, że jest Ci bardzo ciężko, ja też bałam się, że mogę zrobić coś złego najbliższym, bałam się nawet o tym mówić. Dziś jak wyrzuciłam to z siebie i opowiedziałam lekarzowi, nawet nie bardzo zwrócił na to uwagę i kazał mi to zrobić!! bo wiedział, że nie zrobiłabym tego. Jesteś zdrowa. Tylko my sobie same ubzdurałyśmy, że się z nami coś dzieje złego. Wielkie autorytety i mądrzy ludzie, którzy mnie otaczają twierdzą w 200%, ze to wszystko to wymysł naszej zbyt wrażliwej wyobraźni. Gdybyśmy były naprwdę chore, albo niebezpieczne, czy mogliby to zlekceważyć w nas??!!!!!!!!!!!! Naucz się cieszyć drobiazgami, i być zdrowym dla maleństwa. Wiem ,że to trudne, ale dasz radę. Trzymam kciuki i pisz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fobmenka
ara (c) hnofobia - pajaki ...wrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lotka - pocieszył mnie Twój wpis...Psycholog też uważa że to tylko takie zastepcze myśli, \"żeby czlowiek miał się czymś martwić\", niby w to wierzę ale częsciej dochodzi głos zwątpienia... No ale ciągle mam nadzieję że w końcu przestaną mnie te myśli obchodzić i tyle:) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak zwykle mam tu sporo zaległości, narobiło się jak mnie nie było :) A nie było mnie, bo - od pół roku mieszkam 100 km od rodzinnego domu i nie mam netu - czuję się dobrze - pracuję - przygotowuję sie do ślubu - mam hobby - mam indywidualną psychoanalizę, z której jestem bardzo zadowolona - biore optymalnie dobrane leki Trzymam za Was kciuki i Wy za mnie też trzymajcie :) DUŻA BUZIA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lotka26
Witajcie! dziś czuję się dobrze!!! Nareszcie! Poprzedni tydzień był koszmarem! Wiem jedno nie trzeba zamykać się przed lękami, trzeba stawiać im czoła. Dziś miałam wyjechać z domu (z mojego azylu) po drodze myślałam by się wrócić, myślałam, że zaraz się uduszę, ale przezwyciężyłam to, nie udusiłam się i żyję! Teraz jestem szczęśliwa, że udało mi się pokonać ten okropny lęk. Na pewno pomogły również leki, ale to wszystko siedzi w naszej głowie! Nie pozwólmy lękom zabrać naszego życia. Pozdrawiam! Mam nadzieję, że moja radość szybko się n ie skończy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie się przewróciłam, z krzesła spadłam - elifia - co to znaczy, że Darma odeszła? Umarła, czy jak??? Boze, aż sie przelekłam!! :P Powody mojego niebycia opisałam powyżej - czysto egoistyczne, po prostu czuję się dobrze. Mam lęki - oczywiście, wcale nie rzadko. Ale już mnie tak nie przerażają, bo je znam. I doły tez miewam, a jakże. I gorsze dni też miewam - jak każdy! Ale żyję, pracuję, wyprowadziłam się od rodziców, wychodzę za mąż. No! Będą jeszcze ze mnie ludzie!!! Nawet jeśli nigdy do końca nie wyzbędę się tych wszystkich strachów. Mam nadzieję, że w blizej nieokreslonej perspektywie ale jednak - będę mogła odstawić leki. Bo dzidzię chcę mieć. Życie, życie... Nie dajmy się!!! I polecam terapię grupową - u mnie od tego zaczęło się moje lepsze życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BL
Do- DARMY no to wszystkiego najlepszego z okazji ślubu bardzo dobrze że zmieniasz swoje życie, przeciez to cholerstwo jakim jest nerwica nie może zamykać nam życia, ja z żoną mając już dosyć długo nerwicę (to znaczy ja mam, żona nie) też zdecydowaliśmy się na dzidziusia więcej myśli się wtedy o dziecku niż o nerwicy, na pewno sobie poradzisz. Do- LOTKI wiesz nasze samopoczucie w dużej mierze zależy od pogody nerwicowcy są meteopatami w moim przypadku im gorsza pogoda tym lepiej ja się czuję (mała porada jak masz "doła" to zmierz sobie ciśnienie przeważnie jest podwyższone, ja wtedy używam wyciągu z jemioły "VISCI" i jest ok) Dla pokrzepienia (chociaż możecie się smiać) znalazłem księdza bioenergoterapeutę który mówi mi ze takie przypadki jak mój zajmują mu 2 miesiące (a ja już 5 lat się leczę) na wyleczenie a wyciągał już ludzi którzy praktycznie byli "roślinami" jak będzie dobrze to Wam napiszę. Pozdrowienia dla wszystkich jakiś sposób napewno znajdziemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Darma, dobrze wiesz, co miałam na myśli :D Ja też staram się tutaj, na tym topiku, nie bywać. No ale... że nudy i stały dostęp, więc... Ale dobrze wiedzieć, że zyjesz i że sprawy życiowe na PLUS :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natretna
Sluchajcie nie mam czasu teraz czytac calego topicku ale szukam ososb , ktore sa chore na nerwice natrectw ! Chciala bym si ez kims spotkac porozmawiac. Moze ktoraz z was jest z warszawy ??? Prosze odp na maila , bo nie wiem czy uda mi sie znowu tu znalesc. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natretna
A przy okazji witam kolezanke z forum f-23 :) elffi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×