czy jest tu ktoś kto chce po prostu porozmawiać?

czesc jest tu ktos jeszcze??

a czasem nie ma. ;)

i nie zamierzam, tak jak wczoraj od wejścia się awanturować, choć dzień nie należał do najbardziej pomyślnych, ale w porównaniu z wczorajszym... ;)

to cieszy, mam również nadzieję, że potem też mi się nie dostanie. ;) A swoją drogą , miewasz pomyślne dni? Mam cichą nadzieję, że tak i w końcu o nich usłyszę.

ostanio może niespecjalnie dużo, ale powiedzmy, że wystarczająco... Należę do tych szczęśliwych ludzi, którzy potrafią, cieszyć się najmniejszą chwilą.

bardzo mnie to cieszy, też należę do tej grupy ludzi i dobrze mi z tym :) Powinno być więcej takich ludzi, wtedy życie byłoby bardziej kolorowe.

choć, nie przesadzajmy z tym moim optymizmem i super radosnym postrzeganiem świata, bo niestety, to nie jest do końca tak... dziś np humor mi dopisuje, ale dzień był marny... miło było porozmawiać, życzę dobrej nocy, pozdrawiam!

tu cicho i nic się nie dzieje :(

... pewnie ludzie mają inne zajęcia w sobotni wieczór, może są w dobrych humorach i nie wpadajż, żeby na kogoś wrzasnąć.... ;) ciekawe co sie dzieje z tymi, którzy tworzyli ten topic...?

być znak zapytania i nie miało byc literówek..... znowu sorry.....

witajcie co slychac ..ja siedze teraz sama w domciu moj maz baluje na firmowej imprezie a ja siedzem i sie nudze,,,,,ale to nic zakochalam sie i to jest dla mnie najwazniejsze trzymajcie sie ..zycie jest piekne...

pewnie masz rację. Widać nikt nie chce na nikogo wrzeszczeć :) Widzę, że tylko my tu jesteśmy. A tak w ogóle , to co tu robisz w sobotni wieczór?

na nikogo wrzeszczeć... ;) odpisuję na maile, słucham muzyki, nic ciekawego.... a co u Ciebie? nixi, no to powodzenia...

na nikogo wrzeszczeć, znaczy humor dopisuje. Cieszy mnie to ogromnie. Ja slucham muzyki, tańczę i od czasu do czasu zaglądam tutaj ;) Pewnie nikt dawno na mnie nie nakrzyczał ;)

wiesz najlepiej, co z tym wrzeszczeniem... tańczysz? wow... ja spędzam wieczór bardziej statycznie... :) a humor.... nie ma specjalnych powodów do radości i wogóle jest "niefajnie", no ale cóż, trzeba jakoś przetrzymać ten głupi okres, kiedyś musi być lepiej... :)

ze mną, to nie jest wystarczający powód do radości? ;) no proszę i nadzieja się rozwiała ;) Ktoś kiedyś zaśpiewał "...po nocy nastaje dzień, a po burzy słońce..." Więc jak widzisz musi być lepiej.

teksty Budki Suflera... ;) nie no, oczywiście wieczorna pogawędka jest całkiem przyjemna, szczególnie, że się nie drę... najwyraźniej limit na krzyki dziś mam wyczerpany... :D

co zaś się tyczy krzyczenia, mam pytanie. Masz coś przeciw autorce? Wnoski z gwałtownej reakcji.

odnoszę wrażenie, ze właśnie z Nią rozmawiam... ;) choć pewnie się mylę... po drugie, nie mam nic przeciwko Autorce, bo co mam mieć? gwałtowna (nieuzasadniona) reakcja, miała na celu zwrócenie uwagi również na inne osoby, tworzące ten topick, a raczej na domyślne przyczyny, które spowodowały, że już tu nie zaglądają... a tak wogóle, to wbrew pozorom, nie należę do osób ziejących nienawiścią do kogokolwiek... :)

że niestety się nie mylisz. Dlatego zapytałam , czy masz coś przeciwko mnie.To po pierwsze, a po drugie wszyscy czytający wiedzieli, że nie byłam sama.Dlatego odebrałam Twoją reakcję jako nichęć do mojej osoby. Nie jest to miłe uczucie, zważywszy na fakt, że chyba nic złego Ci nie uczyniłam.No, ale było minęło. Mam nadzieję, że jak wiesz już kim jestem , to nie będzie przeszkadzało Tobie w rozmowie ze mną?

przebaczenia z Twojej strony, nadal masz do mnie żal... zgodnie z tym, co napisane wyżej, to nie niechęć do Ciebie mną kierowała, tylko fakt kojarzenia topicku z jeszcze innymi osobami. ja tylko dużo krzyczę, ale nienawiści, czy niechęci nie odczuwam, bo to idiotyczne... poza tym rozmawiam z TOBĄ, kimkolwiek jesteś, nie ważne, czy to Ty stworzyłaś ten topick, nieważne, jaki stosunek mają do Ciebie inni, liczy się nasza pogawędka...

chciałam usłyszeć i pewnie wiem dlaczego... dziękuję :) Wybacz , nie będzę już do tego wracać... Co się zaś tyczy dzisiejszej rozmowy...lubisz tańczyć? Ja bardzo, jestem takim niespokojnym duchem, a taniec to wolność...

choć przyznaję, że lubię obserwować innych, gdy tańczą. nie odczuwam potrzeby poszukiwania wolności, bo samo poszukiwanie jest już dla mnie pewnym ograniczeniem, po prostu jest się wolnym albo nie... zresztą są różne odmiany wolności, uzależnione w dużej mierze od ich postrzegania... ja lubię: lekceważyć konwenanse, utarte praktyki i to mi daje radość i napewno poczucie swego rodzaju wolnosci, ale najbardziej to poczucie zaspokaja jednak rozmowa...

spokojnej nocy, do napisania.

jest mowa ciała...poprzez taniec wyrazisz uczucia... Smutek, ból , radość, miłość... Rozmowa jest również chęcią poznania drugiego człowieka, jego pogladów na życie i świat...Myślę, że ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak ważną rolę w ich życiu odgrywa rozmowa z drugim człowiekiem...

spokojnej nocy i do napisania.

piękny niedzielny wieczór... :) Słoneczko tak pięknie skłania się ku zachodowi , ptaki śpiewają , delikatny wiatr muska policzki.....chyba się rozmarzyłam.... :)

cze:) słoneczko zaszło. Puk puk JEST TU KTO?

leje się T.Love, roleta zasłonięta, więc słońca nie widać, okno zamknięte, bo trzęsę się z zimna, chyba jakieś choróbsko próbuje się do mnie dobrać... ale humor dopisuje.... coś dalej pusto na tym topicku...