Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podobna

Dorosłe Dzieci Alkoholikow

Polecane posty

Gość zuza123
3maj się dzielnie. Nie mogę Ci pomóc, ale wiem co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I ja mam podobnie...
Moj ojciec pil odkad pamietam, z przerwami bo z przerwami ale pil. Byly tygodnie trzezwosci a nastepnie tygodnie pijanstwa. Dilerki , slabniecia i takie rzeczy.Zrujnowal nasza rodzine,doprowadzil do rozwodu.Moja mama do dzisiaj nie moze sobie przez niego ulozyc zycia.Juz jest po druggim rozwodzie. Kazdy prawie podpunkt DDA tyczy sie mnie.... Pare miesiecy temu wyszlam za maz za wspanialego faceta. Jestem szczesliwa i codziennie dziekuje bogu za to ze go spotkalam...Boje sie tyllko ,ze to wszystko jest zbbyt piekne zeby bylo prawdziwe i caly czas mam taka glupia swiadomosc,ze cos sie stanie,,,ze on moze ktoregos dnia po pracy nie wrocic do domu,,,ze cos sie wydarzy...I mecze sie z tym strasznie a jemu nie chce o tym mowic...oj ciezko jest czasami,naprawde ciezko.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marsylia
ja rozumiem Ciebie doslonale....wyjechalam,a raczej ucieklam do Irlandii od tych problemow,chcialam zasypiac w pidzamie nie w ubraniu,gotowa do ucieczki....ale od rana dzwoni moj ojciec na moj domowy numer ,a ja sie rozlanczam,wiem,ze poprostu jest schlany jak zawsze i zebralo mu sie na wielka milosc do mnie....tyle,ze przed wyjazdem chcial mnie zabic,wyzywal od najgorszych,kopal i bil...czasem ma takie omenty,ze niby bardzo nie kocha....nikt nigdy w zyciu mnie nie skrzywdzil tak bardzo jak on,on nie pamieta juz o tych wszystkich siniakach,krwiakach,podbitym oku,rozcietej wardze i o tym ze nie moglam wtedy chodzic do szkoly tylko paletalam sie w jakichs odludnych miejscach bo bylo mi wstyd i plakalam....ROZUMIEM CIE I MYSLAMI LACZE SIE Z TOBA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadzieja...
marsylia, współczuję Ci, mnie nikt nigdy nie pobił do tego stopnia. Matka stosowała raczej terror psychiczny, mówiła mi różne "miłe " rzeczy, wyzywała, straszyła domem dziecka i mówiła że żałuje że się nie wyskrobała i powinnam jej być za to wdzięczna itp. Czasami mnie biła, ale nigdy tak mocno żeby były ślady. I też czasami miała "dzień dobroci dla zwierząt", ale przestałam się na to nabierać kiedy maiłam kilkanaście lat. Dzisiaj ma trzydzieści lat i wspaniałą rodzinę (drugą), i też się boję. Bo niby dlaczego On miałby mnie kochać? Za co? Boję się, że kiedyś przejrzy na oczy, zobaczy jaka jestem beznadziejna i odejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej trzymajcie kciuki za mnie...:) Wykryto u mnie kostniaka czyli nowotwór kości jutro bede wiedziala czy jest to postać złośliwa pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszyscy nowi forumowicze ,pozdrawiam was serdecznie i obiecuje że jak znajde chwilke czasu to bede tu całym ciałem i duchem:)) Podobna i ę dziekuje za pamięc nad morzem było super....jednak teraz mam trudny okres w życiu trzymajcie kciuki . Podobna ja z ę mam kontakt telefoniczny dzwonimy do siebie może podaj maila to tam wymienimy sie telefonami pozdrawiam i całuje was wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arnika7777
czy terapia dla DDA jest skuteczna, czy można zmienić swój charakter i pozbyć tych wszytskich negatywnych uczuć. Mam 32 lata i z każdym rokiem staję się coraz bardziej niepewna wszytskiego, przeraża mnie jutro, mam coraz więcej problemów z podejmowaniem decyzji. I tak naprawdę zdałam sobie sprawę z przyczyn tej sytuacji dopiero dzis po lekturze topicku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadzieja...
trzymam kciuki ulla 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje za kciuki -beznadzieja:) Dziś ciężki dzeń cóz takie to życie jest dziwne ,podobna mam nadzieje ze dzisiaj sie odezwiesz i e pawelob gdzie wy jestescie :)juz stawiać sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulla co ty piszesz kochanie???? trzymam kciuki zeby bylo dobrze , nie bylo mnie pare dni bo udawalam , ze nie jestem dda ... no ale jestem , zmartwilam sie Ulla bardzo , Marsylia widze , ze godnie nas tu zastepujesz , ech co ja mowie , godnie reprezentujesz nasz topik :) ale chyba mnie troche rozpieszczasz :) kochane nowe forumowiczki piszcie co wam w duszy gra nawet jak uwazacie , ze nic nie gra ...albo gra falszywie ,pomaga pisanie , mi bardzo .Ulla zaloze gg na jakis czas i podam wam moje namiary , bedziemy w kontakcie , pozdrawiam goraco i wysylam do wszystkich cieple , pozytywne mysli ...a jeszcze jedno :) tym , ktorzy uwazaja , ze w ich zyciu nic sie nie zmieni to przysiegam , ze to nieprawda :) tylko zasada kochane panie , dobierajcie sobie towarzystwo , badzcie asertywne nawet wbrew sobie ale tu UWAGA!!!! bez przesady :) do uslyszenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie :) Przyznam ( z lekkim zażenowaniem), że dość pobieżnie przeczytałam kilka ostatnich wpisów, ale mam potrzebę podzielenia się z Wami kawałkiem mojego życia. O tym, że jestem DDA dowiedziałam się w wieku ok. 23 lat. Właśnie zamieszkałam z moim ukochanym, byłam szczęśliwa jak nigdy.... ale nagle zaczem mieć problemy ze spaniem, budziłam się w nocy ze strasznymi wyrzutami sumienia wobec ojca alkoholika, z którym od ok. 2-3 lat nie maiłam kontaktu. Mój przyszły mąż dużo jeździł w delegacje i te noce, gdy go nie było noce były straszne. Maiłam typowe objawy napadu lęku, sięgnęłam po książkę telefoniczną szukając pomocy. Po kilku nietrafionych telefonach, zadzwoniła na telefon zaufania dla AA. Tam przemiła pani Ania umówiła się ze mną na spotkanie. Miałyśmy kilka takich spotkań, dała mi książkę o DDA i to mi pomogło. Natychmiast wysłałyśmy moją (wtedy ok. 10-11) letnią siostrę do OPTA\'y na terapię. Przez te lata problem został \"zduszony\", ale teraz zdałam sobie sprawę, że tylko zagłuszony, nierozwiązany. Mój cudowny, najwspanialszy mężczyzna, przestała nim być… po niespełna trzech latach od ślubu wdał się w romans, w którym tkwi do dziś. A ja przy nim – i tak sobie żyjemy 5 lat !!! Czytałam o marzeniach „ę” i jakbym siebie czytała: RODZINA, szczęśliwa kochająca się, wspierająca, pełna z 4 dzieci. To moje marzenia. Nie Kraiby, posady, kariera, ja chciałam tylko rodziny, z mamą (mną ) na jednym domowym etacie i kochającym mądrym mężem/ojcem dzieci u boku. Mogę jechać pod namiot (lubi.e to), w góry do schroniska, byle RAZEM. Od bardzo długiego już czasu próbuję, rozwiązać ten mój supeł małżeńsko/rodzinny … i nic. Okazało się, że wpadłam w ten sam schemat w jakim zostałam wychowana. Widząc błędy mojej mamy!!! To ja, gdy miałam 16 lat zapytała ją, dlaczego się nie rozwodzi, usłyszałam dla Was, żebyście miały ojca, pełną rodzinę. To ja wpłynęłam na mamę, aby ratowała siebie i nas, wtedy oprzytomniała, rozwiodła się, z orzeczeniem o jego winie. Udało się nam od ojca uciec – wyprowadzić, pakując w 8 godzin jak był w pracy. Ja wberw wszelkiej logice, rozsądkowi, radom życzliwych osób i już nie wiem czemu, brnę w „ratowanie małżeństwa/rodziny” Zatraciłam wszelkie granice siebie – czy je miałam? On zabrał mi to moje największe marzenie, podeptał, a ja nadal łapię się na tym, że wciąż robię wszystko byśmy byli rodziną. Mojego męża dziwił mój stosunek do ojca – on widział w nim tylko człowieka, który mnie niszczył, a ja ojcu jak „ę” widziałam wspaniałego, mądrego, wrażliwego tylko zagubionego człowieka. Moja bezsilność wobec nałogu ojca obróciła się przeciwko mamie – czytałam mądre książki o współuzależnionych kobietach i myślałam, gdyby ona inaczej (konsekwentnie) go kochała, bez pozwolenia na to co niszczy, on musiłaby oprzytomnieć, stawić czoła rzeczywistości. Z tym zamiarem „weryfikacji z rzeczywistością” namówiłam mamę na rozwód. Jemu to już ni pomogło – on nadal pije, mamie i nam tak… choć ja nadal mam duże poczucie winy wobec choroby ojca i tak samo jest teraz z mężem – wciąż prześladuje mnie myśl „GDYBYŚ SIĘ WIECEJ POSTARAŁA, GDYBYŚ BYŁA LEPSZA nie spotkałoby Cię to. Uratowałabyś ojca z nałogu, mąż by Cię nie zdradził” Tak to moje dzisiejsze pisanie to wołanie: o pomoc, ZROZUMIENIE. Ja dziś bardzo zagubiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszyscy i Ty, Ja1972! Po pierwsze i po najważniejsze: NIKT Z NAS NIE JEST WINNY ALKOHOLIZMU W NASZYCH RODZINACH!!! Sami też nie mamy szans na uratowanie rodziców od alkoholizmu. Jedyne, co możemy zrobić, to przestać ich kryć i wstydzić się za nich. Żeby wyjść z nałogów i żeby się zmienić, \"klient\" sam musi tego chcieć i nie pomożemy, jeśli on sam sobie nie będzie chciał pomóc. Pozdrawiam Was gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję "ę" za po pierwsze :) Czy mogę liczyć na po drugie ? ❤️ Ja w potrzebie p.s. Czy jak poproszę o trzecie to już zrobię Ci kłopot?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ę\" przeczytałam Twój wpis z 11:53 Ja jestem ze stolicy - napisz proszę jakiego języka uczysz - ja włśnie bardzo porzebuję dobrego nauczyciela, może bedę mogła być Twoim uczniem... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takase
Mam 19 lat, mam starych którzy też codziennie piją myślą że wszystko jest ok ,że jesteśmy wspaniałą rodziną,kiedyś ich kryłam ale teraz unikam z nimi rozmów, ciągle sie kłócimy,mam ich dosyć i myślę tylko o tym żeby się wyprowadzić od nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Jakoś nie mam w tej chwili pomysłu na \"po drugie\" i \"po trzecie\", ani po dalsze... ale wiecie co - Ja1972 oraz pozostali? Nie wiem, czy już tu pisałam o tym, ale gorąco polecam książkę W. Osiatyńskiego pt. \"Rehab\" - jest to historia jego walki z alkoholizmem. Bardzo mądra, wartościowa i dająca do myslenia książka, przeczytajcie koniecznie! Polecam również audycję prowadzoną przez Krzysztofa - alkoholika w \"Antyradiu\" (Warszawa - 94 mHz, pozostałe miasta - na żywo przez internet, http://antyradio.pl) w każdą niedzielę od 22.00 do 24.00. Tam wczoraj padła ważna informacja: że w jednym z amerykańskich ośrodków leczących alkoholików wisi napis skierowany do odwiedzających ich rodzin: \"Nie zaczął pić przez ciebie i nie przestanie pić dla ciebie\". Ostatnio sporo czytam na temat alkoholizmu i syndromu DDA, dzięki tej wiedzy próbuję zrozumieć siebie i innych ludzi z podobnym problemem. Wiedza na temat mechanizmów działań alkoholików też jest cenna i przydatna. Ja1972, pozdrawiam Cię serdecznie 🌻 - nie wiem jednak, czy język którego nauczam, do czegoś mógłby Ci się przydać, ale kto wie... to język naszych południowych sąsiadów, rodaków Szwejka i Havla :) I dla całej reszty odwiedzających ten topik - 🌻!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no prosze ...a ja myslalam, ze wyjasnilismy sobie juz to dawno ;) powtorzmy raz jeszcze :) nie pija przez nas , nie pili przez nas !!!!!! nie jestesmy niczemu winni :) przeciez to takie proste....Ę popieram to co napisalas ...nie powinnismy wstydzic sie za kogos , nie powinnismy tematu alkoholizmu w naszych domach robic tematem absolutnie zakazanym , moj ojciec juz nie pije ale ja doskonale wiem jak czuja sie inni , czyli domownicy pijacego ojca czy matki , czuje ten wstretny posmak klimatu takiego domu ...musze wam to powiedziec......teraz tak mysle, ze duzy wplyw na to , ze ojciec moj przestal pic odejscia z domu jego dzieci ...wyjasniam .....ja wyszlam za maz w wieku 17 lat moje rodzenstwo takze wczesnie \"ucieklo\" moi rodzice zostali sami , sami z ich problemem bo ja juz nie chcialam w tym uczestniczyc ale ....no wlasnie to i tak nie zmienia faktu ze mam problemy z powodu statusu dda :) GLOWA DO GORY WIECEJ WIARY W TO , ZE BEDZIE LEPIEJ ALE NIE WPADAJMY W PULAPKI !!!nie litujmy sie nad pijacymi , nie miejmy wyrzutow sumienia i ty 1972 podnies swoja samoocene , dlaczego nie zrobisz porzadku z mezem , ktory ma romans w imie czego , wiecej godnosci , ja sama wychowuje chlopcow i romans mojego faceta oznaczalby jedno .....zycie beze mnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poerządek z mężem czyli co? Bo to łatwiej radzić niż realizoawć ... niestety :( Branie winy ma swoje barki - to moja specjalność: że ojcec pije, że mąż zdradza i co jeszcze chcecie... pogoda zła, ktoś nie w humorze i krzywo zerknie. Poprawić samoocenę, dobrze chętnie, ale co konkretnie mam zrobić? Ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz 1972 ja nie wole radzic nie lubie tego robic , sama naleze do osob , ktore raczej realizuja i dlatego mi latwiej , widze , ze faktycznie nie czujesz sie najlepiej .....ale przepraszam , nie zrozumiem tego jak mozna godzic sie na zdrady ??????? co maz na to ???? czy on wie , ze ty wiesz ????/przepraszam za pytania ale nie atakuje cie ja wolalabym zebys sie tak nie czula ,nie traktuj tego miejsca takze jak lekarstwo na twoj stan , tu mozna sie wygadac , mozemy cos wskazac ale czy ty z tego skorzystasz czy nie to tylko twoja sprawa , badz z nami , zobaczysz , ze nie wszystko musi wygladac tak czarno , napisz o sobie wiecej .....pozdrawiam p.s. napisz o swoich dzieciach , jakie sa wasze relacje , ile one maja lat (jesli oczywiscie chcesz )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,słuchajcie nie jest to nowotwór złośliwy jestem zdrowa miałam tomograf,dziekuje że trzymaliscie kciuki. Pozdrawiam i wracam do normalnego zycia.:))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to super, cieszę się razem z Tobą!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wszystkim jetem dda, nieumiem juz sobie radzić sama. jestem męztką od roku. Ciągle kłocę sie ze swoim meżem o byle głupoty. Nie ufam mu, ciągle przez to na mnie sie wydziera. A najgorsze że to ja ciagle się czepiam. Niewiem jak mam sobie z tym wszystkim radzić. Proszę o radę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doro
Ja polecam ksiazke "Lęk przed bliskością" Janet G. Woititz. Nie za dluga, ale w madry i prosty sposob opisuje glowne problemy, jakie napotykaja DDA w zwiazkach. Wlasnie jestem w trakcie lektury :) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj właśnie pokłociłam sie z mężem i to już tak dosyć poważnie. Niewiem jak mam z nim zacząć rozmawiać. A na dodatek jutro wyjeżdza w delegację na 2 dni i nie wiem jak sobie z tym poradzę, bo on wogóle nie chce ze mną rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doro
Ja ją pozyczylam od znajomego, ale mysle, ze spokojnie mozna ja wypozyczyc. Wydalo ja Gdanskie Wydawnictwo Psychologiczne. Ja mam wydanie z 2003 roku i kosztowalo wtedy 13 zl :) Zobacz na www.gwp.pl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×