Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszła mama

TERMIN SIERPIEŃ 2005

Polecane posty

Gość Niuninka
Aniu, ach te przygotowania do slubu! Jakie to wspaniale, choc takze bywa ze meczace i denerwujace. Ja wspominam slub i wesele fantastycznie. Co do przygotowan to prawie wszystko zostawilam na glowie mojej mamy ( taka jestem) bo slub koscielny mielismy w Polsce a nie moglam sobie pozwolic by byc w kraju. Suknie wybralas sliczna!!! Nina troche marudna ale mysle, ze to ciagle problem dziaselek. Smaruje je zelem. Piszecie, ze Wasze pociechy maja problem z wyproznianiem. Nina tez ostatnio robi rzadziej kupki ale to tez moze byc zwiazane z zabkami. No i znowu zaczelo sie jej ulewac.Co to moze znaczyc? Ide wykonczyc obiad bo zaraz przyjdzie maz a mnie juz tez skreca z glodu- ale zamiast zrobic sobie kanapke wolalam poczytac co u Was. Czasami jest mi to b. potrzebne niz kanapka. CALUJE!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dopiero co wstalam,tak tak to nie zart.Jestem taka chora ze ledwo swiat widze., Co do kupek,to jak Krzysiaczek nie robil kupki ponad 1,5 tygodnia to po prostu pomagalam mu termometrem.Termometr na koncowce nasmarowac kremikiem i wlozyc do dupki ale nie za gleboko.Kupka po chwili sama wyskoczy. Lece dzlej do wyrka ,bona jutro chce sie wykurowac. Pozdro Dominika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela79
dobrej nocki mamulki my juz zmykamy do lózka ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc nie wiem czy warto cokolwiek pisac,ale napisze zeby nam ten topik nie padl.Jest mi juz znacznie lepiej,teraz ide wziac prysznic ,a jak wróce chce tu widziec przynajmniej jeden wpis. No to czekam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK elka jest usprawiedliwiona bo idzie spac i sie grzecznie pozegnala,ale reszta nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też już zmykam spać:) dobranoc mamuśki dominisiu- dużo zdrówka 🖐️ papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania69x2
jeju,dziewczynki kochane jak ja marze zeby moj Adrianek chodzil wczesnie spac.Jestem juz taka padnieta,a on nadal buszuje.Nie wiem jak go mam przestawic na wczesniejsze zasypianie-chyba by musial w ogole w dzien nie spac,zeby zasnac po kapieli tak na dobre.A w dzien spi przeciez nie za duzo,bo z 3xpo max pol godziny.Zycze Wam słodkich snów!Ja jeszcze tu zajrze,bo i tak do ok.pierwszej nie spie. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też przyszła mama
Witajcie Kochane! Aniu, moja Natalka też tak mało sypia w ciągu dnia,jak Twój Adrianek,więc rozumiem Cię doskonale. Do tej pory martwiłam się tym,że może coś nie tak,ale niedawno przeczytałam mądry artykuł,w którym napisano jakby o mojej Natalce,że jest nieliczna grupa dzieci,które potrzebują dużo mniej snu i maksymalnie spią po pół godziny, budząc się z takiej drzemki niejdnokrotnie z krzykiem.Najgorsze,że moja Natalka, podobnie jak Twój synek, nie chce tego nadrabiać w nocy, choćusypia od niedawna w godzinkę po kąpielile tak na 20min- pół godzinki i budzi się w ciągu całej nocy wielokrotnie.Wstaje definitywnie o 7, jak w zegarku.To wszystko jest uciążliwe dla nas, rodziców,ale dzieciom chyba z tym dobrze.Natalka jedynie na dworze śpi dłużej.Teraz to i tak się cieszę,bo ma w domu jakieś krótkie i nieliczne drzemki,ale bywało,że spała przez cały dzień raz po 15 min! Dziewczyny wiedzą, bo nieustannie o tym pisałam.W czasie,gdy inne niemowlaki sypiały kilka razy po 3 h, ona sypiała tylko na spacerach i to z licznymi wybudzeniami.Tak więc Aniu, mamy trochę podobnie.A czy Twój adrianek poza tym jest pogodny i sporo sam leży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela79
dzień dobry szyubko liste podpisuje jako ranny ptaszek-zzawsze byłam sową teraz musze być zdechniętym skowronkiem. mam chyba grypę żoladkowa-oj żle ise czuję i myśle aby do 16-stej kiedy to maż wróci. no juz dzis pójdę na spacer z wózkei a nie tak jak wczoraj ze wietrzyłam malca na ręku coś wiecej dzis gada i piszczy bo ogolnie to malo gada i juz zaczynało mniee to niepokoić cmok ❤️ podpisywac listę pobecności prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie... nadrabiam zaleglosci... aj nowy rok przywitalam w lozku z zapaleniem krtani... zwleklam sie z lozka ok. 20, zrobilismy sobie z mezem fondu, napilismy sie piwa, obejrzelismy filmik, poogladalismy fajerwerki i znowu do lozka... malutka obudzily w nocy tylko fajerwerki o polnocy, ale potrzymalam ja za roczke i usnela dalej... niesamowite jest to, ze zarazilam moje siostry, a mopja malutka- nic.... dzielna dziewczynka.... trzyma sie dzielnie, a nie karmie jej piersia, wiec balam sie bardzo, ze zaraz zlapie... co do slubu- dla wszystkich co pytali :) - moze i wysoka, ale po porodzie brzucho zostal, wiec ciezko mi znalezc rozmiar :) ja nie bede miala typowej sukni slubnej, bo wg. mnie to troche smieszne by bylo- mialam juz slub cywilny jakis czas temu, mala na rekach bede miala do chrztu, wiec byloby to troche dziwne... ale taka wizytowa jakas w kremie, albo kawie z mlekiem szukam.... ew, jakies inne kolory, byleby nie ciemna... w sumie to coraz bardziej sie zastanawiam, czy nie kupic sobie po prostu jakiegos kostiumu albo garnituru jasnego.... nie wiem.. nie moge nic znalezc... licze na to ze uda mi sie jeszcze schudnac :) ALE CO NAJWAZNIEJSZE! chcielismy zrobic po tym jakies kilkugodzinne przyjecie, aby rodzina ktora przyjedzie specjalnie do warszawy na slub, nie musiala wracac po godzinie - zerezerwowalismy fantastyczna karczme ulanska w warszawie na 50 osob z plonacymi szynkami, beczkami piwa na stolach i innymi fajnymi atrakcjami- w sumie wyszlo dosc tanio, nawet nie myslalam, ze sie zmieszcze w takiej kwocie... jednak plany ulegly calkowitej zmianie- w swieta pojechalismy po wigilii do matki mojego taty (mojej babci), do ktorej za czesto nie jezdzilismy, bo nie mielismy najlepszego kontaktu, ale odkad zginal tata, ciagle placze, ze tylko my jej po nim zostalismy i chcialaby zebysmy ja jak najczesciej odwiedzali itd... a skoro juz wszyscy sie zjechalismy do mamy, to stwierdzilismy ze zrobimy jej prezent i wszyscy ja odwiedzimy... tylko moja mama nie pojechala, bo jej tamta rodzina dosc duza krzywde wyrzadzial i nie miala ochoty... pogodzila sie z nimi, ale nie miaal ochoty jechac... moj tata byl jednym z siedmiorga dzieci (jak ja :) ) i akurat napatoczylismy sie na wigilie u babci, ktora byla pozno i wszystkie dzieci do niej przyszly (z wnukami to jakies 45 osob :) ) rejwach, gwar... ogolna radosc z naszego przybycia, zyczenia, zainteresowanie Natalka... same zyczliwosci... ale ze to juz bylo pozno, a malutka trzeba klasc, to zaraz musielismy wychodzic... pozegnalismy sie ze wszystkimi, moje rodzenstwo wyszlo, Patryk wzial Natalke i poszli do samochodu, a ja jako ze najpierw ubieralam natalke, to zostalam z tylu i schylona za stolem w kuchni zawiazywalam buty... wszyscy mysleli ze juz wyszlismy... jak sie pewnie domyslacie- nasluchalam sie za wsze czasy... mieli strasznie glupie miny jak wydobylam sie zza stolu... i tak oto plany ulegly modyfikacji- stwierdzilismy wspolnie, ze tata juz nie zyje, nie mamy wiec co do jego rodziny zadnych obowiazkow, nie musze nic dla nich robic i nawet nie chce aby mi popsuli ta uroczystosc, ale zeby nie robic takiego chamstwa, ze zaprosze mamy rodzenstwo a taty nie, zrezygnowalismy zupelnie z przyjecia. Zaprosimy wszystkich na slub (wiekszosci sie nie bedzie chcialo przyjechac tylko na slub, wiec bardzo dobrze :) ) wzielam klucze od kolegi do jego pensjonatu w Zakopanym i po slubie zapakujemy nasze rodzenstwo i rodzicow do samochodu i pojedziemy na weekend do Zakopanego- tam ew. zrobimy sobie sami jakies przyjecie :) znajomym tez powiedzielismy, wiec tez podocieraja, a rodzinke mam gleboko w dupie.. teraz moja rodzina sa tylko najblizsi.. musze tylko slub przelozyc z soboty na piatek, zeby miec ten weekend caly na zakopane... uff. ale sie rozpisalam... buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu, ja jestem jestem wyrodna matka, bo ja swoja coreczke zmusilam do chodzenia spac wczesnie i to we wlasnym luzeczku.... o 20 wsadzam mala do wanny na foczke, do dosc cieplej wody, zeby sie porzadnie wygrzala i wyhasala- ona uwielbia wode- macha raczkami i nogami jak oszalala, chlapie sie, cieszy- dodatkowo puszczam jej strumien prysznica pod woda, co jest dla niej dosc duzym zastrzykiem dosnan- probuje kopac w ten strumien, a jak przechyle prysznic do gory, aby strumien wody wychodzil na zewnatz na jej brzuszek (jakuzi) i pojawia sie babelki to jest pisk zachwytu-trzymam ja w wodzie ok 15- 20 minut, az sie zmeczy zabawa. szybciutkie wycieranie, nasmarowywanie, ubieranie, karmienie przy lampce nocnej i do lozeczka.... pocztakowo lozeczko nie wchodzilo w gre i choc byla zmeczona- darla sie w nieboglosy - ale jak pisalam jestem wyrodna matka i wytrzymalam te jej wrzaski jednej nocy az zmeczona usnela, drogiej nocy (choc myslalam ze oszaleje i chcialam brac ja na rece, maz mnie zatrzymal), a trzeciej, po wlozeniu do lozeczka, troche pokwilila i zasnela natychmiast... dzis nie mam najmniejszego problemu i choc malutka konczy dopiero jutro trzy miesiace, to ponad miesiac spi mi bez zadnych protestow w lozeczku... ale to trzeba nie miec serca, jak to mowi moja tesciowa, zeby nie reagowac kilka godzin na placz... ;) ale powaznie- strasznie duzo to kosztuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry wszystkim razem i każdej z osobna:) nad nami jest remont i coś chyba rozwalają młotem pneumatycznym!!!!!!!!!!! hałas klasy zerowej, w pierwszym momencie mała się przestraszyła i zapłakała, ale od razu ją przytuliłam i wzięłam do drugiego pokoju i teraz siedzimy przzed kompem i słuchamy mieszanki: niemen, jantar, santor i jest nam baaardo przyjemnie, bo w łomocie, który robi 6(sic!) głośników męża praktycznie nie słychać rozwalania ścian na górze:P:P:P a propos bycia wyrodną matką- jestem nią od początku! kąpiel, flacha, łóżeczko i dziecko śpi, od około 20,30 do 6 rano. mała nie spędziła ani jednej nocy z nami w łóżku. o tej 6 już zostaje ze mną, bo już nie potrafi na długo zasnąć i robi się niebywale towarzyska (opis nocy sylwestrowej,a w sumie poranka- to mniej więcej to, co mam każdego ranka) kasiu- zrobiłaś bardzo dobrze, miej w nosie 36 najbliższych ciotek, a pomysł z zakopcem- miodzio:) do później:) papa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo Natalki! Ale wtopa z tym plotkowaniem po \\\"wyjściu\\\"...Przykro mi, że się nasłuchałaś (cokolwiek to było, wnioskuję że nie komplementy), ale z drugiej strony masz teraz klarowną sytuację. Kwestie rodzinne są zawsze trudne...my z mężem wyjechaliśmy na święta, bo byliśmy w impasie, zupełnie nie szło ułożyć wszystkiego, więc zostawilismy to w cholerę i spędziliśmy cudny czas w górach. Dziewczyny, było naprawdę cudownie. Polecam hotel Gawra w Wiśle ze wszystkich sił - jest uroczym, ciepły, obsługa miła, jedzenie pyszne. Najbardziej genialne są hole na piętrach, każdy w innym stylu. My mieszkaliśmy tuż obok kominkowego, więc wieczorami, gdy Mati zasnął siadaliśmy sobie na wygodnych fotelach przy kominku z drineczkami i piwem karmelkowym a drzwi od pokoju były 30 metrów od nas, także jeśli dzidziuś się obudził bylismy u niego w sekundę. Piętro wyżej jest hol bilardowy, stolik do kart a sofy i fotele są skórzane, a przy restauracji na najwyższym piętrze są wielkie sofy z dużymi miękimi poduchami. Rewelacja. Hotel cały żyje, bo goście wylegają z pokojów i bawią się wspólnie. Pokój mieliśmy tez cudowny, z wielkim łożem małżeńskim, dwoma fotelami, kanapą, stolikiem, bardzo przestronny, było miejsce na łóżeczko turystyczne (cóż to za genialny wynalazek takie łóżeczka!!!) Strasznie żałuję, że straciłam aparat fotograficzny ze wszystkimii zdjęciami buuuuu, pięne widoczki, Mati w rozmaitych pozach, święta, sywester - zostaną tylko we wspomnieniach. Będzie dosłownie kilka zdjęć z aparatu znajomych...no porażka :( Ale wracając do ślubu - pomysł, żeby kupic garnitur jest fajny, szczególnie, że można znaleźć naprawdę piękne, bardzo eleganckie. Moja koleżanka ma taki ze zwiewnymi spodniami, dopasowana marynarką, wiązany ozdobną szarfą w pasie. Wygląda w nim jak w mgiełce, cudnie. Kolor jest ecri z haftami w kolorze kości słoniowjej. No cukiereczek!!! Tylko nie wiem, gdzie go nabyła... Ale suknie też bywają fajne, długa suknia, do samej ziemii jest najbardziej elegancka. Jakiś pastelowy kolorek i delikatny zwiewny materiał. Teraz karnawał, łatwiej coś pięknego znaleźć. A Zakopane - super!!! Chyba wyszło najlepiej, bo spędzisz te dni w towarzystwie najbliższych sercu osób. Będzie cudnie. Och....już to sobie wyobrażam... Dalka, Dominisia!!! No Kochane, ale jesteście zawzięte - treningi, aerobiki, siatkówka!!! Do lata będziecie piękne i szczuplutkie. Ja nie mogę się wziąć za siebie, ciągle coś jest ważniejsze...no i ten leń gigant....także razem z Isią chowam się za sofę...hihihihi. Usprawiedliwiam się tym, że póki karmię muszę jeść, nie zjem śniadania - natychmiast mleka mniej...Może jak przestanę karmić??? Dobra, reszta w następnym poście, bo tęskniłyście za mną, a teraz będziecie mnie miały dość..... Pszczoła :) miło, że piszesz teraz dużo, brakowało Ciebie. Całuski dla wszystkich Mamuś :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elu - zdęchnięty skowronek- rewelacja!!! (mam na myśli określenie a nie poranny stan ducha :)) Mój Mati tez usypiał cudnie sam, ale potem, kiedy przygotowywałam się do egzaminu na aplikację, pomagała mi w opiece nad Matim Mama i strasznie go rozbisurmaniła i od tego czasu usypiał tylko na rączkach, ale od przedwczoraj znowu wzięłam się za niego porządnie i juz jest dużo lepiej. Jeszcze marudzi ale znowu zasypia sam. Kosztuje to naprawdę dużo, ale lepiej jak popłacze trzy-cztery dni niż co wieczór... Konsekwencja w chowaniju dzieci jest bardzo ważna...i bardzo trudna niestety...kiedy patrzę w te zapłakane oczka :( jejku, serce się kraje, i musze sobie powtarzać, że to dla jego dobra i za kilka dni wszystko będzie dobrze. Pewnie, że u Mamusi najlepiej..., ale były już wieczory, że noszenie i płakanie, wrzaski prze dwie, trzy godziny na rękach...Nie da się tak dłużej, on waży prawie 9 kg...Wczoraj metodycznie, wrzaski były ale po pół godznie walki (naprawdę intensywnej - podnosiłam go i kładłam do łózeczka jakieś 20 razy, był nieprzytomny, ale w sekundzie, gdy go kładłam do łóżka - wrzask!!!) usnął znowu sam. I mam nadzieję, że będzie coraz lepiej i coraz szybciej zasypiał. Przed chwilą do drzemki podnosiłam go już tylko trzy razy. I śpi teraz smacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
julianko- dziekuje za zdjecie! Bardzo ciekawy pomysl! Wygladasz w tym tak barrdzo delikatnie! ja niestety waze kilkadziesiat kilo wiecej niz Ty wiec u mnie bylby odwrotny efekt... :( ale pomysl- suuuper! bardzo mi sie podoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Ale poruszenie, nawet nie mam kiedy tego przeczytać ;). Siedzę u teściów ( jak zwykle w sumie ) za oknem wihura i czekamy do 12.00 i na spacerek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hallo Mamulki przesylam Wam buziaki ... sciskam mocno :D :D :D :D :D :D :D milego dnia zyczymy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nesiu- to chyba Julianka chowała się za kanapę, nie ja. Ale odczucia mam te same więc... prosze się tam posunąć!!! Co do usypiania- ja też pewno bym tak nauczyła Wiki, gdyby nie ten cholerny szpital i gips. Wiecie jaka ona jest w tym cięzka? Czekam tylko na to żeby jej zdjęli to ustrojstwo... Irenka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo natalki! słońce! nie możesz ważyć kilkadziesiąt kilogramów więcej, bo jesteś niższa ode mnie (jestem się w stanie założyć), byłam w 17 tc i ważyłam z 80 kilo:P:P:P buahahahahha buziaki szalona kobieto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odhaczam listę na rozkaz eli:) Mamo Natalki, niezła historia, potwierdzająca zresztą że z rodzina dobrze wychodzi sie tylko na zdjeciu. Koniec końców chyba nawet lepiej wyszło, bo sytuacja jest jasna i klarowna, a slub bedzie super:) Choć na pewno nie było miło usłyszeć tego, co usłyszałaś. Nesia Dziewczyny, ja wygodna jestem i lubie mieć wszystko na tacy podane-powiedzcie mi, zwłaszcza te walczace z figurą po ciąży-jakieś ćwiczenia na brzuch, z tym ze ja mam góra pół godzinki dziennie na tą katorgę. Zmierzyłam się wczoraj w pasie i załamka, prawie 2 miesiace ćwiczeń mniej wiecej regularnie (tzn.prawie codziennie) i ZERO EFEKTÓW!!!!! Błągam o podpowiedzi bo jeszcze trochę i całkiem stracę motywację, juz teraz bliską zeru:( Ania, nieprawda że jak jesteś kurdupel, to suknia słabo bedzie na tobie wygladac! Moja kumpela też malutka wyglądała cudnie w długiej powłóczystej sukni i w jednym smukłym kwiatem w dłoni (niestety nie wiem jakim). Takze bez obaw, na pewno będziesz pięknie wyglądac:) Mój tobiasz też spi 2 razy dziennie po pół godziny plus spacer, jak nie ma spacerku to trzy razy...Już sie przyzwyczaiłam, ale na początku myslałam, ze coś z nim nie tak...Co do usypiania, to ja go usypiam na rękach, powoli zaczynam to zmieniać, bo jest coraz cięższy-tzn. nie stoję i go nie kołyszę, tylko siedzę na łóżku i go głaszcze...ciężko to idzie, ale daję radę. Potem chcę go przełożyć do łóżeczka i głaskac, ale najpierw musi bez problemu na rekach w ten sposób zasypiuac, wiec jeszcze nie teraz. Dziewczyny, jaka akcja! Mały po szczepieniu w poniedziałek jakiś sztywny sie w biodrach zrobił, nie chciał w ogóle siedziec mi na kolanach, ryk przy przewijaniu i przebieraniu...zaczęłam sie bać, ze coś mu sie stało, ale tak mnie tknęło, ze dawno porządnej kupy nie zrobił. Wcześniej, jak miał takie problemy z wypróżnianiem, ze darł sie jak opętany, dostawał czopka i było po sprawie; teraz od jakiegoś czasu sam się załatwiał, ale małe te kupki jakieś były. Czopa nie było chyab ze dwa tygodnie i od tej pory kupę zrobił sam 3 razy...i tak pomyślała, ze moze mu zalega i dlatego nie chce się zginać, on sie wręcz do tyłu odginał. I wiecie co? Dałam mu wczoraj czopka i za parę godzin zesrał sie tak, że musieliśmy go kąpać, razem z głową:)Jak ręką odjął, cała sztywnosć ustąpiła bez sladu...dziwne to, ale tak było. W każdym razie zdążyłam sie strachu najeść, ze coś z bioderkami ma, a on po prostu pełne jelitka miał. Jaja po prostu. Uciekam, bo juz sie jaśnie panicz wyspał. Dobrego dnia wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a właśnie carlaa, zapomniałam ci napisać, ze smutno tu bez ciebie! Wracaj szybko i pisz jak wam idzie przeprowadzka i co u małego Dustinka:) Buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny- baaardzo dziekuje za wsparcie i mile slowa... utwierdzilyscie mnie w przekonaniu ze podjelam sluszna decyzje.... DZIEKUJE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu! mam 182 cm wzrostu-karzełku:P:P:P 17tc- w 17 tygodniu ciąży. łącznie przytyłam 27 kilo, więc obstawiam, że tu już musiałam ważyć z 80 kilo, dzień przed porodem ważyłam 92 kg- tak, tak :( Nesiu kochana, fajnie Cię widzieć:) a miejsce za sofą już zrobiłam i dla Ciebie i dla Isi:))) Irenko❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo natalki ja na dziś ważę jeszcze o 10 kilo za dużo, więc bez obaw- mam jeszcze kochanego sadełka pod dostatkiem, a odchudzać się w ogóle nie muszę, bo moja choroba mi funduje wszelkiego rodzaju możliwe sensacje jelitowe, więc do lata na pewno będę znowu ważyć 65kg:) miałam jakieś jazdy z chęcią odchudzania (byłabym szczuplejsza szybciej, ale jakim kosztem:P), ale szybko mi przeszlo:) teraz juz chudne sama z siebie jedzac jak prosiak:P:P:P poza tym- wreszcie mam piersi (przedtem raczej ich nie mialam:P), więc niech je mam możliwie najdłużej:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młoda Mama-Maja
Witam wszystkie mamy i przyszle mamy:) Jestem w 9 miesiacu ciazy, a dokladnie na za 3 tyg mam wyznaczony termin. Od samego poczatku wiedzialam ze nosze pod sercem nowe zycie, ale lekarz potwierdzil ten fakt w 9 tyg. W pierwszej chwili mocniej mi serce zabilo ale od razu stalam sie najszczesliwsza osoba na swiecie:) Mam 20 lat i nie jestem mezatka ale mam wspanialego chlopaka, ktory wspieral mnie w tych trudnych chwilach i w hustawkach nastroju. Oczywiscie moja mama i mama Matiego sa wspaniale, mozemy sie do nich zwrocic z kazdym problemem. W 8 miesiacu okazalo sie ze grozi mi przedwczesny porod, musialam brac Fenoterol. czulam sie okropnie po tych lekach. Nie pomagaly mi w ogole( brzuch nadal bolal), chyba ze one tak dzialaja... Musialam lezec a biedny Mati wszystko musial robic sam, na dodatek obowiazki musial polaczyc z praca. Postanowilismy przyjechac do mojej mamy na ten czas. W tej chwili nie biore lekow, jest ok:) CZekamy z niecierpliwoscia na naszego dzidziusia, a dokladnie Zuzie:) przyszle ciotki, babcie i pradziadkowie wydzwaniaja i pytaja kiedy w koncu ujrza swoja pierworodna:) Mam nadzieje ze ten trudny okres mam juz za soba;) choc niektorzy mowia ze on sie dopiero zacznie. zobaczymy;) Chcialam sie z Wami podzielic moja historia, bo pewnie kazda przyszla mama ma takie pozytywne uczucia jak ja, ktorymi chcialaby sie podzielic z innymi:) Chcialam jeszcze zapytac czy takie chwilowe skurcze, ktore wcale nie sa silne tylka takie jakby "mulace" sa jakas oznaka? bo czesto takie mnie lapia. Pozdrawiam i do kolejnego napisania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello:D Widzę, że temat niezły narzuciłyście:p odchudzanie w tłoku;) ja głównie ćwiczę przed lodówką, zamykam ją i otwieram:p nieciekawa jestem efektów:o Ja ciągle pracuję i do tego dom i dzieciaczki. Marlena mało śpi w dzień😠 a tak ogólnie to jest słodka, szczególnie jak wystrzezy te swoje rasowe zęby:) W tym Nowym Roku życzę Wam dużo uśmiechu, bo jak będziecie się śmiały to znaczy, że szczęsliwe jesteście i zdrowe:) i przede wszystkim wyspania niektórym mamom;) buziaki👄 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też przyszła mama
No, no, ale się tu ożywiło! Mamo Natalki. niezła historia, przykre to,ale przynajmniej nie musisz się bawić w sentymenty i wiesz,na czym stoisz.A pomysł z Zakopcem- rewelacja. Nesiu,urokliwe musiały być te Wasze wyjazdowe święta, klimaciarsko to opisałaś,szkoda,że zdjęć nie będzie. A obie Was kobietki podziwiam za żelazną w konsekwencję w przyzwyczajaniu dzieci do samodzielnego zasypiania w łóżeczku.Ja najprawdopodobniej daję się tresować małej, ale jestem mało odporna na jej płacz, mąż jeszcze mniej, no i nie wierzę,że w jej przypadku odniosłoby to skutek. Choć muszę się pochwalić,że te krótkie dzienne drzemki odbywa w łóżeczku i po w miarę krótkim usypianiu metodą głaskania po policzku i otulania pieluszką,ale nocą nie da rady, bo za często musiałabym do niej wstawać, właściwie to musiałabym nie odchodzić,siedzieć przy łóżeczku.Tak więc poniekąd śpię z nią dla właśnej wygody,choć wątpliwa to wygoda. Dziewczyny,panicznie boję się ząbkowania.To głupie bać się na zapas,ale tyle już przeszlam z małą i tak mało spię,że jak ma być gorzej, to nie wiem,jak dam radę.Jak u Was to przebiegało? Troszkę się pochwalę,(bo zazwyczaj narzekam),ale skoro o chudnięciu mowa, to ja ważę mniej o 10 kg niż przed ciążą, jeszcze z 6 i wróciłabym do wagi z okresu studiów,kiedy byłam szczuplutka. Dziewczyny,czy Was wkurzają niechciane rady na temat postępowania z dzieckiem, bo mnie strasznie.Np.dziś byłam godzinkę na spacerze, wiało, to fakt, no i sprzedawczyni z osiedlowego sklepiku zapodała mi tekst,czemu ja tak to dziecko wietrzę, po co te długie spacery,że chyba poprzeziębiać chcę.No i zasiała we mnie ziarno niepewności,zasiała. A tak na koniec chcę wam powiedzieć,że czuję jak z dnia na dzień rośnie we mnie miłość do Natalii,wreszcie...Gdy ją przewijam i pochylam się nad nią,a ona piszczy radośnie i dotyka mojej twarzy lub gdy wpatruje sie we mniel,jakbym była ósmym cudem świata,zapominam o trudach macierzyństwa,czyję jak przepełnia mnie czułość. Oj, kończę, bo was zamęczę.pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×