Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

darma-aj low ju:) a że z miłości...moje drogie-takie było założenie,słowo daję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idetka
Lęk przed rozmowami, przed skutkami powiedzenia komuś czegoś. Lęk przed wypowiedzeniem się na forum w pracy, a sytuacja do tego zmusza. To straszne, chyba pójde do lekarza po jakiś brom. Chciałabym też rozmawiac z ludxmi a boję się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idetka
Wejdę tu jeszcze, to sa dwa rodzaje lęku, który odczuwam. Że jeśli coś powiem, zostanie to wykorzystane przeciwko mnie. Mówię, rozmawiam, a potem żałuję, rozmyślam. Czy to wstęp do manii prześladowczej? Kiedy mam coś powiedzieć w pracy na forum, to po prostu emocje sięgaja zenitu. mam 50 lat, pracuję 20. Już teraz boję sie poniedziałku, kiedy będe musiała mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Idetka
Poradźcie mi coś, a może macie to samo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajami
A ja boję się isć do pracy. I to jest straszne!!!!!!!!!1 bo muszę pracować a nie moge, boję sie że sobie tam nie poradzę, że inni to zobaczą, skrytykuja mnie. I nawet jak pójdę na rozmowe i po 2,3 dniach pracy rezygnuję z niej. Jak coś mi nie wyjdzie, uciekam. I tak jest zawsze. Nioe wiem co robić bo nie mozna tak dalej, tym bardziej że otoczenie nigdy tego by nie zrozumiało, mówia ze jestem leń. Zyć mi się przez to nie cjhce. I niewim co dalej będzie z moim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam praktyki od 3 wrzesnia i juz panikuję...i tak późno....głupia sprawa nawet-że nie będę wiedziała,gdzie jest łazienka albo,że zemdleję podczas prowadzenia lekcji :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma jakąś schizę. Moja polega na tym,że nienawidzę jak mnie ktoś fotografuje! Nie to,żebym była paskuda;podobno nawet jestem fotogeniczna,ale potrafię się śmiertelnie obrazić,jak ktoś mi zrobi zdjęcie! A od fotografa sto razy bardziej wolę dentystę! Swoich zdjęć z całego życia mam kilkanaście i i tak mam ochotę je spalić. A jeszcze gorsza jest kamera... brrr .... Ciekawe,czy ktoś też ma taką schizę, czy jestem oryginalna... Zaznaczam,że nie jestem żadną znaną osobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co, jest nas coraz więcej... I chyba sie z tego wcale nie cieszę, bo to przygnębiające. Boję się żyć i nie wiem dokąd od tego uciec. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boję się jeździć windą, bo wyobrażam sobie, ze ona się zepsuje, zatrzaśnie albo... spadnie... jeśli już muszę to wciskam się do konta, ludzie patrza na mnie okropnie, że sie przepycham:-( ale sama do windy raczej nie wsiadam. Raz winda zatrzymała się między piętrami w starej kamiennicy(!), dobrze, że był ze mną mój chłopak bo strasznie zaczęłam panikować, serce mi waliło strasznie. pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ToYa-ja też mam schizę na windę,fajnie co?;)takie dodatkowe \"urozmaicenie\"-że tak się wyraże...a jutro znowu jadę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem sobie myślę, że z depresją jest podobnie jak z alkoholizmem. Do końca życia jesteś alkoholikiem, choć nie pijącym. Nie mogę znieśc kolejnego nawrotu!!!!!!!!!! :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja raz się z tym godzę,a raz tak buntuję,ze płaczę dosłownie na środku chodnika-w pizdu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam moje kochane, \"zakręcone\" słoneczka! 😘😘 Śledzę ten topik na bieżąco ale nie zawsze mam siłę coś dopisać :( zaczął sie dla mnie boweim \"płaczliwy sezon\" (przez to nienawidzę jesieni! ) ale mam nadzieję,że z małą pomocą przyjaciół dam sobie jakoś radę! Nie tracę nadziei! Do ToYa- droga moja ,mieszkam na 10 piętrze i codziennie zachrzaniam po schodkach na górę .bo do windy sama nie wsiądę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D uwielbiam chodzić do mojego psychiatry:) tyle mi zawsze komplementów powie,że wychodzę nakręcona jak po dwóch lampkach szampana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula! wiem o jakim sezonie mówisz... Myslę, że znaczącym jest fakt, że mija ... rok od załozenia naszego topicu! Czyli zbliża się jesień i jej \"cudowne\" oddziaływanie na nasze emocje! elifia - daj mi adres tego psychiatry!!! ;) Całuję Was, Dziewczyny. 😘 😘 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
A ja nienawidze sie kapac w jeziorze, bo sie boje... ryb! Jak pomysle ze za chwile kolo mnie moze przeplynac jakas rybka to mam dosc! Kupilam sobie akwarium, mam rybki, lubie je i sie ich nie boje, ale boje sie ryb w jeziorze. Umiem odbrze plywac, ale jakbym wpadla do wody to poszlabym na dno, ze strachu przed rybami, hehe... Glupie to, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymistka, ja nie cierpię jak się takie obślizłe ocierają o mnie gdy sobie pływam, błe! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No co Wy dziewczyny, od kiedy to ryby ocierają się o ludzi w wodzie, przecież one bardziej się boją, hihi. No ale kąpać się w jeziorze też nie lubię, ze wzglądu na muliste dno, fe obrzydliwość. ;) Moje fobie to....pająki. Uwielbiam chodzić po lesie, ale nie ma nic gorszego niż pajęczyny przyklejające się do twarzy. :O Poza tym boję się duchów. Niby jestem sceptykiem, w dzień sama się z tego śmieję, ale kiedy jestem sama w nocy wyobraźnia działa tak, że mogłabym napisać niezły scenariusz do horroru. Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaaaaaaaaaaasia
a ja mam arachnowfobie!!! ostatsnio przez pająka ktorego sie przestraszylam wpadlam w krzaki!! :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noelle
Czesc Dziewczyny :) Moja fobia nazywa sie klasustrofobia - nie jest to zadna silna postac tej choroby, ale jednak jest cos "na rzeczy". Zaczelo sie kilka lat temu, jak pojawily sie powazne klopoty w pracy. Pojechalam na wycieczke do Sztolni Pstraga - ... przezylam koszmar. Strach, ze cos sie stanie i nigdy nie wyjde juz na powierzchnie :( Balam sie tez przejezdzajac samochodem przez las... Ze dostane zawalu i nikt mnie nie odratuje... Bo serce wali wtedy jak mlotem, cisnienie pulsuje w skroniach i przede wszystkich ogarnia panika... To okropne uczucie. Jak z tym walczyc, gdy czlowiek przestaje niemal panowac nad swoim cialem??? Teraz unikam takich miejsc, roznych wind, a jecac samolotem biore tabletki uspokajajace... Pozdrowienia dla wszystkich "fobiowiczow"... :) - mimo wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
Delicjo --> no moze male rybki, ale nie raz znajomi opowiadali jak jakiegos wedkarza przy wyciaganiu z wody zaatakowal sum albo super wielkosci szczupak. Mam uraz i koniec! Staram sie to jakos przelamac, ale czuje sie tak jakby w wodzie plywaly same rekiny, brrr... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
delicjo-sąsiadko! jakbym czytała samą siebie! :D pająki? brrrr! uciekam z krzykiem na ich widok! :o a duchów też się boję ,chociaż nie miałam przyjemności spotkać żadnego! (na szczęście! ) Pozdrwaiam wszystkie \"zakręcone\" i życzę udanej niedzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabkaaa
witam wszystkich :) ja panicznie boję się pszczół , os, trzmieli i tym podobnych brrr... krzycze, skacze jak sie kręcą gdzieś dookoła mnie , po prostu nie mogę się opanować, pracuje nad tym, staram się nie robić szumu wokół siebie ale to jest czasem silniejsze ode mnie. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Optymistko, rozumiem. :) Ja bardzo kocham pływanie, ale tak jak pisałam tez nie przepadam za rzekami czy jeziorami, za to kocham morze. W naszym cudownym zimnym Bałtyku chyba nic nam nie grozi ze strony morskich potworów, ale w takim ciepłym akwenie to kto wie. ;) Oj Anulko, jak wiele nas łączy. Pozdrawiam serdecznie 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaMi
a wiecie co mnie paralizuje ??? mysl o steacie bliskiej osoby ... boje sie o to ze moge stracic mojego ukochanego chlopaka szalaputa ktory zupelnie przypadkowo jak twioerdzi miewa rozne dziwne przygody boje sie ze moge go stracic i zostane sama na tym okrutnym swiecie boje sie tez kalectwa..nie samej smierci ale tego co ja poprzedza- cierpienia boje sie tez ze np w wzanym momecie mojego zycia moge zmedlec i np puszcze baka albo zrobie cos innego w majtki hihih boje sie tez ze moge nagle wpasc w chorobe jakas psychiczna lub inna nieuleczlana....czlowiek nigdy nie wiem..kladzie sie spac niby zdrowy a budzi sie i ocs sie przyplatuje ..grrr boje sie ze np pojde czy pojade gdzies i bedzie atak terrosrytyczny albo np porwanie autobusu lub oblezenie budynku w kotrym sie znajduje i umre bez m,oich lekarstw ktorych mi moze zabraknac - tak wogole to mam przy sobie zawsze zapas kilkudniowy, ale boje sie ze moze mi nie starczyc.. jak cos mam do zrobienia nastepnego dnia to w nocy juz spac przez to nie moge .. denerwuje sie cala i leze i nerwowo drapie sie po calym ciele...iboje sie ze rano nie wstane po nieprzespanej nocy.. bozzze ide spac bo boje sie ze .. zaraz zwariuje !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molli
gdy byłam młodsza potrafiłam w nocy przeżywać wszystko co mis ię przydażyło w ciągu dnia analizowałam każdą prawie sytuacje , myślałam o następnym dniu ......bezsennośc zaczeła być dla mnie normą.. balam sie nocy że nie zasnę a tu rano praca , życie na wysokich obrotach .....nie przespane noce powodowały zmęczenie permamentne , w ciągu dnia gorzej zaczęłam radzić sobie z moimi problemami pojawiały sie następne lęki iwątpliwości.Muszę tutaj dodać że mój dom rodzinny był jak zamek strachów ...ojciec alkoholik i despota po latach przyznałsię jako już trzeżwiejący alkoholik że nas tresował a nie wychowywał , matka żyjąca w jego cieniu i lęku nie o nas , tylko o niego ,...i my dzieci bojące się własnego cienia w swoim domu . uff.............teraz w spadku mam nerwicę lękową ........:( moje rady : (jakie bym dała sobie , gdybym mogła cofnąc czas) --nie zarywać nocy , chyba że jest to super zabawa;), a jeżeli pojawią się bezsenności wesprzeć się tabletką (zawsze mam teraz przy sobie choć nie zawsze korzystam) --jeżeli nie radzisz sobie z problemami w życiu skorzystaj z wizyt u dobrego psychologa ,jeśli masz pieniądze idz prywatnie(u mnie zawsze towrzyszy lęk że mnie ktoś zobaczy ze znajomych ale i z tym walcze) --jeśli lęk jest silny i nie ustępuje idż do dobrego psychiatry po to są leki przeciwlękowe i po to jest taki .lekarz...u mnie ...patrz nawias wyżej tez niestety aktualny l ---takich ludzi ''lękliwych ''jest dużo a wiec nie jesteś sama :) (pocieszenie?)(dla mnie ''tak'') --najblizsi często nie rozumieją naszych lękow ale sami też je miewają tylko one szybko mijają nie zostawiajac takiego spustoszenia życzę wszytkich jak najwięcej bezlękowych chwil i radości nawet z tych najmniejszych 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×