Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

Gość zlęknionaaa
kochane przeczytałam kilka stronek i nie doczytałam do końca ale czy ktośma lęk przed opinią innych czy ktoś z was boi sięludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
edi - własnie, dążenie do jakiegoś celu no i, serio, praca fizyczna czy sport odciągają myśli od problemów. Chyba ze problem nas przerasta i nie da się mysleć o czymś innym... zlęknionaaa - jaaa! jaa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlęknionaaa
darmo ja uciekam na spacerek ale wróce mam nadzieje że znajdziesz chwile żeby pogadaćo tej fobii bodajrze to ksenofobia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, spacerek dobry pomysł :) Zlękniona - Ksenofobia to raczej coś innego - lęk przed obcymi, cudzoziemcami.. W tym przypadku raczej moze chodzić o fobię społeczną, ale każdy przypadek jest indywidualny, każdy z nas inaczej odczuwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia28
Witam wszystkich cieplutko! Dziś trafiłam na ten topik i doczytałam już do 14.11. Dziewczyny, nie znam Was osobiście, a mam wrażenie, jakbym znała Was od lat. Naprawdę jesteście wspaniałe! Ja też cierpię na jakąś przypadłość, ale nie wiem, co to jest. Może Wy wiecie? Myślę, że to jakieś natręctwa. Hmmm... od czego zacząć? No więc mam manię sprawdzania wszystkiego. Oto przykłady: przed wyjściem z domu po 10 razy sprawdzam, czy żelazko wyłączone, czy gaz wyłączony, woda zakręcona. Po kilkakrotnym sprawdzeniu proszę jeszcze męża, żeby też sprawdził. Jak już wyjdę z domu i zamknę drzwi, wieszam się na klamce, żeby sprawdzić, czy na pewno zamknięte (kilka razy). Czasem jeszcze wracam się, żeby się upewnić. W domu też kilka razy sprawdzam, czy drzwi zamknięte, budzik dobrze ustawiony, telefon zablokowany itd. Męczy mnie to potwornie. Poza tym strasznie się wszystkim przejmuję. Mój mąż twierdzi, że to drobiazgi, a ja je wyolbrzymiam. Rozmyślam, rozkładam na czynniki pierwsze i przewiduję najczarniejsze efekty tego, co zrobiłam czy powiedziałam. I oczywiście strasznie się martwię. Najgorsze jest to, że czasem sobie pomyślę, że może zrobiłam coś nie tak, że się gdzieś pomyliłam w papierach, że coś źle napisałam, a ktoś to będzie czytał itd. a potem zaczynam w to wierzyć i już nie mogę o niczym innym myśleć. Nurtuje mnie to i nie daje spokoju dopóki tego nie sprawdzę. A co się dzieje, jak nie mogę tego sprawdzić... Koszmar. I co Wy na to? :( :( :( Może ktoś ma dla mnie jakąś receptę? Pozdrawiam Was gorąco i życzę powodzenia w pokonywaniu wszelkich przeciwności.🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Zuzia! :) 🌻 Nie jestem specjalsita, ani zadnym ekspertem ale zgodzę się, że to jakieś cholerne natręctwa! Pewnie na tle nerwicowym, ale miejmy nadzieję, ze nie już nerwica. Porównując do siebie, myślę, że moze to mieć związek z brakiem poczucia własnej wartości - np. ja też sprawdzam różne rzeczy po 10 razy, a już najlepiej wolę, żeby na koniec ktoś jeszcze raz za mnei sprawdził, bo tak jakbym ... sobie nie ufała. Może to brak wiary we własne siły i w to, że możemy zrobić coś dobrze i jak należy - zamknąć drzwi, wyłaćzyć żelazko, nie zrobić błędu w papuerach. Z drugiej strony myślę, że łączy się to z silnym poczucuiem odpowiedzialności. Martwisz się, przejmujesz, czujesz się po prostu odpowiedzialna. W każdym bądź raziew to na pewno nie wada, choć niełatwo z tym żyć. Rpzczaruję Cię, ale nie znam na to recepty. Moge Ci tylko powiedzieć, żebyś się wyluzowała ;) Tylko jak? Jak sie dowiem, na pewno się tą wiedza podzielę. Pozdrawiam serdecznie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybieram się na śląsk opolski.3 wizyty u starego psycha z terapii i uznał,że chwacit\' (po naszemu=starczy),mogę się odzywać,ale tylko \"w naprawdę trudnych sytuacjach\".Oby takich nie było.A beznadziejny nie jest!:) najlepsze było,jak powiedział,że każda decyzja jest dobra,bo moja.No to mnie powaliło,bo ja mam kłopoty z podejmowaniem decyzji i ogólnie-za często mi się tzw.kontrolka zapala,ale pracuję nad jej przepaleniem,a raczej-ktoś pracuje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia28
Cześć, dziewczynki! Darma, dzięki za odzew. :) Masz rację, jeśli chodzi o to poczucie odpowiedzialności. Ja zawsze muszę zrobić wszystko idealnie, a jak mi nie wychodzi to jest to tragedia. Ale muszę Ci powiedzieć, że to jednak wada. Ja naprawdę nie mam chwili, żebym się czymś nie martwiła. I to do tego stopnia, że myślę o tym rano, w południe, wieczorem i w nocy. Cały czas. I wiem, że to nie jest normalne. Jak sobie coś wymyślę, że coś zrobiłam źle, że gdzieś popełniłam błąd, muszę to sprawdzić, a czasem nawet wymyślić jakieś kłamstwo, żeby to sprawdzić, żeby inni nie wzięli mnie za wariatkę. Nie potrafię się wyluzować, wciąż się kontroluję i myślę, że mój mąż to ma ze mną naprawdę ciężko. Jest moim przyjacielem, mogę mu wszystko powiedzieć, ale czasami już nie mówię, bo myślę, że w końcu będzie miał dosyć takiej wariatki. Chociaż on i tak widzi, że coś się ze mną dzieje i coś mnie trapi. Wiem, że kiedyś ocknę się i pomyślę, że zmarnowałam życie sobie i jemu, ale dziś nie potrafię sobie z tym poradzić. To wszystko mnie wykańcza. Dlatego moja praca potwornie mnie stresuje, budzę się w nocy, nie mogę zasnąć, budzę się dużo przed budzikiem. Ciągle jestem poddenerwowana, czasem wręcz fizycznie czuję w sobie taki ciężar. Wiem, że to wszystko jest takie głupie, ale dla mnie to naprawdę potworny problem. :(:(:( Nie potrafię w pełni cieszyć się życiem, wciąż znajduję nowe problemy. Ale w gruncie rzeczy nie jestem złym człowiekiem, jestem pozytywnie nastawiona do innych ludzi. Myślę nawet, że inni patrząc na mnie nie domyśliliby się zupełnie, że coś mnie wciąż gniecie. Kiedyś nawet powiedziano mi, że byłabym doskonałą pielęgniarką. Taka życzliwa i pogodna. A ja nie radzę sobie sama ze sobą. Ciekawa jestem, czy tylko ja mam taki problem? Chyba naprawdę jestem nienormalna. :(:(:( Fajnie, że mogę komuś o tym powiedzięć, bo dotąd mówiłam tylko mężowi. Dzięki za topik! ❤️ 🌼 ❤️ Naprawdę Was rozumiem i trzymam kciuki! Pa, kochane nierozumiane! 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzia,jesteś normalna,czyli-zakręcona jak my:) teraz coraz więcej osób ma nie nerwicę,ale tzw.zaburzenia lękowe.A co do sprawdzania...moja przyjaciółka,z terapii,miała cos takiego,że musiała sprawdzać,czy zakręciła gaz i to po kilkanaście razy w nocy.Terapeuta kazał jej,żeby nastawiała sobie zegarek co 5 minut i szła do kuchni sprawdzać.Więc szła,szła,szła...aż przestała:) Moim zdaniem i tak dobrze by było,gdybyś poszła do specjalisty. Darma,a ty co tak sie nie odzywasz na gg? Wieki całe!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzia,znam ten przymus perfekcjonizmu.ja też chcę być doskonała,idealna,zapięta na ostatni guzik albo i dalej,ale...czuję często,może zbyt często,że ten \"ostatni guzik i dalej\" po prostu mnie duuuuuuusi-au!Terapeuta zalecił,jak już pisałam,zmniejszenie samokontroli,czyli \"niech pani zacznie po prostu żyć\".Mam jakies debilne blokady w kontaktach międzyludzkich.Np.objawia się to w tym,że mam ochotę się do kogoś przytulić,a myślę sobie: a co on na to?czy to wypada?a jak on to odbierze? i pomimo,że wiem, że nawet powinnam jednak to zrobić i wiem,że ta osoba tez tego chce,to muszę sobie nieźle natłumaczyć(!!!!!),że TAK,możesz to zrobić-wrrrr:( Częsciej dbałam o facetów niż o siebie-matka teresa po prostu,co się na mnie tragicznie odbiło.Teraz myślę o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-> elifia - no nieźle, ja włąśnie policzyłąm, ze zaliczyłam już a raczej chyba jak dla mnie dopiero 15 wizyt - tydzień w tydzień a i tak czuję że to dopiero wierzchołek góry lodowej... Czyli możesz się pocieszyć, że są trudniejsze egzemplarze niż Ty ;) Z gg korzystam sporadycznie, coś mnie odpycha od gadania z ludzmi, wiem ze to niedobrze. Ale poza tym to dawno tam Cie nie wiedzialam, moeze dlatego ze rzadko zagladam. Jak przyjedziesz tutaj to bedziemy z jakieś 200 m od siebie :) -> Zuzia Czy podejrzewasz jakei moga być przyczyny tego wszystkiego? Może dlatego stresujesz się tak mocno praca, bo jest dla Ciebie nieodpowiednia? Może wyobrałabyś się na wizytę do dobrego sprawdzonego psychologa, jeśli tak cieżko Ci z tym wszystkim żyć? To nie wstyd, a czasami wystarcza jedna wizyta. albo 3 :) Trzymaj sie!! Jestes NORMALNA! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elifia?! KTO pracuje nad tą kontrolką. Czyżbyś znów coś knuła? ;P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izza123
Witam dziewczęta :)))))))))) dawno mnie tu nie bylo, oj dawno, jak mielam sformatowny dysk, to mi sie pokasowaly ulubione, a dzis postanowilam odszukac jakos to forum :) i mi sie udalo! no. wielki come back ;) ps.we wtorek bylam u fryzjera 1,5 godz.!!! myslalam ze nie wytrzymam, balam sie przed, ale fajnie bylo i wytrzymalam ;) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zuzi 28

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zuzi 28
ja mam to samo wiesz co robie uspokajam się nie pędze tylko robie wszystko powoli i się skupiam np.mam gdzieś wyjść to wiadomo ubieram sie i td i myśle aha kawy sobie nie robiłam żelasko przecież wyłączyłam tłumacz sobie powoli i zanim będziesz miała zamiar wziąść klucze usiądz i pomyśl a sama zaczniesz się śmiać do siebie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja stawiam żelazko w widocznym miejscu,żebym wychodząc z domu widziała,że jest jednak wyłączone ;) Ale i tak 10 razy sprawdzam,czy wyłączyłam gaz a potem czy zamknęłam drzwi! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anuli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do anuli
a wiesz czemu tak robisz bo pędzisz spieszysz się ja to u siebie zauważyłam może u was jest inaczej, ale ja np.czasami zatrzymuje myśli i skupiam się na tym co robie i wtedy tylko raz sprawdzam a czasami poprostu wtchodze i niemartwie się poprostu wiem na sto procent że jest ok, kocham taki stan. za to często mam fobie społecznąi te grymasy twarzy takie nerwowe macie jakąś recepte żeby sibie nie nakręcać wiecie jakoś dziwnie się nakręcam i pieprze za dużo pomóżcie jak zachować wewnętrzny spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
darma-ja na gg codziennie bardzo długo:) A nic nie kombinuje:) samo sie zakombinowało :) co to znaczy \"200 m od siebie\"?bo ja będę pod Opolem-w Siedlcu(kurde,pierwszy raz,nawet nie wiem,gdzie to...a pociągiem...............10 godzin-jezusku :/)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia28
-> Elifia, ja właśnie też mam takie blokady. Też ciągle myślę, czy to wypada, a co o mnie ktoś pomyśli. Ciężko trochę zmniejszyć samookontrolę. Poza tym wciąż przypominam sobie, że czegoś nie dopatrzyłam i przewiduję konsekwencje tych niedopatrzeń. -> Darma, nie mam pojęcia z czego to wynika, może faktycznie wybrałam niewłaściwy zawód. Choć myślę, że gdybym robiła coś innego, to też wciąż bym się przejmowała. Ja się czuję strasznie odpowiedzialna za wszystko, co robię i nie potrafię z tym walczyć. Myślałam o psychologu, ale nie wiem, jak znależć dobrego. Poza tym, gdy myślę o psychologu, czuję straszną blokadę, wstyd. No i od razu włącza mi się myślenie: A jeśli ktoś się o tym dowie? Taka jestem głupia :( Dzięki, dziewczyny! Fajne jesteście 🌼 ❤️ 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do do Anuli: słonko mnie się nigdzie nie śpieszy! :D ja tylko taka zakręcona jestem :o wiem doskonale,że wszystko przed wyjściem z domu wyłączyłam (bo przecież sprawdziłam 100 razy ;) ) ale i tak nachodzą mnie potem obawy, czy aby napewno? :o nerwica? czy skleroza? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ejj elifia - miało być 200 km :P hihihi Zuzia - ja też nie wtajemniczam wszystkich, a jesli ktoś by się dowiedział... pewnie bym się wstydziła, no ale co w tym takiego wstydliwego zastanawiam się - czego mamy się wstydzić, że mamy problemy, z którymi nie potrafimy sobie same poradzić, ale jesteśmy na tyle DOJRZAŁE i ŚWIADOME ZDETERMINOWANE i OTWARTE, że mamy odwagę po tę pomoc sięgnąć? Z jakiego regionu Polski pochodzisz? Jesli byś się zdecydowała, możemy Ci kogoś sprawdzonego poszukać :) Anulaaa 🌻 😘 izzka!! kopelat :) 🌻 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izza123
Zuzia , sluchaj co do psychologow to niema sie czego wstydzic! naprawde dla mnie to jest wlasnie fajne to ze moge chodzic do psychologa, tyle mozna sie ciekawych rzeczy dowiedziec o sobie! niewiem o jaki wstyd ci chodzi.. jesli o taki ze beda cie palcami wytykac :) to powiem ci ze ja naprawde nie wstydze sie, i kazdemu opowiadam ze np, a tego i tego dnia mam psychologa wiec jestem zajeta, bo to tak jak na zachodzie ludzie i bez powaznych problemow odwiedzaja "psychoanalityka" zeby sobie wszystko poukladac i podolac temu pedzacemu zyciu. to nie jest tak ze np :" ide do psychiatry po leki bo jak nie to moge z okna skoczyc, albo komus krzywde zrobic - jestem niebezpieczny, bojcie sie! " teraz tez sa rozne terapeutyczne warsztaty organizowane parodniowe, poprostu ludzie chca chodzic na takie sesje, bo to jest takie dbanie o sieebie, idziesz np do fryzjera zeby zadbac o swoje wlosy i super wygladac, a do psychologa idziesz zeby zadbac o swoja dusze i dobrze sie czuc, sama ze soba :)))) i zeby sie poprawily relacje z innymi. a jesli chodzi ci tez o wstyd przed terapeuta (ale pewnie nie) to spoko, oni maja mysle duzo gorszych przypadkow i sa na wszystko przygotowani... jakby nie bylo, taki jest ich zawod, i od tego sa.... pozdrawiam! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izza123
:) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra,to się pochwalę:zdałam wszystkie kaszmarne egzaminy i jestem na IV roku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pipi
dołacze do was ale najpierw musz e to wszystko przeczytac jestem w trakcie leczenia depresji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elifia - no ten tego, moje gratulacje!! :) Poza tym widze, że już wyfrunęłaś, jesteś moim osobistym bohaterem. pipi - jak wrócisz przyjdz i powiedz jak Cię leczą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysztof.
Witam cię ciepło, Bardzo rozumiem że czujesz sie w ten sposób i w przeszłości kilka wydarzeń było bardziej niż przykrych. Podczas gdy pomoge Ci pozbyć się tego co sprawiało ci przykrość i zastąpić to wyśmienitym uczuciem, zapewnie pełną anonimowość i prywatność a ty odczyjesz w najkrótszym czasie najlepsze efekty. Możesz czuć zaufanie lub nie i wspominać to przeżycie jako te które zmieniło Ciebie na lepsze. Wpisz swoje imie lub ksywkę pod numer: GG 1863295 lub TLEN podom@tlen.pl. i w ilu ratach chcesz spłacić zabieg, teraz. Cena: 3,585.50 lub 3500zł Gwarancja wykonania: Uznam usługe za wykonaną dopiero wtedy gdy Ty już nie będziesz odczuwać przykrych stanów a w miejscu nich poczujesz przyjemne. Pozdrawiam Cię. Krzysztof P.S. Jeżeli nie zapiszesz sie teraz ta okazja może cię miąć na zawsze. Mój numer GG 1863295 TLEN podom@tlen.pl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×